sobota, 11 maja 2013

LV


Epizod LIV.








Drogę do szpitala pokonaliśmy prawie w milczeniu. Piotrek dotrzymał słowa – byliśmy tam naprawdę krótko. Po raz kolejny zrobiłam mammografię. Wyniki dostałam niemalże od razu.

- Moje przypuszczenia niestety się potwierdziły. – westchnął lekarz a ja zerknęłam na Piotra.

Był przerażony tak jak ja.

- Niech pan nie żartuje. – powiedziałam błagalnym głosem.

- Przykro mi. Niech pani podejdzie. – gestem ręki przywołał mnie do siebie.

Puściłam dłoń Piotrka i podeszłam do lekarza.

- Widzi pani to? – zapytał wskazując przejaśnienie na zdjęciu. – To bardzo mały guz, nowotwór nie jest złośliwy ani zaawansowany. Ma centymetr, nie więcej. Nie jest rozrzucony, więzy chłonne są czyste.

- Usuniecie to? – wlepiłam wzrok w sufit. – Wystarczy operacja?

- Usuniemy. – powiedział. – Nie wiem czy skończy się na operacji. Podamy odpowiednie leki, będzie musiała się pani stawiać na regularnych badaniach. Mogą pojawić się przerzuty, wtedy trzeba będzie zastosować silniejsze leczenie.

- Żadnej chemioterapii, o nie. – kiwnęłam rękami. – Jakie są statystyki?

- Słucham? – lekarz zerknął na mnie.

- Jakie mam szanse na całkowite wyleczenie? – zapytałam. – Muszę trenować, ja…

- W pani przypadku szanse na szybki powrót do zdrowia są ogromne. Pani jest sportowcem. Ruch, zdrowe odżywianie się. To podstawa.

- Kiedy? – zerknęłam na Piotra, który w ciszy nam się przyglądał.

- Jeśli operacja się powiedzie będziemy regularnie panią badać. Ale musi pani o tym wszystkim pamiętać.

- Okej. – kiwnęłam głową. – Niech pan poda termin tej operacji.

- Znając polskie realia poczekasz dwa lata. – prychnął Nowakowski odzywając się pierwszy raz. – Inne pytanie. Ile pan chce?

- Takie zabiegi są refundowane, panie Nowakowski. – odparł wyraźnie zdenerwowany lekarz.

- Kiedy? – zapytał.

- Jak najszybciej. – lekarz zerknął na mnie i skrzywił się. – Dałaby pani radę pojawić się tu w środę? Wykonamy zabieg w czwartek.

- Oczywiście. – powiedziałam.

Wzięłam wizytówkę lekarza i podziękowałam za wszystko. Zabrałam wyniki i wyszłam razem z Piotrem na korytarz.

- Jak tam? – objął mnie ramieniem i pocałował w policzek.

- Zgadnij. – burknęłam chowając teczkę do torby.

Drogę do domu pokonaliśmy w kilkanaście minut. Marzyłam o tym, żeby położyć się, zasnąć, zapomnieć o tym wszystkim. I więcej nie wstać.

- Wiesz co? – zapytałam, kiedy Piotrek przyniósł mi kubek herbaty. – Paweł miał rację. Unieważnijmy to.

- Co?

- Można unieważnić małżeństwo. Nie wiedziałeś o chorobie, można złożyć wni…

- Edyta, żartujesz sobie ze mnie? – usiadł obok mnie i zerknął na mnie.

- Bądźmy szczerzy, jestem jednym wielkim kłopotem. – powiedziałam.

- Nie dla mnie. – odparł łapiąc moją dłoń. – Nie zostawię cię tylko dlatego, że zachorowałaś. Pozbędziemy się tego świństwa, zobaczysz.

Głośno westchnęłam i wzięłam łyk herbaty. Miałam dość. Następnego dnia, w sobotę spotkałam się z Markiem. Nie był zachwycony, ale nie był też zły. Rozmawiałam z nim przez kilka godzin. Obiecałam, że zaraz po operacji wrócę do biegania. Nie zamierzałam się poddać. Za dużo poświęciłam dla sportu, żeby teraz po prostu skończyć. Nie powiedziałam rodzicom. Ostatnio się nie dogadywali, a obawiam się, że moja choroba by nie pomogła. Przez chwilę pomyślałam o Hubercie, ale zdecydowałam, że on też się nie dowie. Do środy trenowałam, mimo, że Marek dał mi wolną rękę.  Rano po przebiegnięciu kilku kilometrów wróciłam do mieszkania i zaczęłam się pakować. Wyjęłam walizkę i zaczęłam wrzucać do niej swoje rzeczy. Nie miałam pojęcia ile dni tam spędzę. Kiedy skończyłam chwyciłam swojego laptopa i włożyłam go na sam szczyt. Coś mnie jednak podkusiło. Włączyłam go i poszukałam folderu ze zdjęciami. Uwielbiałam je oglądać. Zaczęłam od  tych najstarszych, z przed kilku lat. Kliknęłam na ikonkę fotografii. Zdjęcie zrobił brat Beaty, dwa tygodni przed naszym zniknięciem. Leżałyśmy roześmiane na trawie, a w tle, w jeziorze wygłupiali się nasi znajomi.

- Gdzie jesteś? – skrzywiłam się zerkając na  twarz przyjaciółki.

Cholernie za nią tęskniłam. Tyle osób czekało na jej powrót… Wiedziałam, że szanse są małe. Że pewnie nie żyje. Zerknęłam na swoją walizkę. Z hukiem zamknęłam laptopa i wrzuciłam go do torby. Wstałam i z całej siły kopnęłam walizkę, która odbiła się od szafy. Usiadłam na łóżku i rozpłakałam się. Miałam dosyć tej cholernej bezsilności. Beata zaginęła – nic nie mogę zrobić. Rodzice się kłócą – nic nie mogę zrobić. Mam raka – nic nie mogę zrobić.

- Edyta? – Piotrek słysząc hałas dochodzący z sypiali do mnie przyszedł.

Schowałam twarz w dłoniach nie mogąc się uspokoić.

- Piotrek, idź sobie. – poprosiłam drżącym głosem.

Siatkarz zamiast spełnić moją prośbę usiadł obok mnie.

- Wyjdź. – krzyknęłam. – Wynoś się!

Piotrek złapał mnie i mocno przytulił, a ja rozpłakałam się jeszcze bardziej.

- Po co to wszystko było? – zapytałam walcząc z łzami. – Cholera, co ja takiego zrobiłam że 
przyciągam same nieszczęścia?

- Będzie dobrze, to tylko operacja. – westchnął głaszcząc moje włosy.

- Pieprzę operację. – powiedziałam. – Mogłam tam zostać, z Beatą, z tymi dziewczynami. Nie byłoby teraz problemu.

- Edyta, słyszysz ty siebie? – warknął potrząsając mną jak dzieckiem.

- A może zejdę jutro na tym stole operacyjnym? – zapytałam. – Oddam organy, przydam się na coś.

- Zamknij się, słyszysz? – powiedział odgarniając moje włosy z twarzy. – Siedź cicho.

Siedzieliśmy tak kilka minut w ciszy do póki się nie uspokoiłam. Moje oczy były zaczerwienione i zaszklone. Wytarłam resztę łez i odsunęłam się od Piotrka.

- Muszę tam jechać. – stwierdziłam po chwili a on kiwnął głową.

- Zawiozę cię. – odparł starając się uśmiechnąć.

- Daj mi minutę. – poprosiłam. – Przez ten cholerny tusz do rzęs wyglądam jak klaun.

- Czekam w salonie. – powiedział rozbawiony i wyszedł z sypialni.

Poszłam do łazienki i przemyłam twarz wodą. Zerknęłam w lustro i pokiwałam z niedowierzaniem głową.

- Będzie dobrze. – stwierdziłam mówiąc do swojego odbicia. – Musi być. 

_____________________________________________________________________________

Co porabiacie w weekend? :)

39 komentarzy:

  1. Świetny ! :)

    Jeju mam nadzieję, że wszystko się ułoży...

    Pogoda nie pozwala na jakieś ciekawsze rzeczy niż siedzenie w domu ze znajomymi. :)

    A Ty masz jakieś plany ? ;)

    Pozdrawiam ! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      Właśnie pozbyłam się gości i siedzę z laptopem na ogrodzie. Czas na pisanie. ^^

      Pozdrawiam. ;)

      Usuń
  2. Oby było dobrze:-)
    Trzeba wierzyć:-D

    Weekend spędzam na leniuchowaniu...miałam uczyć się Biologii ale jakoś cały dzien nie mogę się do tego zabrać xD
    Jak twój weekend?
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co jak najbardziej udany. ;>

      Pozdrawiam. :)

      Usuń
  3. Ja się nudze. rozdział świetny. Pozdrawiam Ania :) P. S pierwsza :-P

    OdpowiedzUsuń
  4. Oby się ułożyło :) Edyta wyjdzie z tego. Musi.
    Zbieram się do pisania pracy maturalnej, ale tak mi to mozolnie idzie, że to porażka :D

    Pozdrawiam, no_princess ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio pełno tej choroby wokół mnie... Rozwala mnie to psychicznie... Nie mogła doznać kontuzji, mieć wypadku samochodowego, nie mogło się okazać, że ma jakieś zwyrodnienie...? :/

    Plany na weekend były ambitne, a praca licencjacka jak leżała... tak leży! Eh, to słodkie lenistwo!

    Pozdrawiam, Ania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem coś o tym, to jakaś epidemia!

      Lenistwo też dobre. ;>

      Pozdrawiam. :)

      Usuń
  6. Jaki przykry ten rozdział. Dobrze, że to nie jest tak poważne stadium, jak myślałam, że będzie i że jest przy niej Piotrek. Szkoda mi tej naszej Edyty, cały czas jej pod górkę.

    Czyżbym załapała się do top10? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaak! Nie wierzę no. Pierwszy raz od dawna skomentowałam w dzień publikacji, ale nie mogłam się doczekać aż się dowiem co z Edytą. ;)

      Usuń
    2. Top 10 z dnia 11 maja 2013. :D

      ;>

      Usuń
    3. Ty się możesz śmiać, ale to dla mnie nie lada wyczyn. Czekam tylko, aż serwery zaczną padać przez liczbę komentujących. ;)
      Do tej pory w top 10 byłam dwa razy, włacznie z tym, więc wiesz. ;)

      Usuń
  7. Smutno się zrobiło..

    nauka wos'u <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Piotrek u Ciebie jest moim ideałem!!! Nienawidzę gdy chłopak słucha dziewczyny, gdy ta każe mu ją zostawić, wyjść. Piotrek po prostu został i ją przytulił. "Będzie dobrze... Musi być." :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny rozdział ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku łzy mi napłynęły do oczu i nie mogłam czytać ;/ taki strasznie rozczulający rozdział ale ciekawy , mam nadzieje ,że operacja się powiedzie i będzie dobrze
    Co do weekendy to hym zakupy i spanie i planuje napisać rozdział ;) na który cię zapraszam ;) i czekam na następny tu ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Grilla połączonego z graniem w siatkówkę :-))) Rozdział genialny . Mam nadzieję, że dziewczyny się odnajdą ;-)) Pozdrawiam, volleyball0808 :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapowiada się ciekawy weekend u Ciebie. ;>

      Dziękuję, również pozdrawiam. ;)

      Usuń
  12. Ufff... Może tak nie do końca jest dobrze, ale zawsze mogło to być coś gorszego prawda? Niezłośliwy nowotwór, który zostanie usunięty i już nigdy nie wróci! Jaka jest moja wizja tego wszystkiego. Piotrek bardzo ją kocha i nie pozwoli jej odejść. Będzie ją wspierał we wszystkim. Mam wrażenie, że Marek także. Pozdrawiam :)
    A weekend spędzam w rozjazdach ;/ Zakupy, odwiedzenie rodzinki i wyzyta na pogotowiu z siostrą zawsze spoko... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co się stało siostrze? ;o

      Pozdrawiam. ;)

      Usuń
    2. Skręciła sobie stawy skokowe - dwa jednocześnie w płaskich butach.

      Usuń
  13. rozdział bardzo ciekawy :D mam nadzieję, że w niespodziewanym momencie odnajdzie się jej przyjaciółka :D albo ona ją odnajdzie ? ;)
    jak wcześniej pisałam dzisiejszy dzień spędziłam na zakupach na biwak, na robieniu zdjęć, kosz :D a jutro kościół, robienie prezentacji, nauka na geografie ;// i pakowanie :D
    Pozdrawiam i ubolewam, że nie będę mogła czytać rozdziałów z poniedziałku i wtorku bo mnie nie ma :(( ale nadrobię :DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      Pozdrawiam ciepło, powodzenia z nauką. ;)

      Usuń
  14. Oby było dobrze ;) Rozdział - świetny! :>

    Weekend bardzo dobrze - wczoraj dzień spędzony ze znajomymi, a dzisiaj leniuchowanie :P A Ty? :)

    Pozdrawiam! ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      Ja leniuchuję dzisiaj, w niedzielę. ;)

      Usuń
  15. Mam nadzieję, że na tej operacji się skończy, hmm? I że wszytko będzie ok.
    Rozdział jak zwykle genialny! :D
    Strasznie żal mi Piotrka i Edyty. A w szczególności Edyty. Przecież niczym nie zawiniła, już jedno ją złego w życiu spotkało, a następne? Naprawdę mi ich szkoda. Niech żyją w zdrowiu i pokoju, Amen. :3
    Pozdrawiam ciepło. :**

    OdpowiedzUsuń
  16. Edyta jest bardzo uparta i ambitna. Który normalny człowiek mając wolne zdecydowałby się na kontynuowanie treningów? Widać, że jej zależy ;)

    Mam nadzieję, że operacja się uda i powróci do zdrowia. Dobrze, że to tylko mały gózek.

    Ciekawa jeste teraz tej "wycieczki" w TO miejsce :)

    OdpowiedzUsuń