Epizod LXXVIII.
Znowu to samo. Linia startu.
Stres. Patrzą miliony. Zerknęłam na Marka, który ze stoickim spokojem stał
kilkanaście metrów dalej. Potruchtałam w miejscu, rozejrzałam się po stadionie.
Wzięłam kilka głębszych oddechów i przygotowałam się do biegu. Byłam jedyną,
która bierze udział w biegach na 100 metrów i na 800 metrów. Wszyscy inni
widzieli przepaść między tymi konkurencjami. Złoto zdobyte, nie mam nic do
stracenia. Kiedy ja czekałam na wystrzał siatkarze walczyli o wejście do
finału. Miałam ochotę wstać i iść na ten mecz, ale nie mogłam. Rozejrzałam się.
Obok mnie stała reprezentantka Brazylii, po drugiej stronie miałam dziewczynę z
Nigerii. Mimo ogromnego hałasu na stadionie słyszałam tylko swój oddech i swoje
bicie serca. Wbiłam wzrok w bieżnię czekając na wystrzał. Po chwili usłyszałam
huk. Nie wystartowałam dobrze, ale też nie beznadziejnie. Przez pierwsze sto
metrów każda z nas gnała swoim pasem, później wszystkie zaczęły się przepychać
jak staruszki stojące w kolejce po mleko za komuny. Po przebiegnięciu
pierwszego okrążenia wszyscy mogli zauważyć dwie grupki. Ja biegłam w pierwszej
walcząc o kolejny medal, kilka metrów za nami biegły inne dziewczyny. Pod
koniec drugiego okrążenia przyspieszyłam jak tylko potrafiłam. Oprócz mnie na
prowadzenie wysunęła się jeszcze jedna z dziewczyn, była strasznie zawzięta.
Pędziłyśmy razem do samego finiszu, kiedy przekraczałam linię mety nie miałam
pojęcia, które miejsce mam. Tymczasem moja przeciwniczka owinęła się flagą
Brazylii i zaczęła biec pozdrawiając kibiców. Opuściłam głowę w dół i
pokręciłam głową.
- Co ona kurwa robi?! –
usłyszałam znajomy wrzask.
Podbiegłam do Marka, który
szedł w moją stronę. Rzucił mi ręcznik i pokazał tablicę. Nie było jeszcze
wyników.
- Nie wiem, która byłam. –
wzruszyłam ramionami i wytarłam twarz w biały puch. – Może wie, że dobiegła
pierwsza?
W skupieniu obserwowałam
szalejącą z radości dziewczynę. Marek nie widząc wyników wpadł w furię.
Zauważyłam szamotających się przy stanowisku sędziowskim mężczyzn.
- Wygrała, trudno.
Nagle zgromadzona na
stadionie publiczność zaczęła krzyczeć. Wszyscy odwróciliśmy się w stronę
tablicy. Byłam pierwsza. Szybsza o dwie setne. Rozejrzałam się wokoło chcąc
upewnić się, że każdy na stadionie widzi to co ja.
- Edyta! – Marek tak klepnął
mnie w plecy, że poleciałam z dwa metry do przodu.
Zerknęłam na Brazylijkę.
Zatrzymała się i zerknęła na tablicę. Upuściła flagę i zerknęła w naszą stronę.
Marek zaczął chichotać, a mi, mimo że byłam szczęśliwa jak nigdy, zrobiło się
głupio. Chwyciłam polską flagę, którą ktoś rzucił w moją stronę. Owinęłam się
nią i podbiegłam do Brazylijki, która już schodziła z bieżni. Chwyciłam ją i
zaciągnęłam z powrotem na miejsce. Na początku protestowała, ale później
wspólnie przebiegłyśmy okrążenie trzymając się za ręce. Pogratulowałyśmy sobie
wzajemnie i uściskałyśmy się. Zaraz potem odbyła się ceremonia wręczenia
medali. Kiedy usłyszałam po raz drugi Mazurka Dąbrowskiego… Nie wytrzymałam.
Szybko wytarłam łzy i odśpiewałam cały hymn. Zaraz potem wciągnęłam na
najwyższy stopień podium Brazylijkę i dziewczynę z Kenii, która zdobyła brąz.
Zrobiłyśmy sobie wspólne zdjęcie i zamieniłyśmy kilka zdań łamanym angielskim.
Dopiero kiedy usiadłam na ławce przypomniałam sobie o meczu siatkarzy z Rosją.
Wrzuciłam wszystkie swoje rzeczy do dużej torby treningowej i wybiegłam ze
stadionu. Wciąż miałam na sobie tylko biały top z numerem i czerwone krótkie
spodenki. Zbliżając się do hali słyszałam coraz głośniejsze krzyki kibiców –
byłam dumna z tego, że najbardziej słychać Polaków. Przyspieszyłam jeszcze
bardziej. Tuż przed drzwiami wejściowymi zdjęłam medal i wrzuciłam go do torby.
Wyjęłam biało-czerwoną bluzę od dresu i narzuciłam ją na siebie.
- Edyta, kochanie! –
krzyknęła Iwona widząc, że przybiegłam prosto
ze stadionu. - I jak?
- Złoto! – przytuliłam ją
mocno i przywitałam się zresztą dziewczyn.
Wszystkie zaczęły mi
gratulować. Szybko podziękowałam i skupiłam się na meczu siatkarzy. Był remis,
jeden do jednego, ale to Rosja objęła prowadzenie w trzecim secie. Po kilku
akcjach trójkolorowym udało zdobyć się ostatni punkt – zaraz potem obie drużyny
zeszły na przerwę. Rosja 2:1 Polska. Panowie głośno dyskutowali z trenerem,
najbardziej oberwało się Winiarskiemu, który nie radził sobie ani z przyjęciem
ani z przedzieraniem się przez rosyjski blok.
- Hej. – Piotrek uśmiechnął
się krzywo i pocałował mnie w policzek. – Jak finał?
- Zwycięstwo. – odparłam
niepewnie. – Co z wami?
- Gratulacje. – oparł się o
barierki i zarzucił sobie ręcznik na szyję. – Nie wiem… Pierwszy set był
naprawdę dobry, potem zaczęło się psuć.
Pogłaskałam go po głowie i
uniosłam jego twarz podciągając do góry podbródek.
- Będzie dobrze. –
pocałowałam go. – Wiem, że potraficie skopać im dupy. Skaczesz wyżej, uderzasz
mocniej.
Wychyliłam się i zerknęłam
na Rosjan.
- I wyglądasz lepiej. –
uśmiechnęłam się.
- Jesteś najlepsza. –
zaśmiał się i pocałował mnie. – Chętnie bym ci pogratulował…
- Jesteś na hali, grasz z
Rosją o finał, pamiętasz? – dźgnęłam go w ramię. – Do roboty, pogratulujemy sobie
potem.
Nowakowski odszedł do grupy
siatkarzy i już po chwili znów weszli na boisko. Zaczął Bartman, który niestety
przestrzelił. Błąd w meczu z Rosją boli dwa razy bardziej. Ten set był naprawdę
dziwny. Raz prowadzili Polacy, a raz Rosjanie. Byłam zła na Andreę, że nie
zmienił Winiarskiego. Siatkarz wciąż sobie nie radził a na ławce byli
zawodnicy, którzy daliby radę go zastąpić. Miałam ochotę iść i nawrzeszczeć na
trenera siatkarzy, Ruciak siedzący na ławce chyba też to planował.
- Nie wygrają jeśli nie
będzie przyjmował ich zagrywek… - mruknęłam zirytowana.
- Ciszej. – szturchnęła mnie
Iwona. – Pani Winiarska nie lubi krytyki.
- Nie krytykuje jej tylko
jej męża. – szepnęłam.
Czwarty set był totalną
katastrofą, na drugiej przerwie technicznej Rosja prowadziła czterema punktami.
Nasi przeciwnicy rozluźnili się i grali jeszcze pewniej. Ryzykowali, ale
opłacało im się to. Patrzyłam na zrezygnowanych siatkarzy i wściekłego Andreę.
Wykorzystał już wszystkie przerwy, modliłam się o to, żeby nie wtargnął na boisko
– w życiu nie widziałam go w tak złym
humorze. Miałam ochotę ryczeć widząc to co Rosjanie robili z naszymi graczami.
- Wyłączmy prąd, podpalmy coś. Przerwijmy to. –
powiedziała nerwowo Iwona.
Nim się obejrzałyśmy do
porażki Polaków brakowało już tylko dwóch punktów. Zagrywka Rosjan. Ubrany na
niebiesko siatkarz stanął w polu zagrywki i wycelował idealnie w róg boiska.
Trójkolorowi krzyknęli z radości, został tylko jeden punkt. Przez całe
spotkanie Rosjanie zachowywali się fatalnie. Brzydkie gesty, nadmierna pewność
siebie. Twarze chłopaków mówiły dosłownie wszystko. Szybko wytarłam łzę nie
chcąc, żeby ktokolwiek ją zobaczył. Zerknęłam na Iwonę – wbiła we mnie wzrok i
kiwnęła głową. Nie chciałam patrzeć na boisko. Chwilę później usłyszałam
gwizdek końcowy. Polska 1:3 Rosja. Koniec marzeń o złocie. Początek walki o
brąz. Pokręciłam głową i oparłam ją na
rękach położonych na barierkach – nie mogłam uwierzyć w ich porażkę. Tak dobrze
im szło, miażdżyli każdy zespół, który stanął na ich drodze… Aż do dziś.
Zrezygnowani zawodnicy ruszyli w naszą stronę, Rosjanie cieszyli się ze
zwycięstwa kilkanaście metrów dalej. Przeskoczyłam przez barierkę i mocno
przytuliłam Nowakowskiego. Kompletnie nie wiedziałam co powiedzieć.
- Przepraszam. – powiedział
po chwili nie odrywając się ode mnie.
____________________________________________________________________________
Kochani, mam do Was ogromną prośbę! Mój przyjaciel startuje w konkursie i potrzebuje pomocy. Jeśli znajdziecie czas wejdźcie na tę stronę i kliknijcie "Lubię to". Później wskoczcie tutaj (galeria->najlepsze) i polubcie cztery prace Macieja. Nie martwcie się - na Waszych tablicach nic się nie pojawi, sprawdziłam to osobiście bo sama nie lubię zaśmiecania mojej tablicy. :)
Bardzo dziękuję wszystkim którzy znajdą czas i pomogą Maćkowi. :)
Smutne, że nie wygrali. :c
OdpowiedzUsuń:(
UsuńWiesz co lubie najbardziej w twoim blogu? Ze jestes systematyczna! <3 KC <3
OdpowiedzUsuńCieszę się, że lubisz mój blog ;)
UsuńPięknie Edyta! Drugi złoty medal to jest coś. :D
OdpowiedzUsuńLiczyłam to, że jak już snujesz takie piękne plany na przyszłość to i złoty medal dla Polskiej Reprezentacji się znajdzie, ale niestety ;/ Proszę, niech zdobędą chociaż ten brąz co? :) Pozdrawiam :)
Pozdrawiam również ;)
Usuńehh :( szkoda, że nie udało im się wygrać.
OdpowiedzUsuńrozdział świetny jak zawsze :)
Dziękuję ;)
UsuńKolejne złoto ! :) szkoda siatkarzy ;/ jak tylko uda mi się zalogować na facebooka (ostatnio mam jakieś problemy ;/) to zagłosuję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dzięki wielkie za pomoc! :)
UsuńPozdrawiam ;>
Biedna Brazylijka:D
OdpowiedzUsuńSzkoda że siatkarze przegrali, ale cóż-nie wszystko jest kolorowe. Tak czy owak-świetny rozdział:)
Już zabieram się za polubienie Strony:)
Pozdrawiam, do jutra:)
Dziękuję. Dzięki wielkie za pomoc! :)
UsuńPozdrawiam, do jutra ;>
:)
OdpowiedzUsuńWygrała? Czemu mnie to nie dziwi?
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej siatkarze polegli (nie to, żebym się cieszyła, ale po prostu rzygać już się chciało)
Masz szczęście, że dobrze piszesz, bo bym już pewnie dawno opuściła ten blog. Mam nadzieję, że dobrze znosisz krytykę, bo nie mam zamiaru pisać "o fajny blog, jesteś taka cudowna <3 <3 <3 *.*" jeżeli bym tym samym skłamała. Nie czuj się urażona.
Pozdrawiam :)
Wielkie szczęście, naprawdę.
UsuńNie mam problemu z przyjmowaniem krytyki, spokojnie. ;)
Pozdrawiam
Widzę, że nie tylko ja miałam delikatną ochotę rzygać jak zdobyła to drugie złoto. Nie może być zbyt idealnie ;)
UsuńMam tego świadomość.
UsuńNie wiem, czemu ja nadal tutaj wbijam, chyba tylko przez prolog, który był świetny, ale jakoś rozwijania tego wątku tutaj nie widzę. Bez przerwy jest o tym samym - trening, olimpiada, mecz, trening, mecz, zawody, trening, olimpiada, mecz. Czekam, czekam i czekam na jakiś punkt kulminacyjny, na jakieś rozwiniecie fabuły i nadal nic. Możesz mi zdradzić, czy jeszcze długo będziesz ciągnąć tego bloga?
OdpowiedzUsuńJeśli nie masz ochoty czytać tej historii, bo nie sprawia Ci to przyjemności to po prostu tego nie rób.
UsuńMogę. Zostało ok. 10 epizodów, w których się wyjaśni wszystko, łącznie z prologiem.
Rozdział super, ale szkoda, że nasi jednak nie zawalczą o złoto. Ale w ogóle zdobyć jakiś medal igrzysk olimpijskich to już jest wyczyn. Nie ważne, że byłby brązowy, ale mieć, a nie mieć.
OdpowiedzUsuńA Edycie trzeba pogratulować. Dwa medale i to jeszcze złote? To jest już wynik. ;)
Pozdrawiam ciepło. ;D
Patricia
Dziękuję. ;)
UsuńPozdrawiam również ;>
Szkoda siatkarzy, z drugiej strony cieszę się, że Edyta wygrała. :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę zostało ci koło 10 epizodów i prolog? Ojej jak ten czas szybko leci. :)
http://ignasiawresovii.blogspot.com/
Mniej więcej 10. Epilog, prolog jest na początku. ;)
UsuńSzybko, szybko.
A no tak epilog. Przepraszam za pomyłkę. :)
UsuńCześć Vesper :P
OdpowiedzUsuńPrzepraszam na wstępie, że nie komentowałam, ale byłam bardzo zajęta ostatnio. Mnóstwo roboty w szkole, w niedziele byłam na meczu (kilka słów potem o tym) i jeszcze trochę problemów moich przyjaciół nagromadziło się w jednym czasie i musiałam się tym zająć.
Prace Twojego kolegi już polajkowane ;)
Co do pytania spod poprzedniego postu o piosenkę. Chciałabym wtedy usłyszeć Mazurka Dąbrowskiego śpiewanego a capella w Atlas Arenie lub w Spodku przy pełnych trybunach (teraz już wiem jakie to niesamowite przeżycie!). Jednocześnie to by znaczyło że obejrzę mecz reprezentacji więc raj na ziemi :)
Co do meczu, pierwszy raz byłam na reprezentacji i tego jak się tam czułam, w niedzielę w Łodzi, nie potrafię opisać słowami. Cieszę się niesamowicie, mimo że nasza drużyna przegrała. Tata zabrał mnie na mecz w ramach prezentu osiemnastkowego, i stwierdziłam że jeśli dostaję takie prezenty to chciałabym mieć 18 urodziny co roku :3 Żeby było piękniej siedziałam w tym samym sektorze co Jarosz :))) No i mam autografy Ruciaka i Jarosza właśnie :D Jak na każdy mecz, moja przyjaciółka pomalowała mi paznokcie - tym razem bawiła się w robienie polskich flag (zdj mam na fb jeśli chcesz zobaczyć). Chciałabym jeszcze nie raz to wszystko przeżyć, ale tylko na dużych halach, gdzie czuć tą niesamowitą atmosferę (Torwar odpada ;P ).
No i jeszcze muszę napisać (chociaż powinnam na początku, ale ja zawsze wszystko robię nie po kolei :/), że ostatnie epizody są niesamowite. Po tym jak przeczytałam ze Edyta zdobyła pierwsze złoto, poleciałam powiedzieć o tym siostrze. I jak już wykrzyczałam jej tą radosną nowinę, a ona ze zdziwieniem zapytała "jaka Edyta?" to trafiło do mnie, że to tylko opowiadanie i wcale nie ma igrzysk i nie ma złota za biegi ;P Byłam w niemałym szoku, że aż tak się wciągnęłam. Masz jakiś pomysł na trzecie opowiadanie? Nie chcę się z Tobą rozstawać :C
Jeszcze zapytam co u Cb, jak ci minął weekend i początek tygodnia podczas których nie komentowałam?
Pozdrawiam i ściskam mocno,
Malin. <3 xoxo
lol, ciut się rozpisałam :o
UsuńMalin.
Cześć ;)
UsuńDzięki wielkie. Ten kolega to mój były nauczyciel, bilet ma być niespodzianką. Dzięki za pomoc! ;>
Ciekawy pomysł!
Chętnie zobaczę to zdjęcie. :) Autografy, no proszę. Zazdroszczę! ;>
Trzeciego opowiadania nie będzie.
Tydzień minął mi dobrze, dzięki. W weekend trochę poszalałam. ;)
Pozdrawiam ciepło
Szkoda że nie będzie :c Mam nadzieję, że chociaż raz na jakiś czas będziemy wymieniać kilka maili :)
UsuńPodać ci fb czy wysłać mailem zdjęcie?
Malin. :)
Pewnie, będziemy w kontakcie. ;)
UsuńJak wolisz. ;>
Super, że Edyta wygrała, szkoda chłopaków..
OdpowiedzUsuńJuż, głosy oddane :)
Dziękuję bardzo za pomoc! :)
Usuńmam nadzieję, że gdy będą igrzyska w Rio, taka sytuacja się nie wydarzy i będziemy walczyć o złoto :D a rozdział jak zwykle fajny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
Usuńczemu nie będzie kolejnego opowiadania?
OdpowiedzUsuńkurcze :/
pokochałam Twoje opowiadania od samego początku, nie wyobrazam sobie tego, ze ich zabraknie, ze nie bedzie niczego nowego :/
Cieszę się, że moje opowiadania Ci się spodobały. ;)
UsuńDZIEŃ BYŁ TAKI PIĘKNY, POGADA REWELACYJNA, WCHODZĘ , ŻEBY ZOBACZYĆ CZY DODAŁAŚ JUŻ NOWY ROZDZIAŁ. PATRZE NIE, NO TO PRZECZYTAM KOMENTARZE DO POPRZEDNIEGO - MYŚLĘ. I CO WIDZĘ, A NAWET CZYTAM ?! ŻE NIE NAPISZESZ WIĘCEJ ! TO JEST NAJGORSZA WIADOMOŚĆ JAKĄ USŁYSZAŁAM WCIĄGU OSTATNICH 2 MOŻE NAWET 3 TYGODNI!
OdpowiedzUsuńszkoda, naprawdę ! masz Vesper talent ! Powinnaś pisać jak najwięcej :) Ale niestety oświadczam oficjalnie , że spieprzyłaś mi humor na najbliższych kilka dni :( Ale to nie zmienia faktu , że ten rozdział jest świetny :D
pozdrawiam A :)
Przepraszam, że spieprzyłam Ci humor. :( Nie mam talentu.
UsuńDziękuję bardzo, pozdrawiam ;>
Kiedy dodasz nastepna czesc? <3
OdpowiedzUsuńWłaśnie ją wrzuciłam. ;)
Usuń