środa, 5 czerwca 2013

LXXII

Epizod LXXI.








Do Polski wróciliśmy dopiero wieczorem. Siatkarzy przywitało stado dziennikarzy, zorganizowano nawet konferencję prasową. Wyczerpana usiadłam niedaleko sportowców i bawiłam się z Sebastianem, synem Ignaczaka. Zawodnicy również nie byli zachwyceni – nie mieli siły ani chęci odpowiadać na pytania zadawane przez reporterów.

- Cieszycie się, ze zwycięstwa? – Nowakowski przedrzeźniał jednego z dziennikarzy. – Nie, rozpaczamy. Dlaczego ciebie tak nie przepytują?

- Bo mają w dupie bieganie. – odparłam. - A mi to na rękę.

- Zaraz umrę. – jęknął Winiarski. – Powinienem leżeć w łóżku, pić kefir, odpoczywać…

- Trzeba było nie chlać. – stwierdziłam zirytowana ich narzekaniami. – Wszyscy wiecie jak to się skończy a mimo to wlewacie w siebie jeszcze więcej.

- Oszczędź mi tych mądrości życiowych… - westchnął Michał.

- Przepiłam was wszystkich a jestem w najlepszym stanie. – prychnęłam.

Po podsumowaniu mistrzostw przez trenera siatkarze w końcu byli wolni. Zamówiłam taksówkę i z warszawskiego lotniska wróciliśmy do Rzeszowa autem.

- Jesteś zła? – zapytał cicho kiedy jechaliśmy.

Zaprzeczyłam kiwają głową. Niebo zrobiło się granatowe, po chwili zobaczyłam krople deszczu na szybie.

- Nie może pan szybciej? – jęknęłam patrząc na kierowcę.

- To jest Warszawa, droga pani. – westchnął. – Fotoradary stoją co piętnaście metrów.

- Niech pan jedzie, opłacę te mandaty. – stwierdziłam rozbawiona.

- Przyznaj się, jesteś zła. – powiedział Nowakowski dźgając mnie w ramię.

Odpięłam pasy, które i tak mi nie były potrzebne w korku i przytuliłam się do niego.

- Jestem po prostu zmęczona. – odparłam. – Ten urlop to nie był głupi pomysł.

- Gdybyś była w ciąży na pewno byś odpoczęła.

- Myślałam, że już to omówiliśmy. – westchnęłam.

- Ty to omówiłaś. – stwierdził.

- Chcę tydzień urlopu, nie dwa lata. – powiedziałam. – Nie chcę z niczego rezygnować, przecież jest dobrze…

Nie wyglądał na przekonanego.

 - Chcesz, żeby nianie widziały dzieciaka częściej niż my? – zapytałam. – Nie zabiorę go na bieżnię czy siłownię, ty go na mecz też nie.

- Nie zrezygnujesz z biegania, prawda?

- Nie. – odparłam po dłużej chwili. – Marek we mnie zainwestował, poświęciłam mnóstwo rzeczy, żeby…

- Marek. – powiedział i zerknął na mnie z wyrzutem.

- Myślisz, że Andrea byłby zachwycony, gdybyś poprosił go o urlop tacierzyński?

- To co innego.

- Jasne. – stwierdziłam. – Ja siedzę w domu z dzieckiem i kończę karierę a ty grasz dalej. Układ idealny, nie?

- Nie chcę, żebyś kończyła karierę. – powiedział.

- Chcesz. – odparłam wiedząc, że mam rację. – Wtedy nie byłoby żadnego problemu.

- Nie mogę cię do niczego zmusić. – przyznał po chwili.

- Otóż to. – uśmiechnęłam się.

- A gdybyś teoretycznie złapała jakąś większą kontuzję?

- Piotrek! – zaśmiałam się zirytowana. – Sam sobie łap takie kontuzje.

- Nie mogę być w ciąży. – prychnął.

- Słyszałam o takich przypadkach. – odparłam wesoło. – Jak będę na kolejnych badaniach kontrolnych mogę podpytać jakiegoś ginekologa.

- Nie chcę być w ciąży. – skrzywił się.

- Widzisz jak my się dogadujemy? – zapytałam i pocałowałam go. – Ja też nie.

Kiedy dojechaliśmy do Rzeszowa odetchnęłam. Nareszcie. Miałam trzy dni urlopu, później wracałam do normalnego treningu.

- Jeśli jeszcze raz będę narzekał na monotonię, proszę, uderz mnie. – stwierdził rzucając się na kanapę w salonie.

- Nie ma sprawy. – podeszłam do telefonu i wcisnęłam zielony przycisk.

Położyłam się obok Piotra i w skupieniu czekałam na wiadomości. Po chwili załączyła się automatyczna sekretarka. Po kolei odsłuchiwaliśmy wszystkie wiadomości. Raz dzwonił znajomy z gratulacjami, raz konsultantka z jakiegoś banku, raz ktoś z krewnych. Po kilkunastu minutach usłyszeliśmy pikanie i komunikat o usuwaniu wiadomości.

- Twoja kolej. – powiedziałam słysząc, że ktoś dzwoni.

- Ja odbierałem dwa tygodnie temu przy śniadaniu. – jęknął.

Powoli wstałam i niechętnie podeszłam do stolika z telefonem. Podniosłam słuchawkę i przedstawiłam się.

- Edyta, wiej. – krzyknęła moja mama.

- Co? – zapytałam rozbawiona.

- Krystyna zaraz tam będzie. – powiedziała.

- Krystyna? – zdziwiłam się.

- Z gazowni. – wyszczerzył się Piotrek słysząc moje słowa.

Rozbawiona rzuciłam w niego poduszką i usiadłam na kanapie. Moją rozmowę przerwało pukanie do drzwi.

- Muszę kończyć. – szepnęłam do słuchawki i rozłączyłam się. – Nie otwieraj!

- Ktoś puka. – stwierdził nie przestając iść w kierunku drzwi.

- To moja ciotka! – powiedziałam szeptem. – Ona jest walnięta!

- Edyta! – usłyszałam skrzekliwy wrzask.

Piotrek cofnął się metr w tył i zerknął na mnie przerażony.

- Wiem, że tam jesteś, moja droga!

- Nie ma nas! – wrzasnął Piotrek.

- Debil. – parsknęłam rozbawiona i podeszłam do drzwi. – Nie słuchaj jej to wszystko będzie w porządku, zgoda?

- Postaram się. – stwierdził uśmiechając się.

Powoli otworzyłam drzwi naszego mieszkania.

- Witaj ciociu. – uśmiechnęłam się krzywo. – Miło cię widzieć.

- Daruj sobie. – prychnęła. – Musimy poważnie porozmawiać.

Nowakowski odsunął się i ruszył w stronę kuchni.

- Panie siatkarz! – krzyknęła. – Pan też.


Moja ciotka wskazała Piotrowi miejsce na kanapie. Przerażony usiadł obok mnie i złapał mnie za rękę. 

_____________________________________________________________________________

Dopiero środa a ja już ledwo żyję. :c

62 komentarze:

  1. Niczym u dyrektora na dywaniku... No ciekawe, co cioteczka wymyśli :D
    Jeszcze 3 tygodnie szkoły i wakacje... Nie wytrzymam. Po prostu tak mi się dłużą te ostatnie dwa miesiące, że nie wiem, jak udaje mi się nie złapać co lekcję jedynki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Edyta też nie chce ciąży? ;p Ja jednak nadal będę porównywać z poprzednią historią :D
    Ciekawe co ciotka chce?;> Nie mam bladego pojęcia, więc czekam :)

    Jak się czujesz? :)
    Jeszcze dwa dni pracy i weekend! Ale przeraża mnie myśl, że inni będą mieć wakacje i spać a ja harować :P
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuję się lepiej, dziękuję. ;)

      Pozdrawiam ;>

      Usuń
  3. Powiem Ci że przeczytałam wiele blogów w swoim życiu i proszę Cie niech losy Edyty i Piotra inaczej się potoczą co do sprawy z dzieckiem . Na Tym samym blogu była identyczna sytuacja . Wiem że nigdy nie jest kolorowo w życiu . Nie zawsze partnerzy w związku pragną potomka , ale czytać to samo znowuuu...nuda . Lecz nie martw się nadal będę czytać tego bloga i myślę że moja krytykę przyjmiesz konstruktywnie . Pozdrawiam i czekam na kolejne ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. Już się boję, co Ty wymyśliłaś.. :)
    Ja dopiero do życia się budzę. Plus organizuje konkurs i może uda mi sie wygrać bilet na mecz we Wrocku! :D

    Pozdrawiam, no_princess ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby Ci się udało, trzymam kciuki. ;)

      Pozdrawiam ;>

      Usuń
  5. Krystyna z gazowni . I love it.
    Przesłuchanie ciotki Krychy. :D
    ciekawe, ciekawe co będzie z potomkiem Nowakowskich.

    Ja też padam. Chcę weekend .
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Krystna z gazowni? hahhahah ;D Kocham twoją głowe! <3 Ale o co jej chodzi?! Ja padam, byle do piątku, no nie? :>
    Klaudia, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciocia Klocia :D:D:D Uwielbiam :D
    Vesper! Jesteś boska :D

    Pozdrawiam, Ania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co do LŚ - nie pytaj ile się namęczyłam żeby zdobyć bilety :D

      Usuń
    2. Dziękuję. ;)

      Zazdroszczę Ci biletów na LŚ! :>

      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Jednego :) drugi dla przyjaciółki :) Teraz poluję na Memoriał i oczywiście będzie bitwa o ME :D Trzeba spełniać swoje marzenia! :)

      Pozdrawiam, Ania.

      Usuń
    4. Trzeba, trzeba .;)

      Pozdrawiam

      Usuń
  8. Jesten ciekawa co ta Ciotka od nich chcę xD
    Super Rozdział:)

    Pozdrawiam i do jutra^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahahahah już obawiam się co ciekawego powie im ciotka! :D

    A co do ciąży to mają jeszcze sporo czasu ;)

    Ta pogoda nas wykończy, wszystkich, bez wyjątku... ;/

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział jak zwykle świetny! Zastanawia mnie czego może chcieć ciotka Krystyna. Podejście Piotrka do ciąży i tego, że Edyta musiała by rzucić biegi troche mnie irytuję, ale to przecież mężczyzna ;D
    Ciężki tydzień, przy życiu utrzymuje mnie tylko świadomość, że za dwa dni piątek, Liga Światowa i hala pełna ludzi :D
    Ps. Jak zdrowie??
    Pozdrawiam Klaudia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;)

      Zdrowie nawet, nawet, dzięki za troskę.

      Pozdrawiam ;>

      Usuń
  11. Będzie awantura? Szybki ślub się ciotce nie spodobał? Będzie ich błagać o to, żeby wzięli kościelny i zrobili wielkie wesele? Normalnie nie mogę się doczekać:D Buź;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny ! :) też ledwo żyję, a jeszcze jutro wypowiedź ustna z angielskiego, kartkówka z niemieckiego, sprawdzian z matematyki i na polskim rozprawka ;/

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, również pozdrawiam ;)

      Powodzenia z nauką!

      Usuń
  13. no to coś czuję, że ciekawa rozmowa się zapowiada z Krystyną :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Oczywiście świetnie jak zawsze :*

    OdpowiedzUsuń
  15. No to się robi ciekawie z ciocią Krysią :D Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, bo zastanawiam się co ma im do powiedzenia :)
    Ja też padam na twarz ;/ Chcę już piątek, najlepiej 17.45 :D Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      Też chcę piątek, 17.45 może być. ;)

      Usuń
  16. Uuu... Będzie rzeź, oj! będzie rzeź. Czuję to w kościach. ;p Nielubiana ciotka Kryśka przybywa. W każdej rodzinie są takie ciotki. W mojej np. jest. Jest to ciotka Henia. Strasznie jej nie lubię! Taka zołza. Ale jej męża, a mianowicie mojego wujka lubię, bo daje mi zawsze czekoladę w takim papierowym worku. Nie ma to jak przekupstwo, ale mu się udaje mnie przekupić. ^_^
    Pozdrawiam ciepło. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W mojej jest Ola, straszna jest. :c

      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  17. Kroi się coś poważnego. :) Ciotka Krystyna coś kombinuję. :)
    http://ignasiawresovii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Uuuuaaaaa będzie ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciocia Krystyna ... czyżby coś poważniejszego się szykowało ? Jakaś poważniejsza rozmowa? :) Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  20. Cały dzień spędziłam nad oceanem - taka piękna pogoda :). Też powinnaś się gdzieś wyrwać i nie kisić się w mieście.

    Porąbana ciotka - też mam takie :). Piotrek trochę egoistycznie podchodzi do ciąży i dziecka.

    POng

    OdpowiedzUsuń
  21. Genialny rozdział :D uśmiałam się :) ciekawe o czym chce rozmawiać z nimi Edyty ciotka ;)
    a tak przy okazji witam Cię z powrotem bo nie było kiedy ;) mam nadzieję, że już wszytko dobrze ;) pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak tam zdrówko, poza tym, że umierasz już w środę? Ja też padam !!
    Rozdział wczorajszy i dzisiejszy:
    Aż tak boisz się porodu i ciąży, że ujęłaś to w obu opowiadaniach?
    Zmasakrowanie toalety było iście mistrzowskie! Marudzący Winiarski także :)
    A Olek hazardzista też dobry ;)
    Hmmm, ciekawe co ta ciotka chce?

    Pozdrawiam!
    ZuZu :*

    http://como-era-ayer.blogspot.com/



    I jeśli myślisz, że już przestałam płakać, to jesteś w błędzie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet, nawet.

      Pozdrawiam, przestań płakać! :)

      Usuń
  23. Ohohoho ;d cioteczka coś kombinuje! :D Nie mogę się doczekać następnego! :d
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie! :D
    http://heroes-in-the-sky.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Ojeeeeejaaa znowu mnie tak długo nie było :c

    Mam nadzieję, że już lepiej się czujesz i wróciłaś do biegania :)

    Rozdziały świetne (tak się powtarzam), ciekawe zabawne. Bardzo się cieszę, że do siebie wrócili i już wszystko w porządku. Rozwalił mnie totalnie epizod o rzyganiu i samopoczuciu Winiara, doskonale go rozumiem, bo z racji choroby lokomocyjnej czuję się tak przy każdej chociażby kilkunastominutowej podróży. :c

    Czy ta ciotka to taki odpowiednik cioci Stefci z poprzedniego opowiadania? Przepraszam, że porównuję, nie powinno się tego robić, sama tego nie znoszę, ale mimo wszystko to robię. Cała ja ;)

    Pozdrawiam cieplutko w tą deszczową pogodę (przy której tak fajnie się śpi). I pamiętaj, zdrowie najważniejsze! My się na Ciebie nigdy z takiego powodu nie obrazimy ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do biegania wróciłam od razu. ;)

      Dziękuję bardzo. ;>

      Pozdrawiam również!

      Usuń
  25. ledwo żyjesz? to tak jak ja ;p na dodatek zabalowałam ze znajomymi w barze (w środku tygodnia), zostałam poproszona na świadkową na ślubie, z całej tej radości i upojenia postawiłam piwo siedzącemu przy barze obcemu facetowi którym był atakujący lokalnego klubu siatkarskiego, a po powrocie dowiedziałam się z niezawodnego i wszechmącego Internetu, że mój ulubiony zawodnik z tego samego klubu w następnym sezonie nie zagra.


    I na koniec dnia już nie wiem - cieszyć się czy płakać?

    pozdrawiam deszczowo :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Długo mnie nie było, bo mam urwanie głowy na praktykach w szpitalu. Wracam do domu i od razu idę spać. Przepraszam. Jakaś telepatia? Mnie dziś odwiedziła kochana cioteczka ;/ Przyjechała tak bez zapowiedzi na zwiady. Od dziś zawsze będę zaglądała przez judasza nim otworzę drzwi. Jeszcze się obraziła że wysłałam ją do hotelu i nie może spać u mnie. W kawalerce się nie pomieścimy.
    Gdzie najlepiej się mieszka w Poznaniu? W jakiej dzielnicy? Moja kuzynka wybiera się tam na medycynę w przyszłym roku i wolę dmuchać na zimne.

    KI

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przepraszaj, rozumiem to, sama mam mnóstwo roboty i ledwo wyrabiam. ;)

      Najlepsza dzielnica? Sołacz, tam jest pięknie.

      Usuń
  27. Wybacz że komentuje dziś ale wczoraj brak czasu :-D Rozdział świetny :-D Już sie boję co ciotka wymyśli :-D
    Środa a ty wykończona ? Niemożliwe :-D Ja nie miałam wcale lepiej mój kochany pan od przecudownego przedmiotu zwanego fizyką tydzień temu mówił że wychodzi mi 4 bez problemu :-D A wczoraj mnie pytał na 4 na koniec roku :-D I odpowiedziałam na 5 i mam 4 na koniec :-D "kocham" pana od fizyki :-D
    Pozdrawiam J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      A jednak! Chociaż dziś jest lepiej.

      Pozdrawiam ;)

      Usuń