piątek, 7 czerwca 2013

LXXXIV

Epizod LXXIII.







Zima tego, 2016 roku była straszna. Śnieg zniknął dopiero w połowie marca, minusowe temperatury wykańczały dosłownie wszystkich. W marcu wróciliśmy do Spały. Wszyscy przygotowywali się do igrzysk. Na początku kwietnia zabrałam Darię i Julię, siostry Piotrka na zakupy. Miały mi pomóc z sukienką, nie miałam pojęcia na co się zdecydować. Po długich dyskusjach i wielu przymiarkach w końcu wybrałyśmy odpowiednią kreację. Zdecydowałam się na skromną, długą suknię bez ramiączek w kolorze idealnej bieli. Podkreślała talię i ramiona, dziewczyny były nią zachwycone. Kiedy skompletowałam cały strój dziewczyny wzięły się za Piotra. Stres pojawił się dopiero kilka dni przed uroczystością. Kiedy obudziłam się 18 kwietnia ulżyło mi. Nareszcie! Rano przyjechały po mnie siostry Piotra. Razem jechałyśmy do fryzjerki i kosmetyczki. Później jedna wracała do mojego męża, a druga zostawała ze mną. Nie chciałam wyglądać jak lalka, więc zdecydowałam się na naturalny makijaż. Fryzjerka nie musiała robić wiele – delikatnie podkręciła włosy, tak, żeby fale wyglądały naturalnie. O dziesiątej założyłam sukienkę i czekałam na tatę, który miał  zawieźć mnie i Darię do kościoła.

- Piotrek to szczęściarz. – powiedział tata widząc mnie gotową do wyjścia.

- Jedźmy już. – poprosiłam.

Chwyciłam swój bukiet i razem z siostrą Nowakowskiego wsiadłam do samochodu.

- Wiesz gdzie ozdabiałem samochód? – zapytał rozbawiony ojciec. – Na ulicy, przed domem. Z Krystyną.

- Boże… - zaśmiałam się. – Czyli wszyscy sąsiedzi wiedzą.

- Muszę poznać tę kobietę. – stwierdziła Daria. – Wszyscy ją uwielbiają.

- Gdybyś zamknęła ją przez przypadek gdzieś w łazience to nie miałabym pretensji. – powiedziałam cicho.

Daria puściła mi oczko i wciągnęła mojego ojca do rozmowy. Była niesamowita. Towarzyska, żywiołowa – wszyscy ją znali i lubili.

- Może wjedziemy jeszcze na lody? – zapytał Darek.

- Chyba nie wypada się spóźnić… - wyszczerzyłam się. – Zjadłabym gofra.

- To twój ślub. – Daria kiwnęła głową. – Dobra, nic im się nie stają jak na nas trochę poczekają.

Tata skręcił w przeciwną stronę i zatrzymaliśmy się w pobliskiej kawiarni. Nie wysiadałam z auta nie chcąc pobrudzić sukienki. Kusiła mnie ogromna porcja owoców, ale byłam pewna, że skończę z plamą na środku sukni. Po zjedzeniu gofra z cukrem pudrem ruszyliśmy w stronę kościoła. Była jedenasta pięć.

- Julia pyta gdzie zwialiśmy. – zaśmiała się Daria pokazując mi smsa.

- Napisz, że się rozmyśliłam. – kiwnęłam ręką rozbawiona.

- Przytargałby cię do tego ołtarza z powrotem. – wyszczerzyła się.

Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Wszyscy goście byli już w kościele, Daria dołączyła do reszty a ja z tatą staliśmy przed wejściem.

- Nie patrz na Krystynę, wygląda strasznie. – polecił mi tata.

- Jest Magda?

- Przyjechała z tym swoim mężem. – prychnął. – Facet denerwuje wszystkich z wyjątkiem jej i 
Krystyny. Zarozumiały, przemądrzały…

- Zagadujesz mnie. – dźgnęłam go palcem.

Darek otworzył drzwi i wziął mnie pod ramię. Wszyscy odwrócili się w stronę drzwi łącznie ze zdenerwowanym Piotrem pod ołtarzem. Uśmiechnęłam się przepraszająco w jego stronę i ruszyłam z tatą w tamtym kierunku. Wbiłam wzrok w Nowakowskiego, spojrzenia innych strasznie mnie peszyły. Ulżyło mi, kiedy w końcu dotarliśmy do ołtarza.

- Wiesz, że oddaję ci to co mam najcenniejsze? – zapytał Darek podając moją rękę Piotrowi.

- To co jest najcenniejsze dla ciebie jest również takie i dla mnie. – wyszczerzył się Nowakowski przyciągając mnie do siebie.

- I obyś nigdy nie zmienił zdania. – mój tata poklepał Piotra po ramieniu. – Nie chcesz wiedzieć co…

- Tato. – jęknęłam widząc przerażonego męża.

Darek parsknął śmiechem i podszedł do mojej mamy a my zajęliśmy swoje miejsca. Wszystkich zebranych przywitał przesympatyczny ksiądz, który na dzień dobry opowiedział kilka dowcipów. Ludzie patrzyli na siebie zdezorientowani, a my z Piotrem zwijaliśmy się ze śmiechu – duchowny był genialny. Liturgia słowa była bardzo krótka, dzięki czemu nikogo nie zanudził.

- Edyto, Piotrze. Czy chcecie dobrowolnie i bez żadnego przymusu zawrzeć związek małżeński? – czytając „dobrowolnie i bez żadnego przymusu” puścił Nowakowskiemu oko.

- Chcemy – odpowiedzieliśmy jednocześnie.

- Wszyscy tak mówią. – ksiądz wychylił się i zerknął na rozbawionych gości.

- Czy chcecie wytrwać w tym związku w zdrowiu i chorobie, w dobrej i zlej doli, aż do końca życia?

- Chcemy.

- Czy chcecie z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym was Bóg obdarzy?

- Chcemy.

Po wyznaniu wiary goście odśpiewali jakąś pieśń. Podkusił mnie diabeł i zerknęłam na Krystynę. Wyglądała paskudnie w zielonej sukience i różowej marynarce. Mój ojciec, który widział na kogo patrzę uniósł kciuk w górę i zrobił rozbrajającą minę. Zaraz potem podeszliśmy do księdza i podaliśmy sobie dłonie. Duchowny związał je stułą.

- Stułę zaraz zabiorę, ale ty będziesz uwięziony do końca życia, pamiętaj. – mruknął ksiądz a wszyscy goście znów wybuchli głośnym śmiechem. – Powtarzaj za mną.

Piotr kiwnął głową i w skupieniu przyglądał się księdzu.

- Ja, Piotr, biorę ciebie, Edytę.

- Ja, Piotr, biorę ciebie, Edytę…

Zerknęłam na Nowakowskiego, był wyraźnie zestresowany.

- … za żonę i ślubuję ci miłość, wierność

- … za żonę i ślubuję ci miłość, wierność... – powtórzył.

- … i uczciwość małżeńską oraz, że cię nie opuszczę aż do śmierci. – powiedział ksiądz.

Piotrek powtórzył jego słowa najszybciej jak tylko potrafił.

- Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy Jedyny i wszyscy Święci.

- Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy Jedyny i wszyscy Święci.

Zaraz potem role się odwróciły i to ja trzęsłam się ze strachu przed wpadką. Niedługo potem podszedł do nas Bartman, który miał nasze obrączki – oddaliśmy je mu wczoraj. Stanął przy nas i zaczął przeszukiwać kieszenie. Szamotał się w miejscu nie mogąc ich znaleźć.

- Pomylił marynarki, zdarza się. – powiedział znudzony ksiądz.

Po chwili jednak znalazł pudełko z obrączkami i odszedł zadowolony z tego jak wielkie zamieszanie wywołał. Wszyscy odetchnęli ze mną na czele.

- Edyto, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. – Piotrek powtórzył słowa księdza.

- Piotrze, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.

- Jeżeli ktoś zna powód dla którego to małżeństwo nie może być zawarte niech przemówi teraz albo zamilknie na wieki. – ksiądz tak ryknął, że sama się przestraszyłam.

Zerknęłam na Piotra, który wbił wzrok w duchownego.

- Ale emocje. – zachichotał ksiądz.

Rozejrzałam się po kościele, ludzie nie kryli rozbawienia.

- Nikt? Trudno, będzie nudno. – stwierdził dobitnie.

Po chwili ksiądz zatwierdził nasze małżeństwo a ja cieszyłam się, że to już koniec uroczystości.

- Piotrze, możesz pocałować pannę młodą. – powiedział kapłan. – Śmiało, nie  żałuj sobie.

Goście parsknęli śmiechem a Piotrek złapał mnie i wbił swoje usta w moje. Wszyscy w kościele wstali i klaskali, ale byłam pewna, że aplauz jest dla księdza a nie dla nas. Po błogosławieństwie poszliśmy podpisać wszystkie dokumenty.

- Autograf i jesteście wolni. – ksiądz podsunął kartkę pod nos Nowakowskiego.

Rozbawiony siatkarz podpisał kartkę.

- Pani też. – podał mi marker. – W tym roku Igrzyska, będę trzymał kciuki.


Zaskoczona podpisałam kartkę. Podziękowaliśmy księdzu i ruszyliśmy w kierunku ogromnych drzwi – na zewnątrz czekali na nas goście. 

____________________________________________________________________________

Dziś wcześniej - wiadomo dlaczego. ;) Jaki obstawiacie wynik?

53 komentarze:

  1. Ksiądz rozwalił system! hahahhahahahah, też chcę mieć takiego na swoim ślubie! Szybko zleciało to wszystko :D Mam pytanie, to nie koniec jeszcze, no nie? ;>
    3:0 dla nas! ewentualnie 3:1!
    Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  2. na dobry początek 3:2 dla nas :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział genialny :-D Płacze ze śmiechu :-D Boski ksiądz :-D
    3:2 dla naszych orzełków :-D
    Pozdrawiam J.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ksiądz był głowną gwiazdą tego rozdziału! :D
    3-2 dla Polaków :D

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 3:2 dla Polaków. Chciałabym. :(

      Pozdrawiam ;>

      Usuń
  5. O jeny!.Cały czas się śmiałam! Ksiądz można rzec idealny! ;D
    Ja obstawiam ciężkie 3:2 dla nas, ale w niedzielę 3:1 również dla nas.
    Mam nadzieję, że to nie koniec historii Edyty i Piotraka. Ten czas strasznie szybko leci!. ;<
    Pozdrawiam, Natka *-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam również, oby w niedziele było lepiej. :)

      Usuń
  6. Mam nadzieje że korzystny dla nas ale nie powiem, bedzie trudno ;) AA stawia na młodych ^^ Mam nadzieje ze w Łodzi zobaczymy Igłe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatorski spisał się bardzo dobrze moim zdaniem. :)

      Usuń
    2. Osobiście moim zdaniem Zatorski sobie nie poradził. U mnie w domu każdy tak uważa.

      Usuń
    3. Dobrze bronił, przyjmował nieźle. Jeśli miałabym wskazać najgorszego zawodnika, to Zatorski na pewno by nim nie był.

      Usuń
  7. Haha, Ksiądz mnie rozwalił xDD
    Leżę i nie wstaję, haha:P

    Ja obstawiam 3:2 dla nas:)
    Strasznie szkoda że nie zobaczymy Igły:(
    Wczoraj miałam ochotę udusic Anastasiego, ale dzisiaj myślę już trzeźwo^^ niech się Zator ogrywa, ktoś Krzyśka będzie musiał kiedyś godnie zastąpić:)

    Pozdrawiam^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam ochotę go udusić, za to, że nie wpuszcza Ruciaka na boisko. Michał przyjmuje perfekcyjnie każdą piłkę, jest najlepszym przyjmującym w naszej reprezentacji. Adnrea jest ślepy?

      Pozdrawiam ;)

      Usuń
    2. Szczerze mówiąc też się wkurwiłam wczoraj!

      Usuń
  8. Hahahhahahhahah mega ksiądz! :D Cały rozdział się śmiałam :D

    Studio trwa, a ja wykazuje się podzielnością uwagi i czytam rozdziały, które dodawane są przed meczem :P

    3:2 dla nas :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A niech mnie to! Czytając "Zima tego, 2016 roku.." to czuję, że to opowiadanie niedługo się skończy -.-

    Wyobraziłam sobie tą ceremonię, Krystynę i Edytę. Księdza również i śmiałam się z każdego zdania, które wypowiedział :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ksiadz najlepszy! XD nikt to bedzie nudno xd jeszze autograf u jestescie wolni xdd

    OdpowiedzUsuń
  11. OMG OMG OMG!!!
    Rozdział genialny!

    Chcę takiego księdza na swoim ślubie :D

    Ves, jak się czujesz? Wszystko dobrze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      Czuję się nieźle, dzięki za troskę. ;)

      Usuń
    2. mnzc ;)
      :*

      btw: Jutro skopiemy tyłki tym kanarkom z Brazylii!

      Usuń
    3. Racja!

      Niech już Lipe znajdzie tę żonę-Polkę, zmieni obywatelstwo i do nas dołączy. Wtedy będzie można skopać tyłki Brazylijczykom z czystym sumieniem. :)

      Usuń
    4. Niech już Lipe znajdzie tę żonę-Vesper, zmieni obywatelstwo i do nas dołączy. Wtedy będzie można skopać tyłki Brazylijczykom z czystym sumieniem.

      :D

      Usuń
    5. Hahahah. ;) Nie pogardziłabym Lipe, fakt. :D

      Usuń
    6. Widzę, że różnica wieku naprawdę Ciebie nie rusza :D
      Chociaż nie powiem, jakby taki Bąkiewicz czy Drzyzga (ten starszy) do mnie zagadał o ślub to jeszcze tego samego dnia bylibyśmy małżeństwem :D

      Usuń
    7. Kompletnie mnie nie rusza. 10 lat, 20 lat, 30 lat różnicy... Obojętnie. :D

      Usuń
  12. 3:1 dla Polski <333
    świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ksiądz rozwala system... :D hahaaa
    3:1 ale dla Brazyli.. :D

    OdpowiedzUsuń
  14. haha Świetny ksiądz xD



    Nasi przegrali ;(

    OdpowiedzUsuń
  15. Genialny rozdział! :) Ja też chcę takiego księdza na swoim ślubie, taki to potrafi "imprezę" rozkręcić :D
    Co do wyniku to hmmm... może 3:1 dla Brazylii? :D A tak całkiem poważnie to mam nadzieję, że w niedzielę się odegramy! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam takich księży :D kilku nawet znam :D Czyli jeśli kiedykolwiek dojdzie do mojego ślubu - właśnie tak mniej więcej będzie wyglądać :D Bosko! (to słowo jak najbardziej na miejscu) :D

    LŚ wystartowała a ja, wymęczona sesją.... zaspałam! Nawet nie wiem kiedy zasnęłam, a jak się obudziłam było 10-19 w trzecim secie... Czy jakoś tak koło tego... :/

    Pozdrawiam, Ania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz szczęście, że takich znasz. ;)

      Pozdrawiam ;>

      Usuń
  17. Kobieto jesteś genialna, co prawda nie doszłam jeszcze do tego rozdziału, ale sądzę, że to wszystko jest również genialne :).

    Chciałam, żebyś może do mnie wpadła?
    http://skylardreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Księdza to mieli zajebistego... Ja też będę takiego miała na swoim ślubie! O! Nie no, żartuje, ja nie wyjdę za mąż, bo kto by mnie chciał? ;p
    Co do rozdziału to super! Podoba mi się! ;)
    Pozdrawiam ciepło
    Patricia

    OdpowiedzUsuń
  19. Super rozdział I ten ksiadz. pozdrawiam.
    http://ignasiawresovii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Chcę takiego księdza na swoim ślubie! :DD

    OdpowiedzUsuń