Epizod LXXXV.
Obudziłam się wcześnie rano,
Piotr jeszcze spał. Budziłam się kilka razy, wciąż myślałam o tamtej
dziewczynie. Podeszłam do balkonowych drzwi i szarpnęłam zasłony. Uśmiechnęłam
się widząc słońce. Otworzyłam swoją walizkę i wyciągnęłam z niej kilka rzeczy.
Ruszyłam do łazienki, w której umyłam się, zrobiłam makijaż i założyłam
ubrania. Wróciłam do pokoju i chwyciłam swoją torbę. Wrzuciłam do niej mnóstwo
rzeczy i zostawiłam liścik Piotrkowi. Po cichu wyszłam z pokoju i ruszyłam na
podbój zaspanego Rzymu. Wzięłam kilka głębszych oddechów i zatrzymałam się przy
kawiarni, w której wczoraj jedliśmy lody. Usiadłam przy stoliku stojącym
najbliżej lady – dziewczyna nie miała wyjścia, musiała podejść. Dzisiaj była
sama, ja też.
- Mogę przyjąć zamówienie? –
zapytała po angielsku patrząc w innym kierunku.
- Jeszcze się zastanawiam. –
odparłam przyglądając jej się.
Wbiłam wzrok w kartę, ale
uważnie ją obserwowałam. Ta twarz, ten głos… Cholera, to musiała być ona.
Miałam ochotę rzucić się na nią, mocno ją przytulić, zapytać ją co się stało.
- Przepraszam?
- Tak?
- Co pani zrobiła? –
zapytałam wskazując jej rękę, miała paskudną bliznę przy nadgarstku.
- Chce coś pani zamówić? –
unikała odpowiedzi.
- Grillowany bakłażan z
ziołami. – odparłam widząc, że nic mi nie powie. – I szklankę wody.
Dziewczyna przyjęła
zamówienie i poszła do kuchni. Po chwili wróciła i stanęła za ladą. Wbiłam w
nią wzrok. Zerknęła na mnie błagalnym spojrzeniem i kiwnęła głową. Nie
wytrzymałam. Wstałam ze swojego miejsca i do niej podeszłam.
- Chciałaby pani zamówić coś
jeszcze?
- Beata, przestań. –
poprosiłam. – Proszę cię…
- Edyta… - dziewczyna
rzuciła się na mnie i mocno mnie przytuliła.
- Nie mogę uwierzyć, że
żyjesz. – szepnęłam wplatając swoją rękę w jej włosy. – Co ty tu robisz?
Dlaczego nie wróciłaś do domu? Czemu…
Drzwi kuchni otworzyły się,
kucharz przywołał Beatę a ja zostałam sama. Usiadłam na swoim miejscu. Po kilku
minutach przyszła do mnie z moim zamówieniem.
- Porozmawiaj ze mną –
powiedziałam, kiedy chciała odejść.
Musiała obsłużyć innych
klientów, którzy pojawili się w kawiarni. Kiedy ona przyjmowała zamówienie ja
odebrałam telefon – dzwonił zdenerwowany Piotrek, który najwyraźniej nie znalazł
mojej kartki. Obiecał, że zaraz do mnie dołączy. Zabrałam się za jedzenie. Cały
czas patrzyłam na Beatę. Miałam milion pytań. Jakim cudem udało jej się uciec?
Dlaczego jest we Włoszech? Czemu jej rodzina nic nie wie? Co się stało z resztą
dziewczyn? Kim był tamten facet?
- Dlaczego mnie nie
obudziłaś? – zapytał z wyrzutem Piotrek całując mnie w policzek.
Zajął miejsce naprzeciwko i
chwycił kartę.
- Nie chciałam. –
uśmiechnęłam się.
- Przepraszam? – Nowakowski
przywołał do siebie kelnerkę.
Dziewczyna podeszła i jak
gdyby nigdy nic przyjęła zamówienie. Zaraz potem weszła do kuchni.
- Wszystko w porządku? –
zapytał biorąc łyk mojej wody. – Coś się stało.
- Ta dziewczyna to Beata. –
szepnęłam podekscytowana.
Piotrek rozbawiony kiwnął
głową i odłożył kartę. Myślał, że żartuję. Po kilku minutach Beata przyszła z
jego zamówieniem.
- Grazie. – Piotr grzecznie
podziękował i zabrał się za jedzenie.
- Beata. – powiedziałam
zerkając na Nowakowskiego. – Musimy porozmawiać, ja chcę…
Kelnerka zerknęła na
Piotrka, który o mało co się nie udławił.
- Wie o wszystkim. –
westchnęłam.
Beata zerkała raz na mnie a
raz na niego.
- Beata, miło mi. – moja
przyjaciółka wyciągnęła dłoń w stronę Piotra, który siedział i był po prostu przerażony.
- Cześć. – uścisnął jej rękę
i zrobił miejsce obok siebie.
- Nie mogę z wami usiąść,
jestem w pracy.
- Muszę z tobą porozmawiać.
– powiedziałam. – Jak udało ci się…
- Wieczorem. – poprosiła. –
Znajdziesz czas?
Zerknęłam na Piotra, który
kiwnął głową.
- Kończę o osiemnastej.
Przyjdź po mnie tutaj. Sama.
Pospiesznie odeszła od
naszego stolika i ruszyła do innych klientów.
- Mówiłaś, że tylko ty
uciekłaś. – powiedział zaskoczony szeptem.
- Bo tak było. – odparłam.
- Co ona tu robi? Dlaczego
jej rodzina o niczym nie wie? Co z…
- Nie wiem. Nic nie wiem.
Porozmawiam z nią wieczorem. Wciąż nie mogę uwierzyć, że ją widzę… Myślałam… -
pokręciłam z niedowierzaniem głową.
- Idę tam z tobą. –
stwierdził Nowakowski.
- Nie. Mam iść sama. Muszę z
nią porozmawiać.
- Chcę wiedzieć co z tym
facetem. – odparł.
- Powiem ci wszystko co
wiem, obiecuję.
- Nie. Też tam idę.
Głośno westchnęłam i
skończyłam jeść swoją porcję. Rozejrzałam się wokół. Beata pracowała, biegała
od stolika do stolika. Kiedy Piotrek skończył jeść wsiedliśmy w taksówkę i
przejechaliśmy ponad trzysta kilometrów. Zapłaciliśmy fortunę taksówkarzowi i
usiedliśmy na plaży.
- Myślisz, że wie kto
zrobił? – zapytał rzucając kamieniami do wody.
- Nie mam pojęcia. Próbuję
wymyślić cokolwiek ale kompletnie nie wiem jakim cudem ona żyje. Dlaczego nie
powiedziała nic rodzinie?
- Ja muszę tam iść. –
odparł.
Po spacerze i zwiedzeniu tej małej
miejscowości wróciliśmy do Rzymu. Przebrałam się i poszłam do kawiarni. Piotrek
był ze mną.
- Co on tu robi? – zapytała
niezadowolona.
- Wiem o wszystkim, muszę
się dowiedzieć kto to zrobił.
- Nie martw się, tamten
facet nie zrobi już nikomu krzywdy. – odparła ściskając pięści.
- Beata, proszę…
- Chodźcie. – powiedziała
podchodząc do swojego auta. – Porozmawiamy u mnie.
____________________________________________________________________________
Dziewczyny, udało się! Jesteście cudowne! Bilet zdobyty. Gdybyście tylko widziały reakcję mojego przyjaciela... Warto było! Uwielbiam spełniać czyjeś marzenia. :) Jeszcze raz wielkie dzięki, jesteście najlepsze!
A ja jak zwykle nie w temacie. Aż mi głupio komentować, bo robię to u ciebie tak rzadko... ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję zdobycia biletów. Widzisz, jak to dobrze mieć porządne wtyki w internecie? ;)
Zastanawiam się, co Beata powie Edycie i Piotrkowi. Z jej słów rozumiem, że tamten facet nie żyje, ale zastanawiam się jak to się stało, że ona jest cała i zdrowa. :)
Dzięki wielkie. Bardzo dobrze, nie wiem jak Wam się odwdzięczę. :)
UsuńMoże jeszcze jednym rozdziałem dzisiaj? :))
UsuńI gratuluję wygranej :)
O nie, nie chcę się z Wami wcześniej żegnać.
UsuńDwa dni pod rząd dałam Wam dwa rozdziały. :)
Dzięki! :>
Dobrze, że Piotrek poszedł. Ale kurczę coś mi tu śmierdzi :D no to teraz czekam na opowieść Beaty i szczęśliwy powrót do domu :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOhohoo...czekam z niecierpliwością na jutrzejszy! Jestem ciekawa co Beata im powie.
OdpowiedzUsuńTo super że udało się zdobyć Bilet:)
Nie masz za co dziękować, to tylko kilka kliknięć;)
Pozdrawiam i do jutra;)
Też się cieszę. ;>
UsuńDziękuję jeszcze raz, pozdrawiam ciepło ;)
Dziwna ta cała sytuacja. Mam nadzieje że wszystkiego dowiemy się już jutro :)
OdpowiedzUsuńCieszę się żę choć troszkę przyczyniłam się do tego całego konkursu :) Gratuluje biletu :) Przyjacielowi też złóż ogromne gratulacje :)) W końcu marzenia są po to aby je spełniać :p
Klaudia
Dziękuję bardzo za pomoc! :>
UsuńTo tak w bonusie jeszcze jeden rozdział ;>
OdpowiedzUsuńTrzy dni z rzędu? Nie ma mowy, nie chcę się z Wami tak szybko żegnać. :)
UsuńO a ja jestem. Sesja kończy się w piątek (znaczy się - oby) a ja też nie w temacie. Beata... Oh Beata żyje! To dobrze. Teraz trzeba się będzie dowiedzieć co z tym gościem. Za to, co zrobił krzesełko... CZy tylko ja chciałabym przywrócić karę śmierci jak szłyszę o takich idiotach? Ja nie mogę! Piotrek biedny musi być w szoku większym niż Edyta, która nastawiła się już na to, że Beata, to Beata!
OdpowiedzUsuńSuper.Też czekam co powie im Beata.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Julka
Świetnie, bardzo się cieszę, że się udało :) Świetnie też, że Beata żyje :D bardzo jestem ciekawa co powie :)
OdpowiedzUsuńp
G
Wiedziałam, że to Beata, wiedziałam! :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że się odnalazła :)
Super, że się Twojemu koledze udało ;)
Dzięki jeszcze raz za pomoc ;)
UsuńMoja mina przy czytaniu tego rozdziału ,, O.O"
OdpowiedzUsuńCiekawe co się stało z tym facetem.
pozdrawiam Monika :)
Pozdrawiam ;>
Usuń"Kiedy marzenia stają się rzeczywistością" po tym jak napisałaś, że udało się zdobyc wymarzony bilet od razu przyszlo mi to do głowy :D Świetnie, że sie udało i rozdział też super ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie za pomoc. ;)
UsuńPozdrawiam ;>
To może jeszcze jeden rozdział dziś?;> jestem strasznie ciekawa co będzie dalej. Pozdrawiam D :)
OdpowiedzUsuńO nie, nie chcę się z Wami wcześniej żegnać. :)
UsuńPozdrawiam ;>
hejka :)
OdpowiedzUsuńmówisz , że lubisz spełniać marzenia . Spełnisz marzenie mojej koleżanki ?
bardzo chciałaby , żebyś skomentowałam jej bloga . Zrobisz to ? masz linka : http://lzy-po-porazce.blogspot.com , jeśli nie to poprostu mnie olej . Ona marzy , żebyś go przeczytała czy nawet skomentowała . Dziękuję i przepraszam za spam :)
Bardzo lubię! :)
UsuńPoważnie? Twoja przyjaciółka ma naprawdę dziwne marzenia. No ale cóż, chętnie je spełnię. ;>
Pozdrawiam
Wiedziałam! Po prostu wiedziałam, że to jest Beata! :D Jestem ciekawa jej historii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, no_princess ;D
:)
UsuńPozdrawiam ;>
Jestem strasznie ciekawa o czym Beata powie Edycie i Piotrkowi.Coś mi się wydaje, że ten facet nie żyje... Ale w takim razie kim był ten facet na Majorce?...
OdpowiedzUsuńNie ma za co. ;) Po prostu my też lubimy spełniać marzenia innych, przynajmniej ja. ;]
Pozdrawiam, Natka ;>
Jeszcze raz wielkie dzięki. ;)
UsuńPozdrawiam ;>
A jednak to Beata... Jestem ciekawa co powie Edycie, jak potoczyły się jej losy po tym jak została tam sama...
OdpowiedzUsuńGratuluję zdobycia biletu! :) Pozdrawiam serdecznie.
Dzięki wielkie, pozdrawiam ;)
Usuń(: (: (:
OdpowiedzUsuń:) :) :)
Usuń(: (: (:
Usuń:) :) :)
Usuń(: (: (:
OdpowiedzUsuńGratuluję biletu i cieszę się, że mogłam pomóc :)
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to boski. Genialny i już nie mogę doczekać się jutra.
Pozdrawiam
http://pasio-passione.blogspot.com/2013/06/dwojka.html
Dzięki wielkie jeszcze raz. ;>
UsuńDziękuję, pozdrawiam ;)
Jak fajnie, że Edyta dopięła swego i zagadała do niej... Nic nie straciła a jeszcze więcej zyskała :)
OdpowiedzUsuńhttp://zyc-kochac-trwac.blogspot.com/ Zapraszam :)
;)
UsuńPrzeczuwałam, że ta sprawa jakoś się rozwiąże, ale na ten pomysł nie wpadłam. Zastanawiam co powie Beata? Jak przeżyła i dlaczego jest we Włoszech??
OdpowiedzUsuńhttp://ignasiawresovii.blogspot.com/
:>
UsuńNie mogę doczekać się jutrzejszego epizodu! :) Rozdział - świetny! :>
OdpowiedzUsuńTo wspaniale! :) Bardzo się cieszę, że Twój przyjaciel spełnił swoje marzenie! ;)
Pozdrawiam. ;>
Dziękuję za pomoc! :)
UsuńDzięki, pozdrawiam ;>
Jak zawsze dobrze ci poszło. Zapraszam przy okazji do mnie na kolejny rozdzial http://milosc-boisko-przeznaczenie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńMarzenia się spełniają, trzeba im tylko pomagać i mocno w nie wierzyć! ;)
OdpowiedzUsuńBeata się znalazła, ale fajnie! Wszystko powoli się rozwiązuje i układa. Wyczuwam bliski koniec. Nieprawda, prawda? :P
Pozdrawiam :*
Racja!
UsuńPrawda. :c
Pozdrawiam ;>
Cześć wszystkim :)
OdpowiedzUsuńStraaaasznie długo mnie nie było :(
Bardzo fajny rozdział, jestem ciekawa tego, co Beata ma do przekazania Edycie :)
Vesper, mam nadzieję, że z Twoim zdrowiem już wszystko ok.
Trzymaj się,
pozdrawiam :)
Żyraffa
Witamy! :)
UsuńDziękuję.
Jest nieźle, dzięki za troskę. ;>
Pozdrawiam
Nie proście o jeszcze jeden rozdział. Jak tam bym chciała, żebyś w ogóle te dwa dni nie dodawała po 2 rozdziały. Bo co ja będę czytać jak skończysz? ;) a tak to dłużej jeszcze poczytamy! :)
OdpowiedzUsuńTeż wolałabym być z Wami dłużej, ale musiałam Was jakoś zmotywować do głosowania. ;)
UsuńPrzez te kilka dni nie było dla mnie nic ważniejszego od spełnienia marzenia przyjaciela.
Boże Boże Boże Boże. Beata. No to teraz nie mogę się doczekać jutra!!!! <3
OdpowiedzUsuńCieszę się, jeśli trochę pomogłam z tym biletem :3 Jak jeszcze kiedyś będziesz potrzebowała pomocy to wal śmiało. Motywacja dwoma rozdziałami dziennie mi nie była potrzebna, lubię pomagać ludziom. Może nie wszystkim ale takim osobom jak Ty (miłym, życzliwym, otwartym(...) zdecydowanie tak). Ale na przykład paniom z kas na Warszawie Zachodniej podstawiłabym nogę jakby schodziły ze schodów, albo jeszcze bym popchnęła jakby się przewracały. Jezuniu jak ich nie znoszę. Takich wrednych bab nigdy jeszcze nie spotkałam. Uff. No ale już więcej nie spamując, mam nadzieję, że przyjaciel będzie się dobrze bawił na festiwalu :P
Buziaki,
Malin. <3
Dziękuję bardzo za pomoc! :)
UsuńTe panie z kas na Warszawie Zachodniej mają chyba krewne w Poznaniu. ;>
Razem będziemy.
Pozdrawiam ;)
Te panie są jedna wielką rodziną. Wszędzie są takie "milusie".
UsuńChociaż wczoraj spotkałam taką jedną naprawdę miłą i zabawną. Siedziała w okienku "windykacja" na Wschodniej. :D Miło mi się z nią gawędziło :P
Malin.
Ta może była adoptowana. :>
Usuńo Kurde.... Takie rzeczy... Gratki odnośnie biletu. Ciekawe czego się od niej dowiedzą... czekam z niecierpliwością:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;)
UsuńDzięki. ;) Bilety na koncert Kraftwerk.
OdpowiedzUsuńDziękuję, pozdrawiam ;>