Epizod VIII.
Wróciłam na swoje miejsce i zaczęłam obracać w dłoniach
jabłko, które zostało mi do zjedzenia.
- Młoda, skąd ty wzięłaś tę kawę? – zapytał Łukasz
odsuwając swój kubek z obrzydzeniem.
- Niedaleko jest kawiarnia. – odparłam wgryzając się w
zieloną skórkę owocu.
Zaczęliśmy dyskutować o jedzeniu w ośrodku kiedy znikąd
pojawił się mój trener.
- Za godzinę
widzimy się na siłowni. – powiedział pokazując gestem Karolinie, że ma sobie
pójść.
Zirytowana dziewczyna wstała i odeszła bez słowa a Marek
usiadł na jej miejscu. Był bezczelny, ale go uwielbiałam. Otworzył granatową
teczkę, którą miał przy sobie i wyjął z niej kilka kartek.
- Ile zrobiłaś kilometrów? – zapytał uważnie mi się
przyglądając.
Wykręciłam nadgarstek i pokazałam mu licznik, który
zatrzymałam tuż przed wejściem do ośrodka. Kiwnął głową z zadowoleniem i
zapisał wynik. Zadał mi jeszcze kilka pytań i zamknął teczkę chowając wszystkie
karty.
- Mogę zrezygnować z tej kawy rano? – zapytałam.
Marek zaśmiał się najwyraźniej dokładnie wiedząc o co mi
chodzi.
- Wytrzymasz cały dzień bez kofeiny? – kiwnął z uznaniem
głową.
- Niech pan nie słucha, ona kłamie. – prychnął Ignaczak,
który wstał, żeby odnieść swoją tacę.
- Niedaleko jest taka mała kawiarnia. I tak rano wstaję,
więc wolę kupować kawę tam niż pić to paskudztwo tutaj. – wyszczerzyłam się.
- Ile kosztuje taka kawa? – zapytał.
- Za dużą, czarną płaciłam osiem.
Trener przeszukał swoje kieszenie i rzucił na stół
dziesięciozłotowy banknot.
- Jutro też mi kup. – powiedział wstając.
Rozbawiona kiwnęłam głową i schowałam pieniądze do
kieszeni bluzy. Chwyciłam owoc leżący na stole i wzięłam kolejny kęs.
- Byłoby więcej kilometrów gdyby nie ten cholerny gościu.
– krzyknęłam do Marka, który był już przy drzwiach. – Nie lubię biegać mając
kogoś na ogonie, jest irytujący.
- Więc z nim nie biegaj. – trener puścił mi oczko i
wyszedł ze stołówki.
Wywróciłam oczami i dokończyłam jeść swoje jabłko.
Położyłam nogi na sąsiednim krześle i zaczęłam tworzyć plan idealny. Jak pozbyć
się uciążliwego i natrętnego kolegi z pokoju numer trzydzieści. Nagle w głowie
zaświtała mi pewna myśl. Część siatkarzy wróciła do swoich pokoju, przy stoliku
obok siedział Ignaczak, Zagumny, Bartman, Winiarski i Ruciak. Przysiadłam się
do nich zajmując miejsce naprzeciwko Libero.
- Jesteś mi potrzebny. – powiedziałam wbijając w niego
wzrok.
Rozbawiony siatkarz kiwnął głową i uważnie mi się
przyjrzał.
- Da się tutaj zgubić? – zapytałam. – W tym lesie obok
ośrodka?
Jarosz głośno się roześmiał, kiedy zrozumiał o co mi
chodzi.
- Nie łatwiej powiedzieć koledze, że nie chcesz z nim
biegać?
- Tak niezręcznie jakoś no. – skrzywiłam się.
- Ja mu powiem, mi tam zręcznie. – stwierdził Zagumny
wzruszając ramionami. – Za kubek kawy.
- Co z bezinteresowną pomocą? – zapytałam rozbawiona
wstając.
Podbiegłam do kosza i wyrzuciłam do niego ogryzek.
Wracając zatrzymałam się obok stolika siatkarzy.
- Ty zajmujesz się moim sąsiadem, ja ci codziennie
dostarczam kawę. Deal? – wyciągnęłam ku niemu dłoń.
- Deal. – Paweł mocno ścisnął moją dłoń.
Zadowolona szybko wyszłam ze stołówki i pognałam na swoje
piętro. Do treningu na siłowni zostało mi już tylko pół godziny. Wbiegłam do
pokoju i zamknęłam za sobą drzwi. Wyjęłam pieniądze od trenera z bluzy i
położyłam je na stoliku. Chwyciłam swój telefon i zadzwoniłam do mamy. Była
strasznie ciekawska, pytała o wszystko. Co jadłam, z kim mam pokój, ile
przebiegłam kilometrów, jaki kolor mają ściany w recepcji, na którym piętrze
mieszkam. Cierpliwie odpowiadałam na każde jej pytanie. Kiedy zorientowałam się,
że za dziesięć minut powinnam być na siłowni pożegnałam się z mamą i zaczęłam
się przebierać. Założyłam sportowe, granatowe szorty i białą bokserkę.
Zmieniłam buty na takie, jakie wymagane były na siłowni. Chwyciłam iPoda,
słuchawki i wyszłam z pokoju. Korytarz był pusty. Korzystając z tego, że nie ma
Krystiana wbiegłam na czwarte piętro i zapukałam w drzwi, na których widniał
numer czterdzieści sześć. Cisza. Z pokoju obok wyszedł trener mojego
uciążliwego sąsiada.
- Marek już poszedł na siłownię. – powiedział zakluczając
swoje drzwi.
Kiwnęłam głową i pognałam korytarzem do schodów, z
których szybko zbiegłam na kolejne piętro.
Z jednego z pokoi wychodziła właśnie grupa siatkarzy.
- Gdzie jest siłownia? – zapytałam nie zatrzymując się.
Kurek przywołał mnie do siebie gestem i pokazał drugi
budynek za oknem. Wtedy przypomniałam sobie plan ośrodka, który był na ulotce.
Załamałam się widząc pogodę na zewnątrz. Wiał silny wiatr i zbierało się na
porządną śnieżycę. Wiedząc, że trener już na mnie czeka podziękowałam za pomoc
i pognałam na dół. Wybiegłam z recepcji i poczułam nieprzyjemny, silny powiew.
Pospiesznie okrążyłam budynek. Rozejrzałam się po ośrodku i podbiegłam do
miejsca, które wskazał Bartek. Szybko wbiegłam do budynku chcąc uchronić się
przed niską temperaturą na zewnątrz. Nie wiedziałam gdzie mam się kierować, ale
jeden z pracowników wskazał mi odpowiednie drzwi. Grzecznie podziękowałam i
weszłam na siłownię. Na miejscu był już Krystian i mój trener. Trener kazał mi
się porządnie rozgrzać, po kilkunastu minutach odpaliłam iPoda i wskoczyłam na
bieżnię. Po przebiegnięciu kilku kilometrów bieżnię zmieniłam na orbitrek Marek dzisiaj się nade mną znęcał, wynajdywał
kolejne ćwiczenia, ale nie narzekałam. Posłusznie wykonywałam jego polecenia,
bo wiedziałam, że kiedyś ten wysiłek zaprocentuje. Z siłowni wyszliśmy dopiero
przed trzecią. Niebo nad nami było granatowe, a spadający śnieg zasłaniał cały
świat. Mimo ogromnego zmęczenia drogę do drugiego budynku pokonałam biegiem. O
trzeciej wydawany był obiad, więc poszłam prosto do stołówki. Byłam cała
przemoczona, zostawiałam za sobą kałuże. Obecni na sali przyglądali mi się z niekrytym rozbawieniem.
Podeszłam do swojego stolika, przy którym czekała już Karolina.
- Czy ty w ogóle trenujesz? – zapytałam zirytowana zajmując miejsce.
Widuję ją tylko w stołówce. Zawsze jest na czas, nigdy
nie widziałam jej zmęczonej po treningu.
- Idź się przebierz, chcesz być chora? – zapytała patrząc
jak się trzęsę. – Wezmę ci coś.
Kiwnęłam twierdząco głową i pobiegłam na górę. Wchodząc
na drugie piętro wpadłam na kogoś, ale kompletnie nie zwróciłam na to uwagi i
ruszyłam dalej.
- Widzę że trening udany. – zachichotał Nowakowski
kierujący się na dół.
Nie miałam siły się z nim przekomarzać. Cała się trzęsłam
więc tylko pokazałam mu wyprostowany środkowy palec i wbiegłam do swojego
pokoju. Szybko się rozebrałam i podbiegłam do walizki. Obiecałam sobie, że
wieczorem poukładam to wszystko w szafach, bo w tym totalnym chaosie nie mogłam
niczego znaleźć.
__________________________________________________________________________
Jakie macie plany na zbliżające się święta? :)
kiedy zacznie się dziać coś miedzy Edytą, a którymś z siatkarzy? umiesz trzymać w niepewnościii :D
OdpowiedzUsuńJuż w najbliższych rozdziałach! ;>
UsuńPlanuję zapomnieć choć na chwilę o szkole, egzaminie na prawo jazdy i maturze :)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny.. Ach ten Paweł. Niby taki niepozorny, ale bezinteresownie nie pomoże :D Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
Pozdrawiam, no_princess :D
Powodzenia na egzaminie i maturze. ;)
UsuńDziękuję, również pozdrawiam. ;>
Jestem ciekawa jak Guma się zajmie Krystianem :D hahah święta w Polsce, zobaczę moją kochaną rodzinkę :> Już za niecałe 4 godziny będę w Kraju :) Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńBezpiecznej i udanej pozdróży!
UsuńPozdrawiam. ;)
Dziękuję, :) Doleciałam spokojnie chociaż było opóźnienie godzinne, ale już jestem :> Pozdrowionka :)
Usuń;)
UsuńWitamy w Polsce!
Pozdrawiam. ;>
Jakie miłe powitanie :) Już tęsknie za ciepłem hahah :> Pozdrowionka.
Usuń:>
UsuńPozdrawiam!
moje święta nie będą takie super, bo będę musiała ślęczeć nad książkami... ale w międzyczasie mam zamiar zjeść całą sałatkę warzywną (czy jak to się tam zowie) :D
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa gadki Pawła :)
do jutra! :)
W takim razie smaczego. ;)
UsuńDo jutra. ;>
Rozdział jak zwykle świetny. Plany na święta? Odpocząć od wszystkiego, a szczególnie od szkoły : D Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję, również pozdrawiam. ;)
UsuńRozdział zajebisty! :) Ten nasz Pawełek bezinteresownie to nic chyba nie zrobi... Nie no żartuje :)
OdpowiedzUsuńJak spędzam święta? Hmm... W niedzielę jadę do babci, a w poniedziałek jak co roku do mojego domu przyjeżdża cała rodzina (a trzeba przyznać trochę liczna ona jest) i będę musiała się z nimi truć, ale pomimo to i tak ich kocham <3
A Ty jak spędzasz święta?
Serdecznie pozdrawiam. :P
Dziękuję. ;>
UsuńW pierwsze święto mamy zjazd rodzinny, a później to już raczej w mniejszym gronie. ;> W poniedziałek będę świętować 3 urodziny mojego pupila. :D
Pozdrawiam. ;)
No ja też w poniedziałek będę świętować piąte urodziny córki mojego kuzyna, Klaudii. Urodziła się 1 kwietnia w prima aprilis, tak jakoś dziwnie... :D
UsuńTo tak jak moja psina. ;) Pamiętam, że jak dzowniłam do siostry to nie chciała mi uwierzyć. :>
UsuńTak samo jak do mnie dzwoniła kuzynka, że rodzi to ja do niej "chyba sobie ze mnie jaja robisz?" ale zorientowałam się, że nie kłamie, bo zaczęła mi krzyczeć do słuchawki dopiero wtedy uwierzyłam, że faktycznie rodzi. :)
UsuńMiałam raz okazję być na porodówce w szpitalu - do końca życia nie zapomnę wrzasków tych kobiet. :D
UsuńNie to ja na porodówce nie byłam... Na szczęście, bo jakoś mnie tam nie ciągnie! :)
UsuńŻeby nie było - ja tam nie byłam pacjentką! :D
UsuńHahah.... Ja tam nie wiem. Nie wnikam. ^^
UsuńBez przesady, za młoda jestem na porodówkę. :D
UsuńPoza tym jestem jedną z tych przez którą współczynnik przyrostu naturalnego będzie ujemny. ;>
Ja też jestem właśnie jedną z tych przez którą współczynnik przyrostu naturalnego będzie ujemny. Jakoś mnie nie ciągnie żeby opiekować się dzieckiem 24h. Zaopiekować się mogę, ale tak na godzinkę, dwie, góra trzy, a i tak po tym mam dosyć dzieci na przynajmniej miesiąc. :)
UsuńJa w ogóle powinnam mieć jakiś zakaz zbliżania się do dzieci - nie mam cierpliwości i jestem w stanie zrobić im krzywdę. :D
UsuńDo mnie właśnie dzieci ciągną. Każde dziecko, które jest u mnie w rodzinie pała do mnie sympatią. A teraz w ten poniedziałek będzie co najmniej trójka dzieci (jedno półtora roczne, jedno trzyletnie i jedno pięcioletnie), także już na samą myśl mam dosyć,a nie wiem czy czasem nie dojedzie więcej tych dzieci. Miejmy nadzieję, że przetrwam. :)
UsuńObyś przetrwała. ;)
UsuńJa niektórych kuzynów lubię, ale jednego gnoja nienawidzę. I on dobrze o tym wie, boi się mnie jak ognia. ^^
Do mnie dzieci z mojej rodziny przyczepiają się jak rzep psiego ogona. :/
UsuńI np. wyobraź sobie jak takie cztery dzieciaczki lecą do ciebie i krzyczą "ciocia", to wtedy najchętniej zapadłabym się pod ziemię byle tylko dały mi spokój! Czasem jest to miłe, ale z czasem robi się to wkurzające, :)
Współczuję! :D
UsuńJa bym uciekała. ;>
Opocząć od tego chaosu który jest na co dzień. A ty?
OdpowiedzUsuńRozdział Świetny ♥
Odpocząć, spędzić czas z rodziną, najeść się. :D
UsuńDziękuję! :)
Zjeść, zjeść wszystko! Jestem okropnym obżartuchem, choć ludzie mówią, że tego po mnie nie widać.;) Poza tym, obejrzec trzeba sobie jakiś meczyk, przeczytać dobrą książkę, 18- nastka przyjaciółki... Takie tam. A Ty co planujesz? Jeśli chodzi o głownego bohatera to stawiam na Pita lub Kurka. No bo chyba nie Igła?;O
OdpowiedzUsuńJa też sporo jem, a słodycze pochłaniam tonami. :D
UsuńSpędzę czas z rodziną, odpocznę. Nadrobię zaległości w filmie i książce. No i pośpię trochę. ;)
To nie będzie Igła, nie umiałabym o nim tak pisać. :>
Rozdział jak zwykle genialny.W święta będę odpoczywać od tego chaosu w szkole ;pp
OdpowiedzUsuńDziękuję! ;>
UsuńOby ten wolny czas się szybko nie skończył. ;)
Uwielbiam Pawła :), on jest jak dobry duszek :).
OdpowiedzUsuńSzkoda jedynie, że na razie nie będzie go w reprezentacji, dołączyć ma dopiero na ME, bo robi sobie przerwę. Już mi go brakuje. W ogóle jak pomyślę o reprezentacji bez Pawła, to aż chce mi się płakać - wiem, że ten czas szybko leci, ludzie się starzeją, ale chciałabym, żeby Guma grał do czterdziestki :), bez niego to już nigdy nie będzie to samo. Może zostanie trenerem? :)
Świąt nie obchodzę - jestem ateistką, ale mam aktualnie 2 tyg. przerwy. Miałam lecieć do Szwecji, ale muszę się uczyć, bo mam 4 projekty do zrobienia, a w pierwszy tydzień maja sesja - te studia mnie wykończą.
Cieszę się, że dodajesz rozdziały codziennie. Miło tu wracać popołudniu i cieszyć się chwilą ;). Takie małe odseparowanie od codziennych obowiązków.
POng
Również go uwielbiam. ;>
UsuńEh... :( Mam nadzieję, że zdrowie mu pozowli na długą grę. W Rosji grają do 40-stki to i Paweł da radę! :)
Zagumny byłby dobrym trenerem, ale za 10 lat. Teraz ma grać! :D
Rozumiem. ;) Powodzenia z nauką - nie zazdroszczę Ci tych projektów.
robić bałwana!
OdpowiedzUsuńOryginalne, nie powiem. :D Ciekawe będą te teggoroczne święta! :>
Usuńaj Vesper, chcesz nas zmusić do zgadywania który z siatkarzy będzie głównym męskim bohaterem opowiadania? :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Napięcie rośnie. :D W najbliższych epizodach wszystko stanie się jasne. ;)
UsuńPozdrawiam. ;>
Paweł! Jeden z moich naj, naj, naj, najulubieńszych siatkarzy "starszej" kadry :D No i jak zwykle pomocny ;) Ciekawe czy ten Krystian się wreszcie odczepi? :) A w święta to będę odpoczywała i się kurowała, bo jestem chora :(
OdpowiedzUsuńJakiej straszej!? Dojrzałej! :D
UsuńOj... :( Kuruj się! :)
Haha! Dobra dojrzałej :D
UsuńDzięki :)
Dalej się zastanawiam na którego siatkarza padnie wybór Edyty. Baaardzo mi się podoba, jak za każdym razem w bardzo sympatyczny i ciepły sposób przedstawiasz Gumę. Chyba bardzo go lubisz? :) Plany? Pewno przeczytam jakiegoś bloga, książkę, która już na mnie czeka i obejrzę 586248 filmów :P
OdpowiedzUsuńPaweł moim mistrzem! :>
UsuńJeśli chodzi o książki i filmy to mamy podobne plany. ;)
hahahah tak myślałam :D
UsuńZwłaszcza lista filmów jest dłuuuga :P
U mnie na szczęście lista filmów jest krótsza, niż lista książek. ;>
UsuńO jeeeny Vesper,cudownie piszesz, już nie mogę się doczekać, kto to będzie, ale mam przeczucia co do Pita, albo nie wiem,kurcze znając Ciebie, to zaskoczysz nas ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. ;)
UsuńEpizod świetny. Ciekawe z jakim siatkarzem zacznie spędzać więcej czasu nasza głowna bohaterka, trzymasz w niepewności ;)
OdpowiedzUsuńW święta wybieram się do rodziny na weekend, a w pozostałe wolne dni spędzę na nauce do egzaminów :(
A jak ty planujesz spędzić święta :) ?
Jak minął Tobie dzień ?
Pozdrawiam serdecznie :)
KKK
Dziękuję. ;>
UsuńJuż wkrótce wszystko będzie jasne! ;)
Święta planuję spędzić z rodziną. Trochę zabawy i trochę relaksu, norma. :D
W porządku. Przesiedziałam trzy godziny w bibliotece. ;> Jak Twój dzień?
Pozdrawiam! :)
Nadal nie wiem co się będzie działo i z kim będzie Edyta. Powtarzam to do znudzenia, może przestanę, pozostawiając to w domyśle. ;)
OdpowiedzUsuńPlany na święta? Pieczenie wielkanocnych ciast, w tym mojej ulubionej babki piaskowej, oczywiście bieg do kościoła z koszyczkiem, a później jeżdżenie od krewnego do krewnego. Myślałam może, że i w poniedziałek wezmę udział w obrzucaniu się śnieżkami zamiast oblewania wodą, ale złapałam jakieś choróbsko i chyba spędzę ten dzień w domu. ;)
Zapytałabym jakie ty masz plany, ale jak widzę wyżej, odpowiedzi już udzieliłaś. ;)
;)
UsuńW święta chcę się najeść, o!
OdpowiedzUsuńJejku, z kim będzie Edyta? Ja chcę wiedzieć tu i teraz! :D
Już wkrótce wszystko będzie jasne. ;>
UsuńJa chyba wyczuwam tutaj, że Edzia będzie coś kręcić z Piterem :D nie wiem czemu, ale tak coś czuję ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co Guma wymyśli na Krystiana :P
Moje plany na święta są baaaardzo ambitne: spać, jeść, pisać, jeść, spać :>
Mam bardzo podobne plany. ;>
Usuńhmmm plany na święta? przetrwać... w każdym tego słowa znaczeniu...
OdpowiedzUsuńWidzę, że Guma przebija się na jeden z pierwszych planów ;) Me gusta :)