Epizod III.
Po pokonaniu schodów odstawiłam walizkę na ziemię i
chwyciłam długą rączkę, ciągnąc bagaż za sobą. Zerknęłam na najbliższe drzwi.
Numer dwadzieścia. Pewnym krokiem szłam dalej machając kluczem z zielonym
breloczkiem. Po chwili stanęłam przed drewnianymi drzwiami na których widniał
numer dwadzieścia dziewięć. Po krótkiej walce z zamkiem weszłam do pokoju. Tuż
przy wejściu była mała szafka. Postawiłam przy niej walizkę i torbę. Kurtkę
powiesiłam na wieszaku na drzwiach i rozejrzałam się po wnętrzu. Ściany miały
biały kolor, wykładzina była szara. Po
prawej stronie w małej wnęce był blat i kuchenka. Nad nimi znajdowała się
szafka i półka, na której stała mała, biała lodówka. Nie jest źle. Dalej
znajdowała się centralna część pokoju. Dwa pojedyncze łóżka, wąska szafa i
półka na której stał mały srebrny telewizor. Chwyciłam zasłony i otwarłam okno
kryjące się za nimi. Chciałam wpuścić trochę świeżego powietrza i światła do
tego pomieszczenia. Na sam koniec zostawiłam zwiedzanie łazienki. Była bardzo
mała. Niejedna osoba dostałaby w niej klaustrofobii. Próbowałam wyobrazić sobie
jak w takich warunkach radzą sobie więksi ode mnie sportowcy, których przecież
było pełno. Wzięłam swoją walizkę, którą zostawiłam przy drzwiach i rzuciłam ją
na łóżko. Otwarłam ją i wyciągnęłam z niej kosmetyczkę. Odświeżyłam się i
wróciłam to torbę, którą również zostawiłam wcześniej przy wejściu. Kiedy
wyciągałam z niej butelkę wody drzwi do mojego pokoju otworzyły się a ja
dostałam potężny cios w plecy. Skrzywiłam się czując przeszywający ból między
żebrami.
- Matko, przepraszam najmocniej! – Krzysztof Ignaczak
wparował przestraszony do mojego pokoju.
- Nic się nie stało. – odparłam starając się uśmiechnąć.
- Przepraszam, nie widziałem, że stoisz przy drzwiach.
- Naprawdę wszystko w porządku panie Krzysztofie. –
powiedziałam chwytając butelkę wody, która upadła na podłogę.
- Panie? – zerknął na mnie zdziwiony. – Krzysiek jestem.
Libero wyciągnął ku mnie dłoń. Odłożyłam butelkę i
uścisnęłam jego rękę.
- Edyta. – przedstawiłam się.
- Szukam Gumy. – powiedział szczerząc się. – Wiesz może
gdzie jest zakwaterowany?
Zamyśliłam się usiłując sobie przypomnieć rezerwacje,
które widziałam na ekranie komputera.
- Pan Paweł Zagumny… - zmarszczyłam brwi. – Pokój z panem
Michałem Ruciakiem. Trzydzieści osiem, piętro wyżej.
Zaskoczony Ignaczak podziękował mi, jeszcze raz
przeprosił za uderzenie mnie i pognał na górę do rozgrywającego. Wypiłam resztę
wody i wyrzuciłam butelkę do kosza stojącego przy kuchennej szafce. Wyjęłam z
torby telefon i wyszłam ze swojego pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz i zbiegłam
schodami na dół chcąc dostać się znów do recepcji. Na obrotowym, szarym krześle
siedziała recepcjonistka, która wciąż walczyła z komputerem. Podeszłam do
wielkiej tablicy ogłoszeń, ale nie było na niej nic ciekawego.
- Przepraszam, ma pani może plan tego budynku? Jakąś
mapę? – zapytałam.
W pierwszy dzień nie miałam żadnych zajęć więc chciałam wykorzystać wolny
czas na przeszpiegi w terenie. Obiekt był naprawdę duży, nie trudno można się
tutaj zgubić. Kobieta przeniosła wzrok z ekranu na mnie i bez słowa wskazała
półkę przy drzwiach wyjściowych. Grzecznie podziękowałam i podeszłam do
wskazanego przez nią miejsca. Na sosnowej półce leżało mnóstwo ulotek
reklamujących ośrodek w Spale. Chwyciłam jedną i otworzyłam ją. Wewnątrz był
plan całego obiektu. Zadowolona wbiegłam na drugie piętro i z ulotką przed
nosem zaczęłam zwiedzać cały budynek. Najpierw udałam się na czwarte piętro, do
Marka. Był zajęty, ustalał mój plan dnia, więc szybko wyszłam nie chcąc mu
przeszkadzać.
- Edyta? – usłyszałam za swoimi plecami znajomy głos.
Odwróciłam się i zobaczyłam Karolinę. Również biegała,
była świetną zawodniczką. Trenowałyśmy razem kilka miesięcy temu. Sztafeta.
Biegła druga, ja byłam ostatnia. Nigdy nie ciągnęło mnie do sztafety, wręcz
przeciwnie. Nie lubię współpracować. Wolę sama zapracować na sukces. Co z tego,
że będę miała świetny czas skoro jedna z dziewczyn upuści pałeczkę? Równie
dobrze to ja mogę być tą, która zrujnuje szansę reszty na zwycięstwo, dlatego
niechętnie biorę udział w tej dyscyplinie. Zdecydowanie lepiej czułam się w
biegach średniodystansowych i w sprintach.
- Cześć. – uśmiechnęłam się szeroko i mocno ją
przytuliłam.
Karolina miała proste, czarne włosy do ramion. Wyróżniała
się oliwkową cerą i egzotyczną urodą. Jej oczy były wielkie i brązowe. Do Spały
przyjechała ubrana adekwatnie do okazji – na sportowo.
- Wiesz może gdzie jest dwadzieścia pięć? – zapytała
kopiąc swoją walizkę. – Całkiem się pogubiłam.
Kiwnęłam głową ze zrozumieniem i wytłumaczyłam jej, że
musi zejść dwa piętra niżej. Cieszyłam się, że będzie mieszkała niedaleko mnie.
Pożegnałam się z nią i pognałam na ostatnie, piąte piętro. W tym budynku
mieściła się tylko recepcja i pokoje dla sportowców. Podeszłam do wielkiego,
szklanego okna z którego rozciągał się widok na inne obiekty w ośrodku. W
oddali widać było stadion treningowy z bieżnią okólną, halę sportową i
pływalnię. Zerknęłam na ulotkę. Według zapisanych informacji za pływalnią
znajdowały się korty tenisowe i boiska do piłki plażowej. Pokręciłam z uznaniem
głową i odeszłam od okna. Przeszłam korytarzem zerkając na numerki na drzwiach
pokoi. Próbowałam sobie przypomnieć kto gdzie jest zakwaterowany.
- Edyta!
Odwróciłam się i zobaczyłam biegnącego w moją stronę
Krzyśka. Zdziwiona przystanęłam i poczekałam, aż zawodnik do mnie dotrze.
- Zakwaterowałaś wszystkich? – zapytał dysząc. – Brakuje
nam dwóch osób.
Wzruszyłam ramionami.
- Kiedy brałam klucz do swojego pokoju w recepcji już
nikogo nie było. – odparłam. – Kogo brakuje?
Od siatkarza dowiedziałam się, że nie ma Piotra Nowakowskiego
i Bartosza Kurka. Nigdzie ich nie widziałam.
- Nie macie z nimi kontaktu? – zapytałam. – Pewnie stoją
w jakimś korku i dlatego się spóźnili. Albo pan Kurek nie wsiadł do samolotu.
Ignaczak zachichotał wyobrażając sobie przerażonego
przyjmującego. Naszą rozmowę przerwał dźwięk mojego telefonu.
- Przepraszam. – wyszczerzyłam się i odeszłam na bok.
Krzysiek ruszył dalej, więc zaczęłam schodzić schodami na drugie piętro. Dzwoniła moja mama. Opowiedziałam jej o recepcjonistce i zakwaterowaniu. Kiedy stanęłam przed drzwiami swojego pokoju obiecałam, że zadzwonię do niej wieczorem i rozłączyłam się. Chwyciłam klucz i weszłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi i odłożyłam ulotkę na nocną szafkę. Runęłam na wielkie łóżko wyłożone czystą, białą pościelą. Byłam zmęczona i po chwili zasnęłam.
___________________________________________________________________________
Mam pytanie (mały eksperyment :D). Który fragment, dialog, scena, wydarzenie itd. z poprzedniego opowiadania najbardziej zapadły Wam w pamięć? Co najbardziej Wam się podobało? :)
Twitter.
na pewno egzotyczne oświadczyny ;)
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz :)
Pozdrawiam! ;*
Olgaaa xd
Dziękuję i pozdrawiam. ;>
Usuńświetny epizod. ;p
OdpowiedzUsuńnajlepsze były oświadczyny. :D
Dziękuję bardzo. ;)
UsuńDzięki za odpowiedź. ;>
Egzotyczne oświadczyny i moment kiedy na weselu Guma podszedł do Anety, a ona krzyknęła, cytuję: "TATA!" :)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle: CUDOWNY!!!
Pozdrawiam ;*
Dziękuję serdecznie. ;)
UsuńPozdrawiam. ;>
a mi nie wiem czego, ale ubieranie tej wielgachnej choinki :PP
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :))
Dziękuję bardzo za odpowiedź. ;)
UsuńPozdrawiam. ;>
Świetny rozdział :p
OdpowiedzUsuńA mi popadł w pamięć skok Zibiego i jeszcze oszukanie Igły z tym wywaleniem :p
Pozdrawiam i zapraszam do siebie: http://niepojete-szczescie.blogspot.com
Kiedy to Guma został "tatą" Anety. :D
OdpowiedzUsuńAch, i jeszcze jak Aneta wspomniała o tym, że podczas imprezy dużo rozmawiała z Rafałem. :D
UsuńZapamiętałam to, bo Buszu to jeden z moich ulubionych siatkarzy. :D
Macie dobrą pamięć! :)
Usuńoświadczyny podobały mi się najbardziej :D a co do rozdziału, to super ;)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku był to fragment, który mroził krew w żyłach ;) Ale oświadczyny również były ciekawe :) Co do epizodu, to bardzo dobry, jak zawsze :) Pozdrawiam w ten PIĘKNY pierwszy dzień wiosny. Zaraz pójdę zasypać marzannę pod śniegiem :D
OdpowiedzUsuńKKK
Dziękuję za odpowiedź. :D
UsuńNo cóż, w tym roku wiosna się trochę spóźnia. :>
Szczególnie w pamięci zapadła mi akcja z Przemkiem. A co podobało? Oj dużo fragmentów -ale teraz pierwsze mi przychodzi na myśl jak Aneta nie chciała dzieci ale dojrzała do tej decyzji i mieli chyba trójkę? Czy w ciąży jeszcze była? Coś mi świta ale nie jestem pewna w 100% :)
OdpowiedzUsuńTutaj akcja się rozkręca również :) Edyta odważna jak Aneta :D Przepraszam, za porównanie do poprzedniej bohaterki ale jakoś tak pasują mi niektóre cechy :) Aneta wkradła się po wyniki badań a Edyta po klucze do pokoi :D
Pozdrawiam z sypiącej Małopolski :( A ja muszę jakoś dotrzeć do pracy rano!
:)
Była dwójka, trzecie było w drodze. ;)
UsuńNie przepraszaj, nie masz za co. :>
Pozdrawiam z zimnej Wielkopolski! Powodzenia rano. :D
Ogólnie rzecz ujmując całe poprzednie opowiadanie było genialne i całe zapadło mi w pamięć. :D Ale szczególnie spotkanie z rodziną Zbycha( ciocią Stefcią :D) i śmierć dziecka Zośki, i ślub Anety i Zbyszka :D
OdpowiedzUsuńTen rozdział znów jest super :D nic dodać nic ująć. Chociaż mogłabyś pisać trochę dłuższe rozdziały :D Pozdrawiam A.
Dziękuję za odpowiedź. ;)
Usuń3 strony w Wordzie jak zwykle. ;>
Pozdrawiam. :D
Mi się podobały oświadczyny.;)
OdpowiedzUsuńEpizod świetny, Edyta cały czas wpadała na Ignaczaka.Czyli nasza bohaterka trenuje biegi. ;p
Pozdrawiam.
Dziękuję. ;>
UsuńPozdrawiam. ;)
ja chyba najbardziej zapamiętałam moment, w którym Aneta tańczyła niezbyt zadowolona ze swoim ojcem na weselu, ale z opresji wyrwał ją Paweł :) albo jak w kościele przedstawiała Pawła mamie i Ojcu :)
OdpowiedzUsuńKlaudia :)
Dziękuję za odpowiedź, pozdrawiam. ;)
UsuńAha! Wiedziałam, że lekkoatletyka! :D Dobra, nietrudno było się domyślić, ale muszę się trochę dowartościować ;) Biedna Edyta, Krzysiu o mało co jej nie zabił :o
OdpowiedzUsuńA co do zagubionych siatkarzy - przypomniała mi się akcja z zagubionym Możdżonkiem, Igła dodał filmiki widać efekty. Znowu mi się wszystko z Igłą Szyte kojarzy :) Wracajać do rozdziału, robi się coraz ciekawiej, zastanawiam się tylko gdzie tych dwóch wywiało :P
Całe Twoje poprzednie opowiadanie było wyjątkowe, takie inne... inne niż wszystkie. Takie dojrzalsze i w ogóle c: Szczególnie w pamięć zapadły mi narodziny pierwszego dziecka i ciocia Stefcia xD
Pozdrawiam ciepło znad kubka kakao i sprzed zacinającego się komputera ;>
Jeszcze ich nie oglądałam, muszę dziś nadrobić zaległości. ;> Chyba szykuje się u mnie nocny maraton z Igłą Szyte. :D
UsuńDziękuję za odpowiedź na pytanie! ;)
Pozdrawiam znad kubka zielonej herbaty i sprzed szybko śmigającego lapka, który wrócił niedawno z naprawy. :D
Cieszę się, że powróciłaś bo ostatnie Twoje opowiadanie to było świetne ;D
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale mi najbardziej podobała się scena na naukach przedmałżeńskich. No po prostu genialna była. ;)
Dziękuję Ci bardzo. ;)
Usuńprzez przypadek odkrylam Twojego bloga i bardzo sie ciesze :D wspaniale piszesz, licze ze znajde czas na przeczytanie wczesniejszego opowiadania ;) co do teraźniejszego bardzo ciekawy, bedę śledzić każdy wpis.
OdpowiedzUsuńWitam nową czytelniczkę! :)
UsuńMam nadzieję, że znajdziesz czas na moje wypociny. ;>
Dziękuję i pozdrawiam. ;)
Oj, ta recepcjonistka jest świetna. Ja sama pracowałam w biurze prawie 3 lata i nie znoszę tych starych, marudnych bab :P. A z drugiej strony ją rozumiem - całe życie w papierach, a nagle trzeba używać komputera :). Takie stare, zrzędzące babska siedzą w Urzędzie Pracy i Skarbówce :P. Niczego wtedy nie załatwisz :).
OdpowiedzUsuńLekkoatletyka - zgadłam! A sztafety też nie lubię - skoki przez skrzynię (kozła) i sztafeta to moje 2 znienawidzone 'dyscypliny' z w-fu, kiedy jeszcze chodziłam w Polsce do podstawówki. Pisałam sobie zwolnienia z w-fu za każdym razem, gdy była sztafeta :). A skoki o tyczce mnie przerażają ;o. Wolałam grać w siatkówkę z chłopakami.
A z poprzedniego rozdziału pamiętam, że Edyta przeskoczyła biurko w recepcji :P.
Spała naprawdę tak wygląda czy to twór twojej wyobraźni? Ja nigdy tam nie byłam.
Jeździsz w Polsce na jakieś mecze siatkówki?
To opowiadanie też będzie o Zbyszku? ;>
POng
Urwało mi komentarz :P. Z poprzedniego opowiadania pamiętam spotkanie u prezydenta (premiera?), oświadczyny pod wodą i Sylwester u Żygadły.
UsuńPOng
Ja ostatnio usiłowałam załatwić sprawę w urzędzie, myślałam, że wyjmę staruchę zza tej lady i nauczę ją kulturalnego zachowania. :D
UsuńTeż nigdy nie przepadałam za sztafetą. Biegłam ostatnia i musiałam "nadrabiać" za inne. ;)
Skok o tyczce to fajna zabawa, ale osobiście preferuję skok wzwyż. Fajnie się ląduje na takim wielkim materacu. :>
Wytwór wyobraźni, jak wszystko na tym blogu. Nigdy tam nie byłam. :)
Chciałabym, ale nie miałam jeszcze okazji. Czekam na MŚ w 2014, wtedy nie odpuszczę. :D
W opowiadaniu będą występować siatkarze, pojawi się również Bartman. ;>
Pozdrawiam. ;)
Spotkanie było u premiera. ;)
UsuńDziękuję za odpowiedź na pytanie. ;>
Znam to uczucie biegu w sztafecie i nadrabianie za inne koleżanki.Jak już bieg to indywidualnie i raczej preferuję sprint. ;p Sama ogólnie lubię lekkoatletykę, zresztą jakich sportów ja nie lubię.;D
UsuńTo nadrabianie to tragedia. ;)
UsuńA mi jak Zbyszek czuwał gdy Aneta była w szpitalu po Akcji z Przemkiem i to że nie chciał jej odstąpić na krok i taniec Kurka i Nowakowskiego :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział Pozdrawiam :D
Dziękuję za odpowiedź, pozdrawiam. ;>
UsuńSzczerze? Nie ma jednego fragmentu, jednej rzeczy, jednego zdarzenia, jednej osoby. Jest całość. Tak genialna, że po przeczytaniu prologu wzięłam ją za prawdziwą historię z życia wziętą. I to mnie w Tobie ujęło :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ania.
O matko. :) Nawet nie wiesz ile znaczą dla mnie takie słowa. :>
UsuńPozdrawiam.
Myślę, że mogę tylko podejrzewać ;) Ale te słowa to tylko szczera prawda ;)
UsuńTa szczera prawda sprawia mi ogromną radość. :)
Usuńcieszę się, bo w taki sposób mogę Ci podziękować za radość jaką dawało mi poprzednie i daje obecne opowiadanie ;)
UsuńTo nie ja Wam daję radość, to Ty, Wy mi ją dajecie. :)
Usuń:)
UsuńZaręczyny były cudowne ;) ale też było wiele innych cudownych fragmentów ;D
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź. ;)
UsuńO, tak oświadczyny były świetnie. Mnie się również podobała scena, jak Zibi przerzucił sobie Anetę przez ramię ;)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku mogę dużo wymieniać ulubionych momentów :)
Mam wielką prośbę:
walczymy o siatkarskie strefy kibica i w związku z tym, czy mogę prosić o podpisanie petycji i/lub polecenie jej znajomym i nieznajomym?
http://www.petycjeonline.com/chcemy_siatkarskich_stref_kibica
Dziękuję za odpowiedź. ;)
UsuńPetycja w sprawie siatkarskich stref kibica? Właśnie podpisałam, dziękuję za link! :>
to ja w imieniu moim i koleżanki dziękuje za wsparcie :)
Usuń:)
UsuńOświadczyny i to jak Aneta wyrzuciła tabletki antykoncepcyjne :D Pozdrawiam Aga :)http://miloscisiatkowka.blog.pl/
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź, również pozdrawiam. ;>
UsuńJak zwykle świetny epizod tego chyba nie trzeba Ci już mówić ! ♥
OdpowiedzUsuńA, co do fragmentu, który najbardziej zapadł mi w pamięci. Może Ci się to wydawać dziwne, ale najbardziej podobało mi się jak opisywałaś sceny erotyczne (Tylko nie weź mnie za kogoś nie normalnego) po prostu robiłaś to tak realistycznie, że można było to czytać w nieskończoność.
A jak dzień wagarowicza, urwałaś się ? :)
Dziękuję bardzo. ;)
UsuńNa samą myśl o tych scenach robię się czerwona. Strasznie dziwnie mi się to pisało, tragedia. :D
Nawet nie wyszłam z domu. :> Spałam, sprzątałam, upiekłam ciastka, poćwiczyłam, poczytałam trochę itd. :)
A mi to się najbardziej podobało wesele Anety i Zbyszka ;) i to jak Kurek z Nowakowskim tańczyli ;D
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź na pytanie. ;>
UsuńTu też się zgodzę. Niczym Taniec z Gwiazdami. xD
UsuńPara numer siedem. :D
UsuńMi najbardziej się chyba podobało, albo może nie tyle o podobało ale wzruszyło to ich pożegnanie na lotnisku, gdzie, niby miał być to koniec wszystkiego, dobre też było to jak ta akcja z Przemkiem i Zbyszek wkroczył, a przede wszystkim najbardziej utkwiło mi jak ona wyrzuciła tabletki, cały czas po głowie chodzą mi te słowa 'pieprzyć to' i ogółem cała ta sytuacja, że Zbyszek to widział, jak ona walczyła ze sobą i podjęła tą decyzję... Mistrzostwo... Mogłabym tak wymieniać bez końca ;)
OdpowiedzUsuńCo do epizodu świetny! Już wyczuwam siatkarzy i przygody z nimi, znów powraca ten efekt, gdzie codziennie chodzę spać z pytaniem w głowie 'co będzie dalej?' Uwielbiam Twoje opowiadania ;)
Dziękuję bardzo za odpowiedź. ;)
UsuńDzięki. ;>
Aneta do Zagumnego "Tata". :) A poza tym świetny rozdział czekam na kolejny epizod. :) I zapraszam do siebie. :)http://ignasiawresovii.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. ;)
UsuńZ poprzedniego opowiadania najbardziej podobał mi się epilog. Płakałam na nim jak wariatka...
OdpowiedzUsuńOj. :(
UsuńZ poprzeedniego opowiadania najbardziej w pamięci utkwiły mi oświadczyny i ślub :)
OdpowiedzUsuńA co do tego epizodu, to jest świetny :) Coś mi się wydaje, że Edyta będzie miała wesoło tam w Spale :)
Pozdrawiam, no_princess :D
Dziękuję, również pozdrawiam. ;>
Usuńnie mam ulubionego fragmentu ! całe opowiadanie było cudowne !! a teraz bardzo dziękuję,że wróciłaś :*
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję. ;)
UsuńNie będę oryginalna pisząc, że jedna z wielu rzeczy jakie mi utkwiły to oświadczyny:) Ale mocno wryło mi się w pamięć to, jak Aneta wsypała wszystkie tabletki do toalety i powiedziała: CHRZANIĆ TO! :) oraz to, jak wykradła wyniki Leona, kiedy ten leżał w szpitalu :D Ogólnie mogłabym tak wymieniać i wymieniać. Jesteś jak książka do której chce się wracać :) No a co do rozdziału, chyba nie muszę pisać, że jak zwykle rewelacja. Krzysiu o mało co nie zmasakrował Edyty, niezdara :P Jak minął Ci pierwszy dzień wiosny? Zdradzisz mi, w której części Poznania mieszkasz? :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło:*
In my head
Dziękuję serdecznie. ;)
UsuńDzień minął mi bardzo dobrze. Spałam, sprzątałam, poćwiczyłam, upiekłam ciastka. :>
Rozumiem, że chcesz mi złożyć wizytę? :D
Och, koniecznie! :D Zapraszasz, czy raczej ja się wpraszam?:) Przemawia przeze mnie czysta ciekawość, raczej nie będę Cię śledzić, mam na to zbyt mało czasu :( :P
UsuńUpiekłaś ciastka...Jakie? Teraz to koniecznie muszę się wprosić!! :)
Oczywiście, że zapraszam. :)
UsuńZrobiłam buchty z czekoladą. :>
O matko, żartujesz sobie, prawda? To jest smak mojego dzieciństwa... Dawaj dzielnicę, wsiadam w samochód i będę pukać do każdego domu, bloku, mieszkania, byle tylko Cię znaleźć! :)
UsuńNie żartuję. :D
UsuńMieszkam w domu z pięknym, dużym ogrodem. :) Dzielnica? Najpiękniejsza w Poznaniu! Sołacz. :>
nie no, bo zaraz się okaże, że mieszkamy niedaleko siebie... Zgadzam się - Sołacz jest piękny. Zresztą Poznań jest dla mnie cały urokliwy, prócz kilku, małych wyjątków ;)
UsuńVesper, Vesper. Może się codziennie widujemy i żadna z nas o tym nie wie, ha! :D
Kto wie, sąsiadko? :D
UsuńTeż uwielbiam Poznań. To miasto daje pozytywnego kopa. :>
Kolejny epizod, kolejny wspaniały, nuda normalnie :D Oczywiście żartuje ;)
OdpowiedzUsuńCo do poprzedniego opowiadania to mam parę takich momentów:
- "wygarnięcie" przez Anetę Leonowi na lotnisku
- oświadczyny
- uratowanie Leona przez Anetę
- wszystkie teksty Igły :D
- i oczywiście zakończenie <3
Wybrałam takie najnajnajnajlepsze, a trudno było, bo ogólnie całe poprzednie opowiadanie było piękne ;)
Dziękuję. ;> No nuda, nuda. :D
UsuńŚlub i epilog pamiętam ryczałam jak bóbr :) No i czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńOj. :( To niedobrze, że wywołuję łzy. :(
UsuńTo były łzy szczęścia naprawdę, cieszę się, ze mogłam czytać i mogę czytać twoje opowiadania :) Pozdrowionka :) Ostatnio tłumaczyłam kilka rozdziałów mojej koleżance jak to podsumowała "increible" niesamowite :)
Usuń*incredible
UsuńZ moim angielskim nie jest aż tak źle. :D
Pozdrawiam. ;>
nie to po hiszpańsku jest :) nie po angielsku :)
UsuńW takim razie zwracam honor i przepraszam. :)
Usuńpodobne wyrazy mogłam napisać, ze po hiszpańsku :) Nic się nie stało naprawdę :) Pozdrawiam. ;>
UsuńPozdrawiam. ;>
UsuńOparłam się o bok kanapy i obserwowałam dwóch siatkarzy. Uwielbiałam na nich patrzeć. Nie ważne, czy znajdowali się na boisku czy w mieszkaniu. Widać było, że są dla siebie ważni, że to przyjaźń od początku do końca – na całe życie.
OdpowiedzUsuń♥
:)
Usuńmi zapadło w pamięć jak Aneta prosiła Gumę o to, by poprowadził ją do ołtarza, jak Bartman zabrał ją na ta działkę, na której potem zbudowali dom, akcja z sąsiadem, teksty Igły of course :). No i oświadczyny - mam świra na punkcie nurkowania :)
OdpowiedzUsuńBoże Vesper, myślałam że bardzo za tobą tęskniłam, za twoim pisaniem. Teraz wiem, że tęskniłam super-hiper-mega bardzo!!! Ta się cieszę że jesteś!!
mam nadzieję że u ciebie wszystko dobrze...? :)
Buziaki i gorące uściski, Malin. <3
Dziękuję za odpowiedź na pytanie. ;>
UsuńJa również tęskniłam! ;)
U mnie okej, nie jest źle. :D
Pozdrawiam ciepło. <3
Który moment z poprzedniego opowiadania najbardziej zapadł mi w pamięć? Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale teraz przypomniało mi się, jak ojciec Zibiego był w szpitalu, a Aneta czuwała przy nim dzień i noc. Oprócz tego, z tych mało pozytywnych, to napad przez tego przebrzydłego sąsiada...Brrr. Oraz oczywiście epilog, czy pierwszy dzień wśród siatkarzy, kiedy poznała swojego przyszłego męża. Im dłużej nad tym myślę, tym więcej szczegółów mi się przypomina. ;)
OdpowiedzUsuńPowoli odsłaniasz swoje karty. Swoją drogą, zastanawia mnie, czy Igła tak do wszystkich pokoi wpadał bez pukania. ;) Cały czas byłam ciekawa, co trenuje Edyta, a teraz dostałam na to odpowiedź. Osobiście lubię biegać, ale tak dla rekreacji.Niech ten śnieg się stopi, bo ja chcę wiosnę, cieplejsze dni, buty na nogi i w trasę! Trzeba wziąć się za siebie. ;)
Dziękuję za odpowiedź na pytanie. ;>
UsuńMam jeszcze sporo tych kart. :D
Ja biegam cały rok. ;)
Caaałe opowiadanie było genialne! Ciężko wybrać kilka rzeczy... Najbardziej podobały mi się oczywiście oświadczyny. Fajne było to, jak Zbyszek pokazał Anecie ich działkę za miastem. Mówienie do gumy "tata" było bardzo zabawne. Podobało mi się również to, że Aneta dojrzała do macierzyństwa i zdecydowała się odstawić pigułki :) Taki według mnie przełomowy moment w jej życiu. A co do tego opowiadania to Igła jest tak zakręcony, że nie zdziwiłabym się gdyby narozrabiał. Pozdrawiam gorąco, żeby ten śnieg się szybciej stopił :P
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za odpowiedź, pozdrawiam! :)
UsuńKontynuuj tamto opowiadanie :D ono było świetne <3
OdpowiedzUsuńTamto opowiadanie jest już zakończone. Co się miało stać już się stało. ;)
UsuńNajlepsze w tamtym opowiadaniu były te egzotyczne oświadczyny:). A tak ogólnie to całe opowiadanie było świetne. Liczę, że te będzie również udane. Dziewczyno ty masz wielki talent do pisania. Aż zazdroszczę , bo moje opowiadanie wyszło typową klapą:( , dlatego nie zamierzam nic więcej dodawać:) Czekam na kolejny epizod z niecierpliwieniem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź. ;>
UsuńPrzestań. Nie mam żadnego talentu. :)
Widzę, że dodałaś dopiero 3 posty. Początki są trudne, nie łam się. Jeśli pisanie sprawia Ci przyjemność nie rezygnuj z tego. :)
Pozdrawiam. ;>
Bliższa znajomość z Krzysiem? Rozkręca się :D
OdpowiedzUsuńCo do pytanie to: oświadczyny, ślub, epilog i wszystkie teksty Igły. Ogólnie całe opowiadanie mega i nie można wybrać kilku szczegółów. Pozdrawiam :)
Dziękuję bardzo za odpowiedź na pytanie. ;>
UsuńPozdrawiam. ;)
Pierwszy opis seksu i oczywiście epilog :D
OdpowiedzUsuńNawet nie wspominaj o tym opisie. :> Aż się zaczerwieniłam. :D
UsuńDzięki za odpowiedź. ;>
Guma - Tata i poród Anety - to drugie nawet bardziej, razem z finałami i tym jak Bartman dowiedział się że został ojcem :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź. ;>
UsuńPiszesz świetnie. Pierwszy raz czytam tak super napisanego bloga i pierwszy raz komentuje. Przeczytałam wcześniejsze opowiadanie i jest moim ulubionym. Teraz systematycznie będę czytała nowe epizody :) pozdrawiam z zimnego Mazowsza. Nowa : D
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;)
UsuńPozdrawiam serdecznie. ;>
Kolejny świetny rozdział !
OdpowiedzUsuńMi najbardziej w pamięć zapadły sceny :
-oświadczyny
-Aneta prowadzona do ołtarza przez Pawła
-szczęśliwe zakończenie
Pozdrawiam ;*
oj Kurek,Kurek :D rozdział niesamowity :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;>
Dziękuję, pozdrawiam. ;>
Usuńa co do pytania : wszystko mi przypadło do gustu :)
UsuńBardzo mi miło. ;)
Usuń