poniedziałek, 25 marca 2013

VIII



Epizod VII.




Mój sen przerwała głośna melodia dochodząca z mojego telefonu. Jęknęłam i wyłączyłam budzik. Była czwarta pięćdziesiąt. Głośno ziewnęłam i po chwili leżenia wstałam. Podeszłam do okna i chwyciłam zasłony. Na dworze było czarno, słońce wschodziło dopiero po szóstej. Termometr wskazywał minus dwadzieścia dwa stopnie. Wyjęłam z torby swój zestaw do biegania i szybko się ubrałam. Umyłam zęby i twarz, a później nałożyłam delikatny makijaż. Włosy związałam w kitkę. Mój trener wciąż smacznie spał. Rano moim jedynym zadaniem było bieganie. Nie chciałam monotonnego wyścigu na bieżni, więc wybrałam biegi w terenie. Chwyciłam parę sportowych butów i szybko je założyłam dokładnie je zawiązując. Wzięłam też  zegarek z licznikiem, dzięki któremu Marek ma szansę lepiej ocenić moją kondycję. Na samym końcu zabrałam iPoda i słuchawki. Miałam surowy zakaz biegania w terenie słuchając muzyki, ale przecież trener się nie dowie. Zawsze tłumaczył mi jak małemu dziecku, że przez słuchawki mogę nie usłyszeć nadjeżdżających pojazdów. Gotowa do biegania po cichu wyszłam z pokoju licząc na to, że wyjdę niezauważona. Na korytarzu czekał już Krystian.

- Dzień dobry! – powiedział zadowolony.

Uśmiechnęłam się krzywo.

- Idziemy na stadion? – zapytał wesoło.

W duchu się ucieszyłam. Przygotowałam się na bieg w terenie i nie zamierzałam z niego rezygnować. Kiedy wytłumaczyłam mu, że niestety będziemy musieli się rozdzielić stwierdził, że chętnie pobiega po mieście. Z trudem nad sobą panowałam starając mu się wytłumaczyć, że wolę biegać sama. Kompletnie nie rozumiał o co mi chodzi. Gdyby nie to, że byłam przesadnie miła od razu by się domyślił, że nie potrzebuję jego towarzystwa. Stwierdziłam, że ten jeden raz jakoś wytrzymam i włożyłam słuchawki. Włączyłam iPoda i wybrałam piosenkę AC/DC. Wszystko, byleby tylko zagłuszyć gadatliwego sąsiada. Truchtem zbiegliśmy ze schodów i pożegnaliśmy się z dozorcą, który był w recepcji. Otworzyłam drzwi i wybiegłam z budynku na parking. Przywitało mnie rześkie, zime powietrze. Wzięłam kilka głębszych oddechów i zatrzymałam się widząc, że Krystian zawiązuje sznurówki w lewym bucie. O siódmej musieliśmy być z powrotem, więc nie chciałam zmarnować ani minuty. Wybiegliśmy na ulicę oznaczoną jako Harcerska. Przebiegłam kilkanaście metrów nie zwracając uwagi na swojego towarzysza i przystanęłam myśląc nad kierunkiem. Mogłam biec dalej Harcerską i po kilkunastu minutach znalazłabym się w tym samym miejscu zataczając koło. Później skręciłabym w lewo i odbiła na Ogrodową. Przebiegłabym ją do końca i znalazłabym się na ulicy Kwiatowej, z której wybiegłabym znów na Harcerską. Wtedy kilkadziesiąt metrów prostej ulicy dzieliłoby mnie od ośrodka. Zdjęłam słuchawki chcąc poznać opinię Krystiana.

- Może darujmy sobie ten las? – zapytał wskazując drogę, którą chciałam pobiec. – To kilka kilometrów więcej.

Przecież po to tam przyjechałam. Żeby biegać jak najwięcej. Zamyśliłam się i po chwili bez słowa pognałam trasą, która nie przypadła do gustu mojemu sąsiadowi. Byłam pewna, że pobiegnie inną drogą, jednak wciąż dotrzymywał mi kroku. Po jakichś dziesięciu minutach wybiegłam na skrzyżowanie na którym byłam poprzednio. Z niego odbiłam na ulicę Ogrodową. Zrobiliśmy sobie krótką przerwę i usiedliśmy na ławce stojącej na szarym, zmarzniętym trawniku. Z zaciekawieniem rozglądałam się po okolicy. Ta część miasta wyglądała naprawdę świetnie. Było tutaj mnóstwo roślin, a las wokół ośrodka umożliwiał urozmaicone treningi. Budynki przy tej ulicy były zadziwiająco niskie, tylko nieliczne miały dwa piętra. Wstałam i przebiegłam na drugą stronę chcąc pooglądać sklepowe witryny. Z piekarni czuć było wspaniały zapach świeżego pieczywa. Z miejsce zgłodniałam, więc zerknęłam na zegarek. Było po szóstej, więc powinniśmy biegiem wrócić do ośrodka, który było stąd doskonale widać. Niedaleko piekarni mieściła się mała kawiarnia. Przeszukałam swoje ubrania i w kieszeni bluzy znalazłam dwudziestozłotowy banknot.

- Idę po kawę. Chcesz? – zapytałam machając papierkiem.

- Oddam ci w ośrodku. – powiedział kiwając głową.

Machnęłam ręką i oboje wbiegliśmy do kawiarni. W jej wnętrzu czuć było orzeźwiający zapach mielonych ziaren. Podeszłam do lady i zamówiłam dwie, duże czarne kawy na wynos. Po kilku minutach odebraliśmy zamówienie i wyszliśmy na zewnątrz. Słońce nadal nie wschodziło, ale miasto mimo to budziło się do życia. Na ulicach pojawiali się pierwsi mieszkańcy pędzący po świeże pieczywo na  śniadanie i najnowszą gazetę.

- Myślisz, że zdążymy dobiec zanim wystygnie? – zaśmiałam się trzymając gorący, tekturowy kubek.

Krystian wyszczerzył się i popędził w stronę ulicy Kwiatowej. Kiwnęłam z niedowierzaniem głową i popędziłam za nim trzymając wieczko kubka. Nie chciałam poparzyć się gorącym płynem. Po kilku minutach znów znaleźliśmy się na ulicy Harcerskiej. Musieliśmy biec w lewo. Gdybyśmy odbili w drugą stronę po kilku minutach dobieglibyśmy do centrum. Kiedy wbiegłam do recepcji wielki zegar wiszący przy schodach wskazywał szóstą czterdzieści pięć. Sportowcy powoli szli w kierunku stołówki. Wbiegłam na drugie piętro i szybko znalazłam się w swoim pokoju. Odświeżyłam się w łazience i szybkim ruchem zdjęłam t-shirt. Założyłam biały top i sportową bluzę. Chwyciłam kawę, którą położyłam na stole i zbiegłam na dół do stołówki. W środku siedziała już Karolina, która zajęła ten sam stolik. Usiadłam razem z nią i wzięłam łyk kawy, która była już letnia.

- Nie biegałaś dzisiaj? – zapytałam przypominając sobie, że nie widziałam jej rano.

- Biegam wieczorem. – powiedziała wesoło rozglądając się po stołówce, która tuż przed siódmą była już pełna. Kiedy kucharki zaczęły rozdawać posiłki obok naszego stolika pojawił się Krystian.

- Wystygła. – skrzywił się machając swoim kubkiem.

Przytaknęłam i przeniosłam wzrok z powrotem na Karolinę. Krystian po chwili odszedł i usiadł tuż przy drzwiach od kuchni razem ze swoimi znajomymi. Karolina zaczęła wypytywać o niego tworząc jakieś komiczne teorie, ale wszystkiemu zaprzeczyłam.

- Fajnie się biegało? – siatkarze, którzy się spóźnili właśnie zajęli ten sam stolik co ostatnio.

Charakterystyczny śmiech Jarosza rozbawił pół sali. Przytaknęłam i podziękowałam kucharce, która właśnie przyniosła mi śniadanie. Śniadania były różne, trenerzy decydowali o tym co będziemy jadać. Ja dostałam dwie kanapki z pełnoziarnistego, ciemnego chleba z sałatą i pomidorem. Byłam potwornie głodna, więc od razu zabrałam się za jedzenie. Karolina miała podobny zestaw, ale za to talerze siatkarzy siedzących obok były dwukrotnie większe i wypełnione po brzegi. Oprócz kanapek na mojej tacy był jeszcze kubek czarnej kawy i duże, zielone jabłko. Uniosłam kubek i wzięłam spory łyk, jednak płyn znajdujący się wewnątrz naczynia w ogóle nie przypominał kawy. Z trudem przełknęłam wodnistą ciecz i od razu odstawiłam kubek na bok. W duchu pogratulowałam sobie, że kupiłam drugą kawę. Była zimna, ale i tak smakowała o niebo lepiej.

- Kto wstaje o piątej ten ma dobrą kawę. – pomachałam tekturowym kubkiem w stronę Krzyśka, który również nie był zachwycony napojem, który dostał.

Swoją kawą podzieliłam się z Karoliną, która ochoczo przyjęła moją propozycję. Dopiła resztki napoju i wyrzuciła kubek do kosza. Ja w między czasie zaniosłam tacę do kuchni i jeszcze raz podziękowałam za śniadanie. Wracając na miejsce uważnie rozglądałam się po stołówce. Kawa nie smakowała chyba nikomu. 

___________________________________________________________________________

Musicie pomóc mi podjąć mega ważną decyzję. Która? ( nie patrzcie na kolory, są przykładowe :D)

89 komentarzy:

  1. Łatwiej by było, gdybym wiedziała na jaką okazje. Ale raczej 1 lub 2 :) Aga

    OdpowiedzUsuń
  2. Zależy od twojej figury. Jeśli jesteś szczupła, wysoka i masz ładne nogi to proponuje 3 lub 4. :) Jak masz ciemna karnację to sukienka nr 4 w kolorze białym :D Wyglądałabyś pięknie :D
    A co do opowiadania to proponuje trochę więcej siatkarzy :D Ale ogółem super :D Nie mogę ciągle uwierzyć że to są 3 strony w Wordzie ;x Kiedyś wydawały mi się te rozdziały dłuższe. Ale może marudzę :D Pisz dalej bo robisz to świetnie, na twoim miejscu pomyślałabym nad napisaniem książki. Na prawdę masz talent, piszesz z taką lekkością, przyjemnie się czyta twoich opowiadań :) Pozdrawiam A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za pomoc. ;>

      No ej, znowu mam screena robić? :D

      Dziękuję bardzo, również pozdrawiam. ;)

      Usuń
    2. Nie musisz , wierzę na słowo :D

      Usuń
  3. Rozdział świetny, Krystian widzę nie odpuszcza, wytrwały jest :) Ciekawe co tam się dalej między nimi potoczy. Zapach świeżo zmielonych ziaren kawy o poranku - bezcenny.....:) Jeśli chodzi o Twoje pytanie to waham się między 2 a 3. Nie umiem się zdecydować...A jaka okazja? :) Właśnie wychodzę z pracy i mam zamiar wstąpić do starego browaru, też muszę wybrać sukienkę i wcale mi się to nie uśmiecha....:/
    pozdrawiam ciepło
    In my head :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, bezcenny. ;>

      Wesele. :<

      Powodzenia na zakupach! Pozdrawiam. ;)

      Usuń
  4. a to wybrałabym te czerwoną :D tylko żebyś nie przyćmiła Panny Młodej :D Nie umiem kupować, zaraz robię się nerwowa....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się podoba, ale zastanawiam się nad innym
      kolorem. ;>

      Też tak kiedyś miałam, a teraz potrafię spędzić w sklepach pół dnia - ale tylko w dni robocze rano, kiedy galerie są puste. ;)

      Usuń
    2. Krój jest rewelacyjny i jak jest w innym kolorze to bierz i się nawet nie zastanawiaj! :D No tak, ja z kolei kiedyś uwielbiałam zakupy a teraz zwyczajnie nie mam czasu. O tak poranki w dni robocze są najlepsze. Cisza, spokój...Ech. Zmieniając temat wybierasz się może na jakiś mecz LŚ w tym roku? Dziś ruszyła sprzedaż biletów :)

      Usuń
    3. Nawet nie wiesz jak bym chciała. ;>

      Ale wątpię, żeby w tym roku udało mi się dotrzeć na jakiś mecz. :(

      Usuń
  5. Korzystając z braku oświetlenia na hali przeczytałam rozdział. Krystian nie odpuszcza widzę. Pierwsza sukienka mi się bardzo podoba ;) Sama mam wesele brata w czerwcu, więc sama powoli muszę zacząć się rozglądać za sukienką. Już się tego boję :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogratuluj bratu. ;)

      Ja nie znoszę takich uroczystości. ;>

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo :) Jedyne wesele, na które mam ochotę iść! Gorzej z partnerem :P Ciesz się z tego, że takie imprezy są raz, dwa razy na rok :D

      Usuń
    3. Ja zawsze zabieram ze sobą przyjaciela. Jemy, pijemy, wygłupiamy sie i uciekamy szybko do domu. :)

      Usuń
    4. Mam bardzo podobny plan! Z nadzieją, że się zgodzi i będzie wreszcie kimś więcej, niż tylko partnerem na wesele :)

      Usuń
    5. Uu. ;> W takim razie życzę powodzenia i szczęścia! :)

      Usuń
    6. Przyda się, dzięki! :)

      Usuń
  6. Pierwsza sukienka najładniejsza (i najwygodniejsza, wiem z własnego doświadczenia).
    Dziś mi się dostało za noszenie szpilek:
    "Jesteś za wysoka, nie powinnaś nosić takich butów". Uwielbiam jak takie kurduple wypominają mi mój wzrost ;D.
    Może przejdź się do sklepu i przymierz parę fasonów, w którym się będziesz lepiej czuła itd? Ja tak zawsze robię zanim zamówię jakiś fason przez internet (jestem bardzo wysoka, ciuchy na mnie inaczej leżą).

    Jestem w trakcie oglądania meczu Sovii, zgasło światło na hali haha :). Kibice dalej się bawią - świecą telefonami :). Włączyli reklamy, bo naprawiają oświetlenie na hali.

    Dlaczego Edyta jest taka cierpliwa? Ja bym od razu powiedziała Krystianowi, żeby się odczepił. Strasznie nachalny jest :). Biegasz sama czy z kimś?
    Co do biegania z muzyką - ja kiedyś poszłam sobie na bardzo długi spacerek z iPodem, biegałam takim truchtem (szybko mi się nie chce) i mało mnie rowerzysta nie przejechał, bo nie słyszałam jego 'sorry'. Nie lubię jak rowerzyści jeżdżą po chodnikach :D. Teraz jak idę na długi spacer, słucham muzyki z jedną słuchawką, żeby słyszeć co się dzieje wokół.

    POng

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pomoc. ;>

      Ja niestety jestem kurduplem, bo mierzę ledwo ponad 170 cm. :<

      O matko, uwielbiam szpilki. :D

      Trzymam kciuki za Sovię. :)

      Biegam sama. Ja zawsze słucham muzyki, jak nagłośniej się da. Mam swoją stałą listę "piosenek do biegania". Biegnę i się nie przejmuję - ja nie łamię przepisów. ;>

      Usuń
    2. Ja już nie słucham najgłośniej, bo jeszcze wejdę w jakieś auto :). Ja mam 185cm - jestem wielkoludem, a mój facet jest dużo wyższy ode mnie (ma chyba 207cm), więc się nie przejmuję i noszę szpilki. Przynajmniej nie sięgam mu do pasa ;D.

      Światła naprawili i grają dalej. Zawsze trzymam kciuki za Zaksę i Sovię :).
      Tylko nie szalej z tymi szpilkami, jak będziesz wywijać na weselu, bo na drugi dzień się nie podniesiesz :).

      POng

      Usuń
    3. A mi to w sumie obojętnie. Jeśli coś mnie rozjedzie, to nie z mojej winy, bo przecież ja dostosowuję się do zasad. Nie biegam środkiem jezdni. :D

      Rzeszywiście wysoki. :o

      I słusznie, bo to wspaniałe drużyny. ;>

      Wywijać? Ja zawsze chowam się w szatni i łazience byleby nie tańczyć. ;)

      Usuń
    4. Tylko raz byłam na typowym polskim weselu (te głupie zabawy i wodzirej plus disco polo) i dziękuję bardzo. Wesela moich przyjaciół były w klimacie classic rock - leciało The Doors, Aerosmith, Hendrix i KISS :). Przy takiej muzyce to ja się mogę bawić od rana do wieczora. I bawili się wszyscy - nawet babcie tańczyły do KISS ;D.

      Jak nie chcesz tańczyć - udaj, że boli cię kręgosłup albo masz mdłości - to powinno zadziałać? :)
      Czy taki wysoki jest, to nie wiem :). Przy Możdżonku się chowa.
      Skąd ty masz czas, żeby pisać bloga? Biegasz, studiujesz 2 kierunki i masz bloga. Ja mam tylko prawo, pracę i znajomych i już wysiadam.

      POng

      Usuń
    5. Ja niedawno byłam na weselu kibica Kolejorza - cała impreza nawiązywała do drużyny z Poznania, fajna rzecz. ;>

      Nie no, do takiej muzyki to ja bym potańczyła. Ba, pierwsza bym była na parkiecie. ;)

      Myślę, że to kwestia organizacji. Mam studia, pracę, treningi siatkówki, codzienni jogging, wolontariat... :D

      Usuń
  7. Rozdział świetny, ale ten Krystian wkurza!Co do sukienki 1 ,albo 2 ;)) Zapraszam
    http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. brałabym 2 ale może inny kolor ;) na przykład jakaś 'kawa z mlekiem', czy kolor chabrowy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Da dwójka mnie kusi, właśnie w chabrowym kolorze. ;>

      Usuń
  9. Ten Krystian jest taki wkurzający.... Masakra.
    Kurczę... Trudny wybór, bo wszystkie są ładne.. Ale chyba najbardziej do mnie przemawia 1 :)

    Pozdrawiam, no_princess :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakoś nie za bardzo podoba mi się ten Krystian..

    ja bym brała 2 :D

    OdpowiedzUsuń
  11. jak dla mnie numer 2 lub 3. ;)

    Ja najbliższą imprezę okolicznościową mam dopiero w październiku, więc za niecałe siedem miesięcy. Nie znoszę takich imprez. Tak przy okazji denerwują mnie dziewczyny, które kupują sukienkę na jedną okazję, a potem to leży w szafie, według mnie jeśli się coś kupuje, to po to, żeby to nosić, a nie żeby po jednym wyjściu ona już nie została nigdy założona.
    Nie chcę nikogo obrażać, nic do takich osób nie mam, ale po co wydawać prawie dwie stówy na sukienkę, której się już nigdy więcej nie założy? Ubrania są po to, żeby je nosić, a nie po to by zagracały szafę :D

    Rozdział jak zwykle cudo. Uwielbiam lekkość twojego pióra, a właściwie klawiatury :D, i powtórzę się jak wiele dziewczyn masz talent i z niecierpliwością czekam na twoją książkę (o ile ją napiszesz ;>)

    P.S Ciekawa jestem, czy oglądasz mecz Resovia - Delecta ;>, jeśli tak to komu kibicujesz? ;)

    Pozdrowienia z ośnieżonej Południowej Wielkopolski ;)
    D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pomoc. ;>

      Eh... Ja niestety wesele mam już 20 kwietnia.

      Sukienki, które Wam pokazałam kosztują mniej niż 50 zł za sztukę i nie zamierzam założyć ich tylko raz, szukam czegoś uniwersalnego - na różne okazje. ;)

      Dziękuję bardzo. Oj, nie jestem pisarką. ;>

      Trzymam kciuki za Resovię i za techniczny stan oświetlenia. :D Liczę na finał Sovia - Zaksa, gdzie Rzeszowianie polegną. ;)

      Pozdrawiam! :>

      Usuń
    2. a jeśli można wiedzieć, jak obstawiasz trzecie miejsce? "Kisielowcy" czy "Ptoki"? :D

      D.

      Usuń
    3. Trzecie miejsce zdobędzie Jastrzębski. ;)

      Usuń
    4. Finał obstawiamy podobnie, z tym, że ja liczę po cichu na zwycięstwo Sovii i obronienie tytułu i obstawiam trzecie miejsce Delecty, czy też Chemika, jak kto woli ;D

      P.S Z tego co kojarzę, kiedyś pisałaś, pochodzisz z Pyrlandii, prawda? :D

      D.

      Usuń
    5. Nie ma takiej opcji, Sovia nie obroni tytułu. ;)

      Owszem, urodziłam się w Poznaniu. ;>

      Usuń
  12. Upierdliwego Krystiana ciąg dalszy. ;) Uwielbiam kawę. Czemu musi wypłukiwać magnez z organizmu? Skurcze mięśni są okropne. Mimo to, często ją piję. Nie odmówię sobie przecież latte ;). Wiem, jestem masochistką, w pewnym tego słowa znaczeniu.
    Co do sukienek - podoba mi się fason u góry, numer 1. Szczególnie ta druga od lewej jest bardzo w moim stylu. :)
    Wybierasz się gdzieś, że kiecki szukasz? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi w sumie wystarcza sam zapach, dlatego kawę piję rzadko. ;) Chociaż czasem ciężko się oprzeć. :>

      Niestety tak - 20 kwietnia czeka mnie wesele. ;<

      Usuń
    2. Widzę, że też nie bardzo się cieszysz z tej okazji :D. Ja sama byłam już na sześciu chyba weselach, dzięki Bogu, że wszyscy co byli na wydaniu już po ślubie, bo mam ich dość.;)

      Usuń
    3. U mnie dopiero zazcyna się ten "sezon". Ja nie wiem czy trwa jakiś okres godowy, ale ostatnio pełno moich znajomych się zaręczyło itd. :)

      Usuń
  13. Nie przepadam za Krystianem.. jak wszystkie czytelniczki :D.
    A co do sukienki.. Hmm. czytając poprzednie opowiadanie myślę, że 3 najbardziej do ciebie pasuje :D.
    Wesele? Nie lubisz?


    A tak się wtrącę w życie osobiste, jak było na studniówce? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wesele. Nie znoszę! :D

      Studniówce? Matko, kiedy to było... :) Dużo, dużo alkoholu było, to pamiętam. ;>

      Usuń
  14. Krystian chce się przypodobać ale skutek odwrotny :)
    Nie lubię takich namolnych facetów, a że z grzeczności jestem miła to jakoś z nimi muszę się męczyć zamiast dać do zrozumienia, żeby się odczepili :D

    Mi bardzo odpowiada sukienka nr 4 :)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też często popełniam ten błąd. Jestem miła, uśmiecham się, przytakuję a potem muszę wpisywać kolejny numer telefonu na listę automatycznie odrzucanych. :D

      Dziękuję za pomoc, pozdrawiam. ;>

      Usuń
  15. tak mnie też denerwuje Krystian. rozdział fajny i czekam niecierpliwie na następny ;)
    co do sukienek to mi najbardziej podoba się nr 3.
    pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      Dzięki za pomoc, pozdrawiam. ;)

      Usuń
  16. podoba mi się kiecka z nr 3 i 4 :D
    a zdania, co do Krystiana nie zmienię - nie lubię go :)
    ciężkie jest życie sportowca, a rozdział jak najbardziej świetny.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nr 4 jest najlepsza :) Ale prostota nr 3 też urzekła moją osobę :D
    Rozdział jak zwykle dobry :)
    Jak spędziłaś poniedziałek ? :)
    Miłego wieczoru
    KKK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pomoc. ;>

      Dzięki. Hm... Byłam na uczelni, a potem na treningu. Jak Twój poniedziałek? ;)

      Dziękuję, już taki jest! :D Wzajemnie. ;>

      Usuń
    2. Ja, zajęcia, trening i miło wypita kawa w kawiarni ze znajomymi :)

      Usuń
  18. druga:) i zdecydowanie w tym kolorze:)

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jejuu co ten Krystian tak się przyczepił. No co koleś...
    A co do sukienki, to... nie wiem. Wszystkie fajne. Ale chyba 4 najlepsza. Miałam ja kupić, ale doszłam do wniosku że i tak jej nie założę, będzie w szafie wisieć.
    :**:))

    OdpowiedzUsuń
  20. Swietny rozdział, ale ten Krystian zaczyna robić się irytujący xdd A ja nadal nie mogę się doczekać kiedy wreszcie będzie wiadomo, który z siatkarzy będzie tym ''głównym'' ;))
    A co do sukienki to ja stawiam na nr 3 :)

    OdpowiedzUsuń
  21. rozdział jak zawsze świetny :) ciekawi mnie jak bardziej będzie rozwijać się znajomość Edyty z siatkarzami :)
    4 najlepsza :)

    OdpowiedzUsuń
  22. 3
    a tak poza tematem:
    RESOVIA PANYYYY!!!!
    Czekam na finał z ZAKSĄ! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś Sovia wygrała, ale z Zaksą polegnie! :>

      Dzięki za pomoc. ;)

      Usuń
  23. 4 zdecydowanie :))
    Ps : również wierzę że sovia polegnie z Zaksą :)

    OdpowiedzUsuń
  24. 4 :D To znowu ja :D Ta upierdliwa :D Świetny rozdział cieszę się, że znów zaczęłaś pisać :**
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  25. No i jest tak jak myślałam - Krystian staje się coraz bardziej upierdliwy ;P Swoją drogą podziwiam, bo ja bym w życiu tak wcześnie nie wstała... Nawet pobiegać. Pozdrawiam :)

    A co do sukienek to ja wybrałabym 2 lub 3 :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja podziwiam moją siostrę, która wstaje po 4. ;)

      Dzięki za pomoc, pozdrawiam. ;>

      Usuń
    2. O rany... Serio? Ale to w związku z pracą czy coś związanego ze sportem? Mimo wszystko wielki szacun! Bo ja o 4 rano to zmieniam boczek ;)

      Usuń
    3. Z pracą. ;) Moja siostra lubi sport, ale tylko jeśli go ogląda. ;>

      Usuń
  26. Świetny jest ten blog.Kiedy następny rozdział i o której??:D xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny rozdział pojawi się mniej więcej o tej samej porze co wcześniejsze epizody. ;>

      Usuń
  27. Ja mam 4 polecam jest niesamowita. Rozdział oczywiście świetny tak jak poprzednie opowiadanie:)
    Pozdrawiam K.

    OdpowiedzUsuń
  28. Mi się osobiście podoba 4:) Rozdział świetny:) Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  29. 1 jest śliczna :)

    OdpowiedzUsuń
  30. mam 3 jest na prawde świetna :D ale 4 tez ładnie wyglada ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Świetny rozdział jak zwykle!
    A co do sukienki to nr. 3 jest śliczna, wręcz cudowna, jak dla mnie bije wszystkie na głowę, ale to tylko mój gust ;)

    OdpowiedzUsuń