Prolog.
Mam 19 lat i uczęszczam do trzeciej
klasy liceum. Wybrałam profil biologiczno-chemiczny, który jak wiadomo, do
łatwych nie należy. Interesuję się sportem, historią, muzyką i filmem.
Uwielbiam czytać. Od czwartej klasy szkoły podstawowej trenuję biegi. W wolnym
czasie gram w siatkówkę. Lubię francuskie kino i tajską kuchnię. Weekendy
spędzam najczęściej wyjeżdżając ze znajomymi lub przygotowując się do matury. Niedawno mój
wychowawca podsunął mi pomysł. Postanowiłam załatwić sobie jakiekolwiek
praktyki medyczne – nie pogardzę punktami dodatkowymi na świadectwie i
kolejnym wpisie do CV. O swoim pomyśle opowiedziałam mamie, która obiecała
polecić mnie znajomym. Był czwartek, a ja siedziałam na lekcji
biologii. Nagle poczułam wibrację telefonu w kieszeni dżinsów. Opuściłam klasę pod
pretekstem skorzystania z toalety i pośpiesznie wyjęłam telefon. Na
wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie mamy. Od razu odebrałam.
- Załatwiłam Ci praktyki! – wykrzyczała
do słuchawki wyraźnie podekscytowana.
Ucieszyłam się. Szukałam czegoś na
własną rękę, ale nie mogłam znaleźć niczego odpowiedniego. Zaczynałam tracić
nadzieję.
- Prześlesz mi wszystko smsem?
Muszę wracać na lekcję.
Natalia, bo tak miała na imię moja mama,
obiecała, że za pięć minut przyśle mi wszystkie informacje. Wróciłam
do sali numer osiemdziesiąt jeden i usiadłam w swojej, przedostatniej ławce
obok Zośki, mojej najlepszej przyjaciółki. Marcin (Spędzałam z tym
nauczycielem tak dużo czasu, że zdecydowaliśmy się przejść ‘na Tty’. Oczywiście
w klasie musiałam zwracać się do niego tak jak reszta uczniów.) prowadził dalej
sumiennie lekcję a ja czekając na wiadomość opowiedziałam o wszystkim Zośce.
Naszą rozmowę przerwał jednak nauczyciel prosząc mnie o uzupełnienie schematu,
który pojawił się na tablicy. Wszystkie polecenia wykonałam perfekcyjnie.
Zadowolona z siebie wróciłam do ławki, przy której siedziała, zielona jak boisko w
hali sportowej, Zocha.
- Wszystko w porządku? – zapytałam, nie
wiedząc, czy lepiej uciekać, czy jej pomóc.
Zośka podniosła mój telefon i pokazała
mi wiadomość od mamy.
„Praktyki u Dr. Wiesława Maronia. Masz
się stawić jutro w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji w Katowicach. Papierkową
robotę załatwimy dzisiaj jak wrócisz ze szkoły. Kończysz o czternastej?”
Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Krzyczeć, skakać, piszczeć, płakać?
-To ten Maroń o którym ja myślę?! –
zapytała Zocha o wiele za głośno.
- Aneta? Zosia? Wszystko w porządku? – zapytał zatroskany Marcin widząc nasze
zielone twarze.
Pokiwałyśmy twierdząco głowami.
„Tak, będę w domu przed trzecią. KOCHAM CIĘ, MAMO!”
Nie mogłam usiedzieć w miejscu. Mimo, że uwielbiałam biologię, a zwłaszcza biologię z Marcinem, to odliczałam do końca lekcji. Co minutę zerkałam na zegarek. W końcu, o czternastej rozległ się dźwięk dzwonka. Spora grupa ludzi wybiegła na korytarz pchając się jak uczniowie szkoły podstawowej. Zośka ledwo za mną nadążała. Błagała o jakiekolwiek szczegóły, mimo, że tłumaczyłam jej, że przecież wiem tyle ile ona. Obiecałam zadzwonić do niej wieczorem, jak tylko wszystkiego się dowiem. Pobiegłam do szatni po płaszcz i wyszłam pośpiesznie z budynku. Na parkingu czekało Audi mojej mamy. Szybko wsiadłam do auta.
- No i jak? Zadowolona? – zapytała mama,
po wyjściu ze Spodka.
Zaczęłam piszczeć jak jedenastolatka. Od
poniedziałku, trzy razy w tygodniu miałam mieć praktyki z Doktorem Maroniem.
Doktor pracował na co dzień z Reprezentacją Polski w Piłce Siatkowej Mężczyzn.
Na spotkaniu byłam oczywiście poważna i w pełni profesjonalna. Dr. Wiesław był
zachwycony moją wiedzą, ocenami i osiągnięciami. Nie mogłam uwierzyć w swoje
szczęście. Byłam pewna, że mój staż będzie polegał na tym, na czym polega każdy
inny, tzn. „przynieś, podaj, pozamiataj”, ale mimo to byłam zachwycona. W
drodze do domu wjechałyśmy z mamą do jej ulubionej winnicy, bo butelkę
czerwonego, półsłodkiego wina. Po powrocie do siebie, otworzyłyśmy trunek i
uczciłyśmy mój staż. Szybko zabrałam się za lekcje i prace domowe. Ogarnęłam
pokój i wskoczyłam pod prysznic. Wracając do pokoju usłyszałam dzwonek sms.
Osiem nieodebranych połączeń i trzy wiadomości. Wysłałam Zośce : „Na gadu,
migiem”. Po minucie na ekranie laptopa pojawiła się ikonka z wiadomością „Zocha
jest dostępna”. Opisałam jej całe spotkanie od A do Z i wyłączyłam komunikator.
Było grubo po północy a ja musiałam być na siódmą w szkole. Przed wyłączeniem
sprzętu sprawdziłam jeszcze tylko pocztę. Kilka reklam, parę powiadomień z
facebook’a, jedna wiadomość od Zośki i jedna nieznana. Otworzyłam tą ostatnią.
W mailu utrzymałam podziękowanie za dołączenie do teamu reprezentacji oraz
godziny, w których mam się stawiać na praktykach. Odpisałam szybko na wiadomość
i położyłam się spać.
„W końcu to ślęczenie nad książkami się
na coś przydało” – pomyślałam rozbawiona.
I tak zaczęła się moja przygoda z
Reprezentacją Polski w piłce siatkowej mężczyzn.
Nooo, całkiem całkiem się zaczyna :D
OdpowiedzUsuńCzekam na to co będzie dalej ;D
Dzięki. ;) Widziałam link do mojego bloga na profilu Igłą Szyte na facebook'u, serdecznie dziękuję, za reklamę. ;)
Usuńdobre..czekam na nastepny rozdzial. I jak dla mnie brzmi to calkiem autentycznie. ;))
OdpowiedzUsuńZajrzyj jak bd miala czas na mojego bloga i oceń ok?
http://siatkowka-marzenia-kariera.blogspot.com/
z góry dzięki
Cieszę się, że Ci się spodobało. ;) Twój blog jest świetny. Zostawiłam komentarz i czekam na kolejne notki. ;3 Zapraszam ponownie.
UsuńBrzmi zachęcająco :)) Czekam na dalszy ciąg!
OdpowiedzUsuńEpizod I jest już opublikowany, jutro powinien pojawić się drugi. Zapraszam. ;>
UsuńZ opowiadań, które do tej pory przeczytałam to jest najlepsze, najbardziej realne i spójne ( póki co ) :) czekam na dalszy ciąg z niecierpliwością:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się spodobało. ;) Epizod I już jest, część II pojawi się jutro. Zapraszam. ^^
UsuńJak na razie super !!! <33 czekam na kolejne rozdziały ;PP Pozdrawiam ;))
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. ;) Kolejny rozdział już jutro. Będę się starała dodawać co najmniej jeden dziennie, ew. 1 na dwa dni.
UsuńRównież pozdrawiam i dziękuję za komentarz. ;)
Jejku już mi się podoba <3
OdpowiedzUsuń;)
UsuńGenialne! :) Boże, możesz mnie informować o następnych notkach. Z chęcią poczytam i zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://siatkowkajestnawetwsercu.blogspot.com/
Dopiero zaczynam , a mało osób go odwiedza.
Może, przeczytasz? :)
To jest fikcja, prawda?
OdpowiedzUsuńFikcja.
Usuńhttp://marzeniasiezmienija.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńzapraszam na swojego bloga;)
:)
UsuńMega! Vczekam na pierwszy rozdział :) Bardzo identyfikuję się z bohaterką bo sama jestem w 3 klasie liceum o profilu biologiczno-chemicznym ;D i nie pogardziłabym takimi praktykami.
OdpowiedzUsuńwww.inspirato.blog.onet.pl
Pierwszy rozdział ukazał się już dawno temu. Ba, pojawiło się już 90 rozdziałów. :>
UsuńPozdrawiam. :)
zapraszam : http://s1atkarka97.pinger.pl/
OdpowiedzUsuńhttp://zludne-nadzieje.blogspot.com/ czesc. zapraszam na coś nowego. w roli głównej Michał Kubiak. ;)
OdpowiedzUsuń