Epizod XIV.
Leżałam na łóżku czytając
książkę kiedy do pokoju wpadli siatkarze.
- Wstawaj. – Ignaczak
machnął ręką dając mi znak, że mam zejść z łóżka.
Posłusznie wykonałam
polecenie i obserwowałam sportowców. Dwa łóżka w moim pokoju zostały złączone.
Na podłodze pojawiło się pełno poduszek ze wszystkich pokoi siatkarzy. Pod
szafką na której stał telewizor schowaliśmy zdobyty alkohol i jedzenie.
- Już zaczynamy? – zapytałam
patrząc na zegarek.
Było dopiero kilka minut po
dziewiętnastej.
- Zaczynamy o ósmej, ale
sprawy techniczne lepiej załatwić wcześniej. – stwierdził Winiarski ustawiając
swojego laptopa na szafce obok telewizora.
Rozbawiona zauważyłam, że
ekran w jego laptopie ma więcej cali niż ten w telewizorze stojącym w moim
pokoju. Po podłączeniu całego sprzętu wszystko było gotowe na seans. W pokoju
co chwilę pojawiali się kolejni siatkarze chcąc zająć jak najlepsze miejsca.
- Przestaniesz mi grzebać w
komputerze? – zapytałam Nowakowskiego,
który wziął mojego laptopa.
Zaprzeczył kiwając głową.
Był tak uroczy, że nie potrafiłam się na niego złościć.
- Dobra. – otworzyłam swoją
szafę i wyjęłam z niej kilka rzeczy. – Lecę pod prysznic. Błagam, nie
zdemolujcie nic.
Ignaczak, który właśnie
spadł z łóżka zerknął na mnie zdziwiony i kontynuował uprawianie zapasów z
Jaroszem. Pokiwałam głową i zamknęłam się w łazience. Wzięłam szybki prysznic i
pospiesznie się wytarłam ręcznikiem. Wysuszyłam i rozczesałam włosy. Zmyłam
makijaż, wysmarowałam się balsamem i ubrałam w „pidżamę”. Przed wyjściem z
łazienki zerknęłam na zegarek. Siódma czterdzieści.
- Myślałem, że utonęłaś. –
skomentował Bartman rozwalony na moim łóżku.
- I tak spędza w łazience mniej czasu niż ty. – stwierdził
Możdżonek leżący na podłodze.
Wrzuciłam ubrania do szafy i
usiadłam obok Marcina, który prowadził zaciętą dyskusję ze Zbyszkiem. Po
kilkunastu minutach mój pokój był pełen.
- Na co czekamy? – zapytałam
rozkładając się na poduszkach.
Czekaliśmy na Kurka, który
miał przynieść filmy. Siatkarz spóźnił się kilka minut, więc przez to miał
najbardziej niewygodne miejsce. Po włączeniu pierwszego filmu położył się
przede mną i oparł plecy na moich nogach.
- Mam nadzieję, że lubisz
horrory. – powiedział obracając się i zerkając na mnie.
Przytaknęłam, mimo, że za
nimi nie przepadałam. Oglądanie ich zazwyczaj psuło mi humor zamiast go
poprawiać. Chwyciłam piwo i szybkim ruchem je otworzyłam.
- Czy ty właśnie otworzyłaś
piwo ręką? – zapytał Nowakowski leżący obok mnie.
Pomachałam ręką – na palcu
serdecznym miałam pierścionek.
- Myślisz, że po co są
obrączki? – zaśmiałam się.
Ignaczak, któremu bardzo
spodobała się ta sztuczka zaczął otwierać każde piwo, które wpadło mu w ręce.
Uspokoił się dopiero wtedy, kiedy do porządku przywołał go Winiarski. Po kilkunastu minutach wszyscy skupili się na filmie. Ja, tradycyjnie, już po
pierwszych scenach zaczęłam się trząść ze strachu co rozbawiło większość
siatkarzy.
- Ty tak na każdym filmie? –
zachichotał Bartman leżący na łóżku tuż nade mną.
- Tylko na tych, które źle
mi się kojarzą. – szepnęłam nie chcąc przeszkadzać innym w seansie.
Zbyszek spojrzał na mnie
pytająco.
- Nie chcesz wiedzieć. –
kiwnęłam głową i ponownie skupiłam się na filmie.
- Powiedz mi jakie ty możesz
mieć złe wspomnienia? – zapytał z ironią w głosie. – Nie dostałaś głównej roli
w przedstawieniu w podstawówce?
Wywróciłam oczami ignorując
jego uwagę.
- Naprawdę masz mnie za
taką, której największym problemem jest wybór lakieru do paznokci? – zapytałam
z lekkim niedowierzaniem. – Poza tym rola główna była moja.
Bartman parsknął śmiechem i
wrócił do oglądania filmu. Nie wiem kto był reżyserem tego chorego filmu ale
gość z pewnością nie był normalny. Za każdym razem, gdy na ekranie pojawiała
się przerażająca postać mordercy zaliczałam palpitację serca. Pod koniec filmu,
kiedy ofiara ucieka podświadomie jej kibicuję. I nagle znikąd pojawia się wróg.
Odruchowo złapałam za rękę osobę siedzącą obok mnie. Nowakowski zerknął na mnie
jak gdyby chciał sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Szybko cofnęłam rękę
czerwieniąc się i skupiłam się na ekranie. W scenie finałowej pokazana jest
późniejsza rzeczywistość. Ten sam morderca szukał kolejnych ofiar. Kiedy
zobaczyłam napisy końcowe poczułam ulgę, mimo, że wiedziałam, że na jednym
filmie się nie skończy. Przerwę postanowiłam wykorzystać na rozprostowanie nóg
i poszukanie wygodniejszego miejsca.
- Może lepiej włączmy jakąś
komedię bo Edyta zaraz zaliczy zgon. – zachichotał atakujący reprezentacji.
Runęłam na łóżko tuż obok
niego i przyłożyłam mu pięścią w ramię.
- Mi się podoba. –
powiedziałam uśmiechając. – Tylko przez Bartmana się skupić nie mogę.
Krzysiek zamachnął się i
uderzył otwartą ręką głowę Zbyszka.
- Daj się dziewczynie
skupić. – Ignaczak dumny z siebie zajął moje poprzednie miejsce.
- Ziomek, wyłaź z tej
łazienki. – jęknął Kurek, który chciał włączyć już kolejny film.
Łukasz po chwili do nas
dołączył i mogliśmy rozpocząć kolejny seans. Drugi film zdecydowanie lepiej
przyjęłam od poprzedniego – fabuła była zupełnie inna.
- Opowiedz mi o tych złych
wspomnieniach. - Bartman leżący obok mnie był wyraźnie znudzony drugim filmem.
Kiwnęłam przecząco głową
udając, że skupiam się na ekranie, mimo, że też się nudziłam.
- Co ci szkodzi? – zapytał
rozbawiony.
- W sumie… - zamyśliłam się.
– Byłbyś pierwszą, obcą mi osobą która wie. Nie przepadasz za mną, więc
automatycznie twoje zdanie mnie mało obchodzi.
Atakujący nie miał pojęcia o
co mi chodzi.
- Nie będę się śmiał. – jak
na ironię zaśmiał się mówiąc to zdanie.
- Wiem, że nie będziesz. –
powiedziałam. – Musiałbyś być naprawdę dziwny, żeby cię to rozbawiło.
- Jestem dziwny. – powiedział
zachęcająco i szturchnął mnie łokciem. – No…
- Okej. – kiwnęłam głową. –
Ale musisz mi coś obiecać.
Atakujący niechętnie kiwnął
głową.
- Nie powiesz nikomu. Nic.
Ani słowa. – zażądałam i wyciągnęłam w jego stronę rękę.
- W porządku. - Bartman mocno
uścisnął moją dłoń.
___________________________________________________________________________
Święta, święta i po świętach. :) Już nie mogę patrzeć na to jedzenie... :D
Jeeeju nawet nie wiesz ile razy dzisiaj odwiedzalam Twoja strone ;) mialam nadzieje, ze miedzy Edyta a Piotrkien w koncu cos sie bedzie dzialo ;)
OdpowiedzUsuńPozostaje mi czekac do jutra bo znow trzymasz w napieciu ;*
Vesper uwielbiam Cie, jestes wspaniala ;**
Pozdrawiam,
M.
Dziękuję bardzo, pozdrawiam. ;)
Usuńzgadzam się z osobą wyżej :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOd 15:00 mam włączony twój blog i ciągle na niego zerkam. Aż tu nagle, bu! Jest nowy epizod! :D Tak, więc kolejny raz piszę, że jesteś świetna. ;> I oczywiście czekam na ciąg dalszy z Edytą i Piotrkiem w akcji. ;) Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. :>
UsuńPozdrawiam. ;)
A już myślałam, że Piotrek ją przytuli, jak Edyta złapała go za rękę... No trudno :) Ciekawi mnie historia Edyty, dlatego nie mogę doczekać się już następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńŚwięta to zło... Tylko tyle mogę powiedzieć. Ja na jedzenie to już od niedzieli rano patrzeć nie mogłam :D
Pozdrawiam, no_princess ;D
U mnie jest jeszcze pełno jedzenia, aż się zbiera na wymioty już. :D
UsuńPozdrawiam. ;>
zdecydowanie za krotki :D tez licze na zwiazek Pita i Edyty :D
OdpowiedzUsuńtez juz mam dosyc zarcia bleh
3 strony! :)
UsuńWiedziałam, że w najbliższych rodziałach zamiast Piotrka pojawi się ktoś inny. Zbyszek ? :D Tajemniczy rozdział, tajemnicza Vesper. Czekamy do jutra :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
KKK
Pozdrawiam również. ;>
UsuńUwielbiam tego bloga!!!
OdpowiedzUsuńAkcja toczy się tu powoli a nie, że już w 4 rozdziale jest wielka miłość jak to na niektórych blogach bywa... A ten blog jest najlepszy, piszesz świetnie, po prostu genialnie!! Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Pozdrawiam i życzę miłego pisania kolejnych rozdziałów. ;)
Dziękuję! :)
UsuńBardzo mi miło, również pozdrawiam! :>
Nic dodać, nic ująć ;) Polać tym na górze, bo dobrze piszą! Magneto i jego teksty - wymiatają :D ja po tych świętach to chyba przez tydzień nie spojrze na jedzenie.. nie moge sie doczekać kolejnego rozdziału :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, M.
Dziękuję. ;>
UsuńPozdrawiam! :)
każde wystąpienie Ignaczaka w Twoim opowiadaniu wywołuje banana na mojej gębie:) Już nie mogę się doczekać, co też takiego wydarzyło się Edycie, ale jak Cię czytam od poprzedniego opowiadania i biorąc pod uwagę charakter obecnej bohaterki, to coś mi się zdaje, że wkręci Bartmana w jakąś nieziemską historyjkę i będziemy musieli dalej czekać na prawdziwe wspomnienie :)Aczkolwiek mam cichutką nadzieję, że jednak się mylę. Czy jednak mam rację?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam w te ostatnie świąteczne godziny :D
Bardzo się cieszę. ;>
UsuńPozdrawiam. ;)
nie no błagam Cię, w takim momencie?? Do jutra chyba uschnę z ciekawości...
OdpowiedzUsuńTaa, po świętach, jestem wielorybem! Wtoczyłam się chwilę temu do mieszkania. Przywiozłam ze sobą tyle jedzenia od rodziców, że nie przejem tego przez miesiąc. Darmowa wyżerka u mnie - zapraszam!!!!
Kurde, nieźle! Ignaczak otwierający piwa obrączką - BEZCENNE. Jak złapała Piotrka za rękę, aż podskoczyłam,. Niech się już pocałują no!
Pozdrawiam ciepło
In my head :*
Liczyłam na mały rozwój akcji pomiędzy Edytą, a Pitem, a t u nic. Z drugiej strony ciekawa jestem tego sekretu.
OdpowiedzUsuńJak minęły ci święta ?
Szybko! :) Zjadłam za dużo, wypiłam za mało. Norma. ;>
UsuńJak Twoje święta? ;)
rodzinnie, zimno i mokro :D
Usuńcierpliwość popłaca :) czekam z niecierpliwością na historię Edyty, bo prolog mnie trochę przeraził.
OdpowiedzUsuńczekam do jutra :)
miłego wieczorku.
Do jutra. ;>
UsuńWzajemnie! ;)
Czeekam na więcej ;3
OdpowiedzUsuńMam jedzenia dość na tydzień..
;)
UsuńJa też!
Weź mi tu o jedzeniu nie mów. W kilka godzin u babci zjadłam tyle co przez dwa normalne dni (generalnie mało jem) i potem chodziłam taka ociężała :D
OdpowiedzUsuńA jak Tobie święta minęły? Królik odwiedził? ;P
Co do rozdziału:
Się wszystko powoli rozkręca co mnie cieszy tak jak faza Ignaczaka w większości epizodów :)
Druga sprawa, Vesper! Ja Cię lubię, ja Cię uwielbiam, ja Cię kocham za to jak piszesz! NO ALE ŻEBY W TAKIM MOMENCIE PRZERWAĆ! I jak ja się mam jutro pouczyć? Powiem nauczycielce, że dostałam lufę, bo mnie trzymają w niepewności i się skupić nie mogę c: Chociaż znając Ciebie, Edytę i Twoją poprzednią historię wyczuwam jakąś wymyśloną historyjkę :D
No więc sobie czekam układając swoje scenariusze. Do jutra <-(*.*)->. (Wirtualny przytulasek, bo śniegu na dworze za dużo).
Odwiedził! :> Jestem bardzo zadowolona. :D
UsuńDziękuję serdecznie. ;) Przepraszam! :(
Mogę Ci napisać usprawiedliwienie, jeśli chcesz. ;>
Oo, jak uroczo. :) <-(*.*)-> Do jutra!
Ja już myślałam, że Edyta coś z Pitem, a tu nagle taki zanik i pojawia się Bartman.Ciekawią mnie te złe wspomnienia Edyty, mam nadzieję, że powie Zbyszkowi prawdę, a nie opowie mu po złośliwości jakąś bajkę.Nie mogę się doczekać jutra; ))
OdpowiedzUsuńO kurczę to mnie zaciekawiłaś. Do jutra nie będę myślała o niczym innym jak o Twoim opowiadaniu ;)
OdpowiedzUsuńDziś też oglądałam horror z kuzynkami, ale o dziwo przeraził mnie tylko jedną scena. Przez resztę filmu śmiałam się jak szalona ;D
Stanowczo za szybko minęły te święta. Znów będę miała nerwicę, że nic nie umiem do szkoły i że nic przez wolne nie zrobiłam :/
Czekam na ciąg dalszy! Pozdrawiam, blueberrysmile :)
A ja zawaliłam nockę oglądając filmy z Waltzem. :>
UsuńOj, za szybko. ;(
Pozdrawiam! :)
Super rozdział, jestem strasznie ciekawa, co Edyta opowie Bartmanowi. Swoją drogą bardzo lubię Zbyszka, więc nie miałabym nic przeciwko temu gdyby Edyta wybrała Zibiego a nie Cichego Pita :D Albo gdyby zostali przyjaciółmi. Dziewczyna nawiązuję z siatkarzami dobry kontakt i to mi się podoba ! :D Me Gusta :D. Pozdrawiam A.
OdpowiedzUsuńDziękuję ;>
UsuńPozdrawiam. ;)
"- I tak spędza w łazience mniej czasu niż ty. – stwierdził Możdżonek leżący na podłodze." hahahahha kolejna genialna wypowiedź! :D W takim momencie kończyć? :< teraz muszę czekać tyle godzin, żeby się dowiedzieć. Wkręciłaś mnie w tą historię, wiesz? :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;>
UsuńBardzo się cieszę, że Cię wkręciłam. ;)
Nie wspominajmy proszę o jedzeniu ok? :D
OdpowiedzUsuńA tak odnośnie rozdziału to: Myślę sobie na początku " ooo coś się z Pitem kręci", a tu nagle się Zibi pojawia i bajeruje! Ale jest to mi jak najbardziej na rękę, bo Pan Z. w roli głównej jest jak najbardziej ok. :D Ciekawa jestem co ta Edyta nawkręca Bartmanowi? Pozdrawiam.
Okej!
UsuńPozdrawiam. ;>
A mi się ten odcinek nie podobał, Edyta bojąca się horrorów i trzymanie Pita za rękę - to mi przypomina podchody w podstawówce, bez obrazy :).
OdpowiedzUsuńEdyta zwierzająca się Bartmanowi to żart Prima aprilisowy czy to na serio? :)
W Polsce nadal świętujecie dyngusa? Ciekawi mnie czy ta znienawidzona przeze mnie tradycja nadal jest tak hucznie 'świętowana'. Pamiętam, że w Opolu nie dało się wyjść wtedy z domu, bo już czekały na nas wiadra z lodowatą wodą. Brr...
POng
Rozumiem. ;)
UsuńJa w zasadzie nigdy jakoś tego nie świętowałam, nie kręci mnie oblewanie się zimną wodą. ;>
Nikt cię dziś nie oblał zimną wodą? :)
UsuńPOng
Nikt. :>
UsuńTata rzucił mnie śnieżką, ale to się chyba nie liczy. ;)
Wiedziałam że początek tego opowiadania (niby tylko zły sen) i blizny na brzuchu Edyty to nie przypadek, a blizny nie są spowodowane jakąś operacją. Ostawiam że biedna Edyta padła ofiarą gwałtu, albo innego psychopaty. :D
OdpowiedzUsuńSherlock Kinga wita cię ponownie! :D
Kilka dni temu coś mnie tknęło i ze straszliwą nadzieją weszłam na Twojego bloga by zobaczyć czy dodałaś coś nowego, i moje przeczucia się sprawdziły! :D Strasznie się ucieszyłam, od razu przeczytałam zaległości, i zastanawiałam się co napisać. I dziś mam okazję żeby pobawić się w detektywa (W11 ''żondzi''! :D), no i przy okazji w końcu napisać jak bardzo cieszę się z Twojego powrotu! :)
Vesper żondzi! :D :D
K.
Witam, detektywie! :D
UsuńSebastian Wątroba. <3 Hahah. ;>
Ja również się cieszę! ;)
Kurde! W takim momencie?! Ale jesteś niedobra! :)
OdpowiedzUsuńRozdział super! Zżera mnie ciekawość co Edyta ma do powiedzenia Zbyszkowi. Czekam zniecierpliwiona na następny! :)
Co do świąt, to ja mam serdecznie dosyć! Wczoraj jeszcze jakoś było, a dzisiaj to totalna masakra! Ludzi w moim domu od zajeb*nia, a dzieci jeszcze więcej (było ich sześcioro), które mnie maltretowały. Totalna masakra. Niby mówią, że święta są po to aby odpocząć, a u mnie jest wręcz przeciwnie. Mam wszystkiego dosyć! :/
Gorąco pozdrawiam :*
Przepraszam. ;>
UsuńDziękuję! ;)
6? :o O matko... Współczuję!
Pozdrawiam. ;>
Ty to wiesz, jak dozować napięcie Vesper. ;)
OdpowiedzUsuńNie martw się, ja także na jedzenie patrzeć nie mogę. I kompot, bo dzisiaj u babci wypiłam tego chyba hektolitry. ;)
Czyżby moja intuicja wyczuwała jakiegoś mordercę w życiu Edyty? Całe szczęście, już jutro zaspokoję swoją ciekawość.
;)
UsuńGrrr... nie zaspokoiłam jej. Uważaj, bo jak mnie robią w bambuko, albo przynajmniej myślę, że robią, to jestem złaa. ;)
UsuńZaczynam się bać. :D
UsuńZa skończenie w takim momencie najchętniej... A nie, jakbym to zrobiła, to bym się nie dowiedziała.
OdpowiedzUsuńDzisiaj nie wiem co mam napisać w stosunku do rozdziału i niech stanie na tym, że jest bardzo dobry :D
Trzymaj się ciepło.
Matko w takim momencie?!?! Ciekawe co się okaże po wyjawieniu tajemnicy. ;D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny!!! :) Z niecierpliwością czekam na więcej ;3 Pozdrawiam!
Dziękuję serdecznie, pozdrawiam. ;>
UsuńUdusze za zakończenie w takim momencieee xD Kiedy i o której będzie nowy rozdział??
OdpowiedzUsuńPrzepraszam. ;>
UsuńDzisiaj, między 17 a 18. ;)
Świetny blog. :) uwielbiam Pita. :D
OdpowiedzUsuńtakie pytanie, wiesz może jakich ludzi najbardziej nie lubisz Piotrek? potrzebuje do mojego bloga. :)
Dziękuję. ;>
UsuńJakich ludzi najbardziej nie lubi Piotr Nowakowski? Nie mam pojęcia, trzeba by zapytać samego zainteresowanego. ;)
Hmm... Ta opowieść Edyty pewnie ma coś wspólnego ze snem z początku tej historii i blizną na brzuchu. Czekamy do wieczora.:)
OdpowiedzUsuńKurcze, mam problem. Jutro wieczorem będę miała "romantyczne" spotkanie z chłopakiem, z powodu bardzo, bardzo ważnej rocznicy i chciałam przygotować dobrą muzyczną skłądankę. Może poleciłabyś mi jakieś nastrojowe piosenki, miłosne ballady itp.?
Obawiam się, że nie umiem Ci pomóc. ;) Nigdy nie organizowałam czegoś takiego, jeśli spędzałam wieczór z jakimś facetem to zazwyczaj słuchaliśmy tego, czego po prostu lubimy.
UsuńWszystkiego najlepszego z okazji bardzo, bardzo ważnej rocznicy. ;>
zdecydowanie wolałam tamto opowiadanie , ale to też mi się podoba :)
OdpowiedzUsuń