piątek, 5 października 2012

IV

Epizod III.






Kim była ta dziewczyna? Co powiedziała, że Zbyszek się zdenerwował? Tak się zamyśliłam, że nie zauważyłam czerwonego światła. Na szczęście ulica była pusta. Włączyłam radio chcąc pozbyć się całej tej sytuacji z głowy. Po krótkich wiadomościach stacja puściła jeden z wielu hitów lat 80-tych. Do domu dotarłam przed dwudziestą. Na podjeździe stało nieznane mi auto z zagraniczną rejestracją, które blokowało mi wjazd na posesję. Zaparkowałam obok, zamknęłam samochód i weszłam do domu. W salonie siedziała mama, a obok niej mężczyzna, którego widziałam pierwszy raz na oczy. Przywitałam się i poszłam do swojego pokoju. Szybko coś zjadłam i zabrałam się za robienie lekcji. W szkole otrzymałam materiał, który muszę przerobić sama, ze względu na wyjazd o którym nic nie wiem. Usłyszałam wołanie mamy. Byłam pewna, że nasz gość już wyszedł, jednak facet nadal tam siedział. Stanęłam i oparłam się o próg drzwi.

- Aneta, to jest Adam.

Uścisnęliśmy sobie dłonie. Mężczyzna wyglądał na czterdzieści parę lat, był przystojny, wysoki, ubrany z klasą. Nareszcie kogoś sobie znalazła – odetchnęłam z ulgą.

- Wiesz kim jestem?

Spojrzałam na mamę, ale ta siedziała ze wzrokiem wbitym w podłogę. Zaprzeczyłam kręcąc głową i uśmiechnęłam się.

- Jestem twoim tatą. Nie kojarzysz mnie w ogóle, prawda?

Diametralnie zmieniłam o nim zdanie. Już nie był przystojnym dżentelmenem. Był chamem, który zostawił moją matkę samą i uciekł za granicę. Był tchórzem, który nie odezwał się przez dziewiętnaście lat. Zacisnęłam pięści. Miałam ochotę rzucić się na typa, który tak potraktował mamę.

- Adam potrzebuje naszej pomocy. Tonie w długach i musi… - zaczęła moja mama.

Głośno się roześmiałam, nadal jednak patrzyłam wrogo na mężczyznę.

- Chyba sobie żartujesz. – głośno skomentowałam wypowiedź matki. – Gdzie on był przez ostatnie dziewiętnaście lat? 

Natalia opuściła głowę.

- Co zrobiłeś kiedy to ona miała kłopoty i cię potrzebowała? – zapytałam Adama, który usiadł na fotelu i rozglądał się bezradnie.

Nie czekałam na jego odpowiedź. Znałam ją doskonale. Nagle odezwała się mama.

- Przykro mi, ale musimy mu pomóc. Zamieszka tutaj dopóki jego sytuacja się nie poprawi.

Nigdy nie byli małżeństwem. Natalia nie miała żadnych zobowiązań co do Adama. Oficjalnie byli to obcy sobie ludzie. Adam zadłużył się przez ryzykowną transakcję, przeprowadzoną z podejrzanym inwestorem oferującym astronomiczne zyski. Dziecko nie dałoby się na to nabrać. Teraz facet potrzebuje mieszkania, prawnika i pieniędzy. Wykorzystanie matki było genialnym planem. Była jednym z najlepszych obrońców w kraju, miała też zdecydowanie za dobre serce.

- Jeśli on tutaj ma mieszkać, to ja się wyprowadzam. – oświadczyłam, odwróciłam się i ruszyłam do pokoju się pakować.

Adam udawał bohatera chcąc zrezygnować z naszej gościnności, a właściwie gościnności matki. Weszłam do pokoju, wyjęłam torbę podróżną i zaczęłam wrzucać do niej sterty ubrań. Do pokoju pewnym krokiem weszła mama. Uspokoiła mnie i poprosiła o to, żebym została. Miała rację. Nie mogłam zostawić jej teraz samej, tak jak on zostawił ją prawie dwadzieścia lat temu. Wrzuciłam ubrania z powrotem do szafy. Mama chciała urządzić wspólną kolację, ale nie potrafiłabym siedzieć przy posiłku z tym facetem. Umówiłam się z Zośką na jakiś fast-food na mieście. Opowiedziałam jej całą dzisiejszą historię, była nie w mniejszym szoku niż ja.

- Pamiętaj, że zawsze możesz przenieść się do mnie. Moi rodzice cię uwielbiają, możesz zostać ile chcesz.

Podziękowałam. To była naprawdę kusząca propozycja. Uwielbiałam nocować u Zośki, ale obiecałam mamie, że zostanę. Kiedy przechodziłyśmy koło ratuszu zegar wybił północ. Cholera, już jest tak późno? Czas dzisiaj wariuje. Odprowadziłam przyjaciółkę i ruszyłam do domu. Kiedy dotarłam na miejsce mama była w doskonałym humorze. Otwarli wino, śmiali się, wspominali. Pokręciłam z niedowierzaniem głową. Chcieli, żebym się przyłączyła, ale kategorycznie odmówiłam. Co miałam wspominać? Widok mamy, która wieczorami wylewała łzy z bezsilności? Gdyby nie moi dziadkowie nigdy nie stanęłaby na nogi i nie osiągnęła tak wiele. Zawsze byłam z niej dumna, ale dziś zdegustowała mnie swoim zachowaniem. Wskoczyłam pod prysznic, pożegnałam się z mamą i położyłam się spać. Druga, trzecia, czwarta rano. Nie mogłam zasnąć. Miałam mętlik w głowie. Z jednej strony Zbyszek, którego bardzo polubiłam. Chyba nawet za bardzo… Próbowałam dojść do tego z kim rozmawiał, ale niewiele to dało. Nic o nim nie wiedziałam. Z drugiej strony uczynny tatuś, śpiący za ścianą. Otworzyłam okno, przykryłam głowę poduszką i z całych sił próbowałam zasnąć. Budzik zadzwonił o siódmej rano. Spałam nie więcej niż trzy godziny, byłam wykończona. Cały  ranek nie rozmawiałam z mamą. Jadłam śniadanie, mama sprzątała po wczorajszej kolacji. Na kanapie spał Adam. Natalia chodziła wokół niego na palach, byleby go nie obudzić. To ona jest poszkodowana, nie on. O siódmej trzydzieści wyszłam z domu trzaskając drzwiami najmocniej jak tylko potrafiłam. Zocha czekała przed posesją. Widziała, że jestem nie w humorze, więc nawet nie zaczynała tematu. Zaczęło mocno wiać, a po chwili zaczął padać deszcz. Pobiegłyśmy do szkoły. Na głównym korytarzu, na tablicy wisiała biała kartka, na której czerwonym markerem napisano „Obowiązkowy apel o godzinie jedenastej w sali gimnastycznej”. Postanowiłam zrezygnować z tego widowiska. Apel jak co roku mówił o ochronie środowiska i zanieczyszczeniach. Po trzech lekcjach posiedziałam chwilę z woźnym, który jest najlepszym źródłem wszystkich plotek w szkole. Zawsze potrafił poprawić humor. Przed dwunastą wyszłam ze szkoły i postanowiłam wracać do domu jak najdłuższą trasą. Przechodziłam obok kliniki, kiedy usłyszałam krzyczącą dziewczyną. Odwróciłam się i zobaczyłam tę samą dziewczynę, z którą wczoraj widziałam Zbyszka. On też tam był. Spojrzałam na tablicę przed budynkiem. „Klinika ginekologiczna”. Zatrzymałam się. Bartman mnie zauważył i od razu do mnie podbiegł zostawiając dziewczynę samą.

- Jasne, biegnij do niej! – krzyknęła wściekła blondynka, wsiadła do auta i je odpaliła.

- Ona jest w ciąży. Dlatego wczoraj się kłóciliście. Zostawiasz ją z tym samą? – blondynka nie przypadła mi do gustu, ale nie mogłam uwierzyć, że Zbyszek zachowuje się jak mój ojciec dwadzieścia lat temu. 

Próbował się tłumaczyć, ale nie słuchałam go. Fiat blondynki przejechał tuż obok , prawie mnie przejeżdżając. Dziewczyna otworzyła okno, rzuciła w moją stronę „szmata” i odjechała. Tego było za wiele. Nie dam się obrażać. Całą złość wyładowałam na Zbyszku, który tylko stał i przyjmował całą winę na siebie. Ruszyłam do domu, ale szedł za mną i próbował wyjaśnić mi sytuację. Nagle znikąd nadbiegła grupa fanek, która dosłownie rzuciła się na siatkarza. Do domu dotarłam pół godziny później. Jadłam tosty w kuchni kiedy dosiadł się do mnie Adam. Momentalnie wstałam z miejsca, jednak mężczyzna mnie zatrzymał i poprosił, żebym usiadła. Zaczął opowiadać co się działo od dnia, w którym dowiedział się, że mama jest w ciąży. Wbiłam wzrok w tosty i milczałam. Adam przez dwadzieścia minut mówił mi dokładnie wszystko. Na koniec dodał tylko „Wiem, że nic nie jest w stanie mnie usprawiedliwić.” Podziękował, za to, że go w końcu wysłuchałam i wyszedł. Dokończyłam posiłek i wróciłam do swojego pokoju. Ekran telefonu, który leżał na biurku zaczął migać. Jedna nowa wiadomość.

„Dziś, 20:00. Proszę.”

Zignorowałam wiadomość, jednak po chwili  zaczęła męczyć mnie ta historia. Może powinnam wysłuchać go tak jak wysłuchałam ojca? Odpisałam Bartmanowi pytając o miejsce. Obiecał, że po mnie przyjedzie. Wyszłam punkt ósma z mieszkania. Pod domem czekało zaparkowane auto Zbyszka. Wsiadłam do samochodu. ZB9 zaczął niemal od razu tłumaczyć się. Bał się, że ucieknę jak dzisiaj popołudniu. W sumie nie miałam pojęcia dlaczego mi to wyjaśniał. Nie wiedział o mojej sytuacji w domu.

- Aneta, to nie jest moje dziecko. Monika kłamie. Przysięgam!

- Ale to naprawdę nie jest moja sprawa. To twoje życie, nie mieszaj mnie w to wszystko.

- Byliśmy dziś w klinice. Lekarz stwierdził, że zaszła na początku sierpnia. Mnie przez całe wakacje nie było w Polsce. Proszę cię, musisz mi uwierzyć. 

Pierwszy raz od początku spotkanie spojrzałam na niego. Widać było, że zależy mu na tym, żebym znała prawdę. Wyjaśnił mi całą sytuację. Wszystko zdawało się układać w logiczną całość. Dziewczyna próbowała go po prostu naciągnąć na alimenty. Byłam zła na siebie, że nie pozwoliłam mu przedtem dojść do słowa. Wysiedliśmy z auta i poszliśmy się przejść. Wieczór był dość chłodny. Przeprosiłam Zbyszka za swoje zachowanie, ale nie był w ogóle zły. Cieszył się, bo jestem jedną z niewielu osób, które mu wierzą. Bartman zaczął zdejmować bluzę, żeby mi ją oddać, ale zaprotestowałam.

- Będzie ci zimno. Przeziębisz się.

Moje argumenty go nie interesowały, więc założyłam bluzę i pocałowałam go w policzek w podziękowaniu.

- Jeśli zachoruję, to było warto. – powiedział zadowolony Bartman.

Roześmiałam się i pociągnęłam go w stronę parku. Nagle zły, deszczowy dzień przestał istnieć. Porozmawiałam z ojcem, dogadałam się ze Zbyszkiem. Jutro piątek, praktyki i weekend. Posiedzieliśmy chwilę w parku, jednak namówiłam Bartmana na powrót do auta. Nie mogłam pozwolić, żeby się rozchorował a Zbyszek nie chciał słyszeć o oddaniu bluzy.

- Cieszę się, że o wszystkim się dowiedziałaś, że poznałaś prawdę. Wielka ulga. – ZB9 miał zdecydowanie lepszy humor niż kilka godzin wcześniej. – Ale za to z tobą coś jest nie tak.

- Wszystko w porządku, naprawdę.

- Przecież możesz mi powiedzieć. – nieświadomie położył swoją rękę na mojej.  

Spojrzałam na nasze dłonie. Zdezorientowany i speszony Zbyszek cofnął rękę.

- Nie chcę teraz tego wszystkiego wywlekać i psuć sobie znowu humoru, sprawy rodzinne trochę się skomplikowały.

Bartman dokładnie zrozumiał o co mi chodzi i odpuścił sobie przesłuchanie. Zbliżała się dwudziesta trzecia, więc odpalił auto i powoli ruszyliśmy w stronę mojego domu. Jechaliśmy chyba najdłuższą trasą, ale mi to było na rękę. Będąc z dala od mieszkania nie myślałam o kłopotach rodzinnych. Po kilkunastu minutach drogi i odśpiewanych kilku piosenkach z radia ( „Cheri Cheri Lady” w wykonaniu Zbyszka bije oryginał na głowę. ) dojechaliśmy na miejsce. ZB9 od razu zauważyłzagraniczne rejestracje auta zaparkowanego przed moim domem.                  
- Goście?

- Powiedzmy…

Odpięłam pas i otworzyłam drzwi. Już prawie wysiadłam, kiedy Zbyszek wciągnął mnie z powrotem do auta i mocno przytulił. Odwzajemniłam uścisk.

- Do zobaczenia. – powiedziałam, kiedy zauważyłam w oknie domu mamę. 

Wysiadłam z auta i zamknęłam drzwi. Auto szybko zniknęło z zasięgu mojego wzroku. Weszłam do mieszkania i udałam się w kierunku mojego pokoju jednak zatrzymała mnie mama.

- To był Zbyszek Bartman? – zapytała mama. 

Zawsze była ciekawska.

- Mamo, proszę cię, powiedz mi, gdzie ja jadę w przyszłym tygodniu? Dyrektor nic mi nie mówi, siatkarze i sztab też nie. Nawet ty! Ty, która nigdy nie potrafiła dotrzymać tajemnicy! – zaśmiałam się. 

Próbowałam wyciągnąć od mamy informacje – jednak jak się okazało – nieskutecznie. Byłam w świetnym humorze. I pojawił się Adam. Postanowiłam, że ten człowiek nie zepsuje mi już więcej humoru więc po prostu go ignorowałam. Natalia i Adam wcześnie rano jechali do prokuratury załatwiać jakąś papierkową robotę w związku z niespłacaniem długów przez Adama. Po wieczornej toalecie planowałam położyć się spać, ale zupełnie nie czułam się zmęczona. Spotkanie ze Zbyszkiem dobrze na mnie wpłynęło. Postanowiłam obejrzeć jakiś film. Długo się decydowałam, aż w końcu włączyłam jakąś komedię. Seans zakończyłam przed trzecią nad ranem. Wyłączyłam laptopa i położyłam się spać. Budzik zadzwonił o siódmej rano. Moje wstawanie zazwyczaj wygląda jak przebudzenie się niedźwiedzia ze snu zimowego, jednak dzisiaj byłam pełna energii i wyskoczyłam z łóżka niczym aktorka w reklamie płatków śniadaniowych. Włączyłam radio i otworzyłam szafę. Ubrałam dżinsowe rurki, biały T-shirt, miętową marynarkę i beżowe balerinki. Zjadłam garść musli, wypiłam trochę soku i przeczytałam najnowszy Przegląd Sportowy. Wyłączyłam radio i wyszłam z mieszkania.

- Wyjechał?! – zapytała Zośka widząc mnie w doskonałym humorze.

Zaprzeczyłam i zmieniłam temat. Powiedziałam jej o moim spotkaniu z Kacprem i o sprzedaży ich domu. Dzień w szkole minął naprawdę szybko.

- To jak? Teraz na praktyki? – zapytała Zocha tuż przed wyjściem ze szkoły.

- Praktyki! – zapiszczałam jak typowa nastolatka i roześmiałam się. 

Obiecałam pozdrowić Marcina Możdżonka i całą resztę. Po powrocie do domu miałam tylko czterdzieści minut do  autobusu. Postanowiłam zrezygnować z tej atrakcji i pojechać taksówką. Samochód zabrała Natalia. Taksówka przyjechała punktualnie. Poprosiłam kierowcę o jak najszybsze dotarcie na miejsce. Na miejscu byłam 20 minut przed czasem. Podziękowałam kierowcy i zostawiłam go ze sporym napiwkiem. Weszłam do budynku, który cały czas robił na mnie takie wrażenie, jak wtedy, kiedy zobaczyłam go po raz pierwszy.  Po korytarzu chodziło kilka osób w tym Piotr Nowakowski.

- Przed czasem! – poinformował mnie Nowakowski i przytulił na powitanie.

Poszliśmy tam, gdzie siatkarze chodzą najchętniej, czyli do stołówki. Mimo jesiennej pogody miałam ochotę na coś zimnego i mrożonego, więc kupiłam sobie rożka. Piotr poszedł w moje ślady. Usiedliśmy na stołówce i zaczęliśmy dyskutować na temat naszego wspólnego meczu. Nagle na stołówce pojawił się trener.

- Szybko, trzymaj, trzymaj! – Piotr wcisnął mi swoją porcję lodów i podbiegł do trenera. 

Andrea usiadł z nami.

- Dwa lody? – zapytał ze zdziwieniem.

- Nie mogłam się zdecydować. – wyszczerzyłam się i zaczęłam konsumować swoją porcję. 

Trener porozmawiał z nami chwilę i wyszedł ze stołówki.

-Oddawaj! – Piter rzucił się na lody jak gdyby był to jego ostatni posiłek. 

Ja jadłam lody o smaku pistacjowym a Piter wybrał grejpfrutowe. Spróbowałam obu smaków , były pyszne. Dokończyliśmy jeść i wyszliśmy z sali. Ja poszłam do Doktora Maronia, a Piter do szatni. 

________________________________________________________________________

Dzisiaj nowy epizod wrzuciłam troszkę wcześniej, mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko. ;) Macie jakieś plany na weekend? 

52 komentarze:

  1. ogromnie mi sie podoba. mam nadzieje, ze niedlugo pojawi sie kolejna czesc :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się. ;) Nowa część prawdopodobnie jutro. ^^

      Usuń
  2. No poprostu genialna jestes ;** <33 Czekam na kolejny rozdział ... oby pojawił sie jak najszybciej ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. <3 Nowy rozdział raczej jutro. ;)

      Usuń
    2. To super !!! Bardzo podoba mi się to, że rozdziały są dodawane codziennie <33 Już nie mogę się doczekać ;)) ;**

      Usuń
  3. Nie ma słów aby opisać jakie to `opowiadanie jest genialne!
    Będzie jutro nowy rozdział? Plissss! ; )))
    Bardzo Mi się podoba! ; DDD

    OdpowiedzUsuń
  4. Superr :) Czekam na następny epizot . Kiedy będzie ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy ciąg dalszy?

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietnie, widze, zeAnete bedzie laczyc cos z zb9 hehxd swietne kiedy nasteony rodzizalik;*?

    OdpowiedzUsuń
  7. Normalnie uwielbiam Cię! Jestem zachwycona tym, że rozdziały dodajesz tak szybko, a nawiązując do poprzedniej twojej odpowiedzi to dobrze, że wena jest i niech Cię nie opuszcza! Nie wiem, ale ten Adam mi się zwyczajnie nie podoba. Coś z nim jest nie tak, ale w sumie mogę się mylić :) Miłe jest zachowanie Zibiego no i Pita, który chyba też do końca nie traktuje Anety jak zwykłej koleżanki :) Wiem, że pewnie nikt oprócz Vesper nie czyta komentarzy ( niesamowite jest to, że odpisujesz na każdy), ale ludzie zlitujcie się i napiszcie coś o rozdziale bo jak widzę komentarz typu " kiedy ciąg dalszy?" i nic więcej to mnie krew zalewa!
    Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy ♥
    Vivianna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. ;) Masz sporo racji, ale nic nie powiem, nie chcę psuć wrażeń. ^^ Ostatnio wena mnie naszła na biologii przy tablicy, więc notowałam na podręczniku wszystko co przyszło mi do głowy. Czytam każdy komentarz, ponieważ sprawia mi wiele radości. :)

      Usuń
  8. Brak mi słów na opisanie tego, co tutaj tworzysz. To jest coś...genialnego. Masz talent. Pisz i dodawaj notki kiedy tylko będziesz miała czas :) Uwielbiam!
    Będę się podpisywać jako blueberrysmile ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem szczęśliwa, że aż tak wam się podoba. ;) Dziękuję bardzo za miłe słowa i pozdrawiam. <3

      Usuń
  9. ja niestety mam zjazd na uczelni :( ale to nic :D kiedy następny rozdział? mam nadzieję, że jutro i dzięki niemu nie będę się nudzić po wykładach ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny rozdział jutro. ;) Można wiedzieć co studiujesz? ^^

      Usuń
  10. A i nawiązując do tego działu. Bardzo mi się spodobało zachowanie ZB9, który był z nią szczery i ogólnie chyba coś będzie na rzeczy? A scena z jedzeniem lodów była zabawna :D Co do Adama...na razie mam wrażenie, że będzie wielkim kłopotem, ale co ją tam wiem ;) blueberrysmile

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz nosa ;) Ale nic nie mówię, żeby nie psuć końcowego efektu. :3

      Usuń
  11. plany? co aby poniósł mnie melanż.
    odcinek na prawdę ciekawy, spodobał mi się wątek o ojcu.
    a wg mnie Aneta za tą 'dziwkę' powinna zapomnieć o dobrym wychowaniu i po prostu przywalić jej z premedytacją ; )
    pozdrawiam NN

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udanego melanżu. ;) Gdybym była na jej miejscu, od razu bym tak zrobiła. Osobiście jestem strasznie nerwowa i niecierpliwa, ale pracuję nad tym. ;P

      Również pozdrawiam. ;)

      Usuń
  12. Zdecydowanie najlepszy rozdział jaki był do tej pory! :) Mam nadzieję, że kolejny pojawi się równie szybko! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. <3 Zgodnie z tradycją, nowy rozdział już jutro. ^^

      Usuń
  13. Już sama nie wiem co pisać w kolejnych komentarzach, nie chcę się powtarzać, że jesteś genialna, świetnie piszesz itd.. :) Cieszę się, że piszesz tak często, mam nadzieję, że wena Cię nie opuści oraz że zawsze będziesz miała choćby małą chwilkę by coś naskrobać :) I pamiętaj, że w każdej chwili możesz przejąć prowadzenie. Np. dzisiaj mi nie wyszło, udostępniłam post długo po dodaniu przez Ciebie rozdziału, lepiej by było gdybyś jednak pełniła te rolę :( No cóż mam nadzieję, że pomyślisz nad tym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. ;) To mój błąd - wczoraj pisałam, ze wieczorem a dziś wszystkich zmyliłam i dodałam o siedemnastej. Wypadło mi kilka ważnych rzeczy i wolałam dodać post o 17 niż o 22 ;)Postaram się dodawać zawsze w tym samym czasie. (18-19) ^^

      Usuń
    2. Nadal uważam, że to Ty powinnaś powiadamiać na fan page'u o nowych rozdziałach, nie jest to nic 'wstydliwego' ani tym bardziej 'żałosnego' (ani jakkolwiek negatywnie sobie pomyślałaś), że autorka prowadzi fan page swojej historii, tym bardziej, ze to nie Ty ja sobie założyłaś :)

      Usuń
    3. Ja jednak nadal jestem za tym, abyś to Ty prowadziła stronę, oczywiście jeśli nie masz nic przeciwko. ;) Jeśli nie chcesz już jej prowadzić - zrozumiem. ;)

      Usuń
    4. Hahah, nie o to chodzi, że nie chcę prowadzić strony, ale o to, ze czuję się zrezygnowana udostępniając na fan page'u nowy rozdział, który pojawił się 4h temu (a to pierwsze miejsce gdzie powinna się znaleźć o tym informacja). No cóż mam nadzieję, ze zmienisz zdanie...

      Usuń
    5. Jeśli mogę się wtrącić - myślę, że lepiej byłoby gdybyś Ty prowadziła tego bloga, mam na myśli Ciebie Vesper :) Czytelnicy chcą być na bieżąco, a facebook, to najpowszechniejsze miejsce, gdzie można przekazywać masową informacje :) - a tak poza tym jesteś świetna w tym co robisz, dlatego proszę Cię - NIE PRZESTAWAJ! :)

      Usuń
    6. *Przepraszam, chodziło mi o fan page, bloga przecież prowadzisz :)

      Usuń
    7. Nie no, bloga oddam, a zajmę się stroną na fejsie. ;)
      Na facebooka wchodzę sporadycznie, więc to chyba nie jest dobry pomysł. ^^ Ale pomyślę nad tym, obiecuję.

      Usuń
    8. Wyczuwam chyba lekki sarkazm, ale ok..

      Usuń
  14. Jesteś genialna !!! Pisz pisz pisz dziewczyno !! Jak najwięcej i najczęściej ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. ;) Właśnie zabrałam się za epizod V. ;D

      Usuń
  15. Jejciu, podoba mi się! Fajnie mieć takie praktyki. I przytulać się z Zibim! :D
    Fajnie, że poleciłaś mi swojego bloga. Będę tu wpadać! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że odwiedziłaś mój blog. ;)

      Usuń
    2. A ja zapraszam na nowy rozdział, który właśnie dodałam! :)

      Usuń
    3. Łaa! <3 Już wchodzę. ;)

      Usuń
  16. aż nie nadążam czytać, tak świetne to jest :) odkładam wszystkie moje dotychczasowe zajęcia na rzecz tego bloga ;) wariuję ;) kolejny rozdział i kolejna dawka dobrego humoru ;) dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  17. http://marzenia-sny-kill.blogspot.com/ - zajrzysz i polecisz? Błagam!!! A co do twego bloga-świetny<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetny prolog, czekam na ciąg dalszy. Dziękuję za miłą opinię. ;)

      Usuń
  18. Tak mam bombowe plany na weekend ... będę czytać wszystko to co napiszesz ;];]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, żeby czytanie cały weekend zajęło musiałabym pisać baaardzo długie rozdziały. ;)

      Usuń
  19. świetny blog i plus za to że rozdziały są codziennie ;D

    OdpowiedzUsuń
  20. Jezu, ale to jest świetne :) rycze ze śmiechu :D

    OdpowiedzUsuń
  21. It is not my first tіme to ρaу a visit this web pаge, i am visiting this ωebѕite
    ԁailly and obtaіn pleasant infoгmation from herе evегy daу.


    Feel fгee to surf tο my site;
    http://www.prweb.com/releases/silkn/sensepilreview/prweb10193901.htm

    OdpowiedzUsuń
  22. Gοoԁ dау! Dο you knoω if they mаke any plugіns to sаfeguагd
    against hackerѕ? I'm kinda paranoid about losing everything I've wοrked hаrd
    on. Anу recommendations?

    Fеel free to visit my homepаge: www.sfgate.com

    OdpowiedzUsuń