Epizod XXXIV.
Klaudia znów zaserwowała w
moją stronę, ale tym razem jakimś cudem udało mi się odbić. Filip pochwalił
mnie a ja cieszyłam się zdecydowanie za bardzo. Przybiłam z nim piątkę i
roześmiałam się. Kiedy nadszedł czas na serwis Filipa ucieszyłam się. Miałam
nadzieję, że wyceluje w swoją znajomą ale piłka poleciała w kierunku Piotra.
Nowakowski podbiegł i bez większych problemów odbił piłkę.
- Nie wspominałaś, że coś
umie. – powiedział Filip ponownie stając na linii serwisu.
- Nie wiedziałam. –
wzruszyłam ramionami zerkając na Klaudię.
Kolejny serwis był
zdecydowanie silniejszy i Piotrek sobie z nim nie poradził. Widziałam, że się
zdenerwował, a upierdliwa dziewczyna tylko go irytowała. Podeszłam do siatki i
pokiwałam ręką do Klaudii. Dziewczyna powoli podeszła do siatki kiwając głową.
- Przestaniesz? – zapytałam
ze sztucznym uśmiechem zerkając na Piotra.
- Nie mam pojęcia o czym
mówisz. – powiedziała wesoło machając do Nowakowskiego.
Miałam ochotę zrobić z nią
to samo co z Krystianem.
- Uważaj, bo sobie krzywdę
zrobisz. – zaśmiała się widząc moją rękę.
Zamachnęłam się rakietą
prawie uderzając ją w twarz. Uśmiechnęłam się i podeszłam do linii serwisowej
uderzając piłką o kort.
- To łatwe. – powiedział
Filip podchodząc do mnie i udzielając mi wskazówek.
Mój partner rzucił rakietę,
stanął za mną i pomógł mi odpowiednio się ustawić.
- Gramy? – zapytał
Nowakowski podchodząc do siatki.
Filip wrócił na kort a ja
podrzuciłam piłkę i z całej siły w nią uderzyłam. Piłka nie przeszła na stronę
rywali i odbiła się od siatki.
- Prawie. – pochwalił mnie
mój partner. –Jeszcze raz.
Zaserwowałam jeszcze raz.
Piłka poleciała z niezłą prędkością w stronę Klaudii, ale oczywiście odebrała
ten serwis. Byłam zaskoczona jak mało siły trzeba włożyć w to, żeby piłka
leciała naprawdę szybko. Po kilkunastu minutach gry miałam zwyczajnie dość. Nie
byłam zmęczona ale widok śliniącej się dziewczyny za siatką doprowadzał mnie do
szału.
- Piotrek, miałeś pogadać z
trenerem, pamiętasz? – zapytałam krzycząc.
- Faktycznie! – uradowany Nowakowski
rzucił rakietę na kort i do mnie podbiegł.
- Dzięki za grę. – Filip
podał nam ręce i pogratulował niezłego meczu.
- Nigdy więcej. – powiedział
rozbawiony Nowakowski, kiedy Filip i Klaudia zaczęli zbierać sprzęt sportowy.
Chwyciłam piłkę, która
leżała tuż obok mojej nogi. Obróciłam ją kilkakrotnie w ręce i odwróciłam się w
stronę kortu.
- Edyta, nie rób tego. –
zaśmiał się Piotrek domyślając się co chcę zrobić.
Zrobiłam kilka kroków w tył,
wzięłam rozbieg, zamachnęłam się i rzuciłam piłką prosto w plecy dziewczyny.
- Zapomniałaś czegoś! –
krzyknęłam z uśmiechem na ustach.
- Wiejemy. – Nowakowski
złapał mnie za rękę i zaczął uciekać.
Roześmiana ledwo za nim
nadążyłam, mimo, że to ja trenuję biegi. Po chwili byliśmy już przy siatkarzach.
- To był głupi pomysł. – przyznałam
siadając obok Kubiaka.
- Radwańska to ty nie
jesteś. – wyszczerzył się Jarosz na mnie zerkając.
- Jednak wolę biegać. –
stwierdziłam zabierając Krzyśkowi resztę piwa.
- Twój trener wygląda na
wiecznie wkurwionego. – powiedział nagle Igła.
- Nieprawda. – zaprzeczyłam
zerkając w jego stronę.
- On krzyczy nawet kiedy
wygrywasz. – do Ignaczaka dołączył Bartman.
- Ty nie krzyczysz kiedy się
cieszysz? – zapytałam, a atakujący kiwnął głową po części się ze mną zgadzając.
Rozłożyłam się na
niewygodnym, nagrzanym betonie, a głowę oparłam na nogach Nowakowskiego.
- Edyta, Edyta… - westchnął
Kurek siadając naprzeciwko mnie.
- Co? – zapytałam
zdezorientowana.
- Mogłaś mieć to... – Bartek
uniósł swoją koszulkę i pokazał swój umięśniony brzuch.
Roześmiałam się widząc minę
Piotrka.
- Wszyscy wyglądacie tak
samo. – stwierdziłam. – Nie licząc twarzy.
Oburzeni sportowcy zaczęli
przekrzykiwać się nawzajem. Miałam z nich naprawdę niezły ubaw. Wieczorem
miałam trening, a później kolację. Kiedy wyszłam spod prysznica przyszedł do
mnie Marek. Powiadomił mnie o jutrzejszym wolnym i powiedział co mam jutro robić. Nie było
tego wiele. Mam być ubrana na sportowo, ubrania od sponsora itd. Unikać
dziennikarzy. Ogólnie miałam reklamować ośrodek i opowiadać o nim z zachwytem.
Łatwa sprawa. Dzień zaczynałam punktualnie o siódmej od śniadania na stołówce.
Nastawiłam budzik na szóstą, żeby mieć więcej czasu. Rano wskoczyłam pod
prysznic i szybko się umyłam. Starannie się uczesałam, zrobiłam makijaż i
zaczęłam się ubierać. Założyłam ciemnoszare spodenki i neonowo żółty top. Na
nogach miałam potężne, białe, sportowe buty. Za piętnaście siódma wyszłam z
pokoju i ruszyłam w stronę recepcji. Kiedy byłam przy schodach usłyszałam
głośni gwizd. Odwróciłam się i zobaczyłam Piotrka.
- Głodny? – zapytałam kiedy
podszedł.
- Bardzo. – przyznał i
pocałował mnie.
Oboje ruszyliśmy do stołówki.
Zerknęłam na nasze splecione ręce i uśmiechnęłam się.
- Boli? – zapytał widząc, ze
spoglądam na dłonie.
- Mniej. – przyznałam
kiwając głową.
Piotrek uniósł nasze ręce i
pocałował moją dłoń. Momentalnie się zaczerwieniłam a rozbawiony Nowakowski
pociągnął mnie w stronę drzwi.
- Gdzie kawa?
- Dzień dobry, Paweł. –
przywitałam się z uśmiechem siadając na przeciwko niego.
- Potrzebuję kofeiny. –
powiedział niemalże błagalnym tonem.
- Dzisiaj musimy z uśmiechem
pić tę lurę zapewniając, że nie ma lepszego miejsca niż Spała. – odparłam
rozglądając się po sali.
Nie wszyscy dziennikarze
przybyli na miejsce, ale część już się pojawiła.
- Widzisz? – zapytałam
biorąc łyk kawy.
Siatkarze zerknęli na mnie
a ja usiłowałam przełknąć ten płyn. Nic
z tego. Wyplułam wszystko z powrotem do kubka.
- Najlepsza reklama Spały. –
zawył Jarosz klepiąc mnie po plecach.
- Dobra, kto chcę tę kawę? –
zapytał Nowakowski. – Pojadę tam.
Wszyscy unieśliśmy ręce a
Piotrek pobiegł na parking. Paweł bez żadnego skrępowania chwycił kawę,
podszedł do okna i wylał zawartość kubka do doniczki.
_____________________________________________________________________________
Nigdy więcej nie tknę alkoholu!
aż taki kacyk męczy? ;)
OdpowiedzUsuńKac kacem, ale co ja wyprawiałam pod wpływem...
UsuńAż do następnej imprezy xD Co do rozdziału to jak zawsze genialny :D
OdpowiedzUsuńCii. :D
UsuńDziękuję. ;>
'Paweł bez żadnego skrępowania chwycił kawę, podszedł do okna i wylał zawartość kubka do doniczki.' Nie no spadłam z krzesła XD Pozdrówka ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jesteś cała. ;)
UsuńPozdrawiam. ;>
Spiłaś się na weselu? Jak tam tańce? :) Miałaś dobrą wymówkę czy zmusili cię do wywijana na parkiecie?
OdpowiedzUsuńCo do Zaksy: Myślisz, że Antek odejdzie i na jego miejsce wezmą Jarosza?
Trochę jestem zawiedziona tym meczem, bo spodziewałam się wielkiej walki, emocji, tie-breaka, a tu taki mecz jak na wuefie :). Srebro mamy i mimo wszystko jestem z dumna, bo bardzo daleko zaszli. Sovię też lubię, więc cieszę się z ich sukcesów. Jednak smutny Paweł i łzy w oczach Antka - straszny widok. Za rok będzie złoto :).
POng
Brat pana młodego mnie upił. Eh... No tańczyłam. Ale jeden chłopak był naprawdę niezły, więc z nim chętnie szłam na parkiet. :D
UsuńNie mam pojęcia. Jarosz przydałby się nam, bez wątpienia. Szkoda mi Ruciaka, Pawła i Lipe. Tak bardzo liczyli na to złoto...
Ty wiesz ile razy tak mówiłam? :P
OdpowiedzUsuńI za to lubię czytać Twoje słowa :) właśnie za TO :)
Pozdrawiam, Ania.
Hahahahah akcja kiedy Edyta rzuciła piłeczką w stronę Klaudii totalnie mnie rozbawiła. Podobnie z resztą jak Guma wylewający kawę za okno!
OdpowiedzUsuńKac morderca nie ma serca! :<
Cieszę się, że Ci się podobało! ;)
UsuńKac kacem, ale gdybyś Ty widziała co ja robiłam pod wpływem... ;>
hahahahahhahaha mogę sobie jedynie wyobrażać! :P
UsuńJa podobno w Andrzejki wracałam do domu na boso przez prawie całe miasto. Dopiero na następny dzień dotarło do mnie, że przecież już prawie zimna! Ale co mi tam. W nocy był ubaw, że woda na drodze chlupie fajnie pod stopami :D
Ostro musiało być. ;)
UsuńWszyscy zawsze mówią, że jestem tania bania i coś w tym jest. Nie trzeba mi dużo do szczęścia :D
UsuńAle z tego co pamiętam to fajnie było :)
;)
Usuńtak, tak, moja siostra też tak mówi ;D
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział :D Zapraszam do mnie http://nowa-historia-zycia.blogspot.com/
hmmm... raczej nie świętowałaś zwycięstwa Resovi, więc pewnie pocieszałaś się po przegranej Zaksy? Ale trzeba im oddać, że grali bardzo dobrze przez cały sezon:)
OdpowiedzUsuńa rozdział ja zwykle świetny - tekst o tym, że wszyscy siatkarze są tacy sami tylko twarzami się różnią i Guma wylewający kawę - najlepsze :)
Po dwudziestej drugiej to ja nawet nie wiedziałam co to siatkówka. Za dużo wódki, zdecydowanie za dużo.
UsuńDziękuję. ;>
haha rozdział nieziemski ;)
OdpowiedzUsuńwidzę, że na weselu się rozkręciłaś ^^
RESOVIA MISTRZEM <3
Dziękuję. ;>
UsuńTak wyszło. :)
ja też tak zawsze mówie, do następnej imprezy :D
OdpowiedzUsuńrozdział świetny, ach ta zazdrość :P
czekam z niecierpliwością . ;)
Dziękuję. ;>
UsuńKolejny świetny rozdział ! :D
OdpowiedzUsuńHmm no widzę że ciekawie było z tym alkoholem jak już po 22 nic nie pamiętałaś, ale spokojnie jutro już będzie lepiej, a poza tym raz się żyję. : )
No i Sovia obroniła tytuł, ale Zaksa starała się walczyć do samego końca i za to ich podziwiam . :)
Pozdrawiam ciepło ! ;>
Dziękuję. ;>
UsuńByło bardzo ciekawie. :D
Pozdrawiam. ;)
W takim razie co ty robiłaś pod wpływem tego alkoholu?.. o.O
OdpowiedzUsuńRozdział genialny!
Pozdrawiam, Natka *-*
I naprawdę chciałabym wiedzieć co się działo...
UsuńDziękuję, również pozdrawiam. ;)
UsuńWstyd pisać. :D
Tak, tak, wszyscy tak mówimy - z reguły się sprawdza, do następnego razu :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że za trzy tygodnie będę śpiewać dokładnie tak samo, jak Ty.
Czyli, że dobrze się bawiłaś? Mam taką nadzieję!
Jeśli chodzi o rozdział, bo to o nim powinnam pisać:p Rozwaliło mnie jak Paweł wylał kawę do doniczki! I jak zawsze skromny Kuraś...:D
Pozdrawiam ciepło
In my head :*
Po 21 wszyscy się rozkręcili i było nieźle. ;)
UsuńDziękuję, również pozdrawiam. ;>
Też tak zwykle mówię. Po każdej większej imprezie. A potem przychodzi następna impreza :P Ogólnie w dwóch słowach.... Jak na weselu, jak tańczenie? Dobrze się bawiłaś i jak bardzo dziś umierasz? (przez ten alkohol)
OdpowiedzUsuńtekst tego rozdziału.... "- Mogłaś mieć to... – Bartek uniósł swoją koszulkę i pokazał swój umięśniony brzuch."
Buziaaaaki, Malin.
Na weselu w porządku. Tańczenia było zdecydowanie za dużo, chociaż jeden chłopak był niezły, więc nawet się cieszyłam, kiedy przychodził zaciągnąć mnie na parkiet. Bawiłam się bardzo dobrze. Czuję się zaskakująco dobrze, ale nie jestem dumna z tego co robiłam pod wpływem. ;)
UsuńPozdrawiam. ;>
DOBRA, DOBRA!:d
OdpowiedzUsuń"- Wszyscy wyglądacie tak samo. – stwierdziłam. – Nie licząc twarzy." HAHAAHAHAH
p
G
;)
UsuńOoo Vesper, co ty tam wyrabiałas?:-D
OdpowiedzUsuńJestem ciekawska, wiem xD
Aaa, rozdział bardzo fajny ale ciągle się powtarzam:)
Pozdrawiam:*
Robiłam wszystko, czego nie powinno się robić publicznie. ;>
UsuńDziękuję, pozdrawiam. ;)
Biegałaś bez majtek dookoła stołu śpiewając "Jestem szalona?" Weź nie pisz, że "wszystko", bo ja mam chorą wyobraźnię :P I nie przejmuj się, co się stało to się nie odstanie. Było, minęło, a żyje się dalej. Jesteśmy młode i możemy sobie jeszcze poszaleć :P
UsuńMalin.
Bieganie było, ale z bielizną i w innych okolicznościach. :D
UsuńMłode? Chciałabym! :>
No a ile Ty masz lat, że już niby stara jesteś? :P
UsuńMalin.
Zdecydowanie za dużo. ;>
UsuńDużo to ma się wtedy gdy już się nie pamięta gdzie położyło się swoje okulary lub aparat słuchowy 2 minuty wcześniej. A skoro pamiętasz żeby codziennie o wyznaczonej porze rozdział na bloga wrzucić no to kochana. Gdzie ta Twoja rzekoma starość? :P
UsuńMalin.
Siwych włosów nie mam, widocznych zmarszczek też nie... :D
UsuńAle podobno jestem staruszką zamkniętą w młodym ciele - tak mi mówi sporo osób. ;>
Mylą się oni. Ot co. Malin prawdę Ci powie :P
UsuńDlaczego nas trzymasz w niepewności? Dziś nie wrzucasz rozdziału? :P
Malin.
A ja uważam, że mają sporo racji. ;)
UsuńWłaśnie edytuję rozdział, za kilka minut powinien się pojawić. ;>
ok ok to już nie przeszkadzam <3
UsuńMalin.
Nie przeszkadzasz. ;)
UsuńKochana Vesper! Twoje poprzednie opowiadanie o Anecie i Zbyszku podbiło moje serce! Jeszcze jakiś czas po jego zakończeniu zaglądałam na Twojego bloga, lecz po jakimś czasie przestałam. Wczoraj miałam duużo wolnego czasu i zaczęłam szukać jakiś dobrych opowiadań o siatkarzach. Przypomniałam sobie o tym blogu i zajrzałam z nadzieją, że zaczęłaś nowe opowiadanie. Nawet nie wiesz jak bardzo się ucieszyłam widząc ponad 30 rozdziałów NOWEGO opowiadania. Jeszcze zanim zaczęłam czytać przeczuwałam, że będzie świetne! I nie pomyliłam się! Pisz dla Nas jak najdłużej, bo takich dobrych opowiadań jest baaardzo malutko. A fragment
OdpowiedzUsuń"- Edyta, Edyta… - westchnął Kurek siadając naprzeciwko mnie.
- Co? – zapytałam zdezorientowana.
- Mogłaś mieć to... – Bartek uniósł swoją koszulkę i pokazał swój umięśniony brzuch.
Roześmiałam się widząc minę Piotrka.
- Wszyscy wyglądacie tak samo. – stwierdziłam. – Nie licząc twarzy." jest wspaniały, uśmiałam się :D Pozdrawiam!
Witam ponownie! ;)
UsuńDziękuję, pozdrawiam. ;>
Paweł podlewa kwiatki kawą :D Rozdział świetny! :>
OdpowiedzUsuńTo co Ty tam robiłaś na tym weselu?! :D Po 22 nie wiedziałaś co to siatkówka? - To naprawdę musiało być ciekawie... :D
Pozdrawiam. ;>
Dziękuję. ;>
UsuńTo wszystko przez brata pana młodego. Lał jak szalony, mimo, że protestowałam. Setka za setką, bez popitki. Masakra!
Pozdrawiam. ;)
Cześć :) Rozdział bardzo mi się podoba, piszesz fajnie, na prawdę, bardzo mi się podoba twój blog, zarówno ten o Anecie i Zbyszku jak i ten. Mam tylko jedno ale... To już jest 35 epizod, a Edyta i Piotrek od nie dawna są parą, ciągle siedzą w Spale, mam wrażenie, że to wszystko się strasznie ciągnie. Rozdziały są na prawdę ciekawe, ale mam wrażenie że to się wszystko dłuży niemiłosiernie :( Nie chce porównywać twojego pierwszego bloga o tego, bo to zupełnie dwie inne bajki, ale w trakcie 35 epizodu w tamtym opowiadaniu wiedzieliśmy już bardzo dużo, wiele sie już wydarzyło. Aneta i Zbychu juz dawno mieszkali razem. Dalej czytam z wielką ciekawościa i zapałem twojego bloga, czekam do tych godzin późno- po południowych żeby sprawdzić czy jest nowy rozdział, ale brakuje mi tu jakiegoś rozpędu. Nie chcę niczego krytykować, broń Boże, po prostu mówię jak myślę. I bardzo cię podziwiam , bo napisać taki długi blog( a nawet 2 ! ) to jest sztuka ! Sama próbowałam pisać jakieś opowiadanie, na razie dla siebie w zeszycie wielkim (xd) ale twoje jest bezkonkurencyjne ! Więc pełen szacun i broń Boże się nie zniechęcaj ! I jeżeli Cię uraziłam to przepraszam :) Nie takie były moje intencje :) Pozdrawiam A:)
OdpowiedzUsuńHej. ;)
UsuńCieszę się, że Ci się podoba. Dzięki za uwagi i wskazówki, przydadzą się. ;>
Nie uraziłaś mnie, cieszę się, że wyrażasz swoją opinię.
Pozdrawiam. :)
Jeejku, nawet nie wiesz, jak bardzo sie cieszę , że Cię nie uraziłam, bo nie ukrywam, miałam pietra przez moment :D :)
UsuńNigdy nie bój się wygłaszania swoich poglądów. ;)
UsuńŚwietny rozdział. :) Paweł chyba musi zmienić zawód na ogrodnika. :D Ja od jakiegoś czasu nie tykam i nie polecam mieszania wódki z bimbrem (samoróbką). Zapraszam do siebie: http://ignasiawresovii.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;>
UsuńNic wczoraj nie mieszałam, ale pochłonęłam olbrzymią ilość wódki i to bez przerw i popijania. :)
Ja bym nie przeżyła bez popitki, a co do przerw do bym jakoś ogarnęła
UsuńTeż tak mówiłam po studniówce.. Po dwóch tygodniach znów zezgoniłam i wyznawałam wszystkim siostrzaną miłość ;D
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału - GENIALNY!
Pozdrawiam, no_princess :D
"Mogłaś mieć to... – Bartek uniósł swoją koszulkę i pokazał swój umięśniony brzuch" i "Paweł bez żadnego skrępowania chwycił kawę, podszedł do okna i wylał zawartość kubka do doniczki." - moje dwa ulubione fragmenty w tym rozdziale :D w ogóle cały rozdział jest świetny i nie można się nie uśmiechać, czytając :)
OdpowiedzUsuńchociaż oglądając filmiki Igłą Szyte to wydaje się, że Piter ma "najlepiej" umięśniony brzuch xd
co do alkoholu to też go więcej nie tknę po 18 kuzynki :D
Dziękuję bardzo. ;)
UsuńCo aż tak się schlałaś? Heheheeh.. :3
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. Już sobie wyobrażam jak Edyta uderza tą piłeczką Klaudię w plecy.. Haha.. :D
A Piter jaki słodki. Całusy, chwytanie za rączkę mmm... ^^
Pozdrawiam gorąco :*
Dziękuję. ;>
UsuńPozdrawiam. ;)
A już myślałam, że Klaudia nie oberwie. Należało się jej.
OdpowiedzUsuńSama bym tak rzuciła żółtą piłeczką w kierunku pewnych osób, ale nie wypada, jestem zbyt miłą dziewczyną. :D
Kac męczy? Już po weselu, czy to może z innej okazji? ;)
Myślałam, że będzie gorzej. ;> Po weselu.
UsuńDzisiaj napiszę krótko. Świetny! :D
OdpowiedzUsuńPawcio wylewający kawę do kwiatka - zawsze spoko :D Ogólnie bardzo pozytywny rozdzialik :)
OdpowiedzUsuńCzyli imprezka się udała ;)Pozdrawiam :)
P.s.
Gratulacje dla Zaksy, walczyli dzielnie :)
Aż za bardzo się udała. ;)
UsuńLovely Paweł ;> Rozdział bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńWesele udane?
Pozdrawiam ;*
Dziękuję. ;>
UsuńUdane! Głowa i nogi bolą jak cholera.
Pozdrawiam. ;)
mnie się bardzo podoba, fajnie ze wszystko jest powoli opowiadane, ponieważ czytajac codziennie nowy rozdzial czuje sież ze akcja nie toczy się za szybko, dzieki czemu jest bardziej realistyczna :) z kazdym fragmentem coraz bardziej ciekawią mnie dalsze losy bohaterów :D a powinnam sie uczyc do egzaminu, ach
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba. ;)
UsuńPowodzenia na egzaminach! ;>
(:
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTylko w plecy dostała, szkoda i to wielka;) Bartek i te jego teksty:D W sumie ja bym nie pogardziła jego ciałem:D Buziaki;**
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;)
Usuń