Epizod XIII.
Po kilkunastu minutach jazdy
zatrzymaliśmy się na parkingu. Siedzieliśmy jednak cały czas w aucie nie mając
pojęcia jak wnieść alkohol na górę.
- Zadzwoń do Krzyśka. –
zaproponowałam. – Niech kilku z nich przyjdzie tu z jakimiś torbami, ale w
miarę dyskretnie.
Nowakowski kiwnął głową i
wykonał odpowiedni telefon. Po chwili na dole pojawiło się trzech siatkarzy z
dwoma walizkami. Z trudem zmieścili butelki i puszki. Trzy butelki były u mnie
w torbie, a dwie kolejne miał Kosok pod bluzą.
- A teraz mi powiedz jak ty
chcesz wejść na górę. Trzeba iść przez recepcję, a Baśka nas w życiu nie
przepuści.
Skrzywiłam się przypominając
sobie o wrednej recepcjonistce.
-Dobra, mam plan. –
powiedziałam po chwili namysłu. – Idziemy do góry. Igła, Grzegorz i Michał
wracają do pokoju z walizkami jak gdyby nigdy nic. Piotrek zagaduje Baśkę a ja
panuję nad całą sytuacją.
- Jak ja mam ją zagadać? –
zapytał zdezorientowany środkowy.
Machnęłam ręką i obiecałam,
że wszystko wyjaśnię po drodze. Siatkarze wzięli walizki i pomknęli na górę a
my tuż za nimi.
- Synchronizujemy zegarki? –
Ignaczak, który cały czas nucił motyw z „Mission Impossible” zatrzymał się tuż
przed drzwiami.
Z niedowierzaniem pokręciłam
głowę i pchnęłam go w stronę recepcji. Krzysiek, Kosok i Michał szybko
przemknęli przez recepcję jednak czujne oko Baśki i tak ich zauważyło. Zanim
zdążyła cokolwiek powiedzieć do akcji wcisnął Piotrek.
- Złóż jej życzenia od całej
reprezentacji. Tak na walentynki. – powiedziałam rozbawiona wciskając mu bukiet
kwiatów, który od niego dostałam.
Zbity z tropu Piotr wykonał
swoją misję celująco. Po chwili dogonił mnie na schodach. Z obrzydzeniem
wycierał swoje policzki, które były czerwone od szminki Baśki.
- Dlaczego ja zawsze jestem
od czarnej roboty? – jęknął.
- Najważniejsze, że się
udało. – wzięłam go pod rękę i pociągnęłam w stronę pokoju Ignaczaka.
W pokoju libero było mnóstwo
siatkarzy, którzy rozdzielali między siebie alkohol.
- Oglądamy tutaj? –
zapytałam. – Ten pokój jest chyba najmniejszy.
- U nas jest sporo miejsca.
– stwierdził Kurek siadając na łóżku.
- Na waszym piętrze mieszka
pełno trenerów. – skrzywił się Winiarski.
- Z Olkiem można by jeszcze
ponegocjować, ale gdyby do pokoju dostał się Igor…
- Nie sądzisz, Bartek, że
mamy wystarczający duży syf i bez nich? – zapytał Nowakowski.
- Pedant, pedant. – Bartman
wciąż nie skończył tematu ze stołówki.
- Edyta? – Paweł zerknął na
mnie. – Masz duży pokój.
Wzruszyłam ramionami. W
sumie było mi obojętnie gdzie będziemy oglądać ten film. Po krótkiej dyskusji
ustaliliśmy, że spotkamy się wieczorem w dwudziestce dziewiątce.
- Gdzie moja butelka? –
zapytał przerażony Winiarski.
Ostrożnie odłożyłam torbę i
wyjęłam z niej whisky zamówione przez przyjmującego. Zadowolony szybko zabrał
butelkę.
- Piter, co ty tak stękasz?
– Ignaczak uważnie przyglądał się środkowemu.
Roześmiałam się na samą myśl
o Nowakowskim goniącym kwiaciarza.
- Czyli goniłeś faceta, żeby
dostać kwiaty? – zapytał Bartman po tym jak Piotrek opowiedział o sytuacji spod
sklepu. – No mówiłem, że gej.
- Baśka dostała te kwiaty,
żebyś ty mógł dostać swój sześciopak. – powiedziałam patrząc na atakującego.
- Czyli wolisz starsze? - Zbyszek nie odpuszczał.
- Kwiaty były dla Edyty, ale
przekupiliśmy nimi Baśkę. Dzięki temu możesz się dzisiaj napić, doceń to. –
powiedział Kosok szturchając Bartmana.
- Skąd wiesz, że były dla
mnie? – zapytałam zaskoczona.
- Baśce by kwiaty kupował? –
Grzegorz uniósł jedną brew. – Plan powstał dopiero na parkingu, więc była tylko
jedna możliwa opcja.
Kiwnęłam głową ze
zrozumieniem. To dało się wydedukować, miał rację. Po kilku minutach rozmowy
pożegnałam się z siatkarzami i wyszłam z pokoju razem z częścią zawodników. Kubiak
jak gdyby nigdy nic szedł korytarzem wymachując czteropakiem. Na jego
nieszczęście zza rogu wyszedł Olek. Nie zatrzymałam się nie chcąc wzbudzać
podejrzeń – widziałam tylko jak zrezygnowany Michał oddaje dwie butelki. Kiedy
wróciłam do pokoju kompletnie nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Chcąc uszykować
się na wizytę siatkarzy dokładnie posprzątałam. Alkohol schowałam pod łóżko, a
ubrania i rzeczy włożyłam do szafy. Wyczyściłam łazienkę i po kilkunastu
minutach roboty znowu krążyłam bez celu. O trzeciej wyszłam z pokoju, zamknęłam
je na klucz i ruszyłam w stronę stołówki.
- Głodna? – Kosok nieźle
mnie przestraszył pojawiając się znikąd i biorąc mnie pod rękę.
- A masz coś dobrego? –
zapytałam rozbawiona obejmując jego ramię.
- Co powiesz na owoce morza
w białym winie?
Zaśmiałam się wiedząc co nam
podadzą na stołówce. Jedliśmy to co zatwierdzili nasi trenerzy. Niektóre dania
wyglądały jak odpadki z dnia poprzedniego. Zawsze nieźle się bawiliśmy zgadując
co mamy na talerzach a co powinniśmy mieć. Stołówka była już prawie pełna.
Zajęłam to samo miejsce co na śniadaniu. Byłam mile zaskoczona posiłkiem.
Zielona sałatka z pestkami dyni i słonecznikiem a do tego bananowy koktajl.
- Nawet nie chcę znać
składników. – powiedział Nowakowski podnosząc szklankę z żółtawym płynem.
Obiad siatkarzy składał się
z dwóch dań. Bartman jak zwykle wybrzydzał, a Ruciak najszybciej wszystko zjadł.
Piotrek, mimo, że pochłaniał to samo i tak próbował jedzenia z talerza każdego
siatkarza. Ignaczak tradycyjnie dokończył mój obiad, mimo, że zawsze przysięga,
że mu nie smakuje i robi to tylko, żeby się nie zmarnowało.
- Pójdzie w cycki. –
stwierdził Możdżonek zerkając na Krzyśka.
- Myślisz? – siatkarz
zamyślił się zerkając na swoją klatkę piersiową. – Będę rozpraszał przeciwników.
- Dzwońcie do Andrei, mamy
taktykę na igrzyska w Rio. – zaśmiał się Zbyszek.
___________________________________________________________________________
Wesołych Świąt! Jadę do babci, która postawiła sobie za cel utuczyć mnie, więc wrócę pewnie bardzo późno. :(
,,Pójdzie w cycki''. Leżę i kwiczę :D
OdpowiedzUsuńSuper, super. Czyli Pit czuje miętę do naszej Edytki. ;) Wczoraj położyłam się spać, przewracam z boku na bok i nagle przypomniałam sobie, że był u ciebie nowy rozdział, a ja zapomniałam.
Teraz już nadrobiłam oba, rzecz jasna. ;)
Wesołych Świąt. Ja też jadę do babci, ale do tej, która ma także na celu utuczenie mnie, dopiero wybieram się jutro. Bądź silna Vesper! Nie daj się! ;)
Dziękuję. ;)
UsuńWesołych Świąt! ;>
Babcia mnie pokonała. ;( Oby Tobie poszło lepiej! :D
Po dzisiejszym dniu, gdzie nie spodziewałam się po babci, że będzie mnie tuczyć, muszę przyznać, że już przegrałam. Prawdziwe wyzwanie dopiero jutro, bo tam będzie i babcia i prababcia, a ta druga mnie z domu nie wypuści bez zjedzenia kilkunastu rzeczy. ;)
UsuńNiech ten śnieg spadnie, bo coś czuję, że po tych świętach przydałoby się porządnie pobiegać. ;)
U mnie pół dnia sypie śnieg, nieźle nas zasypało. Dzisiaj to ja chyba z dziesięć muszę zrobić, żeby chociaż połowę tego co zjadłam spalić. :D
UsuńA się uśmiałam przy ostatnim dialogu :D
OdpowiedzUsuńI jeszcze raz Wesołych! :D
Wesołych Świąt! ;)
UsuńKrzysiek naprawdę jest wspaniały :D bardzo czekam na "imprezę" (:
OdpowiedzUsuńp
G
Pozdrawiam. ;>
Usuńnie obraziłabym sie, gdybyś dodawała rozdziały o takich godzinach :D rozdział jak zwykle świetny, a ostatnie linijki.. no po prostu padam i nie wstaje :D hahah, boskie ;)
OdpowiedzUsuńNie obraziłabym się, gdybym w takich godzinach miała na to codziennie czas. :)
UsuńDziękuję bardzo. ;>
Ostatnie trzy wypowiedzi mnie zryły hahahahaha najlepsze! Teraz czekam na relację z imprezy u Edyty! :D
OdpowiedzUsuńSkąd ja znam zachowanie babci... SMACZNEGO! :))
Krzysiek mnie rozbraja! Uwielbiam go. Biedny Piotrek. Musiał zająć Baśkę. Naprawdę mu współczuję :) Zapowiada się ciekawa impreza :D Już nie mogę się doczekać
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, no_princess :D
Pozdrawiam również. ;)
UsuńZapomniałam! Wesołych świąt :D
UsuńJesteś świetna! :D przez ta ostatni dialog nie mogę powstrzymać się od śmiechu. :D
OdpowiedzUsuńP.S.: Moja babcia też będzie chciała mnie utuczyć. :<
Dziękuję. ;>
UsuńZłe babcie! ;(
Pójdzie w cyckiii!!! :D Tak jak nasze świąteczne jedzenie :D
OdpowiedzUsuńU mnie to już chyba najlepiej by było jakby się to w ogóle dezaktywowało i nigdzie nie szło :P
WESOŁYCH!! :))
Przechodzę na dietę, od jutra. :D
UsuńWesołych Świąt! ;)
Moja babcia też ma taki zamiar jutro... "Jak Ty zmizerniałaś w tym Poznaniu, na pewno nic tam nie jesz i świata poza pracą nie widzisz..." No ale od tego są te babuszki! :)
OdpowiedzUsuńMotyw z Krzysiem, który chce synchronizować zegarki i nuci znaną nam wszystkim melodie z mission. mnie rozwalił na łopatki! You've made my day! :)
Biedny Pit, wycałowany przez Baśkę, już widzę te policzki skąpane w czerwieni szminki naszej szanownej recepcjonistki...FUJ!!! :P
Ciekawe, czy podczas imprezki wydarzy się coś znaczącego...:D
Pozdrawiam ciepło i świątecznie! :*
No są od tego, ale ileż można? :D
UsuńPozdrawiam! ;>
"- Aneta? – Paweł zerknął na mnie. – Masz duży pokój."
OdpowiedzUsuńChyba mała pomyłka, sentyment do poprzedniego opowiadania :)
Szczęśliwego Alleluja! :)
też właśnie zwróciłam na to uwagę :)
UsuńPrzepraszam za tę Anetę. :D Czytałam poprzednie opowiadanie i tak jakoś się pomyliłam. ;)
UsuńHahaha :D ''pójdzie w cycki''
OdpowiedzUsuńMega pozytywny rozdział ! ;)
Ps. Mała pomyłka ;) Aneta ;3
UsuńWłaśnie też lekko straciłam kontrole Edyta czy Aneta? Ale zlekceważyłam i chyba nasza Vesper ma w głowie ciągle poprzednie opowiadanie? :) Tutaj chyba o Edytę chodziło, przynajmniej tak wynika. Bo innej kobiety oprócz niej i Barbary nie dostrzegłam chyba :D
UsuńEdyta!
UsuńPrzepraszam za Anetę, mała pomyłka. :D
http://look-like-a-vampire.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWczoraj natknęłam się na ciekawie zaczynające się opowiadanie i od razu przypomniało mi się Twoje na samym początku - nieco ponad 50 wejść, niewielu o nim wie, ale treść bardzo dobra :) Co prawda nie jest o tematyce siatkarskiej, ale mi się spodobało :) Może Tobie i Twoim czytelnikom również przypadnie do gustu :D
Wesołych Vesper!!! :)
Szybko minęły te miesiące, pamiętam, jak miałam te 50 wyświetleń. ;>
UsuńWesołych Świąt! ;)
Tutaj też przepraszam, za zaniedbanie :( Ale już jest ok :)
OdpowiedzUsuńTen czas przed świąteczny nie pozwolił mi na przeczytanie w miarę bieżąco.
Impreza się szykuje ładna, skoro TAKIE zamówienie zostało złożone! Baa i nawet zrealizowane. Ale czekaj, czekaj nasz Piotruś coś do Edyty!? ;O Wow! :D
Mam nadzieję, że z tą jego kostka nie będzie nic poważnego. A tak cennie zdobyte róże pognały do pani Basi? ;/ Nie mógł jej jednej wyciągnąć? :P
Wesołych świąt! :)
Wesołych Świąt! ;>
UsuńDziwny ten dzisiejszy odcinek :), nie mogę przyzwyczaić się do Edyty, cały czas wydaje mi się, że to Aneta :). Widzę, że też masz taki problem. A co do alkoholu - czyżby któryś miał wylecieć z reprezentacji, jak Krzysiu ze Stelmachem parę lat temu?
OdpowiedzUsuńMuszę się uczyć, ale tak mi się nie chce... Umyłam okna, odkurzyłam cały dom, nawet zrobiłam porządek na domowym serwerze, wywalając pliki, których nie używamy. Robię wszystko, żeby się nie uczyć.
POng
Przepraszam za tę pomyłkę. ;)
UsuńCzego musisz się uczyć w święta? :o
Prawo kontraktu - kolokwium mam z tego zaraz po świętach. To jakoś przełknę, choć trzeba kombinować i myśleć, przynajmniej się nie nudzi :).
UsuńPrawo konstytucyjne - mój 'ukochany' przedmiot. O tym jak można zinterpretować każdy, najmniejszy i najgłupszy paragraf w irlandzkiej konstytucji i co z tym fantem zrobić + historia Irlandii od 1800 do dziś.
Jedno głupie zdanie w artykule np. "Flaga irlandzka POWINNA być zielono-biało-pomarańczowa". Proste, prawda? A tyle o to kłótni. Czy to mają być paski pionowe (jak teraz), poziome czy może flaga ma być w kropki, ciapki i łatki? To najwyższy sąd musi zdecydować czy flaga ma zostać w paski pionowe czy można ją zmienić w kropki. To się wydaje idiotyczne, a o tym jednym głupim paragrafie sędziowie piszą długie (200 stron) (shit!)raporty. Nie mam nic do flagi irlandzkiej, ale szlag mnie trafia ;D. Nie dostałam się na inżynierię komputerową (zabrakło mi 2 punktów:(, to poszłam na prawo).
Jak będziesz już tym prokuratorem i kiedykolwiek zetkniesz się ze sprawą typu "Czy coś jest zgodne z konstytucją czy nie", nie bierz tego, uciekaj ;).
Konstytucja to zło! Wyżaliłam się ;D.
POng
A ja akurat lubię takie sprawy, sama przyjemność. :D
UsuńAle zdecydowanie wolę pomagać innym niż kłócić się o takie durnowate paragrafy, jak ten, który dałaś jako przykład. ;)
Świetna taktyka do Rio, na pewno wygramy :D
OdpowiedzUsuńMożdżon jak prawdziwy kapitan - zawsze wie co powiedzieć c:
Z uśmiechem czytałam calutki rozdział za co bardzo Ci dziękuję. Poprawiłaś mi humor do końca dnia.
U Ciebie też tyle śniegu? O.o
To ja dziękuję. ;>
UsuńTeż! Cały czas pada, zasypało nas nieźle. ;(
Świetny rozdział. Tekst Możdżonka,że pójdzie w cycki znakomity...no i jeszcze Bartman,że znaleźli taktykę na IO w Rio :)Padłam... Już nie mogę się doczekać aby w końcu tej wieczornej imprezy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;>
UsuńPozdrawiam. ;)
Rozdział jak zwykle ciekawy i mnie rozwalił. Np. tekst Możdżonka: "Pójdzie w cycki." , albo tekst Zbycha "Dzwońcie do Andrei, mamy taktykę na igrzyska w Rio." lub nasz Piotruś był wycałowany przez wredną recepcjonistkę... Biedaczek. :(
OdpowiedzUsuńZbiłaś mnie trochę z tropu, bo zamiast Edyta to napisałaś Aneta, ale w końcu nikt nie jest nieomylny, każdemu może się zdarzyć, że się pomyli. :)
Ja właśnie co wróciłam od babci i jeśli bym u niej codziennie bywała to drzwi do mojego pokoju musieliby poszerzać. Ach te nasze babcie lubią nas rozpieszczać i faszerować przeróżnymi potrawami i nigdy nie potrafią zrozumieć, że nie możesz już więcej wcisnąć do swojego brzuszka. :D
Gorąco pozdrawiam. :*
Dziękuję bardzo. ;)
UsuńPomyliłam się, przepraszam. ;>
Pozdrawiam. :D
- Aneta? – Paweł zerknął na mnie. – Masz duży pokój.
OdpowiedzUsuńChyba masz w głowie poprzednie opowiadanie. ; ))
Końcówka rozdziału genialna.Tekst Marcina "Pójdzie w cycki" mnie rozwalił.Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;p
Przepraszam za tę pomyłkę! ;>
UsuńDziękuję. ;)
Rozdział jak zawsze świetny :))
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje opowiadania :DD
Czekam na kolejny ;]
Życzę Wesołych Świąt :*
Karolinkaaa ;D
Dziękuję bardzo. ;)
UsuńWesołych Świąt! ;>
Oj mnie to nie trzeba namawiać do jedzenia- sama wszystko zjadam, tym bardziej na święta :D Pozdrów babcię :D
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału, to chyba jeden z lepszych w tym opowiadaniu :) pozdrawiam A.
Dziękuję. ;>
UsuńRównież pozdrawiam! ;)
Biedny Pit :(
OdpowiedzUsuńHahaha po każdym przeczytanym rozdziale siedzę z wielkim bananem na twarzy.
Ciekawe jak też potoczy się wieczorna impreza ;D
Mam nadzieję, że nikt ich nie przyłapie.
Tobie również wesołych świat życzę. Żebyś spędziła je w ciepłym gronie rodzinnym lub przyjacielskim. Oraz mimo takiej pogody, żeby u Ciebie cały czas świeciło słońce ;)
PS. Taka już rola babci. Moja ciągle twierdzi, że nic nie jem ;D
Pozdrawiam i ściskam serdecznie blueberrysmile :*
Dziękuję serdecznie. ;)
UsuńBabcie to... babcie. :D
Pozdrawiam. ;>
Jestem bardzo ciekawa jak będzie wyglądała ta imprezka w pokoju Edyty ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać następnego rozdziału :D
OdpowiedzUsuńTobie także życzę wesołych świąt ! :)
A co do babci to chyba każda taka jest : )
To jest niesprawiedliwe, Igle w cycki pójdzie, a nam, kobietom, zawsze w biodra idzie :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że Kosok ma coś w głowie, reszta tak nie za bardzo :)
Ściskam mocno, trzymaj się ciepło. Nie jesteś osamotniona w sprawie babci :D
Nie ma sprawiedliwości na tym świecie. ;)
UsuńPozdrawiam ciepło. ;>
Jak zawsze świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńMisja babci się udała? :D
Dziękuję. ;>
UsuńNiestety tak. :< Czuję się o 5 kg cięższa.
Czuć a być to dwie różne sprawy ;)
UsuńAle wiadomo babcie nie oszczędzają nikogo! :D
Boję się wejść na wagę. :D
UsuńNo tak, tak. W Twoim przypadku zamiast 45 będzie 46,5 ;D
UsuńW moim to gdzieś tona będzie już. :D
UsuńHaha :D Już Ci wierzę ;>
UsuńTonę to ważę ja! Albo będę ważyć - jak zjem ten cały stres maturalny! :D
No naprawdę. :D
UsuńOj, pamiętam jak ja pisałam maturę. Był stres, i to ogromny.
Dziękuję za słowa pocieszenia! :D
UsuńNie martw się, będzie dobrze! :D
UsuńWróćmy do horroru: z czego pisałaś maturę?
UsuńPodstawowe przedmioty + historia i wos. :)
UsuńWidzę, że dusza humanistyczna :)
UsuńJa jestem zdeklarowanym ścisłowcem.
Kocham matematykę, choć to trudna miłość. Kombinatoryka nam przeszkadza, ale jakoś sobie radzimy :D
Ja też uwielbiałam matematykę, ale w sądzie czy sejmie cyferki nie przydadzą mi się bardziej od historii czy wosu. ;)
UsuńSąd, sejm? Pani prawnik i takie historie pisze? To już wiem dlaczego nie chcesz zdradzić tożsamości :D
UsuńDopiero studiuję. ;)
UsuńRaczej prokurator, chociaż marzy mi polityka. ;>
No tak, tak. Jeszcze zszargasz sobie opinię poważnej, rezolutnej osoby tym blogiem :D
UsuńW wyborach na prezydenta będę na Ciebie głosować :D
O swoją opinię się nie martwię, ale jak pomyślę sobie o niektórych scenach, które opisywałam na blogu... :D
UsuńJa startuję na premiera - ma większą władzę, niż prezydent. :>
Takie tam 18+ :D
UsuńI tak będę głosować :) Oczywiście jeśli w swoim programie wyborczym zamieścisz siatkówkę ;)
Mimo, że jestem anonimowa to i tak mega się wstydziłam umieszczać tutaj takie opisy. :D
UsuńJak Krzysiek zakończy karierę to będzie u mnie ministrem sportu i turystyki. :>
Tymbardziej będę głosować :)
UsuńSpaaadłam z krzesła z radości, jesteś najlepsza!!
OdpowiedzUsuńI nie przejmuj się tym, że babcia chce Cię utuczyć, babcie już tak mają. Poza tym "pójdzie w cycki" :>
Moja babcia mnie też dziś załatwiła. Dawno tyle nie zjadłam :c
Buziaki, Malin. :)
Mam + 5kg, jak nie więcej. :D
UsuńPozdrawiam. ;>
Ja się boję wejść na wagę :P A jeszcze jutro muszę się wcisnąć w sukienkę :o
UsuńMalin.
Ja też jeszcze nie weszłam, ale tak już sobie obliczyłam. :D
UsuńSukienkę? A cóż to za okazja? :>
Moja siostra zaręczyła się trzy tygodnie temu i jutro poznamy jej przyszłych teściów i siostrę jej narzeczonego. Więc obiadek z deserem zaplanowane, ubranka wyprasowane, brat z tatą w koszulach, ja z siostrą w sukieneczkach, mama też coś eleganckiego z szafy wyciągnęła. Wszystko ma być na tip-top. :) Obrusy poprasowane, zastawa wyczyszczona, ciasta upieczone, przystawki zaplanowane, dom wręcz błyszczy (ale to zawsze na święta).
UsuńPrzez to całe zamieszanie sama zaczęłam się stresować... A miał być zwyczajny miły obiad :P
Malin.
Aaa, rozumiem. ;> Obiad zapoznawczy. :D
UsuńStres zawsze jest, wiadomo. Każdy chce wypaść idealnie. ;)
Powodzenia jutro! :>
Dziękuję bardzo :) A może "nie dziękuję"?
UsuńCzym dokładniej wszystko z mamą planuję, tym bardziej się boję, że coś nie wyjdzie. Jutro tylko będę czekała, aż komuś coś upadnie jak będzie niósł na stół, coś się przypali, ktoś powie coś nieodpowiedniego... Żeby nie było za pięknie :P
Malin.
Zdaj mi jutro koniecznie relację, jestem ciekawa jak Wam wyjdzie ten obiad idealny. :>
UsuńHahahaha, ok, pod jutrzejszym epizodem spodziewaj się krótkiej relacji :)
UsuńIdę już spać, przecież nie chcę mieć worów pod oczami na "obiedzie idealnym". Ale super określenie, kolejny raz się dziś dzięki Tobie uśmiałam, dziękuję :3
Dobrej nocy, Malin. <3
Czekam z niecierpliwością. ;>
UsuńPowodzenia jeszcze raz, dobranoc. ;)
Czytałam od początku to opowiadanie i tak się rozpędziłam, że normalnie nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Magda :)
;)
UsuńPozdrawiam również. ;>
Kiedy będzie następny rozdział?
OdpowiedzUsuńPostaram się wrzucić nowy epizod już za kilka minut. ;>
UsuńSuper :D
UsuńUśmiałam się przy tym rozdziale. Naprawdę świetnie piszesz !:D
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;>
Usuń