piątek, 2 listopada 2012

XXXII


Epizod XXXI.


Szybko wbiegłam do mieszkania i włożyłam rybę do piekarnika. Posprzątałam w kuchni i zajęłam się stołem. Zbyszek rozłożył obrus, ja rozłożyłam talerze. Po kilkunastu minutach stół był już zastawiony. Gotowe potrawy czekały w kuchni. Nie zapomnieliśmy o sianku i dodatkowym miejscu.

- Kto wie, może jakaś fanka się przybłąka? – zaśmiałam się próbując wyobrazić sobie tę sytuację.

Wszystkie prezenty jakie mieliśmy postawiliśmy pod choinką.  Musiałam pilnować, żeby ZB9 nie podchodził za blisko drzewka. Co chwilę próbował się dostać do prezentów.

- Jeszcze godzina. – powiedziałam spokojnie. – Nie wytrzymasz?

Skrzywił się i pokiwał głową.  Po szesnastej ruszyłam do garderoby.

- Ty to masz dobrze. Założysz koszulę i po sprawie. – powiedziałam przeglądając ubrania wiszące przede mną.

Bartman wyszczerzył się zadowolony i po minucie był już gotowy. Zdecydowałam ubrać się elegancko, ale bez przesady. Założyłam jasne, dżinsowe rurki, biały top, miętową marynarkę z rękawem ¾ i szpilki w kolorze nude.

- Gdybym był kobietą, nie zdejmowałbym tych butów. – zaśmiał się zerkając na moje szpilki.

Włosy zostawiłam w stanie nienaruszonym. Moje długie fale opadały na ramiona i nieudolnie zakrywały prezent od Zbyszka na mojej szyi.

- Wyglądasz pięknie. – powiedział Bartman przytulając mnie.

Poprawiłam marynarkę i pewnym krokiem ruszyłam do salonu. Dokładnie rozejrzałam się po pokoju sprawdzając, czy wszystko jest na miejscu. Nagle do mieszkania wpadł Kubiak obładowany prezentami. Na głowie miał czerwoną czapkę i białym pomponem. Odśpiewał zwrotkę jakiejś świątecznej piosenki i przywitał się z nami. Zośka wyglądała ślicznie. Założyła szarą, dopasowaną sukienkę ze sporym dekoltem i czarne szpilki.

- Patrzcie co mam! – Misiek potrząsnął reklamówką.

Wszyscy usłyszeliśmy brzdęk szkła.

- Zarąbałem ojcu. – powiedział dumnie wyciągając ajerkoniak.

- No wiesz co… - zaśmiałam się. – Może twój ojciec planował to dzisiaj wypić.

- Dzisiaj, wczoraj, jutro. – wyliczał Kubiak. – Ma zapas na trzy lata.

Kiwnęłam głową i położyłam butelkę na kuchenny blat. Zaproponowałam, że panowie zajęli się kominkiem. Po kilku minutach udało się rozpalić drewno. Wnętrze wypełniło przyjemne ciepło. Ja i Zośka w między czasie postawiłyśmy na stole wszystkie przygotowane potrawy. Kubiak i Bartman cały czas się wygłupiali, świąteczny nastrój udzielił się wszystkim.

- Dobra, Panowie, do stołu. – zaśmiała się Zocha.

Przed posiłkiem podzieliliśmy się opłatkiem. Uwielbiałam ten świąteczny zwyczaj.

- Miłości, szczęścia, zdrowia, dzieci… - wymieniał Kubiak. – No i seksu dużo. To przede wszystkim.

- Czy ja wyglądam jak gdyby mi czegoś brakowało? – zapytałam z uśmiechem.

- No chyba nie. – zaśmiał się Misiek oglądając moją szyję. – Brawo, Zbyszek.

Po złożeniu sobie życzeń zasiedliśmy do stołu. Panowie w rekordowym tempie pochłaniali jedzenie. To jeden z tych okresów, kiedy mogli pozwolić sobie na prawie wszystko. Nagle Zośka wstała i wyjęła ze swojej torby aparat.

- O nie. – powiedziałam zakrywając się rękami.

- No weź. – jęknęła włączając lustrzankę. – Musimy mieć jakąś pamiątkę.

- Jak za dziesięć lat dzieciaki będą pytały o wasze pierwsze wspólne święta pokażesz mi zdjęcia. – wyszczerzył się Kubiak.

Przez ten świąteczny nastrój wszystkim nasilił się temat „dzieci”. Wzięłam aparat Zośki i zrobiłam kilkanaście zdjęć.

- Pod jemiołę. – uśmiechnęłam się wskazując wiszącą nad kominkiem roślinę.

Misiek zaciągnął Zośkę pod jemiołę i pocałował ją. Wykonałam kilka naprawdę uroczych fotografii.

- Zamiana miejsc. – powiedział Michał wyrywając mi lustrzankę.

- Tylko nie w szyję. – zaśmiałam się podchodząc do Zbyszka stojącego pod jemiołą.

Uśmiechnął się szeroko i mocno mnie pocałował.

- Niezła pamiątka będzie. – powiedział przeglądając później zdjęcia w aparacie.

Zośka włączyła radio. Stacja na przemian nadawała George Michaela i Shakin’ Stevensa. Wypiliśmy trochę ajerkoniaku i posiedzieliśmy przy kominku wspominając ubiegły rok.

- Dobra, nie wiem jak wy, ale ja idę otwierać prezenty. – wyszczerzył  się Bartman.

- Mój pierwszy! – krzyknęła Zośka podając mi pudełeczko.

Otworzyłam je i uśmiechnęłam się szeroko. W środku znajdowała się śliczna bransoletka Lilou.

- Coś nie tak? – zapytała, kiedy zaczęłam się śmiać.

- Otwórz swój. – wręczyłam jej identyczne pudełeczko z identyczną bransoletką.

- Będzie wojna. – powiedział Zbyszek obserwując nas.

- Dwie kobiety, ta sama bransoletka, jak to się skończy? – Kubiak mówił  niczym komentator walk KSW.

Założyłyśmy swoje prezenty i przytuliłyśmy się.

- Teraz ja! – powiedział Misiek podchodząc do choinki.

Podał mi spore pudełko owinięte papierem.

- Mogę? – zapytałam łapiąc za róg papieru.

- Śmiało. – zachichotała Zośka.

Po chwili cały papier leżał rozerwany na podłodze. Głośno się roześmiałam widząc prezent od Kubiaka.

- No wiesz, byłaś na praktykach u doktora, przyda Ci się. – wyszczerzył się.

W rękach trzymałam pudełko z grą  „Mała Operacja”. Nie mogłam się opanować, zresztą nie tylko ja.

- Misiek, jesteś mistrzem. – powiedziałam nadal się śmiejąc. – Nie no, ja cię kocham.

Przytuliłam go mocno i podziękowałam za prezent.

- Otwieraj swój. – podałam mu granatowe pudełko z kokardą.

- Poradnik medyczny? – zapytał starając się uśmiechnąć. – Książka.

- Otwórz. – powiedziałam rozbawiona widząc jego minę.

Misiek otworzył książkę i od razu zaświeciły mu się oczy. W środku w wydrążonych w kartkach dziurach znajdowała się butelka whisky i dwa kieliszki.

- Już wiem co będę czytał jak pojedziemy do Rusków na mecz towarzyski. – zaśmiał się i podziękował za książkę.

- A teraz coś dla ciebie. – uśmiechnęłam się i odwróciłam w stronę Zbyszka.

Podałam mu prezent. Bartman przyjrzał mi się uważnie i szybkim ruchem otworzył kopertę.

- Skąd wiedziałaś?! – zapytał szeroko się uśmiechając.

- Misiek mi pomógł. – odpowiedziałam .

Zbyszek dostał ode mnie kurs AFF. Kubiak powiedział mi, że ZB9 od dawna chce skoczyć z wysokości ale nigdy nie mógł się zabrać za organizację.

- Trener mnie zabije. – zaśmiałam się.

Bartmanowi uśmiech nie schodził z twarzy. Pocałował mnie i mocno przytulił.

- Kocham cię, wiesz? – zapytał nie odrywając się ode mnie.

- Wiem. – pocałowałam go w czubek nosa i uśmiechnęłam się.

Kiedy my ze Zbyszkiem dawaliśmy sobie prezenty, Misiek i Zośka robili w międzyczasie dokładnie to samo.

- Trzymaj. – Zibi wręczył mi niewielkie pudełko.

Od razu rozpoznałam napis na opakowaniu – Pandora. W środku znajdował się cudowny zegarek. Wyglądał zupełnie tak samo jak ten, który oglądałam na Internecie. Bartman nieraz korzystał z mojego laptopa i musiał się na niego natknąć.

- Jest przepiękny. – powiedziałam nie odrywając wzroku od prezentu.

Był idealny. Nigdy nie podobały mi się damskie zegarki. Zawsze ubóstwiałam  te duże, ciężkie, wyglądające na męskie.

- Wydałeś fortunę. – powiedziałam przypominając sobie cenę  tego cuda.

Mocno go przytuliłam.

-Teraz czas na  najlepsze! – krzyknął Kubiak i wziął butelkę ajerkoniaku. Usiedliśmy przed kominkiem i wypiliśmy ponad pół butelki.

- Dawaj tu tę grę. – zaśmiała się Zocha i otworzyła pudełko.

Gra dla dzieci sprawiła nam mnóstwo problemu. Nikomu z nas nie udało się przeprowadzić operacji bez zabicia pacjenta – wszystkim trzęsły się dłonie.

- Co za cholerstwo.- zaśmiał się Bartman próbując wyjąć z wnętrza człowieka przedmiot.

Po Zbyszku ja przejęłam pacjenta. Dwa przedmioty wyjęłam prawie bez problemu, trzeciego już nie dałam rady.

- Ja odpadam. – stwierdziłam popijając ajerkoniak. – Zmieniam kierunek na jakąś administrację czy coś.

- Nie żebym  się chwaliła… - powiedziała Zośka eksponując łańcuszek na szyi.

Kubiak się postarał, łańcuszek był naprawdę śliczny. Misiek był zachwycony prezentem, który ode mnie dostał. Znajomy załatwił mi karnet na strzelnicę. Pamiętam, kiedy w Londynie oglądaliśmy raz jedną  z wielu części Bonda. Był to któryś film z Pierce’em  Brosnanem w roli głównej. Michał biegał po całym pokoju udając agenta 007. Byłam pewna, że mój prezent przypadnie mu do gustu.

- W boisko nie trafiasz, to może chociaż tam. – powiedział Zbyszek rozkładając się na podłodze.

Misiek rzucił się na Bartman, zaczęli się szamotać cały czas się śmiejąc. Ja i Zocha zaczęłyśmy nucić motyw główny z bondowskiej serii. Oparłam się o bok kanapy i obserwowałam dwóch siatkarzy. Uwielbiałam na nich patrzeć. Nie ważne, czy znajdowali się na boisku czy w mieszkaniu. Widać było, że są dla siebie ważni, że to przyjaźń od początku do końca – na całe życie.

- Wznieśmy toast. – zaproponowała Zośka rozlewając resztki ajerkoniaku.

- Za co? – zapytał Kubiak

- Za nasze piękne kobiety. – zaproponował Zbyszek.

- I za cudownych mężczyzn. – uśmiechnęłam się unosząc kieliszek.

- Może jacyś się pojawią. – zaśmiała się Zocha wypijając swój ajerkoniak.

- Ej! – Kubiak spojrzał rozbawiony na Zosię.

Ta pocałowała go w policzek i przytuliła się do niego.

- To jak, za rok powtórka? – zapytałam prostując nogi.

- Pewnie. – uśmiechnęła się Zośka.

- Mam nadzieję, że w większym gronie. – powiedział Kubiak spoglądając znacząco na Zbyszka.

Kilkanaście minut po jedenastej wyszliśmy z mieszkania i skierowaliśmy się w stronę kościoła. Pasterka rozpoczęła się o północy, było mnóstwo ludzi. Nawet nie próbowaliśmy wejść do środka – staliśmy cały czas na zewnątrz. Po jakichś dwudziestu minutach wszyscy trzęśliśmy się z zimna.

- Wystarczająco uduchowieni? – zapytał drżącym głosem Misiek.

Kiwnęliśmy głowami i oddaliliśmy się. Przed  pierwszą wróciliśmy do mieszkania, Kubiak z Zosią pojechali do jego mieszkania.

- Nie zjemy tego przez miesiąc. – powiedziałam zerkając na stół, który nadal był pełny jedzenia.

- Jutro wtorek. – stwierdził Bartman przytulając mnie. – Odsypiamy?

- Odsypiamy. – pocałowałam go mocno i uśmiechnęłam się szeroko.

To były najlepsze święta jakie do tej pory miałam.

________________________________________________________________________

Jak minął Wam piątek? :)

87 komentarzy:

  1. Rozdział świetny :)
    A piątek minął zdecydowanie leeeniwie !

    PS za chwilę przekroczysz 50000 tys !
    Nim się obejrzymy już będzie setka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;) Mój również minął leniwie. ;>

      Aaa, coś niesamowitego! :) Jestem w szoku widząc te statystyki, jesteście kochani. Setka? Oj, do setki to ja chyba nie dojdę. ;>

      Usuń
  2. jejku, nie dość że blog fantastyczny to jeszcze klimat świąt <3 pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu dzisiaj należy się nam poleniuchować, a co tam :)
    Uwierz mi, że dojdziesz i to szybciutko, mam nadzieję tylko, że nie myślisz o zakończeniu opowiadania bo bym nie miała wieczorami na co czekać :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co mam tyle pomysłów, że nie mam w planach zakończenia tej historii, no ale bądźmy szczerzy - kiedyś na pewno się skończy. :)

      Usuń
    2. I oby tych pomysłów długo nie brakowało !
      Nic nie może przecież wiecznie trwać jak to śpiewała bodajże Anna Jantar, aczkolwiek dzień w którym je zakończysz będzie z pewnością dość traumatyczny :)

      Usuń
    3. Dokładnie, Anna Jantar. ;)

      Usuń
  4. Piątek... w domu . Czekałam na tego posta od 14 ;) Ubóstwiam twojego bloga *.*
    Zapraszam do mnie : www.volleyball-dreams.blogspot.com
    Nowy rozdział ( który nie może się równać z Twoim ;))
    *Tam jest jeden błąd :" Kiwnęliśmy głowami i oddaliliśmy się. Przed pierwszą wróciliśmy do mieszkania, Kubiak z Zuzą pojechali do jego mieszkania." Chyba miało być Kubiak z Zośką ;)
    POZDRAWIAM :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :) Oj, przestań, moje nie są za dobre. ;)

      Racja, czujne oko. ;> Dzięki za informację, już poprawiam. Pozdrawiam. ^^

      Usuń
    2. Twoje nie są dobre ? to jakie muszą być moje ? ;O

      Nie ma za co ;D

      Usuń
    3. To już zależy od oceniającego. Ja bardzo krytycznym okiem patrzę na swoje wypociny, bo porównuję się do swoich ulubionych pisarzy a nie dorastam im do pięt. ;)

      Usuń
    4. Ja też, nie patrzę na mojego bloga z punktu :" Ojej mój blog jest lepszy od tamtego" . Ja właśnie porównuję mojego do Twojego. Tobie nie dorastam do pięt. Ja piszę zbyt chaotycznie i akcje są u mnie za szybkie, ale się staram poprawiać ;) To widać nawet w tym komentarzu ;_; wszystko chcę napisać na raz ;_;

      Usuń
    5. Myślę, że to błąd porównywać mój blog do Twojego. Lepiej wziąć za wzór kogoś naprawdę porządnego, dobrego a nie mnie. ;)

      Usuń
    6. Wiesz, Ty jesteś na razie dla mnie wzorem. Idealny blog. Ja piszę pierwszego bloga w życiu. Ty wcześniej też napisałaś, że to jest Twój pierwszy blog. Ale jesteś bardziej doświadczona. ;) Może kiedyś jak Ci dorównam (ciężko będzie ;)) to wtedy będę wzorować się na innych. Na razie Ty jesteś moją idolką w pisaniu bloga :3

      Usuń
    7. Zgadza się - to mój pierwszy blog. ;) Bardziej doświadczona? Hm... tu bym się kłóciła. ;> Prowadzę bloga od miesiąca, tego nie można nazwać doświadczeniem. :)

      Usuń
    8. ale z tego co jestem wstanie się dowiedzieć z czytania komentarzy to jesteś pełnoletnia. Ja jeszcze nie i mi dużo brakuję. Podejrzewam, że w liceum i gimnazjum się nauczyłaś form wypowiedzi, które teraz stosujesz. Ja tej wiedzy jeszcze nie mam. Dlatego wzoruję się na Tobie :3

      Usuń
    9. Dużo? Tzn. ile? ;)

      Szkoła pomaga, owszem ale najwięcej wyniosłam z czytania książek. Mam małą bibliotekę w domu, wszystkie regały są zapełnione tymi cudami. ;> Jeśli chcesz szybko popracować nad formą i stylistyką to radzę dużo, dużo czytać - to naprawdę pomaga. :)

      Usuń
    10. Dużo znaczy 6 lat :/ Jestem w szóstej klasie :/

      Dzięki ;) W sumie to i tak dużo czytam ale zacznę więcej. :3

      Dziękuję :3

      Dobranoc ;)

      Usuń
    11. Czytając Twoje komentarze w życiu bym Ci tyle nie dała. ;) Myślałam, że masz 15-16. ;>

      Dobrej nocy. ;)

      Usuń
    12. Dzięki ;) Czekam na następny epizod, aby się poduczyć ;D

      Usuń
  5. Vesper, przez Ciebie płaczę ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :O Dlaczego?

      Przepraszam! :C

      Usuń
    2. W Dzień Zaduszny, gdy siedzę sama w domu i wspominam jeszcze wielkich siatkarzy Arka i Agatę Ty raczysz mnie przepiękną wizją świąt Anety i Zbyszka. Nigdy nie miałam prawdziwych świąt, zawsze przy stole tylko ja i mama. Dlatego zastanawiałam się jak to będzie gdy znajdę tego, który mnie pokocha i jak z nim spędzę nasze pierwsze święta... Epizodem XXX i XXI idealnie odwzorowałaś moje marzenia... Czytając to nie mogłam się powstrzymać od płaczu, zrobiłaś to zbyt idealnie :)

      Usuń
    3. Cholerka, zrobiło mi się teraz mega smutno, kiedy pomyślę o tym jak różne są nasze święta.

      Cieszę się, że rozdziały Ci się podobały. Pozdrawiam ciepło. ;)

      Usuń
    4. Nie smuć się :) Na idealne życie trzeba sobie zapracować :)

      Usuń
    5. Moje jest bardzo udane a nie kiwnęłam nawet palcem. Ba, nie zasłużyłam sobie na to. ;)

      Usuń
    6. Chciałabym tak mieć...
      Pozdrawiam ciepło znad kubka gorącego kakao :)

      Usuń
    7. Jestem po prostu cholerną szczęściarą.

      Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko się ułoży. ;)
      Pozdrawiam, smacznego! ;>

      Usuń
    8. Dziękuję i również pozdrawiam :)

      Usuń
  6. vesper, ty to masz talent. Święta za 2 miesiące ami już się udziela.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;)

      Oj, za miesiąc taki nastrój udzieli się już wszystkim - zacznie się zakupowy szał. ;>

      Usuń
  7. piątek udany :)

    ahhh przez ciebie klimat świąt poczułam xD

    OdpowiedzUsuń
  8. <3.<3 znów się jaram tym, jak konopie na Jamajce, co się dzieje po przeczytaniu, kolejnego rodziału? niby nie lubię takich opowiadań o siatkarzach, ale normalnie uwielbiam to czytać, szacun!
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozwaliło mnie to o tych konopiach. ;)

      Dziękuję, również pozdrawiam. ;>

      Usuń
    2. a tak, a'prpos, może masz ochotę pisać dłuższe rozdziały, bo mi się wydaje, że są krótsze, albo to moje chore urojenia :D

      Usuń
    3. Hm... Rozdziały mają mniej więcej taką samą długość, ale te w których jest dużo dialogów naturalnie szybciej się czyta - być może dlatego tak uważasz. ;)

      Usuń
  9. Piątek miałam wolny i spędziłam go w domku :D a co do rozdziału to rewelacyjny <3 pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To podobnie jak ja. ;)

      Dziękuję i również pozdrawiam. ;>

      Usuń
  10. Ten rozdział jest mega już czuję te święta ;p
    A piątek minął szybko połaziłam z siostrą i koleżankami trochę po galerii i jakoś czas minął:p a Tb?;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przesiedziałam w domu. ;) Też mam siostrę! ;>

      Starsza czy młodsza? :)

      Usuń
    2. Starsza ale młodszą też mam :D
      A miałam do Cb takie pytanie czy opisywana Aneta jest do Cb choć trochę podobna czy to tylko wymysł wyobraźni?:D

      Usuń
    3. Ja tylko starszą i chwała rodzicom, że nie zdecydowali się na więcej potomstwa. ;)

      Hm... częściowo tak, częściowo nie. Niektóre cechy charakteru, zainteresowania, wygląd czy ubiór biorę od siebie a niektóre zupełnie zmyślam. Oczywiście Aneta jest zdecydowanie ładniejsza i lepsza niż ja, ale dokładnie o to mi chodziło. ;>

      Usuń
    4. Fajne takie pomieszanie :D Heh ja mam dwie siostry i tyle wystarczy jakoś muszę z nimi żyć hehe ;p

      Usuń
    5. Ale chyba się dogadujecie, nie? ;)

      Usuń
    6. Jasne że tak ....chociaż ze starszą lepiej ;p
      A Ty ze swoją ?;p

      Usuń
    7. Ja ze swoją jak najbardziej. ;)

      Usuń
    8. No i to jest najważniejsze :D A ona i twoi znajomi czytają twojego bloga?:p

      Usuń
    9. Nie - jestem w pełni anonimowa. Nikt nie wie, że Vesper to ja. ;)

      Usuń
    10. Yhym taka tajemnicza jesteś ;p Ale czytają?;p i jak oceniają?;]

      Usuń
    11. Nie mam pojęcia, czy moi znajomi wiedzą o istnieniu tego bloga. ;)

      Usuń
    12. Ok fajnie się dziś rozmawiało ale już mykam na tv:D Trzymaj się. Dobranoc;p Do jutra :D;*

      Usuń
    13. Miłego seansu. ;)

      Do jutra. ;>

      Usuń
  11. świetnie , zresztą jak zawsze . ; ) zapraszam do mnie na nowy rozdział . : http://volleyball-my-lifee.blogspot.com/ ; )

    OdpowiedzUsuń
  12. Hmm, wydawało mi się, że mieli spędzić w święta w większym gronie, tzn. (Aneta, Zbyszek, Zośka, Michał, Zuza i Piter), ale może coś mi się pomyliło... :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, święta Aneta i Zbyszek mieli spędzić tylko z Zośką i Michałem. ;)

      Usuń
  13. Wiesz, że Cię kocham prawda? Za to, co tutaj tworzysz. Doprowadziła mnie do takiego śmiechu, że tym razem spadła z łóżka i to dosłownie :P To było wtedy jak grali w ta grę. Od razu przypomniało mi się jak ja grałam w to z moimi znajomymi :D Czułam się jakbyśmy w prawdziwym świecie również mieli święta. Jeju co za piękne pary...miło jest czytać o tak szczęśliwych osobach. Wspaniałe zrobiłaś święta, a prezenty były pomysłowe. Nie jestem w stanie przelać swoich myśli na komentarz, więc napisze tyle: megaekstrazabawnyfantastyczny epizod :D A piątek? Miałam gości a teraz żyję lenistwem ;) blueberrysmile :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Ciebie też! :)

      Pozdrawiam ciepło. ;>

      Usuń
    2. Ojej...gratuluję tych przekroczonych 50.000 :) Wiem, że będzie więcej :D

      Usuń
    3. Dziękuję serdecznie. ;) Oby, oby. ;>

      Usuń
  14. ojej, aż czuć święta.
    świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Matko! To jus super;d nieprzesłodzone nieochłodzone :D w ogóle po jakiemu ja piszę:D haha
    Pozdrawiam i czekam do jutra:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po "polskiemu". :)

      Pozdrawiam również. ;>

      Usuń
    2. w ogóle to miało być 'to jest super' :D przepraszam;d

      Usuń
  16. Normalnie czuć już magię Świąt... :) Aleeee faaajnieeee! :)
    Rozdział, jak zwykle,świetny! :)

    Zapraszam również na nowy rozdział do mnie --> Zhttp://zycie-bywa-przewrotne.blog.pl/ :)

    Pozdrawiam,
    Patex :)

    OdpowiedzUsuń
  17. W tym epizodzie ukazałaś moje wyobrażenie o idealnych świętach. Choinka, kominek, ukochana osoba i przyjaciele, tacy do końca. Po prostu pięknie. Mam nadzieje ,że kiedyś i ja będę tak świętować ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na 4 rozdziała :)
    http://nowa-historia-zycia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Mój ulubiony rozdział! ♥♥♥
    I doskonale trafiłaś o tej przyjaźni na całe życie, pomiędzy Zbyszkiem, a Michałem... aż się łza w oku kręci. ;'(
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;)

      Oj, tak. Teraz, w realnym świecie może się nie dogadują, ale myślę, że dojdą do porozumienia i to bardzo szybko. Trzymam za nich kciuki, a jeśli nie... no cóż. Ich życie, ich decyzje. ;>

      Pozdrawiam również. :3

      Usuń
  19. Boże, nawet nie wiesz, jak ja kocham, twoje opowiadanie *.* zapraszam do mnie www.volleyball-lovestory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetne! :) Wszystkie rozdziały przeczytałam w 2 wieczory ;) Zapraszam na mojego bloga http://wielcypotrzebujaczasu.blogspot.com/ :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Chciałabym mieć kiedyś takie spokojne święta. Zawsze jestem zalatana, pakowanie prezentów, pomaganie w kuchni, pieczenie, dzwonienie z życzeniami, wszystko na ostatnią chwilę :)
    Rozdział bardzo fajny, miło się czytało. Chyba znalazłam jakąś literówkę, ale nie pamiętam gdzie :P
    PS. Już nie mogę się doczekać imprezy jaką im zrobisz na sylwestra :)
    Pozdrawiam,
    Malin.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie. Zawsze wszystko dokładnie zaplanuję, tylko później z wykonaniem jest problem. ;)

      Dziękuję bardzo, pozdrawiam. ;>

      Usuń
  22. Na Fan page'u Twojej historii jedna z czytelniczek skierowała do Ciebie wiadomość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za informację. ;)

      Jeśli znajdziesz czas, możesz jej podziękować w moim imieniu. ;>

      Usuń
  23. To jest Boskie !!!!

    Polecam lagoiadelavita.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Zastanawia mnie, dlaczego Aneta nie bierze pigułek antykoncepcyjnych, skoro tak nie chce mieć teraz dzieci? A może bierze, tylko czytelnik o tym nie wie? Bo jak tak dalej będzie, to za jakieś 5 rozdziałów naprawdę będzie w ciąży, a przecież ma dopiero 19 lat i wydawałoby się, że jest rozsądną dziewczyną. Takie podejście mnie trochę wkurza. Natka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe pytanie. :) Nie opisuję każdej czynności, bo rozdział miałby kolosalną długość. Para uprawia seks, a Aneta nie jest w ciąży - świadczy to o tym, że się zabezpieczają. :>

      Usuń
  25. Świetny rozdział, potrafisz pisać! Nie wiem jak przeżyję bez Twojego bloga. Zapraszam na mój, bo zaczęłam :) http://zagrywka-jest-tylko-jedna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń