Epizod LV.
Godzinę później
pojechaliśmy do szpitala. Sale były przepełnione, więc dzieliłam pokój z trzema
innymi dziewczynami. Cieszyłam się z takiego obrotu spraw – Piotrek nie mógł
zostać i po dwóch godzinach musiał wracać do domu. Odwiedzić mnie mógł dopiero
następnego dnia, po szesnastej. Wtedy, po operacji będę walczyć o jak
najszybszy powrót do domu. W szpitalu poszłam spać bardzo szybko – im dłużej
byłam sama tym bardziej się bałam. Rano porozmawiałam z lekarzem i pojechałam
na salę operacyjną. Dwie godziny przed zabiegiem zaczęłam panikować. Co jeśli
się nie obudzę? Co z Piotrem? Co z Hubertem? Chwyciłam swoją torbę i wyjęłam
notes. Zapisałam tam dosłownie wszystko. Od numeru ubezpieczenia po kod pin do
karty kredytowej. Później otrzymałam znieczulenie i po prostu zasnęłam.
Ocknęłam się w nocy. Gwałtownie usiadłam na łóżku i rozejrzałam się. Sala była mała,
byłam tu sama – tylko jedno łóżko. Zerknęłam na drzwi na przeciwnej ścianie –
przez wąską szparę do pokoju wpadało słabe światło z korytarza. Szybkim ruchem
ręki odgarnęłam pościel i chciałam wstać. Upadłam na podłogę uderzając twarzą o
zimne płytki. Jęknęłam i zerknęłam na nogi, które całkowicie odmówiły mi
posłuszeństwa. Próbowałam nimi poruszyć – bez żadnego efektu. Położyłam się na
plecach i trzasnęłam pięścią w podłogę.
- No dalej. –
jęknęłam klepiąc się po udach.
Po kilkunastu
minutach leżenia poczułam w kończynach dziwne mrowienie, mogłam poruszać
stopami. Doczołgałam się do drzwi i z trudem wstałam trzymając się kurczowo
klamki. Kiedy otworzyłam je szerzej głośno skrzypnęły, a na korytarzu pojawiła
się pielęgniarka. Kiedy mnie zobaczyła upuściła tacę, którą trzymała w ręce.
Szkło z impetem uderzyło o ziemie rozbijając się na tysiąc kawałków. Podbiegła
do mnie, pomogła mi wrócić do łóżka i kazała mi zostać w pokoju. Po chwili w
sali pojawiło się mnóstwo lekarzy. Przyglądali mi się jak zwierzęciu w zoo.
- Jak się pani
nazywa? – zapytał jeden z nich.
- Edyta. –
powiedziałam zdziwiona. – Edyta Ruciak.
- Co pani tu robi?
Rozejrzałam się po
wnętrzu usiłując sobie przypomnieć. Wzruszyłam ramionami i zerknęłam
zdezorientowana na grupę facetów w białych fartuchach.
- Co ja tu robię?
- Miała pani nowotwór. Przeszła pani operację wycięcia guza z
piersi.
Coś mi światło.
Lekarz opowiedział mi o całym zabiegu, stwierdził, że był to bardzo łatwy
zabieg. Skomplikowało się później.
- Mam raka czy nie? –
skrzywiłam się nie rozumiejąc monologu lekarza.
- Już nie. – odparł
po chwili.
- Pani Edyto… - na
moim łóżku usiadł mężczyzna, który był psychologiem, jeśli mogę wierzyć
identyfikatorowi, który wystawał z kieszeni fartucha. – Po operacji nie
mogliśmy wybudzić pani ze śpiączki. Jest dwudziesty trzeci listopad.
- Okej. – wzruszyłam
ramionami nie wiedząc o co chodzi.
- To jakiś cud. –
powiedział jeden z facetów zasłaniając usta ręką. – Jest świadoma, potrafi
mówić…
- Pan też sobie
nieźle radzi. – odparłam zirytowana, a lekarz wybuchnął śmiechem.
- Pani Edyto. –
zaczął psycholog i urwał. - Operację wykonaliśmy na początku października. Pani
była w śpiączce prawie dwa miesiące.
Zerknęłam na nich
przerażona. Byłam pewna, że żartują.
- Szanse, że pacjent
wybudzi się po czterech tygodniach są bardzo małe. Pani była w śpiączce prawie
dwa razy tyle. Po takim czasie… Ludzie nie potrafią ruszyć ręką, powiedzieć
słowa… A pani ironizuje! – krzyknął zachwycony.
- Co to za
miejscowość? – zapytałam wystraszona zdając sobie sprawę, że jestem sama. – Gdzie moja mama?
- Zawiadom rodzinę. –
powiedział jeden z lekarzy a pielęgniarka wybiegła z mojej sali.
Przez kolejne
dwadzieścia minut siedziałam skulona na łóżku, miałam mętlik w głowie. Za
każdym razem gdy się odezwałam, poruszyłam lekarze krzyczeli z zachwytu.
- Nic nie pamiętam. –
stwierdziłam zaskoczona po chwili.
- Może pani to
rozwinąć? – psycholog przybliżył się jeszcze bardziej.
- Pomyślałam o mamie.
Jedyne co pamiętam to to, że cieszyła się jak przyniosłam jej jakiś dyplom czy
coś. Co ja jej przyniosłam?
- Nic więcej pani nie
pamięta?
Zaprzeczyłam a lekarz
chwycił torbę leżącą przy moim łóżku. Wyjął z niej telefon i podał mi go. Na
wyświetlaczu zobaczyłam trzy osoby.
- Tata! Hubert! –
krzyknęłam wesoło.
Rozpoznałam ich.
Pamiętam ich! Lekarze zaczęli mi tłumaczyć, że z czasem powinnam przypominać
sobie wszystkie wydarzenia i osoby. Zaczęli przepytywać mnie z historii, ale
nie szło mi za dobrze. Po kilku minutach do sali wpadła moja rodzina z mamą na
czele. Łzy ciekły jej po policzkach, kompletnie nie rozumiałam co mówiła. Mocno
mnie przytuliła i ani na chwilę nie chciała mnie wypuścić. Zaraz potem uściskał
mnie tata a na końcu wskoczył na mnie Hubert.
- Edyta! – nagle do
pokoju wbiegła kolejna osoba.
Facet rzucił się na
mnie i nie wypuszczał mnie z objęć przez dłuższą chwilę.
- Cholernie się
bałem. – powiedział szeptem i pocałował mnie.
Zerknęłam na niego a
potem na swoich rodziców.
- Ja przepraszam,
ale… - zaczęłam i urwałam. – Jak pan ma na imię?
Mężczyzna otworzył
szerzej oczy i spojrzał na wszystkich obecnych po kolei.
- Ma kłopoty z
pamięcią, to normalne. – mruknął lekarz. – To że mówi, to jest cud, nie
wymagajcie od niej za wiele.
- Edyta, to ja. – uśmiechnął się. – Piotrek. Piotr Nowakowski.
Pokręciłam głową
zupełnie go nie kojarząc. Uśmiechnęłam się przepraszająco, facet wyglądał na
wystraszonego.
- Nie pamiętasz mnie?
– zapytał niedowierzając. – Jestem twoim mężem, wzięliśmy ślub w Spale, ja…
- Mam męża? –
zerknęłam na mamę a Piotr siedzący obok przetarł twarz dłońmi.
- Poznaliśmy się w
Spale. Trenuję siatkówkę, a ty biegi. Twój trener…
- Marek! – krzyknęłam
przerażona znów przypominając sobie kilka rzeczy.
- Tak. – facet
wyraźnie się ożywił.
- Ja wygrałam coś w… Łodzi?
- Wygrałaś. – mama
kiwnęła głową. – Trzy lata temu.
- Pamiętasz zawody z
2011 roku a nie pamiętasz mnie? – zapytał zdezorientowany Piotr.
- Przepraszam. –
wzruszyłam ramionami czując ogromne wyrzuty sumienia.
- Nie pamiętasz nic co wydarzyło się później? – zapytał
mój brat. – Wygrałaś tyle zawodów… Masz całą szafę medali i pucharów! Byłaś w
Spale, wzięłaś ślub i wyprowadziłaś się do Rzeszowa.
- Mam całą szafę medali i pucharów? – byłam mile
zaskoczona.
- Pamięta swoje pierwsze zwycięstwo. – powiedziała mama.
– Popłakałam się, kiedy przywiozła medal i wyróżnienie. Byłam z niej
niesamowicie dumna.
- Pamiętam to! – krzyknęłam wesoło, a facet siedzący obok
mnie zerknął na mnie.
Wyglądał na przygnębionego.
____________________________________________________________________________
Dziękuję za ponad 400 000 wyświetleń! Szok! :) Jesteście najlepsze!
Tak ostatnio myślałam... Tak długo się znamy, a tak mało o sobie wiemy, nie? :>
Świetny!! Uwielbiam Cię <33
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńJa Ciebie też! :>
:O ! Szczerze mówiąc zatkało mnie po przeczytaniu tego rozdziału. Nie wiem co mam powiedzieć...
OdpowiedzUsuńTo prawda, co do tego co napisałaś. Gratuluję 400 000 wyświetleń. Pamiętam jak w poprzednim opowiadaniu mówiłam, że niedługo osiągniesz 100 000 wyświetleń, nie chciałaś uwierzyć :)
Dziękuję. ;>
UsuńJestem w szoku, to jakaś magia. ;)
wow nw co powiedzieć.
OdpowiedzUsuńtego w życiu bym się nie spodziewała, dobrze że przynajmniej tak się to potoczyło i że w ogóle umie mówić.
mam wielką nadzieję że wróci jej pamięć ; )
aż mi się tak smutno na sercu zrobiło ^^
Nooo. Zatkało mnie. Jak to Edyta nie pamięta? Jak to była w śpiączce tyle czasu?
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. :)
Pozdrowienia :**
Błagam Cię niech jej wróci pamięć.
OdpowiedzUsuńBłagam. :))
:)
UsuńNie wiem co napisac..smutno://
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że przypomni sobie Piotrka:)
Gratuluję 400 000 Tysięcy wyświetleń...na pewno będzie ich jeszcze więcej jak będziesz pisać takie Opowiadania;)
Pozdrawiam:*
Dziękuję! ;>
UsuńPozdrawiam ciepło. :)
Nie wiem jak skomentować ten rozdział...Umiesz zaskoczyć człowieka! Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam również. ;>
UsuńVesper, baaaardzo wszystko komplikujesz. Powinnaś się wstydzić:D mam nadzieje, że Edyta szybko wróci do siebie. Eee... i do Piotrka :D
OdpowiedzUsuńp
G
Przepraszam! :)
UsuńZatkało mnie. Naprawdę. Smutno, jak cholera, ale mam wrażenie, że z czasem odzyska pamięć :) (Chociaż znając życie, mylę się)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejne epizody :)
Pozdrawiam!
Pozdrawiam. ;>
Usuńyyy kurde, zatkało mnie znowu! nieźle to sobie wymyśliłaś :D
OdpowiedzUsuńmasz jakiś plan żeby poznać nas bliżej ;)?
Dziękuję. ;>
UsuńLiczyłam, że wpadniecie na jakiś genialny pomysł bo u mnie z takimi ciężko. ;)
Hmmm...
Usuńa może jakiś czat, ewentualnie grupowa rozmowa (konferencja) na gg?
M.
Konferencja, czat, wideo, coś? :) Nie mam pomysłu. :>
UsuńVideo konferencja :)
UsuńDa się zorganizować coś takiego? Nawet nie wiadomo ile osób byłoby chętnych i czy dałoby się to wszystko zgrać? Można tak kilka-kilkanaście osób naraz? :o
UsuńChętnych pewnie byłoby sporo. Ale czy da się to wszystko zorganizować żebyśmy się wszyscy widzieli i udzielali to nie mam pojęcia.
UsuńChyba tak się nie da. No bo jak zobaczysz np. 20 osób na raz? Przekrzykiwalibyśmy się nawzajem. :)
UsuńJedyny taki czat, w którym brałam udział to ten z Lipe. Tyle, że ja wolałabym Was widzieć, rozmawiać z Wami a nie czytać i odpowiadać na Wasze komentarze. :>
A może rozmowa nie videorozmowa na skype?
UsuńMożesz mi to jakoś rozwinąć, bo za bardzo nie wiem o co chodzi. ;)
UsuńWolałabym widzieć swoich czytelników. ;>
No wiecie co? Takie rzeczy! Ogarnął mnie smutek!
OdpowiedzUsuńO, matko... trochę pechowa ta Edyta... Kurczę blade, ciekawe czy pamięta porwanie...
Tak z innej beczki: planujesz trzecie opowiadanie? :D
Twoje pytanie mnie rozbroiło. ;)
Usuń(:
OdpowiedzUsuń(:
Usuń:)
Usuń(:
Usuńmasz może Tumblr? (:
UsuńNie. Facebook jest, twitter jest, last.fm jest ale tumblr nie. :)
Usuńszkoda ):
UsuńJeśli mam być szczera, to nawet nie wiem o co tam chodzi. :)
UsuńNa tumblr wchodze tylko wtedy kiedy szukam jakiegoś konkretnego zdjęcia itd. ;>
ja z kolei nie wiem na czym polega last.fm (:
UsuńSłuchasz muzyki, którą scrobbler przesyła do biblioteki. Dzięki temu możesz porównać swój gust z innymi, poznać nowych wykonawców, dowiedzieć się o koncertach, festiwalach itd. :>
Usuń(:
Usuń:)
Usuń(:
Usuń(:
Usuń(:
Usuń:)
Usuń(:
Usuń:)
Usuń(:
Usuń(:
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPamięć ludziom zabierasz, jak możesz? :D Tak już im się układało, ślub, wspólne mieszkanie... Ach... Szkoda, mam nadzieję, że szybko wróci jej pamięć.
OdpowiedzUsuńGratulacje 400 000 wyświetleń! Nic dziwnego skoro tak dobrze piszesz ;)
Pozdrawiam !
Wybacz. :)
UsuńDziękuję, pozdrawiam ciepło. ;>
Mam nadzieję, że Edycie wróci pamięć. :) Nie masz serca. Zabierać tak ludziom pamięć. ;)
OdpowiedzUsuńGratulacje, zasłużone. :) I zgadzam się z tobą, że tak długo się znamy, a tak mało o sobie wiemy. :) Pozdrawiam ;)
http://ignasiawresovii.blogspot.com/
Przepraszam. ;>
UsuńDziękuję, pozdrawiam. ;)
Ten epizod poruszył moje serce. Przykro mi Piotrka, musi to bardzo przeżywać. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej, a Edyta go nie odrzuci.
OdpowiedzUsuńGratulacje! Wcale się nie dziwie tak wielkiej liczbie bo piszesz naprawdę świetnie ;)
Pozdrawiam Klaudia ;D
Dziękuję. Wciąż jestem w szoku. ;)
UsuńPozdrawiam. ;>
Ty sie dziwisz że aż 400 000 wyświetleń :-D Masz straszny talent do pisania :-D Jak to czytam to wydaje mi sie że to prawda :-D Przeżywam z bohaterami i mam huśtawke emocjonalną z nimi :-D
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału tego sie kompletnie nie spodziewałam !!! Zamurowało mnie kompletnie :-D
Pozdrawiam J.
Ps. Myśle żeby założyć własne opowiadanie a raczej jednopartówki bo mój mózg już nie wytrzymuje moich pomysłów :-D I doszłam do sedna czy polecasz założenie bloga ?:-D
Nie mam talentu, ale dziękuję. ;>
UsuńMnie pisanie bloga relaksuje, a przy szlifuję język polski, ładniej piszę. Polecam!
Pozdrawiam. ;)
Gratuluję tylu wyświetleń, świetnie piszesz, uwielbiam Twoje epizody ! :)
OdpowiedzUsuńI mam wrażenie, że to dzieje się na serio, aż takie dziwne uczucie ... :)
Co to epizodu, jeju zamurował mnie, aż łezka w oku się zakręciła ;( mam nadzieję, że wszystko się ułoży, i że Edyta rozpozna Piotrka... Ale oczywiście świetny jak każdy poprzedni. :)
Pozdrawiam cieplutko ! ;)
Dziękuję. ;)
UsuńPozdrawiam ciepło. ;>
Wow, długa ta śpiączka była. Ale szczęście że wyszła z tego cało, chyba że później coś się zacznie komplikować ;c I wielka szkoda , że nie pamięta Cichego Pita, musi mu być przykro ;x Chyba nie muszę dodawać, że rozdział genialny, co nie ? :D bo to wiesz xd
OdpowiedzUsuńTo prawda, codziennie ( no, prawie codziennie xd) dodaje komentarz, ty odpisujesz a tak mało o sobie wiemy :) Kiedyś się zastanawiałam ile masz lat ( z tego co czytam to wywnioskowałam że jesteś dorosła i pracujesz ), czym się zajmujesz, może co studiujesz i jak masz na imię :D Sprawisz mi ogromną przyjemność , jeśli odpowiesz na moje pytania xd I zaspokoisz moja ciekawość :D Pozdrawiam Cię ~ A :)
Dziękuję. ;>
UsuńNiestety tak, jestem stara. :c
Studiuję prawo i stosunki międzynarodowe. :)
Pozdrawiam.
łoooo matko, ale się porobiło... Ty to umiesz zaskoczyć!
OdpowiedzUsuńrównież gratuluję :)
pozdrawiam,
K.
Dziękuję, pozdrawiam. ;>
UsuńEj, na prawdę mi smutno ;c
OdpowiedzUsuńa co do Twojego pytanie, tak mało się znamy xd
Prawda? :)
UsuńKurde.. Mam nadzieję, że Edyta szybko odzyska pamięć. Biedny Piotrek, jak on teraz się musi czuć..
OdpowiedzUsuńMasz rację. Nie znamy się prawie w ogóle :D
Pozdrawiam, no_princess ;D
Pozdrawiam. ;>
UsuńBiedny Piter :-( ale rozdział fajny ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;>
Usuńojjeeej Pit ? Nie nooo mam nadzieję, że Edyta odzyska pamięć i to szybko !
OdpowiedzUsuń:)
;)
UsuńNiby dobrze, że już po wszystkim, ale co z Piotrkiem?! :/ Oby szybko odzyskała pamieć! :) Rozdział - świetny! :>
OdpowiedzUsuńNie ma się co dziwić, że masz tyle wyświetleń - Twój blog jest genialny! :> No racja, mało się znamy. Prawie wcale... :P
Pozdrawiam. ;>
Dziękuję. ;>
UsuńNo właśnie! Znamy się od października i nie wiemy o sobie nic.
Pozdrawiam. :)
Czasami da się coś dowiedzieć, ale zwykle bardzo mało... :P :/
UsuńTrzeba znaleźć sposób, żeby poznać się lepiej. :)
UsuńSkoro "konferencji" nie da się za bardzo zrobić, to może coś w stylu "10 pytań do czytelnika"! :D Np. ulubiony kolor? :P
UsuńKonferencję da się, ale wtedy Wy byście mnie widzieli i słyszeli a ja mogłabym czytać tylko Wasze komentarze - to tak dziwnie trochę, nie? :)
UsuńNo zwykle tak wyglądają konferencje, ale myślę, że jest to pewien dyskomfort, że my Cię widzimy, a Ty nas nie. :/
UsuńMi to by jakoś super nie przeszkadzało, ale chciałabym zobaczyć Was wszystkie. :)
UsuńA ja w ostateczności jestem za tą video konferencją nawet jeśli byś nas nie widziała. Jeśli nic innego nie da się wymyślić to ten pomysł też daje rade.
UsuńBurza mózgów ! Może ktoś coś wymyśli jeszcze :)
Zapytam o to pod jutrzejszym postem, może więcej osób się dołączy do dyskusji. ;)
UsuńPrzyznam szczerze, że nawet nie wiem jak się robi taką wideokonferencję. ;>
To mamy już kilka propozycji na poznanie się bliżej, teraz tylko została realizacja ich... :P
UsuńA z realizacją już gorzej, haha :)
UsuńPomysły są, ale kto je zrealizuje? :P
UsuńWie ktoś może jak się robi taką wideokonferencję? :D
UsuńJa raczej nie wiem, ale skoro ludzie robią twitcamy to może i Ty zrobisz? :D
UsuńPomysł niezły, tylko szkoda, że nie będę mogła Was zobaczyć/usłyszeć. ;(
UsuńAle chyba tego to nie da się już załatwić... :/
UsuńZnalazłam coś takiego jak Tinychat. Orientuje się ktoś czy tam można zrobić taką wideokonferencję, i jak to ogólnie działa ? :)
UsuńA ja znalazłam coś takiego jak popler.tv
UsuńZałożyłam konto, mogę nadawać za darmo, przez cały czas. To chyba to, nie? :)
Pewnie na tych samych zasadach co ten Tinychat.
UsuńNo to teraz musisz ustalić jakiś dogodny termin :)
Napiszę o tym jutro, pod kolejnym epizodem. ;)
UsuńW takim razie - do jutra :)
UsuńDo jutra. ;)
UsuńO matko popłakałam się :) Naprzawdę nic o sobie nie iemy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Magda :)
nie :( jak mogłaś to zrobić :( ona musi go pamiętać :(
OdpowiedzUsuńwłaśnie się załamałam :(
Przepraszam. :(
Usuńsuper rozdział, trochę szkoda mi Pita... Zaczęłam się zastanawiać nad tym jak wyglądałoby moje życie, gdybym straciła pamięć... i doszłam do wniosku, że chyba najbardziej byłby mi szkoda tego, że nie pamiętałabym moich cudownych przyjaciół ;(...
OdpowiedzUsuńDobra kończę swoje rozmyślania, bo będę przynudzać ;)
Czytałam wcześniejsze komentarze dziewczyn i myślę, że można by było coś zorganizować. Dajmy na to piątek 17 maja godzina 20.00 (heh, jakie plany ;D), a co i jak to będzie wyglądało obgadamy w tym tygodniu. Najgorsze jest to, że mieszkamy raczej daleko od siebie.
Btw. będę w Poznaniu w sierpniu na ślubie mojej kochanej siostrzyczki, ale wątpię żebyśmy się spotkały ;D
Żyraffa
Dziękuję. ;>
UsuńAle spotkać się w realnym świecie? Nie ma szans, ile osób dałoby radę przyjechać do Poznania? Myślałam raczej o jakiejś wideokonferencji czy coś takiego. ;)
Wierz mi, będziesz tak zalatana, że na nic nie znajdziesz czasu. Na ślubach zawsze tak jest. :>
Nie, nie w realnym, tak po prostu napisałam. Ja też stawiam na jakąś rozmowę przez internet, tylko jak to będzie wyglądało możemy pomyśleć.
UsuńJa zalatana?
Vesper, proszę Cię. Są minimum trzy powody, które sprawiają, że na tym weselu zanudzę się na śmierć:
1. NIENAWIDZĘ TAŃCZYĆ (to ten najważniejszy).
2. Praktycznie nikogo tam nie będę znała. Nie znam nawet swojego przyszłego szwagra ! (jakoś nie było okazji ;D)
3. Ja podczas wesel rzadko przebywam cały czas na sali. Wolę pospacerować, a Poznania nie znam. (Ostatni raz byłam tam wieki temu ;))
Znalazłam jeden plus tego wszystkiego, może poznam kogoś wysokiego ^^
Żyraffa
Fajnie by było Was wszystkie zobaczyć. ;)
Usuń1. Mam to samo. ;>
2. Byłam na weselu 20 kwietnia, znałam tylko swoją siostrę, jej partnera i pannę młodą.
3. Też zawsze uciekam, spaceruję, zwiedzam. :)
Ja też preferuję spotkania twarzą w twarz, ale to nie wchodzi w grę ;) Z videorozmowami będzie ciężko, bo jest nas dużo.
UsuńVesper, a może (jak już nic innego nie wymyślimy) napisz pod którymś kolejnym postem kilka pytań do nas wszystkich i po prostu na nie odpowiemy. Wiem, że to może nie jest jakieś bardzo ambitne, ale w sumie lepsze to niż nic ;>
Żyraffa
To już ta wideokonferencja byłaby lepsza - wszystko na jednym miejscu i chociaż Wy byście mnie widziały. :)
UsuńCzasu jak na lekarstwo, ale dla tego bloga i Ciebie kochana Vesper, znajdę go zawsze.
OdpowiedzUsuńPrimo - Byłaś dziś w parku sołackim? Odnoszę wrażenie że Cię widziałam, po 15, szczupła dziewczyna, średniego wzrostu, przepiękne długie brązowe włosy, z delikatnymi blond refleksami.
Secundo - Rozdział genialny, tylko strasznie smutny. Mam podły nastrój i myślałam, że może tu go sobie poprawię. No ale takie jest życie. Nie zawsze kolorowe i usłane różami.
Możemy się spotkać, albo wideokonferencja. Co Ty na to? Poznań jest piękny, sporo osób chętnie go odwiedzi. Błagam niech Edyta przypomni sobie kim jest Piotrek. Potrzebuję promyczka szczęścia.
pozdrawiam ciepło
Dziękuję. ;>
UsuńNie jestem ani szczupła, ani nie mam pięknych włosów. Wątpię, żebyś mnie widziała - wyglądam jak dzieciak, wciąż pytają mnie o dowód w sklepie. :)
Bardzo mi miło, cieszę się, że tak uważasz. :>
Wątpię, żeby spotkanie w Poznaniu wypaliło - ile osób dałoby radę przyjechać? :) Wideokonferencja to lepszy pomysł, tylko jak zrobić tak, żebym też Was widziała?
Pozdrawiam. :)
A może wybieracie się na wakacje na Mazury?
UsuńOch przestań, widziałam jakieś Twoje zdjęcie, w sukience bodajże, na TT, wyglądałaś pięknie.
UsuńNie masz jakiegoś znajomego informatyka, który mógłby pomóc Ci rozwiązać tę kwestię? A coś takiego jak google hangout? Nie do końca wiem jak to działa.
Ciesz się, że pytają o dowód, mnie biorą za starszą niż jestem, to dopiero przygnębiające:(
Tam ledwo coś widać! :)
UsuńPokombinuję coś, dzięki za pomoc. :>
Cieszę się. Z moją twarzą mogłabym spokojnie siedzieć w gimnazjum i nikt by nie zauważył nic podejrzanego. :)
ledwo? No proszę Cię!
UsuńSzczęściara! Masz zatem super geny, pozdrów rodziców!:)
Pozdrowię. ;)
UsuńGeny może i dobre, ale nie mam pojęcia po kim odziedziczyłam wygląd. Mama zawsze była piękna, a tata to żywa kopia Patricka Swayze. A ja.. y... no nie najlepiej ze mną. ;>
Patrick Swayze!! Uwelbiam mężczyzn o takiej urodzie, dojrzałych, nie takich młokosów, o matko! Musisz być piękną dziewczyną!!:)
UsuńJak znajdę czas to zeskanuję zdjęcie i Ci go pokarzę. Jest niesamowicie przystojny, czas go oszczędza. ;)
UsuńMnie chyba robił listonosz, bo jestem paskudna. W ogóle nie jestem podobna do taty, mam tylko jego charakter. :>
KONIECZNIE! uwielbiam starszych mężczyzn, wszyscy mają mnie z tego powodu za dziwaczkę, ale np taki Gerard Butler..Och.
UsuńTeż mam słabość do starszych facetów, są niesamowici. ;)
UsuńAle tata odpada z powodów oczywistych. ;>
high five w takim razie!:)
UsuńWiadomo, Tato odpada, ale z przyjemnością zobaczę jakieś jego zdjęcie. możesz podesłać na inmy_head@o2.pl :)
Piąteczka. ;>
UsuńOk, postaram się Ci je jutro wysłać. ;)
będę czekać z niecierpliwością!!:):*
UsuńUwielbiam być tak zaskakiwana :D Oczywiście zagadywana pozytywnie :) Tak, wiem, jak utrata pamięci Edyty może być pozytywna? Ależ owszem! Może! Bo to nieoczekiwany zwrot akcji :) A zwroty akcji w książkach, powieściach, filmach, opowiadaniach itp. zawsze są pozytywne :D
OdpowiedzUsuńZnamy się? No, może to za duże słowo? :P Ale no w sumie, tak! Znamy się :D A wiemy naprawdę mało, prawda :) Co do wideokonferencji i nnych internetowych pseudo spotkań - yyy.. Nie kręci mnie to, ba, wręcz przeraża :D Jestem totalnie NIEtechniczna :D i nie ogarniam tego typu rzeczy :D
Zdziwiłabyś się ile osób przyjechałoby do Poznania :D Ale prawdę mówiąc - też tego nie ogarniam :D Że co? "Cześć, mam na imię Ania, czytam od początku, mam pytanie ..." ?? xD Matko kochana! Toż to prawie jak spotkanie Anonimowych Alkoholików :D
Owszem, mało o sobie wiemy, ale za to jak się lubimy :D
Pozdrawiam, Ania.
P.S. Dużo tego "ale" w mojej wypowiedzi :D
Dziękuję. ;>
UsuńNo ja właśnie też - kasy w Tesco psują się na mój widok! :)
Kółko AA, dobry pomysł. :D
Pozdrawiam. ;>
codziennie czekam na nowy rozdział.. jesteś genialna! wydrukowałam sobie 15 rozdziałów i spięłam spinaczem. teraz jak tylko będę miala ochotę, będę mogła po to sięgnąc.. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;>
UsuńNie szkoda tuszu? :)
Mało się cenisz :P
UsuńMalin.
Tralalalalala, Vesper jesteś kotem :3 Genialny pomysł z chorobą i zanikiem pamięci, mam nadzieję, że w końcu, kiedyśtam sobie wszystko przypomni.
OdpowiedzUsuńCzy się znamy czy nie znamy to kwestia sporna. Ty nas raczej nie znasz. Ja coś tam o Tobie wiem ;P Chociaż mniej więcej, pamiętasz jak pisałam co o Tobie wiem z samego opowiadania? :) Mówiłaś wtedy ze co nieco się zgadza, więc co wykminiłam to moje :P
Kilka komentarzy wyżej pisałaś z kimś o AA. Ja bym to nazwała VD (vesperdreams) i opatentowała :3 Takie spotkania uzależnionych od bloga. Wiesz, mikrofon, mównica i "nie mogę przestać czytać od dwóch tygodni. w całym opowiadaniu tylko jeden rozdział przeczytałam dzień po wstawieniu na stronę...."
Chciałabym Cię kiedyś poznać ale nie wiem czy dałabym radę. Jestem raczej mało odważnym i płochliwym zwierzątkiem (chyba że idę gdzieś z przyjaciółmi ;P wtedy wstępuje we mnie diabełek i mogę zrobić niemal wszystko :P)
Pozdrawiam i przepraszam, że przez te kilka dni nie komentowałam, ale zalatana jestem,
Malin. xoxo
Kotem? Dlaczego kotem? :o (btw. kilku znajomych mi to już mówiło :o)
UsuńFakt, coś tam wiedziałaś. ;>
Takie uzależnienie to coś przerażającego jednak. ;)
Istnieje możliwość wideokonferencji - ja mówię, Wy piszecie. ;>
Nie wiem dlaczego kotem :o Po prostu spodobało mi się to określenie :3 A koty są fajne :P
UsuńDużo tego nie było, ale udało mi się coś trafić, yeey, jaka byłam wtedy dumna z siebie ;P
Wideokonferencji? Mówisz poważnie? Poszłabyś na coś takiego?
Malin.
Coś w tym musi być. :>
UsuńPewnie musiałabym wypić dwie setki na odwagę, ale chciałabym porozmawiać z Wami wszystkimi. :)
Ale się porobiło. Ja pierdziele. I co teraz będzie? Zszokowałaś mnie tym! Znowu żal mi Piotrka, żal mi Edyty. Ona prawie, że nic nie pamięta. Mam nadzieję, że sobie przypomni. :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło. :**
Pozdrawiam również. ;)
UsuńJaaak mnie dawno tu nie było :c
OdpowiedzUsuńTyle się działo... Jejku... Edzi naprawdę wszystko się waliło, a teraz jeszcze to... Mam nadzieję, że sobie przypomni wszystko (tak. mam na myśli Piotrka :D) i się poukłada całe jej życie.
Mam takie nieodparte wrażenie, że dzięki/przez (nie wiem, no.) tej amnezji/ tą amnezję przypomni sobie coś związanego z jej porwaniem.
A my Ci dziękujemy za Twoje opowiadanie. Zawsze nas czymś zaskoczysz, rozbawisz, poprawisz humor... Mam wymieniać dalej? ;)
Także no, nie dziw się, że tyle wyświetleń! Bo Ci się należy dziewczyno! :)
Pozdrawiam :*
To ja dziękuję Wam. ;>
UsuńPozdrawiam ciepło. ;)
Dopiero zaczynam swoją blogową przygodę, ale z opowiadaniami pisanymi przez inne osoby miałam do czynienia od dawna. Twoje poprzednie dzieło było jednym z pierwszych, które przeczytałam. Uwielbiałam je i niecierpliwie czekałam na każdy kolejny epizod. Tak samo jest teraz ;) Bardzo przyjemnie się to czyta, masz świetny styl pisania. Jak tylko wszystko ogarnę na pewno dodam Cię do polecanych blogów ;) Pozdrawiam, CarpeDiem - nowicjuszka z http://volley-ballismylife.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZnowu trochę zaniedbałam, ale już jestem. Kurczak, to się porobiło. No tego to się nie spodziewałam, że ona straci pamięć. To teraz będzie bardzo ciekawie. Buziaki;**
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;)
UsuńTeż w środę mam operację i teraz to nie wiem co myśleć..
OdpowiedzUsuńAle o takim przebiegu zdarzeń nie myślałam nawet..
Oj, mogłam poczekać z tą publikacją. ;)
UsuńBędzie dobrze, na pewno. ;>
Myślałam, że jej to się śni i przed końcem rozdziału się obudzi i będzie wszystko dobrze
OdpowiedzUsuńO cholera... tego się nie spodziewałam nawet w snach!
OdpowiedzUsuńNo to teraz się porobiło...
Może napisz coś o sobie? W sumie to czestp sie zastanawiam jak wygladasz, czy ile nasz lat :D
;)
UsuńCiężko jest tak opisywać siebie. ;>
Wowww Ty to umiesz zaskoczyć! Aż mi się smutno zrobiło, bo to troszkę przypomina mi mój ulubiony film "I że Cię n ie opuszczę". Oby Edyta sobie przypomniała przeszłość a przede wszystkim Pita.
OdpowiedzUsuńGratuluję tylu wyświetleń!! ;)
Pozdrawiam
Vesperku mój kochany! Ja od tego rozdział zacznę bić czołem o podłogę i na kolanach błagać o wybaczenie za te moje okropne zaległości na Twoim blogu. Przepraszam, przepraszam, przepraszam ;* Siadam na tyłku i obiecuję wszystko nadrobić.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to mnie zaskoczyłaś i to bardzo, ale to bardzo. Mam nadzieję, że z czasem Edyta odzyska pamięć, bo szkoda mi Piotrusia.
Trzymaj się ciepło ;*