wtorek, 21 maja 2013

LXV


Epizod LXIV.






- Całowałaś się z Markiem?! – Piotrek odsunął mnie od siebie i zerknął na mnie zaniepokojony.

Cholera, nie miałam zamiaru mu o tym wspominać.

- Te trzy miesiące beze mnie były ci na rękę, co? – zapytał ostro.

- Piotrek, to były trzy najgorsze miesiące  w moim życiu. – jęknęłam.

- Nie wydaje mi się. – odparł. – Myślałem, że… W sumie…

- To nie tak jak myślisz, Piotrek, ja…

- Ja wszystko wiem, spokojnie. – uśmiechnął się krzywo.    

- Piotrek, byliśmy pijani, prawie nic nie pamiętam…

Nowakowski kiwnął z niedowierzaniem głową, odwrócił się na pięcie i ruszył w stronę auta.

- Błagam cię, to nic nie znaczyło, musisz… - zaczęłam próbując zagrodzić mu drogę.

- Nic nie muszę. – warknął. – Idź biegać. Nie mogę się skupić, kiedy stoisz nade mną i bełkoczesz coś pod nosem. Nie poprawisz swoich wyników, jeśli nie będziesz trenować. Przeszkadzasz mi, więc  z łaski swojej zamknij się i daj mi przejść.

- Piotrek… - po  moich policzkach znów  zaczęły spływać łzy.

Wściekły siatkarz minął mnie, wsiadł do swojego auta, odpalił silnik i ruszył. Bezradna zaczęłam biec za samochodem. Piotrek zwiększał prędkość, ja też. Po chwili jednak zniknął za zakrętem a ja, bądź co bądź, nie miałam szans z dobrym autem. Wściekła kopnęłam kosz na śmieci i wytarłam łzy z twarzy. Pobiegłam od razu do ośrodka – po drodze zastanawiałam się jak mogę odkręcić to wszystko. Po kilku minutach porządnego sprintu byłam na miejscu.

- Pani Edyto, coś się stało? – Staszek przyjrzał mi się uważnie.

Z pewnością zauważył spuchniętą od płaczu twarz i zaczerwienione oczy.

- Nie. – odparłam szybko i pognałam do góry.

- Co z moją kawą? – na schodach mijał mnie Zagumny.

- Mam w dupie twoją kawę. – warknęłam i pobiegłam dalej.

- Mamy umowę! – krzyknął rozbawiony.

Zatrzymałam się dopiero na korytarzu na czwartym piętrze. I Piotrek i Marek tutaj mieszkali. Zastanawiałam się co robić kiedy ze swojego pokoju wyszedł mój trener. Podszedł do mnie i zaczął mi o czymś opowiadać. Zupełnie go nie słuchałam, kiwałam głową  udając, że wiem o czym on mówi. Po kilku minutach Nowakowski pojawił się na korytarzu. Zerknął na Marka i ruszył w naszym kierunku. Miałam ochotę stamtąd uciec. Piotr bez zastanowienia uderzył mojego trenera prosto w twarz. Marek upadł na podłogę, z jego nosa trysnęła krew. Nowakowski jak gdyby nigdy nic minął go i ruszył dalej. Mój trener wrzeszczał próbując zatamować krwotok, zaciekawieni sportowcy powychodzili ze swoich pokoi.

- Pomóż mi. – jęknął próbując wstać.

Podałam mu dłoń i z trudem pociągnęłam go ku górze. Weszłam do jego pokoju, wyjęłam apteczkę i zajęłam się zmasakrowanym nosem.

- Jest złamany. – powiedziałam delikatnie dotykając jego nos.

- Kurwa. – jęknął odsuwając twarz. – Co go napadło?!

- Sam sobie to opatrz. – warknęłam rzucając  w niego workiem lodu.

- Czekaj. – krzyknął biegnąc za mną. – Zawieź mnie do przychodni.

Wzięłam klucze do samochodu Marka i zeszłam na dół. Mój trener szedł tuż za mną cały czas trzymając lód przy twarzy. Minęłam zdziwionych sportowców, w tym rechoczącego Jarosza i pognałam na parking. Wsiadłam do czarnego Audi Marka i włożyłam kluczyk w stacyjce. Marek szybko zajął miejsce pasażera.

- Zapaskudziłeś mi tapicerkę! – krzyknęłam widząc ślady krwi na siedzeniu.

- Mi? – zapytał rozbawiony.

Pokiwałam głową i wyjechałam z parkingu. Po kilkudziesięciu minutach udało mi się dojechać do jakiejś przychodni, w której zajęli się Markiem. Czekałam na korytarzu bite dwie godziny. Kręciłam się od drzwi do drzwi nie wiedząc co ze sobą zrobić. Kiedy w końcu zajęłam miejsce na poczekalni tuż obok mnie usiadła jakaś kobieta. Zerkała na swoją córkę, która bawiła się klockami kilka metrów dalej. Zauważyłam, że cały czas wyciera łzy. Podałam jej chusteczkę.

- Będzie dobrze. – powiedziałam po chwili.

- Nie będzie. – kiwnęła głową. – Nie przeżyje bez operacji. Ale samej operacji też prawdopodobnie nie przeżyje. Co ja mam robić?
Zerknęłam na dziewczynkę. Miała zaledwie kilka lat.

- Gdyby chodziło o mnie, wolałabym operację. – wzruszyłam ramionami. – To już by była jakaś walka.

- Co tu robisz? – zapytała.

- Czekam na trenera. Złamał dzisiaj nos.

Kobieta prychnęła i wbiła wzrok w swoje dziecko.

- Co ty możesz wiedzieć… - uśmiechnęła się krzywo.

- Coś tam mogę. – odparłam podając jej kolejną chusteczkę. – Mając osiemnaście lat zostałam wielokrotnie zgwałcona. Byłam przetrzymywana i jako jedyna uciekłam. Kilka lat depresji i wszystko się w miarę ułożyło. Treningi przynosiły efekty, poznałam cudownego faceta. Zaręczyliśmy się, wzięliśmy ślub…

Kobieta była wyraźnie zaskoczona moimi słowami.

- Było cudownie i nagle znikąd przyszła choroba. Wykryto u mnie nowotwór. Szybko poddałam się operacji, ale nie mogli mnie wybudzić. Przez dwa miesiące leżałam w szpitalu nie dając oznak życia, lekarze nie dawali mi żadnych szans. Ocknęłam się i zaczęłam od nowa. Nawet nie wiesz jak bardzo musiałam się namęczyć, żeby wrócić do dawnych wyników. A teraz mój trener jest w szpitalu, a mąż pewnie teraz wnosi o pozew rozwodowy. Znowu zostanę z niczym. – zerknęłam w stronę córki tej kobiety. – Trochę jej zazdroszczę.

- Czego można jej zazdrościć?

- To dziecko, dopiero startuje w życiu. Może wszystko. Tylko musisz o nią walczyć, pamiętaj.

- Czemu chce się rozwodzić? – zapytała.

- Ma mnie dość. – uśmiechnęłam się krzywo. – I wcale mnie to nie dziwi.

Po długim czekaniu na korytarzu wreszcie pojawił się Marek. Chciałam już wracać, ale mój trener musiał załatwić jeszcze papierkową robotę. Nie był zarejestrowany w tej przychodni, więc musiał zakładać pełno nowych kart.

- Los cię nie oszczędzał, to jest fakt. – stwierdziła po chwili uśmiechając się krzywo.

- Przywykłam. – wzruszyłam ramionami. – Są ludzie, którzy maja gorzej.

- Nie daj mu odejść. Możesz wszystko.   Tylko musisz o niego walczyć, pamiętaj. – uśmiechnęła się.

- Obawiam się, że jest już za późno. – skrzywiłam się.

- Nigdy nie jest za późno. – stwierdziła i weszła do gabinetu lekarskiego ze swoją córką.

_____________________________________________________________________________

Robiłam dziś olbrzymie porządki i znalazłam na dnie szafy płytę. Heroes of Might and Magic III! Napieprzam już trzecią godzinę i nie mogę się oderwać, magia. :>

60 komentarzy:

  1. No nie, wiedziałam że teraz Piter będzie chciał odejść od Edyty, ale żeby od razu Marka bić ( w sumie i tak go nie lubiłam.)Mam nadzieję, że Edyta będzie walczyć o Piotrka.
    Pozdrawiam.; *

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Zapraszam! :> Walniemy sojusz i rozwalimy wszystkich. :)

      Usuń
  3. To się porobiło :/ Mam nadzieję, że Piotrek wybaczy Edycie. :) Rozdział - świetny! :>

    O ja, pamiętam to. :D Zawsze grałam z bratem ciotecznym. :P Miłej gry! :D

    Pozdrawiam! ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      Matko, muszę to odinstalować - kolejne dwie godziny zmarnowałam na graniu w to cudo. Uzależnia!

      Pozdrawiam. ;)

      Usuń
    2. Hahaha, tak to jest jak się robi porządki. :D

      Usuń
  4. KOCHAM to jak mieszkasz między nimi. Lubię jak w historii dzieje się coś a nie jest cały czas taka sielanka. Ale nie lubię jak kończysz w takich momentach i jak muszę czekać na nowy rozdział :( Fajnie by było jakby ten gwalciciel porwał ja znowu a Piotrek by ja uratował. TYLKO NIE USMIERCAJ NIKOGO.

    OdpowiedzUsuń
  5. Też nie lubię Marka. Mam nadzieję, że Pit wybaczy Edycie ten incydent.

    Miłej zabawy.

    http://ignasiawresovii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Noo robi się coraz ciekawiej...

    Jestem ciekawa w jakim kierunku pójdzie to wszystko dalej. Czy Piotrek wybaczy Edycie? Trener dowie się za co dostał? A Edyta będzie walczyła? :)


    http://telly.com/N0S8VV o tej reklamie Ci kiedyś pisałam :P Widziałaś już? ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. I bardzo dobrze że mu przywalił^^

    No to zajefajnie xD Miłej gry:P

    OdpowiedzUsuń
  8. No nie! Czemu tak namieszałaś? Dobrze Piotrek zrobił, że mu przywalił. Chociaż Edyta sama nie jest bez winy. Nigdy jakoś nie lubiłam Marka i wcale nie jest mi go żal. Jednak mam nadzieję, że Piter jej wybaczy bo nie wiem co zrobię. Kurde. Nie mogę tego przeżyć. On się o nią troszczył, a ona takie świństwo mu zrobiła. Pogódź ich jak najszybciej plis:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja to po prostu widzę, jakby tam była: Marek z opuchniętą twarzą, Edyta na przodzie czerwona od płaczu, a Jarosz się rechocze... Przepraszam, ale trudno się nie śmiać, czytając ten akapit.

    Może zaczną od nowa? Do trzech razy sztuka przecież.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ah... Inaczej niż coś ty narobiła nie mogę skomentować!
    No, ale Piotrek może powinien jakimś bokserem zostać czy coś? Najpierw śpiewak, teraz Marek :d
    Minął się z powołaniem =)

    Pozdrawiam!
    ZuZu :*

    http://como-era-ayer.blogspot.com/

    Miłej gry!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja pierdziele, Piotrek co po chwilę kogoś biję. On może jakąś sztukę walki powinien trenować, by się trochę odstresować. Nie żeby coś, ale jak tak dalej pójdzie to może niedługo naszą Edytę uderzyć, a tego by raczej nikt nie chciał... ;D
    Rozdział super. Kurde, tak dobrze szło i tu bum! Piotrek dowiedział się o pocałunku. Mam nadzieję, że wrócą do siebie. ;3
    Pozdrawiam ciepło. ;))

    OdpowiedzUsuń
  12. nigdy nie jest za pozno aby wybaczyc jesli sie naprawde kocha! Mam nadzieje ze Edyta i Piter beda razem! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czy Ty mnie znasz, czy o co chodzi? Bo jakoś mi tak momentami wszystko znajome... "Nigdy nie jest za późno."... Obawiam się, że jednak czasem jest...

    Pozdrawiam, Ania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto wie? ;> Może się znamy? :)

      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Ooo... To by były dopiero jaja :D
      Umówmy się na kawę i sprawdźmy xD

      Pozdrawiam, Ania.

      Usuń
    3. Byłoby ciekawie! ;)

      Pozdrawiam również. ;>

      Usuń
  14. łee dzisiaj mój komentarz nie będzie na czołowym miejscu, a to wszystko przez cholerną burzę! ): (:

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie Pit jej nie zostawi ! Nie ma takiej opcji :)
    I niech Edyta pamięta : '' Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą "

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie wiem, nie lubię Edyty, najpierw robi z siebie nie wiadomo co, Pit musi się nie wiadomo jak starać, a ona to co? Ona nie zasługuje na Pita! On może wszystkiego jej nie powiedział, ale po kłótni nie idzie się do łóżka z trenerem, nawet jeśli jest się pod wpływem alkoholu... A no i właśnie ona powiedziała, że się całowała, a kto wie, jak było na prawdę? Teraz by mogła w ciążę zajść i by było dobrze... Ja rozumiem wybaczyć właśnie coś takiego jak zrobił Pit, bo robił to dla jej dobra... Miał jakieś usprawiedliwienie... A ona co? Z Markiem dla jego dobra? Alkohol nie jest żadnym wytłumaczeniem i niech Pit jej nie wybaczy bo ona myśli tylko o sobie... Chce żeby wokół niej skakał, jakby boginią była, a tymczasem ona wcale nie zasługuje na tak dobre traktowanie...

    Boże Vesper widzisz ile we mnie emocji wzbudzasz? Przeżywam to strasznie xdd
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że wzbudzam jakiekolwiek emocje. ;>

      Pozdrawiam. :)

      Usuń
  17. Nie wydaje mi się, żeby Piotrek zostawił Edytę. Myślę, że on potrzebuje trochę czasu, żeby wszystko sobie poukładać i przemyśleć, tak jak Edyta tego potrzebowała. Wierzę, że między nimi się wkrótce ułoży :)

    Pozdrawiam, no_princess ;D

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja do dziś mam starego Pegasusa z grą Bombermam :). Leży na strychu w domu rodziców. Nie działa, ale i tak go nie wyrzucę :). Mam też stare 'Pokemony' i inne pierdoły, które zbieraliśmy z Laysów.
    Coraz bardziej jestem na 'nie' jeśli chodzi o małżeństwa. Edyta zachowuje się trochę jak hipokrytka - myśli tylko i wyłącznie o sobie. Jestem na nią zła. Raz, dwa, trzy... Foch! Teraz się rozwiodą jak hipokryci - obiecują jedno, robią drugie.
    Mam dziś jakiś napad na słodkości, otwieram już trzecią paczkę batonów.

    POng

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pegasusa też mam, leży gdzieś w piwnicy! :>

      A ja wręcz przeciwnie. Przez cały dzień jem tylko jabłka, nic więcej. :)

      Usuń
    2. Ja mam uczulenia na jabłka i jagody :). Nie lubię tych owoców, więc mi to nawet na rękę, babcia nie wciska mi swojego jabłecznika.

      Na którym roku prawa jesteś? Macie już jakieś praktyki?

      POng

      Usuń
    3. Uczulenie na jabłka? :O

      Na pierwszym, po LO miałam przerwę. Pierwszaki mają możliwość praktyk, ale praktycznie nie są w stanie ich zrobić - trzeba duuużo wiedzy i jeszcze więcej wysiłku. Ja praktyki mam, ale tylko i wyłącznie dzięki znajomościom. I dzięki temu zdobyłam ogromne doświadczenie, chętnie mnie tam uczą. U innych byłoby "przynieś, podaj, pozamiataj". ;)

      Usuń
    4. A co w tym dziwnego? Lepsze uczulenie na jabłka, których nie cierpię niż na czekoladę albo laktozę - ci dopiero mają ciężkie życie :).
      Masz praktyki w kancelarii, sądzie czy prokuraturze?
      POng

      Usuń
    5. Nie dziwne, ale straszne. Ja dnia nie przeżyję bez jabłka. :)

      W prywatnej kancelarii.

      Usuń
  19. Jej jedno odpuszcza , to drugie zaczyna . Szkoda ,że znów im się popsuło , Marka nie lubiłam nie wiem czemu jakoś się do niego uprzedziłam już dawno ;/ , ale mam nadzieje ,że wszystko się ułoży , znowu . Dadzą radę , kto jak nie oni ;)
    Bardzo fajny rozdział czekam na kolejny ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. DOBRZE, PIOTREEEEK! Juhuuu! Bardzie jestem z Niego dumna! Mam nadzieje, że przez najbliższe 4 odcinki Edyta będzie się przed nim płaszczyć :D
    Dzięki, Vesper!:)
    p
    G

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam Heroes'ów :D a rozdział genialny ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. wiedziałam, że tak będzie. Edyta musi walczyć o Piotrka, a co do Marka to dobrze mu tak. Mam tylko nadzieje, że Edyta nie będzie z nim w ciąży.

    Zapraszam do siebie ;)
    http://siatkowkamojnarkotyk.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Czuję, że to opowiadanie nie skończy się happy endem. Bo ty lubisz zadziwiać. A że wszyscy spodziewają się, że ostatecznie ona będzie z Piotrem, mając dzieci, dom, etcetcetc. Ciekawa jestem, w którą stronę to się potoczy.
    A mogę zapytać tak w ogóle ile masz lat? :-) Bo mi to gdzieś umknęło ;-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Marek dostał w mordę:D Cieszy mnie to, jestem dziwna? Piter walczył o nią to niech ona teraz walczy o niego, byle by się nie poddawała;) Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  25. o której kolejny ? :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetny, ale mam nadzieję że wszystko będzie dobrze. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Trochę współczuję Markowi bo to musiało boleć, ale z drugiej strony to w pewnym stopniu sobie zasłużył. Mam nadzieję, że Piotrek wcale nie zamierza rozwodzić się z Edytą...

    OdpowiedzUsuń