Epizod XVI.
W
poniedziałek przygotowywałam się do przeprowadzki. Część rzeczy została już
zabrana, a część dowiozę autem. Usłyszałam dzwonek do drzwi, byłam pewna, że to
kurier z przesyłką, na którą czekała mama.
- Nie
przyjdziesz się nawet przywitać? – zapytał Zbyszek, który właśnie wszedł do
mojego pokoju.
Za
każdym razem kiedy wpada z niezapowiedzianą wizytą mój pokój wygląda jak po
przejściu tornada. Mocno go przytuliłam.
- Nie
powinieneś być na treningu? – byłam podejrzliwa.
-
Zaraz jadę. Pomyślałem, że przed wjadę jeszcze do Ciebie i zabiorę kilka
rzeczy.
Wskazałam
mu trzy kartony stojące pod ścianą.
-
Zaprosiłem chłopaków na piątek, taka mała parapetówka.
Zbyszek
jak zwykle pomyślał o wszystkim.
- Ile
będzie osób? – zapytałam kalkulując ile będzie potrzeba alkoholu, napojów i
jedzenia.
-
Reprezentacja z dziewczynami i kilku znajomych z Resovii.
Kiwnęłam
głową i zajęłam się dokładnym zamykaniem kartonów.
-
Może wpadłaby Pani do nas, do Rzeszowa? – zapytał Natalię, która przechodziła
obok mojego pokoju.
-
Innym razem, Zbigniew. – uśmiechnęła się sztucznie i weszła do siebie zamykając
za sobą drzwi.
Zaniosłam
z Zibim kartony do jego auta stojącego pod domem. Ja ledwo doniosłam jeden, on
bez problemu dźwigał dwa znacznie większe od mojego.
-
Dziękuję. – pocałowałam go w policzek i zamknęłam bagażnik.
-
Widzimy się jutro w Rzeszowie o jedenastej?
Kiwnęłam
twierdząco głową. Jechaliśmy osobno ze względu na porażającą ilość bagaży. Poza
tym każde z nas chciało mieć auto na miejscu.
-
Pozdrów wszystkich. – krzyknęłam kiedy wsiadał do auta.
Pomachał
mi i odjechał na trening. Szybko weszłam do domu i wróciłam do pakowania się.
Wyjechaliśmy
wcześnie rano. Zbyszek prowadził, ja jechałam za nim. W Rzeszowie byliśmy kilka
minut przed jedenastą. Zostawiliśmy auta na parkingu i ruszyliśmy w stronę
mieszkania z pierwszymi torbami. ZB9 podał mi klucze. Położyłam walizkę na
ziemi i szybko otworzyłam drzwi.
-Czekaj,
czekaj! – krzyknął i rzucił swoje torby.
-
To nie ten? – uśmiechnęłam się sprawdzając numer mieszkania wiszący na
drzwiach.
Bartman
podniósł mnie i przeniósł przez próg.
-
Z tego co wiem to jest zwyczaj weselny. – zaśmiałam się, kiedy stanęłam z
powrotem na ziemi.
-
Zawsze można kiedyś powtórzyć. – powiedział i cofnął się po rzeczy zostawione
na korytarzu.
Wnieśliśmy
bagaże i ruszyliśmy po kolejną część na parking. Trasę parking-mieszkanie
pokonaliśmy cztery razy.
-
Wiesz, że to wszystko trzeba jeszcze rozpakować? – zapytałam rozbawiona widząc
minę Zbyszka.
Wzięłam
swoje rzeczy i ruszyłam w stronę garderoby. Ułożyłam rzeczy i dodatki na
półkach, zajęłam zaledwie jedną trzecią pokoju. Kilka rzeczy zaniosłam do
łazienki, kilka ustawiłam na półkach. ZB9 poszedł za moim przykładem i zaczął
się rozpakowywać. Po jakiejś godzinie padliśmy na kanapę.
-
No to mieszkamy razem. – powiedział Zbyszek łapiąc mnie za rękę.
Szeroko
się uśmiechnęłam. Przez kilka godzin rozmawialiśmy o planach na życie w
Rzeszowie, a wieczorem poszliśmy na spacer i małe zakupy – lodówka była pusta. Przechadzając się po mieście spotkaliśmy
wracających z treningu graczy - Krzysia i Piotrem.
-
Witam Rzeszowian! – krzyknął zadowolony Ignaczak.
-
Ja trening? – zapytałam stojącego z boku Nowakowskiego.
-
Świetnie. – odpowiedział uśmiechając się.
Krzysiek
polecił nam kilka miejsc w Rzeszowie i ruszył dalej z Piotrem. Zrobiliśmy
zakupy i ruszyliśmy do domu. W środę Zbyszek poszedł na pierwszy trening, a ja
zaczęłam szukać pracy. Zajrzałam do kilku sklepów, restauracji, zakładów. Nie
chodziło mi o nic konkretnego, chciałam po prostu zarobić. Zaprosiłam Zośkę na
piątek, była bardzo podekscytowana. Koniecznie chciała zobaczyć mieszkanie i
poznać siatkarzy. Cały czwartek spędziłam na planowaniu i sprzątaniu przed
przyjściem gości. Byłam ciekawa nowych znajomych Zbyszka z klubu. ZB9 wrócił z
treningu o czternastej. Pomógł mi trochę w domu, dzięki czemu szybciej
skończyliśmy. Zaprosiliśmy wszystkich na dziewiętnastą, Zocha jak zwykle była
przed czasem.
-
Zośka! – krzyknęłam i mocno ją przytuliłam.
Byłam
owinięta ręcznikiem i miałam mokre włosy – dopiero co wyszłam z pod prysznica.
-
Gdzie Twój luby? – zapytała śmiejąc się.
-
W garderobie. Poczekasz chwilę?
Kazałam
się jej rozgościć. Zocha zaczęła się rozglądać. Ja ruszyłam do Zbyszka,
musiałam w końcu coś ubrać.
-
Już są? – zapytał zdziwiony zakładając na siebie T-shirt.
-
Zosia. – uśmiechnęłam się i zaczęłam przeglądać ubrania.
Bartman
pocałował mnie w policzek i poszedł się przywitać. Mimo, iż Zośka widziała go
już kilka razy nadal ledwo nad sobą panowała. Martwiłam się o to jak sobie
poradzi wśród idoli. Założyłam białe trampki, czarne rurki i dżinsową koszulę z
rękawem ¾.
-
Wprowadzam się. – powiedziała Zocha, kiedy weszłam do salonu. –Tu jest
bajecznie.
-
Nie widziałaś garderoby. – zaśmiałam się.
Z
piskiem pobiegła w stronę pokoju z którego wróciłam. Cofnęłam się poszłam za
nią.
-
Zosia, tylko błagam Cię. Zachowuj się normalnie, traktuj ich jak zwykłych
znajomych. To świetni ludzie. Nie piszcz na ich widok i nie skacz w miejscu, bo
tego nie lubią. Co innego doping na meczu, co innego prywatne spotkanie. –
próbowałam wyjaśnić jej to w najprostszy sposób.
-
Jasne, masz rację. – z miejsca się
opanowała i spokojnie rozglądała się po pokoju.
Uśmiechnęłam się i wyciągnęłam ją z garderoby. Usłyszałam
dźwięk dzwonka, więc ruszyłam w stronę drzwi. Do mieszkania weszła grupa osób,
których jednak nie znałam osobiście. Było to kilku zawodników Resovii ze swoimi
towarzyszkami. Zbyszek przedstawił mnie wszystkim, byli bardzo mili. Po
niecałej godzinie pojawili się już prawie wszyscy. Dostaliśmy mnóstwo
prezentów, głównie alkohol.
-
Gdzie macie małego? – zapytałam podchodząc do Michała i jego żony.
-
Sprzedany teściowej. – Winiarski wyszczerzył się.
Poszłam
do Zośki, całkowicie o niej zapomniałam, na początku było tutaj niezłe
zamieszanie. Bartman co chwilę mnie wołał chcąc mnie przedstawić lub o coś
zapytać. Całe szczęście Zocha radziła sobie świetnie. Siedziała na kanapie pijąc
drinka rozmawiając z Kubiakiem. Nagle ktoś stanął za mną i mocno mnie
przytulił. Od razu wiedziałam kto to.
-
Patrz. – powiedział Zbyszek wskazując na Miśka i Zośka.
-
Dogadują się. – powiedziałam zadowolona. – Bałam się, że cały wieczór
przesiedzi sama.
Nagle
do mieszkania wpadł spóźniony Krzysiek Ignaczak z żoną. Wcisnął Zibiemu butelkę
wina i przywitał się z resztą gości.
- A któż to? – zapytał siadając obok Kubiaka.
-
Zosia. – Misiek przedstawił siedzącą obok niego dziewczynę.
Zocha
wyglądała jakby była w raju. Uśmiech nie schodził jej z twarzy. Całe
towarzystwo świetnie się bawiło, sporo rozmawiałam z Rafałem, który grał na
pozycji przyjmującego w nowym klubie Zbyszka.
-
Gdzie jest stosunkownia? – wrzasnął Igła.
Roześmiałam
się głośno.
-
Ktoś tu chyba za szybko pije. – powiedziała żona Igły zabierając mu szklankę z
whisky.
-
Sypialnia jest tam, jeśli o to pytasz. – odpowiedziałam mu rozbawiona wskazując placem drzwi.
Ignaczak
pognał do sypialni i z impetem wskoczył na łóżko.
-
Przepraszam Was, popisuje się facet. - jego żona cały czas się uśmiechała.
Krzysiek
był zawsze duszą towarzystwa, nie musiała nas za to przepraszać. W sumie śmiali
się wszyscy, a ona chyba najbardziej. Uwielbiałam ich, byli świetną parą. Ten
wieczór należał do jak najbardziej udanych. Siatkarze, a przynajmniej ich większość
w sobotę miała wolne, więc mogli pozwolić sobie na dłuższy pobyt w naszym
mieszkaniu.
-Mogę
ją na chwilę porwać? – zapytałam Kubiaka, który od początku wieczora rozmawiał
z Zośką.
-
Tylko na minutę. – uśmiechnął się i ruszył w stronę Nowakowskiego, który
otwierał kolejną butelkę.
Chciałam
tylko zapytać, czy chce zostać na noc – nie puściłabym jej o takiej porze w
drogę do Warszawy. Wynajęła pokój w jakimś motelu, także jej zakwaterowanie
miałam z głowy.
-
Ładnie tu macie. – powiedział Piotrek podchodząc do mnie.
– Widzę, że to już całkiem na poważnie.
Nie
miałam ochoty znowu o tym z nim rozmawiać. Nie chciałam psuć sobie i jemy
humoru, więc szybko odeszłam w stronę Zbyszka, rozmawiał z Kubą Jaroszem i jego
żoną.
-
Nie, nie, to Wasz wieczór.– przekonywał Zibiego Jakub.
-
Co jest? – zapytałam wesoło.
- Nic ważnego. - Bartman przyciągnął mnie do siebie i pocałował.
Kuba
przytaknął głową i wyszczerzył się. „Co on kombinuje?” – pomyślałam.
-
Prosimy o uwagę! – krzyknął Zbyszek szeroko się uśmiechając.
________________________________________________________________________
Zapraszam na Kiedy marzenia stają się rzeczywistością. ;)
Haaa.. no nieźle się dzieje czyżby zaręczyny? hmm? ;p Już się nie mogę doczekać następnego;p Heh ten rozdział czytałam urywkami co chwilę oglądając mecz Skry :D
OdpowiedzUsuńA myślałam, że tylko mi to przeszło przez myśl :) Mam nadzieję, że nie, jak dla mnie trochę za wcześnie...
UsuńNie mogę nic powiedzieć. ;) Polsat Sport? ;D
UsuńTak polsat sport;p jutro się dowiemy co się wydarzy heh;p ale tez uważam że zaręczyny to trochę za wcześnie;p
UsuńJeden z moich ulubionych kanałów sportowych. ;)
UsuńZgadzam się ;p jest też najbardziej popularny :D i często transmitują siatkówkę i mi to pasuje jak najbardziej ;p
UsuńMi również. ;)
UsuńA wybierasz się może na jakiś mecz Plus Ligi?;D
UsuńNiestety nie. Mam taki natłok obowiązków, że jestem całkowicie wykluczona z dopingowania na żywo. Do tego dodać trzeba dojazd, bo z mojego ukochanego Poznania wszędzie daleko. ;) Jedyne kibicowanie, na które mam czas to wspieranie Kolejorza na stadionie na Bułgarskiej, ale to i tak niestety bardzo rzadko.
UsuńNo to nie dobrze;/ ja mam zamiar wybrać się do Kielc na Resovia i Effector mam blisko więc z dojazdem raczej nie będzie problemu :D ale na pewno będę oglądać wszystkie mecze;p Podziwiam Cie że mimo tego iż masz dużo swoich obowiązków to masz czas na pisanie bloga i to trzeba przyznać megazajebistego bloga :D szacun dziewczyno :D
UsuńZazdroszczę Ci tego meczu. ;) Zdaj później mi relację. ^^ Zdarza się zarywać nocki albo rezygnować z czegoś tam, ale nie jest źle. ;)
UsuńOczywiście dam znać :D dobrze że nie rezygnujesz z pisania bo serio masz talent;] aż się nie mogę oderwać jak już zacznę czytać to nie ma ze mną żadnego kontaktu jak hipnoza heh;p
UsuńAj jutro do szkoły nie idę i jak ja wytrzymam do wieczora na kolejny rozdział;p a mam takie pytanie oczywiście jeśli nie chcesz to nie odpowiadaj pytam bo po prostu taka ciekawość mnie zera heh : Ile masz lat?;]
UsuńNie ładnie tak wagarować. ;P Wolałabym nie odpowiadać, kilka osób już oto pytało i im także nie udzieliłam odpowiedzi. Sądzę jednak, że łatwo można wydedukować ile mam lat. ;)
UsuńHeh nigdy nie byłam dobra w dedukcji ;p uszanuje to że nie chcesz powiedzieć ;p ale tak na moje oko to coś koło 19 tak patrząc na tego bloga :D
UsuńDziękuję bardzo za uszanowanie mojej decyzji. ;) Udanego wieczoru. ^^
UsuńA dziękuje dziękuję... wzajemnie i do jutra :D
UsuńDzięki. ;> Do jutra!
Usuńciekawe co się dalej wydarzy .?? ; )
OdpowiedzUsuńjak masz czas to zapraszam do mnie . : http://volleyball-my-lifee.blogspot.com/
;)Chętnie wpadnę, dziękuję za link. ^^
UsuńNo nie wierzę, że dopiero jutro dowiem się co Zbyszek zamierza powiedzieć! Czuję, że z siebie wyjdę zaraz :D A jednak Michał, ciekawi mnie jak rozwiążesz sytuację z Pitem :) Czekam z niecierpliwością! :)
OdpowiedzUsuń;)
Usuńnoo nie mamy czaekac do jutra? :D
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, ale niestety tak. ;P
UsuńŚwietny rozdział! Czekam na kolejny! :) Mam duży niedosyt.... Buziaki Nina.
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;)
Usuńostatnio te rozdziały wydają mi się krótkie, ale są mega <3! z niecierpliwością czekam na kolejny ;D wydaj książkę ;]
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. ;)
UsuńTak!!! To jest świetne :)) Bardzo wciągający epizod. Przeprowadzka...ale odniosłam wrażenie, że Natalii będzie brakowało Anety, z resztą tak jak każdemu rodzicowi, gdy jego dziecko opuszcza dom rodzinny. Super, ze im się tak układa i że są ze sobą szczęśliwi. Taki rozwój akcji to ja kocham. Parapetówa ehuehu świetna :P Aż ten cały Krzysiu, dusza towarzystwa. Z nimi imprezy nie mogą być t. Jejciu...Misiek i Zosia uhuuu...coś się tu święci. I bardzo dobrze! O to mi chodziło :D Czy Aneta przypadkiem trochę nie przesadza, bo kiedy Pit chce z nią rozmawiać, to ona od razu łączy wszystko z tym, że chce wrócić do "tego" tematu. Ale mi się pewnie tylko tak zdaje. Tak jak i większości przeszło mi przez myśl, że chce się jej oświadczyć. Czy ja wiem, ze to za szybko? Przecież przez bardzo długi czas mogą być w narzeczeństwie :)) Hm...ciekawe, co też planuje nasz Zibi hue hue ;D Czekam na jutro, pozdrawiam blueberrysmile :
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i pozdrawiam ciepło. ;)
Usuńto jest fajne, że mogłabym czytać całymi dniami .. nie mogę się oderwać :D
OdpowiedzUsuńdziękuję, że piszesz ! :D
Dziękuję! ;3
Usuńjak widzę nie tylko mnie dręczy co ten Zibi wymyślił :c czekam!
OdpowiedzUsuń;)
UsuńOjej, ten fragment o przenoszeniu przez próg... *.*
OdpowiedzUsuńSTOSUNKOWNIA! ♥♥ no uwielbiam Igłę! :D
Czekam na następny!
Pozdrawiam. :*
Dziękuję serdecznie. <3
UsuńAaaa no teraz nie wytrzymam aż dodasz kojeny ! JUŻ dodawaj!
UsuńUwielbiam Cię normalnie ! <3
Kolejny pojawi się jutro. ;)
UsuńJa Ciebie też! <3
Superrrr!!!!!!!;)
OdpowiedzUsuńDzięki. ;)
UsuńCo epizod jest coraz lepiej! Ale uważaj na Pita, bo może być ci trudno to skończyć w satysfakcjonujący sposób, chociaż kto jak kto, ale Ty sobie poradzisz! Stosunkownia rządzi xD ale niestety nasza skierka przegrała :c zaraz po meczu przyszłam przeczytać rozdział z myślą, ze poprawi mi się humor i się nie zawiodłam, dziękuję za przyjemność z czytania <3
OdpowiedzUsuńDziękuję! ;)Niestety, Skra poległa. :C
UsuńNiesamowite! Masz talent, gratuluję!
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział ?:) już czekam z nie cierpliwością;) pozdrawiam serdecznie:)Basia
OdpowiedzUsuńJutro. ;)
UsuńPozdrawiam gorąco. ^^
Wielki szacunek dziewczyno! Te wpisy wkręciły i uzależniły mnie bardziej niż kiedyś Saga Zmierzch i Harry Potter. Masz talent do pisarstwa, lekką rękę i powinnać pomyśleć o wydaniu książki. Taki talent zmarnować się nie może:). Rozdział prześwietny zresztą jak każdy :). Nie mogę się doczekać kolejnego, ciekawe o co chodzi Zbyszkowi :>. Pozdrawiam serdecznie i czekam z niecierpliowścią na kolejne posty. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo. ;) Prawdę mówiąc nie przepadam za żadną z serii ( ani Zmierzch Meyer ani Potter Rowling), ale powieści te sprzedały się w milionowych nakładach, także serdecznie dziękuję za takie porównanie. ;)
UsuńPozdrawiam ciepło. ;>
Ja też nie przepadam za takimi sagami jak Zmierzch ale twoją książkę na pewno bym kupiła :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńKiedy nastepny ?
OdpowiedzUsuńJuż dodaję, przepraszam bardzo za spóźnienie. <3
UsuńZ niecierpliwością czekam na następne !
OdpowiedzUsuńDziewczyno ! Masz ogromny talent !!
<3
Dziękuję. ;)
Usuń