poniedziałek, 26 listopada 2012

LVI


Epizod LV.




Kolejne miesiące były spokojne, czyli takie, jakie pragnęłam mieć. Wszystko wróciło do normy po moim wypadku. Od lutego walczyłam z Przemkiem nawet go nie widząc. Kontaktowaliśmy się tylko przez naszych obrońców. Moją przedstawicielką była oczywiście  Natalia. Bez problemu poradziła sobie z moim oprawcą. Dwudziestego siódmego kwietnia spotkałam się z Przemkiem w sądzie.

- Po zapoznaniu się ze wszystkimi dowodami oraz po przesłuchaniu wszystkich świadków sąd podjął decyzję. Nie ulega wątpliwościom, że pan Przemysław Kozłowski jest winny zarzucanego mu czynu.

Bartman siedzący na sali rozpraw był zachwycony. Mowę końcową sędziego przerwał krzyk matki oskarżonego. Kobieta nie zgadzała się z wyrokiem przypominając o chorobie syna.

- Pani Kozłowska! – powiedział zirytowany sędzia. – Proszę się uspokoić.

Kobieta usiadła na miejscu mamrocząc coś pod nosem.

- Wzięliśmy pod uwagę wszystkie fakty. Chorobę pani syna również. – stwierdził spoglądając w stronę Kozłowskiej. - Przeprowadzane badania stwierdziły, że pan Kozłowski brał leki regularnie i że nie miały one wpływu na jego decyzje i działanie. Był w pełni świadomy swojego postępowania.

Spojrzałam z niedowierzaniem na Przemka. Siedział obok swojego obrońcy ze wzrokiem wbitym w podłogę.

- Ona go sprowokowała! – wrzasnęła Kozłowska.

Wywróciłam oczami i głośno westchnęłam.

- Pani Kozłowska, proszę wstać. – powiedział głośno sędzia.

Kobieta posłusznie wykonała polecenie.

- Jeszcze raz odezwie się pani niepytana i nałożę na panią karę pieniężną.

Kozłowska przeprosiła i zajęła swoje miejsce.

- Panie  Kozłowski, proszę wstać.

Oskarżony po chwili stał na nogach, jednak nadal wbijał wzrok w podłogę.

-  Zdaje pan sobie  sprawę z tego co pan zrobił?

Kiwnął twierdząco głową.

- Ma pan coś do dodania?

- Nie. – odpowiedział krótko.

- Wypadałoby przeprosić panią. – usłyszałam krzyk spośród osób obserwujących rozprawę.

Od razu rozpoznałam głos Zbyszka,  rozbawiona uśmiechnęłam się szeroko. Przemek zmierzył wzrokiem Bartmana i spojrzał na sędziego. Ten machnął ręką pokazując, że Zibi ma jednak rację.

- Przepraszam. – burknął po raz kolejny wbijając wzrok w podłogę.

Nie zwróciłam w ogóle uwagi na jego słowa. Nic dla mnie nie znaczyły. Przeprosił mnie bo musiał, nie dlatego, że chciał.

- Za pobicie i usiłowanie gwałtu skazuję pana na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć. Oprócz tego ma pan całkowity zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej oraz zakaz jakiegokolwiek kontaktowania się z nią jak również musi pan zapłacić odszkodowanie w wysokości pięciu tysięcy złotych. Za naruszenie zakazu grożą panu dwa lata więzienia. – powiedział sędzia.

- Pan jest przekupiony! – wrzasnęła matka Przemka. – Mój syn został pobity!

Kilka osób siedzących na sali rozpraw zaśmiało się. Nawet sędzia był rozbawiony.

- Pani Kozłowska… - westchnął machając głową. – Pan Bartman nie został oskarżony dlatego, że działał w obronie pokrzywdzonej. Zrobił to instynktownie, jestem pewien, że każdy porządny człowiek na jego miejscu zachowałby się dokładnie tak samo.

- Ile pan dostał?! – zapytała skrzeczącym głosem.

Sędzia zmarszczył brwi i przyjrzał się kobiecie.

- Oskarżonego uznaję za winnego a panią obarczam karą w wysokości tysiąca złotych. – powiedział uderzając sędziowskim młotkiem. – Zamykam rozprawę.

Odetchnęłam i poczułam ulgę. Podziękowałam prokuratorowi, obrońcom, sędziemu i wszystkim, którzy brali udział w sprawie.

- Widzisz? – zapytałam z uśmiechem patrząc na Natalię. – Nie byłaś potrzebna, Zbyszek jest niewinny.

- Chciałam tu być. – powiedziała i mocno mnie przytuliła.  

Odwzajemniłam uścisk. Byłam taka szczęśliwa, że jest już po wszystkim. Opuściliśmy salę rozpraw i wyszliśmy na korytarz. Tam czekał na nas już Zbyszek. Pocałował mnie i uścisnął. Był wyraźnie zadowolony z wyroku.

- Musi  się wyprowadzić. – powiedział z  uśmiechem. – Nie będziesz już go oglądała.

Uśmiechnęłam się szeroko.  Dobrze było wiedzieć, że mogę przestać się bać za każdym razem, kiedy parkuję przed budynkiem albo jadę windą. Z sali wyszedł Przemek wspólnie ze swoją matką. Kozłowska podeszła do mnie i zaczęła krzyczeć. Według niej byłam naciągaczką i oszustką wykorzystującą jej syna.

- Dałoby radę załatwić jeszcze jeden zakaz zbliżania się? – wyszczerzył się Bartman patrząc na moją mamę.

Ta rozbawiona pokiwała głową. Matka Przemka widząc, że nic nie zdziała odeszła cały czas obrzucając nas obelgami. 

- Zibi, spokojnie... - złapałam go za rękę.

Zbyszek zauważył stojącego pod drzwiami Przemka. Wyrwał mi się i podszedł do niego.

- Ty naprawdę chcesz mieć kłopoty. - krzyknęłam do niego. 

Bartman zacisnął ręce w pięści i stanął jakiś metr przed nim. Widać było, że próbuje się opanować.

- Jeśli jeszcze raz ją tkniesz, przyrzekam, że już nie wyjdziesz ze szpitala, chyba, że w plastikowym worku.

- Zbyszek! - krzyknęłam. 

ZB9 zmierzył wzrokiem naszego byłego sąsiada. Przemek stał skulony pod drzwiami. Cały czas patrzył na podłogę. Widać było, że się boi. 

- Módl się, żebym cię więcej nie spotkał.

Podeszłam do nich i wzięłam Zbyszka za rękę.

- Starczy... - szepnęłam. - Chodź, proszę cię.

Jeszcze raz rzucił Przemkowi pogardliwe spojrzenie. Pociągnęłam go w stronę Natalii.

- Za każdym razem kiedy was odwiedzam dzieje się coś złego. – stwierdziła mama. – Musimy się w końcu spotkać w jakichś milszych okolicznościach.

Przyznaliśmy jej rację i zaprosiliśmy ją na przyszłą sobotę. Po wyjściu z gmachu sądu pożegnaliśmy się i każdy ruszył w swoją stronę. W drodze do domu wjechaliśmy jeszcze do galerii handlowej. Stwierdziłam, że przyda mi się odświeżenie garderoby, Zbyszek również chciał kupić kilka rzeczy. Rozdzieliliśmy się i ruszyliśmy do swoich ulubionych sklepów. Po niecałej godzinie zadzwoniłam do Bartmana.

- Gdzie jesteś? – zapytałam.

Podał mi nazwę sklepu. Wjechałam na drugie piętro i weszłam do wskazanej przez niego sieciówki. Nie trudno było go namierzyć – w pobliżu przebieralni krążyło kilka podekscytowanych ekspedientek. Usiadłam na skórzanej pufie i czekałam jak wyjdzie.

- No pokaż się. – zaśmiałam się głośno.

Bartman wyszedł z przebieralni z uśmiechem i okręcił się wokół własnej osi.  

- Bierzemy. – powiedziałam pozytywnie  oceniając jego dżinsy.

Zaprezentował mi jeszcze kilka rzeczy i ruszyliśmy do kasy. Dziewczyna obsługująca maszynę była oczywiście zdenerwowana i podekscytowana – wszystko jej się myliło. Bartman rozbawiony, ale też zirytowany spokojnie czekał aż kasjera ze wszystkim sobie poradzi.

- Pin i zielony. – wyszczerzyła  się.

Zbyszek zapłacił za swoje ubrania i wyszliśmy ze sklepu. Postanowiliśmy zrobić jeszcze zakupy spożywcze. Włożyliśmy kupione ubrania do auta i wróciliśmy do galerii. Weszliśmy do Almy i przeszukiwaliśmy półki w poszukiwaniu potrzebnych artykułów. Po kilkudziesięciu minutach wyszliśmy z kupionymi produktami. Kierowaliśmy się do wyjścia kiedy poczułam, że ktoś mnie szarpie. Rozejrzałam się i zauważyłam rozpłakane dziecko trzymające się mojej nogi.

- Zgubiłaś się? – zapytałam się dziewczynki.

Kiwnęła głową i jeszcze mocniej się rozpłakała.

- Chodź, poszukamy twoich rodziców. – powiedziałam z uśmiechem i odgarnęłam kosmyki włosów z jej twarzy.

Wzięłam ją na ręce i wspólnie ze Zbyszkiem ruszyliśmy w kierunku punktu informacyjnego.

- Jak się nazywasz? – zapytałam spokojnie wycierając łzy z jej policzków.

Mała cały czas płakała.

- Patrycja. – zapiszczała wycierając nos w rękaw swojej bluzki.

Bartman poinformował ochroniarza o całej sytuacji. Po chwili w całej galerii został podany komunikat o znalezionej Patrycji.

- Twoja mama zaraz przyjdzie. – powiedziałam z uśmiechem sadzając ją sobie na kolanach.

Uśmiechnęła się blado. Była wystraszona, rozglądała się po pomieszczeniu.

- Trzymaj .- wyszczerzył się Bartman podając Patrycji lizaka.

Dziewczynka chętnie go wzięła i zabrała  się za pochłanianie słodkiego prezentu. Zbyszek cały czas zabawiał małą. Dzięki temu Patrycja chociaż na kilka minut zapomniała o tym, że się zgubiła. Po jakichś dwudziestu minutach i trzech komunikatach pojawili się rodzice dziewczynki. Patrycja zapiszczała i od razu podbiegła do mamy. Ojciec dziewczynki przeprosił wszystkich i podziękował nam za zaopiekowanie się małą.

- Żaden problem. – odpowiedział wesoło Bartman.

Pożegnaliśmy się z Patrycją i ruszyliśmy w kierunku wyjścia.

- Jeszcze raz, naprawdę dziękuję. – powiedział ojciec dziewczynki wyciągając ku nam dłoń.

Oboje ją uścisnęliśmy i wyszliśmy z galerii handlowej. Wsiedliśmy do Audi i odjechaliśmy w stronę mieszkania. Z uśmiechem na twarzy weszłam do windy. Obładowani zakupami wjechaliśmy na ostatnie piętro i weszliśmy do mieszkania.

- Nareszcie w domu. – westchnął głośno Bartman rozkładając się na kanapie.

- Kto robi kolację? – zapytałam czując burczenie w brzuchu.

- Pizza Hut. – wyszczerzył się.

Roześmiałam  się i przyniosłam mu ulotkę.

- Zamów coś. – powiedziałam podając mu telefon.

Wzięłam wszystkie torby, które leżały na ziemi. Te z Almy zostawiłam w kuchni, resztę wrzuciłam do garderoby. Nie chciało mi się rozpakowywać tego wszystkiego, więc wróciłam do Zbyszka.

- Pół godziny. – stwierdził odkładając telefon na stół.

- Nie wytrzymam. – powiedziałam i pobiegłam w stronę kuchni.

Wróciłam z dużym, czerwonym jabłkiem. Wbiłam zęby w owoc i odgryzłam spory kawałek.

- Chcesz? – zapytałam podnosząc rękę z jabłkiem.

Zbyszek wziął  ode mnie owoc. Oddał mi je po chwili. Z owocu nie zostało praktycznie nic.

- Nawet, nawet… - stwierdził.

Rozbawiona spojrzałam na ogryzek i jeszcze raz poszłam do kuchni. Wzięłam kolejne jabłko i wróciłam na kanapę.

- Nie dostaniesz. – powiedziałam patrząc jak Bartman wbija wzrok w owoc. – Są w kuchni, jeśli chcesz.

Pokiwał przecząco głową i wrócił do  oglądania.

- Rzeczywiście pyszne. – stwierdziłam odgryzając kawałek.

Zbyszek spojrzał na jabłko i pokazał mi język.

- W życiu nie jadłam lepszego. – westchnęłam pochłaniając kolejną część jabłka.

- Nie prowokuj mnie. – powiedział rozbawiony.

- Ja prowokuję? – zapytałam ironicznie. – W kuchni masz cały zapas.

- Dobrze wiesz, że nie chce mi się wstać.

Kiwnęłam głową szczerząc się.

- Dlatego to jabłko jest moje.

Bartman nie wytrzymał i rzucił się na mnie. Rozbawiona leżałam na kanapie próbując ratować swoją przekąskę.

- Już nie. – wyszczerzył się Zbyszek zabierając  mi jabłko.

- Oddawaj. – zaśmiałam się i rzuciłam się na niego.
Oplotłam swoje ręce wokół jego szyi.

- Uduszę. – powiedziałam.

Miałam przewagę, bo byłam za nim. Prychnął i pochłonął owoc w rekordowym tempie.

- Nie lubię cię. – stwierdziłam siadając po turecku i krzyżując ręce na piersiach.

- Na pewno mnie nie lubisz? – zapytał przybliżając się.

- Na pewno.

- Jesteś pewna? – zbliżył swoją twarz do mojej.

- Na sto procent. – powiedziałam przyglądając mu się uważnie.

- To twoja ostateczna decyzja? – zapytał rozbawiony wbijając we mnie wzrok.

Cholera, wszystko potrafił zdziałać używając tylko oczu. Dlaczego ja nie mam takich umiejętności?

- Może. – stwierdziłam rozbawiona i pocałowałam go.

________________________________________________________________________ 

Poniedziałek za nami. :) Zaplanowaliście już wtorek?

Kiedy marzenia stają się rzeczywistością.

102 komentarze:

  1. Dobrze, że sprawa się już skończyła. Więzienie też mnie satysfakcjonuje, może nie tak jak śmierć, ale zawsze :D Zrobiłaś mi ochotę na jabłko :D
    p,
    G

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie ta cała afera z Przemkiem dobiegła końca. :) Fantastyczny epizod. :)

    Przyjemnie mi minął poniedziałek. ;) (grabienie liści na praktykach.) A co do wtorku to mam wolny. :) A tobie jak minął poniedziałek? Jakieś plany na wtorek??

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :>

      Poniedziałek minął mi szybko i przyjemnie. Jutro rano muszę załatwić kilka spraw, ale później będę leniuchowała. ^^ Jak się mają Twoje wtorkowe plany?

      Pozdrawiam. :)

      Usuń
    2. Dzięki :)

      Oprócz tego, że mam wolny od szkoły i praktyk, to na razie nic nie zaplanowałam. :) Ale zapewne muszę się wyspać. Potem pójdę zrobić zakupy, później wezmę się za sprzątanie domu. :) Chyba tylko tyle... ;)

      Usuń
    3. Czyli wtorek w miarę przyjemny. :)

      Usuń
    4. Można tak powiedzieć :)

      Usuń
  3. świetny, świetny, świetny wpis!
    Jedyny, który nie wywołuje u mnie złości, że już skończyłam czytać i chcę więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest moc! ;)) . Nawet nie muszę mówić że ten rozdział był wyborny bo to wiadomo !! ;)
    Poniedziałek bardzo męczący aż boję się pomyśleć o wtorku ..
    A jak Tobie minął ten niezwykły dzień tygodnia zwany poniedziałkiem ? ; D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;)

      O dziwo szybko i przyjemnie. ;>

      Damy radę, jeszcze tylko kilka dni i znowu będzie weekend. ^^

      Usuń
  5. Heh jak czytałam opis tej sytuacji w sądzie to czułam się jakbym tam była :P Ta matka Przemka to jakaś histeryczka ;]

    Mmm...aż sobie jabłko zjem heh;p
    A co do wtorku to nic nie planowałam mam jeszcze dziś napisać wypracowanie na polski z Chłopów ale jakoś nie mogę się za to zabrać;> A twój wtorek zaplanowany czy raczej wszystko na spontanie ?;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smacznego. :)

      Powodzenia z wypracowaniem. ;>

      Hm... rano muszę załatwić kilka spraw, później jadę oddać krew a potem słodkie lenistwo. ^^

      Usuń
    2. Honorowy krwiodawca ?;p Szacunek;]

      Ja mam zamiar oddać za 2 miesiące w szkole;p
      A mam do Cb takie pytanie konkretnie chodzi mi o bloga...bloga w którym główną postacią tzn siatkarzem jest Aleks Atanasjievic Ty pewnie czytasz więcej blogów ode mnie i jesteś bardziej obeznana więc może mogłabyś mi coś polecić?;> Czytałam już o wiekszości siatkarzy i bardzo bym chciała przeczytac o nim ;p

      Usuń
    3. Pewnie, oddaję krew jak tylko zaczęłam spełniać wszystkie kryteria krwiodawcy. :)

      Jeśli mam być szczera, to czytam bardzo mało blogów, bo nie za bardzo mam na to czas. Zazwyczaj mam tyle na głowie, że nadrabiam wszystko wieczorami. :> Nie jestem znawcą, także niestety nie jestem w stanie Ci pomóc. :c

      Usuń
    4. No rozumiem ;p spróbuję coś sama znaleźć ;]

      To słodko Ci się dzień zapowiada;p Ja oddawanie krwi widze tak że to jest pomaganie innym a niektórzy a znam kilka takich przypadków oddają krew tylko dla tych czekolad normalnie jak widzę takiego typa to mam ochote przeleciec go serią z kałacha !;p

      Usuń
    5. Mam nadzieję, że uda Ci się znaleźć to czego szukasz. :)

      Nigdy nie biorę tych słodyczy. Nie idę tam po to, żeby coś dostać, tylko, żeby coś dać. :>

      Usuń
    6. Dokładnie ;p zgadzam się z TB ;p Ja tylko koszulkę biorę a czekoladę to tylko wtedy jak po oddaniu krwi zrobi mi się słabo i muszę sobie cukier podnieść ;p co mi się nie często zdarza;p

      Usuń
    7. Ja wszystko zostawiam, nie potrzebne mi takie fanty. :) Innym się przyda. :>

      Usuń
  6. Świetny epizod , jak zawsze ; ) . A wstać, przeżyć i pójść spać . A ty ? ; p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :)

      Podobnie, tylko że muszę załatwić jeszcze kilka spraw w urzędzie. No i jadę oddać krew. :>

      Usuń
  7. Oo jaki przeskok akcji:) Dobrze, że rozprawa tak się zakończyła :) Bartman ma dobry kontakt z dziećmi:)

    Dzisiaj miałam bardzo udany dzień! :D

    A jutro? Hmm chyba w domu spędzę i będę się byczyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że miałaś udany dzień. ;)

      Oo, bardzo fajny plan na wtorek. ^^

      Usuń
    2. Baaaardzo udany! :) Chyba nawet jeden z najlepszych! :)
      Mam zamiar się przede wszystkim wyspać:)
      A Tobie jak minął ;>

      Usuń
    3. :)

      Szybko i sprawnie. Co prawda wstałam przed siódmą i dopadła mnie gorączka, ale już jest okej. ^^

      Jutro załatwię parę spraw na mieście, oddam krew i będę się byczyć jak Ty. :>

      Usuń
    4. Ja też od 6.30 na nogach:) I muszę się pochwalić zdałam zdałam zdałam egzamin! Hurrrrrrrrra! :D

      Byczenie fajna rzecz :)

      Usuń
    5. Gratulacje! :)

      Dokładnie. :>

      Usuń
  8. heh, świetnee jak zwykle :) cieszę się, że wszystko się ułożyło u Anety i Zibiego :D

    plany na wtorek ? ;p hmm... do 15, szkoła, później przyjść nauczyć sie na środę i iść spać :) heh, dzisiaj byłam wybierać z siostrą sukienkę ślubną :D a tobie jak minął poniedziałek ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :>

      Siostra wychodzi za mąż? Pogratuluj jej. :)

      Poniedziałek? Szybko i bezproblemowo! ^^

      Usuń
    2. hahaha, siostra dziękuje :) 7 godzin przymierzała sukienki i jeszcze nie zdecydowała się na żadną ;c

      Usuń
    3. Wybiera kreację na najważniejszy dzień w jej życiu, to musi trochę potrwać. :)

      Usuń
    4. hehe, no wiem :) ale chyba zostanie na zmieszaniu dwóch sukienek z salonu ślubnego Nabla w Krakowie :)

      Usuń
    5. Ważne, żeby jej się podobała. :)

      Mam nadzieję, że uroczystość się uda. Siostra na pewno będzie wyglądać wspaniale. :>

      Usuń
    6. no, ja mam nadzieję, :D tylko, troszkę zdenerwowało mnie to, że ona nie chce miec welonu, ale po przymierzeniu wszystkiego z mamą stwierdziłyśmy, że fatalnie jej w welonie :D a wesele to ja już się doczekac nie mogę ;pp

      Usuń
    7. Szykuje się zabawa do rana. :)

      Zawsze unikam wesel - kilkugodzinne tańczenie, natrętni faceci - masakra. :>

      Usuń
    8. ahah, ja tam bardzo lubię na wesela chodzić, taniec mi nie przeszkadza :) a jeśli chodzi o facetów, to i tak połowa mojej rodziny, a ci ze strony przyszłego szwagra to nie wiem, ale chyba 14-latek nie lubią :P

      jeejku, chciałabym umieć pisać takie opowiadanie jak ty ;) zaczęłam kiedyś, bo miałam fazę na Harrego Pottera na czasy Huncwotów, i coś mi strzeliło do głowy ;D ale po jakiś napisanych 6 rozdziałach, stwierdziłam, ze chyba mnie porąbało, jeśli ja myślę, że to jest fajne .... ale, w wolnych chwilach jak mi się nudzi to czasem sobie to czytam :D

      Usuń
  9. Jaaaaak słodko *.*
    "- To twoja ostateczna decyzja? – zapytał rozbawiony wbijając we mnie wzrok.

    Cholera, wszystko potrafił zdziałać używając tylko oczu. Dlaczego ja nie mam takich umiejętności?"
    Rozbroiło mnie to :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny epizod;) Ooo mała nosi moje imię;]

    Plany na wtorek? Szkoła, basen, nauka ;(
    A co z Twoim wtorkiem?;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Patrycjo. :)

      Jak ja dawno nie byłam na basenie. :c

      Moje plany na wtorek? Kilka spraw do załatwienia w urzędzie, później oddanie krwi. Potem wolne. ^^

      Usuń
    2. Ja też nie byłam już coś 2 tyg.:d

      Usuń
    3. Ja z miesiąc. :o

      Muszę to nadrobić jak najszybciej. :)

      Usuń
    4. oj tam:D;) w sumie nie zbyt mam ochotę tam jechać z katarem i bólem gardła: (

      może wykombinuje jakieś zwolnienie od mamy :dxd

      Jak pomyślę, że piątek dalej bez treningu to robi mi się słabo ;(

      Usuń
    5. Musisz mieć zwolnienie? :o Nie wystarczy powiedzieć nauczycielowi/opiekunowi, że źle się czujesz?

      Dlaczego bez treningu? :C

      Usuń
    6. Ale mój basen to zamiana za 2 godz. WF-u. :D

      Pan mi dziś mówił, że ma jakieś szkolenie;(
      W tamtym tygodniu coś mi wypadło, a 2 tygodnie temu byłam uziemiona w domu z powodu choroby !. ;(

      Usuń
    7. Oj, to nie za fajnie. :c

      Poproś mamę o zwolnienie, na pewno się zgodzi. :)

      Usuń
    8. na pewno;) ostatnio zaspałam na historie i napisała mi usprawiedliwienie:d

      Usuń
    9. W takim razie nie powinno być problemu. :)

      Ja zawsze jakoś przekupywałam swoją mamę. "Zwolnij mnie z chemii to umyję wszystkie okna w domu" :>

      Usuń
    10. haha:d
      już załatwione;)

      Usuń
    11. Jeszcze zobaczę jaki stan będzie jutro:D

      Usuń
    12. Mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze. :)

      Usuń
  11. Cudnie ,że wszystko zaczyna się układać . Wtorek zaplanowany od 7 do 13 szkoła , a później na konkurs . :( A jak u ciebie .?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powodzenia na konkursie! :)

      U mnie w porządku. Poniedziałek minął szybko, wtorek będzie raczej udany - jedyne co zaplanowałam to oddanie krwi i kilka spraw w urzędzie. Nudy. :>

      Usuń
  12. Świetny rozdział ♥
    Plany na jutro nie zbyt przyjemne ale cóż. ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;)

      Dasz radę. :> Pomyśl, że piątek zbliża się wielkimi krokami. ^^

      Usuń
  13. Jeju!!!!!! Uwielbiam to!! Ale sie ciesze ze juz po wszystkim!! :) Zibi nie dostal kary a tamten dostal!! Hahaha swietne! :) Czekam na jutro ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba już nie muszę pisać, że epizod jak zwykle świetnie napisany i super się go czyta. No chyba, że lubisz komplementy to mogę tak pisać przy każdym kolejnym przeczytanym epizodzie. Czekam na kolejny epizod z niecierpliwością.

    Pozdrowionka i miłego wtorku :* ^^

    OdpowiedzUsuń
  15. Nawet opisując zwykłe jabłko podsycasz mi apetyt :D Chyba po przeczytaniu tego rozdziału znacząco wzrośnie popyt na jabłka w kraju ;>
    A rozdział świeeeetyyyy :D Mega mi się podoba ta scenka z jabłkiem :)
    A jutro? Sprawdzian z Edukacji o Bezpieczeństwie, choć myślami wszyscy są już na czwartkowej andrzejkowej dyskotece :D Pozdrawiam i jak zwykle do następnego :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, może ludzie zaczną się zdrowiej odżywiać. :)

      Powodzenia na sprawdzanie i udanej zabawy na dyskotece. :>

      Pozdrawiam. ^^

      Usuń
  16. No jak uwielbiam tę końcówkę! *__*
    W ogóle uwielbiam cały ten rozdział! :D Jeden z moich ulubionych. ♥ Fajnie, że wszystko tak się potoczyło. ;-)
    Pozdrawiam serdecznie! ;-*

    A co do wtorku... najpierw szkoła, potem lekcje i dodać rozdział na bloga. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :)

      Z niecierpliwością czekam na ten rozdział. ;>

      Usuń
  17. Proszę.. Częściej i więcej.. :) Codzienniepo kilkarazy sprawdzam Twojego bloga, czy przypadkiem nie dodałaś jeszcze jednego rozdziału.. Dzięki Tobie polubiłam jeszcze bardziej Zibiego... :* :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Częściej i więcej? :o Chyba nie dam rady więcej, raz dziennie musi Wam starczyć. :)

      Cieszę się, że go polubiłaś. :>

      Usuń
  18. Bardzo bardzo fajny :DD hahaha z dziewczynką tak słodko się zrobiło jak sobie wyobraziłam :) Plany na wtorek ?? szkoła i nauka :D niestety ;d ale czekam do czwartku-dyskoteka z okazji andrzejek ;ddd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :>

      Udanej zabawy na dyskotece życzę. :)

      Usuń
    2. Dziękuje bardzo :))

      Usuń
  19. Też chcę takiego Zbyszka .. no może nie koniecznie jego, ale takiego chłopaka.
    Zrobiłam sobie zaległości, aż trzy rozdziały.!
    Myślałam, że z tą Patrycją sprawa się rozwinie bardziej. Też chcę jabłko, a nie mogę zjeść. Zgiń.
    A co do wtorku, to mam nadzieję, że uda mi się jeszcze pochorować, w co oczywiście wątpię...
    Jeśli to czytasz i masz czas i chęć to serdecznie zapraszam http://beenoughopowiadanie.blogspot.com/
    Pozdrawiam :* :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego nie możesz zjeść? :c Ginę.

      Nie grzesz! Ja dziś się obudziłam z gorączką, mam straszny kaszel i chcę być zdrowa. Zdrowie to najważniejsza rzecz. :)

      Pozdrawiam. :>

      Usuń
    2. Bo od rana mi nie dobrze :/.
      Och, to zdrowiej :D
      Mi się nie chce iść do szkoły.. nawet zupę serowo - grzybową zjadłam. Takie poświęcenie z mojej strony i nic mi się nie stało. Dlaczego to życie jest takie okrutne...
      Tak swoją droga czuję się jakbym pisała z moja przyjaciółką :D :*

      Usuń
    3. Oj. :c

      Dziękuję, Ty również wracaj do zdrowia - mam nadzieję, że nie masz jakiegoś poważniejszego zatrucia. :> Fuj, też nie lubię grzybów.

      Cieszę się, że tak mnie postrzegasz. :)

      Usuń
    4. Ale ja właśnie nie chce wracać do zdrowia, ale dziękuje :D
      Trochę mnie to dziwi. Najpierw porównuję cię do nauczycielki, teraz do przyjaciółki... aż się boję, jak będzie dalej.
      A tym czasem dobranoc, bo moja moherka się denerwuje. :D :*

      Usuń
    5. Nie grzesz. :) Są ludzie, którzy zrobili by wszystko, żeby być zdrowym. :>

      Strach pomyśleć, ale mimo to jestem ciekawa. ^^

      Dobrej nocy. ;)

      Usuń
    6. Ale ja nie jestem chora, tylko źle się czuję.
      Mam nadzieję, że nikim strasznym nie będziesz.
      Dziękuję i po raz kolejny kolorowych :D :*

      Usuń
    7. Mam nadzieję, że poczujesz się lepiej. ;)

      Również mam taką nadzieję! :>

      Wzajemnie. :)

      Usuń
  20. To jak ty pięknie piszesz chyba nie musze mówić.. po prostu odpływam jak czytam twoje rozdziały:) Plany na wtorek hmm... lekcje z matematyki troche chemi i biologi plus wieczorne przemyslenia dzięki ktorym poglębiam sie jeszcze bardziej ..;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Cieszę się, że rozdziały Ci się podobają. :)

      Chemia, brr. Współczuję. :>

      Oj, nie warto się zamartwiać. :c Włącz jakiś dobry film i oderwij się od rzeczywistości. ^^

      Usuń
    2. Byłam oderwana od rzeczywistosci przez caly maj kiedy lezałam w szpitalu i w wakacje kiedy jeszcze do czlowieka nie dochodzila rzeczywistosc po tym co sie stalo..;( od wrzesnia wielkie zderzenie z codziennoscia i wszystkim i nie moge sie otrzasnac ..;( przepraszam ze ci sie tak zwierzam

      Usuń
    3. Nie przepraszaj, możesz mi o wszystkim powiedzieć, jeśli chcesz.

      Byłaś w szpitalu? Dlaczego?

      Usuń
    4. Wypadek-moja wlasna glupota. jazda na rolkach przy motorze( no gdzie tu rozum) puscilam sie przy najwiekszej predkosci nie wiem jakiej ale musiala byc duza bo w konekwencji zlamanie i stuczenie kosci czaszki krwiak= czesciowy niedowlad lewostronny. Operacja obrzek mozgu ponad miesiac w szpitalu .. itd..;(

      Usuń
    5. Oj. :c

      No cóż, działaś pod wpływem emocji, zdałaś się na instynkt - nie było czasu na myślenie.

      Co się stało we wrześniu, że masz takie złe samopoczucie? :c

      Usuń
    6. Nowa szkoła ( 1 klasa liceum) ogrom nauki hmm i swiadomosc tego ze sobie nie radze ze w gimnazjum wydawalo mi sie ze bylam dobra wiekszosc 5 i 4 a w liceum bam i zle oceny. Nie dodaje mi to wiary w siebie , nie podnosi mi to samooceny tak naprawde chyba jej nigdy nie mialam. Siły i wiary w siebie dodawalo mi to ze cwiczylam na w-fie gralam na lekcjach w siatkowke(kocham to) wiedzialam ze jestem z mojej klasy najlepsza chodz nie prezentowalam wysokiego poziomu a teraz co .. zwolnienie od lekarza z W-Fu patrze jak moja klasa sobie gra a ja sie kryje w magazynku zeby mi pilka nie przywalili w glowe ... przerasta mnie to wszystko;(

      Usuń
    7. Początki zawsze są trudne, będzie lepiej. :)

      Na jak długo jesteś zwolniona z WFu?

      Usuń
    8. Na razie całe pierwsze półrocze nie bede cwiczyc a lekarz powiedzial ze dalej to sie zobaczy.Ale chyba nie ma sensu zebym sie łudzila ze mi pozwoli normalnie grac na w-fie.. juz zylam nadzieja ze jezeli jest ze mna wszystko ok wypuscili mnie zeszpitala to teraz nie moze byc jezszce gorzej ... a jednak ..:(

      Usuń
    9. Eh... mam nadzieję, że będzie dużo, dużo lepiej i tego Ci życzę. :)

      Usuń
    10. Dziękuje kochana jesteś też mam taka nadzieje :) Trzeba sie zbierać bo jutro szkola. Dziękuje jeszcze raz :)
      Dobrej nocy :)

      Usuń
    11. Nie ma za co. ;)

      Powodzenia w szkole, dobrej nocy. :)

      Usuń
  21. eh, uwielbiam te słodkie zakończenia epizodów, no ale cały rozdział, jak zawsze niczego sobie.:)
    plany na wtorek są takie, dobrze napisać konkurs, nie dostać złej oceny, po powrocie nauka, nauka i jeszcze raz nauka,całe szczęście, że wcześnie kończę, potem trening i mam nadzieję upragniony wony wieczór!:)- Lulu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;)

      Powodzenia na konkursie, udanego treningu! ;>

      Usuń
    2. nie dziękuję, mam nadzieję, że matematyka będzie jutro moim sprzymierzeńcem :) no przydał by się w końcu udany trening, co dziennie pewien niedosyt.- Lulu

      Usuń
  22. studenckie Andrzejki - to mówi samo za siebie :D
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Kocham Twoje opowiadania! Bez nowego rozdziału nie mogę pójść do szkoły! ;O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :)Cieszę się, że opowiadanie przypadło Ci do gustu. :>

      Usuń
  24. uwielbiam twoje opowiadanie! :))
    czekam na dzisiejszy rozdział, a jeśli chcesz, to zapraszam do mnie na :
    http://need-loving.blogspot.com/
    gdzie pojawił się drugi rozdział opowiadania w roli głównej z Mateuszem Możdżeniem, piłkarzem poznańskiego Lecha!

    + mogłabyś pod rozdziałem dodać link do głosowania na te cholerne trzecie koszulki na następny sezon? wiem, że dużo osób czyta twoje opowiadanie, a ja osobiście nie wyobrażam sobie Lecha nie daj boże w żółtych koszulkach. (a głosowanie do 20 -.- )
    http://www.lechpoznan.pl/news/wybierz,kolor,koszulek,pilkarzy,lecha,poznan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba. :)

      Przykro mi, nie reklamuję ani nic takiego. Blog jest o zmyślonej historii, a nie o graczach Lecha Poznań. :> Kibicuje temu klubowi, ale nie dodam linku. Fani Kolejorza powinni zdecydować sami. :)

      Usuń