Epizod LVII.
- Porozmawiamy o tym później, zgoda? –
zapytałam podchodząc do drzwi.
Zbyszek zagrodził mi drogę ręką.
- Obiecaj, że odpowiesz na każde moje
pytanie.
- Zbyszek. – westchnęłam i próbowałam
dojść do drzwi.
- Obiecaj. – złapał mnie za ręce.
Po raz kolejny usłyszałam walenie do
drzwi.
- To nie fair. – zmierzyłam go wzrokiem.
Wzruszył ramionami i czekał na moją
odpowiedź.
- Obiecuję. – powiedziałam i otworzyłam
drzwi.
Na korytarzu stali rodzice Zbyszka.
- Aneta, jak się czujesz, kochanie? –
zapytała jego matka mocno mnie przytulając. – Zbyszek ci pewnie mówił, ale
byliśmy w szpitalu. To było straszne.
Kiwnęłam głową i lekko uśmiechnęłam się.
Powitałam się z Leonem i zamknęłam drzwi, Zibi przywitał się ze swoimi
rodzicami i zaprosił ich do środka. Zaproponowałam coś do picia, jednak zdecydowali
się poczekać na moją mamę. Poszłam do kuchni, żeby wyjąć tartę z piekarnika.
Leon zjawił się w pomieszczeniu w rekordowym tempie. Uśmiechnęłam się szeroko
widząc jego błyszczące oczy i wzrok wlepiony w wypiek.
-
Aneto. – mama Zbyszka nagle pojawiła się w kuchni. – Musisz mi dać
przepis na tę tartę. Leon mnie cały czas męczy, żebym ją zrobiła, a kiedy już
zrobię to marudzi, że smakuje zupełnie inaczej.
- Nie ma sprawy. – odparłam z uśmiechem.
Usłyszeliśmy kolejne pukanie do drzwi.
Podbiegłam do nich i szybko je otworzyłam.
- Cześć, skarbie. – mama była w
wyśmienitym humorze.
Mocno mnie przytuliła. Pocałowałam ją w
policzek i zamknęłam drzwi mieszkania.
- Mamo, tato, to jest Natalia. Mama
Anety. – powiedział wesoło Zbyszek.
Nasi rodzice się ze sobą przywitali, ja
i Zbyszek uważnie się im przyglądaliśmy. Obawiałam się niezręcznej ciszy, ale
po chwili wiedziałam, że moje obawy są bezpodstawne. Dobrze się dogadywali, usiedli
przy stole i zaczęli dyskutować. Ich głównym zajęciem było śmianie się ze mnie
i ze Zbyszka, co było naprawdę komiczne. Nie chcąc im przeszkadzać zaciągnęłam
Zbyszka do kuchni. Przygotowaliśmy obiad i zanieśliśmy każdemu porcję.
Usiedliśmy przy stole i uważnie słuchaliśmy rozmowy naszych rodziców.
- Ja tam od razu polubiłem Anetę. –
powiedział Leon.
Odruchowo posłałam mu ironiczne
spojrzenie.
- Ta mina mówi wszystko. – roześmiał się.
Roześmiałam się i zakryłam twarz dłońmi.
- Przepraszam. – powiedziałam chichocząc.
- Leon na początku nie był przekonany do
Anety. – westchnęła rozbawiona mama Zbyszka.
- Jest specyficzna. – powiedziała Natalia
uśmiechając się lekko.
- Wyjątkowa. – wyszczerzył się Zbyszek.
- Może po prostu dziwna? – zapytałam.
- Mi Aneta od razu się spodobała, Leona
trzeba było przekupić ciastem.
- To nie była łapówka, tylko taka
zachęta. – uśmiechnęłam się.
- Bardzo przekonująca. – wyszczerzył się
ojciec Bartmana.
- Natalia do mnie też nie była pewnie
przekonana. – powiedział Zbyszek chcąc zmienić temat.
- Od razu wiedziałam, że coś jest na
rzeczy. – powiedziała z uśmiechem. – Jak tylko zaczęła praktyki.
Posłałam jej spojrzenie mówiące „Zamilcz”
i zaczerwieniłam się.
- Była zachwycona. – stwierdziła.
Pokiwałam twierdząco głową.
- Cieszyłam się, że będę współpracować z
Doktorem Maroniem i reprezentacją. – powiedziałam. – To było świetne
doświadczenie. Sporo się nauczyłam.
- Przyznam, że przez pewien czas
żałowałam, że udało jej się z tymi praktykami. – stwierdziła machając ręką. –
Nie miałam pojęcia do czego to dąży.
- Nikt nie miał. – powiedziałam. – Ja sama
nie wiedziałam.
- Minęły tygodnie, miesiące a oni nadal
byli razem mimo tyklu przeciwieństw, więc czemu nie? – stwierdziła z uśmiechem.
Bartman wyszczerzył się zadowolony.
- Przestraszyłam się tego mieszkania w
Rzeszowie. – powiedziała nagle.
- Oj, my też. – westchnęła mama Zbyszka.
Zibi złapał moją rękę i gładził ją
kciukiem.
- Radzą sobie. – odparł Leon.
- Aneta, jak studia? – zapytała nagle
Natalia.
Wzruszyłam ramionami.
- W porządku. Jest dobrze. – odpowiedziałam z uśmiechem.
- A ty, Zbyszek? – zapytała jego mama. –
Planujesz te studia od kilku lat.
- Nie mam czasu. – jęknął.
Leon roześmiał się.
- Treningi, mecze, ćwiczenia, klub,
reprezentacja…
Potwierdziłam kiwając głową.
- Bywa tak, że tylko się mijamy w
windzie bo nie mamy czasu. Każdy musi coś załatwić, gdzieś iść. – westchnęłam.
- No i wyjazdy. Zbigniew często
podróżuje. – powiedziała Natalia.
- Chyba już się przyzwyczaiłam. –
uśmiechnęłam się lekko.
- Ile to już? – zapytał Leon. - Dwa
lata?
- Dziś jest dwudziesty siódmy kwietnia. –
powiedziałam i zamyśliłam się. – Jeszcze kilka miesięcy i będą równe dwa lata.
- Szybko przeleciało. – stwierdził z
uśmiechem Zbyszek.
- Jestem dwa lata starsza. –
powiedziałam otwierając szeroko oczy.
Zibi i Leon roześmiali się.
- Tego nie przewidziałam. – westchnęłam.
- Masz dwadzieścia jeden lat, całe życie
przed tobą. – stwierdziła z uśmiechem mama Zbyszka.
- Całe życie z tym wariatem. –
wyszczerzyłam się ściskając rękę Zibiego.
- Nie masz wyjścia. – powiedział z
uśmiechem i pocałował mnie w policzek.
Zerknęłam na stół. Wszystkie talerze
były już puste.
- Pomożesz mi? – zapytałam Zbyszka
wstając.
- Ja ci pomogę. – Natalia wstała i
zaczęła zbierać naczynia.
Uśmiechnęłam się i wspólnie poszłyśmy do
kuchni.
- I jak? – zapytałam szeptem posypując
tartę cukrem pudrem.
- Myślisz, że mnie polubili?
Uśmiechnęłam się i twierdząco kiwnęłam
głową.
- Wiedzą o Adamie? – zapytała.
Wywróciłam oczami.
- Wiedzą, że nie mam ojca. – odparłam i
podałam jej tartę.
Pokroiła ją na równe kawałki.
- Wyglądasz naprawdę dobrze. –
powiedziała. – Jesteś szczęśliwa.
Kiwnęłam twierdząco głową, chociaż nie
było to pytanie. Wróciliśmy do salonu. Natalia położyła tartę na stole i zajęła
swoje miejsce. Leon od razu rzucił się na mój wypiek.
- Mogłam zrobić dwie. – zaśmiałam się
widząc jak ojciec Bartmana pochłania tartę.
- Od kiedy tak chętnie spędzasz czas w
kuchni? – zachichotała mama.
- Od kiedy mam dla kogo siedzieć w tej
kuchni. – powiedziałam z uśmiechem i nałożyłam sobie kawałek tarty.
Reszta wieczoru minęła w bardzo dobrej atmosferze.
Rodzice Zbyszka co chwilę wspominali różne historie z życia Zibiego. Muszę
przyznać, że był naprawdę pomysłowym dzieciakiem. W życiu bym nie pomyślała, że
kiedyś uciekł z domu. Na jeden dzień, w wieku jedenastu lat, ale to też się
liczy. Przez cały wieczór nikt nie mówił o moim ojcu za co dziękowałam w duchu
z całego serca. Po dwudziestej trzeciej rodzice Zbyszka i moja mama ruszyli w
drogę do domu mimo naszych protestów i
propozycji noclegów.
- Wpadnijcie kiedyś do nas. – powiedział
Leon przytulając mnie na pożegnanie.
Kiwnęłam twierdząco głową i pożegnałam
się z mamą Zibiego oraz Natalią. Zamknęłam drzwi i oparłam się o nie. Byłam
zmęczona. Zibi rozsiadł się na kanapie i machnął ręką w moją stronę. Rzuciłam
się na kanapę i położyłam swoją głowę na jego kolanach.
- Chyba się polubili, nie? – zapytałam chwytając
jego dłoń.
- Chyba tak. – powiedział i odgarnął
kosmyk włosów z mojej twarzy. – Obiecałaś mi coś kilka godzin temu, pamiętasz?
________________________________________________________________________
Jeszcze tylko czwartek, pół piątku i witamy weekend. :) Macie już jakieś plany?
________________________________________________________________________
Jeszcze tylko czwartek, pół piątku i witamy weekend. :) Macie już jakieś plany?
bardzo miły rozdział, taki rodzinny :)
OdpowiedzUsuńJak na razie to teraz ucze sie Trenu VII :/ na jutro . W weekend to odpoczywanie i zakupy :)
OdpowiedzUsuń"Nieszczęsne ochędóstwo, żałosne ubiory. Mojej najmilszej cory, po co me smutne oczy za sobą ciągniecie?" :) Też się go kiedyś uczyłam. :>
UsuńUdanego weekendu! ;)
W końcu udało mi się skomentować! :) Ostatnio tylko czytam :( Wczoraj siedziałem nad WOSem do pierwszej. Dziś okazało się, że zaliczenia nie będzie.
OdpowiedzUsuńŚwietny epizod aczkolwiek dla mnie za krótki :D Miło, że rodzice Zibiego i mama Anety polubili się. Moje wyobrażenie Leona "rzucającego" się na tartę spowodował pojawienie się na mojej twarzy dużego banana :) Chciałam powiedzieć Tobie Vesper, że ostatnio nasza mnie chce na prowadzenie blog. Pisałam już kilka, ale zawsze przechodziła mi ochota na prowadzenie ich. Wszystkie moje chęci sprowadzają się do tego, że napiszę kilka stron w Wordzie po czym wszystko kasuję. Więc może to nie dla mnie? Perspektywa weekendu mnie nie zadowala, bo znów siedzę go nauce. A co u Ciebie?
Pozdrawiam, blueberrysmile ;*
Cieszę się, że epizod Ci się podoba. ;)
UsuńKoniecznie załóż bloga! :> Chętnie przeczytam Twoje historię. :) Przecież nie musisz wrzucać nowych postów co dzień - prowadzenie bloga to ma być przyjemność, a nie przykry obowiązek. ;>
U mnie w porządku. Jutro zapowiada się trochę męczący dzień, ale weekend mi wszystko wynagrodzi - w sobotę zamierzam szaleć na festiwalu rockowym. ^^
Pozdrawiam również. :)
Hm...masz rację. Chyba założę, jak już będę go miała to dam znać. Mam nadzieję, że tym razem wytrwam dłużej :) Festiwal rockowy? Z miła chęcią bym się na coś takiego wybrała. Miłej zabawy życzę :D
UsuńCzekam na link. :)
UsuńDziękuję. :>
Bardzo przyjemny rozdział ;) Ech następne dwa dni będą najgorsze ;/ sprawdziany od których zależa moje oceny na półrocze ;< Byle do piątku do 13.30 ;p Miłego wieczoru!
OdpowiedzUsuńOj, u mnie też zapowiada się męczący czwartek, piątek już lepiej. :)
UsuńPowodzenia na sprawdzianach. :>
Dziękuję, wzajemnie. ;)
U mnie to już można powiedzieć że weekend się zaczął ale w złym sensie bo jednak choroba mnie dopadła;/ A planów na weekend nie mam jak na razie ale coś się wykmini :p jak wyzdrowieje
OdpowiedzUsuńA Ty masz jakieś plany? :p a tak w ogóle to jak tam dzień minął? :D
Oj, kuruj się w takim razie. :) Zdrowia życzę! :>
UsuńPewnie, że mam. Całą sobotę spędzę na festiwalu rockowym, a w niedzielę odwiedzam znajomych. ^^
Spałam do trzynastej, później poszłam na spacer a na sam koniec dnia planują jak zwykle jogging. ;>
Jak Twoja środa oprócz chorowania? ;)
Dziękuję :D
UsuńTo widze muzyczny weekend ;] Fajnie ;>
O takiej to dobrze ;p
Ja rano wstałam potem do szkoły ale źle sie czułam i wróciłam do domu wcześniej ;p Potem upiekłam z siostrą szarlotkę i tak sidzę cały dzień w domu ;] Ale zaraz idę sobie zrobić herbatkę z cytryną i mykam na tv oglądać mecz;]
A jakie plany na jutro?;p
Dokładnie. ;)
UsuńO tak, dziś się wyspałam. ^^
Smacznego. ;>
Na jutro? Szkoda gadać. Czwartek zapowiada się ciężko i pracowicie, nie mogę się doczekać, kiedy będę go miała za sobą. :) Jak się mają Twoje plany na jutro? :>
Moje plany hmm..do szkoły nie idę więc jedyny plus to , to że się wyśpię a przez resztę dnia to nie wiem co będę robiła może sobie zrobię dzień leniuszka i odpocznę psychicznie od tego wszystkiego hehe ;p
UsuńTo życzę Ci żeby ten czwartek minął u Cb bardzo szybko tzn do wieczora i nastepnego rozdziału :P
A Ty masz w planach dziś oglądać mecz?;>
Taki odpoczynek zawsze się przydaje. :)
UsuńDziękuję, mam nadzieję, że czwartek minie błyskawicznie, choć nic na to niestety nie wskazuje. :>
Raczej tak. ^^
To miłego oglądania wieczoru i dobrej nocy :D
UsuńTrzym sie ;>
Dziękuję, wzajemnie. ;)
Usuńrodzinne spotkania są fajne :) (czasem xd)
OdpowiedzUsuńjakoś specjalnie nie czekam na weekend, bo po weekendzie tydzień kartkówek i sprawdzianów :) ale znając życie będę się lenić przed TV albo przy książce - nie licząc nauki (blee)
pozdrawiam :)
A Ty jakie masz plany?
Czasami fajne, czasami wręcz tragiczne. ;)
UsuńPowodzenia na sprawdzianach i kartkówkach! ;>
W sobotę będę szaleć na koncertach, w niedzielę odwiedzę znajomych. ^^
Pozdrawiam również. :)
jak zawsze świetny . a w weekend uczymy się na test z fizyki . ; )) a jak u ciebie . ?
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;) Powodzenia na teście! ;>
UsuńW sobotę wypad na festiwal rockowy, w niedzielę spotkanie ze znajomymi. ^^
Cieszę się, że tak się sprawy potoczyły z rodzicami Anety i Zbyszka :)
OdpowiedzUsuńBrak planów na weekend. Jutro tylko wizyta w Ratuszu na sesji Rady Miejskiej, a potem próbna maturka z wos-u :D
Jakieś plany na weekend?
Cieszę się, że epizod Ci się podoba. ;)
UsuńPowodzenia na próbnej maturze z wosu. ;>
W sobotę idę na festiwal rockowy, a w niedzielę odwiedzam znajomych. ^^
Bardzo fajnie sie czytało , czekam z niecierpliwością na następny epizod ;)) . A na pewno jakieś zakupy , mecz ...A ty masz już jakieś plany ? ; )
OdpowiedzUsuńCieszę się, że epizod przypadł Ci do gustu. ;>
UsuńUdanych zakupów! ^^
W sobotę będę szaleć na rockowym festiwalu, a w niedzielę idę odwiedzić znajomych. ;)
A no to życzę miłej zabawy ; ))
UsuńTak, jeden plan... Spać!
OdpowiedzUsuńRozdział jak każdy strasznie fajny ;)
Czytać mogłabym cały czas ;D
A ty masz jakieś plany? ;]
Bardzo fajny plan. :)
UsuńDziękuję. ;>
W sobotę idę na festiwal rockowy, a w niedzielę zamierzam odwiedzić znajomych. ^^
Cały weekend treningi i jeszcze raz treningi ponieważ mam zawody wtorek i środę :D No i przydałoby się trochę pouczyć :D Świetny rozdział czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńUdanych treningów, powodzenia na zawodach! ;)
UsuńDziękuję. ;>
Świetny jak zawsze ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńŚwietny rozdział :) Rodzinne spotkanie przeminęło w miłej atmosferze :)
OdpowiedzUsuńA co do weekendu to nie będę miała w połowie wolnego ;(
Pozdrawiam ;D
Dziękuję. ;)
UsuńOj, szkoda. :c
Pozdrawiam. ;>
Dziękuję :)
UsuńNo cóż... jakoś się przeżyje ;)
Grunt, że dzisiaj przeżyłam ten dzień, wstając o 4 rano ;)
4 rano? :o Ja wstałam o 13. :)
UsuńTak 4 rano :) Musiałam wstać na praktyki o 6 się zaczynały. :>
UsuńMasakra. Musiałaś mieć naprawdę ciężki dzień.
UsuńJa się boję jutra - mnóstwo pracy i stresu. :c
Aż tak ciężki nie miałam. :) Żadnej grupy do obsługi plus do tego wyszłam prawie 1,5 godziny wcześniej (miałam skończyć o 16). ;)
UsuńA co masz jutro, że się stresujesz?
O, to dobrze. :)
UsuńWszystko. :c Ogólnie zapowiada się mało przyjemny dzień, czwartki zawsze są u mnie najgorsze dlatego mam nadzieję, że jutrzejszy dzień minie błyskawicznie. :>
Na pewno zobaczysz. :) Minie Ci szybko :)
UsuńOby, oby. :>
UsuńNa pewno ;>
Usuń:)
UsuńFaaajny rozdział, taki lekki. Czytając go nie da się nie uśmiechać. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, również pozdrawiam. ;>
UsuńMyślałam, że przebieg akcji będzie trochę inny, ale i tak mi się podoba. :D
OdpowiedzUsuńniestety jakieś plany mam.. jejku, jak ja bym chciała chociaż raz posiedzieć i nic nie robić .. marzenie
Też czasem tak lubię, na szczęście w ten weekend nie będę siedziała w domu. ^^
UsuńJa niestety też nie..
Usuńtymczasem pa, idę na mecz. :D :*
Cześć. :)
UsuńI znowu w takim momencie skończyłaś! No dziękuję Ci bardzo... ;D Świetne ( zresztą jak zawsze ;) ) :D I jak zawsze czekam na następny epizod :>>
OdpowiedzUsuńPrzepraszam. :)
UsuńDziękuję. ;>
po prostu omnomnomnomnomnomn ♥
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSuper rozdzial! :) Fajnie ze obie rodzinki sie polubily :)
OdpowiedzUsuńCzekam na jutro :P
A co do planow, to w sobote polska szkola, a w niedziele jeszcze nie wiem.
Ale nie moge sie doczekac piatku, bo ide na mecz koszykowki i moja miejscowa druzyna gra (NBA->Toronto Raptors) z Phoenix Suns. I w tej druzynie gosci, gra nasz polski koszykarz-Marcin Gortat!!!!!!!!!!!!!!!!! <3 Wiec nie moge sie doczekac, chociaz bede kibicowala Toronto, ale bede miala na sobie polski szalik!!! :P
A ty na jaki koncert idziesz? :)
UsuńDziękuję. ;)
UsuńMecz zapowiada się ciekawie. :>
To festiwal, od rana do wieczora. Będzie tam kilkanaście koncertów początkujących zespołów, później się dopiero rozkręci. ^^
Tak wiem, juz nie moge sie doczekac! :P Aha to super! Baw sie dobrze! :)
UsuńBardzo fajny epizod zresztą jak zawsze :) Polecam do przeczytania: http://zacnaopowiescmilordzie.blogspot.com/ :D Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńDziękuję, również pozdrawiam. ;>
Usuńnie mogę się powstrzymać od tegoż zwrotu: "how sweet", haha. naprawdę rozdział wyśmienity, rodzinny, aż zamarzyłam o rodzinnym dniu, a nawet o świętach, ehhh. nie rozpisuję się więcej, bo nie mam czasu, niestety:(. Pozdrawiam cieplutko:)- Lulu
OdpowiedzUsuńCieszę się, że rozdział Ci się podoba. ;)
UsuńPozdrawiam. ;>
o której nowy ?
OdpowiedzUsuńMiędzy 18 a 19.
UsuńDodasz juz nowy epizod ?
OdpowiedzUsuńZa kilkanaście minut powinien się pojawić. :)
Usuńczekamy na rozdział! :D
OdpowiedzUsuń:)
Usuń