Epizod XXXVIII.
- O co chodzi? – zapytałam
kiedy Piotrek pocałował mnie na stołówce.
- Ten debil rozlał moją
kawę.- spojrzał z wyrzutem na Bartka.
Podsunęłam pod nos
Nowakowskiego swój kubek.
- Sam ją rozlałeś. –
krzyknął. – Trzeba się było nie szarpać.
- To była moja kawa. –
odparł obrażony.
- Moja. Edyta
potwierdzi. – Bartek zerknął na mnie.
- Nie wiem, nie znam się,
nie orientuję się… - zaczęłam.
- Zarobiony jestem. –
dokończył Kosok a ja posłałam środkowemu promienny uśmiech.
- Kosa, jakim cudem ty jeszcze
nie masz dziewczyny? – zapytałam rozbawiona.
- Codziennie zadaję sobie to
pytanie. – odparł wesoło przeczesując swoje włosy.
- Co z moim kalendarzem? –
Bartman usiadł tuż obok mnie ze swoją tacą.
- W weekend robimy zdjęcia.
– przyznałam się pochłaniając jogurt.
- Zaraz wracam. – Piotrek
wstał i pognał ku wyjściu ze stołówki.
- Foch z przytupem. –
stwierdził Jarosz zerkając na wybiegającego siatkarza.
Wzruszyłam ramionami i
kontynuowałam jedzenie. Po chwili Piotrek znów się pojawił, ale nie wspomniał
słowem o mojej sesji. Nie zdążyłam skończyć śniadania kiedy na sali pojawił się
Marek.
- Edyta, przyjdź do mnie po
śniadaniu. – powiedział podchodząc do mnie.
- Okej. – kiwnęłam głową
wypijając resztki kawy.
Kiedy mój trener odszedł do
swojego stolika wkurzona spojrzałam na Nowakowskiego.
- Piter? – wbiłam w niego
wzrok.
- Słucham, najdroższa? –
zapytał rozbawiony.
- Doniosłeś na mnie
Markowi. – powiedziałam zaskoczona.
Siatkarze wybuchli śmiechem
a ja wciąż zerkałam na dumnego z siebie Piotrka.
- Nie wierzę. – powiedziałam
machając rękami. – Doniósł na mnie.
- Führer Nowakowski,
dyktator i kapo w jednym. – Żygadło zaśmiał się zerkając na środkowego.
- Mówiłem, że nie weźmiesz
udziału w tej sesji. – wyszczerzył się i pocałował mnie w czubek nosa.
- Spadaj. – machnęłam ręką i
odepchnęłam go rozbawiona. – I tak wezmę.
- Obawiam się, że twój
trener jest… - zaczął Zagumny.
- Sztywny?
- …konsekwentny. – dokończył
rozgrywający.
- Raz się z nim dogadałam,
zrobię to i drugi raz. – stwierdziłam wesoło.
- Wszyscy pamiętamy jak się
dogadałaś. – odparł rozbawiony Jarosz.
- Dostałam urlop? Dostałam.
– powiedziałam rozkładając ręce.
Przypomniałam sobie o
prośbie trenera, więc nastawiona na niezłą awanturę ruszyłam do jego pokoju.
- Mogę wiedzieć gdzie
jedziesz w weekend? – Marek wyglądał na spokojnego.
Cisza przed burzą.
- Do Warszawy. –
powiedziałam cicho opierając się o ścianę.
- I dlaczego ja, kurwa, nic
o tym nie wiem? – zapytał podnosząc głos.
Oho, zaczyna się.
- Nie wiesz? – udałam
zaskoczoną. – Zdawało mi się, że ktoś już z tobą o tym rozmawiał.
- Posłuchaj mnie,
dziewczyno. – warknął łapiąc moje nadgarstki i zbliżając swoją twarz do mojej.
- Słucham. – powiedziałam
ostro wbijając w niego wzrok.
- Kiedy zamierzałaś mi
powiedzieć? – krzyknął? – W sobotę rano?
- Teraz. – wrzasnęłam
wyrywając mu się i przecierając obolałe nadgarstki. – Dowiedziałam się przed
śniadaniem.
- Czy ty kiedykolwiek
zapytasz mnie o zdanie? – usiadł na łóżku zaciskając pięści.
Chyba chciał się uspokoić.
- To tylko dwa dni… -
zaczęłam, ale przerwał mi wrzaskiem.
Zerknęłam na niego lekko
wystraszona.
- Dasz mi dokończyć? –
usiadłam jak najdalej od niego. – Obiecuję, że będę biegać. Znajdę dobrą
siłownię i zrobię dzienną normę. I w sobotę i w niedzielę. Wszystkie wyniki
prześlę. Możesz pojechać ze mną, jeśli…
- Czekaj. – kazał mi
przerwać unosząc dłoń.
Trener wstał i podszedł do
mnie.
- Nie bój się. Pokrzyczę
trochę, chcę tylko coś sprawdzić. Zgoda?
- Co? – zapytałam
zdezorientowana.
- Nigdzie nie jedziesz. –
wrzasnął i zrzucił wszystkie rzeczy ze stolika.
Zerknął na mnie i kiwnął
ręką dając znak, że mam krzyczeć.
- Pojadę tam. – krzyknęłam
nie mając pojęcia o co chodzi.
- Po moim, kurwa, trupie. –
wrzasnął, chwycił krzesło i rzucił je w stronę szafy.
Do pokoju wpadł przerażony
Nowakowski, który rozejrzał się nerwowo po wnętrzu. Zadowolony trener zerknął
na mnie z uśmiechem i kiwnął głową wskazując Piotrka. Roześmiałam się widząc
minę siatkarza.
- Pan jest nienormalny. –
krzyknął środkowy widząc stan pokoju.
- Chłopcze, zapamiętaj sobie
coś… - westchnął Marek.
Mój trener podszedł do niego
a ja uważnie ich obserwowałam.
- Po pierwsze… - zaczął i
urwał chcąc zobaczyć minę siatkarza. – Cholernie nie lubię donosicieli.
Nowakowski zerknął na mnie a
ja odwróciłam się chcąc ukryć swoje rozbawienie.
- Po drugie. Jestem trochę
nerwowy, przyznaję, ale…
- Trochę? – wybuchłam
śmiechem, ale opanowałam się widząc minę Marka.
- …ale w życiu nie
skrzywdziłbym kobiety. Nawet tak niewdzięcznej małpy.
- Jedziemy do Warszawy? –
zapytałam niepewnie.
Marek ciężko westchnął i
zerknął na siatkarza.
- Jedziemy do Warszawy. –
odparł po chwili.
Pisnęłam z radości i
wskoczyłam na swojego trenera.
- Jesteś najlepszym,
najmądrzejszym, najukochańszym trenerem na świecie! – krzyknęłam całując go w
oba policzki.
- Lizusostwa też nie lubię.
– powiedział wskazując palcem na mnie i kiwając głową w stronę Piotrka.
_____________________________________________________________________________
Mogłabym mieć urlop całe życie. :)
hahaha genialny rozdział :D tak myślałam, że Piotrek będzie podsłuchiwał :D fajnie, że Marek się zgodził na zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńja też nareszcie będę miała luz bo już po egzaminach ;) pozdrawiam ;)
Nareszcie pierwsza ^^ udało mi się ^^ :)
UsuńDziękuję. ;>
UsuńI jak Ci poszło?
Pozdrawiam. ;)
może być :D polski, WOS, historia w miarę :D myślę że najlepiej mi poszło na angielskim i matematyce :D ale najgorzej na przyrodniczych ;// no cóż, już nic nie zmienię :D trzeba się cieszyć, że już po :D dziękuję ;>
UsuńBędzie dobrze. ;>
Usuńteż mam taką nadzieję :D szłam na testy z optymistycznym nastawieniem :D mam nadzieje, że mi to jakoś pomogło :D
UsuńZ pewnością. ;)
UsuńJa zawsze przed ważniejszymi egzaminami piłam na odwagę - pomagało. :>
hehe też dobrze :D trzeba by kiedyś spróbować ;>
UsuńByle nie przed maturą ustną, wtedy jest ciężej. :D
Usuńhehe zapamiętam xd
UsuńHahah, świetny rozdział :) Ale krótki! Tak, tak, wszystkie wiemy, że są trzy strony w Wordzie :D Tylko, że to zdecydowanie za mało! :D
OdpowiedzUsuńDo jutra ;)
Dziękuję, do jutra. ;)
Usuń<33 niech oni ze sobą będą tak jak powinno się być :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńO matko. Piter podpadł :) początkowo też nie wiedziałam o co chodzi :D hahah! Super!
OdpowiedzUsuńNajlepszy trener na świecie. :D Doprowadzasz do niepohamowanego śmiechu. :D Mogłabym czytać i czytać, i czytać, a i tak by mi się to nie znudziło! ;>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ^_^
Mysssia
Cieszę się, że Ci się podoba. ;)
UsuńPozdrawiam. ;>
A ja dalej nie wierzę, że Edyta weźmie udział w nagiej sesji :). Czekam na kolejne pomysły Piotra.
OdpowiedzUsuńMarkowi przydałby się dobry psychiatra - on mnie przeraża.
U mnie brak urlopu - cały dzień ślęczę nad dokumentami z jakiegoś referendum. Czytam, czytam... I nie rozumiem w ogóle o czym czytam :). Typowy polityczny bełkot.
Jaka u ciebie w Polsce pogoda?
POng
Lubię takie polityczne bełkoty.
UsuńPogoda jest piękna. Właśnie siedzę na ogrodzie, w altance. Świeci słońce, ptaki śpiewają, świeże powietrze... Raj. ;) Pięknie. Jak u Ciebie? :>
U mnie leje, jak to w kwietniu :). Tutaj w kwietniu pogoda jest śmieszna. 10 minut słońca, 10 minut deszczu i tak w kółko cały kwiecień. Jest ciepło :). 15 stopni, tak jak lubię najbardziej :). Czekam na środek maja. Irlandia w maju i czerwcu jest najpiękniejsza. Będę mogła w końcu założyć mój plecaczek, ciężkie buciory i zdobywać kolejne klify, wzgórza i pagórki ;). Jakbyś się kiedyś wybierała do Irlandii albo Szkocji - kwiecień omijaj szerokim łukiem :).
UsuńNo, tak. Zapomniałam, że ciągnie cię do polityki. Ja z moimi libertariańskimi poglądami się tam nie nadaję. Pożarliby mnie żywcem.
Czy Marek jest 'odzwierciedleniem' twojego trenera siatkówki czy to postać tylko i wyłącznie z twej głowy? On mi się czasem wydaje tak dziwnie 'realny'.
POng
Zapamiętam, dzięki za radę. ;)
UsuńCiągnie, nawet za bardzo. Byłabym jedną z tych, którzy by Cię pożarli. :>
Wzoruję go na kimś, ale nie jest to mój trener.
Pong a w jakim mieście mieszkasz ?
UsuńMatko! Ależ się uśmiałam! Dziękuję! Tego było mi dziś trzeba. :)
OdpowiedzUsuńI wiem, że może ciężko Ci w to uwierzyć, ale naprawdę, nie dałabyś rady żyć całe życie na urlopie (tak, wiem, masło maślane, ale zamierzone ;p)! :)
Pozdrawiam, Ania.
To ja dziękuję! ;>
UsuńJa? Jestem mega leniwa, dałabym radę. ;)
Pozdrawiam.
Nie można być na prawie i być leniem ;p więc Ci nie uwierzę. :) Poza tym, "nic nie robić, leżeć w trawie, chłodne piwko w cieniu pić" też może się znudzić. ;) Mogą np. wyjść pęcherze na tyłku, uczulenie od trawy i brzuch od rzeczonego piwka ;) Poza tym (po raz drugi), człowiek musi coś robić ;) bezczynność zabija ;)
UsuńStudiuję dwa kierunki, w tym prawo - i uwierz mim, jestem leniwa. :)
UsuńMi trawa, piwko i dobra książka nigdy się nie znudzą. :>
Brzucha nie będzie - biegam, ćwiczę. Sama przyjemność.
Wiem, ze dwa ;) Gdzieś tu coś na ten temat pisałaś :) Ale prawo wydaje mi się bardziej wymagające :)
UsuńMyślę, że na dłuższą metę, tak na wciąż, nie dałabyś rady ;) Ba! Myślę, że nikt nie da ;) Będzie ciągnęło do pracy, na zajęcia, do czegoś więcej, czegoś byłoby brak :)
Tak mi się wydaje :) Chyba ;)
Fakt, trochę robić trzeba. ;>
UsuńJa myślę, że lenistwo z książką na zmianę z wysiłkiem fizycznym to wszystko czego potrzebuję. ;)
Prawo i co jeszcze? Medycyna? Mi się udało te dwa połączyć w Niemczech. Ledwo dawałam radę przez praktyki. Prawo skończone na szczęście. Przede mną piaty rok medycyny. Jeszcze dwa :P Tylko nie wiem co z tym niemieckim prawem będę robiła w Polsce. Marzy mi się medycyna sądowa :P
UsuńKI.
Tylko mi jeszcze powiedz, że za to lenistwo z książką na zmianę z wysiłkiem fizycznym ktoś Ci płaci i dajesz radę z tego 'wyżyć', to wierz mi, znajdę Cię w Poznaniu (już kiedyś mówiłam, że daleko nie mam ;p a Poznań nie taki duży ;p) i... za..pytam jak to robisz :D
UsuńPozdrawiam, Ania.
A koleżankę powyżej podziwiam bo z samą medycyną można mieć problemy a co dopiero w połączeniu z prawem! Szacun kobieto!
UsuńWszystko się da. Trzeba się tylko w sobie 'zawziąć'. Ja się uparłam na dwa kierunki i dałam radę. A nie miałam najgorzej. Niektórzy studiowali medycynę i jakieś tam filologie plus marketing. To trzy kierunki na raz. Wariaci! Wyjeżdżali zagranicę z tym całym Erasmusem, a jednocześnie wychowywali dzieci, prowadzili firmy i pracowali. Ja tych ludzi podziwiam. A to są Niemcy :). Oni jak się uprą to nie ma przebacz. Zorganizowani jak w szwajcarskim zegarku.
UsuńVesper, powiedz mi jak to robisz? Siedzisz na dwóch kierunkach, grasz w siatkówkę, piszesz bloga, biegasz i jeszcze latasz na mecze piłki nożnej. Masz jakieś wehikuł czasu? Mi po samych praktykach z pulmonologii i pediatrii nogi w dupę wchodzą. Chirurgiem na pewno nie będę, moje plecki tego nie przeżyją :). Moi koledzy z roku jeszcze mają czas na wychowywanie dzieci. Jak ty sobie to wszystko zorganizowałaś? Zdradź mi sekret, błagam!
Jednak udało mi się załatwić z ordynatorem wolne na mecze naszych kochanych siatkarzy. Gdańsk, bój się! Przybywam! Kupiłyście już bilety? Podobno na mecze w Spodku już nie ma.
KI.
Chciałam zapytać dlaczego zmieniłaś tło na kolor zgniło zielony z różową czcionką. Dopóki mój brat nie wrócił z pracy. Powiedział, że padła mi grafika w laptopie ^^. Wiesz, że mój brat czyta to opowiadanie? Tak po kryjomu jak nie widzę ^^. Mam się o niego zacząć martwić?
UsuńKI.
Masz bratu bić brawo za to, że czyta tak dobre rzeczy ;)
UsuńTeż chcę znać sekret ;) na to "zawzięcie" też :D
Ale trzy kierunki to już chyba przesada...
Pozdrawiam, Ania.
Prawo i stosunki międzynarodowe.
UsuńMedycyna i prawo? Podziwiam. :o
"Siedzisz na dwóch kierunkach, grasz w siatkówkę, piszesz bloga, biegasz i jeszcze latasz na mecze piłki nożnej." - zapomniałaś o pracy, wolontariacie i bieganiu. :D
Wehikuł czasu? Przydałoby się. Jestem dość zorganizowana - muszę. Wszystko zapisuję, notuję.
Zarabia pracując - mam jedną stałą pracę i jedną dorywczą. Jest nieźle, mam naprawdę dobrą sytuację. :)
Chciałabym być Niemką - są precyzyjni, dokładni, zorganizowani. Mają to we krwi, cholerni perfekcjoniści. Też tak chcę!
Pozdrów brata! :> Nie sądziłam, że to moje wypociny są czytane przez mężczyzn.
Hahahaa... Jebłam! Ale ten Marek wkopał Piotrka. Nie mogłam z śmiechu jak to czytałam.. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :**
;)
UsuńPozdrawiam. ;>
No no no ;d to sie trener wykazał ;d
OdpowiedzUsuńBiedny Piotrek zawału pewnie dostał ;)
Szkoda ze nie dodajesz po 100 rozdziałów dziennie ;(
no nicz czekam do jutra xD
Po 100? :o Tyle to pewnie całe opowiadanie mieć nie będzie. ;)
UsuńDo jutra. ;>
No to Mareczek zrobił Piotrusia w konia :D Bardzo, ale to bardzo pozotywny rozdział :) Cały czas powtarzam, że skoro to w celach charytatywnych to Piotrek nie powinien być aż taki uparty. Przecież raz się żyje, wszystkiego trzeba w życiu spróbować :D Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;>
UsuńPozdrawiam. ;)
no ciekawe jak potoczy się sesja jeżeli wgl do niej dojdzie :)
OdpowiedzUsuńFajniutki ! :)
OdpowiedzUsuńOj ja też bym chciała mieć cały czas urlop ;D
Pozdrawiam ! ;)
Dziękuję, również pozdrawiam. ;>
UsuńNANANANANA. Poprawiłaś mi humor :D
OdpowiedzUsuń"- Kosa, jakim cudem ty jeszcze nie masz dziewczyny? – zapytałam rozbawiona.
- Codziennie zadaję sobie to pytanie. – odparł wesoło przeczesując swoje włosy." JA TEŻ, JA TEŻ!
A u Piotrka nie będzie już można zliczyć nowych, niemieckich tytułów!!!:D
p
G
Z tego co wiem to Kosok ma dziewczynę. ;>
UsuńTylko Führer to tytuł. Dyktator to bardziej urzędnik, a kapo to funkcja. :)
Pozdrawiam.
Taaa? Zdecydowanie mam braki ^^
UsuńOk. Tam było uogólnienie, ale ok. Będzie na przyszłość :D
Gdzieś tak wyczytałam, ale mogę się mylić. ;)
UsuńJeśli tak, to bardzo dobrze i punkt dla Niego :D
UsuńPewnie, że dobrze. :>
Usuń,,- Führer Nowakowski, dyktator i kapo w jednym. – Żygadło zaśmiał się zerkając na środkowego. "
OdpowiedzUsuńNie wiem jak ty to robisz, że twoje wszystkie rozdziały są takie świetne!
A tak przy okazji jeśli czytasz to zapraszam na nowy rozdział: http://volleyball-my-lifee.blogspot.com/
Pozdrawiam ;*
Czyli jednak? :D Niezły podstęp Marka :P Rozdział - świetny! :)
OdpowiedzUsuńTaki urlop, to by było coś... :D
Pozdrawiam. ;>
Dziękuję. ;>
UsuńOj, byłoby...
Pozdrawiam! :)
(:
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBartman się zaręczył. Może przestanie gwiazdorzyć xD
OdpowiedzUsuńOoo. ;> To świetna wiadomość. Mam nadzieję, że będzie szczęśliwy.
UsuńGwiazdorzyć? Nie powiedziałabym, że gwiazdorzy. ;)
Jak to nie gwiazdorzy? Głupie teksty, szpanuje aż miło. Otwieram lodówkę, a tam Bartman. W wywiadach w kółko albo o swoim samochodzie albo o kochanej Asi.
UsuńW klubie kibica Sovii zapytał czy podobają nam się jego nowe jeansy.
Już się rzygać chce. Pit się zaręczył z Olą i jakoś się z tym nie obnosi.
Kiedyś był dla mnie wzorem do naśladowania, a teraz go nie znoszę. Zaraz jego hotki mnie zabiją.
To, że reklamuje dużo rzeczy, nie znaczy, że gwiazdorzy. :) Jest popularny, ma możliwość sporo zarobić więc korzysta.
UsuńGłupie teksty? Nie kojarzę.
Jest zakochany po uszy, to normalne, że często mówi o Joannie. Są szczęśliwi i chcą się tym podzielić z bliskimi. Nie polecieli do telewizji śniadaniowej tylko ogłosili zaręczyny na prywatnych profilach - dla mnie nie ma w tym nic dziwnego. ;)
Auto? Gdybym miała Audi Q7 też bym się chwaliła. ;>
Myślę, że wciąż może być wzorem do naśladowania. Dzięki ciężkiej pracy i treningom spełnił swoje marzenia - uważam, że jest to godne podziwu.
Hotek brak. :)
No tego, to po Marku nie spodziewałabym się :D Ale jest progress :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, no_princess ;D
;)
UsuńPozdrawiam. ;>
Świetny rozdział masz genialne pomysły :)
OdpowiedzUsuńhttp://siatkoholik.blogspot.com/ jeśli masz czas to zapraszam ;)
HAHAHA to o Grzesiu i jego "dziewczynie" było świetne. xD
OdpowiedzUsuńCzytając twojego bloga zawsze mam ogromnego banana na twarzy xd
Zapraszam do siebie na siedemnastkę ;)
www.aloone321.blogpsot.com
Dziękuję. ;>
Usuńhahahhaah i pojedzie! Oj czego ten Pit nie wymyśli... :P
OdpowiedzUsuńJa mogłabym mieć zawsze takie weekendy, jaki będzie ten! :D
Genialny rozdział :p
OdpowiedzUsuńMogłabym co godzinę czytać takie rozdziały ;)) Ahh ta genialna Vesper ;))
OdpowiedzUsuńCo godzinę? :o Nie miałabyś czasu na sen! :)
UsuńVesper, zastanawia mnie, jak każda z nas odnalazła Twojego bloga, masz tyle czytelniczek, że pewnie sposoby były różne :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że mi Ciebie poleciła zachwycona opowiadaniem przyjaciółka, ona chyba wyczaiła bloga na fejsie :)
Fajnie by było gdyby pod kolejnym rozdziałem każda się wypowiedziała na ten temat :)
Sama jestem ciekawa, dziękuję za ten pomysł. ;>
UsuńCudny *.* Dziewczyno lepiej zacznij pisać jakąś książkę, bo lepszego opowiadania od Twojego to nigdy jeszcze nie znalazłam :D Szacuuun ;*
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;>
UsuńPrzesadzasz! Nie jestem pisarką, nie nadaję się. :)