Epizod VI.
Zamknęłam szybko drzwi i oparłam się o nie nasłuchując,
czy mój sąsiad już sobie poszedł.
- Pani Edyto!
Zaśmiałam się. Byłam w pokoju Ignaczaka i Łukasza. Oprócz
nich było tam jeszcze kilku zawodników.
- Co pani robi?
Słysząc „pani” całkowicie go zignorowałam.
- Co robisz? – zapytał wesoło.
- Ukrywam się przed denerwującym sąsiadem. – powiedziałam
zgodnie z prawdą siadając na materacu i rozglądając się po wnętrzu.
- Kto to? – zaśmiał się Łukasz.
Wzruszyłam ramionami i powiedziałam tyle, ile wiedziałam.
Oparłam się o ścianę i zerknęłam na zegarek wiszący nad telewizorem. Siatkarze
oglądali jakiś serial lecący na TVP2.
- On tam stoi? – zapytał Paweł Zagumny, który leżał na
łóżku Łukasza.
Nie uzyskując odpowiedzi zerwał się i popędził do drzwi.
Wychyliłam się chcąc go widzieć.
- Cześć, zawołasz Edytę? – usłyszałam głos Krystiana.
Zaciekawieni zawodnicy obserwowali rozgrywającego.
- Nie ma jej tutaj. – odparł spokojnie Paweł.
Usiłowałam się nie roześmiać słysząc, jak Zagumny
tłumaczy wszystko Krystianowi. Biedak po chwili był zdezorientowany.
Rozgrywający był niesamowity. Bez problemu wmówił mojemu sąsiadowi, że białe
jest czarne.
- Dziękuję. – powiedziałam szczerze, kiedy zadowolony z
siebie siatkarz wróciła na miejsce.
- Do usług. – wyszczerzył się.
- Mamy identyczny plan. – przyznałam machając kartkami od
trenera. – Ubzdurał sobie, że będziemy trenować razem.
Siedzący obok mnie Ignaczak chwycił moją rozpiskę i z
uwagą zaczął się jej przyglądać. Wstałam i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i
ostrożnie rozejrzałam się po korytarzu. Czysto. Mogę iść.
- Dziecko! – krzyknął Libero. – Coś ty zrobiła temu
trenerowi? Piąta rano?
- Niektórzy rodzą się z talentem. – powiedziałam
wyrywając kartki. – Inni muszą trenować o piątej rano.
- Dlatego ja wstaję przed siódmą. – mruknął zadowolony
Zagumny, który przechwycił mój plan od Ignaczaka.
- Ruciak? - zapytał zdziwiony widząc moje nazwisko w roku
kartki. - Z tych samych Ruciaków co Michał?
Wzruszyłam ramionami. To była raczej zwykła zbieżność
nazwisk. Do pokoju Ignaczaka wpadł Zbigniew Bartman z Michałem Kubiakiem.
Udostępniłam miejsce na łóżku Krzyśka i ruszyłam w kierunku wyjścia.
- Edyta, pochwal się planem! – zaproponował Łukasz, który
zachichotał niczym kilkuletnie dziecko.
Wywróciłam oczami i podałam kartkę zawodnikom, którzy zareagowali
podobnie jak reszta.
- Siłownia? – zaśmiał się atakujący. – Co ty robisz na
siłowni?
- Sprząta.
Chwyciłam poduszkę i rzuciłam pocisk w kierunku
przyjmującego. Kubiak zaśmiał się i odparł mój atak.
- Stówka na klatę i te sprawy. – wyszczerzyłam się i zabrałam
swoje kartki. – Dobranoc!
Pospiesznie wyszłam z pokoju siatkarzy i popędziłam pod
numer dwadzieścia dziewięć. Szybko otworzyłam drzwi. Ulżyło mi, kiedy byłam już
sama u siebie. Odłożyłam plan na stolik i ruszyłam dalej. Wyrzuciłam część
rzeczy z walizki na drugie łóżko. Chwyciłam ręcznik, T-shirt, który dostałam od
brata na ostatnie urodziny i kosmetyczkę. Zamknęłam drzwi łazienki, odkręciłam
prysznicowy kurek i rozebrałam się. Przewiesiłam ręcznik przez szklane drzwi
kabiny i weszłam do środka. Gorąca woda wręcz parzyła moje ciało. Po umyciu się
wyszłam spod prysznica i pospiesznie owinęłam się bawełnianym ręcznikiem. Mokre
włosy związałam w koczka i podeszłam do zaparowanego lustra. Przejechałam po
nim dłonią i przyjrzałam się swojemu odbiciu. Otworzyłam kosmetyczkę i wyjęłam
z niej białą tubkę z pastą do zębów i różową szczoteczkę. Chwyciłam balsam
leżący na dnie saszetki i rozprowadziłam go po całym ciele. Dokładnie umyłam
zęby i rozplątałam włosy. Chwyciłam dużą, zieloną szczotkę i zaczęłam je rozczesywać.
Kiedy skończyłam tę żmudną, długą czynność włożyłam czarne figi i koszulkę od
Huberta. Mokry ręcznik powiesiłam na kaloryferze, a wszystkie przybory
schowałam z powrotem do kosmetyczki. Po wyjściu z łazienki wzięłam książkę z
walizki i schowałam się pod ciepłą pierzyną. Głośna muzyka, którą było słuchać
wszędzie nie pozwalała mi się skupić na czytaniu. Zirytowana kolejny raz
wstałam i podeszłam do swojej walizki. Wyjęłam swoje ulubione słuchawki i
podłączyłam je do iPoda, którego wyciągnęłam z torby. Wybrałam pierwszy utwór
na liście w odtwarzaczu i założyłam słuchawki. Otwarłam książkę na piątym
rozdziale. Była to powieść sensacyjna, którą pożyczyłam od przyjaciółki, Marty.
Miała w domu niezłą bibliotekę. Postanowiłam, że położę się o dwudziestej drugiej,
jednak przez książkę całkiem zapomniałam o otaczającym mnie świecie. Ocknęłam
się tuż przed dwudziestą trzecią. Wyłączyłam iPoda i odłożyłam książkę na
stolik. Zgasiłam światło i dokładnie przykryłam się kołdrą. Głośna muzyka cały
czas grała. Nie miałam kłopotów z zasypianiem w ekstremalnie trudnych
warunkach, ale ktoś zdecydowanie przesadzał. Połowa mebli w moim pokoju
podskakiwała w rytm muzyki. Po kilku nieudanych próbach zaśnięcia odrzuciłam
kołdrę i wyszłam na korytarz. Oprócz mnie ze swoich pokojów wyszło kilku równie
złych sportowców. Zamknęłam drzwi i przeszłam się wzdłuż pokoi chcąc wiedzieć z
którego dochodzi ten hałas. Oczywiście. Pokój Krzysztofa i Łukasza.
Kilkukrotnie zapukałam do drzwi. Zero reakcji. Przyglądający mi się mieszkańcy
drugiego piętra czekali na jakiekolwiek działanie. Niewiele myśląc weszłam do
pokoju siatkarzy. Było ich tam jeszcze więcej niż wtedy, kiedy chowałam się
przed Krystianem. Nawet mnie nie zauważyli. Chwyciłam klamkę i z całej siły
trzasnęłam drzwiami. Dopiero wtedy wyłączyli muzykę i przenieśli na mnie wzrok.
- Wiecie która jest godzina? – zapytałam zerkając na
każdego z osobna.
- Fajna pidżama. – stwierdził Ignaczak uważnie mi się
przyglądając.
T-shirt sięgał mi do połowy ud. Była to koszulka
wyjazdowa FC Barcelony z ubiegłego sezonu. Hubert uwielbiał ten klub. Wiedział,
którego zawodnika lubię najbardziej, więc na moich plecach widniała cyfra 5 i
nazwisko Puyol. Zignorowałam jego uwagę
i dalej czekałam na odpowiedź siatkarzy.
- Całe piętro czeka aż wyłączycie muzykę. – powiedziałam.
Zrezygnowana podeszłam do wielkiej wieży stereo, którą
musiał przywieźć któryś z zawodników. Schyliłam się i wyciągnęłam wtyczkę z
gniazdka elektrycznego.
- Żebyś puszczał
chociaż coś dobrego… - westchnęłam zerkając na Libero.
Część graczy zachichotała, ale szybko się uciszyli. Nie
jestem ograniczona, nie przeszkadza mi gust innych, ale wszystko ma swoje
granice. Puszczaj co chcesz, jak głośno chcesz, ale nie kiedy ja muszę wstać o
piątej rano.
- Obudzę was o piątej, zgoda? – zapytałam wesoło
wychodząc z ich pokoju.
Na korytarzu było już prawie pusto. Większość sportowców
skorzystała z chwili ciszy i od razu położyła się spać. Zadowolona z siebie
wróciłam do pokoju i niemal od razu zasnęłam.
___________________________________________________________________________
Ostatnio pytałam oulubiony fragment opowiadania, więc teraz chciałabym wiedzieć co spieprzyłam. Co Wam się nie podobało w poprzednim opowiadaniu?
Wszystko było idealne :) Ach, czekam na rozwój akcji i wielką miłość :D
OdpowiedzUsuńAleż słodzisz. :D
Usuń;)
nie podoba mi się ten Krystian coś za bardzo :D
OdpowiedzUsuńGuma mistrz! :)
a w poprzednim opowiadaniu nie podobała mi się kłótnia Anety i Zbycha + ten chory Przemek (dobrze pamiętam?)
Dobrze pamiętasz. ;>
UsuńTamto opowiadanie było świetne, a to zapowiada się tak samo! :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa jak się potoczą dalsze sprawy :D
Ps. Nominujemy Cię do The Versatile Blogger. Szczegóły znajdziesz u nas na blogu -> http://siatkowka-pisane.blogspot.com/ :)
Dziękuję bardzo za nominację. ;>
UsuńŚwietny rozdział! Edyta coraz bardziej zapoznaję się ze Złotopolskimi i to mi się podoba :)W poprzednim opowiadaniu prawie wszystko mi się podobało. W końcówce nie było nic o dalszych losach Państwa Kubiak. Po straceniu dziecka za bardzo ich nie wtrącałaś. Ale to tylko mała dziura tak to było wszystko perfekcyjnie! ;) Pozdrawiam ;>
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;>
UsuńPozdrawiam. ;)
Nie podoba mi się Krystian w tym opowiadaniu, w poprzednim to jak Aneta uznawała, że nie może być ze Zbyszkiem, bo jej plany krzyżują się z jego i się przez to kłócili ;/ W związku trzeba iść na kompromisy :)
OdpowiedzUsuńLiczę, że tutaj nasza główna bohaterka będzie inna :) Czekam na rozwój wielkiej miłości :D
Pozdrawiam :)
KKK
W tamtym opowiadaniu nie podobała mi się kłótnia Zbycha i Anety oraz psychol Przemysław :P
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, ale mam jedno zastrzeżenie. A mianowicie... rozdziały są jakieś takie krótkie :'( (ale ważne, że w ogóle są) :)
Przyznam, że chciałabym mieć taką przyjaciółkę jak Edyta (przebojowa, inteligentna, z poczuciem humoru)
Nie daje mi spokoju jej nazwisko... RUCIAK!!! Coś ty wymyśliła??? :)
Pozdrawiam i czekam na następny ;*
Dziękuję. ;)
UsuńTak jak w poprzednim opowiadaniu rozdziały mają po 3 strony w Wordzie. ;>
Ja? Nic. :D
Pozdrawiam. ;)
wszystko było jak najbardziej ok :D
OdpowiedzUsuńdziś rozwalił mnie ten tekst z siłownią :D
- Siłownia? – zaśmiał się atakujący. – Co ty robisz na siłowni?
- Sprząta.
hahah no padłam :DD
ciekawe czy Edytka dotrzyma obietnicy i obudzi Krzysia o 5 ;P
czekam na następny :P buziaki :)))
Dziękuję bardzo, pozdrawiam. ;>
UsuńPoprzednie opowiadanie: ten cały Przemek i kłotnia Anety i Zbyszka, po której ona wyprowadział się z ich wspólnego mieszkania.
OdpowiedzUsuńCo do tego rozdziału, to ten Krystian tez mi się nie podoba. Wydaje mi się, że będzie chciał za wszelką cenę zdobyć Edytę. Kubiak mnie rozbroił... No i nie można zapomnnieć o Gumie - mistrzu, który ma niesamowity dar przekonywania.
Pozdrawiam, no_princess :*
Pozdrawiam również. ;)
UsuńTen Krystian robi się natrętny ;/ Mam warażenie, że Edyta będzie miała z nim urwanie głowy, chyba że powie mu wprost, aby się odwalił. Coraz więcej kontaktu z siatkarzami jak najbardziej na plus :D Nie zdziwiłabym się, gdyby Edzia wpadła o 5.00 rano do pokoju Igły i Ziomka ;) Odnośnie poprzedniego opowiadania to wszystko było super! Piszesz rewelacyjnie i do niczego nie można się przyczepić. Podoba mi się, że Twoje teksty są z takiej "życiowej prespektywy". Jak to w życiu bywa uwzględniasz także wzloty i upadki, a nie samą " cukierkową miłość". Nie to, żeby nie podobały mi się wątki miłosne, bo podobają mi się i to bardzo, ale Ty w swoich opowiadaniach pokazujesz, że nie wszystko jest takie proste jak się cżłowiekowi może zdawać. Twoi bohaterowie nie dostają niczego podanego na tacy i muszą walczyć o swoje szczęście tak jak to w codziennym życiu bywa. Pozdrawiam serdecznie i jakbyś miała życzenie to zapraszam http://szczescierodzinamiloscwygrana.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło. ;)
UsuńCieszę się, że tak uważasz. Pozdrawiam. ;>
świetny rozdział, coraz więcej siatkarzy, czekam na następne rozdziały i na to, kiedy w końcu będzie wiadomo, który siatkarz, będzie głównym bohaterem...
OdpowiedzUsuńW poprzednim opowiadaniu jak dla mnie nic nie zepsułaś, Przemek był wkurzający, ale to dzięki jego postaci i temu co robił z Anetą, nie mogłam się skupić na lekcjach, uważam, że to nie było zepsucie opowiadania, a dodanie mu barw, tak samo kłótnia Anety ze Zbyszkiem, to było potrzebne, to pożegnanie było wzruszające, i absolutnie nie było zepsuciem niczego, chyba jedyne czego się można doczepić, to tego, że nie było nic o Kubiakach później, ale z drugiej strony to głównymi bohaterami byli przecie Zibi i Aneta... Tamto opowiadanie było genialne, a czuje, że to będzie jeszcze lepsze...
Po zakończeniu Twojego poprzedniego opowiadania, czytałam dużo innych, ale nigdzie nie można znaleźć, czegoś choćby w połowie tak dobrego jak Twoje. Vesper, Ty wszystkich bijesz na głowę, pozdrawiam cieplutko i czekam na nastepny ;)
Dziękuję. ;)
UsuńCieszę się, że tak uważasz, ale wierz mi, są lepsi. ;>
Pozdrawiam! :)
Dopiero zaczęłam czytać i już koniec - za szybko te odcinki się kończą. Sovia wygrała z Delectą! Yay! Zaksa i Sovia w finale - marzenie :)
OdpowiedzUsuńEdyta o 5 rano włączy black metal? Taki Immortal by ich od razu obudził:) Sama trenujesz biegi? Ciekawi mnie jak wygląda dzień z życia biegacza - takie wstawanie wcześnie rano u mnie by odpadało - jestem nocnym markiem. Kładę się bardzo późno (3 rano) i późno wstaję :).
W poprzednim opowiadaniu nie podobały mi się wątki 'medyczne', studentka fizjoterapii, wykradająca wyniki ze szpitala, wiedząca od razu co dolega pacjentowi - fizjoterapia do kardiologi ma daleko.
POng
3 strony, jak zawsze. ;>
UsuńCieszę się, ze zwycięswa Sovii. :)
Oj, obudziłby ich. Nie nazwałabym tego trenowaniem - ja po prostu codziennie biegam. Robię kilka kilometrów przed snem i tyle. Nic wielkiego. :D
Rozumiem, dziękuję bardzo za odpowiedź. :>
kilka km przed snem to ile? pytam z ciekawosci, bo sama biegam glownie bardzo poznym wieczorem, wtedy ludzie tego nie komentuja. mieszkam w malym miescie i tu jak biegam po poludniu wszyscy to komentuja, faceci gwizdaja i ludzie dziwnie na mnie patrza.
Usuńmasz juz wyrobione miesnie brzucha? ja nie umiem swoich wyrobic ;/
mayax
To muszę przyznać, że bardzo dziwnie na to reagują. W Poznaniu to norma, chociaż zdarzają się grupy napitych mężczyzn. ;)
UsuńIle kilometrów? Różnie. Raz pięć, a raz dziesięć. Zależy od samopoczucia, chęci i sił.
Mój brzuch nie jest w jakimś tragicznym stanie ale jakieś ćwiczenia by się przydały. :>
W Twoim poprzednim opowiadaniu wszytsko było genialne, oprócz śmierci dziecka Zośki I Michała. Pisałam to tutaj juz chyba 2 razy,ale napisałam jeszcze raz :D Moim zdaniem tylko to było nie potrzebne. Ale oprócz tego wszystko było wspaniałe ! :D <3. A.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź. ;>
Usuń"Co ty robisz na siłowni??"
OdpowiedzUsuń"Sprząta". epic!
Nawet jeśli było w poprzedniej historii coś, co mi się nie podobało, to teraz nie mogę sobie przypomnieć. Pamiętam że zdziwiłam się jak Bartman rozmawiał z ojcem Anety o ślubie. No i smutno było jak Kubiakowie stracili swoje maleństwo... :c
Natomiast to opowiadanie, niesamowite. Rozwalają mnie dialogi, co chwilę parskam śmiechem :)) Teraz nawet mama przyszła się zapytać co mnie tak bawi i czemu się nie uczę :P
Malin. xoxo
;)
UsuńPowodzenia z nauką. ;>
Ruciak? Ale dałaś z tym nazwiskiem. :)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle super! Rozwaliło mnie pewna wypowiedź Edyty: "- Stówka na klatę i te sprawy. – wyszczerzyłam się i zabrałam swoje kartki. – Dobranoc!". :D
Ten Krystian mnie przeraża, taki jakiś dziwny jest. Mam złe przeczucia co do tej postaci.
W tamtym blogu według mnie wszystko było idealne. Właśnie te kłótnie Zbyszka i Anety, ten cały Przemek dawały barwy temu opowiadaniu, bez tego byłoby trochę nudno. Wiadomo przecież, że życie nie jest usłane różami i są sytuacje, w których jest pod górkę, a czasami z górki. Na tym polega życie, a opowiadanie miało być życiowe, czyż nie? Może faktycznie jedynym minusem było to, że nie było wzmianki o Kubiakach, ale to taki maciupeńki minusik. :)
Gorąco pozdrawiam i do jutra. :*
Dziękuję. ;)
UsuńRównież pozdrawiam. :D
Szczerze mam złe przeczucia co to tego Krystiana, mam nadzieje, że ten chłopak nie będzie robił głupstw.Tekst Kubiaka o tym, że Edyta sprząta na siłowni rozwalił mnie doszczętnie^^. I jeszcze jedna sprawa nie daje mi spokoju Ruciak, albo to rzeczywiście przypadek, albo coś wykombinowałaś. ; D
OdpowiedzUsuńHmm co do poprzedniego opowiadania to myślę, że ta kłótnia Zbyszka i Anety i ten cały Przemek.; ))
Czekam na kolejny i zapraszam
http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/
Rozumiem. ;)
UsuńDzięki, pozdrawiam. ;>
Najbardziej to mi się nie podobała z poprzedniego sezonu kłótnia Zbyszka i Anety.
OdpowiedzUsuńCoś mi się nie podoba w tym całym naszym koledze Mateuszu. A rozdział jak zwykle genialny :)
Mateuszu? :>
UsuńDziękuję. ;)
Jak zwykle super, ale czemu tak krótko? ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
3 strony w Wordzie. ;>
UsuńPozdrawiam. ;)
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCo mi się nie podobało w poprzednim opowiadaniu? Chwilę się nad tym zastanawiałam i powiem szczerze, że nie jestem w stanie nic wymyślić. Wcześniej niektórzy pisali, że kłótnie Anety i Zbyszka, albo psychol Przemek. Mi te momenty się podobały, przecież nie może być za bardzo idealnie ;)
Dziękuję. ;)
UsuńRozumiem, dzięki za odpowiedź. ;>
Dobre nazwisko nie jest złe! :D Trudno mi powiedzieć czy coś mi się nie podobało. Chyba nie było takich rzeczy. Ale stresowałam się jak Zbyszek nie wrócił do domu na czas, a w tv była mowa o wypadku samochodowym... Aaa i jeszcze jak były podejrzenia ciąży :P
OdpowiedzUsuńDzięki za odpowiedź. ;>
UsuńRozdział nawet, nawet :D
OdpowiedzUsuńA w poprzednim opowiadaniu nie było takich momentów, które by mi się nie podobały :):)
Pozdrawiam :D:D
Dziękuję. :)
UsuńPozdrawiam. ;>
rozdział fajny :D jak dla mnie wszystko było idealne w poprzednim opowiadaniu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;)
UsuńSiłownia :D hahahaha ;)
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to świetny ;d
Zapraszam do siebie ;3
To są 3 strony w Wordzie?? :O
OdpowiedzUsuńOpowiadanie świetne, jak zwykle. W poprzednim wszystko mi się podobało. Świetnie piszesz i długo wyczekiwałam nowego opowiadania. Pozdrawiam Aga :)
To są 3 strony w Wordzie. Dowód: http://www.picshot.pl/pfiles/315181/1.png :)
UsuńDziękuję bardzo, pozdrawiam. ;>
Co się nie podobało? :D To trudne pytanie, bo wszystko było idealne :) Te opowiadanie też się fajnie zaczyna ;) Pozdrowionka ;*
OdpowiedzUsuńDziękuję, pozdrawiam. ;>
UsuńWczoraj czekając mają moment z serii "co jeszcze zrobić, żeby nie robisz tego, co powinnam" pomyślałam, że powspominam stare, dobre czasy. Wpisałam "v" a w związku z tym, że mój komputer doskonale pamięta Twój link, wylądowałam tutaj i...
OdpowiedzUsuńVESPEEEEEEEEEEER, WRÓCIŁAAAAAAAAAAAAAŚ!!!! nanananan CZEŚĆ!:D
TAK STRASZNIE się cieszę :D Bardzo tęskniłam!
Dobrze, że jesteś :)
Wracając do poprzedniego pytania - najlepszy moment moim zdaniem to historyczne wyrzucanie pigułek :)
I w sumie nie pamiętam co "mi się nie podobało" chyba nic :D
Super, że jesteś, serio. :)
I tym razem bardzo stawiam i trzymam kciuki za Kubiaka :D
p,
G
Witam, witam.;) Ja również się cieszę! :>
UsuńDziękuję bardzo! :D
Pozdrawiam. ;)
Świetny rozdział, cudownie że wróciłaś.
OdpowiedzUsuńPoprzednie opowiadanie na ale mam tylko to że się skończyło ;)
Dziękuję. ;>
UsuńJa również się cieszę. ;)
Guma moim mistrzem! ^^ No tak, w końcu to jeden z Twoim ulubionych siatkarzy, więc spodziewam się, że będzie go tu trochę więcej ;)
OdpowiedzUsuńSłabe momenty w poprzednim opowiadaniu? To zabrzmiało trochę jak żart :D więc uznam, że nie było pytania ;)
Tekst Kubiaka o sprzątaniu na siłowni mnie rozwalił! ^^ Ciekawa jestem czy to faktycznie będzie zbieżność nazwisk czy coś więcej....
pozdrawiam ciepło!
In my head :*
Zagumny jest genialnym siatkarzem. :)
UsuńByło pytanie, teraz musi być odpowiedź! :D
Pozdrawiam również. ;>
Nie ma u mnie takiego stwierdzenia jak: "w poprzednim opowiadaniu nie podobało mi się....." Po prostu wszystko było tak zgrabnie napisane, stopniowanie emocji na najwyższym poziomie, po prostu mistrzowskie :) O tak, uwielbiam Zagumnego, siła spokoju, opanowania i pełen profesjonalizm, na boisku daje z siebie wszystko. W ostatnim meczu z JSW miał taką akcję, po której energia aż z niego kipiała. Takiego Gumę chcę oglądać! :)
UsuńJaki film w końcu wczoraj wybrałaś? :>
Dziękuję bardzo. ;>
UsuńProfeshonalizm to idealne słowo. Ten pojedynczy blok był cudowny. I ten ryk Pawła po udanej akcji. ;)
Django! :D
O tak, tak, o tę akcję mi chodziło!!!! :D Django...mmm. Czuję, że w święta obejrzę! Nie dalej jak wczoraj, moi sąsiedzi urządzili sobie prywatkę w swoim apartamencie. Budzę się w nocy bo mnie nieboszczyk Jackson z wyra wyrzuca i myślę: Cholera za dużo pracy... Ubrałam się, poszłam do nich i mówię grzecznie, że ludzie chcą spać, a jak na imprezę to klubów w Poznaniu pełno, cholera jasna! To nie są lata 70 - te, żeby imprezki w domu robić po nocach. Tak mi się skojarzyło z notką jeszcze! :D
UsuńMyślę, że mi sąsiedzi mnie nie lubią ^^
Ja z sąsiadami się w miarę dogaduję, chociaż pamiętam, że było kilka starć. ;) Ogólnie mam mocny sen i mało rzeczy jest mnie w stanie obudzić. :D
UsuńJackson? Matko, nie słuchałam go z dziesięć lat. :o
To wyobraź sobie dudniące w nocy "I took my baby on a Saturday bang
UsuńBoy is that girl with you, yes we're one and the same, now I believe in miracles......" i tak dalej..... Myślę, że po tym incydencie pomyślą sobie, że jestem jakaś zgryźliwa, ale kiedy ślęczy się do nocy przy stole kreślarskim, to jedyne na co ma się ochotę potem to sen.....Logiczne, czy jestem jakaś dziwna? :)
Logiczne! :D
UsuńPoza tym ilość pisków i krzyków w piosenkach Jacksona zawsze mnie przerażała. :)
Jest kilka takich numerów, które faktycznie przyjemnie mi się słucha, m. in. "We are the World", ale to chyba ze względu na gwiazdy, które tam śpiewały oraz cel, dla którego to zrobiły. Wolałabym, aby obudziły mnie dźwięki Linkin Park, RDepeche Mode, Guns N' Roses....Wtedy bym nawet dołączyła ^^
UsuńJa od Jacksona lubię bardzo "Stranger in Moscow" i "Earth Song". ;)
UsuńDźwięki Depeche Mode mogą mnie budzić zawsze i wszędzie! Wczoraj kupiłam najnowszy album i po raz kolejny się zakochałam! Po prostu geniusze. ;>
Earth Song....Love it! Wybierasz się może na koncert Depeszów? :) Który numer najbardziej przypadł Ci do gustu? ^^
UsuńPewnie, że się wybieram! :)
UsuńNa początku, zanim kupiłam płytę znałam tylko "Heaven", "Angel" i "All That's Mine". Teraz, po przesłuchaniu, nie umiem zdecydować. "Welcome to My World" jest świetna, "Secret to the End" również. "Slow" jest niesamowicie zmysłowym utworem, coś genialneg. Poza tym spodobała mi się też piosenka "Soft Touch/Raw Nerve", "Should Be Higher" i "Goodbye" chociaż tytuł tej ostatniej mnie martwi. ;<
może się spotkamy w takim razie ^^
UsuńMam dokładnie takie same przeczucia, co do ostatniej piosenki....Niech nie będzie prorocza :( dla mnie wygrywa chyba "Welcome to My World", W zasadzie nie mogę się zdecydować.....:<
O! :> Na który sektor kupiłaś bilet?
UsuńCały dzień dzisiaj słucham tej płyty i mam mętlik, sama już nie wiem. :D Cała płyta mi się podoba. Zresztą, cokolwiek by stworzyli i tak byłabym zachwycona - to już jest fanatyzm. :D
:D Mam dokładnie to samo, to chyba nie jest dobre, ale mam to w nosie :P Płyta, więc czeka mnie niesamowity koncert ^^, a Ty? :D
UsuńPłyta! ;>
UsuńObowiązkowo widzimy się na tym koncercie. :D
^^ może zobaczymy się już w drodze, bo ja wybieram się raczej naszymi cudownymi kolejami PKP, gdyż pchanie się autem jest bez sensu - koszty by mnie zżarły^^ nie spamuje Ci tu więcej, wybacz, ale niesamowicie dobrze mi się z Tobą pisze! :)
Usuńpozdrawiam ciepło :*
Ja chyba też zdecyduję się na PKP, także kto wie ;>
UsuńPozdrawiam również. ;)
rozdział jak zwykle świetny :)
OdpowiedzUsuńi duży plus za Barcelonę <3
Dziękuję. ;>
UsuńVisca El Barça!
Nie, żebym ci słodziła, ale jakoś nie pamiętam fragmentu, który by mnie raził. Może jakieś były, ale te pozytywne wrażenia wzięły górę. Po prostu dobrze piszesz i masz dobre pomysły. ;)
OdpowiedzUsuńNienawidzę ludzi, którzy nie rozumieją ciszy nocnej. Wiem, zabawa, zabawą, ale mam bardzo zabawowych sąsiadów, którzy są w stanie śpiewać do głośnej muzyki o 3 nad ranem. Grr...
Dziękuję bardzo. ;)
UsuńOj, mam podobne zdanie. ;>
Nie było żadnej takiej sytuacji która by mi się nie podobała ;-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDla mnie zabrakło w poprzednim opowiadaniu "poświęcenia bohaterki dla Zibiego" on się jej oświadczył robił kolacyjki uratował itp a w sumie on miał mało niespodzianek dla siebie :) i ta scena w sądzie myślałam że będzie dramatyczna a wyszła komedia :) Pozdrawiam i czekam na dalsze części :) ^^
OdpowiedzUsuńRozumiem, dziękuję bardzo za odpowiedź. ;>
UsuńPozdrawiam. ;)
Paweł mistrz opanowania naszej reprezentacji! Zaraz po nim widziałabym Łukasza? Ale mam coś napisać o epizodzie a nie o moich wymysłach :D
OdpowiedzUsuńDawniej miałam mocny sen, jak była burza w nocy to ja rano się dowiadywałam. Teraz, nie zawsze ale czasem obudzi mnie domknięcie drzwi z przeciwnego pokoju jak ktoś do łazienki idzie.
A się rozpisałam nie na temat chyba? :)
No cóż ja mogę do rozdziału? Wiesz, że piszesz dobrze i nie ma do czego się przyczepić. Wszystko ma ład i skład :)
Co do poprzedniego, nie potrafię znaleźć złego fragmentu, bo takowego pewnie nie było:)
Pozdrawiam:)
Mistrz. :)
UsuńChętnie poczytam o tych Twoich wymysłach. :D
Ja osobiście mam mocny sen, ale za to moją siostrę obudzi wszystko.
Dobrze? Może za kilka lat, jak będę miala trochę doświadczenia - wtedy będzie dobrze. ;>
Dziękuję za odpowiedź, pozdrawiam. ;)
Zgadzam się z koleżanką Izą. Mi się podobała akcja z Przemkiem. Wtedy emocje były, bo tak to nic by się nie działo. Mam nadzieję że i w tym opowiadaniu dostarczysz tyle emocji co w poprzednim ale z szczęśliwym zakończeniem. A ogólnie to było i jest świetnie :) a mam do ciebie pytanie. Jak piszesz nowe epizody to na bierzaco ? Piszesz jeden i dodajesz, czy masz już napisane kilka i regularnie dodajesz :) świetny rozdział. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńMam sporo materiału na przód - dla wygody. ;)
UsuńDziękuję, pozdrawiam. ;>
Tak właśnie myślałam. Dzięki :)
Usuń:)
Usuństylistyka i błędy językowe na początku opowiadania były ciężkie do przebrnięcia, ale z rozdziału na rozdział jak się rozkręcałaś z pisaniem było coraz lepiej:) Końcówka i początek obecnego zapowiadają arcy mistrzostwo w przyszłości przy stałym tempie rozwoju warsztatu, jaki przedstawiałaś do tej pory. CO do samej historii to bez zarzutu - dobrze ze masz pomysły na historie, warsztat wyrobi się z czasem. Najważniejsze żeby pisać jak najwięcej i będzie się coraz lepszym:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i sukcesów:)
Masz rację. Moje pierwsze rozdziały to tragedia, często mam je ochotę usunąć albo napisać jeszcze raz. Po prostu wstyd :)
UsuńPozdrawiam i dziękuję. ;>
Broń Boże usuwać! W tym momencie tworzysz coś na kształt własnego dziennika postępów. Sama już zauważasz, że nastąpił postęp, za kilka (mamy nadzieję) lat, po napisaniu kilkunastu opowiadań będziesz mogła dokładnie prześledzić co-gdzie-kiedy-jak się zmieniało. I będzie to pamiątką jedną w swoim rodzaju:) Wielu pisarzy swoje próby pisania wyrzuca do kosza - swoje będziesz miała zawsze pod ręką:)
Usuńpozdrawiam
W sumie... Coś w tym jest. ;) Tak samo mam ochotę usunąć wszelkie sceny erotyczne. Masakra. ;>
UsuńCzemu? Umiejętność budowania napięcia i granie na emocjach czytelników są nieodłączną częścią dobrego pisarstwa, a od twoich scen czasem ciężko było ślinę przełknąć, nie mówiąc już o oderwaniu się :) Jeżeli wstydzisz się tego, że ktoś Cię może kiedyś określić jako piszącą tanie romansidła dla kobiet, to pamiętaj, że każdy musi znaleźć swój styl i temat w którym czuje się mocny.
Usuńpozdrawiam :)
ps. A powieści określane jako 'romansidła' przestają być ostatnimi czasy uważane za ogłupiające, tym bardziej, że większość z nich równie intensywnie jak na wątku romantycznym skupia się na opowiedzeniu innej historii - fantastycznej, naukowej, sensacyjnej. Nawet headhunterzy patrzą już na takie zainteresowania w CV mniej sceptycznie niż jeszcze kilka lat temu:) Zaś same autorki podobnie jak powieści cieszą się ogromną popularnością i stale goszczą na listach bestseller'ów, również prestiżowego New York Times'a
Nie, nie myślę o tym, że ktoś powie o mnie tak czy tak. Po prostu uważam, że sceny erotyczne wyszły mi tragicznie. :)
UsuńDaleko mi do tych autorek. ;>
Pozdrawiam! ;)
genialne to nowe opowiadanie! poprzednie czytałam jednym tchem dosłownie, z tym jest identycznie :) gratuluję!
OdpowiedzUsuńa w wolnej chwili, gdybyś miała ochotę, zajrzyj do mnie. chętnie poznam Twoją opinię.
pozdrawiam,
http://the-best-is-yet-to-come-xx.blogspot.com
Dziękuję. ;>
UsuńPozdrawiam również. ;)
Nie spieprzyłaś nic :D Wszystko było super ekstra dopracowane. :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że lubisz panów z numerem 5 :D
Dziękuję. :D
UsuńTo akurat zbieg okoliczności. ;> Lubię dobrych, utalentowanych i skromnych zawodników. ;)