wtorek, 2 października 2012

I


Prolog.


Mam 19 lat i uczęszczam do trzeciej klasy liceum. Wybrałam profil biologiczno-chemiczny, który jak wiadomo, do łatwych nie należy. Interesuję się sportem, historią, muzyką i filmem. Uwielbiam czytać. Od czwartej klasy szkoły podstawowej trenuję biegi. W wolnym czasie gram w siatkówkę. Lubię francuskie kino i tajską kuchnię. Weekendy spędzam najczęściej wyjeżdżając ze znajomymi lub przygotowując się do matury. Niedawno mój wychowawca podsunął mi pomysł. Postanowiłam załatwić sobie jakiekolwiek praktyki medyczne – nie pogardzę punktami dodatkowymi na świadectwie i kolejnym wpisie do CV. O swoim pomyśle opowiedziałam mamie, która obiecała polecić mnie znajomym. Był czwartek, a ja siedziałam na lekcji biologii. Nagle poczułam wibrację telefonu w kieszeni dżinsów. Opuściłam klasę pod pretekstem skorzystania z toalety i pośpiesznie wyjęłam telefon. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie mamy. Od razu odebrałam.

- Załatwiłam Ci praktyki! – wykrzyczała do słuchawki wyraźnie podekscytowana.

Ucieszyłam się. Szukałam czegoś na własną rękę, ale nie mogłam znaleźć niczego odpowiedniego. Zaczynałam tracić nadzieję.

- Prześlesz mi wszystko smsem? Muszę wracać na lekcję.

Natalia, bo tak miała na imię moja mama, obiecała, że za pięć minut przyśle mi wszystkie informacje. Wróciłam do sali numer osiemdziesiąt jeden i usiadłam w swojej, przedostatniej ławce obok Zośki, mojej najlepszej przyjaciółki. Marcin (Spędzałam z tym nauczycielem tak dużo czasu, że zdecydowaliśmy się przejść ‘na Tty’. Oczywiście w klasie musiałam zwracać się do niego tak jak reszta uczniów.) prowadził dalej sumiennie lekcję a ja czekając na wiadomość opowiedziałam o wszystkim Zośce. Naszą rozmowę przerwał jednak nauczyciel prosząc mnie o uzupełnienie schematu, który pojawił się na tablicy. Wszystkie polecenia wykonałam perfekcyjnie. Zadowolona z siebie wróciłam do ławki, przy której siedziała, zielona jak boisko w hali sportowej, Zocha.

- Wszystko w porządku? – zapytałam, nie wiedząc, czy lepiej uciekać, czy jej pomóc.

Zośka podniosła mój telefon i pokazała mi wiadomość od mamy.

„Praktyki u Dr. Wiesława Maronia. Masz się stawić jutro w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji w Katowicach. Papierkową robotę załatwimy dzisiaj jak wrócisz ze szkoły. Kończysz o czternastej?”

Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Krzyczeć, skakać, piszczeć, płakać?

-To ten Maroń o którym ja myślę?! – zapytała Zocha o wiele za głośno.

- Aneta? Zosia? Wszystko w porządku?  – zapytał zatroskany Marcin widząc nasze zielone twarze.

Pokiwałyśmy twierdząco głowami.

„Tak, będę w domu przed trzecią. KOCHAM CIĘ, MAMO!”

Nie mogłam usiedzieć w miejscu. Mimo, że uwielbiałam biologię, a zwłaszcza biologię z Marcinem, to odliczałam do końca lekcji. Co minutę zerkałam na zegarek. W końcu, o czternastej rozległ się dźwięk dzwonka. Spora grupa ludzi wybiegła na korytarz pchając się jak uczniowie szkoły podstawowej. Zośka ledwo za mną nadążała. Błagała o jakiekolwiek szczegóły, mimo, że tłumaczyłam jej, że przecież wiem tyle ile ona. Obiecałam zadzwonić do niej wieczorem, jak tylko wszystkiego się dowiem. Pobiegłam do szatni po płaszcz i wyszłam pośpiesznie z budynku. Na parkingu czekało Audi mojej mamy. Szybko wsiadłam do auta.

- No i jak? Zadowolona? – zapytała mama, po wyjściu ze Spodka.

Zaczęłam piszczeć jak jedenastolatka. Od poniedziałku, trzy razy w tygodniu miałam mieć praktyki z Doktorem Maroniem. Doktor pracował na co dzień z Reprezentacją Polski w Piłce Siatkowej Mężczyzn. Na spotkaniu byłam oczywiście poważna i w pełni profesjonalna. Dr. Wiesław był zachwycony moją wiedzą, ocenami i osiągnięciami. Nie mogłam uwierzyć w swoje szczęście. Byłam pewna, że mój staż będzie polegał na tym, na czym polega każdy inny, tzn. „przynieś, podaj, pozamiataj”, ale mimo to byłam zachwycona. W drodze do domu wjechałyśmy z mamą do jej ulubionej winnicy, bo butelkę czerwonego, półsłodkiego wina. Po powrocie do siebie, otworzyłyśmy trunek i uczciłyśmy mój staż. Szybko zabrałam się za lekcje i prace domowe. Ogarnęłam pokój i wskoczyłam pod prysznic. Wracając do pokoju usłyszałam dzwonek sms. Osiem nieodebranych połączeń i trzy wiadomości. Wysłałam Zośce : „Na gadu, migiem”. Po minucie na ekranie laptopa pojawiła się ikonka z wiadomością „Zocha jest dostępna”. Opisałam jej całe spotkanie od A do Z i wyłączyłam komunikator. Było grubo po północy a ja musiałam być na siódmą w szkole. Przed wyłączeniem sprzętu sprawdziłam jeszcze tylko pocztę. Kilka reklam, parę powiadomień z facebook’a, jedna wiadomość od Zośki i jedna nieznana. Otworzyłam tą ostatnią. W mailu utrzymałam podziękowanie za dołączenie do teamu reprezentacji oraz godziny, w których mam się stawiać na praktykach. Odpisałam szybko na wiadomość i położyłam się spać.
„W końcu to ślęczenie nad książkami się na coś przydało” – pomyślałam rozbawiona.

I tak zaczęła się moja przygoda z Reprezentacją Polski w piłce siatkowej mężczyzn.

21 komentarzy:

  1. Nooo, całkiem całkiem się zaczyna :D
    Czekam na to co będzie dalej ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. ;) Widziałam link do mojego bloga na profilu Igłą Szyte na facebook'u, serdecznie dziękuję, za reklamę. ;)

      Usuń
  2. dobre..czekam na nastepny rozdzial. I jak dla mnie brzmi to calkiem autentycznie. ;))
    Zajrzyj jak bd miala czas na mojego bloga i oceń ok?
    http://siatkowka-marzenia-kariera.blogspot.com/
    z góry dzięki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się spodobało. ;) Twój blog jest świetny. Zostawiłam komentarz i czekam na kolejne notki. ;3 Zapraszam ponownie.

      Usuń
  3. Brzmi zachęcająco :)) Czekam na dalszy ciąg!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Epizod I jest już opublikowany, jutro powinien pojawić się drugi. Zapraszam. ;>

      Usuń
  4. Z opowiadań, które do tej pory przeczytałam to jest najlepsze, najbardziej realne i spójne ( póki co ) :) czekam na dalszy ciąg z niecierpliwością:) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się spodobało. ;) Epizod I już jest, część II pojawi się jutro. Zapraszam. ^^

      Usuń
  5. Jak na razie super !!! <33 czekam na kolejne rozdziały ;PP Pozdrawiam ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. ;) Kolejny rozdział już jutro. Będę się starała dodawać co najmniej jeden dziennie, ew. 1 na dwa dni.

      Również pozdrawiam i dziękuję za komentarz. ;)

      Usuń
  6. Genialne! :) Boże, możesz mnie informować o następnych notkach. Z chęcią poczytam i zapraszam do mnie:
    http://siatkowkajestnawetwsercu.blogspot.com/
    Dopiero zaczynam , a mało osób go odwiedza.
    Może, przeczytasz? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest fikcja, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  8. http://marzeniasiezmienija.blogspot.com/
    zapraszam na swojego bloga;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mega! Vczekam na pierwszy rozdział :) Bardzo identyfikuję się z bohaterką bo sama jestem w 3 klasie liceum o profilu biologiczno-chemicznym ;D i nie pogardziłabym takimi praktykami.
    www.inspirato.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy rozdział ukazał się już dawno temu. Ba, pojawiło się już 90 rozdziałów. :>

      Pozdrawiam. :)

      Usuń
  10. zapraszam : http://s1atkarka97.pinger.pl/

    OdpowiedzUsuń
  11. http://zludne-nadzieje.blogspot.com/ czesc. zapraszam na coś nowego. w roli głównej Michał Kubiak. ;)

    OdpowiedzUsuń