Epilog.
Do Polski wróciliśmy kilka
dni później. Beata obiecała, że będzie się ze mną kontaktować. Nie mogłam
uwierzyć, że naprawdę żyje. Nie mogłam uwierzyć, że naprawdę zabiła człowieka.
Nie chciałam wiedzieć jakim cudem wytrzymała
tyle bez swojej rodziny. Była z tym sama. Przed wyjazdem błagała mnie, żebym
nikomu nic nie powiedziała. Obiecałam sobie, że więcej nie porozmawiam z jej
rodzicami. Nie umiałabym udawać, że nie mam pojęcia co się stało z ich córką. Po
powrocie do domu wszystko zdawało się wracać do normy. Chodziłam regularnie na
badania, dbałam o siebie. Kiedy byłam już w siódmym miesiącu ciąży stało się to
czego bałam się najbardziej. Nawrót choroby. Guz był operacyjny, ale nie
zgodziłam się na wycięcie tego paskudztwa. Bałam się, że coś może stać się
dzieciom. Dwa miesiące później, w kwietniu urodziłam dwie dziewczynki. Były
niesamowite. Nie liczyło się nic innego – ważne, że są silnie i zdrowe. Nie
wyszłam ze szpitala. Zaraz po porodzie miałam operację. Wszystko się udało a ja
odetchnęłam. Tydzień po porodzie wróciłam do domu. Antosia i Maja były
niesamowite. Odróżniałam je bez problemu, mimo, że były praktycznie identyczne.
Kolejne miesiące były cudowne. Piotrek trenował, ja biegałam. Pomagali nam
wszyscy – rodzina, przyjaciele, krewni. Udawało nam się godzić pracę, dzieci i
dom. Kiedy myślałam, że wszystko już będzie w porządku musiałam iść na kolejne
badania. Choroba nie odpuszczała, pojawiły się przerzuty. Byłam załamana. Bałam
się śmierci, nie chciałam przegrać. Miałam Piotrka, dziewczyny… Po raz kolejny
musiałam przerwać treningi. Nie udało się wszystkiego wyciąć, więc konieczna
była chemioterapia. Spędzałam mnóstwo czasu w szpitalu, Piotrek był
niesamowity. Trenował, zajmował się dziećmi i znajdywał czas dla mnie. Maszyna,
nie człowiek. Leczenie nie pomagało. Obiecałam, że się nie poddam, ale z
miesiąca na miesiąc miałam coraz mniej sił. Dziewczynki rosły bardzo szybko. Nie
licząc pobytu w szpitalu byłam z nimi przez cały czas. Odpuściłam sobie
bieganie - przebiegnięcie kilku kilometrów
mnie wykańczało. Udawałam, że jest okej. Że walczę, że czuję się dobrze, że nic
mnie nie boli. Że wierzę, że wyzdrowieję. Płakałam kiedy nikt nie widział. Nie
miałam już na to wszystko siły. Czułam, że nie będzie dobrze. Wiedziałam, że
będzie źle.
- Jak trening? – zapytałam z
uśmiechem kiedy Piotrek wrócił do domu.
- Dobrze. – pocałował mnie w
policzek. – Gdzie moje dwa skarby?
- Śpią. – odparłam. –
Wrzeszczały cały dzień.
- Jak się czujesz? – zapytał
przytulając mnie.
- Dobrze. – skłamałam. – Leć
do nich, odgrzeję ci obiad.
Piotrek pobiegł do dziewczyn
a ja ruszyłam do kuchni. Przygotowałam mu porcję spaghetti i usiadłam przy
stoliku.
- Wciąż śpią. – uśmiechnął
się i zajął miejsce naprzeciwko.
Kiwnęłam głową i wbiłam
wzrok w zdjęcie na beżowej ścianie. Zrobił je Krzysiek w dniu naszego ślubu.
- Wszystko w porządku? –
zapytał pochłaniając obiad.
- Martwię się. –
przyznałam. – Zostaniesz sam z dwójką
małych dz…
- Przestań. – przerwał mi. –
Nie zostanę sam. Nie mów tak.
- Nie oszukujmy się, proszę.
– powiedziałam błagalnym głosem. – Wszyscy mówią, że będzie dobrze, że będę
zdrowa. Ale każdy wie, że będzie inaczej.
- Edyta…
- Wyniki są coraz gorsze.
Źle się czuję, wiem, że nie mam dużo czasu. Musimy…
- Nic nie musimy. – warknął
i wstał z miejsca.
- Piotrek. – jęknęłam
odchodząc od stołu. – Czy tego chcesz czy nie jestem chora. Czy tego chcesz czy
nie umieram. Nawet nie wiesz ile bym dała, żeby być zdrowa… Ale nie jestem.
Musimy sobie jakoś z tym poradzić. Ty musisz.
- Nie chcę sobie radzić bez
ciebie. – mocno mnie przytulił.
Usłyszałam płacz
dziewczynek. Wytarłam łzy i pospiesznie wbiegłam na drugie piętro. Chwyciłam
Antosię i przytuliłam ją do siebie. Piotrek wziął Maję i objął ją swoimi
ramionami.
- Przepraszam. – szepnęłam
do Piotrka. – Przepraszam, że zostawiam cię z tym wszystkim.
- Pomyśl o nich. – odparł
wbijając wzrok w córki. – Potrzebują matki. Ja też cię potrzebuję. Nie poradzę
sobie bez ciebie.
- Pomogą ci. Daria, Julia,
nasi rodzice… - westchnęłam. – Poradzisz sobie. Musisz.
Kiedy Antosia się uspokoiła
włożyłam ją do łóżeczka i wyszłam. Wyszłam na ogród, usiadłam za drzewem i
oparłam się o jego pień. Schowałam twarz w dłoniach i rozpłakałam się. Dlaczego akurat ja? Nie
chcę żegnać się z Piotrem, Antosią, Mają… Chcę jeszcze raz zobaczyć Huberta i
rodziców, Krzyśka, Grześka i resztę siatkarzy. Chcę jeszcze raz stanąć w blokach startowych, wziąć udział w mistrzostwach,
stanąć na podium. Wyobraziłam sobie to miejsce po mojej śmierci. Rodzina i
przyjaciele siedzieli by tu ubrani na czarno. Wspominaliby mnie. Dziewczynki by
spały, nie mając pojęcia co się dzieje. Mama siedziałaby sama w kącie wylewając łzy. Bartman wciąż by się ze mnie
śmiał, tak samo jak reszta drużyny.
Beata by nie przyjechała. Hubert udawałby twardego i razem z ojcem wspierałby
matkę. Daria i Julia zajmowały by się Mają i Antosią. Piotr przyjmowałby te
wszystkie kondolencje, które coraz bardziej by go denerwowały. Po wszystkim
zostałby sam. Wszyscy wrócą do swoich domów, rodzin. On zostanie z dwoma
córkami, treningami, pracą i domem.
- Edyta… - Piotrek usiadł
obok mnie i mocno mnie przytulił.
- Proszę, nie przestawaj
grać. – poprosiłam wciąż płacząc. – Będzie ciężko, ale pomogą ci. Daria, Julia…
Znajdziesz sobie kogoś…
- Nikogo nie będę szukał. –
powiedział całując mnie w czoło. – Znalazłem kogo chciałem.
Dni mijały a ze mną było
coraz gorzej. Lekarz dobrze wiedział, że nie mam już praktycznie żadnych szans.
Chemia zamiast pomóc mi, pomogła nowotworowi. Pojawiło się mnóstwo nowych
przerzutów, z którymi nie dało się walczyć. Ucinałam smokowi głowę, odrastały
trzy. Syzyfowa praca. Odpuściłam i więcej nie pojawiłam się w szpitalu. Brałam
tylko olbrzymie dawki leków przeciwbólowych. Dzień mijał mi na opiekowaniu się
dziewczynami i odpoczywaniu. Na nic innego nie miałam już siły. Byłam na siebie
zła – kiedyś tak bardzo nie doceniałam tego co potrafię, tego co mogę. Teraz
sprawnością i energią przewyższa mnie dziewięćdziesiąt procent emerytów. Każdą
możliwą chwilę spędzałam z córkami.
- Edyta, chodź już. –
Piotrek stanął za mną i położył swoje ręce na moich ramionach.
Siedziałam przy ich
łóżeczku, mogłam godzinami patrzeć jak śpią. Kiwnęłam głową i wstałam.
Przebrałam się i położyłam w naszym ogromnym łóżku.
- W poniedziałek Maja i
Antosia mają szczepienia, dokumenty są w szafce. – powiedziałam.
Piotrek zerknął na mnie a ja
zaczęłam wymieniać wszystko co sobie przypomniałam.
- Dzwoniła twoja mama,
przyjedzie tutaj w środę. W weekend musisz…
- Edyta, ty się ze mną
żegnasz? – zapytał niepewnie.
- Jest tyle ważnych spraw do
załatwienia… - powiedziałam czując, że łzy znów spływają po moich
policzkach. – Piotrek, ja się boję. Ja
nie chcę…
Piotr mocno mnie przytulił a
ja rozpłakałam się jeszcze bardziej.
- Kocham cię. – zerknęłam na
niego. – Zawsze będę, musisz o tym pamiętać.
- Nigdy nie zapomnę. –
kiwnął głową. – Też cię kocham.
Zamknęłam oczy i wzięłam
kilka głębszych oddechów. Już czas.
Zobaczyłam to wszystko jeszcze raz, jak film w kinie. Podróż do Spały,
zakwaterowanie się. Stołówkę, gdzie pierwszy raz zobaczyłam Piotra.
- Edyta.
Treningi, bieganie i Marka.
Pierwszy pocałunek, zaręczyny i ślub w urzędzie. Poznanie rodziny Piotra. Pierwsze
podium, pierwszy złoty medal.
- Edyta!
Wesele i Igrzyska
Olimpijskie w Rio. Moje złota i brąz siatkarzy. Pierwsze USG, wakacje, Beatę.
Poród, Antosię i Maję. Warto było.
- Edyta…
____________________________________________________________________________
Żegnamy się po raz drugi.
Ponownie dziękuję Wam za to, że byłyście ze mną przez ten cały czas. Dziękuję
za lawinę komentarzy, komplementów, uwag, krytyki. Dziękuję za kolejne
miesiące, które poświęciłyście na moją historię. Gdyby nie Wy, nie dałabym rady
tego napisać. Dziękuję wszystkim za wsparcie , ciepłe słowa i wyrozumiałość
kiedy trafiłam do szpitala. Macie ogromne serca, nigdy o tym nie zapomnę. Czas
z Wami mijał mi niesamowicie szybko. Dopiero co udostępniałam pierwszy epizod
nowej historii a tu już koniec. Magia. Za wszystkie błędy, pomyłki, złe pomysły
przepraszam. Życzę Wam wszystkim dużo, dużo dobrego. Miłości, szczęścia i
przede wszystkim zdrowia. Jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję! Kocham Was! :)
I jak tu wracać do szarej
rzeczywistości, kiedy licznik pokazuje prawie pół miliona wejść? :)
PS. Jeśli ktoś miałby ochotę
wciąż być ze mną w kontakcie to śmiało pisać na adres e-mail albo w
komentarzach.
PPS. Miała być
wideokonferencja, ale nagrzebałam coś w
tym programie i ustrojstwo nie działa, zna się ktoś na tym?
Zostawiam Was z piosenką, którą każdy powinien kiedyś usłyszeć. Cześć!
... a pisała dla Was Alicja. :)
Popłakałam się, to było silniejsze ode mnie. :( Liczę, że jeszcze kiedyś wrócisz z nową historią! Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńNie płacz!
UsuńPozdrawiam ciepło ;)
Dlaczego taki smutny koniec? :((
OdpowiedzUsuńBasia
Taką miałam koncepcję. :)
UsuńCzy za pomoca twittera mozna sie z toba porozumiewac ? :)
OdpowiedzUsuńPewnie. ;)
UsuńWracaj! :*
OdpowiedzUsuńAna
:(
UsuńJejku ! Jak to no.. takie zakonczenie ? ;c Ale i tak wspaniale! Ty też jesteś wspaniała.. Trzeba miec dar zeby taki pisac. ;) Życze ci wszystkiego dobrego i dziekuje za te wspaniałe historie. :) Pozdrawiam ; *
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale ja żadnego daru nie mam, niestety.
UsuńWzajemnie, pozdrawiam ;)
Masz masz i to wielki . :)
Usuń(:
OdpowiedzUsuńAla (: (: (:
Usuń*Twoje imię* :) :) :)
Usuń(:
Usuń:)
UsuńAż sie popłakałam. Kurczę, nie chcę żebyś odchodziła. I takie smutne zakończenie.... Nawet nie mogę ubrać słów w całość. To opowiadanie było jest i zawsze będzie świetne! Będę do neigo wracała. Już nie wiem co napisać :(
OdpowiedzUsuńA może jeszcze pare rozdziałów na temat tego co bedzie dalej? Jak Piotrek to przeżyje?
UsuńNIE! to będzie jeszcze bardziej, bardziej dołujące niż ten epilog!
UsuńM.
Nie płacz!
UsuńHistoria jest skończona, nic nie będę dopisywać. Pozostawiam to Waszej wyobraźni. ;)
Dziękuję. ;>
nie wierzę... dlaczego tak smutno? ;(
OdpowiedzUsuńTaką miałam koncepcję. ;)
UsuńWzruszający i smutny rozdział. Nie mogę uwierzyć, że to już jest koniec. Dziękuję, ci za to opowiadanie, za te emocje, za to, że nie mogłam doczekać się godziny 18.00 następnego dnia. Jest mi smutno, że już historia się skończyła. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś coś napiszesz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Weronika ;)
To ja dziękuję. :)
UsuńPozdrawiam
Szczerze? Nie mam pojecia co mam napisać... Wiedziałam że to już koniec opowiadania ale nigdy przez myśl mi nie przeszło że skończysz je tak smutno! :( Opowiadanie było cudowne, historia niby taka banalna ale niesamowicie ubrana w słowa i opisana. Szkoda że kończysz z pisaniem ale rozumiem jak dużo czasu musiałaś na to poświęcić. :) oba Twoje opowiadania, to i o Zbyszku i Anecie były niesamowite i wiem, że ja osobiście będę do nich często wracać :)
OdpowiedzUsuńPozostaje mi tylko pogratulować pomysłów :)
Pozdrawiam
Dziękuję bardzo. ;)
UsuńPozdrawiam ciepło ;>
Naprawdę piękne zakończenie, rozpłakałam się :( SMUUUUUTNO będzie bez nowych epizodów. Mam nadzieje, że jeszcze wrócisz z nowym opowiadaniem :) Piszesz naprawdę super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Nie płacz! :)
UsuńPozdrawiam
Nie wiem co napisać, przeczuwałam że nie będzie szczęsliwego zakończenia:((
OdpowiedzUsuńDziękuję ci Vesper za to, że codziennie czytając twoje Rozdziały uśmiech pojawiał się na Ustach albo-jak dzisiaj-łzy w oczach. DZIĘKUJĘ!
Pomimo że mówisz, że kolejnego Opowiadania nie będzie, ja nadal będę zaglądała tutaj codziennie z nadzieją, że jednak coś napiszesz. Nawet jeśli miałabym czekać do przyszłego roku.
Jeszcze raz dziękuję za twoje dwa wspaniałe opowiadania.
Mam nadzieję że nie usuniesz tego Bloga:)
UsuńJa zawsze chętnie wracałam do Opowiadania o Agacie&Zibim...mam nadzieję że również będę mogła powrócić do Historii Edyty&Piotrka;-)
Agacie i Zibim ??
Usuń:>
Add
Przepraszam:D
UsuńAneta, Aneta!!!
To ja dziękuję! :)
UsuńTwoje opowiadania są piękne czytając je człowiek sam przeżywa Nigdy ich nie zapomnę
OdpowiedzUsuńWróć jeszcze kiedyś do nas będziemy czekać !!!
Iwona
Dziękuję Ci bardzo! :)
UsuńPORYCZAŁAM SIĘ!!! Nie wyobrażałam sobie takiego końca... Tak bardzo dosłownego.
OdpowiedzUsuńTo my Tobie dziękujemy. Dziękujemy, za te wszytskie epizody, którymi nas zaszczyciłaś. To były najwspanialsze miesiące, kiedy miałam świadomość, że zaraz pojawi się nowy rozdział na Twoim blogu. Nie mam słów, by opisać, jak bardzo Ci dziękuję.
Tobie również życzę mnóstwo zdrowia, szczęścia oraz byś zmieniła zdanie i jeszcze raz napisała fantastyczną historię.
Pozdrawiam całym sercem, no_princess ;*
Nie płacz! :)
UsuńTo ja dziękuję!
Dzięki, wzajemnie! :>
Pozdrawiam ciepło
Jejku... Bardzo wzruszający rozdział ;( I jeszcze ta piosenka.. Opowiadanie jest świetne, zresztą tak samo jak to pierwsze :) Szkoda, że to już koniec.. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś napiszesz :) Życzę Ci dużo dobrego :*
OdpowiedzUsuńTalka :)
Piosenka o niebo lepsza niż rozdział. ;)
UsuńDziękuję bardzo, wzajemnie. ;>
Płaczę jak wariatka i nie mogę się opanować. W sumie sama nie wiem jakiego końca się spodziewałam ale nie sądziłam, że tak na niego zareaguję. Dziękuję za te kilka miesięcy gdy po powrocie ze szkoły zwykle wściekła albo smutna bo coś mi się nie układało siadałam, czytałam kolejny epizod i od razu robiło mi się lepiej. To najlepszy blog na jaki do dej pory trafiłam i chyba w przypływie wolnego czasu przeczytam obie historie jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jeszcze do nas wrócisz:)
Pozdrawiam i dziękuję jeszcze raz.
Nie płacz!
UsuńTo ja dziękuję. ;>
Pozdrawiam ciepło ;)
Mam łzy w oczach, gdy uświadamiam sobie, że to koniec tej historii. Ciężko będzie teraz odzwyczaić się od codziennego zaglądania na Twojego bloga. Mam lekki niedosyt, że nie jest to happy end, ale rozumiem, że chciałaś to skończyć inaczej. Mimo wszystko mam nadzieję, że zmienisz zdanie i wrócisz do nas z nową historią. Dziękuję Ci i życzę wszystkiego, wszystkiego najlepszego! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i całuję
Nan :*
To ja dziękuję! ;)
UsuńPozdrawiam ciepło ;>
Po raz kolejny popłakałam się na twoim opowiadaniu, a obiecałam sobie, że już nie będę. :) Jednak dziękuję ci za wszystko. Za napisanie tego co napisałaś i udostępnienie tego nam, twoim wiernym czytelniczką. Dziękuję, że zaraziłaś mnie czytaniem i przy tym pisaniem własnych opowiadań, darując mi nową pasję.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w twoim życiu wszystko potoczy się dobrze. Że zawsze będziesz szczęśliwa i zdrowa. Nawet kiedy będzie gorzej, bo zawsze jest warto walczyć do końca.
Pozdrawiam :)
Wiktoria, wierna czytelniczka.
Obietnic trzeba dotrzymywać, nie płacz! :)
UsuńTo ja dziękuję! Cieszę się, że zaraziłam Cię czytaniem i pisaniem, chociaż nie mam pojęcia jak to zrobiłam. :>
Dzięki wielkie!
Pozdrawiam
Zatkało mnie. Smutek mnie ogarnął, a liczyłam na happy end. No, ale nie może być zawsze sielankowo i pięknie. Ale i tak to najgorsze zakończenie EVER!
OdpowiedzUsuńO! W końcu wiemy, jak masz na imię :)
Powtórzę po raz trzeci: ciągle mam cichą nadzieję, że na jesień napiszesz nam nowe info, że będzie nowe opowiadanie :D po wakacjach, pełna nowych pomysłów - ja to przepowiadam po prostu ;) a jeśli nie to po raz drugi dziękuję, że mogłam przeczytać Twoje opowiadania, że odzyskałam wiarę w historie ze znanymi osobami w roli głównej :)
Udanych wakacji Ci życzę i wszystkiego dobrego! No i myślę, że do zobaczenia :)
No i masz ci los, popłakałam się...
Przepraszam, już więcej nie będę. ;(
UsuńTak, Alicja wita. :>
Dziękuję, wzajemnie!
Nie płacz!
Płacze, normalnie płacze, pierwszy raz w twoim opowiadaniu rycze jak głupia. Co jak co, ale tego chyba nikt się nie spodziewał. Nie mogę o tym zapomnieć, co po chwilę mam w oczach Edyte i Piotrka jak leżą na łóżku i Ona się z nim żegna, o tak. No nie wierze :)
OdpowiedzUsuńDziewczynki- jeszcze trudniej dla Piotrka...Ale mają tyle osób które im pomogą :) Tacy przyjaciele to skarb ;)
Dziękuje Ci za to, wiesz? Nawet za te łzy dzisiejsze ;3 i za te rozdziały przy którym opanowac od śmiechu się nie potrafiłam :) Dziękuje, dziękuje, dziękuje :) I dziękuje za każdą odpowiedź na komentarz, nawet ten najbardziej durny ^.^
Masz ogromne serducho dziewczyno, wiesz?
Skoro to ostatnie opowiadanie, no to nie zostaje mi nic innego jak życzyć powodzenia z życiu osobistym :) Abyś jak najszybciej skończyła studia :p z pozytywnym wynikiem oczywiście :) Bądź taka jaka jesteś, bo wydajesz się strasznie sympatyczną osobą Alicjo! ;)
Więcej nie będę pisać, bo i tak będziesz miała mase komentarzy, mówie Ci! :D
No cóż koniec świata przeżyliśmy, to twoje pożegnanie tej przeżyjemy...nie, nie, tego nie przeżyjemy :)
Piosenka genialna :) Pierwszy raz słysze :o
Nie zapomnimy o Tobie, i zawszę ale to zawsze ktoś będzie na Ciebie tu czekał ;) Obiecuje :p
Dziękuje :*
Klaudia
Nie płacz! :)
UsuńTo ja dziękuję!
Ja mam ogromne serducho? :o Chciałabym! :>
Dzięki wielkie!
Każda piosenka, którą wykonuje Gahan jest genialna. ;)
Ja też o Was nie zapomnę! Dziękuję.
Obiecuje że się postaram ;)
UsuńMasz masz, przecież masz studia a Ty byłaś na tyle Kochana że dla nas jeszcze czas miałaś <3 Nie mam pojęcia jak Ty gospodarujesz swoim czasem, ale robisz to za dobrze! :p
Organizacja czasu opanowana do perfekcji, hahah. :D
UsuńTego Ci zazdroszcze :p i to jak! Ja zawsze nie mogę się wyrobić, nawet jak zaczne szykować się wcześniej xd
UsuńSkoro jesteś z Poznania (?) To może kiedyś na siebie wpadniemy :D Mieszkam w okolicach :)
Nie moge uwierzyc że to koniec, teraz czegos bedzie mi brakowalo o tej godzinie 17 czy 18, ju znie bedzie czekania na nowy epizod, a przez ten caly rozdzial plakalam i nadal placze, zakonczenie pieknie napisane .Pamietaj ze o tobie nigdy nie zapomnimy :) I na 100% jeszcze nie raz woce żeby powspominać historie Anety i Zbyszka albo Edyty i Piotrka ktore znam na pamieć. Pozdrawiam i mam nadzieje ze jeszcze kiedys zobaczymy to nowa historie nawet jesli mialoby to nastapic za pare lat ;>
OdpowiedzUsuńNie płacz! :)
UsuńPozdrawiam ;>
ryczę , naprawdę . Wzruszyłam się jak nigdy wcześniej . Powody są dwa . Pierwszy to ten , że odchodzisz , a drugi to to zakończenie . Coś przeczuwałam , że to się tak skończy . A teraz chciałam Ci podziękować . Podziękować za to co pisałaś , za to , że dzięki Tobie dzień stawał się kolorowy , za to , że każdy Twój epizod czytłam z uśmiechem na ustach , za to , że dzięki Tobie uwierzyłam , że MARZENIA STAJĄ SIĘ RZECZYWISTOŚCIĄ . Muszę Cię też ochrzanić . Ochrzanić za to , że od nas odchodzisz . Rozumiemy , że studia i tak dalej , ale obiecaj nam coś . Obiecaj , że jeszcze wrócisz . Nie teraz za kilka miesięcy , za rok - poczekamy . Napisz kiedyś jeszcze coś , cokolwiek . Przykro mi , że odchodzi , ale kiedyś wkońcu opowiadanie musiało się skończyć . Nie wierzę jednak , że tak szybko . Tak szybko zleciało te dziewięćdziesiąt epizodów . A pomyśleć , że trzy miesiące temu trafiłąm na Twojego bloga . Pierwszą historię przeczytałam w dwa tygodnie . Czytałam w każdej wolnej chwilii , nie mogłam się oderwać , jakaś MAGIA normalnie :) Dziękuję , że przez tak długi czas byłaś z Nami i sprawiałaś , że każdy dzień stawał się lepszy ♥
OdpowiedzUsuńNie płacz! :)
UsuńTo ja dziękuję. Marzenia stają się rzeczywistością!
Nie mogę tego obiecać, przepraszam.
Cieszę się, że Ci się podobało. ;>
Popłakałam
OdpowiedzUsuńsię :( Nienawidzę Cię za to, że kończysz to opowiadanie, a
wszczególności za to, że kończysz je w taki sposób. Wróć jeszcze do nas
Vesper, proszę...
Nie płacz!
Usuń:(
Jeśli wrócisz to przestanę :c
UsuńWeź... Znowu ryczę i teraz mam łzy w oczach przez treść, przez to, że epilog i przez to, że ma być koniec już na zawsze Twojego pisania.
OdpowiedzUsuńAkcja w epilogu potoczyła się zbyt szybko. Nie miałyśmy jak przyzwyczić się do zaistniałej sytuacji. To.... Straszne. Po prostu tragedia :/
Tak naprawdę nie dopisałaś czy Edyta umarła, jednak w tym momencie nie wyobrażam sobie innego zakończenia. Dlaczego? Może dlatego, że wiem co to jest taki guz. Czym są przerzuty i cieszę się strasznie, że mnie to nie dotyczy (taki mały apel do wszystkich): Dziewczyny! Badajcie się, bo możecie ocalić swoje życie. A strach jest... Bezsensowny, bo jeśli będziemy marnować cenny czas, to już możemy zostać postawione przed faktem dokonanym. :(
Droga Alicjo!
Namieszałaś mi w głowie swoimi opowiadaniami... Nie wiem jako sobie poradzę, podczas, kiedy każdy epizod tutaj był ciepłym promyczkiem słońca, nie wiem, jak będę funkcjonowała, kiedy wiem, że nie chcesz już nic więcej napisać, nie wiem.... Nic nie wiem :/
Żegnam się z Tobą, jednak ciągle mam w sobie wiarę, że nie ostatni raz pod Twoim opowiadaniem...
My również Ciebie kochamy!
Nie płacz, proszę!
UsuńSytuacja z życia wzięta. Dziewczyny, badać się!
Przepraszam za namieszanie Ci w głowie. :)
Nie przepraszaj...
UsuńPo prostu kiedyś wróć.
Nie teraz. Za rok, więcej... Wróć O_O
Proszę..............................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................błagam, kiedyś :/
Usuń:(
UsuńVepser :/
UsuńCo mam Ci napisać.... Bez Ciebie, Twoich opowiadań, tego wszystkiego... Życie jest mniej kolorowe... Byłoby łatwiej, gdybyśmy wiedziały, że kiedyś, KIEDYŚ do nas wrócisz. Wrócisz z opowiadaniem, kolejnym :/
Idę się wiesić na drzewie za nogę i czekać na pwolną śmierć :/
Jest jeszcze jedna sprawa, za którą musimy Tobie podziękować:
Odpowiadanie na każdy komentarz!
To jest takie niesamowite! Nikt kogo czytałam nie nawiązał takiego dobrego kontaktu z odbiorcami :D
Nigdzie nie idź!
UsuńBardzo lubię ten kontakt z Wami. ;)
Kuźwa poryczałam się .. :c
OdpowiedzUsuńNie płacz!
UsuńKurwa nie! Ja nie chce żebyś się z nami żegnała. Zawsze gdy miałam ciężkie dni, a dużo ich bylo, czekałam tylko na twój wpis. To on podnosił mnie na duchu. Szkoda ze konczysz z pisaniem. Twój blog był wyjadkowy, ty byłaś wyjądkowa. Może Cię nie znam osobiście, ale na zawsze pozostaniesz w mojej pamięci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Julka
PS Napisz coś jeszcze bo ja oszaleje.
Trzymaj się Alicjo
Nie klnij, proszę.
UsuńTeż nie chcę, się z Wami żegnać.
Też zawsze będę o Was pamiętać! :)
Co mam napisać? :>
Trzymaj się!
Ta końcówka jest niesamowita.. Normalnie nie płacze nawet na takich rzeczach, ale nie wiem dlaczego, przed oczami stanęłam mi Agata Mróz-Olszewska [*] i miałam łzy w oczach.. A jak włączyłam tą piosenkę, przeczytałam jeszcze raz koniec myśląc o Agacie to już się popłakałam.
OdpowiedzUsuńNie płacz! :(
UsuńDziękujemy za to opowiadanie...
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję!
Usuńpopłakałam się :') nie spodziewałam się takiego końca.. cieszę się, że postanowiłaś to napisać, bo to genialne! :) mam nadzieję, że jeszcze się odezwiesz! :* Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńNie płacz!
UsuńTo ja dziękuję! :>
Płaczę, płaczę, płaczę. Nie chcę żebyś nas zostawiała, to nie miało być tak!
OdpowiedzUsuńNie lubię takich zakończeń, nikt nie lubi.
Smutno się od razu robi jak się czyta taką końcówkę. Miło było czytać takie opowiadania. Mam cały czas nadzieję, że wrócisz. Mam wielką nadzieję.
Dziękuję Ci za każdy epizod.
Dziękuję.
Nie płacz!
UsuńTo ja Wam dziękuję! :)
Będę płakać :C
UsuńBędę tęsknić :C
Kiedyś na TT się odezwę ;)
https://twitter.com/angelika940101
;)
Usuńsiedzę i płaczę. nie mogę uwierzyć, że Edzia... że ona... no po prostu nie mogę. :(
OdpowiedzUsuńszkoda, że przestajesz pisać. wielka.
dziękuję ci za to opowiadanie, jak i za poprzednie. były, są i będą genialne.
po prostu szacun :D
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję.
Nie płacz!
UsuńWielka? Ej, BMI mam w normie. :D
To ja dziękuję! ;)
Pozdrawiam ciepło
Nie chcesz mnie widzieć w takim stanie, w jakim znajduję się teraz. Bardzo związałam się z Piotrkiem i Edytą, codziennie czekałam na nowy rozdział... Nie mogę uwierzyć, że to już koniec. :( Jest mi strasznie smutno. I płaczę sobie.
OdpowiedzUsuńEpizod smutny i dający do myślenia.
Dziękuję Ci za to, co tu stworzyłaś... Za całą historię Edyty i Piotra. Bardzo Ci dziękuję, jesteś wielka!
Trzymaj się! :*
PS Alicja? Śliczne imię, też takie mam. :)
Nie płacz!
UsuńTo ja dziękuję. ;)
Co za skromność. :D
Alicjo, tak skończyłaś to cudowne opowiadanie, że aż się popłakałam ;'(
OdpowiedzUsuńjesteś cudowna i masz wielki talent ;)
nigdy nie przestawiaj pisać ;)
blue xoxo
Nie płacz!
UsuńDziękuję bardzo! :)
Świetny epilog, tylko według mnie, mogłaś go trochę rozwinąć, bo cała akcja jest bardzo lakonicznie opisana. Ale końcówka świetna! Właśnie tego mi brakowało w twoim blogu, a na zakończenie, dostałam to czego chciałam. A tak w ogóle to przypomina mi to historię Agaty Mróź, i nie powiem, że w oku pojawiła mi się łza wzruszenia. Ale naprawdę dobrze, że zdecydowałaś się to tak zakończyć, bo gdyby koniec był cukierkowy, odczuwałabym niedosyt.
OdpowiedzUsuńPowodzenia na przyszłość i weny twórczej, dzięki której może jeszcze kiedyś tu powrócisz...?
Dziękuję. :)
UsuńMam być szczera? Kompletnie nie wiem co tu napisać... Popłakałam się! Dlatego, że tak zakończyłaś historię Piotra i Edyty, dlatego, że w życiu realnym często zdarzają się takie przypadki... dlatego, że życie jest cholernie niesprawiedliwe, dlatego, że to już koniec historii...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś jeszcze wrócisz tu do nas z nowym ( i bardziej optymistycznym ) opowiadaniem. To, że uwielbiam Ciebie i wszystko to co Twoje palce wystukają na klawiaturze to już wiesz. Ta historia jest magiczna! Mimo tragicznego zakończenia jest magiczna. Dziękuję Ci za nią bardzo mocno. Ściskam, ślę buziaki i pozdrawiam serdecznie raz jeszcze dziękując za wszystko ;*
Trzymaj się! :)
Nie płacz!
UsuńRacja, życie jest bardzo niesprawiedliwe.
To ja dziękuję! :)
Pozdrawiam ciepło
Popłakałam się... Kurczę... Nie spodziewałam się takiego zakończenia... Przyzwyczaiłam się do codziennego czekania na nowy epizod, a tu koniec... Mam nadzieję, że napiszesz jeszcze coś nowego. Bardzo bum się cieszyła. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńNie płacz! :)
UsuńKurde, ale się popłakałam ... ;(
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za te miesiące kiedy to opuszczałam lekcję i wchodziłam na tego bloga, aby przeczytać kolejny rozdział, to co pisałaś było niesamowite i o wiele wiele lepsze, aż brak słów...
WRACAJ DO NAS SZYBKO ! :)
Trzymaj się tam cieplutko, oczywiście dużo zdrówka , miłości , uśmiech i radości z życia oraz spełnienia wszystkich marzeń ! :)
Pozdrawiam ! ;)
Nie płacz!
UsuńTo ja dziękuję! Zaraz, zaraz... Opuszczanie lekcji!? Nieładnie! :D
Pozdrawiam ;)
Bardzo, bardzo smutne. Widzę, że inspirowalas się historia Agaty Mróz? Dzięki za wszystko to był wspaniały czas. :)
OdpowiedzUsuńJeśli mam być szczera, to nie. Dopiero Wasze komentarze przypomniały mi o jej śmierci.
UsuńTo ja dziękuję. :)
Nie ! Tylko nie to :< Koniec :C mam nadzieję że bd kolejny blig ;) rownie ciekawy co poprzednie :* Pazdrawiam ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Usuńwiedziałam że się popłacze ;'(
OdpowiedzUsuńBędę tęskniła za tym opowiadaniem :(
Pozdrawiam Monika :)
Nie płacz!
UsuńJa też będę za Wami tęskniła, pozdrawiam ;)
I może ja napiszę epilog komentarzy, choć ich niewiele było. Trafiłam tutaj zupełnie przypadkowo, nudziło mi się w pewien piątkowy, październikowy wieczór. I tak rozpoczęła się piękna i tak rozpoczęła się prawie 10 miesięczna przygoda z twoim blogiem, Zbychiniałem i Anetą, Edytą i Sztil Pitem. Może rzadko się udzielałam, ale wiedz, że zawsze to było coś genialnego, jak historia poznawana na nowo. Czasami komentarze były zbędne. Raz się śmiałam, raz płakałam tak jak i dzisiaj. Zawsze każda historia miała coś w sobie. Chcę Ci podziękować za te wszystkie rozdziały, bo to też dzięki nim tak szybko zleciał ten rok szkolny. Teraz wyjeżdżam i mam zamiar wrócić z nowym blogiem, nowymi pomysłami.... Kochana Vesper, szybko wymyślaj coś i wracaj, co ja będę od września bez Ciebie robić? I to te dzięki Tobie założyłam bloga, mojego własnego, ciasnego, ale własnego. Może nie mam takiej oglądalności, tylu komentarzy co Ty, ale Ty jesteś lepsza, moje wypociny nie dorastają do pięt. I to dzięki bloggerowi poznałam wielu ciekawych i zajebistych ludzi. Dzięki jeszcze raz za wszystko i liczę na powrót, jakby co to napiszę do Ciebie na TT pod nazwą Alex Hols. Całuję i życzę udanych wakacji, Twoja Just Dreams :*
OdpowiedzUsuńJak ten czas szybko leci... ;)
UsuńTo ja dziękuję. :>
Cieszę się, że założyłaś swojego bloga.
Nie jestem lepsza, wierz mi.
Dziękuję, wzajemnie! :)
Jesteś, jesteś tylko o tym nie wiesz ;>
UsuńNie jestem, naprawdę. :)
UsuńAlicjo! Chciałabym tak wiele ci napisać, a kompletnie nie wiem od czego zacząć...
OdpowiedzUsuńJesteś najlepszym wyciskaczem łez jakiego znam.
Będzie mi Ciebie, opowiadania bardzo brakować. Dziękuję w imieniu swoim i wszystkich czytelniczek za umilanie nam każdego wieczoru. Pamiętaj, że zawsze będzie tu na ciebie czekało grono twoich czytelników. Mam nadzieję, że potraktujesz to jako wspaniałą przygodę.
Łzy leją się po klawiaturze, ale warto było !
PS Odezwij się tu czasem do nas :)
Wyciskacz łez? Nie jest to chyba pozytywny tytuł, ale dziękuję. ;)
UsuńJa też będę strasznie tęsknić. :(
Będę tu często zaglądać, obiecuję ;>
Nie płacz!
OdpowiedzUsuńMożesz pisać śmiało na adres e-mail, GG nie posiadam. :)
Pozdrawiam
Siedzę, czytam epilog i z każdym kolejnym zdaniem moje oczy wydobywają z siebie coraz to większą ilość słonego płynu, łez, które mówią wszystko ;(
OdpowiedzUsuńZnów się z nami żegnasz, ale ja tego nie chcę! Będę strasznie tęsknić za twoim blogiem :)
Szczerze to miałam ogromną nadzieję na szczęśliwe zakończenie, takie jak w przypadku twojego poprzedniego opowiadania :)
Nie wiem co ma tu Ci jeszcze napisać, ale chyba ci PODZIĘKUJĘ za WSZYSTKO, za tysiące emocji wywołanych po przeczytaniu każdego kolejnego epizodu, za to napięcie, które tworzyłaś, za każdy jeden dzień, w którym dodawałaś kolejny epizod jednym słowem DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO !!!
I mam ogromną nadzieję, że ponownie zrobisz wielki COME BACK ! :)
Pozdrawiam Asia ;**
Mi też będzie Was brakować. :(
UsuńTo ja dziękuję!
Pozdrawiam ;>
szkoda, że to epilog ;( Takiego zakończenia się nie spodziewałam, ale właśnie ono pokazuje jak świetne są twoje opowiadania. Pozdrawiam gorąco ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, pozdrawiam ;>
UsuńVesper o wiele lepsze niż Alicja, fakt. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, wzajemnie!
Czytając ten epilog od razu pomyślałam o Agacie Mróz... ;c Świetny! :>
OdpowiedzUsuńTo koniec - szkoda... Będziemy pamiętać! :* Może kiedyś wrócisz - nie ważne czy za miesiąc, czy za pół roku, czy za dwa lata, my nadal będziemy Twoimi fankami! :D Dziękuję Ci Vesper za te cudowne opowiadania. Już tęsknię... :) A co do wideokonferencji - ja się nie znam, ale oby ktoś się znał! :P Alicja! To była zagadka od początku Twojego bloga! :D Piękne imię! ;*
Pozdrawiam, udanych wakacji! ;>
Dziękuję. ;>
UsuńJa też będę pamiętać! :)
To ja dziękuję, za to, że poświęciłaś czas na moje opowiadanie.
Pozdrawiam ;>
Boże ciągle ryczę nie mogę powstrzymać łez. Opowiadanie jest po prostu przepiękne to jak i tam to. Nie mogę sobie wyobrazić jak to będę wchodzić na tego bloga zapominając że już nie piszesz ;((( Pozdrawiam Cię Ola ;*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że może kiedyś znowu zaczniesz pisać :)
Nie płacz!
UsuńPozdrawiam ciepło ;)
NIE.... ;( Nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Pisałaś po prostu genialnie. Mam nadzieję, że doczekam się kolejnego opowiadania :) Pierwszy raz w życiu, tak strasznie związałam się z bohaterką, że czuję się jakbym straciła własną siostrę! Mam nadzieję, że to nie koniec twojej twórczości :) Całuję gorąco :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńTeż się do Was przywiązałam. :)
Pozdrawiam ciepło ;>
Wiedziałam, że tak to się skończy i się na to przygotowałam, a i tak ryczę..
OdpowiedzUsuńTyle płaczu podczas jednego dnia .. hm.. chyba pobiłam jakiś rekord.
To już koniec? Naprawdę koniec? Nie wrócisz?
Dziękuję, że z nimi byłaś ♥ ♥ ♥ :* .. i szykuje się powrót do szarej, nudnej rzeczywistości ...
Nie płacz!
UsuńKoniec.
To ja dziękuję!
To papa Vesper .. ♥
UsuńCześć!
UsuńNie spodziewałam się takiego zakończenia. . Ryczę przez Ciebie dziewczyno . . Będzie brakować mi tego opowiadania. Mam nadzieję, ze coś dla nas jeszcze napiszesz ;)
OdpowiedzUsuńNie płacz! :)
UsuńJak ja nie lubie smutnych zakończeń i pożegnań. :) Łzy mi w oku się kręcą. Jedna po drugiej. ;( Mam nadzieję, że do nas wrócisz.
OdpowiedzUsuńhttp://ignasiawresovii.blogspot.com/
:)
UsuńPostanowiłam dać komentarz. Opowiadanie genialne. Wiem, ze opowiadania zajmują dużo czasu, ale wróć, bo nie przeżyję. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, również pozdrawiam ;)
UsuńJezu , poryczalam sie , mama nadzieje ze kiedyś do has wrócisz
OdpowiedzUsuńNie płacz!
UsuńRozwaliłaś mnie tym epilogiem... Nie umiem nic sensownego napisać, przepraszam. Byłam od początku do końca, ale nie zawsze komentowałam. Jesteś niesamowita, naprawdę. Kurde, nienawidzę pożegnań. W głębi duszy mam nadzieję, że jeszcze do nas wrócisz :)
OdpowiedzUsuńCałuję i liczę na jeszcze chociażby jedno tak cudowne opowiadanie od Ciebie ;*
Dziękuję, też nie lubię pożegnań.
UsuńPozdrawiam ciepło ;)
Proszę Cie zacznij pisać kolejne opowiadanie!
OdpowiedzUsuńCzytając epilog nie mogłam opanować placzu. Piszesz genialnie,wróć do nas z kolejną historia! :)))
Pierwszy raz zdarzyło mi się popłakać przy czytaniu...
OdpowiedzUsuńBędzie mi baaaaaardzo brakować Twoich opowiadań,
Również mam nadzieję, że jeszcze do nas wrócisz
Pozdrawiam serdecznie
Całuję mocno
http://pasio-passione.blogspot.com/
Mi najbardziej będzie brakowało Was. :)
UsuńPozdrawiam
jezu , nie spodziewalam sie takiego zakonczenia ;c naprawde jest mi ciezko rozstawac sie z ta historia . mam nadzieje , ze rozpoczniesz pisac nastepna historie tak wspaniala jak poprzednie ;) ;*
OdpowiedzUsuńNie będę pisała, że się popłakałam, ponieważ to takie banalne...
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za te opowiadania, teraz wiem, że marzenia stają się rzeczywistością. Sama dążę do nich każdego dnia i nie mam czasu na inne rzeczy więc rozumiem. że ty też masz swoje marzenia, chcesz je spełniać, nie masz już czasu na opowiadania. Doskonale rozumiem. Jednak i tak będę tęskniła. Codziennie przez te kilka miesięcy wchodziłam tutaj i czytałam coś co podnosiło mnie na duchu, dawało motywację, teraz mam nowy cel nauczyć się żyć bez tego. Liczę jednak na to, że czasem z tęsknoty sama usiądziesz i napiszesz jakiś nowy rozdział. Później to wstawisz, a my będziemy się radowały.
Dziękuję i pozdrawiam Hikari. :*
To ja dziękuję.
UsuńChyba każdy do nich dąży. ;)
Pozdrawiam ;>
Ten lubię takie zakończenia, przecież nie każde opowiadanie musi mieć Happy-End. Wczoraj ja swój zakończyłam samobójstwem. Niedawno, chociaż nie wiem może po prostu tak szybko mi to minęło, bo zaczęłam być na bieżąco około 30 rozdziału. Pierwsze opowiadanie czytałam tak szybko, bo mnie wciągnęło, przez co nie przeczytałam lektury i było średnio... Twoje opowiadanie poprawiało mi humor (i to bardzo często). Mam nadzieję że jeszcze kiedyś do nas wrócisz bo nie wiem jak dzień będzie wyglądał bez twojego opowiadanie. Losy Edyty świetne. No każdego przyjdzie kiedyś czas. Wejdź kiedyś do mnie i oceń tak zawodowo (bo jesteś zawodowcem) :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję i znowu to w tym komentarzu piszę że wrócisz do strefy bloga :)
Pozdrawiam ;*
Nie jestem zawodowcem, jestem amatorką.
UsuńPozdrawiam ;)
dla mnie jesteś ;)
Usuńświetne zakończenie ! ;)
OdpowiedzUsuńprzykro mi, że już koniec, ale Cię rozumiem Alicjo ;>
Mam nadzieję, że utrzymamy kontakt ;)
Zdrowia Ala ! ;)
Pozdrawiam, Patrycja :>
Dziękuję! :)
UsuńPozdrawiam ;>
Siedzę i ryczę :)
OdpowiedzUsuńświetne zakończenie będzie mi tego brakowało :(
I znowu się rozbeczałam :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie było pozytywnego zakończenia :(
Ale i tak Epilog jak i całe opowiadanie są świetne!
Mam nadzieję, że kiedyś do nas wrócisz Ves :)
Buziakii :*
Nie płacz!
UsuńDziękuję. ;>
Doprowadzasz mnie do łez. Ten koniec.. To było coś pięknego, a za razem strasznego. Ledwo co widzę literki na klawiaturze, bo oczy oblewają łzy. Krzyki Piotrka były tak realne i w końcu nie wytrzymałam i dopiero wtedy się zaczęło. Wcześniej byłam twarda,ale już nie dałam rady. Ty się przywiązałaś do nas, a ja do Ciebie. Nie chcę mówić w imieniu innych czytelniczek, ale sądzę, że uważają tak samo.
OdpowiedzUsuńCodziennie każdy epizod czytałam z wypiekami na twarzy. W szkole koleżanka, której opowiadałam to co pisałaś poprzedniego dnia,również słuchała mnie jak zahipnotyzowana. Co prawda nie wchodziła na Twojego bloga, bo jest w sprawach internetowych przy ciemnawa, ale moje relacje ją zadowalały.
Wiem, że nie masz w planach pisania kolejnego opowiadania, ale ja Cię będę namawiać, aż do skutku.Codziennie będę pisać do Ciebie mejle z jednym, krótkim zdaniem: "Napiszesz coś jeszcze?". I zacznę od dzisiaj. To będzie, jak codzienna poranna toaleta dla mnie. A jeżeli Cię przekonam to będę usatysfakcjonowana i zadowolona.
Uwierz mi, ze naprawdę to co pisałaś przez ostatni niecały rok było dla mnie codzienną lekturą,w której zadłużyłam się po uszy i nie mogę wyjść. Uzależniasz od swojego pisania.
Uff... Już widzę normalnie. Prowadzę tu strasznie długi monolog i pewnie nie chcę Ci się tego czytać, ale chcę Ci z całego serca PODZIĘKOWAĆ. Dużymi literami. Za to, że chciałaś codziennie udostępniać kolejne posty, odpowiadać na nasze komentarze, za to, że prowadziłaś z nami krótkie rozmowy, za to,że doprowadzałaś nas do łez szczęści i smutku, tak jak np. dzisiaj.
Tak na koniec chciałam Ci powiedzieć, że byłaś jedną z bloggerek,która popchnęła mnie do tego świata 'młodych pisarzy', jeśli mogę to tak nazwać. Ten wyświetlacz pokazuje, że naprawdę miło nam się czytało to opowiadanie.Ej!. Ja nie chcę pisać w czasie przeszłym! ;c
Dobra teraz na serio kończę. Jeszcze raz DZIĘKUJĘ-THANK YOU i BĘDĘ TĘSKNIĆ-I'LL MISS YOU (znowu dużymi literami i znów zaszpanowałam angielskim ^^)
Pozdrawiam, Natka *-*
PS Mogłabyś podać adres mejla? ;>
PPS Niestety się nie znam na tym ;/
PPPS Alicja...Ładne imię ;)
PPPPS Kurczę nie chcę kończyć!. ;<
O moja Matko, ale się rozpisałam... o.O
UsuńDziękuję. To prawda, przywiązałam się do Was. ;)
UsuńCodziennie? :o Jaki spam będzie. :D
Chce mi się to czytać. Czytam uważnie każdy komentarz. ;)
Pół miliona... Szok. :>
To ja dziękuję, też będę tęsknić!
Pozdrawiam ;)
PS. vesperdreams@interia.pl
PPS. :(
PPPS. Dziękuję! :)
PPPPS. :(
Szkoda ze się z nami żegnasz :( Świetny, cudowny epilog :D Można brać na 2 sposoby że przeżyła i ze umarła kto co woli :D Wole 1 wersje :D
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za te świetne opowiadania Alicjo :)
Pozdrawiam J.
Dziękuję. ;)
UsuńPozdrawiam
Świetne! Aż się rozpłakałam... To my dziękujemy za to wspaniałe opowiadanie. Jesteś wielka, masz talent dziewczyno! Mam nadzieję, że masz już kolejny pomysła na następne opowiadanie, bo czyta się super. Do przeczytania jak najszybciej! Pozdrawiam!:*
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;)
UsuńNie mam talentu, niestety.
Pozdrawiam ;>
Jesteś cudowna.. obydwa opowiadanie były piękne, bardzo Ci dziękuję za to że mogłam je czytać.. płaczę.. szkoda, że przegrała z chorobą...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jeszcze coś dla Nas napiszesz.:)
Trzymaj się!<3
To ja dziękuję. ;>
UsuńPozdrawiam ciepło ;)
Alicjo... Dziękuję Ci bardzo za to opowiadanie. I tyle w tym temacie. Nie wiem jak mam ubrać w słowa to, w jaki sposób piszesz i to, jak przyciągasz mnie tym co piszesz. Po prostu to było warte zachodu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, pestka :*
Dziękuję! :)
UsuńPozdrawiam
boże :( ryczę jak głupia :( dlaczego ona umarła :( zostawiła Piotra, dziewczynki .. najgorsze zakończenie jakie mogłaś wymyślić :(
OdpowiedzUsuńMimo wszystko cholernie ci dziękuje :* za każdy epizod, za każdy rozbrajający mnie tekst, nawet za te dzisiejsze łzy. Jesteś niesamowita !
Klaudia
Nie płacz! Miałam dwie koncepcje. Jedna to ta, którą przeczytałaś. Druga miała przedstawiać Piotra parę lat po śmierci Edyty. Zdecydowałam się na tę pierwszą, ponieważ łatwiej było to napisać.
UsuńTo ja dziękuję. :)
Popłakałam się... Wiedziałam, że nie skończy się happy endem... Dziękuję za to opowiadanie. Było cudowne. Będę tęsknić :)
OdpowiedzUsuńDzięki jeszcze raz :D
Trzymaj się ^^
To ja dziękuję! :)
UsuńPozdrawiam ;>
Nigdy nie komentowałam, ale teraz muszę. To co pisałaś było przepiękne i w gruncie rzeczy zakończenie było bardzo realistyczne. Nie ukrywam - płakałam :) Wszyscy mamy nadzieję, że kiedyś wrócisz, ale nikt do niczego nie może Cię zmusić :) Pozdrawiam, naprawdę miło się czytało :)
OdpowiedzUsuńO.
Dziękuję!
UsuńPozdrawiam ;>
Co do opowiadania było boskie;p Mam nadzieję, ze pojawi się chociaż jeszcze jedno opowiadanie;p Alicja ładne imię;p
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;)
UsuńOdkładałam moment przeczytania tego epilogu jak najdłużej potrafiłam... Czułam, że nie powinnam go czytać... Że będzie coś nie tak... Że coś mnie uderzy... Coś rozwali...
OdpowiedzUsuńI się nie myliłam...
Wiesz, właśnie odchodzi ktoś dla mnie bardzo ważny... Może najważniejszy... Ktoś, kto zawsze był, dbał o mnie, kochał, nawet jeśli tego nie okazywał zbyt często... I prawdę mówiąc chciałabym żeby już odszedł... Może ktoś, może nawet Ty uznasz to za debilizm czy coś temu pokrewnego... Ale czytałam ten epilog, piszę ten komentarz patrząc na tę osobę, a ona cierpi... I daje temu wyraz w swoich jękach... Męczy się, cierpi, mimo gigantycznej ilości morfiny i innych narkotyków... A ja nie potrafię pomóc... Mogę tylko siedzieć i trzymać za rękę choć prawdopodobnie ta osoba nawet nie wie, że siedzę obok..
Twoja opowieść pozwalała mi się oderwać od tego wszystkiego... Mimo przebywania nadal w tym samym pomieszczeniu z laptopem na kolanach... Bałam się, cholernie się bałam, że wróci nowotwór...
Przepraszam, że to wszystko piszę, ale czasem trzeba komuś się wygadać... Może to jest jakiś sposób na poradzenie sobie z tym wszystkim?
Dziękuję Ci bardzo za Twoją obecność. Byłaś, jesteś!, niesamowita i obiecuję, że się do Ciebie odezwę. Prawdę mówiąc taki pomysł zaświtał mi w głowie w momencie, kiedy kończyłaś pierwsze opowiadanie... Ale coś mnie hamowało... Obiecuję, że tym razem nic mnie nie powstrzyma, czytaj, spodziewaj się maila! Kiedyś na pewno!
Dziękuję Ci bardzo! I♥U!
Pozdrawiam.
Rozumiem Cię, chcesz skrócić mu cierpienia. Modlisz się o śmierć tej osoby, ale wierz mi, kiedy już umrzesz będziesz robić wszystko, żeby ta osoba wróciła.
UsuńTo ja dziękuję. ;)
Pozdrawiam
Podejrzewam, że tak będzie... Ale nie chcę już więcej cierpienia...
UsuńNikt nie chce.
UsuńAla powiem Ci, że codziennie wchodziłam na twojego bloga ale nigdy nie napisałam komentarza. A więc teraz pisze. Dziękuje za wszystko, na prawdę. Nie którym może się wydawać, że to tylko jakieś opowiadanie ale ono takie nie było. Było zaś niesamowite i magiczne. Powiem szczerze, że nie spodziewałam się takiego zakończenia (popłakałam się) ale to cała Vesper nieprzewidywalna i zaskakująca. Powiem Ci jeszcze, że uwielbiam czytać twoje odpowiedzi do komentarzy innych. Uważam, że jesteś super babką i tyle :)Szkoda, że to opowiadanie się już skończyło jednak mam nadzieję, że któregoś dnia zaskoczysz nas czymś nowym równie nie samo witym jak to co dotychczas. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę wszystkiego naj naj :)Ja wiem, że do nas wrócisz:*
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję. ;)
UsuńBardzo mi miło!
Pozdrawiam ;>
Jejciu, smutne zakończenie. W epilogu Edyta skojarzyła mi się z Agatą Mróz, która przecież też odnosiła światowe sukcesy, urodziła córeczkę, a jaki był koniec to chyba wie każdy :(
OdpowiedzUsuńDziękujemy Vesper!
To ja dziękuję! :)
UsuńNigdy nie pisałam komentarzy pod twoimi wpisami, ale przeczytałam wszystkie rozdziały :D Masz na prawdę wielki talent i mam nadzieję, że jeszcze to wykorzystasz ;) Nie mogę przeżyć,że kończysz to opowiadanie... Płaczę już od jakiś 10 minut :/ Nie mogę przeżyć tego zakończenia... Jak mogłaś? :P Pozdrawiam, Julka ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Mam ciągle nadzieję, że jeszcze zmienisz zdanie i rozpoczniesz nowe opowiadanie :D Wiem, że to zajmuje bardzo dużo czasu, ale proszę cię bardzo przemyśl jeszcze tą decyzję :* Życzę ci wszystkiego dobrego :D
Nie mam talentu, ale miło mi, że tak uważasz.
UsuńNie płacz!
Pozdrawiam ;)
PS. Dziękuję, wzajemnie. ;>
Tylko jedno słowo: Dziękuję!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńRyczę, po prostu ryczę...
OdpowiedzUsuńNie wiem co mogę powiedzieć. Zazwyczaj Twoje rozdziały bawiły mnie do łez, a dzisiejszy sprawił mi psikusa i pojawiły się łzy wzruszenia, a na koniec smutku...
Piosenka nie ułatwia, wiesz? :)
Po prostu piękna historia i niesamowity talent. Nieźle potrafisz operować uczuciami czytelnika (moimi na pewno). Spodziewałam się kolejnej historii w tylu "żyli długo i szczęśliwie...", a tu niemałe zaskoczenie. Smutne zaskoczenie. Ale nie zawsze wszystko jest tak, jak chcemy :(
Jedyne co mi pozostaje to podziękować Ci Alicjo za te wspaniałe kilka miesięcy spędzone razem oraz życzyć Ci wszystkiego, co najlepsze! Zasługujesz na to w stu procentach! Wszystkiego dobrego! :*
Nie płacz!
UsuńWiem, ale to piękna piosenka. ;)
To ja dziękuję! Wszystkiego dobrego. ;>
Dziękuję! :)
UsuńVesper, Alicjo
OdpowiedzUsuńnigdy nie pisałam komentarzy, sama nie wiem dlaczego. Twoje historie były ciekawe, dobrze napisane, dostawałaś mnóstwo komentarzy i sądziłam, że swojego nie muszę dodawać. Dzisiaj jednak zdecydowałam się na tą krótką notkę z jednego prostego powodu. Rozpłakałam się. Nie jest łatwo doprowadzić mnie do takiego stanu, ale postacią Edyty i końcem jej historii ujęłaś coś co mnie zawsze rozczula. Przedwczesna śmierć osoby, która swoim życiem nie zasłużyła sobie na taki los. Dzięki Vesper za te wieczorne wpisy (muszę przyznać, że jestem z Tobą prawie od początku Twojego pierwszego opowiadania). Trochę będzie mi ich brakowało, ale cóż, my czytelnicy jesteśmy uzależnieni od Twojej decyzji. Mam nadzieję, że to była dla Ciebie fajna przygoda. Życzę Ci wszystkiego co najlepsze. Trzymaj się!
Dziękuję. ;)
UsuńTo była świetna przygoda. Wszystkiego dobrego! :>
Najlepszy blog jaki czytałam!
OdpowiedzUsuńGratuluję tak dobrze wykonanej pracy!
Będzie mi brakować twoich opowiadań :)
Trzymaj się dobrze ;)
Dziękuję! Trzymaj się. ;)
UsuńPopłakałam się.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy dlatego, że to koniec...
czy dlatego, że już do nas nie wrócisz...
a może dlatego, że zakończyłaś tę historię tak tajemniczo... smutno?
Nie komentowałam każdego rozdziału. Zwyczajnie nie miałam na to czasu... Ale dziś postanowiłam napisać "parę słów". Nie czytałam Twojego opowiadania codziennie, jak inne dziewczyny. Lubiłam odpuścić sobie kilka dni i potem delektować się większą ilością rozdziałów na raz:) Uwielbiałam to. Wiem, że będzie mi tego brakować.
Będzie mi brakować Twoich pomysłów. Piszesz niesamowicie. Opowiadanie na początku podobało mi się mniej niż poprzednie, ale szybko przekonałam się, że również jest magiczne;P
Pomyśl jeszcze kiedyś o pisaniu. Pamiętaj, że jeśli zdecydujesz wrócić, masz dla kogo. My tu będziemy czekać. Odezwij się czasem. Trzymaj się:)
Pozdrawiam:
Monika.
Nie płacz!
UsuńPozdrawiam ;)
Dziękuje za ten blog. Piękny. Będę o tobie pamiętać. Również życzę ci wszystkiego dobrego. Rozważ bardzo poważnie napisanie kolejnej historii, bo masz do tego talent, a świadczy o tym ilość wejść i komentarzy. O o Alicja..moja przyjaciółka się tak nazywa ! Gorąco pozdrawiam :* ! / magrelka
OdpowiedzUsuńPS. Również płakałam :)
Dziękuję! :)
UsuńNie mam talentu.
Pozdrawiam. ;>
Błagam!! Napisz cos jeszcze! :), nie musi byc teraz ale w najblizszej przyszlosci, prosze :) uwielbiam tego bloga! Ryczalam juz od polowy rozdzialu :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :*
Bardzo mi miło. :)
UsuńNie płacz!
Pozdrawiam ;>
Dziękuję...;*
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za te wszystkie dni, które spędziłam z Twoim opowiadaniem. Jesteś świetna w pisaniu i wymyślaniu różnych historii. Jak dla mnie JESTEŚ BOGIEM.
To ja dziękuję. :)
UsuńPopłakałam się. Mimo że od tej operacji, co była w śpiączce, miałam przeczucia co do zakończenia :(
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za to opowiadanie, za każdy dzień z nim. Masz talent (nawet nie próbuj zaprzeczać), piszesz po prostu pięknie. Teraz pozostaje mi, Alicjo (śliczne imię :)) życzyć Ci wszystkiego co najlepsze i dużo szczęścia, bo zasługujesz na to! :)
Pozdrawiam! ;*
PS Świetna piosenka, z miejsca ją pokochałam!
To ja dziękuję. ;)
UsuńSpróbuję: nie mam talentu.
Dziękuję, wzajemnie! :>
Płaczę jak dziecko. Kochana Alu, nie chcę się z Tobą żegnać drugi raz :c
OdpowiedzUsuńChcę Ci tylko powiedzieć, że to co piszesz jest piękne, urzekło mnie od pierwszego zdania prologu, który swoją drogą przeraził i wzruszył mnie niesamowicie, sprawił, że chciałam czytać więcej i więcej. Oba opowiadania mają w sobie coś wyjątkowego. Każde zapamiętam i każde jest dla mnie jednym z najlepszych jakie kiedykolwiek przeczytałam. Będę tęsknić za tym w jaki sposób piszesz. Żegnam się z Tobą z ogromną nadzieję, że jeszcze kiedyś odezwiesz się do nas i może zrobisz nam niespodziankę kolejnym opowiadaniem :) Kocham Cię Vesper, nie zapomnij o nas nigdy!
A ja znów płaczę... Jak zawsze zakończyłaś kolejne świetne opowiadanie. :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, abyś nabrała sił, weny i do nas wróciła.
Pozdrawiam :)
cześ :D:* piszę komentarz już 3-4 raz,ciągle mi coś przeszkadza w dokończeniu :)
OdpowiedzUsuńAla,masz zdecydowanie wielki talent i nie kończ tego,proszę Cię,napisz jeszcze kiedyś coś,proszę,proszę,proszę:)))))
Wiesz ile radości dajesz dziewczynom i nie tylko,gdy się czyta twoje opowiadania? nawet sobie nie wyobrażasz.
I standardowo popłakałam się czytając koniec.
Uwielbiam Cię i obiecaj,że jeszcze coś napiszesz :)
Boże , Boże , Boże , BOŻE . KOBIETO ! MASZ TO COŚ W SOBIE . CZYTAM TO DRUGI RAZ . ZNOWU ŁZY MI POLECIAŁY . OBIECAJ MI JEDNO . NAPISZ JESZCZE JEDEN ! PROSZĘ :> UDOSTĘPNIŁAM TEN ROZDZIAŁ PRZYJACIOŁOM . KAŻDY Z NICH POWIEDZIAŁ , ŻE MASZ TO COŚ I ŻE JAK NAPISZESZ COŚ JESZCZE MAM DAĆ IM LINKA . NAPISZ COŚ !!! PROSIMY . WSZYSCY . I NIE . NIE PRZESTANĘ PISAĆ CAPSEM . NIE !
OdpowiedzUsuńDziękujemy też za to opowiadanie . Prosimy ! Napisz jeszcze . DZIĘKUJĘ :* <3
Będzie kolejny blog? jezu... nie wierzę, że już koniec. wspaniały blog, pomysły ciekawe.
OdpowiedzUsuńJestem. Przepraszam Cię bardzo, padam na ryj po tym wszystkim w kancelarii. Musiałam nadrobić kilka rozdziałów, ale jestem zadowolona z zakończenia :). Na początku było mi przykro z powodu śmierci Anety, ale to też ma drugi przekaz. Chodzić na badania, dziewczyny :). Badać się, bo nie wiadomo co tam w nas siedzi.
OdpowiedzUsuńPiosenka pod koniec piękna, dobrze wiesz, że obydwie jesteśmy wielkimi fankami Depeszów, więc Dave dobry na wszystko.
Kiedy będzie ta widekonferencja czy już wszystko przegapiłam? :( Jak już była, to masz jej kopię?
POng