Epizod XXIII.
W
kawiarni unosił się przyjemny zapach kawy. Większość stolików była zajęta. Po
chwili zobaczyłam Zbyszka machającego do mnie ze stolika stojącego za bujną
roślinnością. Idealnie.
-
Nie mogłaś mi powiedzieć? – warknęła Zuza.
Pociągnęłam
ją w stronę naszego stolika.
-
Cześć!- krzyknęłam witając się z Bartmanem i Nowakowskim.
Piotr
wstał i przywitał się ze mną.
-
Zuza, to jest Piter. – uśmiechnęłam się. – Piter, to jest Zuza.
Przywitali
się podając sobie ręce i usiedli na miejscach. Nowakowski zadawał jej mnóstwo
pytań. Zuzia przez chwilę była skrępowana i zestresowana ale po kilku minutach
atmosfera rozluźniła się. Piotrek cały czas rozmawiał ze swoją nową znajomą, a
ja i Zbyszek analizowaliśmy sytuację siedząc obok.
-
Zupełnie o nas zapomnieli. – zaśmiał się.
Chciałam
iść złożyć zamówienie, ale nie wiedziałam na co inni mają ochotę. Zbyszek
wybrał kawałek szarlotki, ja zdecydowałam się na tartę z owocami.
-
Co zamawiacie? – podsunęłam im menu, jednak w ogóle nie zwrócili na to uwagi.
Bartman
uderzył pięścią w stół. Zuza i Piotrek zdziwieni spojrzeli w naszą stronę.
-
Co zamawiacie? – zapytałam ponownie śmiejąc się.
Oboje
zamówili sernik. Nie mogłam namierzyć kelnera, więc ruszyłam w stronę baru.
Przede mną stało kilku mężczyzn, którzy również składali zamówienia.
-
Uroczo. – skomentował Bartman, który nagle pojawił się obok mnie.
Spojrzałam
na nasz stolik. Nowakowski i Zuzia śmiali się. Piotrek o czymś jej opowiadał
intensywnie gestykulując. Po chwili zamówiliśmy wypieki i wróciliśmy do
stolika. Zuzanna była w wyśmienitym humorze.
-
Gdzie ciasta? – zapytał zdziwiony Piotrek.
-
Zaraz będą. – uśmiechnęłam się znacząco.
Nowakowski
wrócił do rozmowy z Zuzą.
-
Mogliśmy wziąć osobny stolik. – mruknął Bartman pod nosem.
-
Jak Wy się właściwie poznaliście? – spytała nagle Zuzia. – Byłaś stażystką,
tak?
-
Poznaliśmy się w gabinecie Doktora Maronia, w pierwszy dzień stażu Anety. –
odpowiedział szybko Bartman. – Od razu mi
się spodobała.
Zuzanna
wyszczerzyła się. Przypomniałam sobie tę sytuację. Sala numer sześć, godzina szesnasta,
poniedziałek, Katowice. Siedziałam przerażona i czekałam, aż Wiesiek skończy
rozmawiać ze Zbyszkiem.
-
Cała się trzęsłam jak tam siedziałam. Miałam nadzieję, że mnie nie zauważy. –
zaśmiałam się.
-
Później wszyscy poznaliśmy Anetę. Zgrała się z nami, stała się częścią drużyny.
– powiedział Nowakowski. – No i pamiętny wyjazd do Londynu.
Zaczerwieniłam
się przypominając sobie scenę z windy.
-
Pamiętasz pokój z Krzyśkiem? – zaśmiał się głośno Zbyszek.
Kiwnęłam
twierdząco głową uśmiechając się.
-
Było świetnie. I to spotkanie z premierem. – wspomniałam kręcąc z
niedowierzaniem głową.
Tyle
rzeczy mnie spotkało dzięki reprezentacji. Byłam świadkiem wielu ważnych
wydarzeń.
-
Od czasu wygranej z Brytyjczykami są razem. – podsumował Piotr klaszcząc w
dłonie widząc kelnerka z wypiekami.
-
Moje, moje! – łapczywie wyciągnął ręce w
kierunku sernika.
Nowakowski
uwielbiał słodycze. Jak mówił : to moja słabość i miłość. Wzięłam swoją tartę i
zabrałam się za jedzenie.
-
Już ponad rok. – powiedziała ze zdziwieniem Zuza.
-
Najlepszy rok. – powiedziałam uśmiechając się.
Bartman
pocałował mnie w policzek i zabrał się za swój kawałek ciasta.
-
To co teraz? Ślub, dzieci? – zapytała przyglądając się nam uważnie.
Ja
i Zbyszek spojrzeliśmy na siebie. Wybuchliśmy głośnym śmiechem.
-
Jasne. – nadal się śmiałam. – Może jutro, co?
-
Do Las Vegas śmigamy? – zapytał Nowakowski. – Ja na świadka!
Bartman
cały czas się uśmiechał.
-
Wariaci… - westchnęłam pochłaniając kolejny kawałek tarty.
-
No co? – zaśmiała się Zuza. – Moi rodzice wzięli ślub siedem miesięcy po swoim pierwszym spotkaniu.
Szeroko
otworzyłam oczy.
-
Poważnie tak szybko? – zapytałam niedowierzając.
Wyglądali
na miłe, zgrane małżeństwo.
- Poważnie. – odpowiedziała Zuzanna.
W
„ Filigrando Cafe & Lunch” spędziliśmy kilka ładnych godzin. Większość
czasu spędziłam na rozmowie ze Zbyszkiem, Piotrek i Zuza świetnie się
dogadywali, więc nie ja i Bartman nie musieliśmy interweniować.
-
Wiecie co? Źle się czuję. – powiedziałam wstając z krzesła.
-
Pojedziemy już. – Bartman się wyszczerzył. – Miłego wieczoru.
-
Piter, odprowadzisz później Zuzię? – zapytałam przypominając sobie, że
przyjechałyśmy moim PT Cruiserem.
- Jasne. Wzajemnie, Zibi. – Piotrek uśmiechnął się szeroko i wrócił do rozmowy z Zuzą.
Zostawiliśmy
banknot na stole i wyszliśmy z kawiarni.
-
Sprytnie. – powiedział Zbyszek obejmując mnie ramieniem.
Uśmiechnęłam
się i ruszyliśmy w kierunku auta. Na parkingu stało już tylko kilka samochodów,
nie mieliśmy problemu z namierzeniem mojego Chryslera.
-
Mogę? – zapytał patrząc na moje auto.
-
Musisz. – powiedziałam rzucając mu kluczyki.
Wsiedliśmy
do samochodu. Bartman włożył kluczyk do stacyjki i odpalił samochód.
-
Brzmi nieźle. – ocenił uśmiechając się.
Rozsiadłam
się w fotelu i zapięłam pas. Zauważyłam zaparowaną szybę po stronie na której
siedziałam. Zaczęłam pisać po niej palcem wymyślając co rusz nowe szlaczki
wzory. Przejechaliśmy kilka przecznic i stanęliśmy na krzyżówce.
-
Stój. – powiedziałam widząc czerwone światło na sygnalizacji.
Bartman
zrezygnowany zaczął czekać na zielone.
-
Ty naprawdę źle się czujesz. - stwierdził nagle.
-
Nic mi nie jest.
-
Jesteś blada jak trup. – powiedział patrząc na mnie karcąco. – Mogłaś powiedzieć,
wrócilibyśmy wcześniej.
-
Zielone. – wskazałam palcem na sygnalizację świetlną.
Bartman
wcisnął gaz i przemknął przez krzyżówkę. Po kilku minutach byliśmy już na
parkingu. Wysiadłam z auta i ruszyłam w stronę budynku. Zbyszek cały czas mi
się przyglądał.
-
Teraz jesteś zielona. – stwierdził.
Wjechaliśmy
na ostatnie piętro i weszliśmy do mieszkania. Zdjęłam kurtkę i ruszyłam w
stronę kuchni.
-Z
powrotem! – powiedział Bartman.
Zignorowałam
go, więc ten bez zastanowienia wziął mnie na ręce i zaniósł do salonu.
Wylądowałam na kanapie, przykryta kocem.
-
Duszkiem. – rozkazał podając mi kubek gorącej herbaty.
Wzięłam
spory łyk i odłożyłam napój.
-
Lepiej? – zapytał przyglądając mi się uważnie.
-
Nic mi nie jest. – powiedziałam kiwając głową.
Spojrzał
na mnie z politowaniem i wskazał kubek. Wzięłam kolejny łyk i rozłożyłam się na
kanapie.
-
Zrobić Ci coś do jedzenia?
Kiwnęłam
przecząco.
-
To pewnie przez tę tartę. – stwierdziłam nagle.
Kiedy
opróżniłam kubek Bartman go wziął i poszedł zrobić kolejną herbatę mimo moich
licznych protestów. Nagle zrobiło mi się niedobrze i sprintem pokonałam dystans
z salonu do łazienki. Po chwili zawartość mojego żołądka wylądowała w toalecie.
Szybko zakluczyłam drzwi.
-
Aneta? Wszystko dobrze? – Zbyszek dobijał się do drzwi.
-
W porządku. – odpowiedziałam szybko.
Wyczyściłam
toaletę, umyłam zęby i wróciłam do salonu.
-
Nie obraź się, ale wyglądasz źle.
-
Geny. – odpowiedziałam starając się uśmiechnąć.
Usiadłam
na kanapie i przykryłam się kocem. Dawno nie czułam się tak źle. Ból głowy i
zatrucie pokarmowe naraz to nic przyjemnego.
-
Wystygła. – powiedział Bartman zerkając na kubek.
Wstał
i ruszył w stronę kuchni.
-
Nie. Lepiej nie. – powiedziałam szybko. – Chodź tutaj.
Zbyszek
posłusznie do mnie wrócił i mocno mnie przytulił. Byłam tak zmęczona, że
zasnęłam po kilkunastu minutach.
________________________________________________________________________
Czytając tytuł swojego bloga - Kiedy marzenia stają się rzeczywistością. - zorientowałam się, że moje największe marzenie niedługo stanie się rzeczywistością. Jak z Waszymi pragnieniami? :)
Moja się spełni, jeżeli będę grać w jakimś klubie :) Czyżby Aneta w ciąży?
OdpowiedzUsuńMoje się spełni latem 2013. ;)
UsuńŚwietny rozdział oby tak dalej :D
OdpowiedzUsuńczyzby ciąża .? ^^
OdpowiedzUsuńMożna powiedzieć, że obowiązuje mnie "tajemnica zawodowa" więc nic nie mogę powiedzieć. ;)
Usuńmoje pewnie się nie spełni... ;|
OdpowiedzUsuńa rozdział świetny :*
pozdrawiam Olka
Jakie jest Twoje marzenie? ;)
UsuńDziękuję!
nie powiem publicznie :)
Usuńale pamiętasz jak rozmawiałyśmy o domku na wsi i takie tam?
to jakby się spełniło to byłby dom na wsi rodzina itd.
Olka
Oczywiście, że pamiętam. ;)
UsuńMam nadzieję, że Twoje marzenie się spełni. :)
oj baaaaaardzo bym chciała :)
UsuńJak Twoje się spełni to będę cieszyła się razem z Tobą :)
Będzie dobrze. ;)
Usuńmusi być, jestem optymistką :)
UsuńJa zawsze jestem straszą pesymistką, jeśli chodzi o moje plany, ale czuję, że koncert wypali. ;)
Usuńwszystko wypali :)
Usuńwięcej wiary w Siebie i optymizmu :)
Olka
Postaram się. ;)
Usuńnie ma postaram się. Tylko TAK, TAK BĘDZIE :)
UsuńTak, tak będzie. :D
Usuńno i tak ma być :)
Usuńoptymizm przede wszystkim :)
Olka
Moje marzenie się spełni jak skończę 18 lat ;)
OdpowiedzUsuńA tym czasem świetny rozdział? Aneta w ciąży? ;)
+ http://nowa-historia-zycia.blogspot.com/ Zapraszam na 2 rozdział ;)
Co zamierzasz zrobić po ukończeniu osiemnastego roku życia? ;>
UsuńDziękuję!
Po pierwsze to chce pójść na przesłuchanie do Mam Talent albo Must be the music. Wszyscy mi mówią ,że mam taki talent, który nie powinien się marnować, ale moi rodzice nie pozwalają mi zgłosić się na przesłuchanie, a po 18-nastce i tak zrobię co chce, prawda?
UsuńMasz może jakieś nagranie czy coś? Chętnie bym Cię posłuchała. ;)
UsuńMoże idź z wujkiem/ciocią/babcią itd.? Albo z kimkolwiek, a rodziców poinformuj tzw. "po fakcie"? :)
mam jedno nagranie, tylko bez podkładu. :D Chciałam tak załatwić sprawę ,ale nikt nie chce się 'narażać' moim rodzicom .
UsuńPrześlesz mi je? :)
UsuńAż tacy surowi? :c Na pewno znajdzie się ktoś odważny! ;)
na pocztę, jeśli mi podasz. ;)
Usuńvesperdreams@interia.pl :)
Usuńtzn. może nie ,że surowi, tylko zdecydowali,że teraz to nauka jest najważniejsza bo jestem w 3 gim i muszę jakoś zdać egzamin i dostać się do szkoły .
UsuńSłyszałam, że w tym roku egzaminy gimnazjalne są strasznie pozmieniane na Waszą niekorzyść. Współczuję i życzę powodzenia. ;)
Usuńnie dziękuję :D Zaraz Ci to wyślę ,ale strasznie długo się załącza.
UsuńOk, czekam z niecierpliwością. ;)
Usuńwysłałam... ;)
Usuńdoszło? :)
UsuńDziewczyno, idź na te castingi! Świetnie śpiewasz, masz bardzo dobry głos. ;)
UsuńZnam Twoje imię, nazwisko i Twój głos. Jeśli tylko zobaczę Cię w jakimś programie od razu wysyłam sms'a! :)
dzięki ;* Na razie śpiewam na każdej akademii w szkole. A castingi.. zobaczymy może jakoś w wakacje. ;)
UsuńPowodzenia, będę Cię wypatrywać w tv. ;)
UsuńClaudia mam podobne marzenia i duże obawy przed tym że nie uda mi się tego marzenia spełnić...:( Mam nadzieję że i tobie i mi się uda:)) a tak wgl. to jesteśmy w tym samym wieku:D
UsuńCzyżby ciąża ? :D A co ze studiami w takim razie :C ? Ale bartman będzie szczęśliwy w takim wypadku, cały czas gadał o dziecku i mażeństwie :3
OdpowiedzUsuńNic nie mogę zdradzić, przykro mi. ;)
UsuńNie! Nie! I jeszcze raz NIE!! Jeżeli to jest to o czym myślę... Mam nadzieję, że Aneta nie jest w ciąży bo się chyba załamię psychicznie :/
OdpowiedzUsuńFajnie wyszło z Pitem i Zuzą, ale proszę, tylko nie ciąża...
Dokładnie! Jeszcze nie teraz, to za wcześnie. za jakieś 10-20 Epizodów OK ale nie teraz. Vesper! Daj się Jaroszom nacieszyć a nie jakiś baby boom! :D
Usuń10-20? W przypadku Vesper to odpowiednik ilości dni :) Myślę, że dużo, dużo później (kilka lat w życiu Anety) :)
UsuńMyślę że to tylko taka mala zmyłka i Zibi i Anta będą myśleli ze to ciąża ale okaże się że to na szczęście tylko zatrucie :D nooo ale to tylko moje domysły ;p
UsuńJakież dyskusje w komentarzach powstają. ;) Niestety nic Wam nie mogę powiedzieć, wszystko wyjaśni się już jutro. :)
UsuńNo cóż musimy się uzbroić w cierpliwość :D
UsuńDokładnie. ;)
UsuńFajny blog :)
OdpowiedzUsuńA jakie się spełni twoje marzenie?.. :)
Dziękuję! ;)
UsuńKoncert zespołu, na którym się wychowałam, którego słucham od urodzenia. Bilet zamawiam już za kilka dni, nie mogę się doczekać. :)
O fajnie a jaki to zespół ?:D
UsuńDepeche Mode. ;)
Usuńsuper że twoje marzenia się w końcu spełnią, mam nadzieję że moje też ; D :3
UsuńTwoje marzenia również się spełnią, jestem tego pewna. ;)
UsuńJak widzę nie tylko ja pomyślałam o ciąży :) Fajnie, że Piter dogaduje się z Zuzą, myślę, że do siebie pasują :)
OdpowiedzUsuńCo do marzeń jest ich parę, część jest trudna do spełnienia, część nie, ale jeżeli chociaż jedno się spełni to będę szczęśliwa. Życzę Ci aby twoje marzenie się spełniło.
Czekam na następny i pozdrawiam
Vivianna ♥
Dziękuję bardzo, również mam taką nadzieję. ;) Twoje spełnią się z pewnością i tego Ci życzę!
UsuńPozdrawiam ciepło. :)
o kurwa xD już czekam mam nadzieje że szybko się pojawi ! jesteś
OdpowiedzUsuńMEGA !; D
Ciąża...? ;/
OdpowiedzUsuńJeśli można wiedzieć, jakie to marzenie się spełni? :)
Nic nie mogę powiedzieć. ;)
UsuńKoncert Depeche Mode! <3
ciąża?XD
OdpowiedzUsuńcóż za marzenie?:) jeśli można spytać :) moje mam nadzieję też spełnią się niedługo :))
Nie pisnę ani słówka na temat kolejnego epizodu. ;)
UsuńKoncert najlepszego zespołu w historii - Depeche Mode. :)
Nie!! Tylko żeby Aneta w ciąży nie była!;(
OdpowiedzUsuńNic nie mogę powiedzieć, przykro mi. ;)
UsuńWidzę że wszyscy wpadli na ten sam pomysł że ciąża :D ale z tego co pisałaś że nie lubisz dzieci i jeszcze na to za wcześnie to raczej na razie nie będzie takiego wątku aczkolwiek może i wpadka heh;p A co do marzenia to moje jak na razie się nie spełniło ale może kiedyś :D a Twoje jakie marzenie jeśli można wiedzieć ?;]
OdpowiedzUsuńMoje marzenie to stanie pod sceną i zdzieranie gardła na koncercie Depeche Mode. ;)
UsuńHmmm to gratuluje spełnienia marzenia i dobrej zabawy. Ja mam wiele marzeń i zrobię wszystko żeby chociaż połowa się spełniła ;p
UsuńDziękuję bardzo! ;)
UsuńTak jak każdemu i mi nasunęła się na myśl ciąża, która mam nadzieję, że się spełni. Wiem, że to niby wcześnie, ale byłoby tak uroczo :3 Rozdział ogólnie GENIALNY :3 Cieszę się, że Zuzce i Piterowi się układa :3 Czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńGORĄCO POZDRAWIAM :3
Dziękuję i pozdrawiam. ;)
Usuńjak zwykle cudownie! :)
OdpowiedzUsuńwątpie, że ciąża. to zbyt oczywiste byłoby, a z tego co mi się wydaje to lubisz zaskakiwać ;>
Dziękuję. ;)
Usuńja do jutra nie wytrzymam ;p Aneta w ciąży hm..
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że moje się kiedyś spełnią, chociaż z wybraniem szkoły zaprzepaściłam swoje marzenie..
Mam nadzieję, że inne się spełnią :)
Szkołę zawsze można zmienić. ;) Jakie jest twoje marzenie?
UsuńWiesz, ze zmianą szkoły dla mnie jest już za późno.
UsuńNiestety jestem w 3 klasie liceum, w maju matura, więc strasznie żałuję swojego wyboru. Szkoda, ze nie pomyślałam wcześniej nad swoją przyszłością.
A moim największym marzeniem? Hm, teraz fotografia a kiedyś chciałam zostać siatkarką - taką z prawdziwego zdarzenia. Od kiedy pamiętam siatkówka była w moim życiu. Nigdy nie grałam w prawdziwym zespole, jestem samoukiem. Patrząc na to co potrafię, jestem strasznie zadowolona, że potrafiłam uparcie grać w nią i się uczyć. A uczyłam się oglądając mecze naszych reprezentantów. Wiem, dziwne się tak uczyć, ale na prawdę tak jest. Niedawno moja nauczycielka stwierdziła, że marnuję swój talent, zostając w tej szkole, ale niestety już nic na to nie poradzę.
Teraz chciałabym bardzo zagrać z chłopakami w siatkówkę, porozmawiać z moimi idolami, jak było z nimi, jak zaczynali. Poczuć to, co zawsze chciałam poczuć - tą wielką energię naszym siatkarzy. Na prawdę chciałabym kiedyś zagrać z nimi.
Może kiedyś ich spotkam. Mam taką nadzieję ;)
Rzeczywiście, trochę za późno się obudziłaś. ;) U mnie podobnie. Tzn. jestem samoukiem, grać nauczyłam się przesiadując godzinami na boisku ze znajomymi. Byłam w szkolnych reprezentacjach, zdobywałam małe nagrody ale nigdy nie trenowałam na poważnie z dobrym trenerem i nigdy nie będę. Jestem za niska i za kiepska, ale nadal chętnie gram. ;)
UsuńRozejrzyj się za jakimś klubem, jeśli rzeczywiście masz talent nie powinnaś mieć problemu z dostaniem się do drużyny. :)
Pochodząc z małego miasteczka (Skwierzyna koło Gorzowa WLKP.) to najbliższy zespół mam w Sulechowie. Gorzów prowadzi tylko mężczyzn.
UsuńNo za późno. Widzisz, czyli podobna historia nas łączy ;)
Jedynie co grałam to w szkole na wf, ale przy umiejętności moich dziewczyn z klasy, które nawet nie potrafią odbijać górnym sposobem, jest problem grania. Dlatego gramy jedynie w kosza, najczęściej. Dzięki Bogu, moja nauczycielka potrafi mnie zrozumieć i uczy dziewczyny grać co jest bardzo ciężkie ;p
Ja mam 173 cm wzrostu, wielkoludem nie jestem, ale zawsze to mi wystarczyło do gry jako libero czy nawet rozgrywając piłkę( zawsze chciałam zostać rozgrywającą :D )
Teraz, wybierając studia będę szukać tak żeby dosyć często grać a może coś jednak mi się trafi. Będę tak uparta, że znajdę! :D
Oby Twoje marzenia i Twoja gra dalej się rozwijała bo na pewno nie jesteś kiepska :)
Gorzów Wlkp! Mam tam spore grono rodziny. ;)
UsuńTeż zawsze uwielbiałam grać na pozycji rozgrywającego, ale w szkolnych drużynach najczęściej byłam typowana na atakującą.
Nie myślę o siatkówce zawodowo. ;) Gram dla przyjemności, biegam, pływam - od tak, rekreacyjnie. ;>
A widzisz, czyli dosyć blisko :D
Usuńa co ja rekreacyjnie? biegam, gram, gram w badmintona xd
http://angeza94.blogspot.com/
a i zapraszam na mojego bloga :)
trochę sesji już zrobiłam i tam są efekty ;)
a ja na wf(kiedy inne dziewczyny uczą się odbijać) pani mi piłki wystawia i poprawiam się w ścinaniu :) Nie stoję w miejscu, ale robię coś innego, a co za tym idzie poprawiam swoje umiejętności ;)
Dobre zdjęcia. Twoja modelka ma genialną kurtkę w poście "sesja jesienna - Sandra". ;)
Usuńdzięki dzięki ;)
Usuńno starałyśmy się wypaść jak najlepiej :)
czyżby ciąża?!
OdpowiedzUsuńNic nie mogę powiedzieć. ;)
UsuńAjajajaj, mam nadzieję, że nie popełnisz tego błędu i nie zaciążysz Anety :)
OdpowiedzUsuńOkaże się jutro. ;)
Usuńaneta i ciąża?! Ciekawe ! Cichy pit dogaduje się z zuzą jakby się znali kilkanaście lat normalnie !czekam na kolejny..
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :
siostra-siatkarza.blogspot.com
Dziękuję za zaproszenie i pozdrawiam. ;)
Usuńcoś mi się zdaje , że ktoś tu chyba będzie w ciąży , a Pit i Zuza świetnie do siebie pasują . ; ))
OdpowiedzUsuńNic nie mogę zdradzić. ;)
Usuńmasz wielki talent twój blog jest świetny....:D
OdpowiedzUsuńja jestem straszną marzycielką ale wątpię że moje marzenia się spełnią:((( a zdradzisz nam jakie masz marzenia?
ALEKSANDRA:)
Dziękuję. ;)
UsuńNa pewno się spełnią, nadzieja umiera ostatnia.
Moje marzenia? Hm.. 25 lipca 2013 spełni się największe - koncert Depeche Mode. Później jest kilka mniejszych m.in. być na otwarciu Igrzysk Olimpijskich i uzbierać na Rolexa. ;)
o też chcę na IO...jedziemy razem?haha
UsuńPewnie. ;)
Usuńo kurcze, ciekawie ciekawie ... :D
OdpowiedzUsuńzapraszam :
http://kodeks-mikasa-milosc.blogspot.com/
SUPER! podoba mi się stylistyka oraz przejrzystość pisania :)
OdpowiedzUsuńzapraszam
http://siatkowka-w-rytmie-rock-n-rolla.blog.pl/
Dziękuję ;)
Usuńuwielbiam to opowiadanie ! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńArgh, argh!! Znów mnie zostawiasz w niepewności na następne 24 godziny! I będę siedziała w szkole i zastanawiała się "czy to ciąża?". A jeśli tak to jak zareaguje Aneta? Bo Zibi pewnie byłby wniebowzięty, już pisałaś, że marzy mu się gromadka dzieci :)
OdpowiedzUsuńkurcze! ja tak bardzo nie chcę, żeby to była ciąża!! Ale zwykłe zatrucie wydaje się być za proste, tam musi się kryć coś jeszcze... hmmmmmm...
Rozdział jak zwykle powoduje szeroki uśmiech na twarzy :)
Pragnienia? Marzenia? Nie jestem w stanie ich wszystkich zliczyć! Powoli, powoli się spełniają, może do końca mojego życia spełni się chociaż połowa :)
Pisz, póki masz dla kogo pisać, pozdrawiam gorąco,
Malin. :)
Nie mogę nic powiedzieć na temat kolejnego epizodu. ;) Twoje marzenia z pewnością się spełnią. ;)
UsuńPozdrawiam, dobrej nocy. ;)
nanaanananananna, jeśli Aneta będzie w ciąży, to ją strzelę w nos:D uzależniłam się od Twojego opowiadania. A marzenia są dla frajerów(Mulan <3) :D Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńG.
W takim razie jestem najszczęśliwszym frajerem na świecie. ;)
UsuńPozdrawiam. ;)
Świetne opowiadanie, naprawdę!
OdpowiedzUsuńMoja połowa marzeń się spełni jak 5 grudnia, po meczu spotkam się z siatkarzami PGE Skry Bełchatów. Druga część to mecz Reprezentacji Polski i wyjazd do Wrocławia i gra w Gwardii Wrocław, co spełni się za rok *.*
Dziękuję! ;)
UsuńŁaa, zazdroszczę. ;>
Przeczuwam, iż to ciąża. ;DD A dowiem się tego dopiero jutro. ;(
OdpowiedzUsuńA Piter z Zuzą już widzę coraz lepiej się dogadują. :D
Super, super, super.
http://tych-szesnascie-zyczen.blogspot.com
Dowiesz się tego dziś, za kilka godzin. ;P
Usuń