Epizod XLII.
- Wstałaś. – zauważył zadowolony Zbyszek
wchodząc do mieszkania.
Odwrócił się i gestem zaprosił gościa.
Szybko odłożyłam nóż kładąc go za ramką na zdjęcie na komodzie. Do mieszkania
wszedł mężczyzna z kilkuletnim dzieckiem.
- Widzę, że nie w porę. – zaśmiał się i
zdjął kurtkę.
Uśmiechnęłam się i ruszyłam w kierunku garderoby. Szybko
założyłam ubrania i odświeżyłam się w łazience. Bartman zaprosił gościa do
salonu. Znałam jego twarz i głos, ale za cholerę nie mogłam sobie przypomnieć
imienia ani funkcji tego człowieka. Najwyraźniej był to ktoś z krewnych
Zbyszka, których niedawno poznałam. Zrobiłam kawę i dołączyłam do mężczyzn. Od
razu rozpoznałam dziecko siedzące na fotelu – bawiłam się z nim na zlocie
rodzinnym Bartmanów. Mimo, iż nie przepadałam za dziećmi Karola polubiłam od
razu – jak na swój wiek był naprawdę bystry. Panowie najwyraźniej chcieli porozmawiać na
osobności, więc zabrałam chłopca i pokazałam mu grę od Kubiaka. Wstyd przyznać,
ale Karol bez problemu mnie pokonał. Zabawa bardzo mu się spodobała, nie
potrafił oderwać się od planszy.
- Będziesz żoną wujka? – zapytał nagle
wbijając we mnie wzrok.
- To już pytanie nie do mnie. –
uśmiechnęłam się lekko.
Chłopiec ponownie skupił się na grze.
Kiedy nadeszła moja tura naprawdę chciałam wygrać. Kiedy tylko zbliżałam się do
zwycięstwa Karol szturchał mnie nie chcąc przegrać. Podobała mi się jego
zaradność. Chyba wszyscy w jego rodzinie mieli to w genach – musieli wygrywać.
- Nie ma tak. – zaśmiałam się i zaczęłam
łaskotać chłopca.
Karol zaczął piszczeć i tarzać się po
podłodze.
- A chciałam cię poczęstować szarlotką…
- westchnęłam siadając po turecku na podłodze.
Chłopcu zaświeciły się oczy. Złożył
ręce jak do modlitwy co naprawdę mnie rozbawiło.
- Oszuści nie dostają ciasta. - pokazałam mu język uśmiechając się.
Karol bez skrępowania rzucił mi się na
szyję i mocno mnie przytulił. Cmoknęłam go w policzek i obiecałam kawałek wypieku.
Do pokoju wszedł Zbyszek.
- A ja? – rozłożył rozbawiony ręce
widząc przytulającego się do mnie chłopca.
Dziecko przebiegło przez cały pokój i
rzuciło się na Zbyszka. Ten bez problemu przerzucił go sobie przez ramię i
zaniósł do salonu. Poszłam za nim omijając rozłożoną planszę gry. Nasz gość był
raczej zadowolony – siedział na kanapie
z szerokim uśmiechem. Porozmawialiśmy chwilę o bzdurach. Mężczyzna miał na imię
Szymon – kiedy ZB9 wypowiedział jego imię od razu przypomniałam sobie dzień, w
którym poznałam go i znaczną część jego rodziny. Uścisnął dłoń Zibiemu, pożegnał się ze mną i wyszedł
razem z Karolem.
- Do zobaczenia. – rzucił, kiedy Bartman
zamykał drzwi.
Wskoczyłam na kanapę i dopiłam swoją
kawę.
- O co chodzi? – zapytałam kiedy Zbyszek
wrócił do salonu.
- Zabijesz mnie. – wyszczerzył się i
usiadł obok mnie.
Obiecałam, że tego nie zrobię i
odłożyłam kubek.
- Obiecałem, że zajmiemy się przez kilka
dni Karolem. – powiedział uważnie mnie obserwując. – Szymon wyjeżdża, a
Martyna… to Martyna.
Kiwnęłam głową przypominając sobie
kobietę. Matką roku nie zostanie.
- To tylko trzy dni. Poniedziałek,
wtorek i środa. Raz go wezmę na trening, raz coś wymyślimy. Jakoś zleci.
- Pewnie. – powiedziałam uśmiechając
się. – Chyba nawet wiem gdzie mogę go zabrać.
Bartman spojrzał pytająco, ale tylko się
wyszczerzyłam.
- I nie
jesteś zła? – zapytał nagle zdziwiony.
- Karol jest fajny. – przyznałam widząc
jego minę.
Całą niedzielę spędziłam na sprzątaniu i
przygotowaniu się na przyjazd chłopca. Wieczorem dom lśnił, a szafy były pełne
słodyczy. Chyba nie będę dobrą krewną – zamierzałam rozpieszczać Karola jak
tylko się da.
O ósmej rano przyjechał do nas Szymon.
Zostawił torbę chłopca i zapisał adres jego przedszkola. Dzieci opuszczały
szkołę zazwyczaj o trzynastej, ale można było zabrać je wcześniej.
- Przedszkolanki nie będą robiły
problemu, że odbiera go ktoś obcy? – zapytałam i głośno ziewnęłam.
- Uprzedziłem. – uśmiechnął się lekko. – Jeszcze raz
dziękuję.
Pożegnaliśmy się. Zamknęłam drzwi i
wróciłam do przygotowywania śniadania. Zbyszek siedział zaspany.
- O dziewiątej trening? – zapytałam
podając mu pancakes.
Kiwnął głową i zabrał się za jedzenie.
- Na hali do czternastej. Odbierzesz go?
- Odbiorę. – uśmiechnęłam się lekko.
Rozmyślałam jak ułożyć plan z dnia i
postanowiłam zrezygnować z dzisiejszych wykładów. Jak na razie więcej mnie nie było niż było na tej uczelni,
ale obiecałam sobie, że od przyszłego
tygodnia zacznę chodzić regularnie bez wyjątków. Po śniadaniu ZB9 pognał na
trening a ja zabrałam się za mycie naczyń. Postanowiłam, że zrobię Karolowi
niespodziankę i przyjadę po niego troszkę wcześniej. Jego rodzice mieszkali
kilka kilometrów od nas, ale przedszkole chłopca znajdowało się na szczęście
bliżej. O jedenastej czterdzieści wyszłam z domu i wolnym krokiem ruszyłam w
stronę szkoły Karola. Kilka minut po dwunastej byłam na miejscu. Weszłam do
budynku i obeszłam go poszukując sekretariatu. Kobieta siedząca w gabinecie
uważnie mi się przyjrzała.
- Pani Bartman po Karola. – uśmiechnęła
się szeroko.
Pani Bartman - to naprawdę dziwnie brzmi. Czułam się jakbym miała co najmniej trzydzieści lat. Kiwnęłam głową i podeszłam do niej. Powiedziała, że chłopiec jest obecnie w sali czternaście.
- Za chwilę powinien być podany
podwieczorek, jeśli Karol chciałby zostać to… - zaczęła.
- Oczywiście. – przerwałam jej.
Podziękowałam za informacje i weszłam na
drugie piętro, gdzie mieściła się klasa wskazana przez sekretarkę. Zapukałam dwa razy i weszłam cicho otwierając
drzwi.
- Dzień dobry.- uśmiechnęłam się widząc
nauczyciela.
Spodziewałam się kobiety po
trzydziestce. Pośród dzieci siedział młody mężczyzna – byłam w szoku, facet w
przedszkolu to dość niespotykany widok.
- Aneta! - pisnął Karol i podbiegł do
mnie.
Przytuliłam go i podeszłam do jego
wychowawcy.
- Pani po Karolka? – zapytał wesoło. –
Cały dzień mi o Pani opowiadał.
Poleciłam chłopcu zabrać wszystkie swoje
rzeczy i poczekałam na niego.
- Tom Knox? – zapytałam z uśmiechem
widząc znajomą mi książkę na biurku.
Zaskoczony przytaknął i kazał podpisać
mi świstek potwierdzający odbiór małego. Karol w błyskawicznym tempie wrócił
gotowy do wyjścia.
- Nie chcesz zostać na podwieczorku? –
zapytałam widząc panią, która przyniosła jedzenie.
- Budyń. – skrzywił się.
Podziękowałam wychowawcy i zabrałam
chłopca.
- Nie za ciężkie? – zapytałam patrząc na
jego tornister.
Pokręcił wesoło głową i zbiegł na
parter. Ustawił się przed drzwiami i
zaczął przyjmować pozy jak kulturysta chcąc pokazać jak silny jest.
- Jaki biceps. – zaśmiałam się widząc
jak macha ręką.
Wyszliśmy z przedszkola i ruszyliśmy
chodnikiem wzdłuż ulicy. Karol wziął mnie za rękę co było dla mnie trochę
krępujące, jednak dla niego, żywiołowego
chłopaka, zdecydowanie bezpieczne. Mocno ścisnęłam jego dłoń. Kierowaliśmy się
ku centrum.
- Co powiesz na gofry? – zapytałam z
uśmiechem przypominając sobie, że mały nie zjadł deseru w przedszkolu.
Nie potrzebował zachęty. Weszliśmy do
pierwszej kawiarni, jaką namierzyliśmy.
Zamówiłam gofra z bananami i czekoladą, Karol zdecydował się na olbrzymie
ilości owoców na chrupkim waflu. Po kilku minutach kelnerka przyniosła nasze
zamówienia.
- Nie oparz się. – ostrzegłam widząc
parę unoszącą się nad posiłkiem.
Chłopiec ostrożnie zabrał się za
jedzenie. Po kilkunastu minutach, kiedy wyszliśmy z lokalu zaczął padać deszcz.
Trasę do domu pokonaliśmy biegiem. Kiedy dotarliśmy na miejsce byliśmy cali
przemoczeni.
- Twoi rodzice mnie zabiją, jeśli
zachorujesz. – zmartwiłam się i kazałam mu się przebrać.
Karol po kilku minutach wrócił
przebrany. Włączyłam mu jakieś kreskówki i wzięłam jego mokre ubrania. Kiedy
wróciłam do salonu na kanapie obok chłopca siedział Zibi.
- A Ty co? – zaśmiałam się siadając w
fotelu.
- Urwałem się wcześniej. – puścił mi
oczko i zaczął tarmosić włosy chłopca.
Niezadowolony Karol rzucił się na
Bartmana.
- Zaraz komuś coś się stanie. –
powiedziałam z uśmiechem obserwując ich.
Po krótkiej szamotaninie Zbyszek zleciał
z kanapy, a na nim wylądował chłopak. Uwielbiałam na nich patrzeć, widać było,
że są dla siebie ważni. Cały dzień spędziliśmy w mieszkaniu – pogoda nie
pozwoliła nam na żadne wyjście.
- Panowie, mam ważne pytanie.
Przerwali grać w karty i spojrzeli na
mnie.
- Na co macie ochotę na kolację? – wyszczerzyłam się.
- Młody, pizza czy frytki? – zapytał Bartman szturchając
Karola.
- Nie lepiej coś zdrowszego? – zaśmiałam się.
Chłopiec pokiwał przecząco głową i
poprosił o pizzę. Postanowiłam jej nie zamawiać, tylko zrobić ją samemu. Karol
zgłosił się do pomocy, jednak po piętnastu minutach znudziło mu się i wspólnie
ze Zbyszkiem urządzili sobie bitwę na jedzenie. Kiedy ciasto było gotowe
panowie postanowili zająć się głównymi składnikami. Ja tymczasem postanowiłam
doprowadzić kuchnię do ładu - mąka była
dosłownie wszędzie. Kolacja wylądowała w piekarniku. Po dwudziestu minutach
wyjęłam ją i pokroiłam na sześć kawałków. Kiedy już się najedli wysłałam
chłopca do łazienki. Zaścieliłam kanapę, na którem miał spać Karol. Tuż przed
dwudziestą pierwszą chłopiec leżał już przykryty pościelą. Nie chcąc później
hałasować i ja i Zbyszek wzięliśmy prysznic i poszliśmy do sypialni.
- Co ja będę robił? – zapytał
zirytowany. – Jest dwudziesta pierwsza,
ja się kładę cztery godziny później.
Wzruszyłam ramionami i podeszłam do
regału. Wyciągnęłam z niego jedną książkę i położyłam się obok Zibiego.
- Przestań. – powiedziałam, kiedy cały czas mi się przypatrywał.
Przez jego wzrok nie mogłam się skupić
na czytaniu. Zabrał moją książkę, odłożył ją na nocną szafkę i zaczął mnie
delikatnie całować. Po chwili przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować moją
szyję, obojczyki i dekolt. Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Bartman wywrócił oczami i poszedł
je otworzyć.
- Wszystko w porządku? – zapytał widząc
chłopca na korytarzu.
- Nie chcę spać tam sam. – jęknął odwracając
się w stronę salonu.
Zbyszek głośno westchnął.
- Wskakuj. – uśmiechnęłam się pokazując
łóżko.
Nie trzeba było dwa razy powtarzać –
Karol z prędkością światła władował się do naszej sypialni. ZB9 nie był
zachwycony. Wyłączyliśmy światło i poszliśmy spać. Karol zasnął niemal od razu przytulając
się do mnie.
- Przepraszam. – powiedziałam krzywiąc
się.
Bartman spojrzał na mnie pytająco.
- Już wiem jak Ci niewygodnie. –
uśmiechnęłam się wskazując chłopca leżącego na moim ramieniu.
- Mogę go przenieść. – wyszczerzył się.
Kiwnęłam przecząco głową. Nie chciałam żeby się obudził.
________________________________________________________________________
TVN, 22:30. Gotowi na wieczór z Kubą W.? :)
Kiedy marzenia stają się rzeczywistością.
________________________________________________________________________
TVN, 22:30. Gotowi na wieczór z Kubą W.? :)
Kiedy marzenia stają się rzeczywistością.
Rozdział świetny, z resztą jak zwykle. Ja nie wiem jak ty to robisz, że jest ich tyle, a każdy jest ciekawy :))
OdpowiedzUsuńA na Zbyszka u Kuby to ja czekam od kiedy wiem. Czyli jakiś tydzień :D
VE.
Dziękuję. ;) Również nie mam pojęcia. ;>
UsuńNie mogę się doczekać wieczoru przed telewizorem. :)
Rozdział jak zwykle zajebisty. No wojewódzkiego ominąć nie można. A KTO JESZCZE BĘDZIE OGLĄDAĆ?
OdpowiedzUsuńGotowi, zwarci i oglądać będziemy :) Rozdział jak zwykle fantastyczny :) Aneta dobrze się sprawuje z małymi dziećmi :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;> Daje sobie radę dziewczyna. ;)
UsuńDlaczego oni się tak szamotali pod drzwiami? :D
OdpowiedzUsuńRozdział hmmm staram się znaleźć słowa których jeszcze nie pisałam:D Ach ewentualnie się powtórzę : GENIALNY i jak dla mnie całkiem zabawny :)
Oczywiście, że będę oglądać Kubę W. :p
Dziękuję. ;>
UsuńNie mogę się doczekać tego odcinka. ;)
Ja również :) A po zapowiedziach odcinka wydaje się być zabawny :) Jak to zwykle u Kuby :)
UsuńTracę czasem wiarę w ten program, a wtedy Kuba zaprasza kogoś takiego jak Zbyszek! Cwaniak wie jak utrzymać oglądalność. ;>
UsuńTo zależy jacy są "goście" :)
UsuńDokładnie, ale prowadzący również czasem zaniża poziom. ;)
UsuńZ tym się również zgodzę :)
UsuńMiejmy nadzieję, że ten odcinek będzie się wyróżniał, ale pozytywnie. ;>
UsuńNadzieję zawsze mieć trzeba :*
UsuńNawet jeśli nic innego nie pozostało. ;)
UsuńOglądałaś?;> Głupie pytanie wiadome:D
UsuńSzkoda, że tak szybko się skończyło:(
Zibi nie dał się Wojewódzkiemu:D haha
Oglądałam. ;) Świetny odcinek. Peja ojcem - szok, ale gratulacje. ;>
UsuńZibi był genialny. Udawanie napalonych fanek, fan z mydłem. Krater, krater, dwa wulkany. Hahhhaha ;)
Już czekam na powtórkę, muszę to zobaczyć ponownie. ;)
Ja również;D Jutro chyba na stronie kuba.tvn powinna się pojawić :) ale nie chciałam pisać, żebym nie została posądzona jako ta napalona :D
UsuńBez przesady. ;) Po prostu Bartman zrobił mi wieczór, komiczny człowiek. ;> Pasował tam jak ulał. I ta koszulka dla Kuby - genialny pomysł. :)
UsuńTak:) Szczególnie numer:D hahahaha no nie mogę sama do siebie się śmieję jak sobie przypomnę :)
UsuńDobranoc Vesper ;*
UsuńI właściwie do dzisiaj do wieczora :)
Dobrej nocy i udanej środy. ;)
UsuńPewnie, że gotowi ;D
OdpowiedzUsuńRozdział Świetny czekam na kolejny ♥
Cieszę się. ;)
UsuńDziękuję. ;>
kocham, kocham, kocham :D i jak tu się nie uśmiechać :)
OdpowiedzUsuńcud, miód, malina po prostu. <3
Dziękuję. ;)
UsuńJa również czytając cały czas się uśmiechałam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, również pozdrawiam. ;>
UsuńMyślałam, że stanie się coś spektakularnego .. może jednak ten gwałt....
OdpowiedzUsuńRozdział fajny.
Pozdrawiam :* :D
Lubię Cię. Też sądze że Rożek to frajer bo nie lubi Zbycha. On jest fajny..
UlaKa
Dziękuję, również pozdrawiam. ;)
UsuńNie za bardzo rozumiem o co chodzi w drugiej części komentarza. ;>
Ona mówi: to taki żart
UsuńMhm. :)
UsuńI jeszcze każe przekazać że jesteś fajna, bo kibicujesz Lechowi :D
UsuńPodziękuj. ;) Ona również kibicuje? Może mieszka w Poznaniu? ;>
UsuńKibicuje, ale niestety nie mieszka, a szkoda.. :)
UsuńSzkoda. :)
Usuńraczej wieczór z Ryśkiem i Zbyszkiem :D prawie jak bracia :)
OdpowiedzUsuńjuż się doczekać nie mogę ;)
Ja również. ;) Peja poznaniak i Zbyszek Bartman, prawie idealne połączenie na wieczór. ;>
Usuńmoja reakcja po przeczytaniu nowego epizodu: awwwww :3
OdpowiedzUsuńtylko boję się, że osierocisz Karolka, ale w tym wypadku zostanie on z Anetą i Zbyszkiem :)
oczywiście, że gotowi ;)
Nie lubię dzieci, ale nie jestem aż tak okrutna co do nich. :o
UsuńTeraz musimy jeszcze tylko wytrzymać te 2,5 godziny. ;)
Ale słodki ten Karol! ;D
OdpowiedzUsuńPamiętasz jak Ci mówiłam o moim marzeniu? Spełni się ! ;)
;)
UsuńPamiętam! Poważnie? :o Gratulację. W końcu puścili Cię na ten casting! :) Mam nadzieję, że się zakwalifikujesz, masz genialny głos!
Ja też mam taką nadzieję. Serio nie wiem jak to sie stało ,że mi pozwolili. ;)
UsuńTo cudownie! ;) Nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę Cię w tv. ;>
UsuńAj tak rodzinnie się zrobiło ;> Fajnie :D
OdpowiedzUsuńOczywiście że gotowi tzn.ja próbuje sotrwać:D Bijemy rekord oglądalności heh :D
Jak tam minął wtorek?;]
Dziękuję. ;)
UsuńWtorek? Cudownie! A Twój? ;>
No tak na luzie jakoś zleciał :D Po szkole zakupy potem musiałam ugotować obiad potem pojechałam do babci z siostrą i tak sobie teraz siedze i pierdolca dostaję jak widze jak mi szybko net chodzi ;/ Zawsze coś mi musi humor popsuć po w miarę udanym dniu :D
UsuńOj tam, pomyśl o dzisiejszym seansie. ;>
UsuńOo, co zrobiłaś na obiad? ;)
No właśnie jak tak o tym myślę to mi lepiej :D
UsuńA na obiad była jarzynowa :D Nie miałam zbyt dużo czasu więc tak wymyśliłam na szybko żeby zdążyć zanim rodzice wrócą z pracy :D
Ale piwa na seans nie kupiłam bo zapomniałam z tego pośpiechu ;> będę się musiała posilić herbatką malinową :D
Mogę podrzucić ci Redd'sa siostry. ;)
UsuńMiałam się wziąć na robienie kolacji, ale chyba zamówię pizzę. Od tak, leniwy wtorek. ;>
Heh bardzo chętnie go przygarnę... wyślij przez bluetooth heh :P
UsuńNo a co się będziesz przemęczać :D też bym tak zrobiła na twoim miejscu bo jestem raczej typem leniuszka nie zawsze ale dosyć często :D
Ok. ;>
UsuńMnie ostatnio coraz częściej to spotyka, muszę się za siebie wziąć. ;)
Heh ja się ogarniam powoli teraz nie bedzie aż tyle wolnego więc nie będzie kiedy poleniuchować :P
UsuńPoza tym to praktycznie teraz cały dom na mojej głowie bo rodzice pracują jedna siostra na studiach druga po szkole na treningach więc wszystko sama muszę robić ale jak nikt mi nie przeszkadza to nawet sprzątanie mi się wydaje przyjemne :D
Też to mam. Wszyscy domownicy w pracy od rana do wieczora, więc praktycznie jestem sama. Mam posprzątane, jedzenie uszykowane, wszystko zrobione - a później oni wracają i robią burdel. Syzyfowa praca! ;)
UsuńNo tak jest zawsze :D a potem mama krzyczy że bałagan jak zwykle :D
UsuńKiedyś tak było, teraz na odwrót. Ja krzyczę na nich. ;)
UsuńCoś tutaj jest nie tak, rodzice czują się jak dwudziestolatkowie, a ja mam wrażenie, że jestem pięćdziesięcioletnią babą w młodym ciele. ;>
Heh serio? ja tez coś takiego ostatnio mam :D
UsuńMoże w tym wieku to normalne albo coś ze mną nie tak ;]A co do rodziców to w przypadku moich to chyba kryzys wieku średniego ;p
Poważnie. :)
UsuńMoi ostatnio szaleją. Koncerty, podróże, przyjęcia. Tak jak kiedyś jeździli raz w roku do kina tak ostatnio przynajmniej raz na dwa tygodnie są w teatrze albo operze. ;>
Moi też co tydzień jakaś impreza ze znajomymi , dom stawiają ,tata chce sobie nowy samochód kupić a ten stary dać mi i mojej siostrze teraz się trochę dziwnie czuje jak mówię o nich staruszkowie hehe:P
UsuńMoi podobnie, mają bujniejsze życie towarzyskie niż ja i to jest straszne. ;)
UsuńOni się bawią ze znajomymi na domówkach a ja chodzę do filharmonii. Jestem stara. :c
To minie z czasem :P
UsuńMykam się przebrać w piżamę i obczaić co w tv słychać muszę sobie znaleźć jakieś zajęcie w oczekiwaniu na KW :D
Miłego seansu :D i jak zawsze do jutra :D
Oby. ;)
UsuńWzajemnie, do jutra. ;>
popsuj im coś w tm idealnym życiu :D
OdpowiedzUsuńniech się troche pokłócą :D
Hiena
Jedyne co mogę powiedzieć, to to, że mam napisanych kilka epizodów do przodu i że tam się trochę namiesza. ;)
Usuńuhuhuhu :D
Usuńcoś tak czułam, że nie może być tak różowo :>
Mam nadzieję, że Ci się spodoba. ;)
Usuńmi podoba się wszystko co piszesz, Twój blog mnie zjada :D
UsuńHiena
Dziękuję! ;)
Usuńale to, że mi się podoba to już dobrze wiesz :) nie raz już Ci to napisałam :D
UsuńHiena
Jednak bardzo miło mi to słyszeć. Takie słowa wywołują u mnie radość za każdym razem. ;)
Usuńto będę Ci to powtarzała codziennie pod każdym rozdziałem :D
UsuńHiena
Super!;)
OdpowiedzUsuńhahaha tak coś myślałam że to będzie ZB9 xd pewnie, że będę oglądać :)Nie mogłabym tego przegapić ;DD
OdpowiedzUsuńEpizod jak zwykle zaje ^^
Pozdrawiam ! :)
B.
Dziękuję, również pozdrawiam. ;>
UsuńZbyszek znalazł towarzysza do zabaw. :D Chyba te ich małe "ADHD" jest rodzinne. ^_^
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny! ♥
I od samego rana odliczam godziny do Wojewódzkiego... *-*
Pozdrawiam. ; **
Dziękuję bardzo. :)
UsuńRównież pozdrawiam, do zobaczenia przed tv. ;>
Jeszcze się pytasz ja już się nie mogę doczekać :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńRozdział baaardzo fajny ;) czekam z niecierpliwością na 22.30! Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! ;>
UsuńRównież pozdrawiam. :)
Aneta ma podejście do dzieci. ;D
OdpowiedzUsuńJak zwykle genialnie. ;)
Oczywiście, że program oglądam ! ;D
Dziękuję. ;)
UsuńJa również. Taki miałam plan, ale teraz salon okupuje sąsiadka z domu obok. Mam nadzieję, że do 22:30 wyjdzie. Polska gościnność. :D
Mniej więcej od niedzieli jestem tak podjarana tym Wojewódzkim, że nawet czarna wizja jutrzejszych testów z przedmiotów ścisłych nie przyćmi mej radości :D
OdpowiedzUsuńKapitalny rozdział, i świetny pomysł z tym Karolem miałaś :)
Pozdrawiam, chyba dzisiaj wszystkie widzimy się przed TV ;D
Powodzenia na testach. :)
UsuńDziękuję, również pozdrawiam. ;>
Oczywiście, że się widzimy. :)
Świetne :3 Niestety Kuby nie mogę obejrzeć :/ Moi rodzice zadawaliby zbędne pytania... Ale powtórkę w weekend oglądam *.*
OdpowiedzUsuńP.S. Może Aneta ze Zbyszkiem zdecydują się na zaręczyny ? ;D
Dziękuję. ;)
UsuńZbędne pytania? Tzn.? ;>
Nic nie mogę powiedzieć, przykro mi. :)
Oczywiście, że oglądamy Kubę! :D
OdpowiedzUsuńTwojego bloga czytam od początku, ale dopiero teraz zdecydowałam się na komentarz ;>. Piszesz bardzo składnie, bez zbędnych rzeczy, bez spacji przed znakami interpunkcyjnymi, co jest moją "obsesją", no i bez literówek - na tym punkcie również mam obsesję, zawsze coś wyłapię, i cieszę się, że chociaż ty nie piszesz z literówkami.
I przede wszystkim nie spoilerujesz! :D Cieszę się, że trzymasz w napięciu wszystkich czytelników. :)
Pozdrawiam z wielkopolski!
:)
UsuńDziękuję Ci bardzo. Cieszę się, że podoba Ci się to jak piszę. Staram się unikać wszelkich możliwych błędów. ;>
Z Wielkopolski? A konkretnie? ;)
Około 100 km od Poznania, blisko granicy z Dolnym Śląskiem, okolice Ostrowa Wielkopolskiego, kojarzysz? ;>
UsuńKojarzę. :)
UsuńŚwietny rozdział!
OdpowiedzUsuńKubę oglądamy! oczywiście. "Nie ma bata" :D
Jak minął Ci wtorek? :)
Dziękuję!
UsuńWiadomo, że oglądamy. ;>
Bardzo dobrze. Trochę pracy, jogging. No i załatwiałam bilety do filharmonii. ;)
A jak Twój wtorek? :)
rozdział jak zwykle genialny . ; )
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;>
UsuńMyślałam, że na początku będzie akcja niczym z filmu :D
OdpowiedzUsuńPodwieczorek o 12 w południe? Nie jadłam jeszcze takiego :D
Czuję, że przez Karola zmierzasz do czegoś więcej...
Hahha w ostatniej scenie prawie mi było szkoda Zbyszka :)
Nie wiem czy dobrze zrozumiałam, Szymon to kuzyn Bartmana? :)
Niestety będę musiała zadowolić się powtórką odcinka, bo dzisiaj nie ma opcji żebym dała radę...
Nigdy? :o Ja w przedszkolu zawsze. Budyń z syropem malinowym. <3
UsuńTak. Obowiązki? :c Ja obiecałam sobie, że obejrzę dziś choćby nie wiem co. Teraz czekam aż sąsiadka wyjdzie z salonu... :D
Cześć;) bardzo gratuluję świetne opowiadanie:) natknęłam się na nie przez przez przypadek i ni zaluję:) czytałam na jednym tchem:) oby tak dalej i jak najdłużej:) bedę tu zglądać codziennie:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
od dzisiaj stała czytelniczka Magda:)
Dziękuję. ;)
UsuńPozdrawiam, Magdaleno. ;>
Vespeeeer, przepraszam, że z opóźnieniem, ale obiecałam że będzie pod tym epizodem :P
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu doszłam do wniosku, ze w wielu przypadkach nasze opowiadania odzwierciedlają nas samych, masze samopoczucie, stan ducha. Ich charakter często obrazuje nasz podejście do życia i jego uporządkowanie (lub wręcz przeciwnie).
Znam osoby, które potrafią oddzielić swoje życie od opisywanej historii, ale więcej takich, które nie wiadomo jak by się starały napisać optymistyczną opowieść, jeśli mają zły humor lub pokłócili się z kimś bliskim, opisują historię totalnie pesymistyczną.
Jeżeli jesteś, ze tak powiem, pierwszym typem to możesz zignorować wszystko co niżej napiszę. Jeśli natomiast należysz do tej drugiej grupy ludzi, może udało mi się rozgryźć Cię odrobinkę. Tylko zastrzegam że psychologiem nie jestem i moja interpretacja Twojego stylu i treści może być totalnie różna od rzeczywistości.
Może nie będę wszystkiego uzasadniać, bo i tak się rozpisałam :) Ale do sedna. W kilku słowach: uparta, poukładana i uporządkowana (przynajmniej takie są założenia :P ), odpowiedzialna i dokładna, otwarta i empatyczna. Wyobrażam sobie Ciebie, jako wiecznie uśmiechniętą, energiczną, pozytywną kobietę. Nie wiem czy tak jest, czy na czas co dzień (i czas pisania) zakładasz maskę optymistki, ale dla mnie wydajesz się być osobą zawsze otoczoną grupą ludzi, których zawsze potrafisz rozbawić lub pocieszyć. Takie jest moje pierwsze wrażenie i przy nim zostanę.
Niemniej jednak równie prawdopodobne jest, że moja charakterystyka ma się nijak do Ciebie, a w opowiadaniu opisujesz życie jakie chciałabyś wieść. No ale która z nas nie chciałaby Twojej wersji Bartmana za chłopaka??
Nie musisz w żaden sposób komentować mojej wypowiedzi, czy tłumaczyć się. Przelałam swoje przemyślenia na kartkę (potem na komputer) na Twoją prośbę - marny ze mnie psycholog :D Jednak miło spędziłam czas na języku polskim pisząc tę notkę :P
Dzisiejszy epizod, mega! Nie wiem, skąd ty bierzesz pomysły. Niby wszystko normalne, ale opisane w taki sposób, że każdego dnia chce się wejść na tego bloga zobaczyć co nowego u Anety i Bartmana.
I jeszcze raz przepraszam ze z opóźnieniem, ale wczoraj byłam zalatana, bo szykowałam wszystko do szkoły z racji dzisiejszego meczu. I przyjaciółka robiła mi paznokcie (mam żółto-czarne z napisami "SKRA") :). Dziś też się nie wyrabiam z niczym, a zaraz muszę wychodzić, żeby do tej Łodzi dojechać :)
Pozdrawiam ciepło i wysyłam moc uśmiechów,
Malin. xoxo.
Nie przepraszaj. ;)
UsuńHm... cóż, staram się nie okazywać słabości, złego samopoczucia bo nie wiedzieć czemu uważam to u siebie za coś nieodpowiedniego, za coś złego. Muszę być zawsze gotowa na wszystko. ;>
Uparta - owszem, poukładana i uporządkowana - zdecydowanie, czasem aż za bardzo. ;)
Odpowiedzialna, dokładna - myślę, że po części mogę się zgodzić.
Otwarta i empatyczna - mam nadzieję, że mogę tak o sobie powiedzieć. :)
Często o tym słyszę - wiecznie wesoła i uśmiechnięta, więc możesz mieć rację.
Mam dużą grupę znajomych i przyjaciół, często się z nimi widuję i bardzo cenię sobie ich towarzystwo, jednak tak jak napisałam wyżej - jeśli mam zły humor, coś jest nie tak to po prostu kryję się z tym i nic nie mówię. Dla mnie to oznaka słabości. ;)
Chłopak Bartman? Hm... Nigdy nie rozmyślałam nad tym, nie lubię marnować czasu na coś, co nigdy nie będzie miało miejsca. Historię Anety i Zbigniewa piszę, bo robiąc to relaksuję się, odpoczywam i przy okazji pracuję nad językiem. Oczywiście, że chyba każda kobieta czeka na przystojnego, inteligentnego i zabawnego faceta, ale póki co go nie szukam - znam wielu wspaniałych mężczyzn i lubię z nimi spędzać czas. ;>
Dziękuję Ci, że poświęciłaś czas na analizowanie mojej osoby, całkiem nieźle Ci to wyszło. ;)
Cieszę się, że epizod Ci się podoba. Pomysły? Same przychodzą, coraz częściej w najmniej oczekiwanym momencie. Np. w czwartek obudziłam się o trzeciej rano, mimo, że kocham spać. I nagle olśnienie. Przez dwie godziny siedziałam z laptopem i opisywałam wszystko o czym pomyślałam. ;>
Nie przepraszaj. ;) Musisz mieć śliczne pazurki.
Udanego wyjazdu! ;>
Pozdrawiam ciepło i jeszcze raz dziękuję! :)
Cieszę się że mi się udało. Nawet nie sądziłam, że dam radę, poważnie :)
UsuńPazurki mogę ci wysłać mailem czy jakoś jeśli chcesz zobaczyć, bo muszę sobie zrobić zdjęcie na pamiątkę - jutro zmywam bo idę na mecz mojej politechniki, więc zmieniam barwy an biało-zielone :)
A co nieco o wczorajszym niesamowitym widowisku i wrażeniach naskrobię pod dzisiejszym wpisem :)
Malin. xoxo.
Nawet, nawet. ;) Byłam w szoku czytając Twój komentarz - jakbyś dostała informacje od moich znajomych czy coś. ;> Nie wszystko się zgadzało, ale i tak sporo. :)
UsuńPewnie! Jeśli możesz, wyślij mi je na vesperdreams@interia.pl :)
Czekam na relację, pozdrawiam. ;>
http://www.facebook.com/KurekWyroslNamTutajNaLidera?ref=hl Polubicie ? Jak tak , proszę o dodanie tej strony do listy ulubionych i aktywność na niej . Z góry dziękuję . A rozdział jak zwykle genialny ^^ . Nie mogę się doczekać co dalej . ; ) . Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńDziękuję, również pozdrawiam. ;)
Usuń