Epizod LVI.
Pamiętałam tylko to, co było związane z zawodami w Łodzi.
Pamiętałam mamę, tatę, Huberta i Marka. Mój trener przyjechał do szpitala
niedługo po rodzicach i po Piotrku. Opowiadał mi o moich osiągnięciach i
sukcesach a ja słuchałam go z otwartymi szeroko ustami. Jak gdyby mówił a
jakimś wybitnym człowieku, a nie o mnie.
- Wiesz co? – zerknął na mnie. – Może to i lepiej, że
mnie nie pamiętasz.
Roześmiał się a ja wyszczerzyłam się nie mając pojęcia o
co mu chodzi. Rano lekarze zabierali mnie do różnych gabinetów i badali jak
królika doświadczalnego. Do swojej sali wróciłam dopiero w południe – moi
bliscy wciąż tam byli. Dowiedziałam się, że jestem w Łodzi. Operację miałam w
Rzeszowie, ale po miesiącu rodzice zażądali, żebym została przeniesiona. Mama
miała ze sobą mnóstwo zdjęć. Krok po kroku przypominałam sobie kolejne rzeczy.
- A to? – zapytałam wskazując ładną dziewczynę na zdjęciu
obok mnie.
- Jakaś koleżanka. – mama wzruszyła ramionami i
przewróciła kolejną stronę w albumie.
Po kilku godzinach miałam dość, chciałam wrócić do domu,
mimo, że lekarze nie chcieli wypuścić mnie do domu. Jeden z nich wspomniał
nawet, że jestem świetnym materiałem do jego badania. Mama poprosiła o
odpowiednie papiery i mogłam wyjść ze szpitala na własne żądanie. Moja
koordynacja ruchowa była do bani. Chodziłam wolno, często się potykałam. Rzeczy wypadały mi z rąk, lekarz powiedział,
że rehabilitacja będzie konieczna. Tata spakował moją torbę do swojego auta.
- Mogę jechać z nim? – zapytałam wskazując na Piotra.
- Jak zwykle… - mama uśmiechnęła się szeroko.
- Jedziemy do nas. – powiedział tata zerkając na
wysokiego faceta.
Mężczyzna kiwnął głową i otworzył mi drzwi os strony
pasażera. Gentleman. Uśmiechnęłam się i powoli wsiadłam do auta.
- Znam tę piosenkę! – odezwałam się po chwili rozpoznając
utwór w radiu. – Marek Grechuta!
- Naprawdę? – zerknął na mnie. – Pamiętasz Grechutę?
Znów uśmiechnęłam się przepraszająco. Przez ten jeden
dzień zrobiłam to już z tysiąc razy. Kiedy auto mojego taty zniknęło za zakrętem
Piotr zjechał na parking i zatrzymał się.
- Jestem Piotr Nowakowski. Jestem twoim mężem. Poznaliśmy
się w Spale. Przyjechałaś tam w marcu z Markiem. Musisz mnie pamiętać! Edyta,
nie wygłupiaj się. Proszę.
Piotr wyciągnął komputer ze schowka samochodowego i go
włączył.
- Powinniśmy chyba jechać do domu. – powiedziałam.
- Daj mi chwilę.
Nowakowski pokazywał mi różne zdjęcia i nagrania.
Stopniowo zaczynałam sobie przypominać Spałę.
- Wzięliśmy ślub! – krzyknęłam po chwili przypominając
sobie ten dzień. – Naprawdę go wzięliśmy.
Przypomniałam sobie urząd i to, że miałam na sobie
trampki. Piotr zaczął opowiadać mi o wszystkim co działo się od marca. Był
cierpliwy i wyjaśniał mi różne rzeczy po kilka razy. Kojarzyłam coraz więcej
wydarzeń, kilka przypomniałam sobie sama. Rozmowę przerwał nam mój ojciec –
zadzwonił do mnie, był zdenerwowany. Obiecałam, że pojawimy się za kilka minut.
Piotrek ruszył, ale nie przestawał opowiadać.
- Przeprowadziliśmy się do Rzeszowa. – uśmiechnął się. –
Byłaś zachwycona tym miastem. Byłaś nawet na jednym meczu!
- Wygraliście? – zapytałam podekscytowana.
- Nie. – skrzywił się. – Nieważne. Później odebrałaś
wyniki mammografii. Robiłaś badania w mammobusie, pamiętasz?
- Wciąż nie mogę uwierzyć, że pozowałam nago. –
zachichotałam.
- No ja też nie. – rzucił sarkastycznie a ja się
roześmiałam.
- Lubię cię, wiesz? – powiedziałam wesoło.
Piotrek uśmiechnął się krzywo.
- Myślałaś, że wyniki są złe. Powtórzyliśmy badanie.
Okazało się, że masz raka. I wtedy się zaczęło… - urwał i wziął kilka głośnych
oddechów. – Przewieźli cię na pooperacyjną, czekałem aż się ockniesz. Próbowali
cię wybudzić i wciąż nic. Z każdym dniem było coraz gorzej. Mówili mi, że są
małe szanse… Że się nie obudzisz. Przyszedł jakiś gość, gadał o jakiś statystykach.
Że po miesiącu nie mam na co czekać.
- Chcieliście zrezygnować? - zapytałam. - Odłączyć mnie od tych kabelków?
- Nie pozwoliłem im. Ani ja, ani twoi rodzice. Nigdy bym
tego nie zrobił.
Kiwnęłam głową otworzyłam okno. Poczułam rześkie, chłodne
powietrze.
- Dziękuję. – powiedziałam po dłuższej chwili. – I
przepraszam za to wszystko. Chciałabym pamiętać każdą rzecz.
- Naprawimy cię. – zaśmiał się, kiedy zatrzymał auto przed
posesją. – Niedługo sobie wszystko przypomnisz.
- Myślisz? – zapytałam rozbawiona. – Trzymam cię za
słowo.
- Trzymaj za co chcesz. – wyszczerzył się a ja zaśmiałam
się jeszcze głośniej.
- Mam szczęście, że zaciągnąłeś mnie do tego urzędu. –
uśmiechnęłam się.
Piotrek pomógł mi wysiąść z auta i poszliśmy w kierunku
drzwi. Kiedy zobaczyłam kolejne schody do pokonania jęknęłam. Rozbawiony
Nowakowski wziął mnie na ręce a mi zrobiło się strasznie głupio. Drzwi
otworzyła mama, która zaciągnęła mnie do salonu. Usiedliśmy tam wszyscy, a
rodzice pokazywali mi inne zdjęcia, nagrania.
- O, to jest z porodu. – powiedział Darek wyjmując kasetę
z szuflady.
- Byłam w ciąży? – zapytałam zerkając na Piotrka
- Chyba nie. – stwierdził rozbawiony.
- Ja byłam. – mama uśmiechnęła się i wyrwała tacie
kasetę.
- Tego na pewno nie będę pamiętać. – odparłam. – Nie chcę
tego oglądać, fuj.
Przez resztę dnia oglądałam masę zdjęć, pamiątek,
albumów, nagrań. Rodzice chętnie opowiadali mi to, co powinnam już wiedzieć. Hubert
cały czas się ze mnie śmiał, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało. Po kolacji
poszłam do swojego pokoju. Podchodziłam do szuflad i szafek próbując zgadnąć co
w nich chowałam. Przypominałam sobie coraz więcej rzeczy.
- Okej. – powoli usiadłam. – Opowiedz mi coś więcej o
tych oświadczynach.
- Ciągle mi przerywałaś. – zaśmiał się. – I zapomniałaś
mi odpowiedzieć.
- To było w parku, nie?
-Tak. – kiwnął głową podekscytowany.
- Co było potem? - zapytałam.
- Pocałowałem cię i założyłem ci pierścionek. –
uśmiechnął się.
- Nie pamiętam tego. – wyszczerzyłam się.
- Mogę ci przypomnieć. – zaproponował wesoło.
Kiwnęłam twierdząco głową i zbliżyłam jego twarz do
swojej. Piotrek przyciągnął mnie do siebie i mocno pocałował.
_____________________________________________________________________________
Razem z dziewczynami wpadłam wczoraj na pomysł. Co powiecie na wideokonferencję? :)
Dziękuję Ci, że Edyta wszystko sobie przypomina :D Nie przeżyłabym, gdyby nie pamiętała Piotrka jeszcze przez długi czas :)
OdpowiedzUsuńWideokonferenja? Ciekawy, bardzo ciekawy pomysł :D Czekam na szczegóły.
Pozdrawiam no_princess ;)
Pozdrawiam również. ;>
UsuńEpizod cudowny, zresztą jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńa co do pomysłu to bardzo ciekawy :)
Dziękuję. ;>
UsuńDobrze, że Edyta pamięta chociaż tyle :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Pozdrawiam. ;)
UsuńBiedna Edyta, niech przypomina sobie wszystko! :D Rozdział - świetny! :>
OdpowiedzUsuńJak już wczoraj rozmawiałyśmy (pisałyśmy :P) trzeba to jakoś zorganizować, oby się udało. ;)
Pozdrawiam! ;>
Dziękuję. ;>
UsuńPozdrawiam. ;)
Świetny epizod, tak samo jak każdy. *.* A co do wideokonferencji to dobry pomysł. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bardzo fajny rozdział ;-)
OdpowiedzUsuńPowoli sobie przypomina*-*
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
Wideokonferencja? Całkiem fajny Pomysł. Czekam na szczegóły:D
Pozdrawiam
Dziękuję. ;>
UsuńPozdrawiam. :)
Nooo... Edyta zaczyna sobie powoli przypominać fakty i zdarzenia. Podoba mi się. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tą wideokonferencją. :)
http://ignasiawresovii.blogspot.com/
Dziękuję. ;>
UsuńOch dziękuję, dziękuję, dziękuję za to, że ona sobie wszystko przypomina! :)
OdpowiedzUsuńCo do wideokonferencji - znasz moje zdanie, jestem absolutnie na tak!
Vesper czekam na zdjęcie!!
Chcę Ci podziękować, dzięki Tobie ten dzień stał się odrobinę lepszy.
Jesteś niesamowita, uwielbiam Cię. Ściskam Cię najmocniej jak się da!
:*
Właśnie wysłałam to zdjęcie. ;>
UsuńDziękuję, pozdrawiam ciepło. ;)
(:
OdpowiedzUsuń:)
Usuń(:
Usuń:)
Usuń(:
Usuńmoje życie znów nabiera powoli sensu :)
OdpowiedzUsuńdziękuję ci za to, że Edyta powoli sobie wszystko przypomina :)
:>
UsuńJakże zniweczyłaś ten godny uwagi wątek mocium panie!
OdpowiedzUsuńW poprzednim rozdziale, chrapkę na ten wyrobiłaś mi niemale,
Lecz po przeczytaniu, pragnę rzec od serca, że z Ciebie ciekawych epizodów morderca.
Czytam Twego bloga, lecz jakaż ma trwoga, że następny epizod znikomej długości, skory będzie przekroczyć wyżyny nudności.
Mam nadzieję, że opinia ma, choć szczera, nie wzbudzi w tobie poczucia loosera,
Bo nie o to chodzi, aby się poddawać, ale żeby lepsze epizody wstawiać!
Cóż za piękne słownictwo. ;)
UsuńPrzypomniała sobie :) Nie wszystko, ale przypomniała :)
OdpowiedzUsuńWideokonferencja mnie przeraża i przerasta ;)
I nie jestem przekonana co do tego czy wzięłabym w niej udział ;) tak jak mówiłam wczoraj, jestem nietechniczna ;D
Pozdrawiam, Ania.
Niestety wideokonferencja polegała by na tym, że Wy mnie widzicie a ja nie. To chyba nie jest nic strasznego? ;)
UsuńPozdrawiam. :>
Jednak nie wiesz z kim rozmawiasz :) To ja :D Ania NIEtechniczna :D:D:D
UsuńSzczerze? Bardziej bym Ci współczuła niż się z tego cieszyła :D xD Wszyscy Cię widzą a Ty nikogo? Brrr! Strasznie ;)
Ale mam wrażenie, że jestem odosobniona w tej opinii ;)
Pozdrawiam, Ania.
P.S. I wg moich standardów to nie byłaby rozmowa tylko jakieś wypytywanie ;)
Musiałabyś tylko kliknąć w link i ew. dodawać komentarze ;)
UsuńNo fakt, chciałabym Was zobaczyć, ale nie ma jak tego zorganizować. :c
Pozdrawiam. ;>
Schowasz głowę w papierową torbę? ;) I tak wiele ode mnie wymagasz ;) i od mojego internetu, który często mnie nie słucha ;)
UsuńPozdrawiam, Ania.
Wyglądam okrutnie, ale torba będzie chyba zbędna. ;)
UsuńPozdrawiam. ;>
Podziwiam Cię ;) ja bym tak nie dała rady ;) nawet jakbym rozkminiła o co biega w tej całej wideokonferencji ;) Dlatego pytałam o torbę :D
UsuńPozdrawiam, Ania.
Pozdrawiam.:>
UsuńMam tylko jedno pytanie... Co z bliznami? Kiedy zainteresuje się, skąd je ma? Wiem, że nie odpowiesz, tak tylko piszę :P Cały czas jestem zachwycona pomysłem utraty pamięci (jakkolwiek to brzmi). A "jakaś koleżanka" to pewnie ta przyjaciółka, z którą Edyta została porwana...
OdpowiedzUsuńWideokonferencja - Ty z kamerką, my piszemy? Przeciążymy serwer ;P
A tak na poważnie - mega pomysł! Tylko ustal termin wcześniej, żebym mogła sobie czas zarezerwować ;)
Buziaki, Malin. xoxo
Oby pomysł wypalił. ;>
UsuńPozdrawiam. ;>
Świetny <3
OdpowiedzUsuńA z tą wideokonferencją także napisz coś więcej na ten temat :D
Koleżanka? Póki co mama sprytnie ominęła temat sytuacji sprzed ponad trzech lat, ale co będzie później? :)
OdpowiedzUsuńBaaardzo się cieszę, że sobie wszystko przypomina. Oby doznała całkowitego olśnienia! :D
Wideokonferencja? Fajny pomysł. Pewno nie dużo osób będzie mogło wziąść w tym udział, ale podoba mi się taka propozycja! ;)
meeega rozdzial i pomysl ;))
OdpowiedzUsuńSuper pomysł :)
OdpowiedzUsuńCiesze się, że Aneta ogarnia, bo bardzo mi szkoda Piotrka :(
p
G
Dziękuję. ;>
UsuńAneta, a nie Edyta? :D
UsuńPrzyzwyczajenie z poprzedniego opowiadania pewnie ;)
UsuńMalin.
;>
UsuńRany. Jasne, że tak. Edyta, Edyta :D
UsuńA teraz już mi coraz weselej :D
OdpowiedzUsuńEj, to nie głupi pomysł ;)
Świetny pomysł z tą wideokonfrontacją! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;>
UsuńBlueberrysmile melduje się po dłuższej nieobecności! :)) Przepraszam, za wolno chodził mi internet, więc nie mogłam komentować. Jedynie czytałam.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Edyta wszystko sobie przypomina. Bałam się, że może to potrwać dłużej. Ogólnie wszystko mi się bardzo podoba :D blueberrysmile :*
PS. Zapraszam do siebie! :)
Dziękuję. ;>
UsuńPomysł z konferncją mega! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Magda:)
Skoda mi Pitera ; ( Ale wiem, że wszystko będzie ok :D
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do mnie:
http://one-event-could-change-everything.blogspot.com/
Misiek + światowa gwiazda...? ; )
Liczę na opinie! x
Dziękuję. ;>
UsuńKurde. Słabo, że Edyta prawie nic nie pamięta. W sumie chociaż jest pocieszenie, że powoli przypomina sobie to wszystko, a Piter niech jej w tym pomaga. :))
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle super! ;D
Pozdrawiam ciepło. :**
Dziękuję, również pozdrawiam. ;>
UsuńFajnie ,że Edyta powoli sobie przypomina pewne rzeczy ^^ miejmy nadzieję ,że niedługo już wszystko wróci do normy :) Bardzo ciekawy rozdział czekam na następny
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie na 13 http://siatkoholik.blogspot.com/
Pozdrawiam ;*
Super rozdział. Edyta sobie wszystko przypomni, mam taką nadzieję
OdpowiedzUsuńZapraszam kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/
Dziękuję. ;>
Usuńo której kolejny ? :D
OdpowiedzUsuńNo wyobraźnie masz, nie mowie, że to źle.
OdpowiedzUsuńPiotrek pomoże jej w odzyskaniu pamięci. Przypomniała sobie ślub, także są na dobrej drodze :) Kurcze mam nadzieję, że to się wszystko ułoży :)
OdpowiedzUsuń