Epizod LXIX.
Piłka w powietrzu. Serwis
uderzył w przyjmującego Włochów. Mężczyzna przewrócił się i nie zdołał odbić
zagrywki. Hala wybuchła, polscy siatkarze wbiegli na boisko i razem ze sztabem
świętowali zwycięstwo. Rzuciłam się na stojącą obok Iwonę i resztę towarzystwa.
Widok tak szczęśliwych siatkarzy był niesamowity. Po wielkim wybuchu radości
podbiegli do barierek. Piotrek przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Chwycił
mnie w pasie pomagając mi przejść przez barierki. Mocno mnie przytulił i znów
pocałował.
- Gratulacje, mistrzu. –
uśmiechnęłam się.
- Piotrek! – wrzasnął Igła.
– Na podium!
Oboje pobiegli i dołączyli
do innych zawodników. Kiedy weszli na najwyższy stopień odebrali złote medale.
Wrzeszczeli jak nienormalni, ale kiedy usłyszeli hymn wszyscy stanęli na
baczność. Z uśmiechami na twarzy odśpiewali Mazurka Dąbrowskiego. Iwona
strasznie się wzruszyła, ja też nie wytrzymałam i poczułam spływające łzy.
- I co beczysz? – zapytał
rozbawiony Ignaczak, kiedy zszedł z podium i podbiegł do swojej żony.
- Przecież wygraliśmy. –
stwierdził Piotrek wycierając łzy z mojej twarzy.
- Zdolnego mam męża. –
uśmiechnęłam się i przytuliłam go.
Nowakowski zdjął medal i
założył go mnie.
- Piotr Nowakowski!
- Co jest? – zapytał słysząc
swoje nazwisko.
- Indywidualną dostałeś,
debilu. – krzyknął Ignaczak. – Idź tam bo dadzą komuś innemu.
Piotrek szybko podbiegł do
podium jak gdyby naprawdę mieli mu
odebrać statuetkę. Zadowolony przyjął nagrodę i pomachał nią w stronę
Ignaczaka. Czterech Polaków otrzymało takie wyróżnienia. Po zrobieniu zdjęcia
grupowego wrócił z powrotem do nas.
- To co teraz? –
uśmiechnęłam się. - Urlop?
- Możemy nadrobić podróż
poślubną… - rozmarzył się. – Ostatnio nam trochę nie wyszło, co?
Potwierdziłam kiwając głową.
- Później Rzeszów i Resovia.
– stwierdził zadowolony.
- Gdzie pojedziemy? –
zapytałam.
- Ciechocinek. –
zaproponował Ignaczak.
Marek opuścił halę
zdecydowanie szybciej. Kiedy my byliśmy jeszcze wewnątrz on wrócił do hotelu.
- Melanż! – wrzasnął Bartman
otwierając kolejną butelkę szampana.
Pod ogromny sportowy obiekt
został podstawiony reprezentacyjny autobus, który zabrał nas wszystkich do
jakiegoś klubu. Panowie świętowali pijąc do upadłego i tańcząc na parkiecie.
- Zmęczony? – zapytałam
widząc, że Piotr nie bawi się tak jak reszta.
- Wolałbym inaczej
świętować. – stwierdził całując mnie w policzek. – Co powiesz na ucieczkę?
- Nie będą źli? – zaśmiałam się.
- Każdy świętuje na swój
sposób. – odparł i zaciągnął mnie na parkiet.
Muzyka była szybka i głośna,
ale mimo to przytulaliśmy się jak na jakimś wolnym kawałku.
- Piotrek, wytrzymaj jeszcze
trochę. – wrzasnął Kurek widząc jak Nowakowski całuje moją szyję.
- Musisz pić częściej. –
stwierdziłam rozbawiona.
Nowakowski jak na zawołanie
podszedł do baru, zamówił whisky i od razu ją wypił.
- Spokojnie. – zaśmiałam się,
kiedy pochłaniał alkohol w zastraszającym tempie.
Pierwszy raz widziałam
pijanego Piotrka. Zaciągnął mnie na parking i dobijał się do zamkniętego
autobusu. Płakałam ze śmiechu kiedy błagał kierowcę, którego tam nie było, o
zawiezienie go do hotelu. Przesiedzieliśmy na parkingu godzinę, bo wszyscy
postanowili wrócić dopiero nad ranem. Kiedy drzwi pojazdu się otworzyły Piotrek
rzucił się na siedzenie i przespał całą drogę. Obudziłam go na miejscu. Od razu
się na mnie rzucił myśląc, że jesteśmy sami w hotelowym pokoju.
- Pijak. – zaśmiałam się
wyprowadzając go z autobusu.
Wchodzenie po schodach było
najgorsze. Nowakowski wciąż się potykał, zaliczyliśmy kilka niezłych upadków.
Andrea pokiwał głową z niedowierzaniem widząc siatkarza leżącego na schodach.
Chyba tylko trener zachował dzisiaj umiar, jeśli chodzi o picie alkoholu.
- Już prawie jesteśmy. –
powiedziałam chcąc zachęcić siatkarza.
Niechętnie wstał i ruszył
dalej. Odbijał się od ścian, a ja ugięta pod jego ciężarem ledwie stawiałam
kolejne kroki. Odetchnęłam widząc numer jego pokoju.
- Dwieście trzy. –
krzyknęłam zadowolona i otworzyłam drzwi.
Zaprowadziłam Piotrka prosto
do łóżka. Położył na nim, ale chwycił mnie i pociągnął w swoją stronę.
Rozbawiona wylądowałam na siatkarzu.
Zaczął mnie nieporadnie rozbierać, był tak pijany, że nawet nie wiedział co
robi.
- Może chociaż zamknę drzwi,
co? – zapytałam.
Mruknął coś zapewne
zgadzając się z moimi słowami. Wstałam, wzięłam klucz i zamknęłam drzwi. Kiedy
wróciłam Piotrek już spał rozwalony na całym łóżku. Zdjęłam bluzę i położyłam
się obok niego. Oparłam głowę na jego torsie i przytuliłam go. Ocknął się po
kilku minutach i znów chciał mnie rozebrać.
- Piotrek, idź spać. –
jęknęłam.
Byłam wykończona podróżą,
kibicowaniem i świętowaniem. Marzyłam o tym, żeby się wyspać.
- Mieliśmy świętować. –
zabełkotał.
- Jutro. – pocałowałam go i
zamknęłam oczy.
Po chwili znów usłyszałam
głośne chrapanie i zadowolona poszłam spać. Ocknęłam się dopiero w południe.
Przetarłam twarz i rozejrzałam się po pokoju. Nigdzie nie widziałam Piotrka.
- Piotr? – krzyknęłam.
Cisza.
- Piter!
Zaniepokojona wyszłam z
pokoju i rozejrzałam się po korytarzu. Rozciągnęłam się i ziewnęłam. Miałam
zamiar zapukać do pokoju obok, kiedy nagle zobaczyłam Ignaczaka.
- Widziałeś Piotra?
- Na litość boską, nie
krzycz… - jęknął. – Nie widziałem go.
- Gdzie on jest… -
westchnęłam zirytowana.
Ruszyłam na kolejne piętro w
poszukiwaniu siatkarza.
_____________________________________________________________________________
Wróciłam! :) Jeszcze raz przepraszam za tydzień bez wpisów. Jak minął Wam poniedziałek? :>
Witaj znowu! :) stęskniłam się za opowiadaniem. A jak Twoje zdrowie? Dobrze już wszystko?
OdpowiedzUsuńPoniedziałek pracowicie po leniwym weekendzie xd
Cześć! :) Chyba tak, wzięłam wypis na żądanie i wróciłam do domu. ;>
UsuńByle do weekendu!
Stęskniłam się :) Rozdział jak zawsze spoooko :)
OdpowiedzUsuńA poniedziałek jak to poniedziałek :)
Ja też się stęskniłam. ;)
UsuńDziękuję! :>
Witamy :) Miło mi że coś dodałaś :D Rozdział genialny, pijany Piter to jest to! :D Ale gdzie on do cholery uciekł?! Poniedziałek, jak to poniedziałek- męczący! :D
OdpowiedzUsuńA Ty jak się trzymasz?
Klaudia.
Cześć, cześć ;)
UsuńDziękuję.
Jest dobrze, mam pełno zadrapań, ale jest git. Będzie pamiątka na całe życie. ;>
Cieszę się, że już jesteś! Brakowało mi Twojego opowiadania i to bardzo. Nie przepraszaj już, bo serio nie masz za co, przecież to nie z Twojej winy. Poniedziałek zimny i deszczowy, ale znośny. A Ty jak się czujesz?
OdpowiedzUsuńCo do opowiadania to szczerze chciałabym zobaczyć pijanego Nowakowskiego :D
Dziękuję Ci bardzo. ;) Czuję się już lepiej.
UsuńDostałam atak zacieszu jak zobaczyłam że przed 17 dodałaś rozdział :D Rozdział jak zawsze świetny :D Cieszę się tak bardzooooooooo że wróciłaś że to aż nienormalne :D
OdpowiedzUsuńPoniedziałek jak poniedziałek czyli tragiczny bo j niemiecki był :D Ale dałam radę :D A jak twój pon ?
Pozdrawiam J.
Ps. NIE KOŃCZ Z PISANIEM! ZROBIMY ZBIOROWY HEJT NA TAMTĄ DZIEWCZYNĘ CZY COŚ :D
Wait a moment ... Jaki KONIEC z pisaniem ??!! Kuźwa komu mam przy...walić ??!! Która taka mądra ??!! Gadać szybko to ją znajdę i tam do niej pojadę !
UsuńP.S. Co ta dziewczyna zrobiła ??
A taka dziewczyna ściąga żywcem opowiadanie naszej Vesper ! I Vesper ma dość i stwierdziła fakt iż po tym opowiadaniu kończy z pisaniem !
UsuńPozdrawiam J.
Dziękuję bardzo, mój poniedziałek? Leniwy, odpoczywam. :)
UsuńEj, koniec tematu kopiowania, ściągania. Nie ma sensu o tym rozmawiać. ;>
Cieszymy się, że wróciłaś i nie przepraszaj, że Cię nie było przez tydzień... Przecież to nie Twoja wina, że jakiś pacam potrącił Cie. ;/
OdpowiedzUsuńRozdział super! To nasze złotka musiały nieźle zabalować... Już widzę te ich miny, jakby byli poddawani jakimś torturom. ;D
Ciekawi mnie gdzie Piotrek polazł... Mam nadzieję, że niebawem zagadka się rozwiąże. ;3
A tak poza tym, to jak tam zdrówko? Już lepiej? ;)
Pozdrawiam ciepło. ^_^
Ja również się cieszę. ;)
UsuńDziękuję. ;>
Zdrówko? Nie jest źle, pozdrawiam :)
poniedziałek, jak poniedziałek :) 2 godziny wcześniej w domu, ale po powrocie spotkała mnie miła niespodzianka, na moim ulubionym blogu- Vesperdreams.blogspot.com pojawił się nowy rozdział :) RAJ DLA DUSZY <3
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło. ;)
UsuńJak Twoje zdrowie? :)
OdpowiedzUsuńPoniedziałek jak to poniedziałki... Ciężko było ;/
Pijany Pit? hahahah podoba mi się :D Mam nadzieję, że jak się położył i uśpił, tak nigdzie nie wyszedł i po prostu jest ma śniadaniu! Obawiam się czy nie narozrabiał za bardzo! ;)
Jakoś... Nie jest źle. ;)
UsuńA może by tak jeszcze jeden rozdział dziś za tą długą nieobecność? :3 Błaaagam .<3
OdpowiedzUsuńTrzymaj się! :))
Jeden chyba wystarczy. :)
UsuńDzięki ;>
Nie przepraszaj. :) Rozdział ciekawy. Pijany Pit gdzieś wybywa. :) A poniedziałek ciężki, ale jakoś się przeżyło. :)
OdpowiedzUsuńhttp://ignasiawresovii.blogspot.com/
Dziękuję. ;>
UsuńJezu, Jezu :d
OdpowiedzUsuńNareszcie :D Moje serce się raduje ♥♥ ♥♥
Ciężko .. w szkole dzika atmosfera, potem dwie godziny stania na nogach z ciężarem na plecach i pakowanie na wycieczkę. A potem znudzona sprawdzam czy coś dodałaś i od razu uśmiech na mordce :D
Pit jaki alkoholik :D
no nareszcie cie wypuścili, nie mogłam się doczekać! I jak tam twoje zdrowie, już wszystko w porządku? ;p
OdpowiedzUsuńPoprosiłam o wypis na żądanie. :) Jest okej, dziękuję. :>
UsuńPijany Piter? Umiałaś to sobie wyobrazić? :D Ja mam z tym problemy....
OdpowiedzUsuńPoniedziałek udany, zdobyłam mistrzostwo szkoły w siatkę. :D
Cieszę się, że Cię wypuścili bo ja mam kożyść z czytania, a Ty pewnie z dobrego jedzenia xd (jak ja byłam w szpitalu to karmili mnie jakimiś pomyjami).
Pozdrawiam Vortumi.
Umiałam, mam pokręconą wyobraźnię. ;)
UsuńNie wypuścili mnie, sama musiałam się "wyprosić". :>
Nie jadłam w szpitalu, mama przywoziła mi pełno smacznych rzeczy. :)
Jejku jak się cieszę, że już do nas wróciłaś! :)
OdpowiedzUsuńPijany Piter? Ty to masz "łeb" za przeproszeniem :)
Pozdrawiam Jol.
Dziękuję, również pozdrawiam ;)
UsuńNareszcie! Jak Twoje zdrowie? Już wszystko ok?
OdpowiedzUsuńTo teraz do jutra ;)
Jest nieźle. ;)
UsuńDo jutra! ;>
Dobrze że już jesteś. :) stęskniłam się. ;D Jak się czujesz?
OdpowiedzUsuńRozdział genialny jak zawsze. :) Pozdrawiam ! ;*
Karolinkaaa :)
Ja też za Wami tęskniłam. ;)
UsuńCzuję się nieźle, dziękuję.
Pozdrawiam ;>
Wreszcie! Smutno było bez Ciebie :)
OdpowiedzUsuńJak tam zdrówko?
Rozdział cudny :)
Poniedziałek był nudny do teraz :)
Pozdrawiam
Jest nieźle. ;>
UsuńDziękuję bardzo, pozdrawiam ;)
Yey wróciłaś !! *.* Kochana rozdział jak zwykle świetny ;) Mam nadzieje, że mnie jeszcze pamiętasz ^^ A tak w ogóle to jak się czujesz po wizycie w tym okropnym miejscu ?? Dali ci coś jeść, czy głodowałaś ??
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Dziękuję, pewnie, że Cię pamiętam. :>
UsuńMama przywoziła mi jedzenie, jestem cięższa o parę kilo. ;)
Pozdrawiam
Poniedziłek egzaminacyjny i ciężki, ale właśnie przeczytałam pierwszy pozytyw tego dnia :)
OdpowiedzUsuńJak się czujesz?
Mam nadzieję, że egzaminy poszły dobrze. ;)
UsuńDobrze, dziękuję. ;>
dla mnie poniedziałek bardzo szczęśliwy :)
OdpowiedzUsuńnie dość, że udało mi się zdać część teoretyczną egzaminu na prawo jazdy, to jeszcze ty wróciłaś z opowiadaniem :)
mam nadzieję, że ze zdrowiem wszystko już w porządku :) pozdrawiam Klaudia :)
Dziękuję bardzo. ;> Jest okej.
UsuńGratuluję zdanego egzaminu! Pozdrawiam ;)
Rozdział świetny :) Lubię pijanego Piotra. Ciekawa jestem, gdzież się on zapodział.
OdpowiedzUsuńNie przepraszaj :)
Pozdrawiam, no_princess ;D
Dziękuję bardzo, pozdrawiam ;)
UsuńJak tam zdrowie? Poniedziałek mokry, brakowało mi tylko żelu pod prysznic, i w drodze na uczelnie można było się wykąpać;) A gdzie to wcięło Pita? Buź;*
OdpowiedzUsuńZdrowie nawet, nawet, dziękuję za troskę. ;)
UsuńPozdrawiam
Świetny :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, również pozdrawiam ;)
Usuńaaaaaa nawet nie wiesz jak się cieszę, że wróciłaś! ;D Jak zdrowie? :D Wszystko w porządku? :) A co do rozdziału, to uśmiałam się :D Wyobraziłam sobie pijanego Piotrka, haha :D Świetny epizod! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie! :D
http://heroes-in-the-sky.blogspot.com/
Ja również się cieszę. Jak zdrowie? Nieźle ;)
UsuńDziękuję bardzo, pozdrawiam ciepło ;>
Przestań wreszcie nas przepraszać, to nie była Twoja wina.
OdpowiedzUsuńŻycie nie kończy się na blogach, my to rozumiemy :).
Nie napisałaś nam czy znaleźli tego pijaka z wypadku.
Odczuwasz jakieś bóle po tej operacji czy nafaszerowali Cię jakimiś lekami i jest w porządku?
Prawie spadłam w łóżka ze śmiechu. Pijany Piter przebija wszystkie wyskoki Igły i reszty :).
Dobrze, że mój facet taki nie jest. Jak jest pijany, zasypia od razu. Raz spał na kafelkach w łazience, bo nie chciało mi się ponad dwumetrowego kloca ciągnąć po schodach, do sypialni :). Dobrze, że mam bardzo mocną głowę i nikt mnie nie musi w takim stanie oglądać ;).
Taksówkarze muszą mieć ciekawe życie, studentów odwozić do domów :).
POng
Znaleźli go, niestety. Biedak stracił prawo jazdy, był naprawdę przestraszony, kiedy przyjechał mnie przeprosić. Żal mi go. :(
UsuńDostałam leki po operacji, ale przestałam je przejmować drugiego dnia pobytu w szpitalu. Nie lubię faszerować się chemią. Nie boli już tak bardzo, jest nieźle. ;)
Żal Ci go? Żartujesz, prawda? :)
UsuńLata temu straciłam kogoś ważnego przez pijanego kierowcę, więc absolutnie nie powinno być Ci go żal.
I dobrze, że zabrali mu prawo jazdy. Powinien Ci jeszcze dać odszkodowanie.
Podobno ludzie uczą się na błędach, ale pijanych kierowców nic nie usprawiedliwia. Jest po prostu niedojrzałym dupkiem i tyle. Mimo, że przeprosił.
Będzie w rozdziałach trochę więcej Gumy? Bardzo mi go brakuje :).
POng
A jak zareagowałaś jego obecność w szpitalu? Ja bym nie wiedziała jak mam się zachować.
UsuńPOng
Nie żartuję. Wsiadł na kacu do auta, prawo jazdy odebrał naprawdę niedawno. Jest młody i przestraszony, szkoda mi go, naprawdę. Za wszystko będzie musiał odpowiedzieć.
UsuńTeż nie wiedziałam. Mój ojciec był na niego wściekły, a Robert rzucił się na niego z pięściami. Jak dzieci. Przyjęłam przeprosiny, porozmawiałam z nim chwilę i tyle.
Boże, jak ja się cieszę, że wróciłaś. Mam nadzieję, że wszystko już ok :)) Rozdział mnie rozbawił, szczególnie Pit wdrapujący się po schodach. : D
OdpowiedzUsuńJa również się cieszę! :)
UsuńJest okej, dziękuję. ;>
Przestań przepraszać, to nie Twoja wina ;) I taaaak bardzo (le rozkłada ręce) się cieszę, że wróciłaś :D Mam nadzieję, że wszystko jest już ok. ;)
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny, taki wesoły :D A Pit "wchodzący" po schodach rozłożył mnie na łopatki :D
Pozdrawiam! ;*
Przeprosiny się należą, obiecałam dodawać codziennie i nie wywiązałam się z tego.
UsuńDziękuję bardzo, również pozdrawiam. ;>
no czeeść :> !
OdpowiedzUsuńDłuuga nieobecność ale za to jaka owocna.
Boże po prostu kocham twoje opowiadania . :)
Pijany Pit I LIKE IT. :D
Myślę, że Piter nie uciekł od Edyty :P hm?
Mam nadzieję, że zdrówko dopisuje po wyjściu :)
Buziaki ode mnie :*
Jak będziesz się nudzić wpadnij do mnie :)
poniedziałek jak poniedziałek męczący jak zawsze i do tego dwa rosyjskie pod rząd tak z samego rana .
UsuńKocham życie :D
Cześć! :)
UsuńDziękuję bardzo. ;>
Pozdrawiam ciepło!
Strasznie fajnie, że jesteś !! :) Mam nadzieję, że ze zdrowiem wszystko ok :) Rozdział jak zwykle zarąbisty ! :*
OdpowiedzUsuń~Nan
Dziękuję. :) Jest już okej, dzięki za troskę. ;>
UsuńJak się cieszę, że już wróciłaś do domu! :D
OdpowiedzUsuńŻyczę duużo zdrowia :)
Dziękuję! :)
UsuńCudne! Zresztą jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńJak się już czujesz?
Pozdrawiam gorąco
i zapraszam do mnie http://pasio-passione.blogspot.com/ (liczę na opinię, czy jest to coś warte)
Dziękuję. ;>
UsuńCzuję się znacznie lepiej, zwłaszcza po wyjściu ze szpitala. Pozdrawiam ;)
(:
OdpowiedzUsuń:) !
Usuń(:
Usuń:)
UsuńWypisali cię, czy sama się wypisałaś? Wszystko ok?
OdpowiedzUsuńPoniedziałek, jak poniedziałek - nudny :P
Ściskam mocno, Malin. xoxo
Sama się wypisałam. Póki co jest okej. ;)
UsuńPozdrawiam ciepło ;>
Witaj znów! Mam nadzieję, że ze zdrówkiem już w porządku! ;)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle cudowny :3
z-siatka-przez-zycie
.uchwycone-chwile.pl
Cześć. ;> Chyba jest okej. ;)
UsuńDziękuję!
Hahaha! Indywidualna, którą mogą dać komuś innemu!!
OdpowiedzUsuńWiesz, że Ciebie uwielbiam i przez długi czas jeszcze będziesz doprowadzana do szału przez moje błagania...
Ciągle płacząca - ZuZu :(
PS --> Poszłam wczoraj na ten polecany spacer... W deszczu. I zapewniłam sobie kilka dni bez wykładów, chociaż na ćwiczenia i tak pojadę :*
Dziękuję bardzo. ;)
UsuńNie płacz! :>
Masz słaby układ odpornościowy. :c
Wiem, wiem...
UsuńJasne... Już przestaję :/ Nie da się!
Mam słaby układ ospornościowy, bo non stop jestem na antybiotykach związanych z moją chorobą :)
Nie zazdroszczę tych antybiotyków i choroby. Ja unikam leków jak ognia.
UsuńDa się, przestań płakać, proszę. :)
Próbuję. I z jednej strony uśmiecham się czytając posta, a z drugiej mam za uszami koniec Twoich blogów :/
UsuńTeż unikam tego co mogę :)
Do końca jeszcze trochę, niepotrzebnie wylewasz łzy.
Usuń:)
Aaa... Czyli potem będę mogła płakać cały czas, a teraz mam cierpliwie czekać na zakończenie?
UsuńCZego mnie tak lubisz drażnić? :(
W ogóle masz nie płakać. Masz nie psuć sobie humoru przez moje bazgroły. ;>
UsuńWłaśnie one mi poprawiają humor i nie umiem już bez nich normalnie funkcjonować! :(
UsuńNa pewno umiesz. :)
UsuńOkej, uciekam na jogging i wskakuję do łóżka. Dobranoc. ;>
Dobranoc!
UsuńMiłego biegania :>
Dziękuję. ;)
UsuńCzytałam i w drzwiach pokoju stanęła mama. I tak stoi (nawet jej nie zauważyłam...) i nagle jak nie wrzaśnie! Aż podskoczyłam z laptopem ;p I tak patrzy na mnie i z takim politowaniem pyta:
OdpowiedzUsuń- Z czego się tak śmiejesz?... -
A ja jej na to:
- Mama! Czytam!
:D
Kochana! Jak dobrze, że jesteś :D Dziękuję!
Nie ma co! Masz łeb ;) Chociaż, moja wyobraźnia jest zdolna do tego żeby zobaczyć pijanego Piotrka :D
Pozdrawiam, Ania.
P.S. Dobrze, że jesteś :)
To ja dziękuję! ;)
UsuńPozdrawiam ciepło ;>
PS. Miło mi, że tak uważasz. :)
o której nowy rozdział ?
OdpowiedzUsuńMiędzy 17 a 18. ;)
UsuńVes, wróciłaś! :*
OdpowiedzUsuńNie będę pytać o zdrowie - wszystko mam w komentarzach :D
Jak to dobrze, że wszystko jest ok :)
Ja również się cieszę, stęskniłam się za Wami. ;)
Usuńaww :3
UsuńMy też tęskniliśmy! ;(
Ile kilometrów już nadrobiłaś? :D
Trochę już ich zrobiłam. ;)
Usuń2,3...
Usuńgóra 70 :D
A tak na poważnie: nie przeforsuj się :)
Cieszę się, że ten facet zebrał się w sobie, przyszedł i Cię przeprosił. Zachował resztki człowieczeństwa :)
2,3? Nie ma sensu butów ubierać dla takiego dystansu. 4-5 minimum. :)
UsuńTeż mi było miło, kiedy mnie przeprosił. ;>
cieszę się , że już wróciłaś :*
OdpowiedzUsuńVes powraca :D :)
Ja też się cieszę! :>
UsuńWitaj znów! Mam nadzieję, że ze zdrówkiem już w porządku! ;)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle cudowny :3
Jest nawet, nawet, dziękuję za troskę. ;)
UsuńDziękuję, cieszę się, że Ci się podoba. ;>
Piter poszedł pewnie szukać czegoś na kaca :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWitamy z powrotem:P
OdpowiedzUsuńRozdział oczywiście świetny, jak zawsze w twoim wykonaniu:D
Nadal chcesz rzucić to wszystko w cholerę, wyjechać gdzieś i zacząć od nowa? Jeśli tak to zabierzesz mnie ze sobą?
Pozdrawiam K.
Witam.
UsuńDziękuję. ;>
Pewnie! ;)
Pozdrawiam