Epizod XXXII.
Cały
wtorek spędziliśmy leniuchując. Z łóżka wstaliśmy dopiero przed trzynastą.
Zjedliśmy część tego, co zostało na stole od wczorajszej uroczystej kolacji. Wieczorem
zapakowałam prezent dla mamy. Rano jechałam ją odwiedzić. Nie mogłam się doczekać tego spotkania. Bardzo
się za nią stęskniłam.
W
środę wstałam o ósmej rano. Zbyszek również miał dzisiaj odwiedzać rodzinę.
Pożegnaliśmy się i przed dziewiątą każde z nas pojechało w swoją stronę. Na
miejscu byłam kilka minut przed trzynastą. Liczyłam, że wrócę do mamy wcześniej
jednak ulice były zakorkowane. Kiedy wjechałam do miasta postanowiłam jechać do
domu jak najdłuższą trasą. Niewiele się zmieniło, jednak chętnie porozglądałam
się po ulicach. Zaparkowałam przed domem, wzięłam prezent i ruszyłam w stronę
drzwi.
-
Aneta! – moja mama wybiegła i mocno mnie przytuliła.
Pocałowałam
ją w policzek i odwzajemniłam uścisk. Weszłyśmy szybko do domu.
-
Wesołych świąt! – powiedziałam wręczając jej prezent.
Kupiłam
jej pióro Charleston – tylko takich używała, kolejny model do jej kolekcji.
-
Jak tam? – zapytała wstawiając wodę na herbatę.
-
Świetnie. Dopiero w tym roku odkryłam jak bardzo męczące mogą być przygotowania
do świąt. – uśmiechnęłam się. – Gdyby nie Zocha nie wiem jakbym sobie
poradziła.
-
Co u Zbyszka? – Natalia usiadła naprzeciwko mnie.
-
Podchwytliwe pytanie? – zaśmiałam się zdejmując płaszcz.
Mama
zaprzeczyła kiwając głową. Opowiedziałam jej o Resovii, treningach i meczach.
Zaskoczona zauważyłam, że była na bieżąco - znała każdy wynik meczu.
-
Pięknie wyglądasz. – powiedziała przyglądając mi się uważnie.
Uśmiechnęłam
się szeroko i wzięłam łyk herbaty, którą mi przed chwilą podała.
-
Co u Andrzeja i reszty? – zapytałam.
Nie
widziałam ich prawie rok. Straciłam kontakt z całą rodziną. Natalia
opowiedziała mi o tym co się dzieje u moich krewnych. Dowiedziałam się wiele
nowych rzeczy.
-
Trzymaj. – mama podała mi torebkę z prezentem.
W
środku znajdowały się klasyczne perfumy - Chanel Nº 5. Podziękowałam za
podarunek i wróciłam do picia herbaty.
-
Czyli Zośka też z siatkarzem? – zaśmiała się mama kiedy opowiadałam jej o tym
co się działo w Rzeszowie.
-
Jak Ty będziesz wszystkie swoje znajome przedstawiała zawodnikom to niedługo
żaden wolny nie będzie.
-
To chyba dobrze. – wyszczerzyłam się. – Trener Resoviaków też jest przystojny.
-
Aneta! – zaśmiała się mama.
-
Tylko informuję. – powiedziałam uśmiechając się szeroko.
Cały
dzień spędziłyśmy w domu rozmawiając. Miałyśmy mnóstwo rzeczy do omówienia.
Natalia zaprosiła mnie i Zbyszka na nasz zlot rodzinny. Nigdy nie przepadałam,
za tym wydarzeniem. Rok w rok to samo. Kilkanaście ciotek, które regularnie
pytają mnie o imię i zachwycają się moim wyglądem, a później próbują mnie
swatać ze swoimi wnukami i chrześniakami. Jedynym plusem tego zlotu było
widywanie się z męską częścią rodziny. Całe spotkanie zazwyczaj siedziałam w
ich towarzystwie rozmawiając o sporcie i muzyce. W mojej rodzinie każdy
uwielbiał dyskutować na te tematy. No i mój ulubieniec – wujek Adam, z którym
zawsze się kłóciłam. Nie ważne było o czym rozmawialiśmy, zawsze mieliśmy
odmienne zdanie. Całe szczęście, że zlot miał się odbyć dopiero wiosną. Przed
dwudziestą pierwszą pożegnałam się z mamą.
-
Może lepiej zostań na noc? Jest ciemno, na ulicach pełno piratów drogowych.
Już
chciałam powiedzieć, że sama mieszkam z takim wariatem, ale wolałam nie
denerwować Natalii. Po raz kolejny pożegnałam się z mamą i wsiadłam do
Chryslera. Odpaliłam silnik i ruszyłam w stronę Rzeszowa. Trasę na czterdzieści
minut zablokowało zmiażdżone BWM. Wzdrygnęłam się myśląc z jaką prędkością
musiał jechać kierowca. W mieszkaniu byłam dopiero o drugiej rano. Zbyszka
nadal nie było. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Na żółtym pasku, na
dole ekranu leciały informacje o zakorkowanych ulicach. Wzięłam gazetę i
zaczęłam ją przeglądać.
-„
… miał miejsce straszy wypadek. Czarne BWM zderzyło się czołowo z Audi.” –
usłyszałam głos prezenterki informacyjnej.
Zerknęłam
na ekran, na którym pokazywane były zdjęcia z miejsca zdarzenia. Przejeżdżałam
tamtędy. Nie widziałam nigdzie drugiego auta.
-
„Audi po zderzeniu wypadło z trasy i zatrzymało się na ogromnym dębie.”
Odłożyłam
gazetę i wyciągnęłam telefon. Bartman
nie odbierał. Zadzwoniłam kolejny raz. Zero reakcji.
- „ Nie znamy okoliczności, w jakich doszło do wypadku, wiemy jednak, że zginęły trzy osoby - dwaj kierowcy oraz pasażer BWM. ”
Przy
zmiażdżonym, niemieckim samochodzie
leżały dwa worki z ciałami. W
oddali było widać strażaków tnących zniszczone Audi na części. Po raz kolejny
zadzwoniłam do Zibiego – nie odbierał. Zaczęłam panikować. Wysłałam Bartmanowi
jeszcze kilka wiadomości, nagrałam się też na skrzynkę pocztową. Chcąc się
opanować wyłączyłam telewizor i odpaliłam laptopa. Z miejsca przypomniał mi się
wypadek z 2005 roku. Cała Polska opłakiwała tragiczną śmierć Arka Gołasia. Pamiętam, że mimo
młodego wieku siedziałam przed
telewizorem ze łzami w oczach. Przed
oczami widziałam tę scenę – zdjęcia z wypadku i pogrzebu Arkadiusza były
wszędzie. Wyłączyłam komputer i próbowałam skupić się na czymkolwiek.
Siedziałam skulona i znowu próbowałam dodzwonić się do Zbyszka. Miałam złe
przeczucia. Nawet nie zauważyłam, kiedy łzy zaczęły spływać po moich
policzkach. Usłyszałam trzask. Pospiesznie wytarłam krople z twarzy i pobiegłam
do wyjścia.
-
Nie śpisz jeszcze? – zapytał Bartman
ściągając kurtkę.
Podbiegłam
do niego i mocno go przytuliłam.
-
Co Ci? – zapytał Zibi delikatnie unosząc moją twarz.
Wytarłam
ostatnie łzy i po raz kolejny go
przytuliłam.
-
Dzwoniłam. Nie odbierałeś. – powiedziałam próbując panować nad swoim drżącym głosem.
ZB9
wyjął telefon z kieszeni i pomachał mi nim przed twarzą.
-
Bateria padła. – stwierdził i pocałował mnie. – Wszystko w porządku?
Poszłam
do salonu i włączyłam telewizor. W mediach nadal mówili o wypadku. Bartman
usiadł na kanapie i w skupieniu zaczął oglądać program informacyjny.
-
Myślałaś że to ja? –zapytał nie czekając na odpowiedź.
Usiadłam
obok niego, Zbyszek mocno mnie pocałował. Kiedy usłyszałam otwieranie się drzwi
mieszkania poczułam wielką ulgę.
-
Moje auto ma trochę dłuższy przód. – zaśmiał się wskazując zmiażdżone,
wgniecione w drzewo Audi.
-
Ja tu panikuję, a ciebie to bawi? – zapytałam z wyrzutem i cisnęłam w niego
poduszką.
-
Nie złość się. – Bartman był rozbawiony całą tą sytuacją. – Chodź.
ZB9
gestem pokazał, że chce mnie przytulić. Odsunęłam się i pokazałam mu język.
-
Przed chwilą była żałoba, teraz nie chcesz mnie nawet przytulić? – zaśmiał się.
-
Ładuj ten cholerny telefon. – powiedziałam, kiedy objął mnie ramionami.
-
Naładuję. – odpowiedział całując mnie w szyję. – Jutro jedziemy na kontrolę?
- Ja jadę. Nie wsiądę z tobą do auta. –
powiedziałam wstając z kanapy.
-
Nie przekroczę stówki, obiecuję. – wyszczerzył się i poszedł za mną. – Na tych
naszych drogach się chyba nawet nie da.
Wzięłam
szybki prysznic i poszłam do sypialni.
-
Jak tam rodzina? – zapytałam.
-
Nie mogą się doczekać soboty. – uśmiechnął się szeroko.
No
tak. Dwudziestego dziewiątego miałam poznać znaczną część jego rodziny.
-
Byłaś głównym tematem naszych rozmów.
-
Chciałabym usłyszeć te bzdury na swój temat. – zaśmiałam się kładąc się obok
niego.
-
Powiedziałem, że jesteś piękna, kochana, inteligentna, zabawna… - Bartman
wymieniał cechy uśmiechając się.
-
No mówię, że bzdury. – zachichotałam i pocałowałam go na dobranoc.
Wstałam
o ósmej rano. Po cichu wstałam i narzuciłam na siebie bluzkę Zbyszka. Zrobiłam
sobie herbaty i usiadłam w fotelu w salonie. W szpitalu miałam być o
dziesiątej, miałam mnóstwo czasu. Nie lubiłam działać w pośpiechu –
zdecydowanie wolałam wstać wcześniej i mieć na wszystko czas. Zjadłam garść
musli i odpaliłam komputer. Nie miałam
ochoty biec do sklepu po świeżą prasę, więc weszłam na portal informacyjny i
zajęłam się czytaniem. Tuż przed dziewiątą wstał Bartman. Czytając wiadomości
natknęłam się na zdjęcia ze wczorajszego wypadku. Uśmiechnęłam się szeroko
widząc wyspanego Zbyszka.
-
Na dziesiątą?- zapytał chcąc się upewnić.
Kiwnęłam
twierdząco głową, wyłączyłam komputer i ruszyłam do garderoby. Założyłam szare,
dżinsowe rurki, czarne botki i koszulę w kolorze pudrowego różu z rękawem ¾. Dwadzieścia
minut po dziewiątej byłam gotowa do wyjścia.
-
Poczekaj na mnie. – ZB9 w biegu pocałował mnie w policzek i poszedł się ubrać.
O
wpół wychodziliśmy z mieszkania. Zakluczyłam drzwi, a klucze wrzuciłam do
torby.
-
Nie możemy pojechać moim? – zapytałam widząc kierującego się w stronę Audi
Bartmana.
-
Nie. – wyszczerzył się i otworzył mi drzwi.
Niechętnie
wsiadłam do auta. Włączyłam radio i wyciszyłam telefon. O dziewiątej
pięćdziesiąt byliśmy już na parkingu przed szpitalem. Zbyszek wziął mnie za
rękę i ruszyliśmy w kierunku wejścia. Porozmawiałam z młodą pielęgniarką w
recepcji i ruszyłam do wskazanego pokoju.
-
Poczekasz tutaj? – zapytałam całując go w policzek.
Zibi
kiwnął głową i usiadł na krześle w poczekalni. Badania nie trwały długo, lekarz
nie miał żadnych zastrzeżeń.
-
Zdrowa? – zapytał Bartman kiedy wyszłam z gabinetu.
-
Zdrowa. – odpowiedziałam uśmiechając się szeroko.
Po
wizycie w szpitalu pojechaliśmy na porządne śniadanie. Zamówiłam omlet z
papryką, Zbyszek wziął francuskie tosty.
-
Jak ja mam się w ogóle jutro ubrać? – zapytałam, kiedy wróciliśmy do domu.
-
A ja wiem? – Bartman się zamyślił. – Jak dla mnie to możesz przyjść nago.
-
Twoja rodzina byłaby zachwycona. – rzuciłam sarkastycznie.
-
Męska część na pewno. – zaśmiał się.
Zdecydowałam,
że wybiorę coś rano.
-
A ty gdzie? – zapytał Zbyszek kiedy zakładałam
buty.
-
Umówiłam się.
-
Z kim, gdzie i po co? – zapytał podejrzliwie.
-
Czy ja ci się muszę ze wszystkiego spowiadać? – zaśmiałam się zakładając
kurtkę.
ZB9
potwierdził kiwając głową i pocałował mnie.
-
Z Zuzą. – wyszczerzyłam się i zapięłam kurtkę.
Wzięłam
torbę i ruszyłam ku wyjściu.
-
Wrócę przed piątą. – pocałowałam go w policzek i wyszłam z mieszkania.
________________________________________________________________________
Macie jakieś plany na końcówkę weekendu? :)
Macie jakieś plany na końcówkę weekendu? :)
Raczej nieee XD
OdpowiedzUsuńświetny blog a twój styl pisania jest booski
Ja dopiero zaczynam miło by było gdybyś tam zaglądnęła i skomentowała bo twoja opinia byłaby dla mnie ważna http://mikasailuktocalemojezycie.blogspot.com/
Dziękuję, chętnie zajrzę. ;)
Usuńalee się wystraszyłam!
OdpowiedzUsuńumiesz trzymać w napięciu czytelnika :)
jeden z następnych świetnych rozdziałów ! :D
dziękuję,że piszesz!! :D
Dziękuję serdecznie. ;)
UsuńAleś podniosła ciśnienie z tym wypadkiem...lubię takie zrywy akcji :D A że rozdział świetny to nie muszę pisać bo to oczywiste ;]
OdpowiedzUsuńJak na razie żadnych planów być może jakiś spontan heh;p A u Cb jak?;]
Dziękuję. :)
UsuńWłaśnie wróciłam ze spaceru ze znajomym, a na niedzielę jeszcze nic nie zaplanowałam. ;>
zajecia na uczelni :(
OdpowiedzUsuńaleeee zes mnie nastraszyla!
Oj, nie zazdroszczę. :C
UsuńOoo... miałam nadzieję, że Bartmanowi się coś stanie..
OdpowiedzUsuńA tak ogólnie to rozdział fajny, tak jak całe opowiadanie :).
Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://beenoughopowiadanie.blogspot.com/
Następnym razem postaram się go zabić. :)
UsuńDziękuję za zaproszenie. ;>
Ty mi Bartmana nie zabijaj XD
UsuńPostaram się. ;)
UsuńNo mam nadzieję :D hehe
Usuń;)
UsuńGdy zaczął się wątek z wypadkiem, przewinęłam dalej i przejrzałam rozdział do końca. Gdy się upewniłam, że to nie dotyczy Zbyszka, wróciłam do czytania :D
OdpowiedzUsuńTo jest oszustwo! :P
UsuńOj tam, od razu oszustwo. :) Styl czytania, o. ;>
UsuńNo właśnie ;D gdybym czytała normalnie to i tak bym nie wiedziała o czym czytam w tym momencie ;p
Usuń:)
UsuńWidzę, że nie tylko mi podniosłaś ciśnienie :)
OdpowiedzUsuń;>
UsuńCo za napięcie spowodowane tym wypadkiem uffffff. Jak zwykle świetny rozdział. U mnie plany to nauka oraz dokończenie rysunku technicznego :D A jak z Twoimi ?
OdpowiedzUsuńKarls
Zamierzam wykorzystać ostatnie dni wolnego jak najlepiej się da. ;)
UsuńRysunek techniczny! Pamiętam, jak w szkole podstawowej i gimnazjum też to robiłam. Uwielbiałam to. ;>
przeraziłam się kiedy pisałaś o tym wypadku naprawdę myślałam , że Zbyszkowi coś się stało . a co do rozdziału to jak zawsze świetny . zapraszam do mnie . :http://volleyball-my-lifee.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję, pozdrawiam. :)
UsuńŚwietny rozdział! :) Chyba spotkam się z przyjaciółką i pouczę się trochę ;D a ty jakie plany masz ? :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńHm... kolejny spacer ze znajomym - to przede wszystkim. ;>
W taki razie życzę udanej końcówki weekendu. ;)
Spacer ze znajomymi najlepszy :3
UsuńNawzajem ;)
A i mam pytanko ;D co sądzisz o moim opowiadaniu? :>
Mogłabyś mi wysłać link? :)
UsuńMam pełno blogów w zakładce i nigdy nie pamiętam który do kogo należy. ;>
http://wielcypotrzebujaczasu.blogspot.com/ :))
UsuńCzytałam go wczoraj! ;>
UsuńCieszę się, że zmniejszyłaś ilość dialogów i skupiłaś się na opisie - dobrze się czyta. ;)
Ooo, cieszę się bardzo :)
UsuńWiesz co mi się strasznie podoba w tym opowiadaniu? W innych cokolwiek się nie zdarzy MUSI to do czegoś prowadzić, a u Ciebie jest jak w prawdziwym życiu (np. biorąc pod uwagę ten wypadek, zamartwianie się Anety) - normalnie wypadek by się wydarzył, ale nie w Twoim opowiadaniu :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba. ;)
UsuńJezus Maria. Palpitacji serca dostaję czytając co piszesz :D Chciałabym, żeby twoje opowiadanie było obowiązkową lekturą w mojej szkole :D Pewnie bym 6+ dostała z tego :P Pozdrawiam gorąco :D
OdpowiedzUsuńCzemu nie? Sprawdziany z takiej lektury musiałyby być łatwe. :)
UsuńPozdrawiam również! ;>
ale mnie dziewczyno schiza zrobiłaś! dobra w tym jesteś ale miej trochę litości dla Twoich wiernych czytelniczek ;) pozdrawiam! :*
OdpowiedzUsuńPrzepraszam. :C
UsuńRównież pozdrawiam. ;>
Bardzo dobrze okalecz, zabij, zgwałć .. :D
OdpowiedzUsuńNie ważne co, ważne żeby nie żył. :D:D
"Zabij"? :)
UsuńZ tym gwałtem może być dobre. ;>
Wiem, ale żeby jego zgwałcili a nie Anetę bo ją lubię. :)
UsuńA Zbyszka nie lubisz? :C
UsuńZgwałcony facet? Myślę, że Bartman dałby sobie radę z napastnikiem, jeśli doszłoby do takiej sytuacji. :)
Próbowałam się przełamać i go polubić, ale to silniejsze ode mnie. Przykro mi :D
UsuńZależy ilu było by napastników... ^^
Nie lubisz Bartmana z mojej historii czy tak ogólnie? :)
UsuńHm... w sumie racja, zależy od ilości napastników. ;>
Ogólnie.. Tak swoją drogą to ja za większością polskich siatkarzy nie przepadam.
UsuńA w opowiadaniu jakoś wytrzymuję :D
I zależy od płci napastników. :)
Mhm, mhm, rozumiem. :)
UsuńBartmana to by musiała chyba zaatakować grupa nieźle napalonych gejów, żeby miał problem z ucieczką/walką. ;>
Albo hotek :)
UsuńMyślę, że kilka nastoletnich dziewczyn nie dałoby rady wysportowanemu, dorosłemu mężczyźnie. :)
UsuńPod wpływem emocji dałyby radę .. wiem co mówię :D
UsuńBrałaś udział w gwałcie zbiorowym? :o
UsuńNiee.. :d
Usuńale ja-takie słabe coś pod wpływem emocji dałam radę dużo starszemu i większemu facetowi i to nie raz! :)
Hm... wiadomo, że pod wpływem emocji robi się rzeczy, których nie dałoby się zrobić "od tak", ale nadal uważam, że Bartman by sobie poradził.
UsuńMyślę, że każdy młody, wysportowany i wysoki mężczyzna dałby sobie radę z kilkoma dziewczynami. ;>
No niby tak .. ale jakby był pijany czy coś to by nie dal i by go zgwałcono, porzucono .. :D To by było coś.
UsuńMyślę, że nie ma szans na taką sytuację w realnym życiu i bardzo dobrze. :) Życzę temu siatkarzowi jak najlepiej, zresztą nie tylko mu. ;>
UsuńA czemu nie? Wszystko jest możliwe.. :D
UsuńMimo , że za nim nie przepadam też mu tego życzę, a szczególnie wyjaśnienia tej sprawy z Kubiakiem.
A tobie życzę powodzenia w pisaniu :)
Wątpię, żeby inteligentny człowiek jakim jest Zbigniew Bartman chodził sam pijany narażając się na spotkanie tłumu fanów. :)
UsuńNo cóż... to jest już ich prywatna sprawa, jedyne czego mogę im życzyć to szczęścia w życiu prywatnym i zawodowym.
Dziękuję bardzo. :)
On inteligentny.. pfff..
UsuńW kilku opowiadaniach które czytałam chodził pijany bo go dziewczyna nie kochała i wpadał na psychofanki :D:D
Ja szczęścia życzę wszystkim siatkarzom i nie tylko, Zbyszkowi też.
Uważasz, że Bartman nie jest inteligentny?
UsuńZbyszek w opowiadaniach oparty jest na wyobrażeniu autorów, nie można porównywać postaci z fikcji literackiej do tej z prawdziwego świata. :)
Mówisz jak moja polonistka ..
UsuńMuszę skończyć tę jakże ciekawą konwersację, ponieważ rozdział sam się nie napisze :/.
Jak coś to pisz: 34851757.
I tak, uważam, że nie jest inteligentny.
Pozdrów swoją polonistkę. :)
UsuńWolałabym adres e-mail, no ale trudno. ;> Dlaczego uważasz że Bartman nie jest inteligentny?
Udanego wieczoru. ;)
Ok.
Usuńpolinar123@onet.pl lub paulina.rozek.24@gmail.com
Jakoś nie wygląda na inteligentnego człowieka..
Dziękuje i nawzajem :*:)
To jest Twoje uzasadnienie? :) "Nie wygląda" ?
UsuńNie ocenia się książki po okładce. ;>
Dziękuję. ;)
No ale to prawda.. i jeszcze jest nie sympatyczny... :/
UsuńCo w jego wyglądzie sprawia, że wygląda na nieinteligentnego?
UsuńNiesympatyczny? Tego to już w ogóle nie rozumiem. Dlaczego niesympatyczny? :)
Wyraz jego twarzy, sposób jego bycia i wiele innych..
UsuńBo mnie frajer olał... :(
Wyraz twarzy - to normalne, że podczas gry nie uśmiecha się od ucha do ucha. Mam podobnie - kiedy na treningach gram, to nawet jeśli po drugiej stronie siatki są moje znajome mam "wzrok zabójcy". To również część zadania siatkarza - zastraszyć przeciwnika, zdezorientować go. Pewnie masz na myśli również to zachowanie : http://25.media.tumblr.com/tumblr_mcpzn9AOnE1ruq56ao1_500.gif
UsuńJak już napisałam, jak dla mnie to coś normalnego. Dwie rywalizujące drużyny nie padają sobie w ramiona po każdym zdobytym punkcie. :)
Sposób bycia i wiele innych... - nie znam go, nie spotkałam go nigdy, więc chyba nie mam prawa wypowiadać się w tej kwestii, jednakże patrząc na nagrania ( Igłą Szyte, wywiady itd. ) to Zbigniew wydaje się być towarzyskim chłopakiem - dogaduje się z resztą zespołu, bo gdyby tak nie było, nie byłoby dobrej drużyny, a jak wiemy polska reprezentacja jest jedną z najlepszych. :)
Olał? Tzn.?
Kuźwa, czemu tak dużo literek...
UsuńA ja właśnie oglądają Igłą Szyte odnosze wrażenie że jest straszny.
Bo nie dal mi autografu... :/
jeśli masz zamiar to czytać to jet nowy http://beenoughopowiadanie.blogspot.com/
Wybacz, nie mogłam się nie rozpisać. ;)
UsuńJa oglądając materiały Krzyśka nie odniosłam takiego wrażenia. Często żartuje i wygłupia się wspólnie z chłopakami - tworzą świetną, zgraną drużynę.
I dlatego nie pałasz do niego sympatią? Bo nie dostałaś autografu?
Myślę, że gdybyś była równie sławna co on też nie zdołałabyś podpisać się każdemu fanowi. Nie ważne czy to trening, mecz czy przypadkowe spotkanie. To tylko człowiek, ma prawo być zły, zirytowany - a co za tym idzie nie mieć ochoty rozdawać autografów. :)
Dzięki za informację, zaraz przeczytam. ;>
Znowu dużo do czytania ..
UsuńNo wiem, że to normalny człowiek, ale to nie tylko kwestia autografu, to jak on mnie potraktował ..
A tak wgl to czasami sama nie wiem czemu go nie lubię. Jako kibic polskiej siatkówi powinnam się cieszyc ze zwycięctwa (tak też robię), ale jeśli Batrman albo Kurek odbiera nagrode mam ochote zaje*ac w telewizor i wyjść ..
Staram się skracać moje wypowiedzi, przepraszam. ;)
UsuńJak Cię potraktował?
Ja za każdym razem się cieszę, nie ważne w czyje ręce ląduje nagroda. To normalne, że jednych zawodników lubimy bardziej a innych mniej. Ja z całej reprezentacji najmniej przepadam chyba właśnie za Kurkiem, ale uwielbiam od zawsze Pawła Zagumnego - dla mnie zawsze siatkarz numer jeden. ;)
Po chamsku ... :/
UsuńAle tu nie chodzi o sympatie, moim zdanie są siatkarze którzy grają dobrze, ale są przyćmieni nimi...
Dla mnie Ziomek i Możdżon.
A czytałaś te moje wypociny? :D
To, że są popularniejsi to nie ich wina. Nie pchają się przed kadr, po prostu wchodzą na boisko i grają. To tak jakby być złym na Błaszczykowskiego, że przyćmiewa innych piłkarzy. :)
UsuńTo nie wypociny. ;> Czytałam. Poważnie pisałaś szósty rozdział przez prawie trzy godziny?
No niby tak .. ale są lepsi i trzeba dać im szanse.
UsuńNo tak, bo nie miałam czasu...
Dać im szansę? Bartman i Kurek mają przestać zdobywać punkty, tylko dlatego, że inni gracze są mniej popularni? To już zależy tylko od kibiców, nie można mieć pretensji do graczy.
UsuńMoże i ZB9 i Bartek to główne cele tzw. hotek, ale nie zmienia to faktu, że zdobywają najwięcej punktów - czyli są skuteczni i dobrzy w tym, co robią. Zdaję sobie sprawę oczywiście, że rozgrywający czy środkowy nie nabiją tyle punktów co taki atakujący. :)
Teraz się kuźwa da..
Usuńodpowiedź jest na dole
:)
UsuńJuż myślałam, że Zibiego uśmierciłaś, ale okazało się inaczej. :) Dziękuje, że piszesz. Przez jeden dzień przeczytałam całą tą historię.
OdpowiedzUsuńGdzieżbym śmiała. ;)
UsuńTo ja dziękuję Tobie, że to czytasz. Pozdrawiam ciepło. ;>
MATKO BOSKA myslałam ze na zawał padne!!! kobieto nigdy wiecej tego nie rob! ;P
OdpowiedzUsuńnaprawdę az mi serce zaczeło szybciej bic... masz to cos...idealnie ukladasz zdania..chcesz nastraszyc widza i wprowadzic chwile grozy wiec to robisz bez najmniejszego problemu..jesteś genialna :D
załóż jeszcze blog ze stylizacjami bo widze ze ja fajnie ubierasz ;P
pozdrawiam cieplutko ;*
Dziękuję bardzo, ale nie umieraj mi tam. :C Kto mnie będzie czytał, jeśli padniesz na zawał? :)
UsuńCieszę się, że podoba Ci się styl bohaterki. ( i mój ;> )
Pozdrawiam ciepło. ;)
Ooo taki spokojny ten epizod. Nie wiem czemu, ale mnie też rozbiło mnie jak Aneta panikowała, że w tym wypadku uczestniczył Zibi. Wiem, to nic śmiesznego, ale tak jakoś mnie naszło :/ Czyżby nasz Bartman był zazdrosny? Mhm...fajnie ;D Nie mogę doczekać się jutrzejszego epizodu. Moje plany na weekend bardzo mnie zdołały, bo spędze je nad książkami. A i mała uwaga: 0ast "z pudrowym" coś tam powinno być w pudrowym ;) A jak u Ciebie? blueberrysmile
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za błędy, mój słownik w telefonie płata mi figle, a ja jestem dziś bardzo rozkojarzona :P
UsuńNie ma sprawy. ;)
UsuńPrzepraszam, ale zapomniała nacisnąć dodaj do komentarza i pojawił się ten drugi w którym przepraszam za błędy. No, bo blueberrysmile jest przykładem roztrzepańca :P Ooo...taki prawie spokojny ten epizod. Nie wiem czemu, ale mnie też rozbiło mnie jak Aneta panikowała, że w tym wypadku uczestniczył Zibi. Wiem, to nic śmiesznego, ale tak jakoś mnie naszło :/ Ale też i się nieźle wystraszyłam, bo na początku też myślałam, że chodzi o niego. Czyżby nasz Bartman był zazdrosny? Mhm...fajnie ;D Nie mogę doczekać się jutrzejszego epizodu. Moje plany na weekend bardzo mnie zdołały, bo spędze je nad książkami. A co słychać u Ciebie? blueberrysmile
UsuńDziękuję. ;)
UsuńKsiążki są fajnie! ;>
Na razie mam zaplanowany tylko spacer, ale pewnie coś jeszcze wykombinuję.
Pozdrawiam. :)
Heeej! Koleżanka poleciła mi tego bloga, nadrobiłam wszystkie rozdziały i jestem pełna podziwu, to opowiadanie jest cudowne, chyba lepszego nie czytałam <3
OdpowiedzUsuńWitam. :) Podziękuj swojej koleżance ode mnie. ;>
UsuńCieszę się, że opowiadanie Ci się podoba. Pozdrawiam ciepło. ;)
Ten moment, kiedy Zbyszek nie odbierał, a Anet się stresowała... Przeżywałam to razem z nią. Z powodu, że mam bujną wyobraźnię, gdy czytałam ten fragment to już wyobrażałam sobie dalsze życie Anet bez Bartmana. Jego pogrzeb, ale gdy wszedł do mieszkania to od razu się uśmiechnęłam.
OdpowiedzUsuńEpizod, jak zwykle, boski :3
POZDRAWIAM ;)
Brr... nawet nie próbuję sobie wyobrazić tego pogrzebu.
UsuńDziękuję i również pozdrawiam. ;)
Miałam kiedyś podobną sytuację :/ Rodzice mnie zostawili na chwilę w domu ( mieszkam na wsi, pod Krakowem, gdzie mam jedną sąsiadkę , która ma krowy, świnie itp. reszta sąsiadów jakieś 200 m od mojego domu ) . Było już ciemno. Byłam sama i próbowała się dodzwonić do rodziców, bo coś telewizja mi nie chciała iść. Nikt nie odbierał. Tak się wtedy przestraszyłam ;O Po jakiś 15 minutach moi rodzice przyjechali. Zapytałam się dlaczego nie odbierali. Oni mi powiedzieli, ze nie mieli zasięgu ( jak się jedzie przez te wszystkie wsie to nie ma nigdzie zasięgu -.-) . Myślałam, że mieli wypadek albo coś. Miałam wtedy chyba 11 lat ;_;
UsuńMusiałaś się nieźle wystraszyć. :C
UsuńNooo ... :/ Jak już wspomniałam mam bujną wyobraźnię i od razu wyobrażałam sobie najczarniejsze scenariusze :/ i ogólnie co będę sama robić w życiu i jak ja będę nich będę żyć :c Ale to tylko był cholernie głupi zasięg ;D
UsuńA ty miałaś taką podobną sytuację ? ;)
Mam nadzieję, że te najczarniejsze scenariusze nigdy nie zostaną zrealizowane. :)
UsuńHm... kilka razy na pewno, ale bardziej w pamięć zapadła mi sytuacja, w której to ja ledwo uszłam z życiem. ;>
A co się stało jeśli można wiedzieć ? ;O
UsuńJechałam z tatą odebrać paszport. Jechaliśmy za wielkim tirem, który niesamowicie się wlekł. Swayze to bardzo niecierpliwy i nerwowy kierowca, więc postanowiliśmy wyprzedzić pojazd przed nami. Tata włączył migacz i zjechał na lewy pas, ale idiota kierujący tirem nie patrząc w lusterka również postanowił zjechać na lewą stronę. Ojciec od razu zareagował. Zahamował i wjechał w niewielki rów, z którego później bez problemu wyjechaliśmy. Myślałam, że padnę tam na zawał. Przed szybą miałam już bok tira, całe życie przed oczami mi przeleciało - i to dosłownie. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie przeżyłam i mam nadzieję, że więcej mnie to nie spotka. Pamiętam, że to było tuż przed wyjazdem do Niemiec. :)
UsuńO Jezu... współczuję Ci. Moja ciocia kiedyś jechała pod tira. Lekarze mówią, że cudem uszła z życiem. Nie chciałabym czegoś takiego przeżyć. Cieszę się, że wyszłaś z tego cało. Mam nadzieję, że nigdy Cię takie coś nie spotka.
UsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny epizod. Dobrej nocy ;>
Też mam taką nadzieję.
UsuńDziękuję, nawzajem. :)
Vespeeeer nie strasz ludzi! Mało zawału przez Ciebie nie dostałam...
OdpowiedzUsuńUff...
Oddech wrócił do normy, jeszcze będę żyć :D
Epizod boski jak zawsze :)
A moje plany na końcówkę weekendu? Wrócić do miasta <3
Cieszę się. ;)
UsuńWrócić do miasta? Jakiego? I gdzie Ty aktualnie się znajdujesz? ;>
'Zameldowana' jestem na wsi, ale chodzę do liceum do Przemyśla i tam mieszkam przez tydzień, a czasami zostanę i na weekendy :)
UsuńNigdy nie byłam w Przemyślu :(
Usuńpiękne miasto z małym (ale za to pięknym) centrum :)
Usuńserdecznie zapraszam :) podobno mamy najpiękniejsze dworzec kolejowy :)
i to 'tylko' 83 km od Rzeszowa :D
Gdybym mieszkała w Rzeszowie z pewnością bym się skusiła. Z Poznania mam jednak trochę daleko. :)
Usuńoj tak :(
UsuńJakbyś wybierała się na Ukrainę (po przepyszne krówki na przykład) to polecam przejazd przez Przemyśl. W lecie, szczególnie nocą jest piękny :)
Muszę dodać to do swojej listy. ;) Jest pełno polskich miast, do których chciałabym pojechać a nawet nie mam kiedy.
UsuńNo cóż, muszę wziąć kolejny urlop albo poczekać na jakiś dłuższy, wolny weekend. ;>
serdecznie zapraszam i gorąco pozdrawiam :)
UsuńDziękuję i również pozdrawiam. :)
UsuńMoje tętno, gdy opisywałaś wypadek wynosiło ponad 300 uderzeń na sekundę... nie zasnę przez najbliższy tydzień, ale z jaką ulgą odetchnęłam, kiedy Zbyszek wszedł do domu! ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny!
Pozdrawiam. :*
Również pozdrawiam. ;)
UsuńNa zawał o mało nie padłam :D ale ważne, że wszystko dobrze się skończyło :) rozdział jak zwykle rewelacyjny! Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńDziękuję, również pozdrawiam. :)
UsuńJuz nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu *.* Nadal jestem w swiecie Anety i Zbyszka :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba. :)
UsuńAż telefon mi wypadł z ręki, kiedy pomyślałam, że to Zbyszek.
OdpowiedzUsuńKoniec weekendu? Hmm, jutro pewnie jakiś spacer z rodzinką u babci, a potem przygotowanie na poniedziałek.
a dzisiaj cudowny i zabawny wieczór z chłopakiem ^^
a u Ciebie? Jak? Jakieś pomysły na końcówkę weekendu? ;)
Telefon cały? :)
UsuńOo, widzę, że wieczór u Ciebie jak najbardziej udany. :>
Hm.. dużo spacerów i czasu na zewnątrz, uwielbiam jesień. ;) Nie mam jakichś większych planów na niedzielę, ale chyba to zmienię. ;3
telefon przeżył, na szczęście ;p
UsuńOo, na pewno zajęcie się znalazło na niedzielę ;)
To dobrze. :)
UsuńOwszem, znalazło się. ;>
troszkę się bałam czy to aby nie Zbyszek miał ten wypadek, ale potem stwierdziłam , że nie możesz mu tego zrobić ;)
OdpowiedzUsuńtak, mam plany na jutro, jadę na cmentarz a potem na plac katedralny przywitać moich srebrnych medalistów DMP na żużlu :)
Nie odważyłabym się. :)
UsuńŻużel! Rzadko spotykam dziewczynę, która się tym interesuje. ;>
Ja się interesuje żużlem :D
UsuńI Staleczka Gorzów!
;D
Oo. :)
Usuńangeza! dokładnie! Staleczka! się jeszcze okaże, że z jednego miasta jesteśmy :>
Usuńżużel to moja druga miłość :)
UsuńZaraz po siatkówce? :)
UsuńHeroska! Ja ze Skwierzyny, więc mam 30 km do Gorzowa ! :D
UsuńAle w tym i tamtym sezonie na każdym meczu bylam huehuehue :D
ooo :d jak miło :) to niedaleko ;) no ja też starałam się chodzić na każdy mecz :) teraz będę miała karnet, więc jeszcze lepiej ;)
UsuńVesper - tak, zaraz po siatkówce :)
o jejku ale mnie wystraszyłaś:( miałam świadomość że na pewno nie zginie, ale jednak się bałam.
OdpowiedzUsuńreszta cudnie, lubię takie sielanki jak jest miło, takie mizianie kizianie:) haha
Dziękuję Ci za tą systematyczność :*
co do weekendu to dzisiaj spotkałam się z koleżanką, z którą się nie wiedziałam 2 tyg bo na studia wyjechała ;/
a jutro? mam nadzieję ze 2letnia bratanica do mnie przyjedzie i spędzę z nią miło czas :)
Pozdrawiam ;*
To ja dziękuję za czytanie moich wypocin. ;)
UsuńOo, czyli weekend jak najbardziej udany. ;>
Również pozdrawiam, dobrej nocy. :)
to nie są wypociny! :)
Usuńjak na razie weekend jak najbardziej udany, chociaż jeszcze choruje troszkę:(
czekam do jutra na cd:) Dobranoc Vesper :)
W takim razie życzę zdrowia. :)
UsuńDobranoc, Paulino. ;>
O mało na zawał nie zeszłam. o.O Dobrze, że Zibi wrócił. Odetchnęłam z ulgą :P Epizod 1000000000/10 ;d
OdpowiedzUsuńB.
Dziękuję.:)
UsuńTam niestety nie mogę odpowiedzieć więc pisze tu.
OdpowiedzUsuńNo mogli by dostać szansę i niech pokażą na co ich stać.
I proszę cię, wszystko tylko nie Zibi i ZB9
Ale o jakiej szansie Ty mówisz? :) Każdy gracz spełnia niezwykle ważną rolę. A to że niektórzy nie są doceniani przez kibiców - na to nic nie możemy poradzić. Moim zdaniem Łukasz, Marcin, Paweł czy którykolwiek gracz zawsze dają z siebie wszystko i pokazują na co ich stać. :> Od tego oni są - żeby razem dążyć do wyznaczonych celów. A że kibicie są różni i lubią różnych zawodników - na to nic nie poradzimy i bardzo dobrze.
UsuńNie wiem jak można nie przepadać za zawodnikiem tylko dlatego, że jest popularniejszy. To nie jego wina. ;)
Zibi i ZB9 to jedna i ta sama osoba. :)
coś widzę że Cie męczy Zbyszek :p
Usuńale nie chcę wchodzić w dyskusję, szanuję Twoje zdanie na jego temat bo masz prawo, ale autorka ma taka wizje historii i jak chcesz to ją czytaj dalej a jak Ci nie podoba się to chyba nikt nie zmusza nikogo:P
Pozdrawiam
w ogóle przepraszam że wchodzę w dyskusje...
Usuńale nie wytrzymałam xd
Paulino91, jej nie chodzi o Zbyszka z mojej opowieści, tylko o oryginał z realnego świata. :)
UsuńCieszę się, że włączyłaś się do rozmowy. ;>
UsuńNoo. włączaj się do rozmowy chce poznać zdanie innych na ten temat :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. ;)
UsuńJedna i ta sama ale te ksywki mnie drażnią
OdpowiedzUsuńMnie nie, przyzwyczaiłam już się do tego, że tak nazywają tego gracza. ;)
UsuńJa odłączam się .. na dziś starczy idę spać papapa ;*:)
OdpowiedzUsuńjutro się może odezwę :)
Dobrej nocy. :)
Usuńmożesz mówić mi normalnie Paulina ;]
OdpowiedzUsuńaha, o tego realnego Zbycha;d nie kapnęłam się ;/
ojj a cóż ma poradzić że ma taką popularność? sam o nią chyba nie prosił ;p a ma przy okazji taki charakter jaki ma, temperament to jest zauważony przez 'opinię publiczną' :) innych zawodników również lubię:)
Napisałam "Paulina91" bo obydwie macie na imię Paulina. ;)
UsuńTemperament ma na pewno, charakter nie nam dano oceniać - nie znam go osobiście. ;) Patrząc jednak na wywiady, nagrania itd. ZB9 wydaje się być sympatyczną i towarzyską osobą. ;>
też miałam na myśli wywiady, nagrania, igła szyte gdzie są naturalni itp. bo również nie znam go osobiście :)
UsuńCieszę się, że myślimy podobnie. ;)
Usuń:)
UsuńTeraz to już lecę spać. Dobranoc, kolorowych snów :)
Wzajemnie, dobrej nocy. ;)
UsuńNie przeczytałam wczoraj wszystkiego wyżej, teraz nadrobiłam.
UsuńOjj co Ci chłopcy mają zrobić że maja taką popularność? Sami się chyba nie prosili? :)
Ja tam lubię Bartka, Zbyszka, Michała i całą resztę :)
I nie jestem napaloną 'nastką' !:P haha
Pozdrawiam :)
Masz rację. ;) Też ich wszystkich uwielbiam, są wspaniałą drużyną. ;>
UsuńRównież pozdrawiam. :)
Znów nadrabiam dzień później :c
OdpowiedzUsuńRozdział mega, ale po prostu jak czytałam o wypadku to mi szczęka opadła na stół i tak się bałam, że go zabiłaś :)
Podziwiam Cię ogromnie Vesper, chciałabym pisać tak jak Ty :)
Malin.
Oj, nie przesadzaj. ;)
UsuńPozdrawiam ciepło. ;>
Jak skończysz pisać ( co zapewne szybko nie nastąpi ) wyślij do jakiegoś reżysera, producenta. Wiesz jaki fajny film by powstał? ; )
OdpowiedzUsuńPobiłaś rekord komentarzy. ; p
Oj, wątpię. :)
UsuńRekord? Coś nowego. ;>