Epizod XXXVI.
Obudziłam się wtulona w Zbyszka.
Uśmiechnęłam się i usiadłam na łóżku przeciągając się. Wzięłam torbę i
wygrzebałam z niej telefon. Ósma dwadzieścia trzy. Wzięłam swoje ubrania i
poszłam do łazienki. Po kilkunastu minutach wróciłam gotowa do pokoju. ZB9
nadal spał. Moje stopy odczuły wczorajsze wielogodzinne tortury szpilkami. Nie
zakładając butów zeszłam na dół. W kuchni siedział tata Zbyszka. Próbował
uruchomić ekspres do kawy, ale nie mógł sobie z nim poradzić. Podeszłam do
niego i wskazałam na kilka przycisków – w domu miałam identyczne urządzenie.
Zrobiliśmy sobie kawy i poszliśmy do salonu, w którym czekała żona Leona.
Ojciec Zibiego rozsiadł się w fotelu i włączył telewizor. Jeździł z kanału na
kanał nie mogąc znaleźć nic sensownego. Po kilku minutach zostawił jakąś
stację, na której leciał stary, polski
serial.
- Aneta pewnie nawet tego nie pamięta,
przełącz. – powiedziała z uśmiechem kobieta.
- Uwielbiam „Pancernych”. –
wyszczerzyłam się i wzięłam łyk kawy.
Leon odwrócił się w moją stronę i zaczął
wymieniać tytuły polskich filmów i seriali. Większość znałam. Po chwili
śmialiśmy się rzucając najsłynniejszymi cytatami z różnych produkcji.
- Dzień dobry. – w salonie pojawił się
Zbyszek.
- Zrobię Ci kawy. – jego mama wstała i
ruszyła do kuchni.
ZB9 uśmiechnął się i zajął miejsce obok
mnie. Leon co chwilę przypominał sobie jakiś tekst, cały czas się śmiałam
przypominając sobie sceny z filmów. Bartman cieszył się, że jakoś się dogaduję
z jego ojcem. Przed jedenastą postanowiliśmy ruszyć w drogę do Rzeszowa.
- Nie zostaniecie na obiedzie?
- Mamo, my jutro jedziemy do Łukasza,
kolejny kawał drogi. – uśmiechnął się przepraszająco Zbyszek.
Ubrałam swój płaszcz i czekałam na
Zibiego który pobiegł po kilka rzeczy do pokoju. Po kilku minutach pożegnaliśmy
się z państwem Bartman i wsiedliśmy do auta. Znowu utknęliśmy w korku, ale w
połowie drogi postanowiliśmy zmienić trasę i w Rzeszowie byliśmy kilkanaście
minut po trzeciej. Otworzyłam mieszkanie i padłam na kanapę. Byłam zmęczona tym
podróżowaniem.
- Jeszcze tylko jedna impreza i jesteśmy
wolni. – westchnął siadając obok.
- Wolałabym przespać Nowy Rok. –
stwierdziłam zdejmując buty.
- Ja tam lubię świętować trzydziestego
pierwszego grudnia. Wiem, że nowy rok będzie jeszcze lepszy.
- Będę starsza. – skrzywiłam się.
-Ja też. – zaśmiał się. – A u sportowca
to tym bardziej nie jest powód do radości.
Resztę dnia spędziliśmy nie wstając z
kanapy.
- Właściwie to mamy jeszcze jedną rzecz
do załatwienia, ale to dopiero w styczniu.
- Jaką? – zapytałam głośno ziewając.
- Bal Sportowca. – wyszczerzył się. –
Zaprosili całą reprezentację.
- Udanej zabawy. – uśmiechnęłam się i
ruszyłam do kuchni.
- Też idziesz. – powiedział wchodząc za
mną do pomieszczenia.
- Nie, nie idę. – odpowiedziałam
spokojnie nalewając sobie soku.
- Jesteś zaproszona. – pomachał kartką,
którą trzymał w ręce.
- To, że jestem zaproszona, nie znaczy,
że muszę się tam pojawić. – uśmiechnęłam się i wyciągnęłam drugą szklankę dla
Zibiego.
- Powiem chłopakom, że nie chcesz się z
nimi widzieć. – stwierdził i wziął łyk soku pomarańczowego.
- Zobaczę ich jutro. – powiedziałam. –
Ja się nie nadaję na takie imprezy.
- Ja tym bardziej. – odpowiedział
przytulając mnie. – Idziesz i koniec.
- Mi się zdaje, czy ty jakąś dyktaturę
tutaj wprowadzasz? – zapytałam śmiejąc się.
- Tylko trochę. – wyszczerzył się i
pocałował mnie.
Wyrwałam się i poszłam pod prysznic. Po
kilkunastu minutach poszłam do sypialni i szybko zasnęłam – byłam wykończona.
- Wstawaj. – usłyszałam cichy śmiech
Zbyszka. – Już dwunasta.
Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po
pokoju.
- Trzeba będzie wyjechać trochę
wcześniej, ulice są nieprzejezdne. – powiedział spokojnie.
Wstałam i podeszłam do okna. Zaparkowane
pod budynkiem auta były przykryte sporą warstwą śniegu. Poszłam do kuchni i
usiadłam przy stole. Obserwowałam Bartmana, który przygotowywał śniadanie. Tym
razem przygotował gofry.
- Trener was zabije za te dwa tygodnie
jedzenia. – uśmiechnęłam się kończąc posiłek.
- Masa już jest. – zaśmiał się Zibi
łapiąc się za brzuch.
Po śniadaniu włożyłam wszystkie naczynia
do zmywarki i weszłam do garderoby. Z miejsca zdecydowałam, że ubiorę trampki
albo baleriny – nic na obcasie.
- Trzeba będzie jeszcze wjechać po jakiś
alkohol. – powiedział Bartman, kiedy stałam przed półką pełną ubrań.
Kiwnęłam głową i wróciłam do wybierania
stroju. Padło na jasno-dżinsowe rurki, czarne baleriny i beżową bluzkę bez
rękawów z baskinką. Przebrałam się, uczesałam i byłam gotowa do wyjścia. Po
trzynastej wyszliśmy z mieszkania i wsiedliśmy do Audi.
- Poczekasz? – zapytał zatrzymując się
pod centrum handlowym.
- Jasne.
Nie miałam ochoty biegać po dziale z
alkoholem i taszczyć tych wszystkich butelek. Włączyłam radio. Stacja właśnie
nadawała piosenkę The Beatles. Odśpiewałam całą – znałam tekst na pamięć.
Zaczęłam się niecierpliwić – minęło dwadzieścia minut a Zbyszka nadal nie było.
Kilka minut przed czternastą wyszedł z centrum i załadował kupiony alkohol do
bagażnika.
- Prawie godzina. – powiedziałam
spoglądając na zegarek.
Machnął ręką. Był wyraźnie zdenerwowany.
- Nie dość, że kolejny jak za komuny to
jeszcze jakaś staruszka na kasie nie potrafiąca obsłużyć tej maszyny.
Dwadzieścia minut czekania na kierownika, który zamiast coś z tym zrobić wziął
kartkę i poprosił o autograf. Stałem i słuchałem jakim wielkim kibicem siatkówki
jest. Myślałem, że wyjdę z siebie. Po czterdziestu minutach wychodzę ze sklepu
a tu znowu ktoś podsuwa mi kartkę po nos. – mówił rozdrażniony.
- Taki los gwiazdy. – zaśmiałam się i
pocałowałam go w policzek.
Po drodze zatrzymaliśmy się na stacji
paliwowej. Bartman tankował a ja poszłam kupić coś do picia. Wzięłam dwie wody
i zapłaciłam sprzedawcy. Po chwili pojawił się Zbyszek, który chciał zapłacić
za paliwo. Stanął w kolejce przy drugiej kasie.
- To Zbigniew Bartman? – zapytał mnie
kasjer szepcząc.
Ludzie stojący w kolejce musieli go
usłyszeć, bo zaczęli się przyglądać Zibiemu.
- Bartman jest przystojniejszy. –
uśmiechnęłam się i wzięłam dwie butelki z blatu.
Wsiadłam do Audi i poczekałam na
Zbyszka, który przyszedł po kilku minutach.
- Przystojniejszy? – zapytał otwierając
butelkę wody, którą mu podałam.
- Tylko trochę. – wyszczerzyłam się i
wzięłam łyk wody.- Ruszaj, bo nie dotrzemy tam do północy.
- Mogę? – zapytał wciskając pedał gazu.
- Ten jeden raz. – uśmiechnęłam się
lekko.
Bartman pędził zdecydowanie za szybko i
to z moim pozwoleniem. Nie udało nam się uniknąć korków, ale nie było tak źle.
Tuż przed osiemnastą dojechaliśmy na miejsce, na dworze było już ciemno. Gdzie
nie gdzie słychać było wystrzały petard. Wysiadając
z auta zastanawiałam się, czy wszyscy są już na miejscu.
- Spóźnieni! –krzyknął wesoło Piotrek,
kiedy weszliśmy do domu Łukasza.
Przytuliłam go i zdjęłam kurtkę. Zbyszek
zaniósł cały alkohol do kuchni.
- Straszne korki. – skrzywiłam się. –
Gdzie Zuza?
Miałam nie pytać, ale nie mogłam się
powstrzymać.
- Nie ma. – wyszczerzył się.
- W jakim sensie? – spytałam podejrzliwie.
Zamyślił się.
- Nie ma i nie będzie, o. – powiedział z
uśmiechem.
- Zerwała z Tobą? – zapytałam szeptem.
Spojrzał na mnie unosząc jedną brew.
- Ja z nią. – odparł krótko. – Zmiana tematu,
dzisiaj świętujemy.
Wzruszyłam ramionami i odpuściłam. Nie
chciałam psuć humoru ani mu ani sobie.
- Krzysiek! – krzyknęłam widząc
Ignaczaka.
Mocno mnie przytulił.
- No wiesz co? Mnie nie widziałaś rok a
witasz się z Igłą, który mieszka obok Ciebie? – usłyszałam znajomy głos.
- Nie wierzę. Wypuścili Kurka z Rosji. –
zaśmiałam się i mocno przytuliłam Bartka.
- A ja? Ja też u Rusków. – powiedział zdezorientowany
gospodarz domu.
Podeszłam do Łukasza, który mocno objął
mnie ramionami. Obeszłam prawie całą posiadłość – chciałam się przywitać z
każdym gościem Żygadły.
- Sprzedali się. – zaśmiał się
Winiarski, trzymając swojego synka na kolanach.
- Ja ich system treningowy rozpracowuję,
a nie… - prychnął Kurek. – Takich informacji dostarczę, że Igrzyska Olimpijskie
w 2016 roku są nasze.
- No mamy nadzieję. – zaśmiał się
Ignaczak.
Usłyszeliśmy trzask drzwi. Łukasz
posłusznie ruszył przywitać kolejnych gości.
- Cześć wszystkim. – Jarosz wpadł do
salonu razem ze swoją żoną.
Przywitałam się z nimi i wróciłam do
Zbyszka.
- Który to już miesiąc? – zapytała żona
Łukasza wskazując na brzuch Pani Jarosz.
- Trzeci. – wyszczerzył się rudzielec i
pocałował żonę w policzek.
- Dobra, wszyscy już są? – zapytał Ruciak.
Każdy zaczął się rozglądać po sali.
- Otwierać to. – zaśmiał się Możdżonek
wskazując na alkohol.
________________________________________________________________________
Jakie plany na dzisiejszy wieczór? :)
Kiedy marzenia stają się rzeczywistością.
________________________________________________________________________
Jakie plany na dzisiejszy wieczór? :)
Kiedy marzenia stają się rzeczywistością.
Test sprawnościowy w spale na turnieju nadziei olimpijskiej;D ;DD i odpoczynek po podroży ;DD
OdpowiedzUsuńAktywnie. :)
Usuń
OdpowiedzUsuń"- Ja ich system treningowy rozpracowuję, a nie… - prychnął Kurek. – Takich informacji dostarczę, że Igrzyska Olimpijskie w 2016 roku są nasze."
najlepsze ! <3
Oby Vesper miała rację :P
UsuńMalin.
Też mam taką nadzieję. Wierzę, że panowie wygrają te IO. :)
UsuńNauka i jeszcze raz nauka ;D Rozdział jak zawsze świetny :))
OdpowiedzUsuńCzego zamierzasz się uczyć? :) Dziękuję!
UsuńHiszpański, chemia, geografia oraz wos. :D Na chemię muszę jeszcze kosmetyki zrobić ;p
UsuńUwielbiałam wos. Cholera, chcę być kilka lat młodsza. :c
UsuńKosmetyki? Jakie? :)
Błyszczyki, kremiki, maseczki, peelingi i mydełko ;p Za wosem nie przesadam, nauczycielka mnie przeraża ;D
UsuńPamiętam, że zawsze kłóciłam się ze swoim nauczycielem - starym komunistą. Ale przedmiot sam w sobie bardzo przyjemny. ;)
UsuńPlany? Matematyka, historia, hiszpański. Słowem, kupa zabawy :///
OdpowiedzUsuńNormalnie bym się pewnie irytowała, że tak wszystko rozkładasz na kolejne rozdziały, ale w tym wypadku jestem bardzo zadowolona :) Już nie mogłam się doczekać tego sylwestra, od 40 minut odświeżałam stronę z nadzieją, że już dodałaś :)
Mam takie małe pytanko... Mogłabyś zdradzić ile rozdziałów już masz napisanych? I czy piszesz dalej?
Buziaki,
Malin. :*
Hiszpański? Zawsze chciałam opanować ten język, a skończyło się na marnych podstawach. :)
UsuńPewnie, że mogę. ;> Aktualnie piszę czterdziesty czwarty. ;)
Ja też chciałam opanować ten język -.- Ale po roku nauki, już coś tam wydukam, nauczone na pamięć podstawowe zdania :) Jednak chyba wolałabym mówić po włosku :)
UsuńMalin.
To dodaj następny. :D
UsuńWłoski też bardzo ładny. Ja póki co opanowałam angielski, niemiecki i rosyjski. No i łacina.
UsuńChciałabym kiedyś poznać kilka kolejnych, między innymi francuski. ;)
Zrobiłaś mi normalnie cały wieczór tym rozdziałem ^^ A przede mną tyle nauki... Eee tam, spisze się w szkole na korytarzu :D Ale byłoby fajnie na tym sylwestrze :) A rozdział to już jak zwykle - poezja :D Pozdrawiam serdecznie i do następnego ;*
OdpowiedzUsuńAj, pamiętam to. Stare dobre czasy - spisywanie w szkole. Zawsze byłam tą, która miała zadanie. ;)
UsuńDziękuję i również pozdrawiam. ;>
Plany na wieczór ? Matematyka, angielski i rachunkowość, coś wspaniałego. -,-
OdpowiedzUsuńA rozdział bardzo mi się podoba ! ;)
Matematyka! <3
UsuńDziękuję serdecznie. ;)
Tak, kocham ją chyba jak każdy inny. ;D. A do tego ta rachunkowość połączina z matmą, ahh. -,-
UsuńWyższa szkoła. ;)
UsuńZdecydowanie wolę swój, spokojny i przyjemny wieczór. ;>
Niestety wyższa.. ;<
UsuńSpokojny i przyjemny ? Dawno takiego nie miałam. ;D
Ja też, dlatego był wyjątkowo udany. ;) Dziś chyba zrobię sobie powtórkę. ;>
UsuńKurczę, zazdroszczę Ci. ;D. U mnie to nie ma mowy jak narazie o jakimś spokojnym wieczorze, zawsze co. ;D
UsuńProponuję zrobić taki w sobotę lub jakiś wolny dzień. Wyłącz telefon, całe zasilanie i gotowe. Spokój ;)
UsuńCzekam na jutrzejszą, sylwestrową imprezę :D
OdpowiedzUsuńPlany na wieczór marne. Może jakieś teściki na prawko, a no i oczywiście cuudowna nauka. Szczerze, nie wiem za co się zabrać..
A u Ciebie jak? ;)
Wymień co masz do roboty, chętnie pomogę. ;)
UsuńSpokojnie w miarę, bez szaleństw. Siedzę sobie na tarasie i piszę dla Was. ;>
nie dość, że masz smykałkę do pisania to jeszcze zapodajesz tytuł klasyki serialów: Pancerni :D jeden z moich najukochańszych seriali <3
OdpowiedzUsuń"Ja ich system treningowy rozpracowuję, a nie… - prychnął Kurek. – Takich informacji dostarczę, że Igrzyska Olimpijskie w 2016 roku są nasze." -> aż zaczęłam się zastanawiać czy naprawdę tak "przypadkiem" nie jest ;p
czytając rolę Możdżonka przypomniał mi się tekst z jednego wywiadu, w którym było coś o alkoholu: "Polak potrafi"
http://na-zawsze-do-konca.blogspot.com/
http://bigbadthings.blogspot.com/
a jeśli chodzi o plany na wieczór to "Kordian" i język niemiecki (buu!)
UsuńTeż uwielbiam Pancernych! ;)
UsuńKto wie, ale sądzę, że Kurek decydując się na rosyjski klub myślał też o swoim, indywidualnym rozwodu.
Polacy to genialny naród, tylko trochę uparty. ;>
Niemiecki. <3 Uwielbiam. ;)
Prosze zdradz czy wydarzy coś się na tym sylwestrze!!
OdpowiedzUsuńNic nie mogę powiedzieć. ;)
Usuńodpoczynek i relaks przy grey's anatomy :)
OdpowiedzUsuńjak zawsze ciekawy rozdział :))
Shepherd czy Sloan? ;)
UsuńDziękuję! ;>
Rozdział co kolejny to lepszy ;] A ja już chcę święta :D
OdpowiedzUsuńDziś już po wizycie u lekarza która jednak nie była aż tak stresująca jak myślałam ;]choć w kolejce do niego czekałam od 13 do 16 koszmar ;] dobrze że kolega był ze mną to chociaż mi się nie nudziło ;>
A plany na wieczór to mam takie, że ponieważ bo... posiedzę przed komputerem z kubkiem ciepłego mleka i nadrobię zaległości z blogami które zaczęłam czytać wczoraj :D A Ty jakie plany ? ;>
Dziękuję. Również na nie czekam. ;)
UsuńWażne, że już po wszystkim. :)Kolega czy kolega, kolega? ;>
Póki co siedzę pod kocem na tarasie, piję grzane wino i piszę kolejne epizody. ;>
Kolega z podwórka że tak powiem;> znamy się od dziecka mieszka w bloku obok heh ;p i teraz chodzimy do jednej szkoły ;]
UsuńMmmm....to bardzo miły wieczór masz ;] No no pisz pisz nie przeszkadzaj sobie heh :D
Fajny kolega. :)
UsuńChłodny, ale bardzo miły, fakt. ;>
Tak rzeczywiście jest chłodno no ale prawdziwa zima jeszcze do nas nie dotarła ;] chciałabym żeby chociaż na święta spadł śnieg bo co to za Wigilia bez białego puchu i bitwy na śnieżki ze znajomymi po powrocie z pasterki ;>
UsuńMam dwa koce, ale chyba powoli będę się przenosić do domu. ;)
UsuńDokładnie. Rok temu mój znajomy ucelował księdza na pasterce, biedny duchowny stał się celem niemal wszystkich. ;>
Heh to fajnego masz kolegę ;p
UsuńMiejmy nadzieję że chociaż trochę tego śniegu spadnie ;>
Samych fajnych. ;)
UsuńPodobno dwudziestego czwartego grudnia ma lać deszcz, więc raczej nici z planowanej przez Ciebie bitwy. ;>
Mniejsza o bitwę ale święta bez śniegu już nie te same jakieś takie szare ;] Dobrze że chociaż Kevina nie chcą znowu zabrać ;]
UsuńO ile puszczą, bo z tego co pamiętam, w zeszłym roku stacja nas uraczyła tym filmem dopiero po interwencji internautów. ;)
UsuńMasz rację z tym śniegiem. Bez białego, gęstego puchu to już nie to samo. ;>
No pamiętam to oburzenie myślę że raczej w tym roku nie będą znów ryzykować oburzeniem widzów ;] no chyba że są tak głupi i będzie powtórka z rozrywki ;]
UsuńOby nie, Kevin to u mnie jedna z najważniejszych tradycji. ;)
UsuńI masz plusa ;] U mnie też jedna z najważniejszych;D
UsuńJak nie będą chcieli wyświetlać transmisji to zrobię im spam heh ;] Nie a tak na poważnie to jak na razie nic na ten temat nie mówią co w tamtym roku już od listopada pełno tego było w mediach i w necie więc raczej żadnej afery nie będzie ;>
Mam nadzieję, że masz rację. ;)
UsuńJeśli nie to trzeba będzie online znaleźć. ;> Na pasterkę chodzisz o północy czy o jakiejś innej godzinie?
O 22 ;]
Usuńkocham to opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że niedługo przestanie być tak słodko...
Pozdrawiam i całuję :* :)
Również pozdrawiam. (;
UsuńOjj szkoda że tak szybko koniec...mimo że czytam to chyba wolniej niż pierwszoklasista :D
OdpowiedzUsuńPlany? Żadnych konkretnych :|
Brak planów to też plan. ;)
Usuńhahahaha rzeczywiście :P
UsuńMoże polecisz mi coś na ten wieczór ?;>
Hm... zależy na co masz ochotę. ;) Książka, film, spacer? ;>
UsuńNie wiem na co mam ochotę. A za co się wezmę mnie denerwuje i przerywam.
UsuńHm... polecam każdy film z Hopkinsem i każdą książkę Dana Browna. Tego się nie da przerwać. ;)
UsuńEhh jakoś humor mnie opuścił i z tego wszystkiego zaszyje się chyba w świecie muzyki :|
UsuńRównie dobry pomysł. Czego słuchasz? ;)
UsuńNie mam jednego ulubionego zespołu czy gatunku. Ogólnie co mi wpadnie w ucho a potem to zbieram na mp4 i słucham.
UsuńJeszcze przyniosłam sobie herbatę z cytryną do pokoju i nie złamałam cukrem a na dół nie chce mi się schodzić;/ Zaczynam sama siebie denerwować
Rozkojarzona jesteś, przejdzie Ci. ;)
UsuńMoże to początek nowego, zdrowego nawyku? Herbata bez cukru. ;>
Zwykłą piję bez, ale z cytryną przełamać się nie mogę ;] Chociaż teraz piję bez, zrobiła się mega gorzka od tej cytryny ale ważne że 'mokra' ;p
UsuńCzarna, gorzka - uwielbiam! ;)
Usuńhaha to zapraszam :)
UsuńAle czytam że masz inne trunki;p
A i owszem. ;) Możemy się wymienić, o. ;>
UsuńMyślę, że jednak możemy obie się napić czarnej, mocnej herbaty? Co Ty na to?;>
UsuńMi pasuje. ;) Ty robisz herbatę, a ja coś dobrego upiekę. Ok? ;>
UsuńJa dzisiaj upiekłam piernika, także świeży jest:) Lubisz? To ciacho tez mamy :)
UsuńPewnie, że lubię. ;) Hm... potrzebujemy czegoś jeszcze? ;>
UsuńMyślę, że same zadbamy o atmosferę ?:PP
UsuńChyba masz rację. ;)
Usuń;*
Usuń:)
:)
UsuńHahahaha genialne! Przez Zibiego mam ochotę
OdpowiedzUsuńna gofry. Jejku jak ja dawno ich nie jadłam! Muszę to nadrobić w weekend :> Dziś nasze gołąbki po powrocie od rodziców Bartmana były tak zmęczone, że nawet i ja poczułam się bardzo spracowana :D Na tej stacji benzynowej...to była najlepsza akcja :)) Sylwester u Ziomka, zapowiada się niezła impreza. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy. Dziś również skromnie-blueberrysmile :* <3
Ostatni raz jadłam je w Pobierowie, nad morzem tego roku. ;)
UsuńDziękuję. ;>
Hm...u mnie to nawet nie pamiętam...wiem, że już sporo czasu minęło od tej chwili, gdy je jadłam :))
UsuńTrzeba koniecznie nadrobić takie zaległości. (; Muszę namierzyć w Poznaniu jakiś fajne miejsce z dobrymi goframi i biegnę tam w podskokach. ;>
UsuńBym pobiegła z Tobą, ale mam za daleko :( Hm...to może prześle je mi telepatycznie?
UsuńJak będę na miejscu to zrobię zdjęcie i Ci wyślę. ;>
UsuńOk :)) Każdy napisał o planach na wieczór to może i ja coś napiszę. Hmm...ja muszę trochę powalczyć z fizyką, a później zatopię się w muzyce i będę korzystała z lenistwa. Ewentualnie obejrzę pierwsze odcinki drugiego sezonu serialu Statek, bo kilka przegapiłam lub obejrzę po raz kolejny "Po prostu walcz!" ;D
UsuńCo konkretnie z fizyką masz zamiar robić? (;
UsuńHm...rozwiązać kilka zadań i nauczyć się kilku wzorów. Niestety fizyka to moja kula u nogi :(
UsuńNie jest taka zła. ;) Jaki temat konkretnie przerabiasz? ;>
Usuń"Całkowite,wewnętrzne odbicie światła" ogólnie dział "Światło i jego rola w przyrodzie"
UsuńTe tematy były wyjątkowo nudne z tego co pamiętam. ;)
UsuńFakt, interesujące nie są, ale jak mus to mus ;D
UsuńProgram nauczania w Polsce leży, niestety. ;) Musisz to przetrwać jak każdy. ;>
Usuń:) Żeby fizyka mnie ciągnęła tak jak WOS czy angielski to bym była w siódmym niebie :))
UsuńOj, uwielbiałam wos, wiem o czym mówisz. ;>
UsuńTo są moje przedmioty, które mam na rozszerzeniu. W wosie nie lubię socjologii. Wolę stosunki narodowe, ale je będę miała dopiero w przyszłym roku. Muszę czekać cierpliwie
UsuńDosyć dużo tego czekania będzie. ;)
UsuńWytrzymam :) Dzięki, że mogłam z Tobą popisać. Krótko, ale zawsze coś. Dobrej nocy życzę :*
UsuńTo ja dziękuję. ;)
UsuńDobrej nocy i udanego czwartku życzę. ;>
aktywnie :d powtórka Jastrzębski - SKRA, Na dobre i na złe ;) jakiś film :) a Ty? :)
OdpowiedzUsuńJakiś czyli jaki? :)
UsuńWino, świeże powietrze, dobra muzyka i pisanie epizodów. Wieczór bardzo udany. ;>
plany na wieczór... hmm... raczej to co zwykle, czyli rzucanie się z mostu plus matematyka z językiem polskim :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że u wszystkich dziś zajęła królowa nauk. ;)
Usuńmatematyka jest najlepsza :)
UsuńBardzo lubiłam ten przedmiot, mój nauczyciel był doskonały. ;)
Usuń"- Ja ich system treningowy rozpracowuję, a nie… - prychnął Kurek. – Takich informacji dostarczę, że Igrzyska Olimpijskie w 2016 roku są nasze." Lepiej dla Ciebie, Kurek, żeby tak było :D świetne odcinek, powtarzam się, wieem. Uwielbiam to, że u Ciebie nie ma co chwilę jakiś tragedii, tylko można spokojnie się zrelaksować :)
OdpowiedzUsuńp,
G
Dziękuję serdecznie. Miłego relaksu. ;)
UsuńPrzede mną wieczór z angielski jutro sprawdzian ;/
OdpowiedzUsuńA tak to miły pozdrwiam miłego pisania nastepnego rodziału zapraszam do sibie http://edytagirl112.blogspot.com/
Powodzenia na sprawdzianie! ;)
UsuńDziękuję, pozdrawiam. ;>
Bardzo fajnie, że Aneta i Leon się tak dobrze dogadują, mimo nie najlepszego początku... :) A scena na sytuacja na stacji paliw przebija wszystko! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. ;)
UsuńHmm, jest coś takiego jak Bal Sportowca, czy po prostu tak wymyśliłaś na potrzeby opowiadania? :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że jest. Jeśli interesuję Cię to wydarzenie poszperaj w internecie - znajdziesz mnóstwo informacji. ;)
UsuńSuper rozdział zaczyna się coś dziać ;)
OdpowiedzUsuńAneta nieźle dojechała Zbyszkowi stacji. xd
Fajnie, że jest tak dużo siatkarzy i przedstawiasz ich w taki sposób jaki sobie wyobrażam. ;D
Czekam na następny rozdział z niecierpliwością ;p
http://everythingiappreciate.blogspot.com/
Dziękuję. ;)
UsuńPozdrawiam serdecznie. ;>
zazwyczaj, jak wracam z treningu, to siadam przed komputerem, a od kiedy czytam Twój blog, to szybko nauka i zostawiam jakby to ująć "wisienkę na torcie" na koniec, czyi czytam kolejny epizod! Taki wieczór zdecydowanie mi bardziej odpowiada, pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, również pozdrawiam. ;>
UsuńAnetka pojechała Zbyniowi po ambicji, ciekawe, czy się krył, że go to dotknęło xd
OdpowiedzUsuńTrochę się zdziwiłam na słowa Możdżonka, on taki spokojny się wydaje :p
Kurek, nasz analiator, wygramy przyszłe igrzyska!
A co do moich planów na wieczór, to wyporzyczyłam sobie kilka książek z biblioteki i muszę w końcu je przeczytać : )
Może jeszcze napisze w notatkach nowy rozdział na bloga... Dziś, jak podałam, to nie miałam weny zbytnio i podałam trochę na siłę, teraz mam wrażenie, że lepiej mi pójdzie :)
Tak poza tym, to u mnie już 4 rozdział, wpadnij :3
Pisałam* 2x
UsuńWieczór z książką to udany wieczór. ;)
UsuńPrzeczytam, obiecuję. ;>
Pozdrawiam. :)
Kobieto ! Jesteś genialna ;) Czytając cały czas mam wrażenie jakby to działo się nas prawde ;) Piszesz niewiarygodnie realistycznie :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo. ;)
Usuń