poniedziałek, 19 listopada 2012

XLIX


Epizod XLVIII.



Usiadł obok i położył swoją rękę na moim udzie. Skrzywiłam się i zrzuciłam jego dłoń. Po raz kolejny dostałam w twarz. Skuliłam się opierając się o bok kanapy. Krzyczałam, jednak nikt się nie pojawiał.

„Teraz albo nigdy” – pomyślałam.

Wzięłam książkę, którą czytałam i rzuciłam się na Przemka. Zaczęłam go nią okładać. Celowałam w głowę, kark i szyję. Odepchnął mnie. Z impetem wleciałam na stolik. Poczułam przeszywający ból na plecach. Przejechałam po nich ręką, poczułam ciepłą krew. Zacisnęłam zęby, ból był nie do zniesienia.  Odsunęłam się od niego i doczołgałam się do ściany. Zostawiałam za sobą czerwony ślad, w ustach czułam smak krwi. Przestałam krzyczeć. Gardło piekło mnie od kilkunastominutowego wrzasku. Rozejrzałam się po mieszkaniu. Próbowałam wymyślić cokolwiek. Obmyślałam ile zajmie mi doczołganie się do drzwi a ile do auta. Chwyciłam rozwalony telefon i próbowałam go naprawić. Miałam połamane paznokcie, dłonie były całe  we krwi. Ręce strasznie mi się trzęsły, nie mogłam sobie poradzić z komórką. Zrezygnowana rzuciłam nią w Przemka. Zdenerwowany zmierzył mnie wzrokiem, wstał i podszedł do mnie wolnym krokiem. Skuliłam się i wbiłam wzrok w podłogę.

- Modlisz się? – zapytał rozbawiony.

Odmawiałam szeptem każdą modlitwę jaką tylko sobie przypomniałam i to po łacinie. Uklęknął przede mną i uważnie mi się przyglądał.

- Spójrz na mnie. – powiedział.

Nie podniosłam wzroku.

- Patrz. – szarpnął mnie za włosy i uniósł moją twarz.

Spojrzałam na niego. Łzy cały czas spływały mi po policzkach.

- Taka śliczna, a taka uciążliwa. – powiedział  z uśmiechem i wytarł moje łzy z twarzy.

Odwróciłam głowę. Nie chciałam, żeby mnie dotykał.

- Nikt Ci nie pomoże. – stwierdził wesoło. – A Ty nikomu nie powiesz. Jasne?

Zmierzyłam go wzrokiem.

- Ani rodzicom, ani znajomym, nawet księdzu na spowiedzi. – zachichotał. – A już na pewno nie powiesz temu nieudacznikowi.

Splunęłam mu w twarz. Spoliczkował mnie. Wytarł twarz w swoją koszulę i znowu na mnie spojrzał.

- Chyba się nie zrozumieliśmy. – powiedział głaszcząc moje włosy. – Ty będziesz miła, to ja też.

Odepchnęłam go nogami. Wrzasnął i podniósł mnie szarpiąc za ubranie. Każdy odruch sprawiał mi ból, byłam cała we krwi. Rozerwał moją bluzkę i rzucił jej resztki  na podłogę. Zakryłam się rękami. Z trudem utrzymywałam się na nogach. Oparłam się o ścianę i przesuwałam się w bok. Przemek zdjął swoją koszulę i podszedł do mnie.

- Dotknij mnie. – powiedział blokując mi drogę.

Kiwnęłam przecząco głową. Szarpnął moją rękę i przyłożył ją do swojej klatki piersiowej. Chciałam ją cofnąć, ale cały czas ją trzymał. Zjeżdżał nią coraz niżej. Odwróciłam głowę i skrzywiłam się z obrzydzenia. Nagle usłyszeliśmy czyjeś kroki.

- Pomocy! – wydarłam się najgłośniej jak tylko potrafiłam.

Przemek zakrył mi usta dłonią. Nadal słyszałam hałas na korytarzu. Wbiłam zęby w dłoń Przemka i wrzasnęłam. Czując ból głośno krzyknął i szarpnął mnie. Upadłam na podłogę. Zaczęłam krzyczeć i czołgać się w stronę drzwi. Na ścianie była wielka, czerwona plama. Czułam się słabo i źle. Musiałam stracić naprawdę dużo krwi. Usłyszałam czyjeś kroki, ale nie byłam pewna, czy to nie wytwór mojej wyobraźni. Stukanie było coraz głośniejsze. Przemek zaczął panikować. Biegał po mieszkaniu nie wiedząc co zrobić. Nagle w drzwiach ujrzałam znajomą postać. Ucieszyłam się, ale nawet uśmiech sprawiał mi ból.

- Aneta?! – usłyszałam wrzask Zbyszka.

Uklęknął przede mną i wziął mnie na ręce. Skrzywiłam się czując przeszywający ból na plecach. Był przerażony. Położył mnie na kanapie i zadzwonił po pogotowie i policję.

- Wytrzymaj jeszcze trochę. – szepnął gładząc moje włosy.

- Łazienka. – powiedziałam słabym głosem i wskazałam palcem drzwi.

Bartman zdziwiony podszedł do drzwi toalety. Z pomieszczenia wybiegł Przemek i zaczął uciekać. ZB9 błyskawicznie go dogonił i bez oporu okładał go pięściami. Słyszałam sporą wiązankę wulgaryzmów, był wściekły. Chwycił Przemka i pchnął go na ścianę. Jego twarz wyglądała tragicznie. Miał rozciętą wargę, z nosa ciekła mu krew, oczy były opuchnięte i fioletowe. Do mieszkania wbiegła policja. Odepchnęli Zbyszka i zajęli się Przemkiem.

- Zabiję skurwysyna. – wrzeszczał Bartman wyrywając się dwóm funkcjonariuszom policji.

Reszta wyprowadziła Przemka. Odetchnęłam z ulgą. ZB9 po chwili się uspokoił i do mnie podszedł.

- Przepraszam. – szepnął klęcząc przed kanapą. – Za wszystko. Mogłem nie jechać.

- Skopałeś dupy Włochom. – uśmiechnęłam się lekko, ale zaraz potem skrzywiłam czując ból.

Kilka minut później pojawiła się karetka.

- Nigdzie nie jadę. –wystraszyłam się widząc nosze i lekarzy.

- Aneta, jesteś ranna. Muszą się tobą zająć. – powiedział.

- Nie chcę tam jechać. – chwyciłam go za rękę i spojrzałam mu w oczy.

Nie odpowiedział. Odsunął się na bok i pozwolił pracować lekarzom. Położyli mnie na noszach i włożyli do karetki.

- Pan z rodziny? – zapytał lekarz wyglądający na jakieś czterdzieści lat.

Bartman przytaknął i powiedział, że pojedzie za nimi autem. Lekarz zaczął opisywać mój stan i wyjaśnił co się ze mną stanie po dojechaniu do szpitala. W drodze dostałam jakieś środki i straciłam przytomność.






Obudziłam się. Przez chwilę nie mogłam się ruszać, jak gdybym była sparaliżowana. Rozejrzałam się po pokoju. Skrzywiłam się – byłam w szpitalu. Na stoliku przy łóżku zobaczyłam ogromny bukiet czerwonych róż. Uśmiechnęłam się i wzięłam liścik wystający z kwiatów. Data w rogu kartki wskazywała na walentynki.

„Obudź się.” – przeczytałam staranie wykaligrafowane słowa.

Zdezorientowana przestudiowałam tekst jeszcze raz. Chciałam wstać, ale moje ruchy krępowały kabelki podłączone do każdej możliwej części mojego ciała. Na rękach miałam kilka ran. Poczułam coś ciężkiego na stopach. Uśmiechnęłam się szeroko. Przy łóżku stało krzesło, na którym siedział Zbyszek. Oparł się o łóżko i zasnął trzymając głowę na moich nogach. Wyglądał inaczej niż zwykle. Był blady, miał sińce pod oczami.

- Aneta?! - ocknął się kiedy zakaszlałam.

Rzucił się na mnie i mocno mnie przytulił.

- Nawet nie wiesz jak się bałem… - powiedział cicho wplatając ręce w moje włosy. – Nie budziłaś się, lekarze nic nie chcieli powiedzieć.

Zmarszczyłam brwi.

- Który jest dzisiaj? – zapytałam niepewnie.

- Siedemnasty luty.

Otworzyłam szeroko usta. Minęło pięć dni.

- Przepraszam cię za wszystko. – powiedział łapiąc mnie za rękę.

- To ja cię przepraszam. – odpowiedziałam cicho. – Nie zmienię ciebie ani twoich planów.

Przybliżył krzesło i na nim usiadł.

- Nie wierzę, że z tobą rozmawiam. – odpowiedział szeroko się uśmiechając.

Pogładził ręką mój policzek i delikatnie mnie pocałował.

- Wtedy, we Włoszech… Jak tylko wylądowaliśmy wiedziałem, że źle zrobiłem. Nie mogłem i nie chciałem wyobrażać sobie dnia bez ciebie. – powiedział uśmiechając się.

Ścisnęłam jego rękę i głaskałam ją kciukiem.

- Wstajemy rano, robimy razem śniadanie, ja idę na trening a ty na uczelnię. Cholernie tęsknie i nie mogę się doczekać powrotu do domu. Wracam i widzę cię uśmiechniętą. Jemy wspólnie obiad i długo rozmawiamy. Nie potrafię powiedzieć co by było bez ciebie. Nie chcę wiedzieć. Od początku żałowałem tego wyjazdu, tej rozmowy.

Przecież powiedział mi o czym marzy. Nie zmienię jego planów, ani on moich.

- Wróciłem i dowiedziałem się o mieszkaniu. Byłem na siebie cholernie zły. Zosia wyciągnęła adres od tego...

- Nie klnij. - przerwałam mu.

Westchnął  głośno.

-... i dała go mnie. Wsiadłem w auto i jadąc myślałem co ci powiem, kiedy będę na miejscu. Zrezygnowałem z przemówienia i stwierdziłem, że powiem cokolwiek – bylebyś tylko wróciła ze mną do domu.

Uśmiechnęłam się lekko, nie przestawałam na niego patrzeć.

- Usłyszałem twój krzyk. Zacząłem biec najszybciej jak mogłem. Mieszkanie wyglądało jak scenografia z jakiegoś horroru – krew była wszędzie. Zobaczyłem cię na podłodze. Miałaś rany na plecach i rękach.

- Przeniosłeś mnie na kanapę. – wtrąciłam się.

Kiwnął głową.

- Pamiętam. Byłam cała we krwi. – skrzywiłam się.

- Kiedy cię wtedy zobaczyłem, nieruchomą na tej podłodze… Serce mi stanęło. Nie interesowało mnie nic poza twoim życiem. Zdałem sobie sprawę, że jesteś najważniejszą osobą  w moim życiu i że nic innego się nie liczy. Zrobiłbym wszystko i zrezygnowałbym ze wszystkiego, żeby jeszcze raz zobaczyć cię uśmiechniętą.

Uśmiechnęłam się szeroko.

- Nie chcesz mieć dzieci, ja to akceptuję. – powiedział poważnym tonem.

- Kocham cię, wiesz? – zapytałam ujmując jego twarz w dłonie.

Kiwnął twierdząco głową i pocałował mnie.

- Obudziła się! – usłyszałam krzyk Zośki.

Wparowała do pokoju i mocno mnie przytuliła. Mimo bólu pleców mocno ją ścisnęłam.

- Zmiana warty? – zapytała  Bartmana.

Zbyszek ustąpił jej miejsca i niechętnie wyszedł.

- Dziewczyno, ile ja przez ciebie się denerwowałam.

Uśmiechnęłam się przepraszająco.

- Kiedy Bartman do mnie zadzwonił myślałam, że żartuje. – powiedziała spokojnie. – Uwierzyłam dopiero, jak cię zobaczyłam.

Poprosiłam ją, żeby podała mi kartę. Miałam wykonaną jedną operację, dwunastego lutego.

- Lekarz mówił, że to prosty zabieg i że za kilka dni wyjdziesz. A ty się nie budziłaś…

Próbowałam sobie cokolwiek przypomnieć. Dla mnie te pięć dni minęło jak kilka godzin snu.

- Bartman jest niesamowity. – stwierdziła z uznaniem. – Siedział tu dzień i noc.

- Przez pięć dni? – zapytałam głośno. – A treningi?

Spojrzała na mnie machając głową.

- Nie jadł, nie pił, nie odstępował cię na krok, nie myślał o trenowaniu. Byli tu chłopacy, trener, twoja mama i rodzice. Próbowali coś z nim zrobić, ale nie ruszył się z miejsca. Powiedział, że bez ciebie nie wróci do domu.

Faktycznie, Zibi wyglądał jak swój cień.

- Gdybyś ty go widziała… Był załamany, kiedy nie obudziłaś się po operacji. Udawał twardego, ale nie dawał sobie z tym rady. Kiedy lekarz wspomniał, że możesz się nie obudzić… Zdemolował pół korytarza.

Kiwnęłam niedowierzająco głową. 

- Co z Przemkiem?

- Będzie sprawa przeciw niemu, ale musisz zeznawać. Zbyszek może mieć kłopoty, nieźle zajął się tym twoim sąsiadem.

- Wniesie oskarżenie? – zapytałam.

- Jeśli ty to zrobisz, to on pewnie też.

- Nie będę zeznawać. – odpowiedziałam szybko. 

________________________________________________________________________

Jak Wam minął poniedziałek? :)

Kiedy marzenia stają się rzeczywistością.

175 komentarzy:

  1. Vesper, jak ja Cię kochaaaam! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. ledwo dodany, skoczyłam czytać i czekam na kolejny.. :) Twoje opowiadanie mogłoby być dla mnie książką.. nigdy nie kończącą się. mogłaby mieć 41626 stron <3

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział super, tylko szkoda mi Anety, no cóż takie życie

    OdpowiedzUsuń
  4. genialny rozdział! już nie mogę się doczekać jutrzejszego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. zajebisty rodział! jesteś genialna :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham Twoje opowiadania, ale teraz to po prostu płakałam... ; c
    jesteś niesamowita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :) Cieszę się, że opowiadanie przypadło Ci do gustu. :>

      Usuń
  7. Początek masakra;D Ale końcówka...ach już chcę jutro wieczór:D
    Mówiłam już, że cię uwielbiam?;> ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział świetny. ;)
    A Przemek dostał za swoje, Zbyszek się nim dobrze zajął. ;>

    OdpowiedzUsuń
  9. Też chciałabym w taka kilkudniową śpiączkę zapaść! Mogłabym na raz przeczytać kilka rozdziałów :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Niesamowity rozdział! Mogłabym coś takiego czytać godzinami,a nie lektury. |>_<|
    Z niecierpliwością czekam na następny :)
    Poniedziałek nie jest tak źle... odwołali mi 3 ostatnie lekcje ^^
    A jak tam u cb?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, przestań, większość lektur jest naprawdę fajna. ;>

      Mój poniedziałek bardzo dobrze, dziękuję. Kilka godzin grania w siatkówkę - jestem obita, ale szczęśliwa. :)

      Usuń
  11. opowiadania Vesper jako lektura szkolna ! :d;)
    jak czytałam 3 akapit i jak sobie to wyobraziłam rozbolał mnie brzuch.
    Natomiast drugą część przeczytałam ze łzami w oczach ...
    Potrafisz człowieka doprowadzić do płaczu. ;)

    Genialnie !;)

    Co do poniedziałku to baaardzo ciekawie:d Cały dzień przeleżany na kanapie oglądając powtórki serialów i meczów;D;>

    Pozdrawiam ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, myślę, że męska część uczniów znienawidziłaby to opowiadanie. :)

      Cieszę się, że Ci się podobał. ;>

      Aww, też chcę takie poniedziałki. ;)

      Również pozdrawiam. ;>

      Usuń
    2. akurat zdanie moich kolegów z klasy na temat lektur nie zbyt mnie interesuje;]

      a Tobie jak minął poniedziałek?;>

      Usuń
    3. Trzeba być jednak sprawiedliwym. ;)

      Nawet, nawet. Kilka godzin treningu, trochę zamieszania w związku ze zbliżającym się wyjazdem itd. ;?

      Usuń
    4. oo;) wyjeżdżasz?;) dokąd (jeśli nie jest to tajemnicą)?

      Usuń
    5. Żadna tajemnica. ;)

      Wyjeżdżam jutro na cały dzień do stolicy. ;<

      Usuń
  12. cudny rozdział ;)

    dobrze ale troche dziwnie :P a Tobie ?

    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;)

      Mi bardzo dobrze. ;>

      Pozdrawiam również. :)

      Usuń
  13. Zaglądałam tutaj co chwila, sprawdzając czy jest nowy rozdział! Gdybyś widziała moją reakcję, gdy przeczytałam "poniedziałek, 19 listopada 2012". *_* to było mniej więcej coś takiego : http://i1.ryjbuk.pl/b67720626e6bb27981ebd3c9779481be945339d3/1ug66r415f2qi10rc697f1c-gif-radosc-gif
    Cały epizod przeczytałam z zapartym tchem! Aż nie mogę wyobrazić sobie tego, co musiał poczuć Zbyszek, gdy zobaczył Anetę, całą zakrwawioną...
    I nie chcę czytać żadnych epilogów! :D
    Pozdrawiam gorąco! ;-****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahhaham, genialny gif. ;)

      Również pozdrawiam! ;>

      Usuń
  14. aż mi serce w gardle stanęło jak czytałam co ten psychol z Anetą wyprawiał. Boże. Kobieto jesteś wielka, uwielbiam Cię i czekam na następny :* A poniedziałek przeżyłam, więc jest dobrze. :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. ;)

      Wszyscy go przeżyliśmy. ^^

      Usuń
  15. jesteś genialna, dzisiaj odwiedzilam tego bloga z milion razy, co chwile sprawdzalam, czy czasem nie dodalas, powalające to jest, kocham Cie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Milion? Oj, statystyki mi nie działają. :c

      Dziękuję! ;>

      Usuń
  16. Opowiadanie jest genialne! :) Nie zastanawiałaś sie nad wydaniem książki. Ja bym na pewno ja kupiła. Lubie osoby, ktore maja bogata wyobraznie i sa kreatywne. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kilka osób już wspominało mi o tym wydaniu książki. ;>

      Pozdrawiam również, dziękuję. ;)

      Usuń
  17. Ach, tyle godzin oczekiwania! Przeczytałam w niecałe "Master of Puppets", aż brzuch mnie boli z przejęcia:D Niesamowite zagęszczenie akcji. Czekam na więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obey your master. Master. Master of puppets, I'm pulling your strings. <3

      Cieszę się, że historia Ci się podoba. ;)

      Usuń
  18. W końcu ! ;D . Kocham twoje bloga <3 . Świetnie piszesz ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;) Cieszę się, że Ci się podoba. ;>

      Usuń
  19. O proszę :D SuperZibi wkroczył do akcji :>

    Poniedziałek - leniwy :) Pisałam ci wczoraj, że cały tydzień odpoczywam. Ale nie obyło się bez mojego towarzystwa w kuchni :) A jak twój?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;)

      Dzień w kuchni to tym bardziej odpoczynek. ;> Mój poniedziałek? Hm... Potrenowałam trochę, załatwiłam trochę spraw przed wyjazdem, pospacerowałam. Nawet nieźle. ;)

      Usuń
    2. Jaką miejscowość podbijasz? Stolycę? ;)

      Usuń
  20. Aaaa... Mega!!! ten rozdział :P aż go przeczytałam 2 razy bo taki świetny :D
    Co do poniedziałku to minął szybko lekcje nawet lajtowe po szkole byłam tylko przywieść siostrę z treningu, wykąpałam się i tak sobie siedzę na kompie i się relaksuję heh :P a Tobie jak minął?:>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się spodobał. ;)

      Jak tam idzie siostrze na treningach? ;> Ja również dziś trochę potrenowałam. :)

      Usuń
    2. A idzie idzie bardzo dobrze zamiłowanie do siatkówki to u nas rodzinne :P Ja dzisiaj niestety nie miałam wf bo na sali są ławki gdyż będą jutro matury próbne a miała taką ochotę pograć w siatkę że aż mnie nosiło heh :P

      No ale my tu gadu gadu a tu coś się zbliża wielkimi krokami a mianowicie co?.....Ciocia statystyka poinformowała nas że dobijasz do Setki Pięknie ! :>
      I'm impressed :D Mordka się cieszy z takiego wyniku :3

      Usuń
    3. Już próbne matury? :o

      Jestem w szoku kiedy patrzę na te statystki. Prawie 90 tysięcy wejść. :o Nie mogę przestać się uśmiechać. :)

      Usuń
    4. Nom już;> U mnie w szkole zazwyczaj tak wcześnie są:P

      Jutro przed tv zasiadasz? oglądać meczyk Resovi? :P

      Usuń
    5. Jeśli zdążę załatwić wszystkie sprawy to jasne, że tak. :)

      Usuń
  21. Genialny rozdział! :) Aż takiego horroru się nie spodziewałam. :D
    K.

    OdpowiedzUsuń
  22. Zgodze sie z dziewczyna u góry . Powinnaś napisać książke ; D . Tak żeby miała ze 10000000 ; ). Pozdrawiam ; **

    OdpowiedzUsuń
  23. myślałam, że będą mi potrzebne chusteczki :)
    cóż ja mogę napisać: DZIEWCZYNO UWIELBIAM CIĘ!!!
    ponawiam prośbę: nie chcę zakończenia bez ślubu i gromadki dzieci ;)
    czekam na następny.
    poniedziałek mija szybko i w miarę spokojnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci! ;)

      Cieszę się, że Twój dzień był udany. ;> Pozdrawiam serdecznie. ;)

      Usuń
  24. Geenialny rozdziała : ) Aż się popłakałam , jak czytałam tą scenę w szpitalu ♥ A co do Przemka , to mu dobrze , za to co zrobił ; ) . I ta scena w mieszkaniu , bezcenne ♥ . jeszcze raz , genialny rozdział . : ) . I napisz książkę o tym , bardzo chętnie ją kupię : ]

    OdpowiedzUsuń
  25. Genialny rozdział . Czekam na kolejne . Dziewczyno momentami scena jak z horrorów , ale i tak uważam, że świetnie piszesz . Naprawdę jesteś w tym genialna .
    Co do poniedziałku to rutyna i szkoła chociaż żadnego spr nie było i nie pytali z niczego więc nie było tak źle , a jak u Ciebie z poniedziałkiem .
    Pozdrawiam Gorąco . Całuski ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cieszę się, że tak uważasz. ;)

      Mój poniedziałek jak najbardziej udany - kilka godzin grania w siatkówkę. ;>

      Usuń
    2. No to poniedziałek możemy zaliczyć do jak najbardziej udanych dni tygodnia . ;>
      Koniecznie wydaj książkę , ;) Taki talent nie może się marnować .
      Po prostu : KOCHAM TO OPOWIADANIE ;*

      Usuń
    3. Oj, nie jestem pisarką.;)

      Usuń
  26. Czasem nie znajduję odpowiednich słów, żeby pochwalić twoją pracę, twój kolejny epizod.
    Jak dla mnie mogłabyś to opowiadanie pisać całą wieczność !

    A zapracowany poniedziałek mija, więc powoli zbliżamy się do piątku... :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Naprawde Zibi i Aneta nie będą mieli dzieci??
    Me serce krwawi!!!
    Oczywiście rodział genialny zresztą jak każdy inny :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam dobrego kardiologa, mogę dać namiary. ;>

      Pozdrawiam. ;)

      Usuń
  28. dobrze,że wszystko skończyło się tak jak się skończyło :)
    poniedziałki są beznadziejne -.-
    na początek dnia nie odpalił mi samochód i nie byłam na pierwszych ćwiczeniach ;/ i miałam wejściówkę ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj są, są. ;)

      Trzeba zabrać auto na przegląd. ;>

      Usuń
  29. Dzięki Bogu za Bartmana!

    Właśnie, książka to idealny pomysł! :D

    A ja dzisiaj w szkole nie byłam bo egzamin na prawko ;3
    i zdany za pierwszym :D

    a jak u Ciebie z poniedziałkiem? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nie wiem czy taki dobry, nie jestem pisarką. ;)

      Poważnie? Gratulacje! ;> Może się kiedyś miniemy gdzieś na krzyżówce. ;)

      Mój poniedziałek bardzo udany - wyczerpujący, dobry trening. ;>

      Usuń
    2. Może kiedyś się miniemy ;p
      Dziękuję :D

      Trening zawsze dobry :D

      Usuń
  30. Ja też się zgadzam z dziewczynami z góry!:) Jesteś najlepsza!! ♥

    OdpowiedzUsuń
  31. popłakałam się <3333 Uwielbiam twojego bloga <333 to jest już mój nałóg <3

    pozdrawiam Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  32. Jeeeeeny jakie świetne, najpierw nie mogłam dorwać kompa to co chwile wchodziłam na telefonie, przeczytałam i po prostu nie mogę doczekać się jutra...

    Bdz oglądała jutro mecz Asseco Resovii?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;)

      Mam nadzieję, że tak o ile zdążę załatwić wszystkie sprawy związane z moim środowym wyjazdem. ;>

      Usuń
  33. szkoda Anety , ale na szczęście wszystko zaczyna się już układać . ;) chcę już jutro . !!!

    OdpowiedzUsuń
  34. Cudowny. ♥
    Czekam na jutro. ;D
    Dzięki tobie bardziej polubiłam siatkówkę . Dziękuję .
    Piszesz cudownie.
    Pozdrawiam. ; *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję, że czytasz mojego bloga. ;)

      Również pozdrawiam. ;>

      Usuń
  35. Zaje*isty rozdział :) Aż nie mogłam powstrzymać łez :) Szkoda Anety, a Przemek dostanie za swoje. ;D

    A co do poniedziałku: Przeżyłam, wytrzymałam 2 lekcje polskiego czyli pisania wypracowania, to z jednej strony. A z drugiej nie miałam 3 ostatnich lekcji i wróciłam po 5. Ale za to będziemy odrabiać w piątek po praktykach :( i ze szkoły wyjdziemy jakby nie patrzył po 9 lekcjach. o.O ;[

    Pozdrawiam :) I czekam na kolejny epizod.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cieszę się, że Ci się podoba. ;)

      Również pozdrawiam. ;>

      Usuń
  36. Vesper jesteś cudowna .
    Nie wyobrażam sobie dnia, w którym nie wróciłabym do domu i nie włączyłabym komputera specjalnie dla Ciebie .
    Jesteś po prostu mistrzem słowa.
    Kocham Cię za to !
    Dziękuję :)
    /M.

    OdpowiedzUsuń
  37. rozdział genialny :)
    ja także zgadzam się z książką :)
    czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Wspaniale, wspaniale:) takiego Zbyszka uwielbiam:) ciesze sie, ze sie poukladalo (albo przynajmniej na to sie zapowiada). Pozdrawiam,
    G

    OdpowiedzUsuń
  39. Rozdział niesamowity :)

    nie miałam zaliczenia. 4h siedzieliśmy na masażu bez pami i masowaliśmy podudzie. : )

    Hiena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;)

      O, widzę, że Twój dzień był udany. ;>

      Usuń
    2. ooo tak, dzień zaliczam do całkowicie udanych :)
      a Tobie jak minął poniedziałek ? :)

      Hiena

      Usuń
    3. Hm... poniedziałek minął mi na ciężkim, dobrym treningu. ;)

      Usuń
    4. ja niestety jestem pozbawiona jakiegokolwiek wysiłku fizycznego do 31 stycznia ;/
      były zawody w siatkę dziś, a ja nie grałam. nie wiem czy już sobie nie odpuszczę siatkówki.

      Hiena

      Usuń
    5. Jak to "odpuszczę"? :C Dlaczego?

      Usuń
    6. muszę dbać o zdrowie, jestem po dwóch operacjach na jajniki. nie chce ale chyba muszę ;C

      Hiena

      Usuń
    7. Oj. :c Nie zazdroszczę.

      Usuń
    8. jeszcze daję jakoś radę. ale muszę uważać na zdrowie bo chce mieć dzieci, to dla mnie najważniejsze :)

      Hiena

      Usuń
    9. Dla wielu potomstwo to najważniejsza rzecz. ;)

      Ja niestety do takich osób nie należę. ;>

      Usuń
    10. szkoda. : (

      Ja uwielbiam dzieci, chce mieć max 3 i najlepiej bliźniaki, marzy mi się dwóch synów :)

      Hiena

      Usuń
    11. Dlaczego szkoda? Skoro miałabym być złą matką i zrujnować komuś życie to po co? :)

      Usuń
    12. jak się ma dzieci to człowiek się zmienia :)
      życie staje się inne, ktoś jest ważniejszy niż ty sama :)

      Hiena

      Usuń
    13. Nie muszę mieć dzieci, żeby był ktoś ważniejszy ode mnie. Jest wiele osób za które byłabym wstanie oddać życie.

      Nie chcę męczyć się dziewięć miesięcy i resztę życia z egoistyczną, mniejszą wersją mnie. Widzę to po sobie - nie wiem jakim cudem rodzice ze mną wytrzymali. ;)

      Usuń
    14. oj ja też byłam trudnym dzieckiem i jak moje dziecko zbierze geny moje, mojej mamy i jeszcze swojego ojca to będzie albo mordercą, albo psycholem :D

      Hiena

      Usuń
    15. Dlatego ja wolę nie przekazywać swoich genów. Jestem za egoistyczna i za mało cierpliwa na matkę. ;)

      Usuń
    16. ja kocham dzieci, cholernie mnie uszczęśliwiają. mogłabym siedzieć, przewijać, gotować zupki... chciałabym mieć dziecko nawet teraz.. gdyby nie szkoła.

      Hiena

      Usuń
    17. Czyli zupełnie jak moja przyjaciółka. Skończyła szkołę i od razu zaszła w ciążę - bo takie było jej marzenie. ;)

      Mam nadzieję, że uda Ci się spełnić swoje i że za kilka lat będziesz już mamą kilku bobasów. ;>

      Usuń
    18. oj bardzo bym chciała.
      szkoda tylko, że nie mam z kim miec dzieci jak na razie. :)
      8 miesięcy temu rozstałam się z chłopakiem, teraz stuknęły by nam 2 lata ( 18 listopada ) ale niestety.

      Hiena

      Usuń
    19. Minęło już trochę czasu.

      Ja dzieci nie planuję, ale przyszłość już jest obgadana. Jeśli do trzydziestki nie znajdę męża mój przyjaciel chętnie mi się oświadczy - podpisaliśmy małą umowę. ;>

      Usuń
    20. :) dobre :D
      ja ze swoim może też powinnam :D ale nie mój jest 3 lata młodszy...
      dopełniamy się jak mało kto, on potrafi siedzieć i robić coś do jedzenia, ja w tym czasie sprzątnę jego pokój. ja zaczynam zmywać on ogarnia lekcje i takie tam. a potem wychodzimy :D po prostu idealnie :D

      Hiena

      Usuń
    21. Taka symbioza można powiedzieć. ;)

      Mój przyjaciel jest starszy o cztery lata. ;>

      Usuń
    22. szczerze. nie mam żadnego dobrego kumpla który jest ode mnie starszy :D
      Mój chłopak był 2 lata młodszy :D kurwa coś w tym jest, dopiero to zauważyłam :D

      Hiena

      Usuń
    23. Może gustujesz w młodszych, kto wie? (;

      Ja ostatnio mam jakąś manię, bo kiedy mijam jakichś mężczyzn na ulicy to patrzę tylko na tych powyżej trzydziestki. Dziwne. ;>

      Usuń
    24. ja to w ogóle jestem chyba w przeciągu robiona :D
      dziwnie wyszłam Baśce i Andrzejowi, biedni :D
      w sumie tata nie zdążył poznać mnie jak się rozkręciłam, bo zmarł jak miałam 8 lat, z to mamie dostało się podwójnie :)

      Hiena

      Usuń
    25. Przykro mi z powodu śmierci Twojego taty.

      Oj, moi też nie dawali i nie dają sobie ze mną rady. ;)

      Usuń
    26. Już się przyzwyczaiłam do tego, że go nie ma i nigdy już nie będzie.
      Moja mama szału ze mną dostaje :D

      Hiena

      Usuń
    27. Nie umiem sobie wyobrazić jak to jest.

      Moja również. ;>

      Usuń
    28. Padłam wczoraj z laptopem na kolanach :D

      Hiena

      Usuń
    29. ze zmęczenia :) ledwo funkcjonowałam wczoraj :)

      Hiena

      Usuń
    30. Uroki poniedziałku. :)

      Usuń
  40. Czytałam co jakiś czas co jest na dole, żeby wiedzieć czy Zbyszek jest już :D haha :D No a ten... Takiego sąsiada to ja bym nie chciała... Jezuu! Jak on mógł takie coś dziewczynie zrobić?! Szok ! :o Ogólnie to się ucieszyłam, widząc nowy rozdział :> teraz to się kurczę nie mogę doczekać na następny :))
    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  41. Vesper piszesz świetnie! Już czekam na kolejny rozdział, a ten rozwój akcji...nikt by go lepiej nie wymyślił. :) Życzę weny i więcej takich rozdziałów trzymających w ogromnym napieciu. :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Ufff... Kamień z serca :D Rozmawiałam dzisiaj z psiapsiółką, że gdyby twoje opowiadanie było lekturą szkolną, czytałybyśmy ją 20 razy na dzień i podejrzewam, że z pracy klasowej miałybyśmy 6+ :) Uściski i czekam na dalszy rozwój akcji :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrów swoją przyjaciółkę. ;)

      Dziękuję. ;>

      Usuń
  43. Dziewczyno jestes genialna ! Trafiłam tu przez przypadek, ale to chyba jakieś przeznaczenie .. haha xd Czekam na ciąg dalszy oczywiście i zapraszam do mnie i mojej przyjaciółki . http://treningzycia.blogspot.com/ Pozdrawiam Patrycja :D

    OdpowiedzUsuń
  44. No i Zbynio okazał się superbohaterem :))Cieszę się,że znów są razem.
    Powiem Ci, że jesteś świetna w pisaniu. Całą tą akcję z Przemkiem opisałaś tak wspaniale, że nie umiem wyjść z podziwu. :))
    VE.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Twoje słowa wiele dla mnie znaczą. ;)

      Usuń
  45. http://i-zyjmy-dlugo-i-szczesliwie.blogspot.com Taka mała reklama :)
    A swoją droga już nie mogłam sie doczekac tego rozdziału i pewnie następnego tez nie będę mogła się doczekać .. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Mam pytanie, czy w związku z Twoim wyjazdem będzie w środę rozdział? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że będzie. Obiecałam wrzucać codziennie, nigdy nie łamię danego słowa. ;) Wrzucę go jak wstanę, czyli ok. 3-4 rano. ;>

      Usuń
  47. łooo, dobra akcja! na szczęście wszystko się dobrze skończyło. Mam nadzieję, że wszystko ułoży się dobrze ;) pozdrawiam i zapraszam do siebie http://escapefromthememories.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  48. Jesteś naaaaaaaajlepszaaa <3<3<3<3<3
    Ja oczywiście nie mam na nic czasu, bo jutro sprawdzian z historii, ale na bloga jakoś udało mi się zajrzeć :P Więc tak w trzech słowach:
    jeeeeej jak uroczo :). Oby tak dalej :)

    A jak poniedziałek? Trochę smutno, co prawda miałam ponad 2 lekcje siatkówki, ale studenci-praktykanci (dokładnie trzech) mięli dziś dokładnie ostatni dzień praktyk :cc. Więc straaaasznie smutno :ccc, grali z nami na praktycznie każdej długiej przerwie, zostawali po lekcjach i było naprawdę super bo są strasznie zabawni. A dziś przychodzą normalnie ubrani (nie w dresach) i że oni chcą się pożegnać, i że podziękować, i że mają dla na ptasie mleczko z tej okazji (:>) i jak dziś graliśmy to było tak smutno, że ostatni raz :cc

    A jak Twój poniedziałek?

    Moc uścisków,
    Malin. xoxo. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! ;) Powodzenia na sprawdzianie z historii. ;>

      Oj, szkoda, że już odchodzą. ;<

      Kilka godzin treningu, trochę załatwiana spraw - nudny poniedziałek. :)

      Pozdrawiam. ;>

      Usuń
    2. "nudny poniedziałek", daj spokój, dałabym się pochlastać za "kilka godzin treningu". Takiego prawdziwego. Jeeej, to musi być super :D
      Malin.

      Usuń
    3. Trening to akurat ta ciekawsza, przyjemniejsza strona dnia. ;)

      Było super. Uwielbiam grać z tymi ludźmi. ;>

      Usuń
    4. Ja bym chciała jakkolwiek, z kimkolwiek, gdziekolwiek :P
      Jak długo już trenujesz?
      Malin.

      Usuń
    5. Mniej więcej sześć lat. ;)

      Usuń
    6. A jeśli mogę spytać... Jak się to u Ciebie zaczęło? Od małego interesowałaś się siatkówką? Rodzice cię zapisali czy była to twoja własna inicjatywa? Jak pogodziłaś treningi ze szkołą? Jak często masz treningi? (taki mały wywiad:P )
      Jeśli pytania ci nie leżą, czy coś to nie odpowiadaj :)
      Malin.

      Usuń
    7. Nie ma problemu, z chęcią odpowiem. ;)

      Siatkówkę lubiłam od zawsze, także nie było problemów z zachęceniem mnie do tego. Sama zapisałam się do szkolnej drużyny i tak się zaczęła moja przygoda z tym sportem. Treningi zazwyczaj miałam po lekcjach, wieczorami - bywało ciężko, ale uwielbiam grać i byłam wstanie zrezygnować z wielu rzeczy dla kilku godzin ćwiczeń.

      Na dzień dzisiejszy trenuję dość dużo. Codziennie biegam i rozciągam się, trzy razy w tygodniu po kilka godzin gram w siatkówkę i raz w tygodniu rzucam oszczepem. ;> Sporo też pływam, ale niestety nie regularnie, więc nie jestem wstanie dokładnie powiedzieć ile. ;)

      Usuń
    8. WOW, podziwiam determinację i organizację :) i dziękuje za odpowiedź :)
      Malin.

      Usuń
    9. Dziękuję bardzo. ;)

      Za organizację powinnam dostać jakiś medal chyba. Szkoła, praca, nauka, ćwiczenia, treningi, wolontariat... Nie wiem jakim cudem mieszczę się w 24 godzinach na dobę. ;>

      Usuń
    10. A śpisz czasem? + do listy dopisz jeszcze, że tworzysz świetne opowiadanie :)
      Malin.

      Usuń
    11. Śpię i to o wiele za dużo. ;)

      Tworzenie tej historii to raczej hobby, chwila przyjemności niż obowiązek. ;>

      Usuń
    12. Ale zabiera czas :P
      A jeśli śpisz i się jakoś z tym wszystkim wyrabiasz, to rzeczywiście jesteś mistrzem. Oddaje pokłony :P
      Malin.

      Usuń
    13. No fakt, trochę to czasu pochłania. :)

      Dziękuję, dziękuję. ;>

      Wrzucam regularnie, więc chyba się wyrabiam. :)

      Usuń
  49. Spodobał mi się ten epizod i to bardzo, mimo tak drastycznych wydarzeń. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie tak rannej Anety. Nie umiem dopuścić do mojej głowy takiego obrazu. Coś mnie blokuje. Dobrze, że w miarę w porę przybył na miejsce Zibi i zajął się tym Przemkiem. Nie sądziłam, że może być złym charakterem, żyłam w przekonaniu, ze pojawi się raz na jakiś czas, wpadnie po cukier albo tak zagada w windzie. Wątpliwości co do niego pojawiły się w tym epizodzie kiedy nasze gołąbki się rozstały. Co do ZB9...taki chłopak jak on to skarb. Tyle dni nie jeść, nie pić, tylko trwać przy ukochanej...nie wiem czy ktoś byłby w stanie się tak poświęcić. Chociaż myślę, że inne osoby i ty Vesper znasz takich mężczyzn. Cieszę się, że się obudziła, że Zibi z nią porozmawiał(moim zdaniem od serca), mam nadzieję, że między nimi wszystko wróci do normy, ale tego dowiem się z następnych epizodów. Pozdrawiam i ściskam mocno :)) W końcu obecna-blueberrysmile <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam przyjaciela, który kiedyś zrobił dla mnie podobną rzecz. Jest wspaniały. ;)

      Dziękuję za komentarz, pozdrawiam. ;>

      Usuń
    2. Blueberrysmile - jeśli ty nie znasz takiego faceta, nie przejmuj się - ja też raczej nie :)
      Vesper - po raz kolejny Ci zazdroszczę :P
      Malin.

      Usuń
    3. To przyjaciel, ale wątpię, żebym kiedykolwiek znalazła faceta chociaż w połowie tak wspaniałego jak on. ;)

      Usuń
  50. Na początku byłam sceptycznie nastawiona do tego bloga, no wiesz, prawdziwe nazwiska, miasta, ludzie, wszystkie znane publicznie szczegóły z życia Zibiego, wszystko to osadzone w świecie wyobraźni, ale dogoniłam rozdziały i się przekonałam, także gratuluję. Komentuję, bo dzisiaj po raz pierwszy wzruszyłam się podczas lektury twojego posta. Pozdrawiam i życzę dalszej weny. Dove

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że historia Ci się spodobała. ;)

      Dziękuję, również pozdrawiam. ;>

      Usuń
  51. Jeju, az mi lzy lecialy....ale rozdzial jest niesamowity!! Normalnie jak horror! Biedna Aneta, mam nadzieje ze szybko wroci do siebie!! I o boze nie nawidze tego Przemka...:'( Spodobalo mi sie, to jak Zibi nie odstapil ani na krok od Anety <3 Juz nie moge sie doczekac na jutrzejszy rozdzial! Pozdrawiam :p

    OdpowiedzUsuń
  52. płakałam podczas czytania dziś i wczoraj, i przedwczoraj, uzależnienie od Twojego realnego pisania tego bloga, jest niesamowite tym bardziej, że nie lubię tego typu historyjek, a tu wspaniałe zaskoczenie, zazdroszczę weny twórczej, wyobraźni, no i przede wszystkim znajomości tak wspaniałych osób, bo na kimś musisz niektóre zachowania wzorować. pozdrawiam Cię Vesper. - Lulu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, jestem szczęściarą, otaczają mnie fantastyczni ludzie. ;)

      Również pozdrawiam. ;>

      Usuń
  53. Nie miałam czasu żeby przeczytać wczoraj :/
    Jak mogłaś pobić Anetę!?? To Zbyszek miał być zgwałcony!!
    Musiałam powstrzymywać łzy, bo zaraz idę do szkoły, gdyby nie to pewnie bym ryczała.
    Jeśli czytasz to moje "opowiadanie" to zapraszam :)http://beenoughopowiadanie.blogspot.com/
    pozdrawiam :* :D

    OdpowiedzUsuń
  54. Genialne! :) Boże, możesz mnie informować o następnych notkach. Z chęcią poczytam.
    Ty chyba chciałabyś, abym zapłakała się na śmierć!
    i zapraszam do mnie:
    http://siatkowkajestnawetwsercu.blogspot.com/
    Dopiero zaczynam , a mało osób go odwiedza.
    Może, przeczytasz? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;) Oliwia prowadzi fan page tego bloga na fcebook'u - wrzuca informacje o nowych rozdziałach. ;>

      Jeśli znajdę trochę czasu chętnie wejdę, dzięki za link.(:

      Usuń
  55. Łooo... Miałam ciarki, jak to czytałam. Chociaż zastanawiam się skąd tyle determinacji z Ancie, bo większość kobiet już dawno by się poddała w walce. Chociaż Aneta chyba nie jest jak większość kobiet... Bardzo mi się podobał, a scenę ze Zbyszkiem czytałam chyba z 5 razy.
    Pozdrawiam i czekam niecierpliwie do 18.40 xD Oczywiście zamiast powtarzać matmę na jutro, chociaż gorsze już za mną :)
    Vivianna ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że miała dla kogo walczyć - dlatego się nie poddała. ;)

      Matematyka <3 Powodzenia jutro. ;>

      Usuń
    2. Właśnie m.in. to miałam na myśli, mówiąc, że Aneta nie jest jak większość kobiet.
      Matematyki się nie boje, gorzej było z polskim, tym bardziej, że temat mi totalnie nie podpasował ;/
      Ale i tak nie dziękuje :)

      Usuń
    3. Jaki był ten temat? :)

      ;>

      Usuń
    4. Dokładnie jak brzmiał nie pamiętam, ale było coś w stylu: postawa upadłych kobiet w "Lalce" i "Zbrodni i karze" scharakteryzować je na podstawie podanych fragmentów i określić postawy innych ludzi w stosunku do nich. Dla mnie masakra, bo ogólnie nie lubię motywów związanych z kobietami,a tutaj oczywiście kobiety ;/ A najlepsze, że nikt nie pamiętał imienia dziewczyny z Lalki ;)

      Usuń
    5. Oj, to rzeczywiście masakra. ;) Nigdy nie przepadałam za takimi zadaniami. Albo "co autor miał na myśli" - to była tragedia. ;> Zawsze wmyślałam jakieś bzdury, które później okazywały się być faktem. :)

      Usuń
    6. No, a że ja z polaka jestem noga, to wiersza się nawet nie tykałam... coś wymyślałam, ale zobaczymy czy dobrze. Jutro zdecydowanie przyjemniejsze :)

      Usuń
  56. będzie wcześniej?

    OdpowiedzUsuń
  57. długo mamy czekać ? ;> pozdrawiam .:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kilkanaście minut, nie więcej. ;)

      Pozdrawiam również. ;>

      Usuń
  58. Boże popłakałam się wspaniały rodział :).
    Twój blog poleciła mi koleżenka i miała racje świetny jest.
    ALe jeszcze dużo czytania przede mną

    OdpowiedzUsuń