poniedziałek, 22 października 2012

XXI


Epizod XX.

- Ja? – byłam zaskoczona jego pytaniem.

Kiwnął głową i czekał na moją odpowiedź.

- Nie liczyłam na księcia z bajki na białym koniu. Widziałam sytuację mamy i byłam pewna, że nie istnieje coś takiego jak prawdziwa, szczęśliwa rodzina. Później poznawałam rodziców swoich znajomych i wiedziałam, że się kochają. To, że mojej mamie się nie udało, nie znaczy, że innym również. Nie miałam opracowanego planu ani listy rzeczy do zrobienia. Chociaż  zawsze byłam pewna, że skończę jako staruszka z hodowlą kotów. – zaśmiałam się.

- Nie było planowania gromady dzieci i białej sukni? – zapytał.

- Zdecydowanie nie. Nigdy nie myślałam, o ślubie, mężu, białej sukni. A o dzieciach to już w ogóle – nie przepadam za nimi.

Zbyszek głośno się zaśmiał.

- Tego to Ty mi nie wmówisz. Lubisz dzieci.

Bartman przypomniał mi o tym jak nie raz zajmowałam się dziećmi siatkarzy.

- No nie powiesz mi, że nie lubisz syna Michała. – powiedział.
- To co innego. Jest mały, ale wygadany i inteligentny. Ja nie lubię tych rozwrzeszczanych i płaczących.

- Nie chciałabyś mieć dzieci? – zapytał zdumiony. – W ogóle?

- Jakoś nigdy nie marzyłam o rozstępach i dodatkowych kilogramach. – ucięłam.

Zbyszek jednak nie odpuszczał.

- Ja chcę mieć dzieci. Kilkoro.

Nie miałam pojęcia do czego w ogóle miała prowadzić ta rozmowa.

- Aneta. – powiedział łapiąc mnie za rękę.

Przestałam rozglądać się po pokoju i spojrzałam na niego.

- Mówię Ci o tym, ponieważ cholernie mi na Tobie zależy. Ja naprawdę ni…

Przerwałam mu całując go. Unikanie tematu mi nie pomoże, ale nie miałam ochoty o tym rozmawiać.

- Chyba położę się wcześniej. – stwierdziłam po chwili i ruszyłam w stronę łazienki.

Wzięłam prysznic, zmyłam makijaż, umyłam zęby i owinęłam się ręcznikiem.

- Jesteś zła? – zapytał niepewnie, kiedy wyszłam z łazienki.

Zaprzeczyłam kiwając głową i uśmiechnęłam się. Weszłam do garderoby, zrzuciłam z siebie ręcznik i zaczęłam szukać piżamy. Szybko ją ubrałam i poszłam do salonu.

- Nie kładziesz się? – zapytałam zerkając na zegarek.

Dochodziła dwudziesta trzecia, ulice za oknem świeciły pustkami.

- Posiedzę jeszcze trochę. – odparł rozkładając się wygodniej na kanapie.

Kiwnęłam głową.

- Dobranoc. – pocałowałam go i ruszyłam w stronę sypialni.

Wskoczyłam do łóżka i przykryłam się kołdrą. Poczułam intensywny zapach perfum ZB9. Wtuliłam się w poduszkę i zamknęłam oczy. Próbowałam zasnąć, jednak cały czas myślałam o dzisiejszej rozmowie ze Zbyszkiem, który właśnie wszedł do sypialni. Położył się i mocno mnie przytulił.

- Kocham Cię. – szepnął myśląc, że śpię.

Uśmiechnęłam się i po raz kolejny spróbowałam zasnąć.

Obudziłam się o dziesiątej rano. Zbyszek był na treningu. Po kilkunastu minutach leżenia wstałam i powoli ruszyłam w stronę łazienki. Wzięłam prysznic i poszłam do garderoby po jakieś ubrania. Zrobiłam śniadanie, herbatę i przygotowałam się do pracy. Nie było tego wiele, więc szybko skończyłam. O czternastej postanowiłam zrobić sobie przerwę. Zamknęłam mieszkanie i ruszyłam na zakupy. Odwiedziłam pracującą Zuzę i ruszyłam dalej. Kupiłam kilka produktów w sklepie spożywczym. Przed siedemnastą ruszyłam w drogę powrotną do domu, tymczasem do mieszkania wrócił ZB9 z Ignaczakiem.

- Wystraszyłeś ją. – Krzysiek się skrzywił.

- Przecież się nie oświadczałem , tylko rozmawialiśmy. – stwierdził zirytowany Zbyszek.

- Jakbyś zareagował na takie coś sześć lat temu? – zapytał Ignaczak. – Nie zapominaj, że jest młodsza.

Wjechałam windą na nasze piętro i ruszyłam w stronę mieszkania. Zaczęłam szukać kluczy w torebce, jednak przypomniało mi się,  że w mieszkaniu powinien być już Bartman. Otworzyłam drzwi i weszłam do mieszkania.

- Dzień dobry! – zawołał wesoło Krzysiek podbiegając do mnie.

Mocno go przytuliłam i powiesiłam swój trencz na wieszaku.

- Już wychodzisz? – zapytałam widząc go zmierzającego do wyjścia.

- Wpadłem tylko przekazać wiadomości od Jaroszów.  – uśmiechnął się i pomachał ręką.

Wyszedł zamykając za sobą drzwi. Zdjęłam buty i ruszyłam do kuchni, gdzie przede mną wszedł Zbyszek.

- Co u Kuby? – zapytałam zaciekawiona biorąc jabłko do ręki.

- Byli na badaniach i znają już płeć dziecka.

Uśmiechnęłam się szeroko.

- I jak? – zapytałam zaciekawiona.

- Chłopak. Jarosz jest zadowolony. – zaśmiał się. – Kolejny rudzielec grający w siatkówkę.

Krępująca cisza. Wzięłam owoc i poszłam do salonu. Włączyłam wiadomości i skupiłam się na ich oglądaniu.

- Przepraszam. – powiedział ZB9 siadając obok mnie. – Za wczoraj. Niepotrzebnie zaczynałem temat.

Nie mówił tego z większym przekonaniem.

- Miejmy to za sobą. – wzięłam głęboki oddech. – Pytaj o co chcesz.

Bartman wyraźnie się ożywił.

- Jedno pytanie. To już postanowione? Nigdy nie chcesz mieć dzieci?

- Nic pewnego. – odpowiedziałam szczerzę. – Nie zamierzam decydować o tym teraz.

Zbyszek kiwnął głową i zajął się oglądaniem wiadomości.

- Musisz mi dać namiary na tę Zuzę. – powiedział nagle. – Piter pytał, czy przyjdzie na nasz trening.

Uśmiechnęłam się zadowolona.

- Porozmawiam z nią. – obiecałam.

Piątkowy wieczór minął bardzo przyjemnie. W niedzielę miała odwiedzić nas moja mama, całą sobotę więc spędziłam na przygotowaniu się do przyjazdu Natalii. Razem ze Zbyszkiem posprzątaliśmy, zrobiliśmy zakupy i czekaliśmy na przyjazd mojej matki. Natalia zaparkowała w centrum miasta więc ubraliśmy się i wyszliśmy po nią.

- Dzień dobry! – przywitał się grzecznie Zbyszek otwierając Natalii drzwi auta.

Mama odpowiedziała i zamknęła auto.

- Cześć, piękna. – mocno mnie przytuliła.

Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak za nią tęskniłam. Oprowadziliśmy ją trochę po Rzeszowie. W czasie spaceru ZB9 kilkakrotnie został zatrzymany przez fanów siatkówki. Natalia zirytowana wywracała oczami, ale nie zwracałam na to uwagi.

- Jak Adam? – zapytałam kiedy Bartman ruszył przodem.

- Odezwał się niedawno, ale nie dogadaliśmy się.

Poczułam ulgę. Nie chciałam, żeby ten facet kolejny raz namieszał w życiu mamy.

- Całkiem zapomniałam zapytać. Jak na studiach? – mama wydawała się być podekscytowana.

Kiwnęłam głową i uniosłam kciuk w górę, jednak Natalia liczyła na większą wypowiedź, więc zaczęłam jej o wszystkim odpowiadać. Po kilku minutach byłyśmy już w mieszkaniu. Mama była zachwycona. Oprowadziłam jej pokazując prawie każdy pokój.

- Piękna kuchnia. – powiedziała z uznaniem.

Cieszyłam się, że jej się podoba.

- Tam śpisz? – zapytała wskazując zamknięte drzwi.

- Sypialnia. – wyszczerzył się Bartman otwierając przed Natalią pokój.

Mama nie była zadowolona z widoku ogromnego, dwuosobowego łóżka – Zbyszek był za to zachwycony widząc jej zdezorientowaną minę. Cały czas chichotał, więc szturchnęłam go i zaprowadziłam mamę do stołu. Zjedliśmy obiadokolację i sporo rozmawialiśmy.

- Właściwie to spodziewamy się dziecka. - wypalił nagle Bartman, który cały czas trzymał mnie za rękę.

Natalia, która popijała właśnie sok zakrztusiła się i zaczęła głośno kaszleć.

- Lubisz ją denerwować, prawda? – szepnęłam śmiejąc się.

- Jesteś w ciąży!? Aneta! Mówiłam, że Rzeszów to zły pomysł! – mama była zdenerwowana.

Mierzyła wzrokiem raz mnie, a raz Zbyszka, który nie wytrzymał napięcia i głośno zaczął się śmiać.

- Idź Ty wariacie. – dźgnęłam go w bok i podałam mu talerze.

Bartman zaczął sprzątać, skołowana Natalia nie miała pojęcia co się dzieje.

- Nie rozgłaszaj tego za bardzo. – powiedziałam spokojnie. - Kuba Jarosz będzie ojcem.

Mama odetchnęła i położyła rękę na piersi.

- Kamień z serca. – powiedziała głośno. – Mnie, starą kobietę tak denerwować?

- Przepraszam. – Bartman nadal nie mógł się uspokoić. – Nie chciałaby Pani kiedyś takiego małego wnuka?

Zmierzyłam Zbyszka wzrokiem.

- Kiedyś na pewno. – odpowiedziała Natalia, której humor znacznie się poprawił. - Ale nie teraz.

- Dosyć tego. – zaśmiałam się.

Po posiłku ja i mama miałyśmy iść na wspólne zakupy. Mama wyszła na korytarz odbierając swój telefon a ja narzuciłam na siebie trencz.

- Jest zimno. – powiedział Zbyszek podchodząc do mnie.

Dokładnie zapiął mój płaszcz i zadowolony zamknął szafę.

- Może jeszcze rękawiczki i szal? – zapytałam. – Jest październik, nie luty.

Bartman zignorował moją uwagę, pocałował mnie w policzek i zamknął za mną drzwi. Ruszyłam z Natalią do centrum handlowego. 

________________________________________________________________________

77 komentarzy:

  1. podoba mi się . twoje opowiadanie jest jednym z moich ulubionych . ; ))
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział :http://volleyball-my-lifee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też nie lubię takich płaczących i małych dzieci. Co do tego mamy bardzo podobne podejście. Ale za to uwielbiam rozmawiać z 3-latkami i powyżej. Rozdział cudny, jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w ogóle nie toleruję dzieci. Popełniają błędy, mało wiedzą, wymagają dużo cierpliwości, której ja w ogóle nie mam. ;)

      Dziękuję bardzo!

      Usuń
  3. Dziewczyno ! Pisz tak dalej ! Odkąd trafiłam tutaj co wieczór czekam aż dodasz kolejny epizod.
    Piszesz niesamowitą historię, która z pewnością uzależniła nie tylko mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że nie zmarnujesz takiego talentu !

      Usuń
    2. Też mam taką nadzieję. ;) Udanego wieczoru. ;>

      Usuń
  4. Wzajemnie :)
    Do jutrzejszego epizodu !

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzisiaj wchodziłam już dziesięć razy, aby zobaczyć czy jest nowy rozdział :]. Nie mogę się doczekać kolejnego <3 Trochę się uśmiałam jak Bartman wyskoczył z tym dzieckiem przy Natalii ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. dzieci są meeeega! ja chce mieć max trójkę :)
    w tym momencie mając te 19 lat jestem w pełni gotowa na dziecko, baardzo bym chciała miec takiego maluszka.

    pozdrawiam Olka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja przyjaciółka, która również ma dziewiętnaście lat ( no, prawie dwadzieścia ) urodziła 6 września córeczkę. ;)

      Życzę szczęścia i gromadki dzieci, jeśli to Twoje marzenie. ^^ Pozdrawiam.

      Usuń
    2. dziękuję :* oby się spełniło :)
      Olka :>

      Usuń
    3. Z pewnością się spełni. ;)

      Usuń
    4. Jak będę mogła mieć dzieciaczki to się spełni :) a to nic pewnego w moim przypadku..;/

      Olka

      Usuń
    5. Jak to? ;o Coś nie tak? :c

      Usuń
    6. wiesz długa historia i raczej nie na forum publicznym. ale tak są wątpliwości co do tego

      Olka

      Usuń
    7. Jasne, przepraszam bardzo za ten nietakt. . ;) Gdybyś chciała pogadać o tym lub o czymkolwiek innym, daj znać.

      Usuń
    8. nie przepraszaj, normalny odruch ludzki :)
      też bym tak zareagowała

      Olka

      Usuń
    9. a Kiedyś jak ( mam nadzieje) zostane mamą to postaram się żeby moje dzieci kochały siatkówkę tak samo jak ja :)

      Olka

      Usuń
    10. Z pewnością tak będzie. ;) Takie rzeczy zapisane są w genach. ^^

      Usuń
    11. oby :D
      żeby jeszcze kochały Kraków, Zakopane i Poznań( musze tam jechać bo byłam raz i strasznie mi się podobało) a Kraków i zakopane odwiedziąłm już duużo razy :)

      Usuń
    12. Zapraszam do Poznania, cudowne miasto. ;) W Krakowie również byłam, Zakopanego nie było mi dane niestety zobaczyć. ;)

      Usuń
    13. Spacer w nocy po Krupówkach <3 och, albo nocny spacer po Krakowie :)
      a u mnie to taka dziura ...

      Usuń
    14. Ja uwielbiam kręcić się w nocy po tych brzydkich, miejscach pełnych dziwnych osób, do których wszyscy boją się uczęszczać. Włączam muzykę, wchodzę w taką uliczkę i adrenalina skacze, coś genialnego.

      Dziura? Gdzie mieszkasz? ;)

      Usuń
    15. też to uwielbiam <3 słuchawki w uszach, ciemna noc, mijanie różnych dziwnych osób.

      w Siedlcach :)

      Usuń
    16. Dokładnie, niesamowite uczucie. Zwłaszcza w Poznaniu. Ulice pełne kiboli i przestępców - bura rzeczywistość tego miasta, którą nie wiedzieć czemu uwielbiam. ;)

      Usuń
    17. też lubię takie sytuacje.
      u mnie jest taka ulica gdzie mieszkają same "dresy", cpuny, żule itd... :> ooooo luuubię <3

      Usuń
    18. Czasem po prostu potrzebuję takiego spaceru. Obserwują mnie, boję się, ale idę dalej.

      Btw. mieszkasz w Siedlcach od urodzenia? ;)

      Usuń
    19. taaaak, od urodzenia niestety :|

      Usuń
    20. Niestety? Przecież to ładne miasto. Chociaż ja nie zamieniłabym się - wychowałam się w małym miasteczku pod Poznaniem, ale większość dzieciństwa spędziłam w przepięknej wsi. Często tam wracam, cudowne tereny. Jeziora, stadnina koni, pałac, lasy... Aż się łezka w oku kręci. ;)

      Usuń
    21. ja też dużo dzieciństwa spędziłam na wsi, pięknej, lasy, rzeka Bug, dziewicze tereny, kochałam tam jeździć :) Kocham takie miejsca

      Usuń
    22. Masz może jakieś zdjęcia stamtąd? Chętnie bym zobaczyła te tereny. ;)

      Usuń
    23. na laptopie nie mam, miałam na stacjonarnym kompie, ale się zjebał :D ale obiecuję zrobić jak będę :)

      Usuń
    24. mam tylko jedno zdjęcie :)

      Usuń
    25. Ja również nie mam zdjęć na laptopie, ale wygooglowałam dwa, więc pokażę Ci je, żeby później nie zapomnieć. ;)
      http://oi48.tinypic.com/v5kd9g.jpg - miejsce naszych rodzinnych zlotów, imprez okolicznościowych itd.
      http://oi45.tinypic.com/29krqz8.jpg - jezioro z moją ulubioną wysepką. ^^

      Usuń
    26. moje tez googlowe :)
      http://wgrywacz.pl/images/352IMG_4195.jpg to po prawej to dom moich dziadków :)
      http://commondatastorage.googleapis.com/static.panoramio.com/photos/original/54366122.jpg
      i tu mój domek :>

      Usuń
    27. Uwielbiam takie okolice. ;) Cisza, spokój, z dala od chaosu. Mimo, że kocham Poznań, to jeśli kiedyś założę rodzinę, wybuduję dom to właśnie w takim spokojnym miejscu. ^^

      Usuń
    28. ja wybuduje dom właśnie tam :)
      tam jest cudownie <3

      Usuń
    29. Ja mam zaplanowane kilka adresów, chociaż wiem, że w tym kraju nie będzie mnie stać na żadne z nich. Mieszkanie w centrum Poznania, dom w jakimś malowniczym miasteczku pod Poznaniem, no i dom w Pobierowie. ( najchętniej wykupiłabym tę działkę http://poland24h.pl/files/Klienci/atr/brzescjkujawski/zdjecia/atr_gm_ZcuOsD.jpg ) Prywatne zejście na plażę, kawałek lasu, blisko morza no i bezcenna historia tego budynku cholernie mnie przyciąga. ;)

      Usuń
    30. cholernie magiczne miejsce :)
      tymczasem zmykam spać, bo jutro rano idę na zdjęcie szwów.dobranoc :)

      Usuń
    31. Oj, co Ci się stało? :C Ja również wskakuję do łóżka, dobrej nocy. ;)

      Usuń
    32. miałam operację w środę na jajniki. ale jestem dobrej myśli :)

      Usuń
    33. Trzymam kciuki, wszystko będzie dobrze. :)

      Usuń
    34. i po krzyku :D żyję :D

      Olka

      Usuń
    35. Czyli jest w porządku? ;) To świetnie!

      Usuń
  7. Taaak, motyw z oczekiwaniem na dziecko..no jak tak można biedną starą kobietę straszyć :D ?
    Jeżeli chodzi o dzieci - jestem teraz bardziej jak Zibi - chciałabym mieć gromadkę :D i też jest to dla mnie ważny temat w związku :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. ojjj się robi poważnie;) rozdział jak zawsze ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. z niecierpliwością czekam na jutro! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zibi-żartowniś. :D Współczuję matce Anety. : o
    Pozdrawiam. : )

    OdpowiedzUsuń
  11. No i cóż tu dużo pisać wszyscy i tak wiedzą, że ten blog jest najlepszy ;p Dziewczyno ,,chapeau bas"!!! No po prostu brak słów jesteś najlepsza ;p Jestem normalnie uzależniona od twojego bloga i pewnie nie ja jedna heh;p Pozdrawiam ciepło ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Wcięło mi komentarz...tak jak i wczoraj. Nie wiem, co się dzieje :( Niestety jestem osobą bardzo niecierpliwą, wiec nie napiszę Tobie ponownie komentarza, tylko zostawię po sobie skromny ślad. Epizod udany, fabuła zabawna, miejscami smutna, bo ta ich cała rozmowa...Tak jakoś szybko mi się skończył ten rozdział. Czekam na jutro z jeszcze większą niecierpliwością ;P Pozdrawiam-blueberrysmile

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj w klubie. ;) Dziękuję bardzo i pozdrawiam. ^^

      Usuń
  13. Świetny rozdzail, komentarxe cyba bede dodawac co 2dni i tylko przy jednym epizodzie. Sorry:( pozdrawiam i weny zycze! ;3

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo fajny rozdział, ale mam wrażenie że krótki ? Nie wiem jakoś tak :D To dobrze, że Natalia(moja immienniczka :D)powoli przekonuję się do Zbyszka - wkońcu to fajny facet :). Ździwiło mnie trochę, że Aneta tak nie chętnie rozmawiała ze Zbyszkiem i nie myślała nigdy o przyszłoścli-rodzinnie itd, no ale każdy ma swoje zdanie. Czekam z niecierpliwością na kolejny epizod, bo naprawdę bosko piszesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wszędzie dzieci! Coś czułam, że ostatnia wypowiedź zapowiada jakąś poważną rozmowę. Akcja na końcu mnie rozłożyła na łopatki :) Mam nadzieje, że Zbyszek w końcu przestał się bać Natalii :D Co do podejścia Anety mam trochę podobne wyobrażenie, ale ja z kolei nie tyle co nie chce mieć dzieci, co nigdy nie wyobrażałam sobie ślubu. Fajnie, że Krzysiu dobrze dogaduje się z Bartmanem.
    Czekam i pozdrawiam
    Vivianna ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Hahaha a ja lubie dzieci od niemowlęcia tak do 3 lat ;)) Rozdział- no co tu dużo mowić - jak zawsze super ! <33

    OdpowiedzUsuń
  17. Najkochańszy Bartman na świecie <3 i nareszcie dodałaś dłuuugi odcinek! dziękujemy :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Twoje opowiadanie jest najlepsze jakie dotychczas czytałam! Jestem wielka podziwu! Tak trzymać :D http://tonewtwoichoczach.blogspot.com/ Zapraszam! Jestem początkująca. Myślę,że się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie też nie przepadam za dziećmi takimi rozwrzeszczanymi i płaczącymi. Ale 3 latki lubię . KOCHAM
    BOSKIE JAK ZAWSZE :3
    POZDRAWIAM :3

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie marzyła o księciu z bajki na białym koniu? :) Zabawne bo właśnie dostała Zbyszka z białym audi q7 :D
    Co do dzieci, zdecydowanie nie przepadam (ewentualnie od czasu do czasu kiedy mam dobry humor - nie tracę szybko cierpliwości - i oczywiście pod warunkiem kiedy są grzeczne) Dlatego rozumiem reakcję Anety i mam nadzieję, że Zibi ją uszanuje :) Hahah, Zbyszek mnie dzisiaj powalił żartem ^^
    ps przepraszam, że dopiero dzisiaj, ale wczoraj nie mogłam złapać nawet chwilki, nie wiem jak to się stało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, zupełnie zapomniałam o tym jego Audi, dobrze wyszło. ;>

      Usuń
  21. Uwielbiam postać Zbyszka w tym opowiadaniu, jest dokładnie taki jak sama go sobie wyobrażam. Na wielu blogach (których zresztą już nie czytam, odkąd trafiłam na Twój) gdzie występuje Zibi, ma charakter 'brudnego' chłoptasia, któremu tylko zmienianie dziewczyn w głowie :) A tutaj, dzięki Bogu, tak nie jest :D

    OdpowiedzUsuń