niedziela, 12 maja 2013

LVI


Epizod LV.






Godzinę później pojechaliśmy do szpitala. Sale były przepełnione, więc dzieliłam pokój z trzema innymi dziewczynami. Cieszyłam się z takiego obrotu spraw – Piotrek nie mógł zostać i po dwóch godzinach musiał wracać do domu. Odwiedzić mnie mógł dopiero następnego dnia, po szesnastej. Wtedy, po operacji będę walczyć o jak najszybszy powrót do domu. W szpitalu poszłam spać bardzo szybko – im dłużej byłam sama tym bardziej się bałam. Rano porozmawiałam z lekarzem i pojechałam na salę operacyjną. Dwie godziny przed zabiegiem zaczęłam panikować. Co jeśli się nie obudzę? Co z Piotrem? Co z Hubertem? Chwyciłam swoją torbę i wyjęłam notes. Zapisałam tam dosłownie wszystko. Od numeru ubezpieczenia po kod pin do karty kredytowej. Później otrzymałam znieczulenie i po prostu zasnęłam. Ocknęłam się w nocy. Gwałtownie usiadłam na łóżku i rozejrzałam się. Sala była mała, byłam tu sama – tylko jedno łóżko. Zerknęłam na drzwi na przeciwnej ścianie – przez wąską szparę do pokoju wpadało słabe światło z korytarza. Szybkim ruchem ręki odgarnęłam pościel i chciałam wstać. Upadłam na podłogę uderzając twarzą o zimne płytki. Jęknęłam i zerknęłam na nogi, które całkowicie odmówiły mi posłuszeństwa. Próbowałam nimi poruszyć – bez żadnego efektu. Położyłam się na plecach i trzasnęłam pięścią w podłogę.

- No dalej. – jęknęłam klepiąc się po udach.

Po kilkunastu minutach leżenia poczułam w kończynach dziwne mrowienie, mogłam poruszać stopami. Doczołgałam się do drzwi i z trudem wstałam trzymając się kurczowo klamki. Kiedy otworzyłam je szerzej głośno skrzypnęły, a na korytarzu pojawiła się pielęgniarka. Kiedy mnie zobaczyła upuściła tacę, którą trzymała w ręce. Szkło z impetem uderzyło o ziemie rozbijając się na tysiąc kawałków. Podbiegła do mnie, pomogła mi wrócić do łóżka i kazała mi zostać w pokoju. Po chwili w sali pojawiło się mnóstwo lekarzy. Przyglądali mi się jak zwierzęciu w zoo.

- Jak się pani nazywa? – zapytał jeden z nich.

- Edyta. – powiedziałam zdziwiona. – Edyta Ruciak.

- Co pani tu robi?

Rozejrzałam się po wnętrzu usiłując sobie przypomnieć. Wzruszyłam ramionami i zerknęłam zdezorientowana na grupę facetów w białych fartuchach.

- Co ja tu robię?

- Miała pani nowotwór.  Przeszła pani operację wycięcia guza z piersi.

Coś mi światło. Lekarz opowiedział mi o całym zabiegu, stwierdził, że był to bardzo łatwy zabieg. Skomplikowało się później.

- Mam raka czy nie? – skrzywiłam się nie rozumiejąc monologu lekarza.

- Już nie. – odparł po chwili.

- Pani Edyto… - na moim łóżku usiadł mężczyzna, który był psychologiem, jeśli mogę wierzyć identyfikatorowi, który wystawał z kieszeni fartucha. – Po operacji nie mogliśmy wybudzić pani ze śpiączki. Jest dwudziesty trzeci listopad.

- Okej. – wzruszyłam ramionami nie wiedząc o co chodzi.

- To jakiś cud. – powiedział jeden z facetów zasłaniając usta ręką. – Jest świadoma, potrafi mówić…

- Pan też sobie nieźle radzi. – odparłam zirytowana, a lekarz wybuchnął śmiechem.

- Pani Edyto. – zaczął psycholog i urwał. - Operację wykonaliśmy na początku października. Pani była w śpiączce prawie dwa miesiące.

Zerknęłam na nich przerażona. Byłam pewna, że żartują.

- Szanse, że pacjent wybudzi się po czterech tygodniach są bardzo małe. Pani była w śpiączce prawie dwa razy tyle. Po takim czasie… Ludzie nie potrafią ruszyć ręką, powiedzieć słowa… A pani ironizuje! – krzyknął zachwycony.

- Co to za miejscowość? – zapytałam wystraszona zdając sobie sprawę, że jestem sama. – Gdzie moja mama?

- Zawiadom rodzinę. – powiedział jeden z lekarzy a pielęgniarka wybiegła z mojej sali.

Przez kolejne dwadzieścia minut siedziałam skulona na łóżku, miałam mętlik w głowie. Za każdym razem gdy się odezwałam, poruszyłam lekarze krzyczeli z zachwytu.

- Nic nie pamiętam. – stwierdziłam zaskoczona po chwili.

- Może pani to rozwinąć? – psycholog przybliżył się jeszcze bardziej.

- Pomyślałam o mamie. Jedyne co pamiętam to to, że cieszyła się jak przyniosłam jej jakiś dyplom czy coś. Co ja jej przyniosłam?

- Nic więcej pani nie pamięta?

Zaprzeczyłam a lekarz chwycił torbę leżącą przy moim łóżku. Wyjął z niej telefon i podał mi go. Na wyświetlaczu zobaczyłam trzy osoby.

- Tata! Hubert! – krzyknęłam wesoło.

Rozpoznałam ich. Pamiętam ich! Lekarze zaczęli mi tłumaczyć, że z czasem powinnam przypominać sobie wszystkie wydarzenia i osoby. Zaczęli przepytywać mnie z historii, ale nie szło mi za dobrze. Po kilku minutach do sali wpadła moja rodzina z mamą na czele. Łzy ciekły jej po policzkach, kompletnie nie rozumiałam co mówiła. Mocno mnie przytuliła i ani na chwilę nie chciała mnie wypuścić. Zaraz potem uściskał mnie tata a na końcu wskoczył na mnie Hubert.

- Edyta! – nagle do pokoju wbiegła kolejna osoba.

Facet rzucił się na mnie i nie wypuszczał mnie z objęć przez dłuższą chwilę.

- Cholernie się bałem. – powiedział szeptem i pocałował mnie.

Zerknęłam na niego a potem na swoich rodziców.

- Ja przepraszam, ale… - zaczęłam i urwałam. – Jak pan ma na imię?

Mężczyzna otworzył szerzej oczy i spojrzał na wszystkich obecnych po kolei.

- Ma kłopoty z pamięcią, to normalne. – mruknął lekarz. – To że mówi, to jest cud, nie wymagajcie od niej za wiele.

- Edyta, to ja. – uśmiechnął się. – Piotrek. Piotr Nowakowski.

Pokręciłam głową zupełnie go nie kojarząc. Uśmiechnęłam się przepraszająco, facet wyglądał na wystraszonego.

- Nie pamiętasz mnie? – zapytał niedowierzając. – Jestem twoim mężem, wzięliśmy ślub w Spale, ja…

- Mam męża? – zerknęłam na mamę a Piotr siedzący obok przetarł twarz dłońmi.

- Poznaliśmy się w Spale. Trenuję siatkówkę, a ty biegi. Twój trener…

- Marek! – krzyknęłam przerażona znów przypominając sobie kilka rzeczy.

- Tak. – facet wyraźnie się ożywił.

- Ja wygrałam coś w… Łodzi?

- Wygrałaś. – mama kiwnęła głową. – Trzy lata temu.

- Pamiętasz zawody z 2011 roku a nie pamiętasz mnie? – zapytał zdezorientowany Piotr.

- Przepraszam. – wzruszyłam ramionami czując ogromne wyrzuty sumienia.

- Nie pamiętasz nic co wydarzyło się później? – zapytał mój brat. – Wygrałaś tyle zawodów… Masz całą szafę medali i pucharów! Byłaś w Spale, wzięłaś ślub i wyprowadziłaś się do Rzeszowa.

- Mam całą szafę medali i pucharów? – byłam mile zaskoczona.

- Pamięta swoje pierwsze zwycięstwo. – powiedziała mama. – Popłakałam się, kiedy przywiozła medal i wyróżnienie. Byłam z niej niesamowicie dumna.

- Pamiętam to! – krzyknęłam wesoło, a facet siedzący obok mnie zerknął na mnie.

Wyglądał na przygnębionego.

____________________________________________________________________________

Dziękuję za ponad 400 000 wyświetleń! Szok! :) Jesteście najlepsze! 

Tak ostatnio myślałam... Tak długo się znamy, a tak mało o sobie wiemy, nie? :>



140 komentarzy:

  1. Świetny!! Uwielbiam Cię <33

    OdpowiedzUsuń
  2. :O ! Szczerze mówiąc zatkało mnie po przeczytaniu tego rozdziału. Nie wiem co mam powiedzieć...

    To prawda, co do tego co napisałaś. Gratuluję 400 000 wyświetleń. Pamiętam jak w poprzednim opowiadaniu mówiłam, że niedługo osiągniesz 100 000 wyświetleń, nie chciałaś uwierzyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      Jestem w szoku, to jakaś magia. ;)

      Usuń
  3. wow nw co powiedzieć.
    tego w życiu bym się nie spodziewała, dobrze że przynajmniej tak się to potoczyło i że w ogóle umie mówić.
    mam wielką nadzieję że wróci jej pamięć ; )
    aż mi się tak smutno na sercu zrobiło ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Nooo. Zatkało mnie. Jak to Edyta nie pamięta? Jak to była w śpiączce tyle czasu?
    Super rozdział. :)
    Pozdrowienia :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Błagam Cię niech jej wróci pamięć.
    Błagam. :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem co napisac..smutno://
    Mam nadzieję że przypomni sobie Piotrka:)
    Gratuluję 400 000 Tysięcy wyświetleń...na pewno będzie ich jeszcze więcej jak będziesz pisać takie Opowiadania;)

    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem jak skomentować ten rozdział...Umiesz zaskoczyć człowieka! Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Vesper, baaaardzo wszystko komplikujesz. Powinnaś się wstydzić:D mam nadzieje, że Edyta szybko wróci do siebie. Eee... i do Piotrka :D
    p
    G

    OdpowiedzUsuń
  9. Zatkało mnie. Naprawdę. Smutno, jak cholera, ale mam wrażenie, że z czasem odzyska pamięć :) (Chociaż znając życie, mylę się)
    Z niecierpliwością czekam na kolejne epizody :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. yyy kurde, zatkało mnie znowu! nieźle to sobie wymyśliłaś :D
    masz jakiś plan żeby poznać nas bliżej ;)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      Liczyłam, że wpadniecie na jakiś genialny pomysł bo u mnie z takimi ciężko. ;)

      Usuń
    2. Hmmm...
      a może jakiś czat, ewentualnie grupowa rozmowa (konferencja) na gg?

      M.

      Usuń
    3. Konferencja, czat, wideo, coś? :) Nie mam pomysłu. :>

      Usuń
    4. Video konferencja :)

      Usuń
    5. Da się zorganizować coś takiego? Nawet nie wiadomo ile osób byłoby chętnych i czy dałoby się to wszystko zgrać? Można tak kilka-kilkanaście osób naraz? :o

      Usuń
    6. Chętnych pewnie byłoby sporo. Ale czy da się to wszystko zorganizować żebyśmy się wszyscy widzieli i udzielali to nie mam pojęcia.

      Usuń
    7. Chyba tak się nie da. No bo jak zobaczysz np. 20 osób na raz? Przekrzykiwalibyśmy się nawzajem. :)

      Jedyny taki czat, w którym brałam udział to ten z Lipe. Tyle, że ja wolałabym Was widzieć, rozmawiać z Wami a nie czytać i odpowiadać na Wasze komentarze. :>

      Usuń
    8. A może rozmowa nie videorozmowa na skype?

      Usuń
    9. Możesz mi to jakoś rozwinąć, bo za bardzo nie wiem o co chodzi. ;)

      Wolałabym widzieć swoich czytelników. ;>

      Usuń
  11. No wiecie co? Takie rzeczy! Ogarnął mnie smutek!
    O, matko... trochę pechowa ta Edyta... Kurczę blade, ciekawe czy pamięta porwanie...

    Tak z innej beczki: planujesz trzecie opowiadanie? :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedzi
    1. masz może Tumblr? (:

      Usuń
    2. Nie. Facebook jest, twitter jest, last.fm jest ale tumblr nie. :)

      Usuń
    3. szkoda ):

      Usuń
    4. Jeśli mam być szczera, to nawet nie wiem o co tam chodzi. :)

      Na tumblr wchodze tylko wtedy kiedy szukam jakiegoś konkretnego zdjęcia itd. ;>

      Usuń
    5. ja z kolei nie wiem na czym polega last.fm (:

      Usuń
    6. Słuchasz muzyki, którą scrobbler przesyła do biblioteki. Dzięki temu możesz porównać swój gust z innymi, poznać nowych wykonawców, dowiedzieć się o koncertach, festiwalach itd. :>

      Usuń
  13. Pamięć ludziom zabierasz, jak możesz? :D Tak już im się układało, ślub, wspólne mieszkanie... Ach... Szkoda, mam nadzieję, że szybko wróci jej pamięć.
    Gratulacje 400 000 wyświetleń! Nic dziwnego skoro tak dobrze piszesz ;)
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam nadzieję, że Edycie wróci pamięć. :) Nie masz serca. Zabierać tak ludziom pamięć. ;)

    Gratulacje, zasłużone. :) I zgadzam się z tobą, że tak długo się znamy, a tak mało o sobie wiemy. :) Pozdrawiam ;)

    http://ignasiawresovii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten epizod poruszył moje serce. Przykro mi Piotrka, musi to bardzo przeżywać. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej, a Edyta go nie odrzuci.
    Gratulacje! Wcale się nie dziwie tak wielkiej liczbie bo piszesz naprawdę świetnie ;)
    Pozdrawiam Klaudia ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Wciąż jestem w szoku. ;)

      Pozdrawiam. ;>

      Usuń
  16. Ty sie dziwisz że aż 400 000 wyświetleń :-D Masz straszny talent do pisania :-D Jak to czytam to wydaje mi sie że to prawda :-D Przeżywam z bohaterami i mam huśtawke emocjonalną z nimi :-D

    A co do rozdziału tego sie kompletnie nie spodziewałam !!! Zamurowało mnie kompletnie :-D

    Pozdrawiam J.

    Ps. Myśle żeby założyć własne opowiadanie a raczej jednopartówki bo mój mózg już nie wytrzymuje moich pomysłów :-D I doszłam do sedna czy polecasz założenie bloga ?:-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam talentu, ale dziękuję. ;>

      Mnie pisanie bloga relaksuje, a przy szlifuję język polski, ładniej piszę. Polecam!

      Pozdrawiam. ;)

      Usuń
  17. Gratuluję tylu wyświetleń, świetnie piszesz, uwielbiam Twoje epizody ! :)
    I mam wrażenie, że to dzieje się na serio, aż takie dziwne uczucie ... :)

    Co to epizodu, jeju zamurował mnie, aż łezka w oku się zakręciła ;( mam nadzieję, że wszystko się ułoży, i że Edyta rozpozna Piotrka... Ale oczywiście świetny jak każdy poprzedni. :)

    Pozdrawiam cieplutko ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wow, długa ta śpiączka była. Ale szczęście że wyszła z tego cało, chyba że później coś się zacznie komplikować ;c I wielka szkoda , że nie pamięta Cichego Pita, musi mu być przykro ;x Chyba nie muszę dodawać, że rozdział genialny, co nie ? :D bo to wiesz xd
    To prawda, codziennie ( no, prawie codziennie xd) dodaje komentarz, ty odpisujesz a tak mało o sobie wiemy :) Kiedyś się zastanawiałam ile masz lat ( z tego co czytam to wywnioskowałam że jesteś dorosła i pracujesz ), czym się zajmujesz, może co studiujesz i jak masz na imię :D Sprawisz mi ogromną przyjemność , jeśli odpowiesz na moje pytania xd I zaspokoisz moja ciekawość :D Pozdrawiam Cię ~ A :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      Niestety tak, jestem stara. :c

      Studiuję prawo i stosunki międzynarodowe. :)

      Pozdrawiam.

      Usuń
  19. łoooo matko, ale się porobiło... Ty to umiesz zaskoczyć!
    również gratuluję :)
    pozdrawiam,
    K.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ej, na prawdę mi smutno ;c

    a co do Twojego pytanie, tak mało się znamy xd

    OdpowiedzUsuń
  21. Kurde.. Mam nadzieję, że Edyta szybko odzyska pamięć. Biedny Piotrek, jak on teraz się musi czuć..

    Masz rację. Nie znamy się prawie w ogóle :D

    Pozdrawiam, no_princess ;D

    OdpowiedzUsuń
  22. Biedny Piter :-( ale rozdział fajny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  23. ojjeeej Pit ? Nie nooo mam nadzieję, że Edyta odzyska pamięć i to szybko !
    :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Niby dobrze, że już po wszystkim, ale co z Piotrkiem?! :/ Oby szybko odzyskała pamieć! :) Rozdział - świetny! :>

    Nie ma się co dziwić, że masz tyle wyświetleń - Twój blog jest genialny! :> No racja, mało się znamy. Prawie wcale... :P

    Pozdrawiam. ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      No właśnie! Znamy się od października i nie wiemy o sobie nic.

      Pozdrawiam. :)

      Usuń
    2. Czasami da się coś dowiedzieć, ale zwykle bardzo mało... :P :/

      Usuń
    3. Trzeba znaleźć sposób, żeby poznać się lepiej. :)

      Usuń
    4. Skoro "konferencji" nie da się za bardzo zrobić, to może coś w stylu "10 pytań do czytelnika"! :D Np. ulubiony kolor? :P

      Usuń
    5. Konferencję da się, ale wtedy Wy byście mnie widzieli i słyszeli a ja mogłabym czytać tylko Wasze komentarze - to tak dziwnie trochę, nie? :)

      Usuń
    6. No zwykle tak wyglądają konferencje, ale myślę, że jest to pewien dyskomfort, że my Cię widzimy, a Ty nas nie. :/

      Usuń
    7. Mi to by jakoś super nie przeszkadzało, ale chciałabym zobaczyć Was wszystkie. :)

      Usuń
    8. A ja w ostateczności jestem za tą video konferencją nawet jeśli byś nas nie widziała. Jeśli nic innego nie da się wymyślić to ten pomysł też daje rade.

      Burza mózgów ! Może ktoś coś wymyśli jeszcze :)

      Usuń
    9. Zapytam o to pod jutrzejszym postem, może więcej osób się dołączy do dyskusji. ;)

      Przyznam szczerze, że nawet nie wiem jak się robi taką wideokonferencję. ;>

      Usuń
    10. To mamy już kilka propozycji na poznanie się bliżej, teraz tylko została realizacja ich... :P

      Usuń
    11. A z realizacją już gorzej, haha :)

      Usuń
    12. Pomysły są, ale kto je zrealizuje? :P

      Usuń
    13. Wie ktoś może jak się robi taką wideokonferencję? :D

      Usuń
    14. Ja raczej nie wiem, ale skoro ludzie robią twitcamy to może i Ty zrobisz? :D

      Usuń
    15. Pomysł niezły, tylko szkoda, że nie będę mogła Was zobaczyć/usłyszeć. ;(

      Usuń
    16. Ale chyba tego to nie da się już załatwić... :/

      Usuń
    17. Znalazłam coś takiego jak Tinychat. Orientuje się ktoś czy tam można zrobić taką wideokonferencję, i jak to ogólnie działa ? :)

      Usuń
    18. A ja znalazłam coś takiego jak popler.tv

      Założyłam konto, mogę nadawać za darmo, przez cały czas. To chyba to, nie? :)

      Usuń
    19. Pewnie na tych samych zasadach co ten Tinychat.
      No to teraz musisz ustalić jakiś dogodny termin :)

      Usuń
    20. Napiszę o tym jutro, pod kolejnym epizodem. ;)

      Usuń
    21. W takim razie - do jutra :)

      Usuń
  25. O matko popłakałam się :) Naprzawdę nic o sobie nie iemy :)

    Pozdrawiam, Magda :)

    OdpowiedzUsuń
  26. nie :( jak mogłaś to zrobić :( ona musi go pamiętać :(
    właśnie się załamałam :(

    OdpowiedzUsuń
  27. super rozdział, trochę szkoda mi Pita... Zaczęłam się zastanawiać nad tym jak wyglądałoby moje życie, gdybym straciła pamięć... i doszłam do wniosku, że chyba najbardziej byłby mi szkoda tego, że nie pamiętałabym moich cudownych przyjaciół ;(...
    Dobra kończę swoje rozmyślania, bo będę przynudzać ;)

    Czytałam wcześniejsze komentarze dziewczyn i myślę, że można by było coś zorganizować. Dajmy na to piątek 17 maja godzina 20.00 (heh, jakie plany ;D), a co i jak to będzie wyglądało obgadamy w tym tygodniu. Najgorsze jest to, że mieszkamy raczej daleko od siebie.

    Btw. będę w Poznaniu w sierpniu na ślubie mojej kochanej siostrzyczki, ale wątpię żebyśmy się spotkały ;D

    Żyraffa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      Ale spotkać się w realnym świecie? Nie ma szans, ile osób dałoby radę przyjechać do Poznania? Myślałam raczej o jakiejś wideokonferencji czy coś takiego. ;)

      Wierz mi, będziesz tak zalatana, że na nic nie znajdziesz czasu. Na ślubach zawsze tak jest. :>

      Usuń
    2. Nie, nie w realnym, tak po prostu napisałam. Ja też stawiam na jakąś rozmowę przez internet, tylko jak to będzie wyglądało możemy pomyśleć.

      Ja zalatana?
      Vesper, proszę Cię. Są minimum trzy powody, które sprawiają, że na tym weselu zanudzę się na śmierć:
      1. NIENAWIDZĘ TAŃCZYĆ (to ten najważniejszy).
      2. Praktycznie nikogo tam nie będę znała. Nie znam nawet swojego przyszłego szwagra ! (jakoś nie było okazji ;D)
      3. Ja podczas wesel rzadko przebywam cały czas na sali. Wolę pospacerować, a Poznania nie znam. (Ostatni raz byłam tam wieki temu ;))
      Znalazłam jeden plus tego wszystkiego, może poznam kogoś wysokiego ^^

      Żyraffa

      Usuń
    3. Fajnie by było Was wszystkie zobaczyć. ;)

      1. Mam to samo. ;>
      2. Byłam na weselu 20 kwietnia, znałam tylko swoją siostrę, jej partnera i pannę młodą.
      3. Też zawsze uciekam, spaceruję, zwiedzam. :)

      Usuń
    4. Ja też preferuję spotkania twarzą w twarz, ale to nie wchodzi w grę ;) Z videorozmowami będzie ciężko, bo jest nas dużo.

      Vesper, a może (jak już nic innego nie wymyślimy) napisz pod którymś kolejnym postem kilka pytań do nas wszystkich i po prostu na nie odpowiemy. Wiem, że to może nie jest jakieś bardzo ambitne, ale w sumie lepsze to niż nic ;>

      Żyraffa

      Usuń
    5. To już ta wideokonferencja byłaby lepsza - wszystko na jednym miejscu i chociaż Wy byście mnie widziały. :)

      Usuń
  28. Czasu jak na lekarstwo, ale dla tego bloga i Ciebie kochana Vesper, znajdę go zawsze.
    Primo - Byłaś dziś w parku sołackim? Odnoszę wrażenie że Cię widziałam, po 15, szczupła dziewczyna, średniego wzrostu, przepiękne długie brązowe włosy, z delikatnymi blond refleksami.
    Secundo - Rozdział genialny, tylko strasznie smutny. Mam podły nastrój i myślałam, że może tu go sobie poprawię. No ale takie jest życie. Nie zawsze kolorowe i usłane różami.

    Możemy się spotkać, albo wideokonferencja. Co Ty na to? Poznań jest piękny, sporo osób chętnie go odwiedzi. Błagam niech Edyta przypomni sobie kim jest Piotrek. Potrzebuję promyczka szczęścia.

    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      Nie jestem ani szczupła, ani nie mam pięknych włosów. Wątpię, żebyś mnie widziała - wyglądam jak dzieciak, wciąż pytają mnie o dowód w sklepie. :)

      Bardzo mi miło, cieszę się, że tak uważasz. :>

      Wątpię, żeby spotkanie w Poznaniu wypaliło - ile osób dałoby radę przyjechać? :) Wideokonferencja to lepszy pomysł, tylko jak zrobić tak, żebym też Was widziała?

      Pozdrawiam. :)

      Usuń
    2. A może wybieracie się na wakacje na Mazury?

      Usuń
    3. Och przestań, widziałam jakieś Twoje zdjęcie, w sukience bodajże, na TT, wyglądałaś pięknie.

      Nie masz jakiegoś znajomego informatyka, który mógłby pomóc Ci rozwiązać tę kwestię? A coś takiego jak google hangout? Nie do końca wiem jak to działa.

      Ciesz się, że pytają o dowód, mnie biorą za starszą niż jestem, to dopiero przygnębiające:(

      Usuń
    4. Tam ledwo coś widać! :)

      Pokombinuję coś, dzięki za pomoc. :>

      Cieszę się. Z moją twarzą mogłabym spokojnie siedzieć w gimnazjum i nikt by nie zauważył nic podejrzanego. :)

      Usuń
    5. ledwo? No proszę Cię!
      Szczęściara! Masz zatem super geny, pozdrów rodziców!:)

      Usuń
    6. Pozdrowię. ;)

      Geny może i dobre, ale nie mam pojęcia po kim odziedziczyłam wygląd. Mama zawsze była piękna, a tata to żywa kopia Patricka Swayze. A ja.. y... no nie najlepiej ze mną. ;>

      Usuń
    7. Patrick Swayze!! Uwelbiam mężczyzn o takiej urodzie, dojrzałych, nie takich młokosów, o matko! Musisz być piękną dziewczyną!!:)

      Usuń
    8. Jak znajdę czas to zeskanuję zdjęcie i Ci go pokarzę. Jest niesamowicie przystojny, czas go oszczędza. ;)

      Mnie chyba robił listonosz, bo jestem paskudna. W ogóle nie jestem podobna do taty, mam tylko jego charakter. :>

      Usuń
    9. KONIECZNIE! uwielbiam starszych mężczyzn, wszyscy mają mnie z tego powodu za dziwaczkę, ale np taki Gerard Butler..Och.

      Usuń
    10. Też mam słabość do starszych facetów, są niesamowici. ;)

      Ale tata odpada z powodów oczywistych. ;>

      Usuń
    11. high five w takim razie!:)
      Wiadomo, Tato odpada, ale z przyjemnością zobaczę jakieś jego zdjęcie. możesz podesłać na inmy_head@o2.pl :)

      Usuń
    12. Piąteczka. ;>

      Ok, postaram się Ci je jutro wysłać. ;)

      Usuń
    13. będę czekać z niecierpliwością!!:):*

      Usuń
  29. Uwielbiam być tak zaskakiwana :D Oczywiście zagadywana pozytywnie :) Tak, wiem, jak utrata pamięci Edyty może być pozytywna? Ależ owszem! Może! Bo to nieoczekiwany zwrot akcji :) A zwroty akcji w książkach, powieściach, filmach, opowiadaniach itp. zawsze są pozytywne :D

    Znamy się? No, może to za duże słowo? :P Ale no w sumie, tak! Znamy się :D A wiemy naprawdę mało, prawda :) Co do wideokonferencji i nnych internetowych pseudo spotkań - yyy.. Nie kręci mnie to, ba, wręcz przeraża :D Jestem totalnie NIEtechniczna :D i nie ogarniam tego typu rzeczy :D

    Zdziwiłabyś się ile osób przyjechałoby do Poznania :D Ale prawdę mówiąc - też tego nie ogarniam :D Że co? "Cześć, mam na imię Ania, czytam od początku, mam pytanie ..." ?? xD Matko kochana! Toż to prawie jak spotkanie Anonimowych Alkoholików :D

    Owszem, mało o sobie wiemy, ale za to jak się lubimy :D

    Pozdrawiam, Ania.

    P.S. Dużo tego "ale" w mojej wypowiedzi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      No ja właśnie też - kasy w Tesco psują się na mój widok! :)

      Kółko AA, dobry pomysł. :D

      Pozdrawiam. ;>

      Usuń
  30. codziennie czekam na nowy rozdział.. jesteś genialna! wydrukowałam sobie 15 rozdziałów i spięłam spinaczem. teraz jak tylko będę miala ochotę, będę mogła po to sięgnąc.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Tralalalalala, Vesper jesteś kotem :3 Genialny pomysł z chorobą i zanikiem pamięci, mam nadzieję, że w końcu, kiedyśtam sobie wszystko przypomni.

    Czy się znamy czy nie znamy to kwestia sporna. Ty nas raczej nie znasz. Ja coś tam o Tobie wiem ;P Chociaż mniej więcej, pamiętasz jak pisałam co o Tobie wiem z samego opowiadania? :) Mówiłaś wtedy ze co nieco się zgadza, więc co wykminiłam to moje :P

    Kilka komentarzy wyżej pisałaś z kimś o AA. Ja bym to nazwała VD (vesperdreams) i opatentowała :3 Takie spotkania uzależnionych od bloga. Wiesz, mikrofon, mównica i "nie mogę przestać czytać od dwóch tygodni. w całym opowiadaniu tylko jeden rozdział przeczytałam dzień po wstawieniu na stronę...."

    Chciałabym Cię kiedyś poznać ale nie wiem czy dałabym radę. Jestem raczej mało odważnym i płochliwym zwierzątkiem (chyba że idę gdzieś z przyjaciółmi ;P wtedy wstępuje we mnie diabełek i mogę zrobić niemal wszystko :P)

    Pozdrawiam i przepraszam, że przez te kilka dni nie komentowałam, ale zalatana jestem,
    Malin. xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kotem? Dlaczego kotem? :o (btw. kilku znajomych mi to już mówiło :o)

      Fakt, coś tam wiedziałaś. ;>

      Takie uzależnienie to coś przerażającego jednak. ;)

      Istnieje możliwość wideokonferencji - ja mówię, Wy piszecie. ;>

      Usuń
    2. Nie wiem dlaczego kotem :o Po prostu spodobało mi się to określenie :3 A koty są fajne :P

      Dużo tego nie było, ale udało mi się coś trafić, yeey, jaka byłam wtedy dumna z siebie ;P

      Wideokonferencji? Mówisz poważnie? Poszłabyś na coś takiego?

      Malin.

      Usuń
    3. Coś w tym musi być. :>

      Pewnie musiałabym wypić dwie setki na odwagę, ale chciałabym porozmawiać z Wami wszystkimi. :)

      Usuń
  32. Ale się porobiło. Ja pierdziele. I co teraz będzie? Zszokowałaś mnie tym! Znowu żal mi Piotrka, żal mi Edyty. Ona prawie, że nic nie pamięta. Mam nadzieję, że sobie przypomni. :))
    Pozdrawiam ciepło. :**

    OdpowiedzUsuń
  33. Jaaak mnie dawno tu nie było :c

    Tyle się działo... Jejku... Edzi naprawdę wszystko się waliło, a teraz jeszcze to... Mam nadzieję, że sobie przypomni wszystko (tak. mam na myśli Piotrka :D) i się poukłada całe jej życie.
    Mam takie nieodparte wrażenie, że dzięki/przez (nie wiem, no.) tej amnezji/ tą amnezję przypomni sobie coś związanego z jej porwaniem.

    A my Ci dziękujemy za Twoje opowiadanie. Zawsze nas czymś zaskoczysz, rozbawisz, poprawisz humor... Mam wymieniać dalej? ;)
    Także no, nie dziw się, że tyle wyświetleń! Bo Ci się należy dziewczyno! :)

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję Wam. ;>

      Pozdrawiam ciepło. ;)

      Usuń
  34. Dopiero zaczynam swoją blogową przygodę, ale z opowiadaniami pisanymi przez inne osoby miałam do czynienia od dawna. Twoje poprzednie dzieło było jednym z pierwszych, które przeczytałam. Uwielbiałam je i niecierpliwie czekałam na każdy kolejny epizod. Tak samo jest teraz ;) Bardzo przyjemnie się to czyta, masz świetny styl pisania. Jak tylko wszystko ogarnę na pewno dodam Cię do polecanych blogów ;) Pozdrawiam, CarpeDiem - nowicjuszka z http://volley-ballismylife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  35. Znowu trochę zaniedbałam, ale już jestem. Kurczak, to się porobiło. No tego to się nie spodziewałam, że ona straci pamięć. To teraz będzie bardzo ciekawie. Buziaki;**

    OdpowiedzUsuń
  36. Też w środę mam operację i teraz to nie wiem co myśleć..
    Ale o takim przebiegu zdarzeń nie myślałam nawet..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, mogłam poczekać z tą publikacją. ;)

      Będzie dobrze, na pewno. ;>

      Usuń
  37. Myślałam, że jej to się śni i przed końcem rozdziału się obudzi i będzie wszystko dobrze

    OdpowiedzUsuń
  38. O cholera... tego się nie spodziewałam nawet w snach!

    No to teraz się porobiło...

    Może napisz coś o sobie? W sumie to czestp sie zastanawiam jak wygladasz, czy ile nasz lat :D

    OdpowiedzUsuń
  39. Wowww Ty to umiesz zaskoczyć! Aż mi się smutno zrobiło, bo to troszkę przypomina mi mój ulubiony film "I że Cię n ie opuszczę". Oby Edyta sobie przypomniała przeszłość a przede wszystkim Pita.
    Gratuluję tylu wyświetleń!! ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  40. Vesperku mój kochany! Ja od tego rozdział zacznę bić czołem o podłogę i na kolanach błagać o wybaczenie za te moje okropne zaległości na Twoim blogu. Przepraszam, przepraszam, przepraszam ;* Siadam na tyłku i obiecuję wszystko nadrobić.
    Co do rozdziału to mnie zaskoczyłaś i to bardzo, ale to bardzo. Mam nadzieję, że z czasem Edyta odzyska pamięć, bo szkoda mi Piotrusia.
    Trzymaj się ciepło ;*

    OdpowiedzUsuń