sobota, 3 listopada 2012

XXXIII


Epizod XXXII.



Cały wtorek spędziliśmy leniuchując. Z łóżka wstaliśmy dopiero przed trzynastą. Zjedliśmy część tego, co zostało na stole od wczorajszej uroczystej kolacji. Wieczorem zapakowałam prezent dla mamy. Rano jechałam ją odwiedzić. Nie  mogłam się doczekać tego spotkania. Bardzo się za nią stęskniłam.

W środę wstałam o ósmej rano. Zbyszek również miał dzisiaj odwiedzać rodzinę. Pożegnaliśmy się i przed dziewiątą każde z nas pojechało w swoją stronę. Na miejscu byłam kilka minut przed trzynastą. Liczyłam, że wrócę do mamy wcześniej jednak ulice były zakorkowane. Kiedy wjechałam do miasta postanowiłam jechać do domu jak najdłuższą trasą. Niewiele się zmieniło, jednak chętnie porozglądałam się po ulicach. Zaparkowałam przed domem, wzięłam prezent i ruszyłam w stronę drzwi.

- Aneta! – moja mama wybiegła i mocno mnie przytuliła.

Pocałowałam ją w policzek i odwzajemniłam uścisk. Weszłyśmy szybko do domu.

- Wesołych świąt! – powiedziałam wręczając jej prezent.

Kupiłam jej pióro Charleston – tylko takich używała, kolejny model do jej kolekcji.

- Jak tam? – zapytała wstawiając wodę na herbatę.

- Świetnie. Dopiero w tym roku odkryłam jak bardzo męczące mogą być przygotowania do świąt. – uśmiechnęłam się. – Gdyby nie Zocha nie wiem jakbym sobie poradziła.

- Co u Zbyszka? – Natalia usiadła naprzeciwko mnie.

- Podchwytliwe pytanie? – zaśmiałam się zdejmując płaszcz.

Mama zaprzeczyła kiwając głową. Opowiedziałam jej o Resovii, treningach i meczach. Zaskoczona zauważyłam, że była na bieżąco - znała każdy wynik meczu.

- Pięknie wyglądasz. – powiedziała przyglądając mi się uważnie.

Uśmiechnęłam się szeroko i wzięłam łyk herbaty, którą mi przed chwilą podała.

- Co u Andrzeja i reszty? – zapytałam.

Nie widziałam ich prawie rok. Straciłam kontakt z całą rodziną. Natalia opowiedziała mi o tym co się dzieje u moich krewnych. Dowiedziałam się wiele nowych rzeczy.

- Trzymaj. – mama podała mi torebkę z prezentem.

W środku znajdowały się klasyczne perfumy - Chanel Nº 5. Podziękowałam za podarunek i wróciłam do picia herbaty.

- Czyli Zośka też z siatkarzem? – zaśmiała się mama kiedy opowiadałam jej o tym co się działo w Rzeszowie.

- Jak Ty będziesz wszystkie swoje znajome przedstawiała zawodnikom to niedługo żaden wolny nie będzie.

- To chyba dobrze. – wyszczerzyłam się. – Trener Resoviaków też jest przystojny.

- Aneta! – zaśmiała się mama.

- Tylko informuję. – powiedziałam uśmiechając się szeroko.

Cały dzień spędziłyśmy w domu rozmawiając. Miałyśmy mnóstwo rzeczy do omówienia. Natalia zaprosiła mnie i Zbyszka na nasz zlot rodzinny. Nigdy nie przepadałam, za tym wydarzeniem. Rok w rok to samo. Kilkanaście ciotek, które regularnie pytają mnie o imię i zachwycają się moim wyglądem, a później próbują mnie swatać ze swoimi wnukami i chrześniakami. Jedynym plusem tego zlotu było widywanie się z męską częścią rodziny. Całe spotkanie zazwyczaj siedziałam w ich towarzystwie rozmawiając o sporcie i muzyce. W mojej rodzinie każdy uwielbiał dyskutować na te tematy. No i mój ulubieniec – wujek Adam, z którym zawsze się kłóciłam. Nie ważne było o czym rozmawialiśmy, zawsze mieliśmy odmienne zdanie. Całe szczęście, że zlot miał się odbyć dopiero wiosną. Przed dwudziestą pierwszą pożegnałam się z mamą.

- Może lepiej zostań na noc? Jest ciemno, na ulicach pełno piratów drogowych.

Już chciałam powiedzieć, że sama mieszkam z takim wariatem, ale wolałam nie denerwować Natalii. Po raz kolejny pożegnałam się z mamą i wsiadłam do Chryslera. Odpaliłam silnik i ruszyłam w stronę Rzeszowa. Trasę na czterdzieści minut zablokowało zmiażdżone BWM. Wzdrygnęłam się myśląc z jaką prędkością musiał jechać kierowca. W mieszkaniu byłam dopiero o drugiej rano. Zbyszka nadal nie było. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Na żółtym pasku, na dole ekranu leciały informacje o zakorkowanych ulicach. Wzięłam gazetę i zaczęłam ją przeglądać.

-„ … miał miejsce straszy wypadek. Czarne BWM zderzyło się czołowo z Audi.” – usłyszałam głos prezenterki informacyjnej.

Zerknęłam na ekran, na którym pokazywane były zdjęcia z miejsca zdarzenia. Przejeżdżałam tamtędy. Nie widziałam nigdzie drugiego auta.

- „Audi po zderzeniu wypadło z trasy i zatrzymało się na ogromnym dębie.”

Odłożyłam gazetę  i wyciągnęłam telefon. Bartman nie odbierał. Zadzwoniłam kolejny raz. Zero reakcji.

- „ Nie znamy okoliczności, w jakich doszło do wypadku, wiemy jednak, że zginęły trzy osoby - dwaj kierowcy oraz pasażer BWM. ”

Przy zmiażdżonym, niemieckim samochodzie  leżały dwa worki z ciałami.  W oddali było widać strażaków tnących zniszczone Audi na części. Po raz kolejny zadzwoniłam do Zibiego – nie odbierał. Zaczęłam panikować. Wysłałam Bartmanowi jeszcze kilka wiadomości, nagrałam się też na skrzynkę pocztową. Chcąc się opanować wyłączyłam telewizor i odpaliłam laptopa. Z miejsca przypomniał mi się wypadek z 2005 roku. Cała Polska opłakiwała tragiczną  śmierć Arka Gołasia. Pamiętam, że mimo młodego wieku siedziałam przed  telewizorem ze łzami w oczach.  Przed oczami widziałam tę scenę – zdjęcia z wypadku i pogrzebu Arkadiusza były wszędzie. Wyłączyłam komputer i próbowałam skupić się na czymkolwiek. Siedziałam skulona i znowu próbowałam dodzwonić się do Zbyszka. Miałam złe przeczucia. Nawet nie zauważyłam, kiedy łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Usłyszałam trzask. Pospiesznie wytarłam krople z twarzy i pobiegłam do wyjścia.

- Nie śpisz  jeszcze? – zapytał Bartman ściągając kurtkę.

Podbiegłam do niego i mocno go przytuliłam.

- Co Ci? – zapytał Zibi delikatnie unosząc moją twarz.

Wytarłam ostatnie  łzy i po raz kolejny go przytuliłam.

- Dzwoniłam. Nie odbierałeś. – powiedziałam próbując panować nad swoim drżącym głosem.

ZB9 wyjął telefon z kieszeni i pomachał mi nim przed twarzą.

- Bateria padła. – stwierdził i pocałował mnie. – Wszystko w porządku?

Poszłam do salonu i włączyłam telewizor. W mediach nadal mówili o wypadku. Bartman usiadł na kanapie i w skupieniu zaczął oglądać program informacyjny.

- Myślałaś że to ja? –zapytał nie czekając na odpowiedź.

Usiadłam obok niego, Zbyszek mocno mnie pocałował. Kiedy usłyszałam otwieranie się drzwi mieszkania poczułam wielką ulgę.

- Moje auto ma trochę dłuższy przód. – zaśmiał się wskazując zmiażdżone, wgniecione w drzewo Audi.

- Ja tu panikuję, a ciebie to bawi? – zapytałam z wyrzutem i cisnęłam w niego poduszką.

- Nie złość się. – Bartman był rozbawiony całą tą sytuacją. – Chodź.

ZB9 gestem pokazał, że chce mnie przytulić. Odsunęłam się i pokazałam mu język.

- Przed chwilą była żałoba, teraz nie chcesz mnie nawet przytulić? – zaśmiał się.

- Ładuj ten cholerny telefon. – powiedziałam, kiedy objął mnie ramionami.

- Naładuję. – odpowiedział całując mnie w szyję. – Jutro jedziemy na kontrolę?

-  Ja jadę. Nie wsiądę z tobą do auta. – powiedziałam wstając z kanapy.

- Nie przekroczę stówki, obiecuję. – wyszczerzył się i poszedł za mną. – Na tych naszych drogach się chyba nawet nie da.

Wzięłam szybki prysznic i poszłam do sypialni.

- Jak tam rodzina? – zapytałam.

- Nie mogą się doczekać soboty. – uśmiechnął się szeroko.

No tak. Dwudziestego dziewiątego miałam poznać znaczną część jego rodziny.

- Byłaś głównym tematem naszych rozmów.

- Chciałabym usłyszeć te bzdury na swój temat. – zaśmiałam się kładąc się obok niego.

- Powiedziałem, że jesteś piękna, kochana, inteligentna, zabawna… - Bartman wymieniał cechy uśmiechając się.

- No mówię, że bzdury. – zachichotałam i pocałowałam go na dobranoc.


Wstałam o ósmej rano. Po cichu wstałam i narzuciłam na siebie bluzkę Zbyszka. Zrobiłam sobie herbaty i usiadłam w fotelu w salonie. W szpitalu miałam być o dziesiątej, miałam mnóstwo czasu. Nie lubiłam działać w pośpiechu – zdecydowanie wolałam wstać wcześniej i mieć na wszystko czas. Zjadłam garść musli i odpaliłam komputer. Nie  miałam ochoty biec do sklepu po świeżą prasę, więc weszłam na portal informacyjny i zajęłam się czytaniem. Tuż przed dziewiątą wstał Bartman. Czytając wiadomości natknęłam się na zdjęcia ze wczorajszego wypadku. Uśmiechnęłam się szeroko widząc wyspanego Zbyszka.

- Na dziesiątą?- zapytał chcąc się upewnić.

Kiwnęłam twierdząco głową, wyłączyłam komputer i ruszyłam do garderoby. Założyłam szare, dżinsowe rurki, czarne botki i koszulę w kolorze pudrowego różu z rękawem ¾. Dwadzieścia minut po dziewiątej byłam gotowa do wyjścia.

- Poczekaj na mnie. – ZB9 w biegu pocałował mnie w policzek i poszedł się ubrać.

O wpół wychodziliśmy z mieszkania. Zakluczyłam drzwi, a klucze wrzuciłam do torby.

- Nie możemy pojechać moim? – zapytałam widząc kierującego się w stronę Audi Bartmana.

- Nie. – wyszczerzył się i otworzył mi drzwi.

Niechętnie wsiadłam do auta. Włączyłam radio i wyciszyłam telefon. O dziewiątej pięćdziesiąt byliśmy już na parkingu przed szpitalem. Zbyszek wziął mnie za rękę i ruszyliśmy w kierunku wejścia. Porozmawiałam z młodą pielęgniarką w recepcji i ruszyłam do wskazanego pokoju.

- Poczekasz tutaj? – zapytałam całując go w policzek.

Zibi kiwnął głową i usiadł na krześle w poczekalni. Badania nie trwały długo, lekarz nie miał żadnych zastrzeżeń.

- Zdrowa? – zapytał Bartman kiedy wyszłam z gabinetu.

- Zdrowa. – odpowiedziałam uśmiechając się szeroko.

Po wizycie w szpitalu pojechaliśmy na porządne śniadanie. Zamówiłam omlet z papryką, Zbyszek wziął francuskie tosty.

- Jak ja mam się w ogóle jutro ubrać? – zapytałam, kiedy wróciliśmy do domu.

- A ja wiem? – Bartman się zamyślił. – Jak dla mnie to możesz przyjść nago.

- Twoja rodzina byłaby zachwycona. – rzuciłam sarkastycznie.

- Męska część na pewno. – zaśmiał się.

Zdecydowałam, że wybiorę coś rano.

- A ty gdzie? – zapytał Zbyszek kiedy zakładałam  buty.

- Umówiłam się.

- Z kim, gdzie i po co? – zapytał podejrzliwie.

- Czy ja ci się muszę ze wszystkiego spowiadać? – zaśmiałam się zakładając kurtkę.

ZB9 potwierdził kiwając głową i pocałował mnie.

- Z Zuzą. – wyszczerzyłam się i zapięłam kurtkę.

Wzięłam torbę i ruszyłam ku wyjściu.

- Wrócę przed piątą. – pocałowałam go w policzek i wyszłam z mieszkania.

________________________________________________________________________

Macie jakieś plany na końcówkę weekendu? :)

156 komentarzy:

  1. Raczej nieee XD
    świetny blog a twój styl pisania jest booski
    Ja dopiero zaczynam miło by było gdybyś tam zaglądnęła i skomentowała bo twoja opinia byłaby dla mnie ważna http://mikasailuktocalemojezycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. alee się wystraszyłam!
    umiesz trzymać w napięciu czytelnika :)
    jeden z następnych świetnych rozdziałów ! :D
    dziękuję,że piszesz!! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Aleś podniosła ciśnienie z tym wypadkiem...lubię takie zrywy akcji :D A że rozdział świetny to nie muszę pisać bo to oczywiste ;]

    Jak na razie żadnych planów być może jakiś spontan heh;p A u Cb jak?;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :)

      Właśnie wróciłam ze spaceru ze znajomym, a na niedzielę jeszcze nic nie zaplanowałam. ;>

      Usuń
  4. zajecia na uczelni :(
    aleeee zes mnie nastraszyla!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo... miałam nadzieję, że Bartmanowi się coś stanie..
    A tak ogólnie to rozdział fajny, tak jak całe opowiadanie :).
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://beenoughopowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdy zaczął się wątek z wypadkiem, przewinęłam dalej i przejrzałam rozdział do końca. Gdy się upewniłam, że to nie dotyczy Zbyszka, wróciłam do czytania :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest oszustwo! :P

      Usuń
    2. Oj tam, od razu oszustwo. :) Styl czytania, o. ;>

      Usuń
    3. No właśnie ;D gdybym czytała normalnie to i tak bym nie wiedziała o czym czytam w tym momencie ;p

      Usuń
  7. Widzę, że nie tylko mi podniosłaś ciśnienie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Co za napięcie spowodowane tym wypadkiem uffffff. Jak zwykle świetny rozdział. U mnie plany to nauka oraz dokończenie rysunku technicznego :D A jak z Twoimi ?

    Karls

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamierzam wykorzystać ostatnie dni wolnego jak najlepiej się da. ;)

      Rysunek techniczny! Pamiętam, jak w szkole podstawowej i gimnazjum też to robiłam. Uwielbiałam to. ;>

      Usuń
  9. przeraziłam się kiedy pisałaś o tym wypadku naprawdę myślałam , że Zbyszkowi coś się stało . a co do rozdziału to jak zawsze świetny . zapraszam do mnie . :http://volleyball-my-lifee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział! :) Chyba spotkam się z przyjaciółką i pouczę się trochę ;D a ty jakie plany masz ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :)

      Hm... kolejny spacer ze znajomym - to przede wszystkim. ;>

      W taki razie życzę udanej końcówki weekendu. ;)

      Usuń
    2. Spacer ze znajomymi najlepszy :3
      Nawzajem ;)
      A i mam pytanko ;D co sądzisz o moim opowiadaniu? :>

      Usuń
    3. Mogłabyś mi wysłać link? :)

      Mam pełno blogów w zakładce i nigdy nie pamiętam który do kogo należy. ;>

      Usuń
    4. http://wielcypotrzebujaczasu.blogspot.com/ :))

      Usuń
    5. Czytałam go wczoraj! ;>

      Cieszę się, że zmniejszyłaś ilość dialogów i skupiłaś się na opisie - dobrze się czyta. ;)

      Usuń
    6. Ooo, cieszę się bardzo :)

      Usuń
  11. Wiesz co mi się strasznie podoba w tym opowiadaniu? W innych cokolwiek się nie zdarzy MUSI to do czegoś prowadzić, a u Ciebie jest jak w prawdziwym życiu (np. biorąc pod uwagę ten wypadek, zamartwianie się Anety) - normalnie wypadek by się wydarzył, ale nie w Twoim opowiadaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jezus Maria. Palpitacji serca dostaję czytając co piszesz :D Chciałabym, żeby twoje opowiadanie było obowiązkową lekturą w mojej szkole :D Pewnie bym 6+ dostała z tego :P Pozdrawiam gorąco :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu nie? Sprawdziany z takiej lektury musiałyby być łatwe. :)

      Pozdrawiam również! ;>

      Usuń
  13. ale mnie dziewczyno schiza zrobiłaś! dobra w tym jesteś ale miej trochę litości dla Twoich wiernych czytelniczek ;) pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo dobrze okalecz, zabij, zgwałć .. :D
    Nie ważne co, ważne żeby nie żył. :D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Zabij"? :)

      Z tym gwałtem może być dobre. ;>

      Usuń
    2. Wiem, ale żeby jego zgwałcili a nie Anetę bo ją lubię. :)

      Usuń
    3. A Zbyszka nie lubisz? :C

      Zgwałcony facet? Myślę, że Bartman dałby sobie radę z napastnikiem, jeśli doszłoby do takiej sytuacji. :)

      Usuń
    4. Próbowałam się przełamać i go polubić, ale to silniejsze ode mnie. Przykro mi :D

      Zależy ilu było by napastników... ^^

      Usuń
    5. Nie lubisz Bartmana z mojej historii czy tak ogólnie? :)

      Hm... w sumie racja, zależy od ilości napastników. ;>

      Usuń
    6. Ogólnie.. Tak swoją drogą to ja za większością polskich siatkarzy nie przepadam.
      A w opowiadaniu jakoś wytrzymuję :D

      I zależy od płci napastników. :)

      Usuń
    7. Mhm, mhm, rozumiem. :)

      Bartmana to by musiała chyba zaatakować grupa nieźle napalonych gejów, żeby miał problem z ucieczką/walką. ;>

      Usuń
    8. Myślę, że kilka nastoletnich dziewczyn nie dałoby rady wysportowanemu, dorosłemu mężczyźnie. :)

      Usuń
    9. Pod wpływem emocji dałyby radę .. wiem co mówię :D

      Usuń
    10. Brałaś udział w gwałcie zbiorowym? :o

      Usuń
    11. Niee.. :d
      ale ja-takie słabe coś pod wpływem emocji dałam radę dużo starszemu i większemu facetowi i to nie raz! :)

      Usuń
    12. Hm... wiadomo, że pod wpływem emocji robi się rzeczy, których nie dałoby się zrobić "od tak", ale nadal uważam, że Bartman by sobie poradził.

      Myślę, że każdy młody, wysportowany i wysoki mężczyzna dałby sobie radę z kilkoma dziewczynami. ;>

      Usuń
    13. No niby tak .. ale jakby był pijany czy coś to by nie dal i by go zgwałcono, porzucono .. :D To by było coś.

      Usuń
    14. Myślę, że nie ma szans na taką sytuację w realnym życiu i bardzo dobrze. :) Życzę temu siatkarzowi jak najlepiej, zresztą nie tylko mu. ;>

      Usuń
    15. A czemu nie? Wszystko jest możliwe.. :D
      Mimo , że za nim nie przepadam też mu tego życzę, a szczególnie wyjaśnienia tej sprawy z Kubiakiem.
      A tobie życzę powodzenia w pisaniu :)

      Usuń
    16. Wątpię, żeby inteligentny człowiek jakim jest Zbigniew Bartman chodził sam pijany narażając się na spotkanie tłumu fanów. :)

      No cóż... to jest już ich prywatna sprawa, jedyne czego mogę im życzyć to szczęścia w życiu prywatnym i zawodowym.

      Dziękuję bardzo. :)

      Usuń
    17. On inteligentny.. pfff..
      W kilku opowiadaniach które czytałam chodził pijany bo go dziewczyna nie kochała i wpadał na psychofanki :D:D
      Ja szczęścia życzę wszystkim siatkarzom i nie tylko, Zbyszkowi też.

      Usuń
    18. Uważasz, że Bartman nie jest inteligentny?

      Zbyszek w opowiadaniach oparty jest na wyobrażeniu autorów, nie można porównywać postaci z fikcji literackiej do tej z prawdziwego świata. :)

      Usuń
    19. Mówisz jak moja polonistka ..
      Muszę skończyć tę jakże ciekawą konwersację, ponieważ rozdział sam się nie napisze :/.
      Jak coś to pisz: 34851757.

      I tak, uważam, że nie jest inteligentny.

      Usuń
    20. Pozdrów swoją polonistkę. :)

      Wolałabym adres e-mail, no ale trudno. ;> Dlaczego uważasz że Bartman nie jest inteligentny?

      Udanego wieczoru. ;)

      Usuń
    21. Ok.

      polinar123@onet.pl lub paulina.rozek.24@gmail.com
      Jakoś nie wygląda na inteligentnego człowieka..
      Dziękuje i nawzajem :*:)

      Usuń
    22. To jest Twoje uzasadnienie? :) "Nie wygląda" ?

      Nie ocenia się książki po okładce. ;>

      Dziękuję. ;)

      Usuń
    23. No ale to prawda.. i jeszcze jest nie sympatyczny... :/

      Usuń
    24. Co w jego wyglądzie sprawia, że wygląda na nieinteligentnego?

      Niesympatyczny? Tego to już w ogóle nie rozumiem. Dlaczego niesympatyczny? :)

      Usuń
    25. Wyraz jego twarzy, sposób jego bycia i wiele innych..
      Bo mnie frajer olał... :(

      Usuń
    26. Wyraz twarzy - to normalne, że podczas gry nie uśmiecha się od ucha do ucha. Mam podobnie - kiedy na treningach gram, to nawet jeśli po drugiej stronie siatki są moje znajome mam "wzrok zabójcy". To również część zadania siatkarza - zastraszyć przeciwnika, zdezorientować go. Pewnie masz na myśli również to zachowanie : http://25.media.tumblr.com/tumblr_mcpzn9AOnE1ruq56ao1_500.gif
      Jak już napisałam, jak dla mnie to coś normalnego. Dwie rywalizujące drużyny nie padają sobie w ramiona po każdym zdobytym punkcie. :)

      Sposób bycia i wiele innych... - nie znam go, nie spotkałam go nigdy, więc chyba nie mam prawa wypowiadać się w tej kwestii, jednakże patrząc na nagrania ( Igłą Szyte, wywiady itd. ) to Zbigniew wydaje się być towarzyskim chłopakiem - dogaduje się z resztą zespołu, bo gdyby tak nie było, nie byłoby dobrej drużyny, a jak wiemy polska reprezentacja jest jedną z najlepszych. :)

      Olał? Tzn.?

      Usuń
    27. Kuźwa, czemu tak dużo literek...
      A ja właśnie oglądają Igłą Szyte odnosze wrażenie że jest straszny.
      Bo nie dal mi autografu... :/
      jeśli masz zamiar to czytać to jet nowy http://beenoughopowiadanie.blogspot.com/

      Usuń
    28. Wybacz, nie mogłam się nie rozpisać. ;)

      Ja oglądając materiały Krzyśka nie odniosłam takiego wrażenia. Często żartuje i wygłupia się wspólnie z chłopakami - tworzą świetną, zgraną drużynę.

      I dlatego nie pałasz do niego sympatią? Bo nie dostałaś autografu?

      Myślę, że gdybyś była równie sławna co on też nie zdołałabyś podpisać się każdemu fanowi. Nie ważne czy to trening, mecz czy przypadkowe spotkanie. To tylko człowiek, ma prawo być zły, zirytowany - a co za tym idzie nie mieć ochoty rozdawać autografów. :)

      Dzięki za informację, zaraz przeczytam. ;>

      Usuń
    29. Znowu dużo do czytania ..
      No wiem, że to normalny człowiek, ale to nie tylko kwestia autografu, to jak on mnie potraktował ..
      A tak wgl to czasami sama nie wiem czemu go nie lubię. Jako kibic polskiej siatkówi powinnam się cieszyc ze zwycięctwa (tak też robię), ale jeśli Batrman albo Kurek odbiera nagrode mam ochote zaje*ac w telewizor i wyjść ..

      Usuń
    30. Staram się skracać moje wypowiedzi, przepraszam. ;)

      Jak Cię potraktował?

      Ja za każdym razem się cieszę, nie ważne w czyje ręce ląduje nagroda. To normalne, że jednych zawodników lubimy bardziej a innych mniej. Ja z całej reprezentacji najmniej przepadam chyba właśnie za Kurkiem, ale uwielbiam od zawsze Pawła Zagumnego - dla mnie zawsze siatkarz numer jeden. ;)

      Usuń
    31. Po chamsku ... :/
      Ale tu nie chodzi o sympatie, moim zdanie są siatkarze którzy grają dobrze, ale są przyćmieni nimi...
      Dla mnie Ziomek i Możdżon.

      A czytałaś te moje wypociny? :D

      Usuń
    32. To, że są popularniejsi to nie ich wina. Nie pchają się przed kadr, po prostu wchodzą na boisko i grają. To tak jakby być złym na Błaszczykowskiego, że przyćmiewa innych piłkarzy. :)

      To nie wypociny. ;> Czytałam. Poważnie pisałaś szósty rozdział przez prawie trzy godziny?

      Usuń
    33. No niby tak .. ale są lepsi i trzeba dać im szanse.
      No tak, bo nie miałam czasu...

      Usuń
    34. Dać im szansę? Bartman i Kurek mają przestać zdobywać punkty, tylko dlatego, że inni gracze są mniej popularni? To już zależy tylko od kibiców, nie można mieć pretensji do graczy.

      Może i ZB9 i Bartek to główne cele tzw. hotek, ale nie zmienia to faktu, że zdobywają najwięcej punktów - czyli są skuteczni i dobrzy w tym, co robią. Zdaję sobie sprawę oczywiście, że rozgrywający czy środkowy nie nabiją tyle punktów co taki atakujący. :)

      Usuń
    35. Teraz się kuźwa da..
      odpowiedź jest na dole

      Usuń
  15. Już myślałam, że Zibiego uśmierciłaś, ale okazało się inaczej. :) Dziękuje, że piszesz. Przez jeden dzień przeczytałam całą tą historię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzieżbym śmiała. ;)

      To ja dziękuję Tobie, że to czytasz. Pozdrawiam ciepło. ;>

      Usuń
  16. MATKO BOSKA myslałam ze na zawał padne!!! kobieto nigdy wiecej tego nie rob! ;P
    naprawdę az mi serce zaczeło szybciej bic... masz to cos...idealnie ukladasz zdania..chcesz nastraszyc widza i wprowadzic chwile grozy wiec to robisz bez najmniejszego problemu..jesteś genialna :D

    załóż jeszcze blog ze stylizacjami bo widze ze ja fajnie ubierasz ;P


    pozdrawiam cieplutko ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, ale nie umieraj mi tam. :C Kto mnie będzie czytał, jeśli padniesz na zawał? :)

      Cieszę się, że podoba Ci się styl bohaterki. ( i mój ;> )

      Pozdrawiam ciepło. ;)

      Usuń
  17. Ooo taki spokojny ten epizod. Nie wiem czemu, ale mnie też rozbiło mnie jak Aneta panikowała, że w tym wypadku uczestniczył Zibi. Wiem, to nic śmiesznego, ale tak jakoś mnie naszło :/ Czyżby nasz Bartman był zazdrosny? Mhm...fajnie ;D Nie mogę doczekać się jutrzejszego epizodu. Moje plany na weekend bardzo mnie zdołały, bo spędze je nad książkami. A i mała uwaga: 0ast "z pudrowym" coś tam powinno być w pudrowym ;) A jak u Ciebie? blueberrysmile

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za błędy, mój słownik w telefonie płata mi figle, a ja jestem dziś bardzo rozkojarzona :P

      Usuń
    2. Przepraszam, ale zapomniała nacisnąć dodaj do komentarza i pojawił się ten drugi w którym przepraszam za błędy. No, bo blueberrysmile jest przykładem roztrzepańca :P Ooo...taki prawie spokojny ten epizod. Nie wiem czemu, ale mnie też rozbiło mnie jak Aneta panikowała, że w tym wypadku uczestniczył Zibi. Wiem, to nic śmiesznego, ale tak jakoś mnie naszło :/ Ale też i się nieźle wystraszyłam, bo na początku też myślałam, że chodzi o niego. Czyżby nasz Bartman był zazdrosny? Mhm...fajnie ;D Nie mogę doczekać się jutrzejszego epizodu. Moje plany na weekend bardzo mnie zdołały, bo spędze je nad książkami. A co słychać u Ciebie? blueberrysmile

      Usuń
    3. Dziękuję. ;)

      Książki są fajnie! ;>
      Na razie mam zaplanowany tylko spacer, ale pewnie coś jeszcze wykombinuję.

      Pozdrawiam. :)

      Usuń
  18. Heeej! Koleżanka poleciła mi tego bloga, nadrobiłam wszystkie rozdziały i jestem pełna podziwu, to opowiadanie jest cudowne, chyba lepszego nie czytałam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam. :) Podziękuj swojej koleżance ode mnie. ;>

      Cieszę się, że opowiadanie Ci się podoba. Pozdrawiam ciepło. ;)

      Usuń
  19. Ten moment, kiedy Zbyszek nie odbierał, a Anet się stresowała... Przeżywałam to razem z nią. Z powodu, że mam bujną wyobraźnię, gdy czytałam ten fragment to już wyobrażałam sobie dalsze życie Anet bez Bartmana. Jego pogrzeb, ale gdy wszedł do mieszkania to od razu się uśmiechnęłam.

    Epizod, jak zwykle, boski :3

    POZDRAWIAM ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brr... nawet nie próbuję sobie wyobrazić tego pogrzebu.

      Dziękuję i również pozdrawiam. ;)

      Usuń
    2. Miałam kiedyś podobną sytuację :/ Rodzice mnie zostawili na chwilę w domu ( mieszkam na wsi, pod Krakowem, gdzie mam jedną sąsiadkę , która ma krowy, świnie itp. reszta sąsiadów jakieś 200 m od mojego domu ) . Było już ciemno. Byłam sama i próbowała się dodzwonić do rodziców, bo coś telewizja mi nie chciała iść. Nikt nie odbierał. Tak się wtedy przestraszyłam ;O Po jakiś 15 minutach moi rodzice przyjechali. Zapytałam się dlaczego nie odbierali. Oni mi powiedzieli, ze nie mieli zasięgu ( jak się jedzie przez te wszystkie wsie to nie ma nigdzie zasięgu -.-) . Myślałam, że mieli wypadek albo coś. Miałam wtedy chyba 11 lat ;_;

      Usuń
    3. Musiałaś się nieźle wystraszyć. :C

      Usuń
    4. Nooo ... :/ Jak już wspomniałam mam bujną wyobraźnię i od razu wyobrażałam sobie najczarniejsze scenariusze :/ i ogólnie co będę sama robić w życiu i jak ja będę nich będę żyć :c Ale to tylko był cholernie głupi zasięg ;D

      A ty miałaś taką podobną sytuację ? ;)

      Usuń
    5. Mam nadzieję, że te najczarniejsze scenariusze nigdy nie zostaną zrealizowane. :)

      Hm... kilka razy na pewno, ale bardziej w pamięć zapadła mi sytuacja, w której to ja ledwo uszłam z życiem. ;>

      Usuń
    6. A co się stało jeśli można wiedzieć ? ;O

      Usuń
    7. Jechałam z tatą odebrać paszport. Jechaliśmy za wielkim tirem, który niesamowicie się wlekł. Swayze to bardzo niecierpliwy i nerwowy kierowca, więc postanowiliśmy wyprzedzić pojazd przed nami. Tata włączył migacz i zjechał na lewy pas, ale idiota kierujący tirem nie patrząc w lusterka również postanowił zjechać na lewą stronę. Ojciec od razu zareagował. Zahamował i wjechał w niewielki rów, z którego później bez problemu wyjechaliśmy. Myślałam, że padnę tam na zawał. Przed szybą miałam już bok tira, całe życie przed oczami mi przeleciało - i to dosłownie. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie przeżyłam i mam nadzieję, że więcej mnie to nie spotka. Pamiętam, że to było tuż przed wyjazdem do Niemiec. :)

      Usuń
    8. O Jezu... współczuję Ci. Moja ciocia kiedyś jechała pod tira. Lekarze mówią, że cudem uszła z życiem. Nie chciałabym czegoś takiego przeżyć. Cieszę się, że wyszłaś z tego cało. Mam nadzieję, że nigdy Cię takie coś nie spotka.


      Czekam z niecierpliwością na kolejny epizod. Dobrej nocy ;>

      Usuń
    9. Też mam taką nadzieję.

      Dziękuję, nawzajem. :)

      Usuń
  20. Vespeeeer nie strasz ludzi! Mało zawału przez Ciebie nie dostałam...
    Uff...
    Oddech wrócił do normy, jeszcze będę żyć :D
    Epizod boski jak zawsze :)
    A moje plany na końcówkę weekendu? Wrócić do miasta <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się. ;)

      Wrócić do miasta? Jakiego? I gdzie Ty aktualnie się znajdujesz? ;>

      Usuń
    2. 'Zameldowana' jestem na wsi, ale chodzę do liceum do Przemyśla i tam mieszkam przez tydzień, a czasami zostanę i na weekendy :)

      Usuń
    3. Nigdy nie byłam w Przemyślu :(

      Usuń
    4. piękne miasto z małym (ale za to pięknym) centrum :)
      serdecznie zapraszam :) podobno mamy najpiękniejsze dworzec kolejowy :)
      i to 'tylko' 83 km od Rzeszowa :D

      Usuń
    5. Gdybym mieszkała w Rzeszowie z pewnością bym się skusiła. Z Poznania mam jednak trochę daleko. :)

      Usuń
    6. oj tak :(
      Jakbyś wybierała się na Ukrainę (po przepyszne krówki na przykład) to polecam przejazd przez Przemyśl. W lecie, szczególnie nocą jest piękny :)

      Usuń
    7. Muszę dodać to do swojej listy. ;) Jest pełno polskich miast, do których chciałabym pojechać a nawet nie mam kiedy.

      No cóż, muszę wziąć kolejny urlop albo poczekać na jakiś dłuższy, wolny weekend. ;>

      Usuń
    8. serdecznie zapraszam i gorąco pozdrawiam :)

      Usuń
    9. Dziękuję i również pozdrawiam. :)

      Usuń
  21. Moje tętno, gdy opisywałaś wypadek wynosiło ponad 300 uderzeń na sekundę... nie zasnę przez najbliższy tydzień, ale z jaką ulgą odetchnęłam, kiedy Zbyszek wszedł do domu! ;)
    Czekam na następny!
    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Na zawał o mało nie padłam :D ale ważne, że wszystko dobrze się skończyło :) rozdział jak zwykle rewelacyjny! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Juz nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu *.* Nadal jestem w swiecie Anety i Zbyszka :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Aż telefon mi wypadł z ręki, kiedy pomyślałam, że to Zbyszek.
    Koniec weekendu? Hmm, jutro pewnie jakiś spacer z rodzinką u babci, a potem przygotowanie na poniedziałek.
    a dzisiaj cudowny i zabawny wieczór z chłopakiem ^^
    a u Ciebie? Jak? Jakieś pomysły na końcówkę weekendu? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Telefon cały? :)

      Oo, widzę, że wieczór u Ciebie jak najbardziej udany. :>

      Hm.. dużo spacerów i czasu na zewnątrz, uwielbiam jesień. ;) Nie mam jakichś większych planów na niedzielę, ale chyba to zmienię. ;3

      Usuń
    2. telefon przeżył, na szczęście ;p

      Oo, na pewno zajęcie się znalazło na niedzielę ;)

      Usuń
    3. To dobrze. :)

      Owszem, znalazło się. ;>

      Usuń
  25. troszkę się bałam czy to aby nie Zbyszek miał ten wypadek, ale potem stwierdziłam , że nie możesz mu tego zrobić ;)
    tak, mam plany na jutro, jadę na cmentarz a potem na plac katedralny przywitać moich srebrnych medalistów DMP na żużlu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie odważyłabym się. :)

      Żużel! Rzadko spotykam dziewczynę, która się tym interesuje. ;>

      Usuń
    2. Ja się interesuje żużlem :D
      I Staleczka Gorzów!
      ;D

      Usuń
    3. angeza! dokładnie! Staleczka! się jeszcze okaże, że z jednego miasta jesteśmy :>

      Usuń
    4. żużel to moja druga miłość :)

      Usuń
    5. Zaraz po siatkówce? :)

      Usuń
    6. Heroska! Ja ze Skwierzyny, więc mam 30 km do Gorzowa ! :D
      Ale w tym i tamtym sezonie na każdym meczu bylam huehuehue :D

      Usuń
    7. ooo :d jak miło :) to niedaleko ;) no ja też starałam się chodzić na każdy mecz :) teraz będę miała karnet, więc jeszcze lepiej ;)
      Vesper - tak, zaraz po siatkówce :)

      Usuń
  26. o jejku ale mnie wystraszyłaś:( miałam świadomość że na pewno nie zginie, ale jednak się bałam.
    reszta cudnie, lubię takie sielanki jak jest miło, takie mizianie kizianie:) haha
    Dziękuję Ci za tą systematyczność :*

    co do weekendu to dzisiaj spotkałam się z koleżanką, z którą się nie wiedziałam 2 tyg bo na studia wyjechała ;/
    a jutro? mam nadzieję ze 2letnia bratanica do mnie przyjedzie i spędzę z nią miło czas :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję za czytanie moich wypocin. ;)

      Oo, czyli weekend jak najbardziej udany. ;>

      Również pozdrawiam, dobrej nocy. :)

      Usuń
    2. to nie są wypociny! :)
      jak na razie weekend jak najbardziej udany, chociaż jeszcze choruje troszkę:(
      czekam do jutra na cd:) Dobranoc Vesper :)

      Usuń
    3. W takim razie życzę zdrowia. :)

      Dobranoc, Paulino. ;>

      Usuń
  27. O mało na zawał nie zeszłam. o.O Dobrze, że Zibi wrócił. Odetchnęłam z ulgą :P Epizod 1000000000/10 ;d

    B.

    OdpowiedzUsuń
  28. Tam niestety nie mogę odpowiedzieć więc pisze tu.
    No mogli by dostać szansę i niech pokażą na co ich stać.

    I proszę cię, wszystko tylko nie Zibi i ZB9

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale o jakiej szansie Ty mówisz? :) Każdy gracz spełnia niezwykle ważną rolę. A to że niektórzy nie są doceniani przez kibiców - na to nic nie możemy poradzić. Moim zdaniem Łukasz, Marcin, Paweł czy którykolwiek gracz zawsze dają z siebie wszystko i pokazują na co ich stać. :> Od tego oni są - żeby razem dążyć do wyznaczonych celów. A że kibicie są różni i lubią różnych zawodników - na to nic nie poradzimy i bardzo dobrze.

      Nie wiem jak można nie przepadać za zawodnikiem tylko dlatego, że jest popularniejszy. To nie jego wina. ;)

      Zibi i ZB9 to jedna i ta sama osoba. :)

      Usuń
    2. coś widzę że Cie męczy Zbyszek :p

      ale nie chcę wchodzić w dyskusję, szanuję Twoje zdanie na jego temat bo masz prawo, ale autorka ma taka wizje historii i jak chcesz to ją czytaj dalej a jak Ci nie podoba się to chyba nikt nie zmusza nikogo:P
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. w ogóle przepraszam że wchodzę w dyskusje...
      ale nie wytrzymałam xd

      Usuń
    4. Paulino91, jej nie chodzi o Zbyszka z mojej opowieści, tylko o oryginał z realnego świata. :)

      Usuń
    5. Cieszę się, że włączyłaś się do rozmowy. ;>

      Usuń
  29. Noo. włączaj się do rozmowy chce poznać zdanie innych na ten temat :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Jedna i ta sama ale te ksywki mnie drażnią

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie nie, przyzwyczaiłam już się do tego, że tak nazywają tego gracza. ;)

      Usuń
  31. Ja odłączam się .. na dziś starczy idę spać papapa ;*:)
    jutro się może odezwę :)

    OdpowiedzUsuń
  32. możesz mówić mi normalnie Paulina ;]
    aha, o tego realnego Zbycha;d nie kapnęłam się ;/
    ojj a cóż ma poradzić że ma taką popularność? sam o nią chyba nie prosił ;p a ma przy okazji taki charakter jaki ma, temperament to jest zauważony przez 'opinię publiczną' :) innych zawodników również lubię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam "Paulina91" bo obydwie macie na imię Paulina. ;)

      Temperament ma na pewno, charakter nie nam dano oceniać - nie znam go osobiście. ;) Patrząc jednak na wywiady, nagrania itd. ZB9 wydaje się być sympatyczną i towarzyską osobą. ;>

      Usuń
    2. też miałam na myśli wywiady, nagrania, igła szyte gdzie są naturalni itp. bo również nie znam go osobiście :)

      Usuń
    3. Cieszę się, że myślimy podobnie. ;)

      Usuń
    4. :)
      Teraz to już lecę spać. Dobranoc, kolorowych snów :)

      Usuń
    5. Wzajemnie, dobrej nocy. ;)

      Usuń
    6. Nie przeczytałam wczoraj wszystkiego wyżej, teraz nadrobiłam.
      Ojj co Ci chłopcy mają zrobić że maja taką popularność? Sami się chyba nie prosili? :)
      Ja tam lubię Bartka, Zbyszka, Michała i całą resztę :)
      I nie jestem napaloną 'nastką' !:P haha

      Pozdrawiam :)

      Usuń
    7. Masz rację. ;) Też ich wszystkich uwielbiam, są wspaniałą drużyną. ;>

      Również pozdrawiam. :)

      Usuń
  33. Znów nadrabiam dzień później :c
    Rozdział mega, ale po prostu jak czytałam o wypadku to mi szczęka opadła na stół i tak się bałam, że go zabiłaś :)
    Podziwiam Cię ogromnie Vesper, chciałabym pisać tak jak Ty :)
    Malin.

    OdpowiedzUsuń
  34. Jak skończysz pisać ( co zapewne szybko nie nastąpi ) wyślij do jakiegoś reżysera, producenta. Wiesz jaki fajny film by powstał? ; )
    Pobiłaś rekord komentarzy. ; p

    OdpowiedzUsuń