poniedziałek, 17 czerwca 2013

LXXXVI

Epizod LXXXV.






Obudziłam się wcześnie rano, Piotr jeszcze spał. Budziłam się kilka razy, wciąż myślałam o tamtej dziewczynie. Podeszłam do balkonowych drzwi i szarpnęłam zasłony. Uśmiechnęłam się widząc słońce. Otworzyłam swoją walizkę i wyciągnęłam z niej kilka rzeczy. Ruszyłam do łazienki, w której umyłam się, zrobiłam makijaż i założyłam ubrania. Wróciłam do pokoju i chwyciłam swoją torbę. Wrzuciłam do niej mnóstwo rzeczy i zostawiłam liścik Piotrkowi. Po cichu wyszłam z pokoju i ruszyłam na podbój zaspanego Rzymu. Wzięłam kilka głębszych oddechów i zatrzymałam się przy kawiarni, w której wczoraj jedliśmy lody. Usiadłam przy stoliku stojącym najbliżej lady – dziewczyna nie miała wyjścia, musiała podejść. Dzisiaj była sama, ja też.

- Mogę przyjąć zamówienie? – zapytała po angielsku patrząc w innym kierunku.

- Jeszcze się zastanawiam. – odparłam przyglądając jej się.

Wbiłam wzrok w kartę, ale uważnie ją obserwowałam. Ta twarz, ten głos… Cholera, to musiała być ona. Miałam ochotę rzucić się na nią, mocno ją przytulić, zapytać ją co się stało.

- Przepraszam?

- Tak?

- Co pani zrobiła? – zapytałam wskazując jej rękę, miała paskudną bliznę przy nadgarstku.

- Chce coś pani zamówić? – unikała odpowiedzi.

- Grillowany bakłażan z ziołami. – odparłam widząc, że nic mi nie powie. – I szklankę wody.

Dziewczyna przyjęła zamówienie i poszła do kuchni. Po chwili wróciła i stanęła za ladą. Wbiłam w nią wzrok. Zerknęła na mnie błagalnym spojrzeniem i kiwnęła głową. Nie wytrzymałam. Wstałam ze swojego miejsca i do niej podeszłam.

- Chciałaby pani zamówić coś jeszcze?

- Beata, przestań. – poprosiłam. – Proszę cię…

- Edyta… - dziewczyna rzuciła się na mnie i mocno mnie przytuliła.

- Nie mogę uwierzyć, że żyjesz. – szepnęłam wplatając swoją rękę w jej włosy. – Co ty tu robisz? Dlaczego nie wróciłaś do domu? Czemu…

Drzwi kuchni otworzyły się, kucharz przywołał Beatę a ja zostałam sama. Usiadłam na swoim miejscu. Po kilku minutach przyszła do mnie z moim zamówieniem.

- Porozmawiaj ze mną – powiedziałam, kiedy chciała odejść.

Musiała obsłużyć innych klientów, którzy pojawili się w kawiarni. Kiedy ona przyjmowała zamówienie ja odebrałam telefon – dzwonił zdenerwowany Piotrek, który najwyraźniej nie znalazł mojej kartki. Obiecał, że zaraz do mnie dołączy. Zabrałam się za jedzenie. Cały czas patrzyłam na Beatę. Miałam milion pytań. Jakim cudem udało jej się uciec? Dlaczego jest we Włoszech? Czemu jej rodzina nic nie wie? Co się stało z resztą dziewczyn? Kim był tamten facet?

- Dlaczego mnie nie obudziłaś? – zapytał z wyrzutem Piotrek całując mnie w policzek.

Zajął miejsce naprzeciwko i chwycił kartę.

- Nie chciałam. – uśmiechnęłam się.

- Przepraszam? – Nowakowski przywołał do siebie kelnerkę.

Dziewczyna podeszła i jak gdyby nigdy nic przyjęła zamówienie. Zaraz potem weszła do kuchni.

- Wszystko w porządku? – zapytał biorąc łyk mojej wody. – Coś się stało.

- Ta dziewczyna to Beata. – szepnęłam podekscytowana.

Piotrek rozbawiony kiwnął głową i odłożył kartę. Myślał, że żartuję. Po kilku minutach Beata przyszła z jego zamówieniem.

- Grazie. – Piotr grzecznie podziękował i zabrał się za jedzenie.

- Beata. – powiedziałam zerkając na Nowakowskiego. – Musimy porozmawiać, ja chcę…

Kelnerka zerknęła na Piotrka, który o mało co się nie udławił.

- Wie o wszystkim. – westchnęłam.

Beata zerkała raz na mnie a raz na niego.

- Beata, miło mi. – moja przyjaciółka wyciągnęła dłoń w stronę Piotra, który siedział i był po prostu przerażony.

- Cześć. – uścisnął jej rękę i zrobił miejsce obok siebie.

- Nie mogę z wami usiąść, jestem w pracy.

- Muszę z tobą porozmawiać. – powiedziałam. – Jak udało ci się…

- Wieczorem. – poprosiła. – Znajdziesz czas?

Zerknęłam na Piotra, który kiwnął głową.

- Kończę o osiemnastej. Przyjdź po mnie tutaj. Sama.

Pospiesznie odeszła od naszego stolika i ruszyła do innych klientów.

- Mówiłaś, że tylko ty uciekłaś. – powiedział zaskoczony szeptem.

- Bo tak było. – odparłam.

- Co ona tu robi? Dlaczego jej rodzina o niczym nie wie? Co z…

- Nie wiem. Nic nie wiem. Porozmawiam z nią wieczorem. Wciąż nie mogę uwierzyć, że ją widzę… Myślałam… - pokręciłam z niedowierzaniem głową.

- Idę tam z tobą. – stwierdził Nowakowski.

- Nie. Mam iść sama. Muszę z nią porozmawiać.

- Chcę wiedzieć co z tym facetem. – odparł.

- Powiem ci wszystko co wiem, obiecuję.

- Nie. Też tam idę.

Głośno westchnęłam i skończyłam jeść swoją porcję. Rozejrzałam się wokół. Beata pracowała, biegała od stolika do stolika. Kiedy Piotrek skończył jeść wsiedliśmy w taksówkę i przejechaliśmy ponad trzysta kilometrów. Zapłaciliśmy fortunę taksówkarzowi i usiedliśmy na plaży.

- Myślisz, że wie kto zrobił? – zapytał rzucając kamieniami do wody.

- Nie mam pojęcia. Próbuję wymyślić cokolwiek ale kompletnie nie wiem jakim cudem ona żyje. Dlaczego nie powiedziała nic rodzinie?

- Ja muszę tam iść. – odparł.

 Po spacerze i zwiedzeniu tej małej miejscowości wróciliśmy do Rzymu. Przebrałam się i poszłam do kawiarni. Piotrek był ze mną.

- Co on tu robi? – zapytała niezadowolona.

- Wiem o wszystkim, muszę się dowiedzieć kto to zrobił.

- Nie martw się, tamten facet nie zrobi już nikomu krzywdy. – odparła ściskając pięści.

- Beata, proszę…


- Chodźcie. – powiedziała podchodząc do swojego auta. – Porozmawiamy u mnie. 

____________________________________________________________________________

Dziewczyny, udało się! Jesteście cudowne! Bilet zdobyty. Gdybyście tylko widziały reakcję mojego przyjaciela... Warto było! Uwielbiam spełniać czyjeś marzenia. :) Jeszcze raz wielkie dzięki, jesteście najlepsze!

59 komentarzy:

  1. A ja jak zwykle nie w temacie. Aż mi głupio komentować, bo robię to u ciebie tak rzadko... ;)
    Gratuluję zdobycia biletów. Widzisz, jak to dobrze mieć porządne wtyki w internecie? ;)

    Zastanawiam się, co Beata powie Edycie i Piotrkowi. Z jej słów rozumiem, że tamten facet nie żyje, ale zastanawiam się jak to się stało, że ona jest cała i zdrowa. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie. Bardzo dobrze, nie wiem jak Wam się odwdzięczę. :)

      Usuń
    2. Może jeszcze jednym rozdziałem dzisiaj? :))
      I gratuluję wygranej :)

      Usuń
    3. O nie, nie chcę się z Wami wcześniej żegnać.

      Dwa dni pod rząd dałam Wam dwa rozdziały. :)

      Dzięki! :>

      Usuń
  2. Dobrze, że Piotrek poszedł. Ale kurczę coś mi tu śmierdzi :D no to teraz czekam na opowieść Beaty i szczęśliwy powrót do domu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ohohoo...czekam z niecierpliwością na jutrzejszy! Jestem ciekawa co Beata im powie.

    To super że udało się zdobyć Bilet:)
    Nie masz za co dziękować, to tylko kilka kliknięć;)
    Pozdrawiam i do jutra;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się cieszę. ;>

      Dziękuję jeszcze raz, pozdrawiam ciepło ;)

      Usuń
  4. Dziwna ta cała sytuacja. Mam nadzieje że wszystkiego dowiemy się już jutro :)
    Cieszę się żę choć troszkę przyczyniłam się do tego całego konkursu :) Gratuluje biletu :) Przyjacielowi też złóż ogromne gratulacje :)) W końcu marzenia są po to aby je spełniać :p
    Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  5. To tak w bonusie jeszcze jeden rozdział ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzy dni z rzędu? Nie ma mowy, nie chcę się z Wami tak szybko żegnać. :)

      Usuń
  6. O a ja jestem. Sesja kończy się w piątek (znaczy się - oby) a ja też nie w temacie. Beata... Oh Beata żyje! To dobrze. Teraz trzeba się będzie dowiedzieć co z tym gościem. Za to, co zrobił krzesełko... CZy tylko ja chciałabym przywrócić karę śmierci jak szłyszę o takich idiotach? Ja nie mogę! Piotrek biedny musi być w szoku większym niż Edyta, która nastawiła się już na to, że Beata, to Beata!

    OdpowiedzUsuń
  7. Super.Też czekam co powie im Beata.
    Pozdrawiam Julka

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie, bardzo się cieszę, że się udało :) Świetnie też, że Beata żyje :D bardzo jestem ciekawa co powie :)
    p
    G

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiedziałam, że to Beata, wiedziałam! :)
    Dobrze, że się odnalazła :)

    Super, że się Twojemu koledze udało ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moja mina przy czytaniu tego rozdziału ,, O.O"

    Ciekawe co się stało z tym facetem.

    pozdrawiam Monika :)

    OdpowiedzUsuń
  11. "Kiedy marzenia stają się rzeczywistością" po tym jak napisałaś, że udało się zdobyc wymarzony bilet od razu przyszlo mi to do głowy :D Świetnie, że sie udało i rozdział też super ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. To może jeszcze jeden rozdział dziś?;> jestem strasznie ciekawa co będzie dalej. Pozdrawiam D :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie, nie chcę się z Wami wcześniej żegnać. :)

      Pozdrawiam ;>

      Usuń
  13. hejka :)
    mówisz , że lubisz spełniać marzenia . Spełnisz marzenie mojej koleżanki ?
    bardzo chciałaby , żebyś skomentowałam jej bloga . Zrobisz to ? masz linka : http://lzy-po-porazce.blogspot.com , jeśli nie to poprostu mnie olej . Ona marzy , żebyś go przeczytała czy nawet skomentowała . Dziękuję i przepraszam za spam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię! :)

      Poważnie? Twoja przyjaciółka ma naprawdę dziwne marzenia. No ale cóż, chętnie je spełnię. ;>

      Pozdrawiam

      Usuń
  14. Wiedziałam! Po prostu wiedziałam, że to jest Beata! :D Jestem ciekawa jej historii.

    Pozdrawiam, no_princess ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem strasznie ciekawa o czym Beata powie Edycie i Piotrkowi.Coś mi się wydaje, że ten facet nie żyje... Ale w takim razie kim był ten facet na Majorce?...
    Nie ma za co. ;) Po prostu my też lubimy spełniać marzenia innych, przynajmniej ja. ;]
    Pozdrawiam, Natka ;>

    OdpowiedzUsuń
  16. A jednak to Beata... Jestem ciekawa co powie Edycie, jak potoczyły się jej losy po tym jak została tam sama...
    Gratuluję zdobycia biletu! :) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Gratuluję biletu i cieszę się, że mogłam pomóc :)
    A co do rozdziału to boski. Genialny i już nie mogę doczekać się jutra.
    Pozdrawiam
    http://pasio-passione.blogspot.com/2013/06/dwojka.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie jeszcze raz. ;>

      Dziękuję, pozdrawiam ;)

      Usuń
  18. Jak fajnie, że Edyta dopięła swego i zagadała do niej... Nic nie straciła a jeszcze więcej zyskała :)

    http://zyc-kochac-trwac.blogspot.com/ Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Przeczuwałam, że ta sprawa jakoś się rozwiąże, ale na ten pomysł nie wpadłam. Zastanawiam co powie Beata? Jak przeżyła i dlaczego jest we Włoszech??

    http://ignasiawresovii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie mogę doczekać się jutrzejszego epizodu! :) Rozdział - świetny! :>

    To wspaniale! :) Bardzo się cieszę, że Twój przyjaciel spełnił swoje marzenie! ;)

    Pozdrawiam. ;>

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak zawsze dobrze ci poszło. Zapraszam przy okazji do mnie na kolejny rozdzial http://milosc-boisko-przeznaczenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Marzenia się spełniają, trzeba im tylko pomagać i mocno w nie wierzyć! ;)

    Beata się znalazła, ale fajnie! Wszystko powoli się rozwiązuje i układa. Wyczuwam bliski koniec. Nieprawda, prawda? :P

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Cześć wszystkim :)
    Straaaasznie długo mnie nie było :(

    Bardzo fajny rozdział, jestem ciekawa tego, co Beata ma do przekazania Edycie :)

    Vesper, mam nadzieję, że z Twoim zdrowiem już wszystko ok.
    Trzymaj się,
    pozdrawiam :)

    Żyraffa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witamy! :)

      Dziękuję.

      Jest nieźle, dzięki za troskę. ;>

      Pozdrawiam

      Usuń
  24. Nie proście o jeszcze jeden rozdział. Jak tam bym chciała, żebyś w ogóle te dwa dni nie dodawała po 2 rozdziały. Bo co ja będę czytać jak skończysz? ;) a tak to dłużej jeszcze poczytamy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wolałabym być z Wami dłużej, ale musiałam Was jakoś zmotywować do głosowania. ;)

      Przez te kilka dni nie było dla mnie nic ważniejszego od spełnienia marzenia przyjaciela.

      Usuń
  25. Boże Boże Boże Boże. Beata. No to teraz nie mogę się doczekać jutra!!!! <3

    Cieszę się, jeśli trochę pomogłam z tym biletem :3 Jak jeszcze kiedyś będziesz potrzebowała pomocy to wal śmiało. Motywacja dwoma rozdziałami dziennie mi nie była potrzebna, lubię pomagać ludziom. Może nie wszystkim ale takim osobom jak Ty (miłym, życzliwym, otwartym(...) zdecydowanie tak). Ale na przykład paniom z kas na Warszawie Zachodniej podstawiłabym nogę jakby schodziły ze schodów, albo jeszcze bym popchnęła jakby się przewracały. Jezuniu jak ich nie znoszę. Takich wrednych bab nigdy jeszcze nie spotkałam. Uff. No ale już więcej nie spamując, mam nadzieję, że przyjaciel będzie się dobrze bawił na festiwalu :P

    Buziaki,
    Malin. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za pomoc! :)

      Te panie z kas na Warszawie Zachodniej mają chyba krewne w Poznaniu. ;>

      Razem będziemy.

      Pozdrawiam ;)

      Usuń
    2. Te panie są jedna wielką rodziną. Wszędzie są takie "milusie".
      Chociaż wczoraj spotkałam taką jedną naprawdę miłą i zabawną. Siedziała w okienku "windykacja" na Wschodniej. :D Miło mi się z nią gawędziło :P
      Malin.

      Usuń
    3. Ta może była adoptowana. :>

      Usuń
  26. o Kurde.... Takie rzeczy... Gratki odnośnie biletu. Ciekawe czego się od niej dowiedzą... czekam z niecierpliwością:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Dzięki. ;) Bilety na koncert Kraftwerk.

    Dziękuję, pozdrawiam ;>

    OdpowiedzUsuń