Epizod XLIX.
Kiedy mama mnie zobaczyła całkiem się
rozkleiła. Przytulała mnie przez kilka minut nie mogąc się uspokoić.
- Wróć do domu. – poprosiła mnie po
kilkunastu minutach rozmowy.
- Zostaję. – odpowiedziałam spokojnie. –
Studia, praca, mieszkanie. Nie wyprowadzę się przez sąsiada psychola.
- Przepraszam cię. – odezwał się nagle patrząc
na Natalię. – Obiecałem się nią opiekować.
- Pół roku mieszkania i dwa razy
wylądowałam w szpitalu – zaśmiałam się.
Miałam zaskakująco dobry humor.
- To jak? – zapytałam wesoło. – Do domu?
Zaczęłam odłączać od siebie kabelki, ale
mama mnie powstrzymała.
- A badania? Byłaś w śpiączce przez pięć
dni. – powiedziała głośno.
- Wyspałam się. – powiedziałam z
uśmiechem.
Mama poszła po lekarza.
- Muszę zabrać swoje rzeczy z
mieszkania. – przypomniałam sobie nagle.
- Wszystkie są już na miejscu. – uśmiechnął się i złapał
mnie za rękę. – Zośka się tym zajęła.
- Ten tydzień nie był za udany, nie? –
zapytałam uśmiechając się lekko.
- Nie tak planowałem te dni. –
przyznał śmiejąc się.
- Przynajmniej ominęły mnie walentynki. –
wyszczerzyłam się.
Nie przepadałam za tym świętem. Jeśli
się kogoś kocha, to cały rok a nie jeden
dzień. Zamiast prezentu czternastego lutego wolałabym dostać kwiaty w
jakikolwiek inny dzień roku, od tak – bez okazji.
- Nadrobimy. – pocałował mnie i wstał z
łóżka.
Do sali wpadł lekarz i moja mama.
Tłumaczyła mu, że powinnam zostać jeszcze kilka dni.
- Powinnaś jeszcze poleżeć, na
obserwacji. Twój stan jest zadziwiająco dobry, ale bezpieczniej byłoby…
Zaczęłam wyrywać kabelki ze swojego
ciała.
- Aneta, co ty robisz? – zapytała zirytowana
Natalia.
- Wypis ze szpitala na własne żądanie. –
uśmiechnęłam się w stronę lekarza.
Ten bez żadnych oporów wyszedł po
potrzebne dokumenty.
- Myślę, że Natalia ma rację.
Od kiedy byli na „Ty”? Rozbawiona
wyskoczyłam z łóżka. Zachwiałam się, jednak Zbyszek szybko mnie złapał. Trochę
kręciło mi się w głowie, ale myślałam, że będzie gorzej.
- Jest pani w pełni świadoma
konsekwencji przerwania leczenia i czuje się pani poinformowana o możliwych
następstwach? – zapytał lekarz czytając regułkę z dokumentu.
Podpisałam papiery i poszłam do łazienki
się ubrać. Cały czas czułam mrowienie w nogach. Zrzucałam przedmioty z półek,
miałam całkowity brak koordynacji ruchowej. Wiedziałam, że po kilku godzinach
to powinno ustąpić. Po ubraniu się spakowałam wszystkie swoje rzeczy i wyszłam
ze szpitala.
- Do domu! – zapiszczałam wesoło
trzymając rękę Zbyszka.
- Do którego? – uśmiechnęła się lekko
mama.
- Do mojego. – przytuliłam się do
Bartmana.
- Znowu z tobą przegrałam. – powiedziała
Natalia patrząc na Zbyszka.
Wyszczerzył się i pocałował mnie w policzek.
- Jeszcze raz w szpitalu i wracasz do
mnie, rozumiemy się? – zagroziła machając palcem przed moją twarzą.
Przytaknęłam.
- Obiecuję, że jeśli znowu tutaj trafię
to co najwyżej na porodówkę. – zachichotałam.
Sama nie wiem czemu to powiedziałam.
-
Znowu będzie na mnie. – zaśmiał się Zibi i mocno mnie przytulił.
Skrzywiłam się – nadal czułam ranę na
plecach. Pożegnaliśmy się z Natalią, która wsiadła do auta i odjechała w stronę
Katowic. Ruszyliśmy w stronę białego Audi.
- Ty naprawdę siedziałeś tu bite pięć
dni. – powiedziałam zaskoczona widząc kwitek parkingowy za wycieraczką.
Uśmiechnął się lekko i odpalił silnik. W
drodze do domu wjechaliśmy do Almy – lodówka podobno świeciła pustkami.
Zrobiliśmy spore zakupy i wróciliśmy do domu. Praktycznie nic się nie zmieniło. Moje rzeczy wróciły na miejsce.
- Jutro trzeba będzie jechać na komisariat. -
powiedział kiedy wypakowywaliśmy rzeczy kupione w drodze.
Zaprzeczyłam kiwając głową.
- Jeśli go oskarżę, on oskarży ciebie.
- Należało mu się. – odpowiedział spokojnie
wkładając produkty do lodówki.
Przypomniałam sobie całe to wydarzenie.
Szarpiącego mnie Przemka. Zrobiło mi się zimno, miałam dreszcze.
- Już po wszystkim. – uśmiechnął się
lekko i przytulił mnie.
Objęłam go najmocniej jak tylko
potrafiłam.
- Dziękuję. – powiedziałam i pocałowałam
go. – Gdyby nie ty pewnie…
- Nie mów tak. – szepnął. – Nie pozwolę, żeby ktokolwiek cię
skrzywdził. Już nigdy.
Zabraliśmy się za robienie kolacji. Postawiliśmy
na kuchnię włoską – Zbyszek ją uwielbiał.
- Co robimy? – zapytałam ciesząc się
każdą minutą spędzoną w mieszkaniu.
-
Mule w białym winie i pomidorach. – wyszczerzył się.
Zajęłam się warzywami, bo tylko to
potrafiłam. Później zmieliłam pieprz, a Zibi zajął się gotowaniem muli.
Zrobiłam dodatkowo grzanki czosnkowe. Potrawa pięknie pachniała.
- Nie otruję się? – zapytałam chwytając
małże.
Pierwszy raz jadłam mule, ale muszę
przyznać, że były pyszne.
- Jutro na trening? – zapytałam kończąc
jeść.
- Chyba zostanę. – odpowiedział niepewnie.
Spojrzałam na niego i kiwnęłam głową.
- Dosyć już przeze mnie cię ominęło. –
westchnęłam. – Trener mnie zabije.
- Wracasz na uczelnię? – zapytał wkładając
talerze do zmywarki.
Przytaknęłam i również wzięłam się za
sprzątanie. Później wzięłam prysznic i rozłożyłam się na kanapie.
- Co jest? – zapytał wychodząc z
łazienki.
Skrzywiłam się i wskazałam na siebie.
Wszędzie miałam siniaki i zadrapania. Wyglądałam jak po walce z drutem
kolczastym. Usiadł obok i uważnie mi się przyjrzał.
- Jedziesz jutro na ten komisariat. –
powiedział głośno zaciskając pięści.
- Nigdzie nie jadę. – odpowiedziałam próbując
go uspokoić.
- On tu mieszka, może ci zrobić krzywdę.
– skrzywił się. – Tobie albo jakiejś innej dziewczynie.
- Przez to pobicie możesz mieć problemy.
– westchnęłam łapiąc go za rękę. – Może się wyprowadzi?
- Wątpię. – burknął. – Mam nadzieję, że
prędko nie wyjdzie z tego szpitala.
- On też tam był?
- Trochę mu jednak przywaliłem. –
wyszczerzył się. – Podobno leży ze wstrząsem mózgu.
- Teraz to na pewno tego nie zgłoszę. – powiedziałam.
Posiedzieliśmy kilka minut oglądając
telewizję.
- Co u Kuby? – zapytałam nagle przypominając
sobie ich sytuację przed moim wypadkiem.
- Jest lepiej. – uśmiechnął się. – Co prawda
jego żona nadal jest w szpitalu, lekarze chcą cały czas obserwować małego, ale wszystko idzie w dobrym kierunku.
Kiwnęłam głową i uśmiechnęłam się
szeroko. Cieszyłam się, że stan dziecka się poprawił.
- Na kiedy ma termin?
Bartman się zamyślił.
- Kiedy się wprowadzaliśmy
była w drugim miesiącu. – powiedział. – Teraz już szósty, siódmy jest.
- Czyli maj. – odparłam. – Kuba musi być
zachwycony.
Dawno ich nie widziałam. Ponad dwa
miesiące. Ostatnio tyle się działo, że nie było kiedy i jak się spotkać.
- Idziemy spać? – zapytał głośno
ziewając.
Biedak nie spał prawie pięć dni.
Kiwnęłam głową i pociągnęłam go w stronę sypialni. Przebrałam się i ostrożnie położyłam się na
łóżku. ZB9 położył się obok i przytulił.
- Pamiętasz, jak obiecałem, że pokonamy
Włochów? – zapytał szeptem.
- Pamiętam. – uśmiechnęłam się szeroko i
pocałowałam go.
- Teraz ty musisz mi coś obiecać.
Kiwnęłam twierdząco głową.
- Obiecaj, że się jutro obudzisz.
________________________________________________________________________
Kochani, jutro wyjeżdżam na cały dzień do Warszawy, dlatego epizod pojawi się ekstremalnie wcześnie. Z góry przepraszam za to zamieszanie. :)
Kiedy marzenia stają się rzeczywistością.
________________________________________________________________________
Kochani, jutro wyjeżdżam na cały dzień do Warszawy, dlatego epizod pojawi się ekstremalnie wcześnie. Z góry przepraszam za to zamieszanie. :)
Kiedy marzenia stają się rzeczywistością.
Bardzo dobrze,że wcześniej. ;)
OdpowiedzUsuń''- Obiecaj, że się jutro obudzisz. '' Wzruszyłam się. ;>
Cieszę się, że Ci się spodobało. ;)
Usuńbaaardzo dobry epizod;) dobrze, że wszystko jest już jak być powinno;>
OdpowiedzUsuńudanego wyjazdu do Warszawy !;)
Dziękuję bardzo. ;)
UsuńZamierzam paradować po stolicy w szaliku Lecha Poznań, nie wrócę cała do domu. ^^
Ekstremalnie wcześnie to znaczy?
OdpowiedzUsuńWyjeżdżam wcześnie rano, więc postaram się wrzucić tuż przed wyjściem. ;>
UsuńOk, czyli zaraz po szkole szybko do domu, bo będzie rozdział :)
UsuńRozdział pojawi się dużo, dużo wcześniej ;)
UsuńUdanej nauki. ;>
Dzięki, niestety jutro trudny dzień mnie czeka, ale z myślą, że jak wrócę ze szkoły to od razu będę mogła przeczytać kolejny rozdział będzie dużo łatwiej :D
UsuńCieszę się, że tak uważasz. ;)
Usuń'- Obiecaj, że się jutro obudzisz.' aww, słodkie :3 Epizod jak zwykle genialny ^^ Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńB.
Jakoś mi nie specjalnie przeszkadza wcześniejsze pojawienie się epizodu :) Co do rozdziału bardzo mi się podobał ale mogłabym jeszcze i jeszcze! Ostatnie zdanie..hmm...aż mi się ciepło na sercu zrobiło ♥
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że Aneta wszystko zgłosi. Przemek nie może być na wolności, co to to nie!
Pozdrawiam i czekam
Vivianna ♥
Cieszę się, że Ci się spodobało. ;)
UsuńPozdrawiam również. ;>
Czekałam na taki rozdział ;)
OdpowiedzUsuńI Natalia polubiła się ze Zbyszkiem! Super! :)
A Aneta coś przebąkiwała o porodówce ;>
Oo to jutro pierwsze co zrobię ja się obudzę to odpalam laptopa:D
Cieszę się, że epizod przypadł Ci do gustu. ;)
UsuńDzięki Tobie mam lepszy humor:)
UsuńUdanej podróży do stolicy :*
W takim razie bardzo się cieszę. ;)
UsuńDziękuję, chociaż wiem, że taka nie będzie. ;>
Ojj ale musisz mieć nadzieję! Pamiętasz jak rozmawiałyśmy nt nadziei? ;> :)
UsuńPamiętam, pamiętam ale to Warszawa! ;)
UsuńJedyny miły aspekt tego wyjazdu to Złote Tarasy, czyli trzypiętrowy empik. ;> Będę prowokowała ludzi szalikiem Lecha Poznań. ^^
Do odważnych świat należy muszę powiedzieć :D
UsuńUważaj w takim razie na siebie jeśli w Wawie będziesz paradować z szalikiem Lecha;D Większość pewnie będzie miała w pamięci niedzielne spotkanie :P
Będzie ciekawie, to na pewno. ;> Już kilka razy tak zrobiłam, ale skończyło się tylko na wyzwiskach ;)
UsuńMoże teraz spotkasz bardziej kulturalne osoby:D
UsuńMam nadzieję. ;>
UsuńNie ważna pora ważne żeby wg był :P
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu ale jakiś taki krótki mi się ten rozdział wydawał ...a może po prostu za szybko przeczytałam ehh nie ważne ;D
Jak tam dzień minął?;> udało się załatwić wszystkie sprawy aby zdążyć na mecz ?;)
Objętość ta sama co zawsze. ;)
UsuńNie wiem jakim cudem, ale udało się. Z niecierpliwością czekam na mecz, prowiant kupiony. ^^
No widze właśnie coś za szybko czytam hehe :P Ale mam dzisiaj jakąś głupawkę za dużo mocy :P
UsuńEee ja znowu nie miałam czasu żeby do sklepu skoczyć ale ja to zazwyczaj mam tak, że jak oglądam mecz to są takie emocje i tak komentuje że nic nie mogę przełknąć ...aleee herbatka wystarczy :P
Ja mam kilogram mandarynek, mogę się podzielić. ;)
Usuńooooo :O Mandarynki! uwielbiam zawsze mi się ze świętami kojarzą :P dziś zjadłam jedną w szkole ale oczywiście z przyjaciółką na pół heh trzeba się dzielić :P
UsuńMoże sobie jabłko skonsumuje tyle co mogę na tę chwilę w domu znaleźć ;D
Ja dziś również podzieliłam się mandarynką - spotkałam swojego nauczyciela od niemieckiego z gimnazjum i razem wszamaliśmy jedną. ;)
UsuńFakt, to chyba najbardziej mi się kojarzy ze świętami. ;> Zawsze kupuję mandarynki kilogramami.
U mnie też ich zawsze pełno i nigdy nic na po świętach nie zostaje :P ja jak Kevina oglądam to szamie zawsze taki nawyk hehe ;>
UsuńJaki wynik obstawiasz na dzisiejszym meczu> ;>
Dokładnie. Kevin i mandarynki. ;)
UsuńNigdy nie obstawiam, to przynosi pecha. ;>
A tego to nie wiedziałam jakoś nigdy nie wierzyłam za bardzo w przesądy :P ja sobie tylko tak w myślach obstawiam ale zazwyczaj się mylę ;]
UsuńTo nie jest przesąd ani nic takiego. ;) Zawsze, kiedy wytypuję jakiś wynik drużyna, której kibicuję przegrywa - dlatego wolę siedzieć cicho. ;>
UsuńA takie buty... czasem mi się też to zdarza dlatego teraz wolę nie krakać :P
UsuńBędzie dobrze. ;)
UsuńTez tak myślę :P
Usuń;)
Usuńco by tu dużo mówić ...ge-nial-nie . ''- Obiecaj, że się jutro obudzisz.'' - słodkie . Moi zdaniem Aneta powinna złożyć zeznania , ten Przemek jest nieobliczalny . ; ))
OdpowiedzUsuńwazne zeby sie w ogole pojawil :D
OdpowiedzUsuńObiecałam dodawać epizody codziennie i słowa dotrzymam. :)
UsuńBoooożeeee 'obiecaj, że jutro się obudzisz' jesteś genialna, jutro jak tylko się obudzę to czytam! Jak ja dziękuje mojej koleżance, że mi poleciła Twojego bloga <3 Po prostu codziennie jej mówie, że to jest świetne i, że nie wiem jak ja bym żyła nie wiedząc o nim ;)
OdpowiedzUsuńU mnie w szkole masz spory fanklub ;)
Podziękuj tej koleżance ode mnie. ;)
UsuńPoważnie? :o Pozdrów ode mnie ten fanklub. ;>
Bardzo dobry rozdział, mimo że wolę te w których ciągle się coś dzieje to takie spokojne też są potrzebne. :)
OdpowiedzUsuńMiłego pobytu w stolnicy. Jak ci minął dzień? :)
K.
Dziękuję. ;>
UsuńOj, wątpię, żeby taki był. ;) Wtorek minął mi dość męcząco, musiałam załatwić mnóstwo spraw przed wyjazdem. Jak minął Ci dzień? ;>
Męczączo. Jednym słowem można określić dzisiejszy dzień. :D
UsuńK.
Czyli nasze wtorki były podobne. ;)
UsuńFajny epizod :) Wzruszyłam się ostatnim zdaniem :)
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że się ciesze za jutrzejszy wcześniejszy rozdział :) Na pewno przeczytam ;]
Udanego wyjazdu :) Ja mam jutro egzamin. ;)
Cieszę się, że epizod Ci się spodobał. ;>
UsuńDziękuję, powodzenia na egzaminie. ;)
Nie dziękuję :)
Usuń"- Teraz ty musisz mi coś obiecać.
OdpowiedzUsuńKiwnęłam twierdząco głową.
- Obiecaj, że się jutro obudzisz. "
Mistrzowskie :)
Dziękuję. ;)
UsuńDokładnie!
UsuńWłaśnie w tym momencie rozczuliłam się całkowicie :3
Najsłodszy moment w całym blogu !!! <3 :*
UsuńCieszę się, że Wam się podoba. ;)
UsuńRozdział megaaa.^^ Za nic nie musisz przepraszać dla nas nawet lepiej, że będzie wczesniej. :* Miłego wyjazdu <33
OdpowiedzUsuńSuper!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;)
UsuńJaki kurde epizod, jaja se ze starej Kaśki robisz ? XD Chyba że to opowiadanie już cię wykańcza , to mów : D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńA nie kurde, pomyliłam z epilogiem x.x
OdpowiedzUsuńHahaha, nic się nie stało. ;)
UsuńGENIALNY!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam <3
Dziękuję, pozdrawiam. ;)
Usuńmiłego pobytu w Warszawie (żeby Cię natchnęło na fabuł ;) )
OdpowiedzUsuńostatnie pięć linijek mnie rozbiły emocjonalnie :)
powinnaś wydać książkę :D
Miły pobyt w Warszawie? To jest nie do wykonania. ;)
UsuńCieszę się, że Ci się spodobało. ;>
Oj, nie nadaję się - nie jestem pisarką. :)
Nadajesz się dużo bardziej, niż większość polskich pisarzy :)
UsuńJakich polskich pisarzy czytasz, że tak słabo ich oceniasz? ;)
UsuńNie oceniam ich słabo, tylko Ciebie wysoko :)
UsuńCieszę się, ale nadal jestem ciekawa jakich polskich autorów lubisz najbardziej. ;>
UsuńPolscy autorzy, nie są moimi ulubionymi, jednak wole czytać tych zagranicznych jak King czy Zafon :)
UsuńAle jakichś faworytów chyba masz jeśli chodzi o polską literaturę? :)
UsuńEkstremalnie wcześnie? Znaczy o której tak mniej więcej? :D
OdpowiedzUsuńNie jestem w stanie podać Ci dokładnej godziny, ale jestem pewna, że będziesz jeszcze smacznie spać. ;)
UsuńCieszę się, że wszystko się ułożyło tak, jak trzeba ;)Mam tylko nadzieję, że sąsiad się wyprowadzi...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie na nowy rozdział :D
http://escapefromthememories.blogspot.com/
Cieszę się, że Ci się podoba. ;>
UsuńNo i sielanka nadal (:
OdpowiedzUsuńSzczęśliwej podróży!
Jak tam wtorek?
:)
UsuńDziękuję, dziękuję.
Wtorek dość męczący, na szczęście już się kończy. A Twój wtorek jak tam? ;>
Jejku, jejku aż na końcu się popłakałam ;o
OdpowiedzUsuńOo, czyli jak wszyscy będą spać to Ty będziesz wstawiać kolejny epizod : )
:)
UsuńDokładnie. Będę siedziała z kubkiem kawy szykując się do wyjazdu. ;>
Ja dziś wstaję o 3:30, to przeczytam pierwsza :P
UsuńMalin. :)
O, to faktycznie będziesz pierwsza. ;)
UsuńJedziesz do Warszawy? Zapraszam do mnie :D Wpadaj do szkoły na siatkówkę, jutro są zajęcia :) Idę pierwszy raz i się mega stresuję bo mam wrażenie, że się zbłaźnię :/ Jakieś takie wewnętrzne przeczucie :c
OdpowiedzUsuń"Obiecaj, że się jutro obudzisz"... Moja reakcja: awwwwwwwwwwwwwwwww <3.<3 jaki on jest kochany :D To było takie niesamowicie kochane :)
Pod jutrzejszym postem zapytam jak Warszawa i liczę na chociaż kilku słowną relację :) W ogóle co będziesz robić w Warszawie??
Buziakii,
Malin.
Jadę, jadę. ;> Chętnie wpadnę, ale nie znam adresu i nie wiem czy mnie tam wpuszczą. ;)
UsuńDasz radę, będę trzymała kciuki. :>
Cieszę się, że epizod Ci się podoba. :)
W stolicy muszę załatwić kilka spraw, a później zamierzam spędzić godziny w Empiku w Złotych Tarasach. Kto wie, może minę się z jakimś czytelnikiem. ^^
Pozdrawiam. ;)
Powodzenia, tylko że raczej nikt Cie nie pozna, jesteś anonimowa :) Też uwielbiam Empik w Złotych, wspaniałe, że każdy dział ma swoje piętro, zazwyczaj przesiaduję najdłużej na tym ostatnim ;>
UsuńOni mnie nie, ja ich tak. ;) Niektórzy mają zdjęcia jako avatary - sporo osób widać też na facebook'u. ;>
UsuńOj tak, jedna z tych niewielu rzeczy, za które lubię Warszawę - duży, duży empik. :)
A dlaczgóż to nie lubisz Wawy? To jedyne w Polsce miasto, którego nie musimy się tak bardzo wstydzić przed obcokrajowcami (szczególnie tych z tej Zachodniej Europy) oczywiście nie pod względem zabytków (bo Kraków jest przepięknym miastem). Nie uważam Warszawy za jakieś cudowne miasto, bo wiadomo dużo ludzi, wieczne korki, ale najbardziej podoba mi się ta różnica kultur. Idziesz ulicą i każda osoba, którą mijasz mówi w innym języku, to mi się strasznie podoba! :)
UsuńJeśli mam być szczera, Poznań jest o niebo lepszy. ;) Różnica kultur, korki, dużo ludzi - to wszystko mam na miejscu. Po prostu stolica Wielkopolski ma moim zdaniem więcej uroku niż Warszawa z darem dla narodu radzieckiego w centrum miasta. ;>
UsuńNiejednokrotnie byłam w Poznaniu, muszę przyznać Ci rację, bardzo ładne miasto, ale to nie to samo co Wawa, ta różnica kultur, jest zdecydowanie silniejsza w stolicy. Warszawa też ma swój urok, naprawdę. :)
UsuńDo szkoły wpuściliby Cię na pewno, nie wiem co trener by powiedział jeśli chodzi o zajęcia :D
UsuńKurde kurde kurde, jutro mam tą siatkę do 17.30 i muszę się nauczyć do poprawy na angielski. I jestem tak strasznie strasznie zła, bo mogłabym cię napaść w empiku, gdyby nie poprawa :c mam już dość tej nauki ://
No cóż, w takim razie miłego pobytu w Warszawie życzę :)
Malin. xoxo.
Igłą Szyte : Różnica kultur jest większa, bo Warszawę zamieszkuje ponad milion osób - Poznań "zaledwie" pół. ;)
UsuńNie wątpię, na pewno go ma jednak po pierwsze jestem po uszy zakochana w Poznaniu, a po drugie uważam, że żeby poznać i polubić stolice musiałabym tam spędzać naprawdę mnóstwo czasu, a moja przygoda z tym miastem póki co kończy się na kilkunastu wypadach, więc nie znam go za dobrze. ;>
Malin : W Złotych Tarasach będę albo w okolicach 14-17 albo później 19-21, może gdzieś mnie wyczaisz, ale nie wiem jakim cudem poznasz. ;)
UsuńDziękuję. ;>
Niestety nie wpadłam, bo umierałam po tych zajęciach :P No i jak już ktoś wspomniał, nie wiem jak wyglądasz :P
UsuńJa (wybaczcie ze się trochę wtrącę) nigdy nie miałam okazji by odwiedzić Poznań, więc o nim nie będę się wypowiadać, ale całe swoje życie mieszkam w Warszawie i po około 16 latach zaczęłam dostrzegać uroki tego miasta. Uważam, że może nie jest standardowo piękne, ale ma niesamowity urok. Kilka magicznych miejsc, w których zakochujesz się od pierwszego wejrzenia :) A co do daru dla narodu radzieckiego... Napisu już nie ma, więc nie ma tragedii i sądzę, że sam PKiN też ma wielkie znaczenie dla miasta (np. znak rozpoznawczy :P jak Big Ben). Pajaca będę bronic własną piersią, jestem do niego tak przywiązana, ze nie mogę sobie wyobrazić co by było gdyby został zburzony (bo były takie pomysły).
Mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazję odwiedzić Poznań :). Zwrócę się wtedy do Ciebie z prośbą o wskazanie najbardziej interesujących miejsc :)
A jeśli lubisz duży Empik w Złotych, to jeszcze większy jest przystanek tramwajowy dalej - to tak na przyszłość :)
Malin.
A już myślałam, że Cię widziałam. Podsłuchałam jak jakaś dziewczyna rozmawia ze swoją znajomą o treningu siatkówki. ;>
UsuńZapraszam do Poznania - miasta doznań. ;)
Dzisiaj spędziłam ponad godzinę w tym empiku. :>
ostatnie linijki cudowne.
OdpowiedzUsuńrozdział mi się podobał i czekam na kolejny ;)
Jak zwykle świetnie ;D . Już nie moge sie doczekać następnego rozdziału , pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńDziękuję, również pozdrawiam. ;>
UsuńUwielbiam tę końcówkę... *.*
OdpowiedzUsuńTaki troskliwy Zbyszek. ;-)
A na dodatek z dzieckiem Jarskich też się poprawiło także super! ♥ :D
Pozdrawiam. ;-*
Dziękuję, również pozdrawiam. ;)
UsuńMiałam dreszcze przy ostatniej wypowiedzi.
OdpowiedzUsuńNieważne, że wcześnie, ważne że będzie :))
OdpowiedzUsuńA na temat tego cóż...świetny jak zawsze :))
Chociaż w końcówce mi grozą zaleciało, ale mam nadzieję, że to tylko moja chora wyobraźnia :))
VE.
Dziękuję. ;>
UsuńO której jutro będzie nowy epizod? :)
OdpowiedzUsuńJa minął dzień?
Jak będziesz jutro w warszawie to 89km na wschód i zapraszam do siebie :D
Hiena
Oj, będziesz jeszcze spała, kiedy go wrzucę. ;)
UsuńObawiam się, że nie dam rady wpaść, ale dziękuję za zaproszenie. ;>
to o której zamierzasz go wrzucić ? :D
UsuńHiena
Nie jestem w stanie podać Ci konkretnej godziny, ale coś między 3-5 rano. ;>
Usuńłojezusiu :D
Usuńwstanę wcześniej i przeczytam, obiecuje :D
Hiena
Weź przestań. ;> Wyśpij się dziewczyno, epizod nie zając - nie ucieknie. ;)
Usuńi tak wstaje o 6 do szkoły bo głowę rano muszę umyć, dziś mi się nie chce :D więc pięć min wcześniej nie zrobi mi różnicy :D
UsuńHiena
Ja dzisiaj w ogóle nie idę spać. Wrócę z joggingu po północy, zanim się ogarnę, wezmę prysznic itd. będzie trzecia. ;)
Usuńjej, współczuję :|
UsuńBiedactwo :C
Hiena
Dam radę. :)
Usuńmusisz, nie masz wyjścia :)
UsuńHiena
Niestety. ;)
UsuńOk, lecę biegać. Dobrej nocy i udanej środy życzę. ;>
ostatnie słowa są idealne! i znowu jestem zachwycona epizodem, więcej nie będę Ci słodzić, bo w sumie już wszystko wiesz, pozdrawiam cieplutko i życzę spokojnej podróży. - Lulu
OdpowiedzUsuńCieszę się, że epizod Ci się podoba. ;)
UsuńPozdrawiam również, dziękuję. ;>
Epizod super, te ostatnie slowa, bardzo mnie wzruszyly! Fajnie ze u Kuby juz wszystko w porzadku!! :) Milego wyjazdu i juz nie moge sie doczekac jutra!! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńP.S. Ogladalas nowy odcinek Igla Szyte?? Jest fenomenalny!! <3
Dziękuję. ;> Pozdrawiam również. ;)
UsuńTak, widziałam nowe nagranie Ignaczaka. :)
Uff... Jedno szczęście, że. u żony Kuby idzie wszystko w dobrym kierunku :)
OdpowiedzUsuńJejku... wzruszylam się. ta końcówka *_* jejkuu, noo :>
Oo, to jutro w szkole na WiFi i czytanieee :33 Miłej podróży :) Ja jutro się wybieram na mecz ZAKSY ;>
Pozdrawiam i życzę weny :))
Dziękuję, również pozdrawiam. ;)
UsuńOoo, zdaj mi relację z meczu. ;>
Wzruszyłam się <3
OdpowiedzUsuńJezu, i ten psychol będzie mieszkał nadal obok Bartmanów? No dla mnie nie do pomyślenia to jest. Aneta musi się na jakiś kurs kick-boxingu zapisać albo w paralizator zaopatrzyć, bo jak Zibi będzie na treningu, to nawet nie chcę myśleć co się może znowu stać. A ja też jutro z Wrocławia do Kędzierzyna na walkę z Trento jadę ;) Powodzenia w WWA :) Dove
OdpowiedzUsuńDziękuję, wzajemnie. ;)
OdpowiedzUsuńCzekając na kolejny rozdział oglądam po raz n-ty najnowszy filmik od Pana Ignaczaka jak zwykle uśmiechając się do ekranu netbook'a :)
OdpowiedzUsuńJak już wcześniej wspomniałam ostatnie zdanie mnie rozczuliło całkowicie :) Epizod jak zwykle świetny. Życzę udanej podróży i meczu :)