Epizod XLII.
- Spróbuj. – zaśmiał się.
- Czyje to mięso? –
zapytałam rozbawiona trącając widelcem kawałek na talerzu.
- Jesteś wegetarianką? –
skrzywił się.
- Nie. – zaprzeczyłam. – Ale
tak jakoś…
Sama nie wiem. Rzadko jadłam
mięso – jeśli już, to tylko wtedy, kiedy
Marek zasłaniał się argumentami o odpowiedniej diecie.
- Jak spróbujesz to ci
powiem. – wyszczerzył się.
Wzruszyłam ramionami i
ukroiłam kawałek. Zerknęłam niepewnie na siatkarza i włożyłam mięso do ust.
Byłam pozytywnie zaskoczona. Nie wiem co jadłam, ale było to delikatne i
smaczne.
- Dobre? – zapytał.
Kiwnęłam głową i zabrałam
się za krojenie.
- Ośmiornica. – powiedział
wesoło.
- Żartujesz. – odparłam
przeżuwając coraz wolniej.
Głośno przełknęłam zawartość
ust.
- Nigdy wcześniej nie jadłam
czegoś takiego. – przyznałam widząc jego minę.
- Teraz twoja kolej.-
powiedział wskazując mnie widelcem.
Zerknęłam na niego
zdezorientowana. Kolej na co?
- Opowiedz mi o swojej
rodzinie. – odparł i wziął łyk wody.
- Mój tata, Darek nie może
się pogodzić z tym, że jest stary. – zaczęłam rozbawiona. – Jest botanikiem,
uwielbia to. Miłośnik sportu. Ma trudny charakter, mam to po nim.
- Mama? – zapytał kiedy
zamilkłam.
- Weronika. – powiedziałam z
uśmiechem. – Jest weterynarzem, całkowite przeciwieństwo ojca. Łatwo można nią
manipulować. Jest za dobra, uparta optymistka. Został Hubert…
- Młodszy brat. –
wyszczerzył się.
Kiwnęłam twierdząco głową.
- Największy kibic Barcelony,
uwielbia nożną. Jest wkurzający, ale i tak go kocham.
- Ile ma lat?
- Jedenaście. – odparłam. –
Dziesięć lat różnicy.
- Wie o… - zaczął.
- Nie. – szybko mu
przerwałam. – I się nie dowie.
Piotrek kiwnął głową.
- Współczuję mu. – westchnął
rozbawiony. – Wiem jak to jest mieć starszą siostrę…
- Ej. – pisnęłam. – Jestem
wspaniałą siostrą.
- Moje siostry też tak o
sobie myślą. – prychnął.
- Chętnie je poznam. –
wyszczerzyłam się.
- Dogadacie się. – kiwnął
zadowolony głową. – Tego jestem pewien.
Kiedy skończyliśmy jeść po
długiej kłótni o rachunek zapłaciliśmy za jedzenie i wyszliśmy z lokalu.
- Spacer? – zapytał ciągnąc
mnie w stronę parku.
- Zgubimy się. –
powiedziałam zerkając na niebo.
Nie wiem ile czasu
spędziliśmy w restauracji, ale na zewnątrz było już ciemno. Wieczór był
zaskakująco ciepły. Warszawa zmieniła się nie do poznania. Zniknęła olbrzymia
ilość aut, na ulicach pojawiło się więcej ludzi. Usiedliśmy na ławce, na której
przed chwilą siedziała jakaś para. Oparłam głowę o ramię Piotra i wbiłam wzrok
w niebo.
- O czym myślisz? – zapytał
obejmując mnie ramieniem.
- O tym, co kupić Markowi do
jedzenia. – zaśmiałam się. – I o tym, że powinnam właśnie
biegać.
Piotrek westchnął i
rozejrzał się po parku.
- Wrócisz rano do Spały? –
zapytałam jednocześnie prosząc. – I tak cały dzień będę poza hotelem. Siłownia,
bieganie, sesja… Wrócę wieczorem.
- I tak mam wolne. – odparł.
– Wrócimy razem.
Wywróciłam oczami i
zerknęłam w stronę, w którą patrzył Piotrek.
- Powinniśmy zacząć klaskać?
– zapytałam szeptem.
Kilkanaście metrów od nas,
pod olbrzymim dębem jakiś facet oświadczał się swojej dziewczynie. Widać było,
że jest zaskoczona bo o mało nie wpadła na pień drzewa.
- Zgodzi się.- powiedziałam
po chwili.
Kilka sekund później
dziewczyna rzuciła się w objęcia faceta, który był wyraźnie z siebie
zadowolony.
- Skąd wiedziałaś? –
zapytał. – Przez chwilę miała taką minę, jakby dostała w twarz.
Zaśmiałam się widząc
narzeczonych, który nie mogą się od siebie oderwać.
- Chodź. – wstałam i
pociągnęłam go w drugą stronę. – Kupimy coś Markowi i wracamy.
Po drodze kupiliśmy mojemu
trenerowi jakiś zestaw w fast foodzie. Po kilkudziesięciu minutach byliśmy już
przy hotelu. Było kilka minut po dwudziestej drugiej.
- A ty dokąd? – zapytałam,
że siatkarz poszedł w innym kierunku niż ja.
- Na parking.
Podeszłam do niego i
pociągnęłam go w stronę windy.
- Andrea i reszta tej bandy
udusiliby mnie, gdybyś wrócił połamany. – powiedziałam, kiedy jechaliśmy na
ósme piętro. – Nie ma nic gorszego dla kręgosłupa niż spanie w aucie.
Kiwnął głową wyraźnie
zadowolony i pocałował mnie. Kiedy usłyszeliśmy dźwięk sygnalizujący, że
dojechaliśmy na wybrane piętro oderwaliśmy się od siebie i wysiedliśmy z windy.
- Zaraz się zacznie… - westchnęłam.-
Co tak późno?! Gdzieś ty była?!
Piotrek zerknął na mnie a ja
zapukałam do drzwi Marka.
- Dłużej się nie dało? –
warknął niezadowolony, kiedy otworzył drzwi.
Machnęłam ręką a Nowakowski
parsknął śmiechem.
- Miałaś biegać. – odparł
niezadowolony trener.
Kiwnęłam głową. Tu miał
rację.
- Widzimy się o szóstej na
śniadaniu. – powiedział i trzasnął drzwiami.
- Musisz mieć do niego
anielską cierpliwość… - stwierdził Nowakowski wchodząc do mojego pokoju.
- Chyba on do mnie. –
uśmiechnęłam się i weszłam za nim. – Piotrek?
- Tak? – zerknął na
mnie odwracając się.
- Mogę o coś zapytać?
_____________________________________________________________________________
Wiecie coś może o tych siatkarskich strefach kibica na MŚ2014? Wiadomo w jakich miastach się pojawią itd.? :)
wiadomo, że będą. wydaje mi się, że będą w tych miastach, których będą mecze, a co do reszty miast to nie wiem. Mam nadzieję, że w Poznaniu będzie :)
OdpowiedzUsuńRównież mam taką nadzieję.
UsuńDziękuję bardzo za informację. ;)
Rozdział świetny jak zawsze. ;p
OdpowiedzUsuńCiekawe o co Edyta chce zapytać Pita.
Czekam na kolejny i pozdrawiam.; ))
Dziękuję. ;>
UsuńPozdrawiam również. ;)
mi biletów z siostrą niestety nie udało się załatwić ;/
OdpowiedzUsuńw związku z tym, planujemy pojechać do Gdańska ;)
Bilety na MŚ2014 już są w sprzedaży? :O
UsuńJa mam wrażenie, że to opowiadanie się będzie ciągnęło w nieskończoność, bo w odcinkach mało się dzieje.
OdpowiedzUsuńAlbo to jakaś cisza przed burzą ;).
Dziś miałam egzamin ustny z niemieckiego. Ze stresu zaczęłam gadać po anielsku i niemiecku jednocześnie. Pytali o same podstawy typu jakie masz plany na weekend, jak ci się podoba kurs, o rodzinę, dom itd. A ja wszystko pomieszałam. :)
Z pisemnym niemieckim problemu nie mam, ale jak mam coś mówić, to staję sztywno i wszystko mieszam :). Więcej rozumiem ze słuchania i czytania niż podczas rozmowy z kimś po niemiecku. Jak się nauczyłaś niemieckiego?
POng
Mam nadzieję, że egzaminatorzy byli wyrozumiali i że wszystko ładnie zdałaś. ;)
UsuńSzybko zaczęłam, bo w 2 klasie szkoły podstawowej. Jeździłam na wymiany uczniowskie. Język naprawdę mi się spodobał, więc chętnie się uczyłam. W gimnazjum oglądałam tylko i wyłącznie niemieckie stacje. Czytałam książki w języku niemieckim, chodziłam na zajęcia dodatkowe. Uwielbiałam swojego nauczyciela - mam z nim świetny kontakt do dziś. W liceum zaczęłam jeździć do Niemczech - wypady na weekend, poznałam nawet dalekiego kuzyna ojca mieszkającego w Berlinie. Sama nie wiem jak, ale jakoś się nauczyłam. ;>
Ja tam liczę na egzamin pisemny, który jest częścią kolokwium. A wolę niemiecki między wykładami z prawa kontraktu niż socjologię, gdzie wszyscy śpią :).
UsuńA jak się przełamać? U mnie problemem jest chyba niedobór słówek. Stresujesz się podczas rozmowy z niemieckojęzyczną osobą? Kiedyś uczyłam się też szwedzkiego i norweskiego. To mi się miesza wszystko na raz :).
POng
Nie stresuję się. Stres nic nie pomoże. ;) Naprawdę dobrze opanowałam ten język i nie mam z nim żadnego problemu. Jak się przełamać? Hm... Chyba najlepszy będzie skok na głęboką wodę - czyli wyjazd do niemieckojęzycznego kraju. Nie mówię tutaj o miesiącu czy dwóch - na początek weekend starczy. Ja pierwszy raz pojechałam na tydzień i wierz mi, byłam przerażona. Miałam 12 lat i znałam tylko podstawy, ale przyznam, że przez ten tydzień nauczyłam się więcej niż w rok w szkole. Mieszkałam u bardzo sympatycznej rodziny, którzy pytali dosłownie o wszystko. Odpowiadałam po angielsku/niemiecku/migowym a oni mnie poprawiali, uczyli itd. :)
UsuńEeej, chcę jakąś akcję!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że we Wrocławiu będą ;)
Oby były. ;)
UsuńChyba się już przyzwyczaiłam, że ZAWSZE kończysz w takim momencie! :P I znowu doba czekania o co może chodzić. Katujesz nas :D
OdpowiedzUsuńCoś tam kiedyś czytałam, że w każdym większym mieście ma być :) Pewno Kraków, Katowice, Wrocław, Warszawa... Ale do tej pory jeszcze dużo czasu więc zobaczymy!
Pozdrawiam :*
Przepraszam. :)
UsuńPozdrawiam ciepło. ;>
Kiedy będzie jakaś akcja?;>
OdpowiedzUsuńRozdział fajny, czekam na więcej;-)
Słyszałam o strefach kibica, ale nic dokładnego nie wiem://
Pozdrawiam;)
Już niedługo będzie tego bardzo dużo i to w tym samym czasie. ;)
UsuńDziękuję, również pozdrawiam. ;>
Wiedziałam, że będą oświadczyny. Tylko nie trafiłam kogo :D
OdpowiedzUsuńCo do stref: sam pomysł jak dla mnie jest bardzo dobry. Pasowałoby to dobrze zorganizować i może władze miast by się zgodziły. Mam nadzieję, że to się uda :)
Pomysł jest świetny! Tylko pewnie sponsorów jest mało. Na Euro wszystko szło z kieszeni UEFA.
UsuńOby się udało! :)
ogromnie licze, ze beda w Warszawie. Nie grają tu żadnego meczu, wiec można by chociaż to zoorganizować. pozdrawiam cudooowną autorke opowieści które czytam od 1 rozdziału i nie moge sie oderwać! :D
OdpowiedzUsuńW stolicy na pewno coś zorganizują! :)
UsuńPozdrawiam cudowną czytelniczkę! :>
Rozdział świetny! ;3
OdpowiedzUsuńTeraz Edyta i Piotrek to takie gołąbeczki, że aż mnie samej słodko się robi. Zakochani są wspaniali! ^_^
Ciekawi mnie o co chodzi Edycie na samym końcu. :D
Pozdrawiam ciepło :**
Dziękuję. ;>
UsuńRównież pozdrawiam. ;)
Ooo... ośmiornica. Jak bym nie wiedziała to bym ją zjadła. Ciekawe jakie pytanie zada Pitowi. :) Czekam na kolejny. :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie: http://ignasiawresovii.blogspot.com/
Ośmiornica jest smaczna, spróbuj jej kiedyś koniecznie. ;>
UsuńMam lekkie opory, ale może spróbuje. :)
Usuń:)
Usuń(:
OdpowiedzUsuńteraz będę myślała cały czas o co Edyta chce zapytać Piotrka :D rozdział jak zawsze świetny;)
OdpowiedzUsuń"widzimy" się jutro hehe :D
Dziękuję. ;>
UsuńDo jutra. ;)
Żeby się widzieć musiałabym zorganizować taki czat jak Felipe Fonteles. :D
fajnie by było hehe ;)
UsuńOśmiornica! :D Ciekawe o co zapyta Edyta... :) Rozdział - świetny! :>
OdpowiedzUsuńPodobno mają być organizowane. Miejscem na Strefę Kibica może być każde miasto, przynajmniej tak było z tymi na Euro 12, u mnie na wsi nawet taka się znajdowała. :)
Pozdrawiam. ;>
Dziękuję. ;>
UsuńOby, oby, oby! :) Tyle, że strefy na Euro to robota UEFA. A u nas kto to zorganizuje? Sponsorów brak, kasy też. :c
Pozdrawiam ciepło! :>
Jeśli zaangażuje się w to dużo ludzi, to i kasa się znajdzie! ;D Może się uda. :)
UsuńOby. ;>
UsuńOśmiornica? No to musiało Edytkę zaskoczyć ;) Swoją drogą ta zakochana para spotkana na mieście to jakaś dobra wróżba dla naszej dwójeczki? ;D No i znów zostawiasz nas z nutką niepewności, o co chce zapytać Piotrusia... Czekam do jutra i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCo do siatkarskich stref kibica to sama chciałabym coś wiedzieć na ten temat :)
Do jutra. ;)
UsuńPZPS milczy. :c
Musiałaś skończyć w taklim momencie.. No musiałaś kurde.. :D Nie byłabyś sobą, gdybyś ujawniła dziś pytanie Edyty, prawda?
OdpowiedzUsuńOblałam egzamin! :( Pierdolony łuk...
Pozdrawiam, wściekła dziś na cały świat no_princess
Przepraszam! :C
UsuńŁuk? Wszyscy się na tym wykładają, nie martw się! :)
Pozdrawiam. ;>
Wiem.. Mój kumpel zdaje już czwarty raz i za każdym razem z placu nie wyjechał... Jutro jadę zapisać się na kolejny egzamin i "tym razem Cię poskromię zielonogórski WORDzie"! :D
UsuńDasz radę. :) Trzymam kciuki! :>
UsuńA mówiłyście, że kiboli już nie ma.
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=wuMzx3WIZd4
Po pierwsze, zawsze znajdzie się jakaś grupa kretynów, tego nie da się zwalczyć jak robactwa. ;)
UsuńPo drugie nie wiem co miało wnieść do dyskusji to wideo. Oprawa jest genialna. Kibice nie naparzają się butelkami tylko śpiewają. Nie wiem, czy byłaś kiedyś na meczu Legii i Kolejorza, ale wierz mi emocje są niesamowite. To, że kibice Lecha są głośniejsi i kreatywniejsi nie znaczy, że kibice Legii siedzą cicho i nie krzyczą nic. Często bywam na meczach i wierz mi, nieraz byłam wyzwana od najgorszych tylko dlatego, że kibicowałam Kolejorzowi.
Przed meczami na Bułgarskiej zawsze stoją ludzie, którzy zbierają fundusze na oprawy. Nie ma takiej opcji, żebym się nie dorzuciła. Oprawa z 18 listopada 2012... Nikt nikomu krzywdy tym nie zrobił - tekst "Legia starą kur*ą jest" funkcjonuje od lat, to nic nowego. Kibice Legii słyszeli to milion razy tak samo jak my słyszymy obelgi lecące w kierunku naszym lub naszego zespołu. Pomysł z przerobieniem piosenki to dla mnie majstersztyk - tekst pasował idealnie. Takie oprawy mają na celu wesprzeć, podnieść na duchu graczy drużyny i rozwścieczyć przeciwnika. My, kibice rozwalamy Legię psychicznie, piłkarze muszą dokończyć robotę i zniszczyć ich fizycznie.
Meczu nie wygraliśmy, Lech zdobył tylko jedną bramkę, ale myślę, że nie będzie kibica Kolejorza, który by nie powiedział "Warto było". :)
kurcze, ciekawa jestem o co chce go zapytać... na pewno nas czymś zaskoczysz ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
K.
ps. wystartowałam z nową historią, może Ci się spodoba?
http://us-against-the-world-xx.blogspot.com/
Pozdrawiam również. ;>
UsuńCo kurde, jakie ''K.''? Ja się podpisuję ''K.''! :D :D
UsuńNie ma taaak! byłam pierwsza! :D
K.
Hahaha ;) Musicie się jakoś dogadać. ;>
UsuńWybacz, ale wychodzi na to, że K. to również moja literka ;) jest nas dwie ;D
UsuńNie znam się na tym. ;)
OdpowiedzUsuń