wtorek, 16 kwietnia 2013

XXX



Epizod XXIX. 





- Marek, minęły już dwie godziny. – jęknęłam czując potworne zmęczenie.

Ręce oparłam na udach i stojąc na nogach brałam duże, głębokie oddechy.

- Sześć kilometrów. – powiedział z pokerowym wyrazem twarzy.

- Co? – zerknęłam na niego unosząc głowę.

- Sześć kilometrów.

- Chyba żartujesz. – stwierdziłam chwytając butelkę leżącą na ziemi.

- Siedem kilometrów. – odparł szeroko się uśmiechając.

Wzięłam trzy łyki wody, zakręciłam butelkę i rzuciłam nią o ziemię niczym nadąsane dziecko w sklepie z zabawkami. To, zamiast zdenerwować, tylko rozbawiło mojego trenera.

- Im szybciej zaczniesz tym szybciej skończysz. – stwierdził wesoło szukając czegoś w swojej teczce.

Korzystając  z tego, że się odwrócił pokazałam mu środkowy palec i zaczęłam biec.

- Osiem kilometrów. – krzyknął rozsiadając się na ławce.

Po przebiegnięciu wyznaczonej trasy byłam wykończona. Nie czułam nóg.

- Zadowolony? – zapytałam z wyrzutem wlewając w siebie resztę wody, która była w butelce.

- Ujdzie. – stwierdził dobitnie.

Machnęłam ręką i wróciłam sama do ośrodka nie czekając na trenera. Zerknęłam na ekran  telefonu. Byłam potwornie głodna, a stołówka za kilkanaście minut miała zostać zamknięta. Niewiele myśląc wbiegłam tam i pognałam po porcję do kuchni. Usiadłam z siatkarzami, którzy już dawno skończyli swój trening.

- Dopiero wróciłaś? – zapytał zaskoczony Ignaczak.

- Łącznie osiem kilometrów kary za spóźnienie. – odpowiedziałam z udawanym, fałszywym podekscytowaniem.

- Wybacz. – Piter siedzący obok mnie wyglądał na rozbawionego.

Inni siatkarze też się śmiali.

- To ja będę się śmiała za dwa lata, z medalem olimpijskim w ręce! – stwierdziłam pochłaniając kanapki.

Sportowcy roześmiali się jeszcze bardziej.

- Wspomnisz moje słowa. – powiedziałam kiwając palcem i zerkając na śmiejącego się najgłośniej Jarosza.

- Ja nadal nie wiem komu ty kibicujesz. – stwierdził nagle zirytowany Żygadło.

- No właśnie. – Ruciak położył się na stole i oparł głowę na rękach.

Pochyliłam się tak, że moją twarz dzieliło kilka centymetrów od twarzy Michała.

- Jak mi załatwisz koszulkę Fontelesa, to powiem ci komu kibicuję. – powiedziałam cicho i wyprostowałam się.

- Wiedziałem! – krzyknął odrywając się od stołu.

Zaciekawieni siatkarze spojrzeli na niego.

- Ona jest nasza, Marcin. – powiedział potrząsając Możdżonkiem.

Najwyższy siatkarz w kadrze uniósł dłoń. Przybiłam mu piątkę i wróciłam do jedzenia.

- Zaksa? – Piotrek zerknął na mnie skrzywiony. – Poważnie?

Potwierdziłam rozbawiona kiwając głową.

- Skrę bym zrozumiał, ale Zaksa? – jęknął.

- Masz coś do Zaksy? – zapytał Zagumny zerkając podejrzliwie na Nowakowskiego.

Środkowy uniósł ręce w geście kapitulacji.

- Co? – zapytałam obserwując Ignaczaka.

Libero wlepił we mnie wzrok i kiwał głową.

- Zawiodłaś mnie, młoda damo. – stwierdził z poważną miną.

- To nie moja wina. – wzruszyłam ramionami.

- To nasz urok. – stwierdził zadowolony Ruciak.

- Piter, co z twoim urokiem? – zapytał zdenerwowany Ignaczak. – Tracimy ją.

Zaśmiałam się widząc zdezorientowaną minę Nowakowskiego.

- Z moim urokiem wszystko w porządku. – stwierdził rozsiadając się na ławce.

- Potwierdzam. – wyszczerzyłam się.

- Ale kibicujesz Zaksie. – przypomniał mi libero.

- Kibicuję Zaksie. – potwierdziłam.

- To przez nazwisko. – Ignaczak machnął ręką.

Ruciak popukał się w czoło znacząco spoglądając na Krzyśka. Uśmiechnęłam się i rozprostowałam nogi. Wciąż cholernie bolały, więc się skrzywiłam.

- Chyba zgłoszę się do waszego fizjoterapeuty. – jęknęłam zerkając na swoje kończyny.

- Mogę ci załatwić lekarza Zagumnego. – stwierdził Nowakowski.

- Swojego nie możesz? – Paweł zerknął w stronę środkowego.

- Twój ma żonę, dzieci i wnuki. – odparł Piotrek. – Mój jest podejrzanie młody.

- Przecież Zbychu jest po pięćdziesiątce. – Żygadło zamyślił się.

- Ciągnie cię do starszych? – zapytał cicho Ignaczak szturchając mnie.

- Ona woli dzieci. – jęknął Jarosz.

Wywróciłam oczami i oparłam głowę na ramieniu Nowakowskiego. Z uśmiechem na twarzy śledziłam dalszą dyskusję siatkarzy.

- W sumie… - Krzysiek się zamyślił i zerknął na nas. – Oni nawet do siebie pasują, nie?

Oboje się zaczerwieniliśmy.

- Dzieciaki. – prychnął Zagumny.

- Piter zatrzymał się na etapie gimnazjalisty. – zaśmiał się Winiarski.

- Ecia jeszcze raczkuje. – stwierdził zadowolony Żygadło.

- Mam dwadzieścia lat, nie dwa. – przypomniałam krzyżując ręce na piersiach. - I błagam, nie Ecia.

- Ecia Górniak! - krzyknął rozbawiony Ignaczak.

- To nie ja byłam Ewą! - zawył Winiarski, który śpiewał zdecydowanie za często.

Siatkarze nie zwrócili uwagi na moje słowa. Dałam sobie spokój i wróciłam do obserwowania ich dyskusji. Zawodnicy wypominali Piotrowi jego wszystkie szkolne miłości i próbowali wyciągnąć jakieś informacje ode mnie.

- Ale ilu ich było? – zapytał Ignaczak. – Weź jakiś zakres podaj.

- Stu pięćdziesięciu. – wywróciłam oczami. – Krzysiek, co to ma do rzeczy?

- Piter na pewno jest ciekawy. – powiedział  wskazując środkowego.

Przerażony Nowakowski zaprzeczył i uniósł ręce do góry.

- Zbieram się. – westchnęłam i powoli wstałam.

Przeklinam tego cholernego trenera. Wciąż czułam skutki treningu.

- Czy ty w ogóle jesteś dziewicą? – zapytał roześmiany Ignaczak po dłuższej wymianie zdań z Jaroszem.

- Igła! – krzyknął poirytowany Nowakowski i zerknął niepewnie na mnie.

- Co? – zapytał wciąż się śmiejąc. – To wy już tego…?

- Jezu. – jęknęłam rozbawiona.

- Ignaczak, zlituj się. – powiedział Piotrek zerkając na libero.

- Piter nie w humorze. – stwierdził Kuba. – Czyli raczej nic nie było.

- Boże święty, daj mi cierpliwość, bo jak dasz mi siłę, to ich wszystkich uduszę. – westchnęłam wbijając wzrok w sufit.

- Oho, żarty się skończyły. – zawył Kurek.

- Buntowniczka! -  zaśmiał się Kubiak. – Strzeżcie się, panowie.

- Dobranoc. – schyliłam się i pocałowałam Piotrka w policzek.

Siatkarze wymienili znaczące spojrzenia, a ja ruszyłam w stronę recepcji.

- A ja? – jęknął Ignaczak rozkładając ręce.

Wysłałam mu całusa w powietrzu, roześmiałam się i powoli ruszyłam w drogę do swojego pokoju.

____________________________________________________________________________

Jak minął Wam wtorek? :)

Twitter. 

77 komentarzy:

  1. Rozdział świetny! Siatkarze zawsze wszystkich rozbawiają :D

    Wtorek? Połowa dnia w szkole, teraz lektura :/ A jak Twój? :>

    Pozdrawiam! ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;)

      Pospałam do dziesiątej, poszłam na siłownię, posiedziałam trochę w bibliotece.. ;>

      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. świetny epizod :D

    wtorek jak wtorek, szkoły i nauka, a teraz arkusze rozwiązuję :)
    Jutro wolne więc odpocznę troche :)

    A Tobie jak minął?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;)

      Mi bardzo dobrze, miałam przyjemny dzień.

      Pozdrawiam. ;>

      Usuń
  3. Rozdział świetny, jak każdy. ;)
    A wtorek... luzy w szkole, powtórki do egzaminu (oj będzie ciężko ;(), ale chociaż pogoda dopisuje . ;)

    A jak Tobie minął dzień ? ;)

    Pozdrawiam cieplutko ! ; ))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      Bardzo dobrze, dzięki. ;)

      Powodzenia na egzaminach!

      Pozdrawiam. :>

      Usuń
    2. Nie dziękuję ! ;D


      Usuń
  4. No i jak zwykle się uśmiałam z tych naszych siatkarzy :D Zbysia mi tu tylko barkowało, ale nie narzekam :D
    Co do wtorku to nawet spoko, badania lekarskie i te sprawy, a potem 4 godziny fizyki w ramach zastępstw <3 Normalnie kocham moją szkołę...A jak Twój dzień?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 4 godziny? :o Matko.

      Bardzo dobrze. ;> Wyspałam się, byłam na siłowni i w bibliotece... ;)

      Usuń
    2. Fizyka dla humansity jest jak poezja dla uszu... ;)

      Usuń
  5. ,,Tracimy ją.'' :D
    Uwielbiam to, w jaki sposób opisujesz sceny z siatkarzami, to wszystko jest takie rodem z ,,Igłą szyte''. Szczerzyłam się do ekranu jak głupia. ;)

    Wtorek minął mi szybko, ale raczej nie wesoło, bo z powodu kolana, z którym miałam problemy od niedawna, jestem zwolniona z wfu do końca roku, nie mogę biegać i grać w siatkę. Mam nadzieję, że twój minął lepiej. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba. ;)

      :O Współczuję. Mam nadzieję, że z kolanem będzie lepiej. ;>

      Usuń
  6. Kolejny zajefajny epizod :D

    Co do pytania: całkiem nie źle, a Tobie? :D

    OdpowiedzUsuń
  7. "Jak mi załatwisz koszulkę Fontelesa, to powiem ci komu kibicuję", "Skrę bym zrozumiał, ale Zaksa?" <3 <3 <3 i "To przez nazwisko" (i jeszcze kilka) padłam (ze śmiechu), podniosłam się i znów padłam. I tak ze dwa razy co najmniej :3

    Wtorek bardzo przyjemny mimo że spałam 2,5 godziny (o 1,5 za dużo, ale na szczęście nie wyrobiłam się z referatem na historii wiec nie wydało się, ze nie dokończyłam - teraz to robię :c ). Głównie z powodu prześliczniusiej pogody <3 wyszłam ze szkoły, kurtkę przewiesiłam przez torbę i szłam na dworzec w samych szortach i krótkim rękawku. BAJKA :D

    Jak Tobie minął wtorek?

    Pozdrawiam, Malin. xoxo

    ps. 333791 wyświetleń :) gratulacje <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba. ;)

      Powodzenia z tym referatem. ;>

      Byłam w bibliotece i na siłowni, wyspałam się... Fajny wtorek. ^^

      Wiem! Nie mogę uwierzyć w te liczby. :)

      Usuń
  8. Poza tym że zemdlałam w szkole, było całkiem nieźle. Uwielbiam cię za to że dodajesz codziennie rozdziały <3
    Pozdrawiam, Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że to omdlenie to nic poważnego.

      Dziękuję, również pozdrawiam. ;)

      Usuń
  9. Hahahah... "Jesteś dziewicą?" Jebłam! Igła jak coś dowali to cycki opadają. :D A Edycie współczuje biegać 8 km. Mi by chyba nogi w dupę weszły... :/
    Rozdział świetny! ^_^
    Pozdrawiam gorąco :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Sprawdzian z historii zawsze spoko. ;> Dzisiaj nareszcie byłam na rolkach, chociaż miałam się uczyć. :D A jak minął twój wtorek? ;)

    No i rozpoczęła się akcja z Pitem. :D Mam nadzieje, że tak jak w poprzednim opowiadaniu będzie dużo zwrotów akcji. Ba! Muszą być! :)

    Pozdrawiam. ^_^
    Mysssia

    P.S.:Zrobisz nam jakąś niespodziankę na 400 tyś. wyświetleń? ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szybko i przyjemnie. ;)

      Pozdrawiam. ;>

      O jakiej niespodziance myślisz? :)

      Usuń
    2. Może coś w stylu tego zdjęcia, które dodałaś na 100 tyś. ? ;)

      Usuń
    3. No w sumie... Niezły pomysł. ;)

      Usuń
  11. Boże jak ten Marek mnie denerwuję :/
    Rozdział cudowny, rozpływam się xD nareszcie Piotrek :)
    Możesz zdradzić dokładnie ile masz napisanych Rozdziałów? Czy to tajemnica?

    Od 7 do 15:30 w szkole , do Domu dotarłam dopiero o 16 a teraz czas pouczyć się francuskiego. A jak minął twój dzień?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      Wolałabym zachować to dla siebie. ;)

      Francuski! Chciałabym mówić płynnie w tym języku.

      Pozdrawiam. :)

      Usuń
  12. Fatalnie! Przynajmniej raz w miesiącu nienawidzę być kobietą.:<

    OdpowiedzUsuń
  13. Osiem kilometrów? Podziwiam, za wytrzymałość Twoją bohaterkę :)
    Tak myślałam, że będzie kibicować ZAKSIE.
    To się pozostali trochę zawiedli, a zwłaszcza Igiełka :P
    Te ich pytania to mogą do nerwicy doprowadzić.
    Ogólnie, rozdział bardzo fajny!

    Wtorek pozytywny. Zwłaszcza z taką pogodą! jedyny minus, to zmarnowane dwie godziny na bieganie po sklepach. Nie zakupiłam nic. Ani butów, ani sukienki :(
    Pozdrawiam, blueberrysmile :* Zapraszam do siebie ;) http://blueberrysmilefollowmydreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      A ja ostatnio byłam na zakupach. I kupiłam właśnie i buty i sukienkę. ;)

      Pozdrawiam! :>

      Usuń
  14. - Zaksa? – Piotrek zerknął na mnie skrzywiony. – Poważnie?
    Nie, no ten rozdział pod dawką humoru mnie rozwalił ! Igła i te jego pytania :D Siatkarze i ich poczucie humoru :)
    Wtorek minął mi całkiem przyjemnie i wesoło, a jak twój ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      Mój minął bardzo szybko i przyjemnie. ;)

      Usuń
  15. leżę i tarzam się ze śmiechu po podłodze :D To-jest-genialne!

    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  16. Śmiałam się cały czas czytając dzisiejszy rozdział. Zaksa - jak miło :). Koszulki Fontelesa też nie mam, mam koszulkę Gumy z reprezentacji i starą koszulkę Mostostalu, na którego mecze chodziłam.
    Osiem kilometrów - ja po 4 mam serdecznie dosyć, ledwo zipię. Nigdy nie napisałaś jakie dokładnie biegi trenuje Edyta, bo ja się nie znam na lekkoatletyce :) Tam jest sztafeta, 200 metrów, długie dystanse, maratony itd. W której konkurencji startowałaby na igrzyskach?

    POng

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba zainwestuję i kupię siedem koszulek, każdą na jeden dzień tygodnia. ;>

      Poważnie? Ja po 4 nie czuję większego zmęczenia. ;)

      W sprintach. No i sztafeta. :>

      Usuń
    2. Ja jestem cienka w bieganiu :). Wolałam grać w siatkówkę. We wszystkim dobrym być nie można. U mnie z bieganiem cienko, ale mam bardzo szybką 'reakcję' :), to znaczy w siatkówce szybko reaguję.
      Biegania mam serdecznie dosyć, bo mieszkam w mieście i dobrze wiesz jak się biega w mieście :). Co chwilę kogoś wymijać, czekać na zielone dla pieszych, chodniki czasem nierówne, za zakrętem coś tam budują, sprzątają ulice i koszą trawniki. To tak z 4km robi się 5 przez dodatkowe przeszkody :).
      Wczoraj uciekałam przed kotem ;D. Jakiś dziki kocur się rzucił na moje nogi i mnie gonił ;D. Teraz się z tego śmieję, ale wczoraj się go bałam. Wyskoczył zza krzaków na mnie, taki czarny i wielki ;D. Chyba mu się moja odblaskowa kamizelka spodobała (bo teraz biegam sobie w nocy).
      W Irlandii w siatkówkę nie grają (większość nie zna tego sportu), próbowałam już rugby (ale to jest rzeźnia) i tego ich śmiesznego cricketa. Nie podoba mi się ;D.
      Może znajdę jakiś inny sport dla siebie :). Na razie uprawiam ślamazarne bieganie i 'szybkie chodzenie' niczym Korzeniowski. W domu czasem jakaś gimnastyka jak nikt nie patrzy:P.

      Niech oni już jadą na to zgrupowanie kadry, tęsknię strasznie za naszymi chłopakami :). Igła czasem coś na Youtube podrzuci, ale i tak dziwnie bez nich.
      POng

      Usuń
    3. Mi się biega bardzo dobrze, przyzwyczaiłam się. ;)

      Chociaż teraz, kiedy jest cieplej zrezygnuję z Poznania i będę biegać w innych miejscach. ;>

      Mój kot zachowuje się dokładnie tak samo. Ja pracuję w ogrodzie, coś tam przesadzam a nagle to bydle na mnie wskakuje. Wariat. :)

      Szybkie chodzenie mam opanowane do perfekcji, nikt nigdy za mną nie może nadążyć. :D

      Dobrze, że Krzysiek o nas pamięta i wrzuca te filmy co jakiś czas. ;>

      Usuń
  17. Mam zaległości w komentowaniu. Przepraszam :<

    Ten rozdział, jak na razie, chyba najbardziej mi się spodobał :> teksty, zachowanie Igły i spółki... no po prostu bomba, cud -miód-malina :D

    A co do wtorku to masakra. Wczoraj bolało mnie gardło, ale udało mi się wynegocjować z mamą uczestnictwo w nich.Na bisku nic mnie nie bolało, trochę zmëczona się czułam, ale było ok. Niestety sędzia faworyzował jedno z gimnazjów i to nie tylko w meczu z nami, ale i z innymi. Nie odgwizdywał fauli itp... i nasz trener i trenerka z drugiego gimnazjum złożyli apelację, protest czy jak to się nazywa i będziemy rozgrywały to jeszcze raz. Do tego wszystko mnie boli, chyba mam gorączkę i czuję się ogólnie tak, jakby mnie walec przejechał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przepraszaj. ;)

      Dziękuję. ;>

      To co to za sędzia? Mnie by krew zalała gdybym takiego spotkała. Bardzo dobrze, że rozegracie to jeszcze raz - oby mecz sędziował ktoś inny.

      Zdrówka życzę! :)

      Usuń
    2. My też dostawałyśmy białej gorączki i zwracałyśmy uwagę, ale jak on to powiedział: "To przez przypadek.". Czy dźganie w żebra, popychanie, albo nawet danie z liścia (koleżanka dpstała w twarz, z otwartej, ale sędzia "nie widział") Może po prostu nie chciał widzieć?Ale nieważne... byle apelacja będzie pozytywnie rozpatrzona :)

      Dziękuję c:

      Usuń
    3. Na miejscu koleżanki po prostu bym oddała.

      Złóżcie się na białą laskę i podarujcie ją temu sędziemu. ;>

      Mam nadzieję, że apelacja będzie pozytywnie rozpatrzona. ;)

      Usuń
  18. hehe na końcu już się nie robiło tak śmiesznie :D ale Edyta jakoś wybrnęła :D wtorek, jak wtorek nauka, nauka i nauka a i jeszcze wysłuchiwanie narzekań nauczycieli, że czym bliżej testów tym gorzej z nami ;x dołują tylko i denerwują ;/

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo przyjemny rozdział! :) Zabawnie tam mają, oj zabawnie... :P

    Dalej sądzę, że Marek przegina. Rozumiem trening, ale bez przesady :<

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny, mega pozytywny rozdział :D Biedna Edyta. 8 kilometrów kary... :( Ja nawet pięciuset metrów bym nie przebiegła... :D
    Wtorek minął okropnie. Dowiedziałam się, że skończę liceum z dwóją z polskiego.. D:

    Pozdrawiam, no_princess ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;)

      :O Poprawiać tę dwójkę! Natychmiast! :D

      Pozdrawiam. ;>

      Usuń
    2. Nie wiem, czy dam radę... Będę gadać z nauczycielką, ale czy pozwoli mi cokolwiek poprawić, nie mam pojęcia.. :(

      Usuń
  21. Ja szczerze mam dość dzisiejszego dnia -,- jedyny miły akcent to ok.2 godziny biegania (z przerwami ;D)
    Ten Marek działa mi na nerwy ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Rozdzial jest swietny!

    jak minal wtorek? Oprocz tego ze bylam dzisiaj u lekarza, ktory powiedzialam ze najprawdopodobnie mam bialaczke to minal w milej atmosferze...

    pozdrawiam Angelika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;)

      :o O cholera... Trzymaj się mocno, wszystko będzie w porządku. Mam nadzieję, że to "najprawdopodobniej" się nie sprawdzi.

      Zdrówka życzę! :)

      Usuń
  23. Kolejny rozdział super! :D Ten Marek zdecydowanie za sztywny jest. Niezły pytanko zadał jej Igła haha :P Czekam na kolejny rozdział i zapraszam do siebie. Pozdrawiam ;*
    http://tojasiatkowkatwojamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Miałam chwilę wolnego czasu to przeczytałam i komentuję :) Rozdział cudowny poprzedni też i pomysł Piotrka, a rady Ignaczaka haha :D

    OdpowiedzUsuń
  25. SUPER, TYLKO PROSZĘ O DŁUŻSZE ; ))

    Po zaliczeniu bardzo trudnej klasówki ze znienawidzonego przeze mnie przedmiotu, mogę oficjalnie powiedzieć, że kończę 1 klasę liceum, gdyż niedługo zaczynam wolne, ze względu na matury i jestem megaszczęśliwa! Wtorek z tego powodu minął mi wyśmienicie, nareszcie po baaardzo długich przygotowaniach odpoczywam.
    Z tej radości poszłam pobiegać, bo wczoraj wygospodarowałam jedyne 13 min na to (wiem, powalający wynik ;D).

    A i jeszcze jedno, w pt wyniki, napiszę jak mi poszło (mogę powiedzieć, że profesorka jest straaasznie wymagająca).
    Trzymajcie kciuki...:)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://www.picshot.pl/pfiles/322442/vd.png <- ten ma prawie 4 strony. :)

      Nie liczy się czas, tylko intensywność i regularność. ;>

      Trzymam kciuki i czekam na wiadomość w piątek!

      Pozdrawiam. :)

      Usuń
    2. Grechuta :D:D:D:D
      Pozdrawiam, Ania.

      Usuń
  26. Ostatnio nie miałam czasu zaglądać tu codziennie i przyznam się, że dopiero dziś nadrobiłam wszystkie zaległości i ze smutkiem stwierdziłam, że przeczytałam wszystko co można było przeczytać. Bardzo ciekawie piszesz, super się czyta. Czekam na więcej:) Jutro pewnie zajrzę, no chyba, że zacznę w końcu jakieś powtórki do egzaminów;P
    Jeju jeju jak ja się tego boję:)
    Pozdrawiam,
    Nika;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      Powodzenia na egzaminach!

      Pozdrawiam. ;)

      Usuń
  27. "- Skrę bym zrozumiał, ale Zaksa?" HAHAAHAHA. DOKŁADNIE PIT! :D
    super, chociaż mam lekki dysonans. Uwielbiam te ich rozmowy, ale to zawsze odbija się na długości rozdziałów, więc no... :D
    p
    G

    OdpowiedzUsuń
  28. Ten rozdział jest genialny :)) pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  29. Vesper, naprawde jestes z Poznania? Jestes chyba jedyna osoba z tego miasta, ktora nie pisze ani nie mowi "tej" :p.
    U mnie na uczelni jest duzo osob z Poznania i Krakowa (jestem z Gdanska). Krakusy mowia, ze ida na pole (na dwor), a Poznaniacy mowia 'tej'. Przepraszam, ale zepsulam komputer i teraz mi polskie znaki nie dzialaja :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u was w Poznaniu podoba mi sie, ze na meczach Lecha sa wszyscy! Starzy, mlodzi, kobiety i dzieci, kiedys jakiegos mezczyzne na wozku inwalidzkim tez widzialam. Nikt nikogo nie bije, wszyscy sie bawia i spiewaja :P. Zeby tylko u nas tak bylo.
      Jak Lech przyjedza do jakiegos innego miasta to sobie poskacza i pospiewaja, a policjantow nie bija :P. Jakby tak cala reszta brala z was przyklad mielibysmy w koncu spokoj z kibolami :P

      Usuń
    2. Tej. :D

      Kiedyś, daaaawno, dawno temu miałam ten brzydki nawyk i nadużywałam tego słówka, ale to lata temu. ;)

      W imieniu kibiców Kolejorza: Dziękujemy! ;> Uwielbiam mecze na Bułgarskiej, niesamowity klimat. Dopiero co poznani ludzie traktują się jak rodzina, cudowna rzecz.

      Lech niedawno zorganizował akcję "Gimnazjaliści na Kolejorza". Moim zdaniem inne kluby powinny wziąć z nich przykład. Lechowi skoczył dochód z biletów, a uczniowie zachęceni jednym darmowym meczem przychodzą na kolejne. Fajna sprawa. ;)

      Usuń
  30. Ja kibuje Lechowi tak potajemnie, bo mi sie dostanie za to w Gdansku :P. Zagranica kibicuje MU, bo kiedys mieszkala w Anglii. Bylam na meczu MU, ale tam to juz inna bajka :P. W Polsce bylam neutralna. Teraz Lech jest w moim sercu za te dobra atmosfere.

    Bylam na wielu meczach naszej ekstraklasy i z kazdego wracalam poobijana mimo, ze bylam neutralnym kibicem. Wypuszczali przede mna jakies smierdzace race, podpalali flagi albo przepychali sie tak, ze myslalam, ze umre. Raz mi jeden facet zebro polamal :( Lecialy jakies wyzwiska. Mecz sie nie zaczal, a tu juz huk :(.
    Wtedy powiedzialam sobie, ze ja juz na zadem mecz nie pojde, bo to sami wstretni faceci.

    Raz mnie kolega z Poznania [studiujemy razem] zabral na mecz Lecha. Nie chcialam, ale mnie zmusil, ze musze pojechac to zmienie zdanie :P. To byl moj pierwszy mecz Lecha i strasznie mi sie podobalo. Przede mna siedziala jakas kobieta w ciazy i taki gruby dresiarz do niej powiedzial "Jak Pani bedzie rodzic, niech Pani glosno krzyczy!" ;P
    Wielki, lysy i napakowany czlowiek, a taki mily :P. Jeszcze ja poklepal po brzuchu i sie zasmial, ze rosnie nowy pilkarz :P. Drugi pan sie pytal czy ona sie dobrze czuje i czy jej nie przyniesc wody, bo maja tylko piwo :P.
    U nas na czarnego pilkarza gwizdza i piszcza, u was Arbolede witaja jak swojego.
    Przyznaj sie tylko, ze nie lubisz Smolarka po tym jak go uderzyl pare razy na meczu z Polonia. To bylo z Polonia? :P
    Przepraszam, ze tak ci marudze, ale aktualnie jestem Lechem zachwycona :P.
    Juz skonczylam sie zachwycac. Pozdrawiam serdecznie.
    Kinga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozory mylą. ;)

      Na meczach Kolejorza jest zawsze fajnie. Ostatnio jak byłam na Bułgarskiej to było cholernie zimno. Facet stojący przede mną (też dres, napakowany itd.) dał mi swoją czapkę i rękawiczki. Przemiły był. ;>

      Cieszę się, że Lech Poznań przypadł Ci go gustu! :)

      Pozdrawiam. ;>

      Usuń
  31. o której nowy?

    OdpowiedzUsuń