czwartek, 18 października 2012

XVII


Epizod XVI.

W poniedziałek przygotowywałam się do przeprowadzki. Część rzeczy została już zabrana, a część dowiozę autem. Usłyszałam dzwonek do drzwi, byłam pewna, że to kurier z przesyłką, na którą czekała mama.

- Nie przyjdziesz się nawet przywitać? – zapytał Zbyszek, który właśnie wszedł do mojego pokoju.

Za każdym razem kiedy wpada z niezapowiedzianą wizytą mój pokój wygląda jak po przejściu tornada. Mocno go przytuliłam.

- Nie powinieneś być na treningu? – byłam podejrzliwa.

- Zaraz jadę. Pomyślałem, że przed wjadę jeszcze do Ciebie i zabiorę kilka rzeczy.

Wskazałam mu trzy kartony stojące pod ścianą.

- Zaprosiłem chłopaków na piątek, taka mała parapetówka.

Zbyszek jak zwykle pomyślał o wszystkim.

- Ile będzie osób? – zapytałam kalkulując ile będzie potrzeba alkoholu, napojów i jedzenia.

- Reprezentacja z dziewczynami i kilku znajomych z Resovii.

Kiwnęłam głową i zajęłam się dokładnym zamykaniem kartonów.

- Może wpadłaby Pani do nas, do Rzeszowa? – zapytał Natalię, która przechodziła obok mojego pokoju.

- Innym razem, Zbigniew. – uśmiechnęła się sztucznie i weszła do siebie zamykając za sobą drzwi.

Zaniosłam z Zibim kartony do jego auta stojącego pod domem. Ja ledwo doniosłam jeden, on bez problemu dźwigał dwa znacznie większe od mojego.

- Dziękuję. – pocałowałam go w policzek i zamknęłam bagażnik.

- Widzimy się jutro w Rzeszowie o jedenastej?

Kiwnęłam twierdząco głową. Jechaliśmy osobno ze względu na porażającą ilość bagaży. Poza tym każde z nas chciało mieć auto na miejscu.

- Pozdrów wszystkich. – krzyknęłam kiedy wsiadał do auta.                         

Pomachał mi i odjechał na trening. Szybko weszłam do domu i wróciłam do pakowania się.
Wyjechaliśmy wcześnie rano. Zbyszek prowadził, ja jechałam za nim. W Rzeszowie byliśmy kilka minut przed jedenastą. Zostawiliśmy auta na parkingu i ruszyliśmy w stronę mieszkania z pierwszymi torbami. ZB9 podał mi klucze. Położyłam walizkę na ziemi i szybko otworzyłam drzwi.

-Czekaj, czekaj! – krzyknął i rzucił swoje torby.

- To nie ten? – uśmiechnęłam się sprawdzając numer mieszkania wiszący na drzwiach.

Bartman podniósł mnie i przeniósł przez próg.

- Z tego co wiem to jest zwyczaj weselny. – zaśmiałam się, kiedy stanęłam z powrotem na ziemi.

- Zawsze można kiedyś powtórzyć. – powiedział i cofnął się po rzeczy zostawione na korytarzu.

Wnieśliśmy bagaże i ruszyliśmy po kolejną część na parking. Trasę parking-mieszkanie pokonaliśmy cztery razy.

- Wiesz, że to wszystko trzeba jeszcze rozpakować? – zapytałam rozbawiona widząc minę Zbyszka.

Wzięłam swoje rzeczy i ruszyłam w stronę garderoby. Ułożyłam rzeczy i dodatki na półkach, zajęłam zaledwie jedną trzecią pokoju. Kilka rzeczy zaniosłam do łazienki, kilka ustawiłam na półkach. ZB9 poszedł za moim przykładem i zaczął się rozpakowywać. Po jakiejś godzinie padliśmy na kanapę.

- No to mieszkamy razem. – powiedział Zbyszek łapiąc mnie za rękę.

Szeroko się uśmiechnęłam. Przez kilka godzin rozmawialiśmy o planach na życie w Rzeszowie, a wieczorem poszliśmy na spacer i małe zakupy – lodówka była pusta.  Przechadzając się po mieście spotkaliśmy wracających z treningu graczy - Krzysia i Piotrem.

- Witam Rzeszowian! – krzyknął zadowolony Ignaczak.

- Ja trening? – zapytałam stojącego z boku Nowakowskiego.

- Świetnie. – odpowiedział uśmiechając się.

Krzysiek polecił nam kilka miejsc w Rzeszowie i ruszył dalej z Piotrem. Zrobiliśmy zakupy i ruszyliśmy do domu. W środę Zbyszek poszedł na pierwszy trening, a ja zaczęłam szukać pracy. Zajrzałam do kilku sklepów, restauracji, zakładów. Nie chodziło mi o nic konkretnego, chciałam po prostu zarobić. Zaprosiłam Zośkę na piątek, była bardzo podekscytowana. Koniecznie chciała zobaczyć mieszkanie i poznać siatkarzy. Cały czwartek spędziłam na planowaniu i sprzątaniu przed przyjściem gości. Byłam ciekawa nowych znajomych Zbyszka z klubu. ZB9 wrócił z treningu o czternastej. Pomógł mi trochę w domu, dzięki czemu szybciej skończyliśmy. Zaprosiliśmy wszystkich na dziewiętnastą, Zocha jak zwykle była przed czasem.

- Zośka! – krzyknęłam i mocno ją przytuliłam.

Byłam owinięta ręcznikiem i miałam mokre włosy – dopiero co wyszłam z pod prysznica.

- Gdzie Twój luby? – zapytała śmiejąc się.

- W garderobie. Poczekasz chwilę?

Kazałam się jej rozgościć. Zocha zaczęła się rozglądać. Ja ruszyłam do Zbyszka, musiałam w końcu coś ubrać.

- Już są? – zapytał zdziwiony zakładając na siebie T-shirt.

- Zosia. – uśmiechnęłam się i zaczęłam przeglądać ubrania.

Bartman pocałował mnie w policzek i poszedł się przywitać. Mimo, iż Zośka widziała go już kilka razy nadal ledwo nad sobą panowała. Martwiłam się o to jak sobie poradzi wśród idoli. Założyłam białe trampki, czarne rurki i dżinsową koszulę z rękawem ¾.

- Wprowadzam się. – powiedziała Zocha, kiedy weszłam do salonu. –Tu jest bajecznie.

- Nie widziałaś garderoby. – zaśmiałam się.

Z piskiem pobiegła w stronę pokoju z którego wróciłam. Cofnęłam się poszłam za nią.

- Zosia, tylko błagam Cię. Zachowuj się normalnie, traktuj ich jak zwykłych znajomych. To świetni ludzie. Nie piszcz na ich widok i nie skacz w miejscu, bo tego nie lubią. Co innego doping na meczu, co innego prywatne spotkanie. – próbowałam wyjaśnić jej to w najprostszy sposób.

- Jasne, masz rację. – z miejsca  się opanowała i spokojnie rozglądała się po pokoju.

Uśmiechnęłam  się i wyciągnęłam ją z garderoby. Usłyszałam dźwięk dzwonka, więc ruszyłam w stronę drzwi. Do mieszkania weszła grupa osób, których jednak nie znałam osobiście. Było to kilku zawodników Resovii ze swoimi towarzyszkami. Zbyszek przedstawił mnie wszystkim, byli bardzo mili. Po niecałej godzinie pojawili się już prawie wszyscy. Dostaliśmy mnóstwo prezentów, głównie alkohol.

- Gdzie macie małego? – zapytałam podchodząc do Michała i jego żony.

- Sprzedany teściowej. – Winiarski wyszczerzył się.

Poszłam do Zośki, całkowicie o niej zapomniałam, na początku było tutaj niezłe zamieszanie. Bartman co chwilę mnie wołał chcąc mnie przedstawić lub o coś zapytać. Całe szczęście Zocha radziła sobie świetnie. Siedziała na kanapie pijąc drinka rozmawiając z Kubiakiem. Nagle ktoś stanął za mną i mocno mnie przytulił. Od razu wiedziałam kto to.

- Patrz. – powiedział Zbyszek wskazując na Miśka i Zośka.

- Dogadują się. – powiedziałam zadowolona. – Bałam się, że cały wieczór przesiedzi sama.

Nagle do mieszkania wpadł spóźniony Krzysiek Ignaczak z żoną. Wcisnął Zibiemu butelkę wina i przywitał się z resztą gości.

-  A któż to? – zapytał siadając obok Kubiaka.

- Zosia. – Misiek przedstawił siedzącą obok niego dziewczynę.

Zocha wyglądała jakby była w raju. Uśmiech nie schodził jej z twarzy. Całe towarzystwo świetnie się bawiło, sporo rozmawiałam z Rafałem, który grał na pozycji przyjmującego w nowym klubie Zbyszka.

- Gdzie jest stosunkownia? – wrzasnął Igła.

Roześmiałam się głośno.

- Ktoś tu chyba za szybko pije. – powiedziała żona Igły zabierając mu szklankę z whisky.

- Sypialnia jest tam, jeśli o to pytasz. – odpowiedziałam mu rozbawiona wskazując placem drzwi.

Ignaczak pognał do sypialni i z impetem wskoczył na łóżko.

- Przepraszam Was, popisuje się facet. - jego żona cały czas się uśmiechała.

Krzysiek był zawsze duszą towarzystwa, nie musiała nas za to przepraszać. W sumie śmiali się wszyscy, a ona chyba najbardziej. Uwielbiałam ich, byli świetną parą. Ten wieczór należał do jak najbardziej udanych. Siatkarze, a przynajmniej ich większość w sobotę miała wolne, więc mogli pozwolić sobie na dłuższy pobyt w naszym mieszkaniu.

-Mogę ją na chwilę porwać? – zapytałam Kubiaka, który od początku wieczora rozmawiał z Zośką.

- Tylko na minutę. – uśmiechnął się i ruszył w stronę Nowakowskiego, który otwierał kolejną butelkę.

Chciałam tylko zapytać, czy chce zostać na noc – nie puściłabym jej o takiej porze w drogę do Warszawy. Wynajęła pokój w jakimś motelu, także jej zakwaterowanie miałam z głowy.

- Ładnie tu macie. – powiedział Piotrek podchodząc  do mnie.  – Widzę, że to już całkiem na poważnie.

Nie miałam ochoty znowu o tym z nim rozmawiać. Nie chciałam psuć sobie i jemy humoru, więc szybko odeszłam w stronę Zbyszka, rozmawiał z Kubą Jaroszem i jego żoną.

- Nie, nie, to Wasz wieczór.– przekonywał Zibiego Jakub.

- Co jest? – zapytałam wesoło.

- Nic ważnego. - Bartman przyciągnął mnie do siebie i pocałował. 

Kuba przytaknął głową i wyszczerzył się.  „Co on kombinuje?” – pomyślałam.

- Prosimy o uwagę! – krzyknął Zbyszek szeroko się uśmiechając.

________________________________________________________________________

53 komentarze:

  1. Haaa.. no nieźle się dzieje czyżby zaręczyny? hmm? ;p Już się nie mogę doczekać następnego;p Heh ten rozdział czytałam urywkami co chwilę oglądając mecz Skry :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A myślałam, że tylko mi to przeszło przez myśl :) Mam nadzieję, że nie, jak dla mnie trochę za wcześnie...

      Usuń
    2. Nie mogę nic powiedzieć. ;) Polsat Sport? ;D

      Usuń
    3. Tak polsat sport;p jutro się dowiemy co się wydarzy heh;p ale tez uważam że zaręczyny to trochę za wcześnie;p

      Usuń
    4. Jeden z moich ulubionych kanałów sportowych. ;)

      Usuń
    5. Zgadzam się ;p jest też najbardziej popularny :D i często transmitują siatkówkę i mi to pasuje jak najbardziej ;p

      Usuń
    6. A wybierasz się może na jakiś mecz Plus Ligi?;D

      Usuń
    7. Niestety nie. Mam taki natłok obowiązków, że jestem całkowicie wykluczona z dopingowania na żywo. Do tego dodać trzeba dojazd, bo z mojego ukochanego Poznania wszędzie daleko. ;) Jedyne kibicowanie, na które mam czas to wspieranie Kolejorza na stadionie na Bułgarskiej, ale to i tak niestety bardzo rzadko.

      Usuń
    8. No to nie dobrze;/ ja mam zamiar wybrać się do Kielc na Resovia i Effector mam blisko więc z dojazdem raczej nie będzie problemu :D ale na pewno będę oglądać wszystkie mecze;p Podziwiam Cie że mimo tego iż masz dużo swoich obowiązków to masz czas na pisanie bloga i to trzeba przyznać megazajebistego bloga :D szacun dziewczyno :D

      Usuń
    9. Zazdroszczę Ci tego meczu. ;) Zdaj później mi relację. ^^ Zdarza się zarywać nocki albo rezygnować z czegoś tam, ale nie jest źle. ;)

      Usuń
    10. Oczywiście dam znać :D dobrze że nie rezygnujesz z pisania bo serio masz talent;] aż się nie mogę oderwać jak już zacznę czytać to nie ma ze mną żadnego kontaktu jak hipnoza heh;p

      Usuń
    11. Aj jutro do szkoły nie idę i jak ja wytrzymam do wieczora na kolejny rozdział;p a mam takie pytanie oczywiście jeśli nie chcesz to nie odpowiadaj pytam bo po prostu taka ciekawość mnie zera heh : Ile masz lat?;]

      Usuń
    12. Nie ładnie tak wagarować. ;P Wolałabym nie odpowiadać, kilka osób już oto pytało i im także nie udzieliłam odpowiedzi. Sądzę jednak, że łatwo można wydedukować ile mam lat. ;)

      Usuń
    13. Heh nigdy nie byłam dobra w dedukcji ;p uszanuje to że nie chcesz powiedzieć ;p ale tak na moje oko to coś koło 19 tak patrząc na tego bloga :D

      Usuń
    14. Dziękuję bardzo za uszanowanie mojej decyzji. ;) Udanego wieczoru. ^^

      Usuń
    15. A dziękuje dziękuję... wzajemnie i do jutra :D

      Usuń
  2. ciekawe co się dalej wydarzy .?? ; )
    jak masz czas to zapraszam do mnie . : http://volleyball-my-lifee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie wierzę, że dopiero jutro dowiem się co Zbyszek zamierza powiedzieć! Czuję, że z siebie wyjdę zaraz :D A jednak Michał, ciekawi mnie jak rozwiążesz sytuację z Pitem :) Czekam z niecierpliwością! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. noo nie mamy czaekac do jutra? :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział! Czekam na kolejny! :) Mam duży niedosyt.... Buziaki Nina.

    OdpowiedzUsuń
  6. ostatnio te rozdziały wydają mi się krótkie, ale są mega <3! z niecierpliwością czekam na kolejny ;D wydaj książkę ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak!!! To jest świetne :)) Bardzo wciągający epizod. Przeprowadzka...ale odniosłam wrażenie, że Natalii będzie brakowało Anety, z resztą tak jak każdemu rodzicowi, gdy jego dziecko opuszcza dom rodzinny. Super, ze im się tak układa i że są ze sobą szczęśliwi. Taki rozwój akcji to ja kocham. Parapetówa ehuehu świetna :P Aż ten cały Krzysiu, dusza towarzystwa. Z nimi imprezy nie mogą być t. Jejciu...Misiek i Zosia uhuuu...coś się tu święci. I bardzo dobrze! O to mi chodziło :D Czy Aneta przypadkiem trochę nie przesadza, bo kiedy Pit chce z nią rozmawiać, to ona od razu łączy wszystko z tym, że chce wrócić do "tego" tematu. Ale mi się pewnie tylko tak zdaje. Tak jak i większości przeszło mi przez myśl, że chce się jej oświadczyć. Czy ja wiem, ze to za szybko? Przecież przez bardzo długi czas mogą być w narzeczeństwie :)) Hm...ciekawe, co też planuje nasz Zibi hue hue ;D Czekam na jutro, pozdrawiam blueberrysmile :

    OdpowiedzUsuń
  8. to jest fajne, że mogłabym czytać całymi dniami .. nie mogę się oderwać :D
    dziękuję, że piszesz ! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. jak widzę nie tylko mnie dręczy co ten Zibi wymyślił :c czekam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojej, ten fragment o przenoszeniu przez próg... *.*
    STOSUNKOWNIA! ♥♥ no uwielbiam Igłę! :D
    Czekam na następny!
    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaa no teraz nie wytrzymam aż dodasz kojeny ! JUŻ dodawaj!
      Uwielbiam Cię normalnie ! <3

      Usuń
    2. Kolejny pojawi się jutro. ;)

      Ja Ciebie też! <3

      Usuń
  11. Co epizod jest coraz lepiej! Ale uważaj na Pita, bo może być ci trudno to skończyć w satysfakcjonujący sposób, chociaż kto jak kto, ale Ty sobie poradzisz! Stosunkownia rządzi xD ale niestety nasza skierka przegrała :c zaraz po meczu przyszłam przeczytać rozdział z myślą, ze poprawi mi się humor i się nie zawiodłam, dziękuję za przyjemność z czytania <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Niesamowite! Masz talent, gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedy nowy rozdział ?:) już czekam z nie cierpliwością;) pozdrawiam serdecznie:)Basia

    OdpowiedzUsuń
  14. Wielki szacunek dziewczyno! Te wpisy wkręciły i uzależniły mnie bardziej niż kiedyś Saga Zmierzch i Harry Potter. Masz talent do pisarstwa, lekką rękę i powinnać pomyśleć o wydaniu książki. Taki talent zmarnować się nie może:). Rozdział prześwietny zresztą jak każdy :). Nie mogę się doczekać kolejnego, ciekawe o co chodzi Zbyszkowi :>. Pozdrawiam serdecznie i czekam z niecierpliowścią na kolejne posty. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo. ;) Prawdę mówiąc nie przepadam za żadną z serii ( ani Zmierzch Meyer ani Potter Rowling), ale powieści te sprzedały się w milionowych nakładach, także serdecznie dziękuję za takie porównanie. ;)

      Pozdrawiam ciepło. ;>

      Usuń
  15. Ja też nie przepadam za takimi sagami jak Zmierzch ale twoją książkę na pewno bym kupiła :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Odpowiedzi
    1. Już dodaję, przepraszam bardzo za spóźnienie. <3

      Usuń
  17. Z niecierpliwością czekam na następne !
    Dziewczyno ! Masz ogromny talent !!
    <3

    OdpowiedzUsuń