Epizod XLVII.
Przez kolejne dni unikałam
Piotra jak ognia. Zadzwoniłam do psychologa, który pomógł mi trzy lata temu.
Nie mógł mi teraz pomóc więc postanowiłam poszukać jakiegokolwiek wsparcia
tutaj. Odszukałam na planie budynku gabinet psychologiczny i tam poszłam. W
sumie nie tyle chciałam, co musiałam tam iść. Marek był załamany widząc coraz
gorsze wyniki w bieganiu. To co kiedyś było dla mnie porażką teraz zdawało się
być sukcesem.
- Ma pani chwilę czasu? –
zapytałam wchodząc do gabinetu.
Kobieta siedząca w czarnym
skórzanym fotelu wyglądała na podekscytowaną. Zapewne dawno nikt u niej nie
był. Kiwnęła głową i kazała mi usiąść na kanapie. Zajęłam miejsce nie wiedząc
od czego zacząć. Początkowo nie chciałam jej powiedzieć całej prawdy, ale
później stwierdziłam, że musi wiedzieć, jeśli ma mi pomóc. Przesiedziałam u
niej długie godziny. Wylałam mnóstwo łez, ale nie wiedzieć czemu to mi pomogło.
Dopiero po kilku godzinach wyjaśniłam w czym problem. Przez kolejne tygodnie
uczęszczałam do niej regularnie w nadziei, że coś to da. Marek i Piotr naprawdę
się o mnie martwili. Nie chciałam im dawać ku temu powodów. Regularne rozmowy z
psychologiem naprawdę mi pomogły – dobrze się czułam, lepiej trenowałam. Spędzałam
dużo czasu z Nowakowskim, jednak oboje nie poruszyliśmy ponownie tematu seksu.
Na początku września miały rozpocząć się Mistrzostwa Świata w Piłce Siatkowej
Mężczyzn.
- Nie możecie się już
doczekać, co? – zapytałam rozbawiona widząc siatkarzy.
Byli niesamowicie
podekscytowani. Na tydzień przed wyjazdem mówili tylko i wyłącznie o tych
mistrzostwach.
- Przywieziesz złoto,
prawda? – zaśmiałam się, kiedy byłam z Piotrem na spacerze.
- Co jeśli nie? – zerknął na
mnie.
- Wtedy będę musiała chyba
poszukać innego chłopaka… - westchnęłam.
- Co? – stanął w miejscu.
- Żartuję. – odparłam
rozbawiona. – Kocham cię. I będę cię kochać nawet, jeśli zajmiecie ostatnie
miejsce.
- Aż tak źle to chyba nie
będzie. – skrzywił się i mnie pocałował. – Co zrobimy później?
- Kiedy?
- Po mistrzostwach.
To był kłopot. Kiedy on
wracał, ja wyjeżdżałam. Do Spały miałam wrócić dopiero w marcu. Do końca roku
miałam trenować w Łodzi. Piotrek po mistrzostwach wracał do Spały na tydzień, a
później jechał do Rzeszowa. Asseco Resovia na niego czekała. Rozpoczynał się
kolejny sezon.
- Biorąc pod uwagę wszystkie
okoliczności zobaczymy się w marcu. – kiwnęłam głową.
- Jest sierpień. –
powiedział. – Minie pół roku?
- Sześć miesięcy. –
potwierdziłam.
- Przecież tak nie można. –
skrzywił się. – Wymyślę coś.
- Co? – odparłam rozbawiona.
– Nie przestaniesz grać w siatkówkę, ja nie przestanę biegać.
- Wymyślę coś. – odparł. –
Obiecuję.
Tydzień później zostałam w
Spale sama. Siatkarze brali udział w mistrzostwach a ja dalej trenowałam. W
połowie września zadzwoniła do mnie Anna. Udało się uzbierać pieniądze na
mammobus. Kalendarz cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Chociaż ten plan się
udał. Kiedy Polacy pokonywali kolejnych rywali ja wraz z dziewczynami jeździłam
po Polsce namawiając kobiety do bezpłatnych badań. To było niesamowite. Same
również się przebadałyśmy chcąc dać wszystkim przykład. Pod koniec września
wróciłam z tego maratonu do Spały. 21 września siatkarze rozegrali finał. Po
długim i ciężkim meczu zwyciężyli. Nie obyło się bez kontuzji – Michał
Winiarski od drugiego seta oglądał mecz z ławki. Mimo poważnego urazu tuż po
gwizdku końcowym rzucił się na chłopaków. Trzy dni później wrócili do Spały. Świętowaliśmy
przez cały dzień.
- Kiedy wyjeżdżasz? –
zapytał Piotrek widząc, że zaczęłam się pakować.
- Pojutrze. – odparłam. – Po
śniadaniu.
- Mam pomysł. Naprawdę
niezły. – stwierdził zadowolony po chwili.
- Jaki? – zerknęłam na niego
zaniepokojona.
- Mam pomysł. – krzyknął
wesoło i mocno mnie pocałował. – Damy radę.
Podekscytowany wybiegł z
pokoju i zniknął na godzinę. Nie miałam pojęcia co wymyślił. Resztę dnia
spędziłam na pakowaniu. Rano wstałam o szóstej i pobiegłam jak zwykle po kawę.
Później trening, siłownia, stołówka. Normalny dzień.
- Edyta, po co ci były te
papiery? – zapytał Marek kiedy wypełniał dokumenty.
- Jakie papiery? – zerknęłam
na niego zdezorientowana.
- Piotr przyszedł i…
- Panie Marku! – krzyknął
Nowakowski podbiegając. – Musze ją porwać, na godzinę, może dwie.
- Godzinę. – mruknął
niezadowolony trener.
- Półtorej? – zapytał
składając dłonie jak do modlitwy.
- I ani minuty dłużej.
Piotrek chwycił moją rękę i
razem wybiegliśmy ze stołówki.
- Co się stało? – stanęłam
żądając wyjaśnień. – Marek mówił mi o jakichś papierach…
- Wszystko wyjaśnię ci po
drodze, obiecuję. – odparł.
Wciąż miałam na sobie
sportowe ubrania więc pognałam do pokoju. Założyłam zwykłe dżinsy, białe
trampki, szary top i zieloną bluzę na zamek. Chwyciłam telefon i wróciłam do
Piotra, który czekał w recepcji.
- Szybko, szybko. – poganiał
mnie, kiedy szliśmy na parking.
Po chwili siedziałam już w
aucie. Nowakowski jechał naprawdę szybko.
- Dokąd jedziemy? –
zapytałam.
- Zobaczysz.
Mimo szczerych chęci nic od
niego nie wyciągnęłam. Zero informacji. Po kilku minutach jazdy zatrzymaliśmy
się w znajomym miejscu.
- Przebiegam tędy
codziennie. – powiedziałam zdezorientowana.
Piotr zadowolony kiwnął
głową.
- Tam kupuję wam kawę. –
odparłam wskazując odpowiedni budynek.
- Wiem. – uśmiechnął się.
- Organizujesz jakąś
wycieczkę krajoznawczą? – zapytałam zdezorientowana. – Ja wiem, że z moją
orientacją w terenie jest źle, ale biegam tędy od…
- Chodź. – pociągnął mnie w
stronę parku.
- Piotrek, nie ruszę się
stąd dopóki mi nie powiesz o co chodzi. – stanęłam w miejscu i skrzyżowałam
ręce na piersiach.
- Nie ruszysz się? –
zapytał.
Zaprzeczyłam kiwając głową.
Siatkarz bez zastanowienia podniósł mnie, przerzucił przez swoje ramię i ruszył
w kierunku parku.
_____________________________________________________________________________
Co za pogoda! :) Macie jakieś plany na końcówkę weekendu majowego?
Jestem ciekawa, co takiego Piotrek wymyślił :>
OdpowiedzUsuńKońcówkę weekendu majowego spędzę, jak zwykle, ze sportem, a Ty? :)
Ja chyba zaraz wybiorę się na spacer - pogoda jest przepiękna. ;>
UsuńUwielbiam, kiedy Piotrek coś knuje... :)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że weekend majowy dopiero się zaczął. No cóż. Ja muszę niestety do matury i egzaminu się przygotować :)
Pozdrawiam, no_princess ;D
Powodzenia na maturze i egzaminie! ;>
UsuńPozdrawiam. :)
Co to jest mammobus?
OdpowiedzUsuńMAMMOBUS - pojazd wraz z wyposażeniem, zbudowany na naczepie, specjalnie do tego celu przystosowanej, z uwzględnieniem odnośnych, polskich norm, przepisów prawa.
UsuńZawiera w sobie: gabinet badań mammograficznych, recepcję, przebieralnie, poczekalnię dla kobiet.
W poczekalni znajdą się materiały informacyjne i edukacyjne.
W mammobusie pracuje technik elektroradiologii wykonujący mammografie oraz osoba rejestrująca kobiety na badania.
Źródło: http://www.zdrowiekobiety.org/mammografia/co-to-jest-mammobus :)
ah ten Winiar, same kontuzje się go trzymają, haha :D
OdpowiedzUsuńwłaśnie, co myślisz na temat transferów? mi strasznie w Skrze będzie brakować Winiara, Koistry, no i Aleksa ;/
za Zaksą nie przepadam, ale jak usłyszałam wiadomość o Lipe, to klawiatura w ruch i spam na twitterze ;) szkoda tylko, że to nic nie dało...
Pozdrawiam, M.
Rozlatuje nam się ta Plus Liga. :(
UsuńAleksa nie lubię, więc jest mi to obojętne, ale szkoda mi Winiarskiego. :c
Lipe idzie dalej, rozwijać chce się facet. Jego plan przewiduje powrót do Polski, ślub z Polką i polski paszport, także jestem o niego spokojna! ;>
oOOoo, to o tym nie wiedziałam ;D
Usuńa co do rozlatywania się PlusLigi, musze sie niestety zgodzić ;/
No i dostał powołanie do reprezentacji Brazylii - zobaczymy go na LŚ. :)
UsuńOooo, jesten ciekawa co on wymyślił. Super:)
OdpowiedzUsuńNie miałam Majówki, tylko wolny Weekend:-)
A plany....nauka i spanie:-D
Nocowała u mnie Przyjaciółka, poszłam spac o 4 nad ranem:>
Twoje Plany?
Pozdrawiam:*
Nocne pogaduchy? ;>
UsuńSpacer, piwko, dobra książka. :)
Pozdrawiam!
Pogaduchy i maraton Filmowy :D
UsuńCo oglądałyście? :>
UsuńŚwietny rodział, ale przeczytasz to pewnie jeszcze ze 100 razy ;D natomiast końcówkę weekendu majowego spędze na grilu ze znajomymi, a wieczorem na meczu VIVE ;D
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;>
UsuńUdanego grilla! ;)
Ciekawa jestem co ten nasz kochany Piotruś wymyślił ;>
OdpowiedzUsuńPlany na koniec weekendu: zerowe, nic. Będę leżeć w łóżku i DALEJ odsypiać :D
Twoje plany?
Pozdrawiam ;*
Moje plany? Spacer, dobra książka, piwo. ;>
UsuńPozdrawiam. :)
Uuu, pomysłowy Piter! Co ten cwaniak wymyślił? :D
OdpowiedzUsuńKońcówka weekendu majowego? Dokończenie zadań domowych, napisanie recenzji i nauka na sprawdziany, których mamy pełno O.o
Ale tak szczerze to nawet mi to nie przeszkadza, bo w tym roku spełniły się dwa z moich największych marzeń. 5 lipca jadę do Spodka na mecz Polska-USA, a dziś, jako prezent urodzinowy dostałam koszulkę Igły, zawodnika, którego najbardziej sobie cenię :) Od rana uśmiech nie znika mi z twarzy, więc i Tobie tego życzę ;)
Pozdrawiam i żeby słoneczko wróciło :>
Powodzenia z tą nauką! :)
UsuńTo świetnie, że Twoje marzenia się spełniają. Moje powolutku również. ;>
Wszystkiego najlepszego! Dużo zdrówka, szczęścia, miłości i radości! :>
Pozdrawiam! Słoneczko świeci bardzo mocno. :)
Rozdział świetny jak zawsze :-D
OdpowiedzUsuńPlany na weekend ? Nauka z niemieckiego :-D Jak tak dalej pójdzie bede nawijać z Jochenem Schöpsem :-D
A jak twoje plany ? :-D
Pozdrawiam J.
Dziękuję. ;>
UsuńUcz się, ucz - warto! :)
Moje plany? Spacer!
Pozdrawiam. :>
(:
OdpowiedzUsuńMhm.. Ciekawe :) bardzo :)
OdpowiedzUsuńPlany? Nadal książka i muzyka :)
Pozdrawiam, Ania.
Plany ? Hmmm...nauka na sprawdzian i przeczytanie lektury ;) A rozdział jak zawsze GENIALNY !! :D
OdpowiedzUsuńCzytanie fajna sprawa. ;)
UsuńDziękuję! :>
Co ten Piter kombinuję. :)
OdpowiedzUsuńPlany mam takie, żeby przeczytać lekturę.
Zapraszam do mnie: http://ignasiawresovii.blogspot.com/
Powodzenia z lekturą. ;>
Usuńjaka tam końcówka weekendu majowego, ja mam jeszcze cały tydzień laby *-*
OdpowiedzUsuńa tak wracając do bloga, to rozdział świetny jak zwykle, też jestem ciekawa co Pit kombinuje.
wgl to dzięki Ci że nie zrobiłaś z Pita jakiegoś ciamajdy, to chyba pierwszy blog w którym jest normalny (przynajmniej z tych blogów które ja czytam)! :)
Ale Ci dobrze. :)
UsuńNie ma za co. :>
Dobrze, że rozmowy z psychologiem pomogły. Piotruś jak zwykle coś wymyślił- aż jestem ciekawa co... Mam nadzieję, że jutro sie dowiemy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Dzisiaj wreszcie przestało padać, więc można było rozpalić grilla i napić się jakiegoś piwka na ogródku :D
Udanego grilla, pozdrawiam. ;>
UsuńKoszmarna pogoda :(
OdpowiedzUsuńStrasznie jestem ciekawa, co wymyślił Piter :)
p
G
Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie pogoda jest fantastyczna! :)
UsuńMam pewien plan, co też wymyślił Piter, ale nie wiem czy dobrze dedukuję;p Ależ przyspieszyłaś z akcją, myślałam, że będzie więcej opisów siatkarskich potyczek naszych mistrzów, ale wybaczam Ci!;)
OdpowiedzUsuńMoja droga, odnośnie tego, co napisałaś pod moim poprzednim komentarzem, że Paryż lepszy od El Gouny. Lepszy, ale w El Gounie cieplej, tego jestem pewna!
Dlatego Paryż przekładam na wakacje, nie wiem kiedy, ale nie daruję sobie tego.
pozdrawiam ciepło :*
W takim razie życzę udanych wakacji. ;>
UsuńDawno mnie tu nie było, ale już nadrobiłam. Jestem ciekawa co ten Piotrek znowu wymyślił. Znając jego to będzie coś ciekawego;) Ja jutro od rana będę biegać po domu i szukać ciuchów, bo koniec leniuchowania i trzeba wracać na uczelnie;) Buziaki;**
OdpowiedzUsuńNiestety, czas wracać do szarej rzeczywistości. :(
UsuńPozdrawiam. ;>
Uwielbiam Twojego bloga ;) Zawsze z niecierpliwością czekam na kolejny post ^^ A planów żadnych nie ma ;P Może coś spontanicznie się jutro wymyśli :D Pozdrawiam i jeśli miałabyś chwilę to zapraszam na prolog do siebie ;* http://lavender-passion.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo. ;>
UsuńPozdrawiam ciepło. ;)
Co ten Piotrek znowu wymyślił? :D Rozdział - świetny! :>
OdpowiedzUsuńU mnie piękna pogoda, jakieś 20 stopni! :) Planów specjalnych nie mam, pewnie trzeba się wziąć za naukę :P
Pozdrawiam. ;>
Dziękuję. ;>
UsuńU mnie jeszcze cieplej, cały dzień siedzę w ogrodzie.
Pozdrawiam. :)
Ja strasznie doceniam Twoja prace, jestes niesamowita, ale dzis chcialabym sie do czegos doczepic. Bo ja ogólnie lubię jak opisujesz dużo sytuacji z siatkarzami, myslalam ze te MŚ to bedzie fajna okazja zebys sie rozkręciła z chłopakami i zeby wyszlo cos fajnego. A Ty je ujelas w dwoch zdaniach. Wkurza mnie troche ze idealnie cale opowiadanie zostaje sprowadzone tylko do Piotrka, ja kocham wszystkich siatkarzy, o wszystkich chcialabym czytac, bo uwazam ze jak wprowadzasz sytuacje z nimi wszystkimi to sa one swietne po prostu. Ja rozumiem ze taka moze byc Twoja koncepcja, ale niech nie stanie sie to romansidlo oparte tylko na sytuacji z Piotrkiem. Rozumiesz o co mi chodzi?
OdpowiedzUsuńGoraco pozdrawiam!
Bardzo dziękuję za uwagi i sugestie dotyczące bloga.
UsuńRozumiem o co Ci chodzi, postaram się poprawić. ;)
Pozdrawiam.
Nom mam pewien plan co Pit wymyślił ale mogę się mylić więc czekam na wyjaśnienie i kolejne rozdziały :) http://siatkoholik.blogspot.com/ zapraszam
OdpowiedzUsuńRozdział super! ;3
OdpowiedzUsuńDobrze, że Edyta uporała się z tym problemem. Widzę, że psycholog pomógł. W końcu od tego jest, co nie? :))
Jak zwykle nasi siatkarze mają złoto. I oby tak dalej, tylko szkoda, że kontuzje wystąpiły i przeszkodziły w graniu, ale one są nieuniknione, a szkoda...
Ciekawe co ten nasz Piotruś wymyślił. Mam pewne przypuszczenia, ale znając życie to pewnie są złe. ;D
Pozdrawiam ciepło. :**
Dziękuję. :>
UsuńDokładnie. ;)
Pozdrawiam!
Miałam aktywne plany, bo chciałam pójść w siatkę pograć, ale skład się posypał. ;)
OdpowiedzUsuńOj Piotruś, Piotruś co ty kombinujesz?
Majówka się kończy, całe szczęście z powodu matur mam trzy dni wolnego. ;) Twój mini urlopik też się kończy, nie? Nie wiem jak ja wstanę jutro rano po szóstej, kiedy codziennie wstawałam po dziewiątej.
Niestety się kończy. :c
UsuńJa dzisiaj wstałam po 14, w poniedziałek muszę o siódmej być na nogach. :(