niedziela, 4 listopada 2012

XXXIV



Epizod XXXIII.



Zuza siedziała już przy stoliku. Za to ją uwielbiałam – nigdy się nie spóźniała, zawsze przed czasem. To było coś, w czym byłyśmy podobne.

- Punktualnie przed czasem. – zaśmiała się i przytuliła mnie na powitanie.

- Jak święta? – zapytałam zdejmując kurtkę.

- Udane, dziękuję. – uśmiechnęła się. – A Twoje?

- Lepszych nie mogłam sobie wymarzyć. Jak Piotrek?

- Widzieliśmy się wczoraj, ale krótko. – skrzywiła się. – Sylwestra spędzamy razem?

- Łukasz organizuje, nie może być inaczej. – powiedziałam przypominając sobie o spotkaniu u rozgrywającego.

Wzięłam kartę i zaczęłam ją przeglądać.

- Łał. – Zuza złapała mnie za rękę i przyglądała się cudu na nadgarstku. – Piękny. Bartman?

Kiwnęłam twierdząco głową i wróciłam do czytania. Zamówiłam karmelowe Macchiato i brzoskwiniowo-malinową muffinę. Zuzia poszła za moim przykładem i zamówiła identyczny zestaw.

- Co u mojego ulubionego szefa? – zaśmiałam się przypominając sobie swojego pracodawcę.

- Denerwujący  jak zawsze. – odpowiedziała z uśmiechem i wzięła łyk herbaty.

Nie mogłyśmy przestać rozmawiać, nie widziałyśmy się tydzień a zachowywałyśmy się tak jak gdyby minęły miesiące.  Dyskusję przerwał nam dźwięk mojego telefonu.

- Przepraszam Cię najmocniej. – powiedziałam do Zuzy i odebrałam połączenie.

Dzwonił Zibi.

- Naprawdę? – zapytałam zaskoczona i zerknęłam na zegarek.

Było czterdzieści po szóstej. Obiecałam wrócić najpóźniej o ósmej i rozłączyłam się.

- Zbyszek się stęsknił? – zaśmiała się po zakończeniu przeze mnie rozmowy.

- Na to wygląda. – odpowiedziałam z uśmiechem i poprosiłam kelnera o rachunek.

Po kilku minutach  wysoki mężczyzna przyniósł kwitek i odszedł zabierając nasze naczynia.

- Niezły. – skomentowała wygląd kelnera Zuza.

Obróciłam się i przyjrzałam się uważnie pracownikowi kawiarni.

- Ujdzie w tłumie.  – powiedziałam zerkając na kwotę rachunku.

- No daj spokój, nie naskarżę. – zaśmiała się. – Jest cudny.

Jeszcze raz przyjrzałam się kelnerowi i nie zmieniłam swojej oceny.

- W domu czeka na mnie lepsze cudo. – uśmiechnęłam się i zapłaciłam za zamówienie.

Z kawiarni wyszłyśmy kilka minut przed siódmą. Ruszyłyśmy ku wyjściu rozglądając się po centrum. Świąteczny wystrój zanikał zamieniając  się w karnawałowy. Wszędzie można było poczuć i zobaczyć nadchodzący nowy rok.

- Czy ty musisz flirtować z każdym facetem, który przechodzi obok ciebie? – zapytałam zirytowana.

Jeśli tylko namierzyła jakiegoś dobrze wyglądającego mężczyznę gra się zaczynała. Rzucała mu wyzywające spojrzenia, zachęcała go do podejścia.

- Czepiasz się. – powiedziała beztrosko. – Przecież nie rzucam im się na szyję.

- Nie oceniam cię, ale moim zdaniem to nie fair w stosunku do Piotrka, nie sądzisz?

Zuzanna zamyśliła się. Nad czym tu się zastanawiać? Jest zajęta, nie powinna tak się zachowywać.

- Zuza, Ty już masz faceta. – powiedziałam mijając wystawę z kostiumami na bal sylwestrowy.

- Widzimy się raz na miesiąc albo i rzadziej. – rzuciła ze wzrokiem wbitym w podłogę.

- Też przez to przechodziłam. – uśmiechnęłam się lekko. – Ja się uczyłam, Zbyszek grał. Pisałam maturę, on trenował. Widywaliśmy się cholernie rzadko, ale daliśmy radę.

- Ja nie daję. – wycedziła przez zęby. – Ja muszę mieć kogoś przy sobie. Kogoś na kim mogę polegać, a nie czekać łaskawie na spotkanie.

Głośno westchnęłam i zatrzymałam się. Byłyśmy już na zewnątrz, wiał silny i chłodny wiatr.

- Myślisz, że robi Ci na złość? – zapytałam zirytowana. – Gdyby mógł spędzałby z tobą każdą wolną chwilę.

- Nie byłabym tego taka pewna. – odparła sucho.

Wyciągnęła papierosy i odpaliła jednego. Usiadła na ławce i mocno się zaciągnęła. Wzięłam od niej papierosa  i zgasiłam go przyciskając bibułkę do białego puchu.

- Nie pal tego świństwa. – powiedziałam wyrzucając resztki papierosa do kosza. – Myślałaś że będzie różowo?

- Widziałam Ciebie i Zbyszka. Byliście… jesteście szczęśliwi.

- Zgraliśmy się. – przytaknęłam. – Co nie zmienia faktu, że na początku też nam było trudno.

- Ty potrafiłaś czekać i chodzić na kompromisy. Ja tak nie potrafię.

Jakie kompromisy? Z niczego nie musiałam rezygnować, wszystko co się działo i dzieje to moja świadoma decyzja.

- Skoro nie chcesz tego to o czym my w ogóle rozmawiamy? – zapytałam zdenerwowana.

Wzruszyła ramionami. Rozglądała się za nowym facetem będąc z Piotrem.

- Nie wiem czego Ty oczekujesz, ale posłuchaj mnie uważnie. – powiedziałam zakładając rękawiczki. – Piter to świetny facet i nie pozwolę Ci go tak traktować. Nie zasłużył sobie na to. Nie mam do ciebie pretensji – nie zrobiłaś tego celowo, nikt nie oczekiwał od was ślubu i gromady dzieci ale zdecyduj w końcu.

- Mam z nim porozmawiać? – zapytała.

- Nie no, po co? – zapytałam zirytowana mierząc ją wzrokiem. – Do zobaczenia.

Odwróciłam się na pięcie i szybkim krokiem ruszyłam do mieszkania. Było mi zimno, nie czułam nóg. Byłam zła i na Zuzę i na siebie. Co jeszcze się musi zdarzyć, żeby Piotrek wreszcie był szczęśliwy? Nie miałam ochoty świętować w poniedziałek z Zuzią. Po kilkunastu minutach marszu byłam już prawie na miejscu. Kiedy zobaczyłam wysoki wieżowiec przyspieszyłam kroku i szybko weszłam do wewnątrz. Na holu było  zdecydowanie cieplej niż na zewnątrz. Przywitałam się z dozorcą i wsiadłam do windy.

- Zimno. – zapiszczałam wchodząc do mieszkania.

- Trzeba było dłużej siedzieć z Zuzą. – zaśmiał się Zbyszek i pocałował mnie w czoło.

- Nic nie mów. Żałuję że tam poszłam. – powiedziałam zdejmując kurtkę i rękawiczki.

Usiadłam na kanapie prostując nogi.

- Odmrożenie pierwszego stopnia jak nic. – stwierdziłam nadal się trzęsąc.

Bartman przykrył mnie kocem i podał mi kubek gorącej herbaty. Pocałowałam go w policzek i wzięłam spory łyk gorącego napoju.

- Więc… co z Zuzą? – zapytał rozsiadając się na kanapie.

Machnęłam ręką. Nadal byłam zdenerwowana.

- Nie pasuje jej to, że rzadko się widują. Mówi, że nie da rady tak.

- I dlatego jesteś na nią zła? – zapytał. – Jeśli nie …

- Nie dlatego. – przerwałam mu i wzięłam kolejny łyk herbaty. – Jeśli nie chce być dłużej z Piotrkiem to ja to rozumiem i nie mam do niej pretensji. Tyle, że ona wciąż będąc  z nim szuka sobie nowego faceta.

Opowiedziałam mu o jej zachowaniu w czasie naszego spotkania.

- Zamierzasz powiedzieć Piterowi?

Zamyśliłam się.

- Nie chce się wtrącać. Powinni to załatwić sami. Mam nadzieję, że Zuza z nim pogada.

Skrzywiłam się wypowiadając te słowa. Nie wierzyłam, że ona sama z siebie zacznie ten temat.

- Przygotowana na jutrzejsze spotkanie? – zaśmiał się Bartman.

Cieszyłam się ze zmiany tematu.

- Poczekaj chwilę. – powiedział i wyszedł z salonu.

Usiadłam po turecku i wypiłam resztę herbaty. Po chwili wrócił Zbyszek machając albumem.

- Musisz wiedzieć, kogo jutro unikać. – wyszczerzył się.

Przez ponad godzinę ZB9 pokazywał mi zdjęcia swoich krewnych i opisywał mi ich. Wiedziałam, że muszę unikać większości jego kuzynów – napalonych nastolatków, rudowłosej ciotki, której imienia nie pamiętam i chrzestnego Bartmana – Kazimierza.

- Okej, od tych muszę uciekać. – wskazałam na zdjęcie z chłopakami.

Zbyszek kiwnął głową i przewrócił stronę.

- Jej też muszę unikać. – powiedziałam widząc zdjęcie rudowłosej kobiety.

- Z nią będzie największy problem. – zaśmiał się. – Będzie wypytywała o zaręczyny, ślub, dzieci, wnuki i tak dalej. Wejdzie za tobą nawet do łazienki, także radzę uważać.

Uśmiechnęłam się szeroko i dojechałam do końca albumu.

- Chrzestny Kazimierz. – wyszczerzyłam się dumna, że zapamiętałam imię.

- Brawo. – zaśmiał się. – To taki typowy playboy.

Westchnęłam i zamknęłam album. Chyba w każdej rodzinie, bez wyjątku, zdarzały się takie przypadki. Zboczeni nastolatkowie, wścibskie ciotki i dziwni wujkowie.

- Przestraszona? – zapytał przyglądając się uważnie.

Kiwnęłam przecząco głową.

- Przy mojej rodzinie Twoja prezentuje sie całkiem normalnie. – uśmiechnęłam się i odłożyłam album na stolik.

Kiedy wystarczająco się rozgrzałam wstałam i ruszyłam do kuchni.

- Mamy jeszcze mnóstwo jedzenia, co Ty pichcisz? – zaśmiał się opierając się o blat.

- Robię tartę z malinami i mascarpone.  – powiedziałam. – Nie wypada mi przyjechać z pustymi rękami.

-  I? – wyszczerzył się.

- I Twój tata ją uwielbia. – uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek.

Z pomocą Zbyszka wypiek był gotowy znacznie szybciej, niż to przewidywałam. Przed dwudziestą trzecią wzięłam prysznic i położyłam się spać. Ulice nadal były zakorkowane, więc wyjeżdżaliśmy o dziewiątej, żeby nie spóźnić się i pojawić się o czternastej.

________________________________________________________________________

Przygotowani na poniedziałek? :)

90 komentarzy:

  1. nie wiem ile masz lat ale masz bardzo dojrzałe myślenie i wypowiedzi ;) gratuluję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siła dedukcji można wywnioskować ile Vesper ma lat po samym blogu :D

      Usuń
    2. anitcze18, ile mi dajesz? ;>

      Usuń
    3. Daje 19-20 waham się ale może się mylę ;] nie za dobrze u mnie z intuicją dziś jakaś poddenerwowana jestem wszystko mnie drażni i mózg nie pracuje za dobrze heh;p

      Usuń
    4. Koniec weekendu - pewnie dlatego takie objawy. :)

      Usuń
    5. Tak to zdecydowanie to ;p

      Usuń
    6. Hmmm, nie wiem dlaczego, ale ja stawiam na klasę maturalną, czyli 18-19 lat :) Tak mi się przynajmniej wydaje :> Mogę wiedzieć, chociaż kto jest bliżej? :D

      Usuń
    7. Nic nie mogę powiedzieć. :)

      Usuń
  2. Epizod świetny jak każdy :) Na poniedzialek jeszcze nie dokonca gotowa ale jakos daje rade :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ciekawa czy coś wydarzy się podczas tych świąt u rodziny Zbyszka :D No i z Zuzą mnie bardzo zaskoczyłaś, wydawała się w porządku, ale za mało o niej było. Najwyraźniej nie jest dla Pita... Czekam na dalsze wydarzenia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No szkoda jak podobala mus ie Aneta to byl smutny a jak zakochal sie w zuzie to wszystko sie zmienilo a teraz takie cyrki ona odstawie ... Niech vesper doda dzisiaj jeszcze jeden epizod bo oszaleje nie wiedzac co bedzie dalej :)

      Usuń
    2. Jeden epizod - jeden dzień, przykro mi. ;)

      Usuń
  4. A ja wole nawet nie myśleć o poniedziałku... A szczerze ci przyznam, że nie spodziewałam się tego po pannie Zuzannie. Oj nieładnie, nieładnie :D Uściski i buziaki za nowy epizod :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Liczyłam że będzie rozdział po 18 a mogłam h temu już przeczytać :)
    Ojj smutno mi się zrobiło jak ta Zuza działa na dwa fronty :c
    Ale Ty już coś wymyślisz ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, dziś musiałam wcześniej wrzucić. ;)

      Pozdrawiam. ;>

      Usuń
    2. Ojj nic się mi nie stało że przeczytałam później;] ważne że Ty dodajesz:) a nie ja jeszcze marudzę;d ale to były moje myśli wylane w postaci komentarza:P haha

      Usuń
    3. Cieszę się, że nic się nie stało.

      Jak niedziela? :)

      Usuń
    4. a dziękuję, całkiem udana. Rano kościół, do południa zleciało, później spacer, bratanica i właściwie już wieczór z okazji tej zmiany godzin:)

      A Tobie jak niedziela minęła? :)

      Usuń
    5. Nocny spacer, kłótnia ze znajomym księdzem, pół dnia w kuchni a potem seans filmowy z mamą i siostrą. :)

      Widzę, że Twoja niedziela jak najbardziej udana. ;>

      Usuń
    6. haha ten spacer mi bardzo się podoba ale nie mam z kim się wybrać chyba;/ tzn ktoś chętny by się na pewno znalazł ale miałby daleko dojść do mnie :|
      Owszem, moja udana ale Twoja chyba też :)

      Usuń
    7. Ja byłam z osobą, której w ogóle się nie spodziewałam. :)

      Moja również, jak najbardziej. :>

      Usuń
  6. Cudny rozdział jak każdy inny!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie ciekawe co dalej ;-)
    Zapraszam do siebie http://edytagirl112.blogspot.com/
    Odrazu mówie że to pierwszy mój blog ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oo, nie jestem zadowolona z poniedziałku. I nie jestem na ten dzień przygotowania..
    A ten rozdział super, zresztą jak każdy inny!
    no Zuza trochę mnie zdenerwowała..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;)

      Oj, chyba nikt nie jest przygotowany na poniedziałek. :>

      Usuń
  9. czytam dopiero drugi rozdział i wydaje mi się, że zacznę czytać od początku. Nie wierzę, że spotykam już drugiego bloga z siatkarzem w roli głównej, który jakby nie patrzeć jest normalny, bo przyznam szczerze czytając czasami jedno zdanie to od razu się zniechęcam, a tu prosze :D wraca moja wiara w dobre opowiadania :)
    pozdrawiam i skromnie zapraszam do mnie
    http://na-zawsze-do-konca.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i zapraszam do czytania. ;)

      Pozdrawiam. ;>

      Usuń
  10. Świetny jak zawsze :) Uwielbiam sposób w jaki piszesz. Mnie również zdenerwowało zachowanie Zuzy. Związek z siatkarzem jest trudny i wymaga cierpliwości(wnioskuję to z obserwacji). Mam nadzieję, że mimo wszystko to i tak się dogadają. Jeżeli nie, to współczuję tylko i wyłącznie Piotrkowi. Bo wiemy jak to było wcześniej ;) Brakuje już mi słów na obrazek naszego Bartmana...taki wspaniały, troskliwym, kochający siatkarz. :D Domyślam się, że opis ze spotkania u Bartmanów będzie w jutrzejszym epizodzie? przeżyłam końcówkę weekendu z nauką oraz najnowszym tomem mojej ulubionej serii, więc trochę cieszy mnie perspektywa poniedziałku, a zarazem nie chce by weekend się skończył. Pociesza mnie fakt, że w szkole będę tylko do czwartku ;) A jak u Ciebie? Pozdrawiam i ściska bardzo, bardzo mocno! blueberrysmile :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w porządku. Dzisiaj w drugiej w nocy zaliczyłam mały spacer, szaleństwo. :) Mój poniedziałek będzie raczej udany. Jedno spotkanie, trochę pracy i spotkanie z przyjaciółką. ;>

      Również pozdrawiam. ;)

      Usuń
    2. Jejku...no to faktycznie zaszalałaś z tym spacerem :) Miły poniedziałek Ci się szykuje. Mnie to tylko dołuje fakt, że muszę wcześnie wstać do autobusu :/ Ale co zrobić? Jak trzeba, to trzeba :P

      Usuń
    3. Było bardzo fajnie. :)

      Fakt. Oj, nie lubię autobusów. Nie zazdroszczę. :>

      Usuń
    4. Też nie przepadam. Spóźnia się, psują, ale niesety jestem na nie skazana. Kończę, bo muszę spakować się. Obiecuje, że jutro rozkosze się bardziej. Pewnie już Ci to pisałam, ale się powtórzę: ten Twój kontakt z nami jest Twoim wielgachnym plusem :) Dobrej nocy, blueberrysmile

      Usuń
    5. Dziękuję bardzo. ;)

      Ja tam wolę autko albo rower. No ewentualnie jak muszę to pkp. ;>

      Usuń
  11. Heh świetny ten rozdział ruda ciotka rozwala system heh :D
    I to jest akurat prawda że w każdej rodzinie są jacyś odmieńcy jak np.taka wścibska ciotka :P

    Bynajmniej ja na poniedziałek jestem wg nie przygotowana psychicznie hehe zwłaszcza po tak długim weekendzie ;p
    A Ty jak tam ?;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, sama mam podobną krewną. ;>

      A nawet, nawet - jutrzejszy dzień będzie dla mnie raczej dość przyjemny, także nie narzekam. A dzisiaj o drugiej w nocy wyskoczyłam na spacer, polecam taką atrakcję na koniec weekendu. :)

      Usuń
    2. Hehe mmm..przyjemny spacerek spać nie możesz?;p może się kiedyś wybiorę;p
      A Ty praca czy raczej szkoła? Ja szkoła średnia 3 klasa nie jest źle ale nauki sporo ;]

      Usuń
    3. Mojemu znajomemu bardzo się nudziło, więc po mnie wpadł. Wariat. :)

      Uuu, to matura się zbliża wielkimi krokami do Ciebie. ;) Nie zazdroszczę, oj nie zazdroszczę. Ale życzę powodzenia! ;>

      Usuń
    4. Nie no matura to za rok bo w technikum jestem :D Ale i tak stresik jest i jeszcze egzamin zawodowy dochodzi więc jest nad czym myśleć choć raczej wybiorę inny kierunek studiów niż kierunek na którym właśnie się uczę ;p

      Usuń
    5. Wybacz, myślałam, że liceum. :)

      Jeśli idziesz w zupełnie innym kierunku to jaki sens miało to technikum? :>

      Usuń
    6. Taki sens że nie miałam możliwości pójścia akurat na ten kierunek który mnie interesuje :D choć te oba kierunki można bardzo fajnie połączyć ;p

      Usuń
    7. Cóż to za kierunki? :)

      Usuń
    8. W szkole turystyka a studia fotograficzne ;p

      Usuń
    9. O :) Sporo moich znajomych zdecydowało się na podobny kierunek. :>

      Usuń
    10. Tak to chyba dosyć popularne i rozchwytywane heh;p

      Usuń
    11. Fakt. No ale z przykrością trzeba stwierdzić, że większość tych przyszłych fotografów to osiemnastolatki z lustrzanką, które myślą, że profesjonalny sprzęt czyni je kimś niezwykłym. :)

      Usuń
    12. A jakie plany na zakończenie tego weekendu ?:>

      Usuń
    13. Znajomy mnie zaprosił, ale nie jestem pewna, czy iść. :) A Twoje plany?

      Usuń
    14. Nie umiem siebie sama ocenić ale ja raczej tego typu dziewczyną nie jestem .... ja na poważnie się tym interesuje ale to prawda że większość niestety tak myśli ;]

      Usuń
    15. Ja jak na razie w piżamce siedzę przed komputerem i przeglądam fejsa i rozpatruje przeczytanie jakiegoś nowego bloga bo już się ich sporo nazbierało i szukam nowych w oczekiwaniu na twój nowy rozdział a po 21 mykam oglądać Czas honoru ;]

      Usuń
    16. Moja znajoma ma podobnie - fotografia to jej pasja, od dawna się tym interesuje. Uwielbiam, kiedy się denerwuje i opowiada mi o znajomych z uczelni, które nie mają o tym zielonego pojęcia. :)

      Usuń
    17. Moja siostra uwielbia oglądać "Czas honoru". ;)

      Usuń
    18. Heh studenckie życie podobno najlepszy okres w życiu bynajmniej tak twierdzi moja siostra choć jest dopiero na pierwszym roku ;]

      Usuń
    19. Heh ja też lubię oglądam co tydzień razem z siostrą.
      A Ty tego nie oglądasz?:>

      Usuń
    20. Co studiuje siostra? :)

      Rzadko, wolę jakąś dobrą książkę na wieczór. ;>

      Usuń
    21. Ekonomie ;>

      Miło się dzisiaj rozmawiało. Mykam sobie herbatkę zrobić i obczaić co w tv ;]
      Dobranoc :> i jak zwykle do jutra :D

      Usuń
  12. Rozdział bardzo udany :)
    Zachowanie Zuzy oczywiście zdenerwowało mnie troszeczkę, chociaż szczerze mówiąc od początku pojawienia jej się w opowiadaniu nie obdarzyłam tej postaci szczególną sympatią.
    Być może jest to spowodowane jakimś uprzedzeniem do tego imienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zuzanna? Hm... ja to imię dobrze kojarzę, jeden z moich psiaków tak się wabi. :)

      Pozdrawiam i dziękuję! :>

      Usuń
    2. No ja niestety nie mogę powiedzieć tego samego, gdyż spotkałam na swojej drodze panienki, które perfekcyjnie doprowadziły niestety, lekko mówiąc do mojego braku sympatii do nich i do tego imienia.

      Usuń
    3. Chyba każdy kiedyś spotkał osoby tego typu, niestety. No cóż... trzeba mieć nadzieję, że to ostatni raz. ;)

      Usuń
  13. Chyba nie muszę pisać, że rozdział fajny bo to w końcu oczywiste. :)
    Przepraszam za wczoraj

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak zawsze świetnie ! :) Wkurzyłam się na Zuzę.. Pit to naprawdę fajny chłopak :) Chociaż... Dziku lepszy ♥ ja mam takie osobiste pytanie ;D Ile ty masz lat? :D Bo piszesz super! ;o :)
    No powiedzmy, że naszykowani... -.-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jesteś pierwszą osobą, która pyta mnie o wiek. :) Kiedy zakładałam bloga obiecałam sobie, że zostanę całkowicie anonimowa. Żadnych imion, nazwisk, wieku itd. ;>

      Pozdrawiam! ;)

      Usuń
    2. Aaa, ok :)
      Zbyszkowych snów! ;))

      Usuń
    3. Ostatnio mam same koszmary, przyda się. ;)

      Nawzajem! ;>

      Usuń
  15. narobiłaś mi apetytu tą tartą z mascarpone ;) rozdział jak zwykle świetny,bo co tu dużo gadać?

    OdpowiedzUsuń
  16. Kolejny udany rozdział :) Zuza lekko mnie zdenerwowała ;) A na poniedziałek jestem przygotowana z moją problematyczną klasą;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problematyczną? Kultowe "Jesteście najgorszą klasą w szkole" ? :)

      Usuń
  17. Kurde, Zuźka rzeczywiście źle robi, jeśli ma już chłopaka, to tylko i wyłącznie on powinien się dla niej liczyć! -.-'
    Dobrze, że przynajmniej Anecie i Zbyszkowi się układa i jej idealnie. ♥♥ *-*
    Czekam na następny rozdział! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *jest idealnie. Taka tam mała literówka. :D

      Usuń
    2. Dziękuję! ;) Czekam na jutrzejszy post na Twoim blogu. ;>

      Usuń
  18. Super blog. Bardzo mi się podoba. Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;)

    http://isae960.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Miły, nawet spokojny rozdział ;D
    Czekam na jutrzejszy ;)

    http://everythingiappreciate.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam do Ciebie ogromną prośbę Vesper!! Mogłabyś dzisiaj dodać rozdział wcześniej niż zwykle (np. tak jak wczoraj po 17:00)? O 18:00 wchodzę na halę, a bardzo chciałabym przed meczem jeszcze przeczytać nowy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem umówiona na siedemnastą, więc post pojawi się pewnie po szesnastej. :)

      Dzisiaj jestem zmuszona dać wyjątkowo wcześnie. Miłego treningu! ;>

      Usuń
    2. Mi pasuje. o 18 oglądam mecz więc spokojnie sobie przeczytam kolejny rozdział przed meczem :D

      Usuń
  21. Normalnie rzeczywiście byłabym na treningu, ale teraz jadę na Łuczniczkę oglądać mecz Sovia-Delecta :) Właśnie zabieram się za nowy rozdzaił, dzięki! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co prawda już po meczu, ale miłych wrażeń! :)

      Nie ma za co, dzisiaj tak czy tak pojawiłby się wcześniej. ;>

      Usuń
  22. Wiem, że dawno nie komentowałam, ale czasu nie było :( postaram się nadrobix :3 zapraszam do mnie :>

    OdpowiedzUsuń