niedziela, 11 listopada 2012

XLI


Epizod XL.


Wstałam kilka minut po dziesiątej. W Warszawie mieliśmy stawić się o dziewiętnastej. Postanowiliśmy więc, że z Rzeszowa wyjedziemy po piętnastej.  

- Pomóc? – zapytał Zbyszek i pocałował mnie w policzek.

Poczułam jego dłonie na swoich biodrach.

- Zajmij się ciastem. – powiedziałam i otrzepałam ręce z mąki.

Bartman posłusznie zajął moje miejsce a ja zaczęłam kroić jabłka. Po kilkunastu minutach naleśniki z jabłkami i cynamonem były gotowe. Usiedliśmy do stołu i pochłonęliśmy przygotowany posiłek dyskutując o dzisiejszym wieczorze.

- Czyli jest kilkanaście kategorii, tak? – zapytałam chcąc się upewnić.

Potwierdził kiwając głową.

- Większość wieczoru polega na siedzeniu i patrzeniu jak inni przyjmują nagrody. Później pozuje się do kilku zdjęć dziennikarzom i idzie się na wyżerkę. – zaśmiał się.

- Macie jakieś nominacje? – zapytałam połykając kawałek naleśnika.

- My, siatkarze jesteśmy nominowani do „Drużyna roku”. – powiedział uśmiechając. – A potem indywidualnie.

- Z piłkarzami raczej nie przegracie. – zaśmiałam  się. – Chociaż ostatnio się poprawili. Zbigniew Bartman nominowany w kategorii…?

- Siatkarz roku! – wyszczerzył się.

Dokończyliśmy posiłek i posprzątaliśmy kuchnię. Obejrzeliśmy serwis informacyjny i przesiedzieliśmy sporo czasu na kanapie.

- Nie no, ja tego nie założę. – usłyszałam jego głos.

Weszłam do garderoby i oparłam się o framugę.

- Co znowu? – zapytałam rozbawiona.

- Nie mogę założyć garnituru?

Pokręciłam przecząco głową. Wyglądał niesamowicie  w tym smokingu.

- Wszyscy mężczyźni przyjdą tak ubrani. – westchnęłam.

Bartman poprawił muszkę i stanął przed lustrem.

- Wyglądam jak idiota. – powiedział marszcząc brwi.

- Nie prawda. – odparłam z uśmiechem.

- Nie ubierasz się? – zapytał i odwrócił się w moją stronę. – Za pół godziny musimy wyjeżdżać.

Skrzywiłam się, wyjęłam torby z szafki i ruszyłam do łazienki. Podkręciłam lekko swoje fale, ale rozczesałam je, żeby wyglądały naturalnie. Po ułożeniu włosów zabrałam się za makijaż. Nie chciałam wyglądać jak figura woskowa, więc umalowałam się prawie tak samo jak na co dzień. Jedyne co zmieniłam to makijaż oczu – podkreśliłam je kredką i ciemnym cieniem. Podkręciłam rzęsy zalotką i dokładnie je wytuszowałam. Wyjęłam sukienkę z torby i odcięłam metkę. Założyłam ją i przez kilka minut męczyłam się z zapięciem zamka. Założyłam koturny i stanęłam przed lustrem.

- Aneta! Za dziesięć minut musimy wyjść. – usłyszałam głos Zbyszka.

Użyłam perfum, które dostałam  od mamy i wyszłam z łazienki. ZB9 siedział gotowy do wyjścia na kanapie.

- I jak? – zapytałam okręcając się wokół własnej osi.

Bartman wstał i podszedł do mnie z szerokim uśmiechem na twarzy.

- Fantastycznie. – powiedział i delikatnie mnie pocałował.

- Naprawdę? – zapytałam oplatając swoje ręce wokół jego szyi.

Przytaknął i po raz kolejny mnie pocałował.

- Wiesz, moglibyśmy zostać w mieszkaniu…  - zaczęłam i poprawiłam jego muszkę. – Mogłabym wtedy zdjąć tę sukienkę.

- Zrobisz wszystko, żeby tam nie jechać, prawda? – roześmiał się i pocałował mnie w policzek.

Kiwnęłam twierdząco głową. Założyłam zegarek i ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych.

- O zdjęciu sukienki pomyślimy po powrocie. – powiedział całując moją szyję.

- Czuję, że będę wtedy zmęczona. – zaśmiałam się i założyłam swój trencz.

Wyszliśmy z mieszkania dokładnie je zamykając. Wcisnęłam przycisk i cierpliwie poczekałam na windę. Nie miałam zamiaru biegać po schodach w tych butach. Po chwili winda wjechała na nasze piętro. Wsiedliśmy i powoli zjeżdżaliśmy na parter. Na trzecim piętrze do windy wsiadł Przemek.

- Cześć Aneta.  – uśmiechnął się szeroko.

Również chciał się dostać na parter bo nie wdusił żadnego innego przycisku w windzie. Przywitałam się z sąsiadem i wróciłam do rozmowy ze Zbyszkiem. Po wyjściu z budynku ruszyliśmy w stronę Audi.

- Jaki błysk. – zaśmiałam się widząc auto Bartmana.

- Wczoraj wróciło z czyszczenia. – odpowiedział z dumą  i otworzył drzwi po mojej stronie.

Wsiadłam  i odebrałam telefon.

- Właśnie wyjeżdżamy. – odpowiedziałam trzymając komórkę tuż przy uchu.

Po kilku minutach rozłączyłam się i włożyłam telefon do kieszeni.

- Zosia? – zapytał Bartman uważnie rozglądając się po jezdni.

- Zosia. – potwierdziłam.

Podkręciłam głośność radia. Jedna ze stacji mówiła o dzisiejszym balu. Nawet nie chciałam sobie wyobrażać ile sportowych sław tam będzie.

- Co to był za facet? – zapytał nagle ZB9.

- Który?

- Ten w windzie.

- To Przemek. – odpowiedziałam spokojnie.

- Skąd go znasz? – zapytał podejrzliwie.

- Z windy. – zaśmiałam się. – To nasz sąsiad, mieszka na trzecim piętrze.

- Nigdy go nie widziałem. – stwierdził nie odrywając wzroku z jezdni.

- Ja w sumie też. – odpowiedziałam rozbawiona.

Mieszkaliśmy tam już sporo czasu a ja do tej pory widziałam tylko kilku sąsiadów.

- Wpadłam na niego wczoraj, jak wracałam do domu. – powiedziałam przypominając sobie to zdarzenie.

- I od tak postanowiliście przejść „na Ty”?

- Sam zaproponował. – wyszczerzyłam się i jeszcze bardziej podkręciłam głośność.

Droga do Warszawy minęła w miarę szybko i bezproblemowo. Zaparkowaliśmy przed budynkiem, którego adres podany był na zaproszeniu i weszliśmy do środka. Wewnątrz było już mnóstwo ludzi – sportowców, dziennikarzy i osób towarzyszących takich jak ja. Kiedy zobaczyłam prawie całą reprezentację w smokingach niemalże odpłynęłam. Panowie niesamowicie wyglądali w tych wieczorowych strojach. Przywitaliśmy się i dołączyliśmy do nich. Po chwili dołączyło do nas dwóch spóźnionych zawodników – Bartek i Piotrek.

- Cześć, przystojniaku. – zaśmiałam się i przywitałam z Nowakowskim.

Kilka minut przed dziewiętnastą zostaliśmy wpuszczeni na salę. Wewnątrz wszystko wyglądało jak teatr. Ogromna scena i rzędy siedzeń. Zajęliśmy miejsce w centralnej części sali. Przez cały czas rozglądałam się poszukując znanych mi sportowców. W pierwszych rzędach siedziało spore grono piłkarzy – rozpoznałam Piszczka. Przed wejściem na salę widziałam również kilku trenerów polskich klubów. Na sali zauważyłam również siatkarki, grupę tenisistów i lekkoatletów. Większość gwiazd polskiego sportu znajdowała się tam razem ze mną.

- Patrz to! – usłyszałam pisk Zośki.

Obróciłam się w jej stronę. Dyskretnie wskazała mi dwóch mężczyzn siedzących w trzecim rzędzie.

- Bez jaj. – powiedziałam uważnie przyglądając się dwóm postaciom.

- Kozakiewicz i Boniek! – szepnęła.

- Idziemy po autografy? – zachichotałam widząc jej minę.

- Nie mam kartki ani nic. – zaczęła grzebać w swojej torebce.

- Ta dwójka może mi się podpisać gdziekolwiek chce. – powiedziałam.

Siatkarze wybuchli głośnym śmiechem, nawet Zbyszek co zwróciło na nas uwagę większości sali. Po kilku minutach na scenie pojawiła się dwójka prowadzących. Głośne rozmowy ustały, widzowie skupili się na tym co działo się przed nimi. Kobieta z mikrofonem powitała wszystkich zgromadzonych, a towarzyszący jej mężczyzna wymienił chyba ze setkę sponsorów. Podziękowaliśmy im oklaskami. Na scenę  weszło kilku prezesów różnych związków i klubów. Każdy z nich wygłosił długą, nużącą przemowę. Kiedy ostatni z nich skończył dostali niemalże owacje na stojąco. Gdyby nie komentujący zawodnicy za mną umarłabym z nudów. Jarosz i Krzysiek co chwilę rzucali takimi tekstami, że z trudem potrafiliśmy się opanować. Po ogólnej prezentacji i powitaniu nadszedł czas na wspomnienie sportowców, którzy zmarli w ciągu ostatnich trzystu sześćdziesięciu pięciu dni. Po tej nostalgicznej prezentacji rozpoczęło się rozdanie nagród. Pierwsze kategorie nie dotyczyły chłopaków, więc przyglądaliśmy się tylko i klaskaliśmy za każdym razem, gdy ktoś wygrał.

-  Czas na kategorię „Siatkarz roku”! – krzyknęła prowadząca i na ogromnym ekranie za nią zaczęli się wyświetlać nominowani.

- Bartosz Kurek. – powiedział mężczyzna na scenie.

Pokazano zagrywkę Bartka w meczu z Iranem.

- Jakub Jarosz.

Na ekranie wyświetlił się atak Kuby z meczu z marca ubiegłego roku.

- Zbigniew Bartman.

W tle zaprezentowano efektowny atak Zbyszka w meczu z Brazylią.

- Piotr Nowakowski.

Za prowadzącymi ukazał się Piter wyskakujący do bloku w meczu z Włochami.

Prowadząca opowiedziała  w skrócie o każdym zawodniku i ich sukcesach.

- Tylko tylu? – zapytałam zirytowana, kiedy przemawiała.

- Kurek wygra. – zaśmiał się Marcin. – Z Ruskami się dogaduje.

- A kogo byś jeszcze chciała? – zwrócił się do mnie Ruciak.

- Aneta by chciała żeby Guma był nominowany. – powiedział rozbawiony Krzysiek.

- No ba. – odpowiedziałam wesoło i odwróciłam się w stronę sceny.

Nagle zapanowała cisza.

- Statuetka „Siatkarz roku” wędruje do… - zaczął prowadzący.

- Zbigniewa Bartmana! – krzyknęła prowadząca.

Siatkarze dali Zbyszkowi owacje na stojąco. Pogratulowałam mu. Szczęśliwy zawodnik ruszył na scenę  odebrać statuetkę. ZB9 przyjął gratulacje od prowadzących i podszedł do mównicy.

- Tego się obawiałem. – powiedział podchodząc do mikrofonu.

Sala roześmiała się.

- Nie chcę was, zanudzać, więc powiem tylko, że chcę podziękować wszystkim, dzięki którym osiągnąłem tak wiele – rodzicom, znajomym, przyjaciołom, trenerom, ale przede wszystkim pragnę podziękować tym, którzy są tutaj ze mną.

Bartman zerknął w naszą stronę i wyszczerzył się.

- Zbychu, Zbychu! – Jarosz i Kubiak zaczęli głośno krzyczeć imię zwycięzcy

- Dobrze Ci idzie! – krzyknął Ignaczak kręcąc wszystko kamerą.

- Właśnie o tej bandzie mówiłem. – zaśmiał się Bartman. – Jeszcze raz dziękuję. Udanego wieczoru.

Zbyszek zszedł ze sceny i szedł powoli w naszym kierunku. Wszyscy siatkarze głośno wiwatowali klaskając, krzycząc i gwiżdżąc.

- Wariaci. – roześmiałam się.

Po chwili ZB9 był już na swoim miejscu. Jeszcze raz mu pogratulowałam, a zawodnicy zabrali jego statuetkę i dokładnie ją oglądali.

- Czas na kolejną kategorię. – powiedziała rozbawiona prowadząca.

- Drużyna roku.

W tle wyświetlono wszystkich nominowanych.

- Panowie, zaraz schodzimy. – zaśmiał się Winiarski i poprawił swoją muszkę.

Wzięłam statuetkę Zbyszka  i uważnie się jej przyjrzałam.

- Nagroda nie może dostać się w inne ręce niż… - zaczął spokojnie prowadzący.

Irytowało mnie to przeciąganie.

- niż ręce polskiej reprezentacji mężczyzn w piłce siatkowej! – krzyknął Kosok razem z Pawłem Zatorskim.

Możdżonek i Zagumny pokręcili głowami.

- Dokładnie tak! – odpowiedziała rozbawiona prowadząca. – Zapraszamy na scenę.

Wszyscy siatkarze weszli na scenę zgarniając po drodze trenera i kilka osób ze sztabu. Krótką przemowę wygłosił trener, a później kapitan drużyny. Panowie cały czas się wygłupiali czym rozbawili znaczną część widowni. Na koniec ukłonili się wszyscy i wrócili na swoje miejsca. Statuetkę podarowali Andrei.

- Nie martw się Bartek, za rok Ty wygrasz. – zaśmiał się Nowakowski szturchając Kurka.

- Putin Ci załatwi. – wyszczerzył się Jarosz.

Po rozdaniu wszystkich nagród prowadzący podziękowali za przybycie i po raz kolejny wymienili sponsorów. Część oficjalna się zakończyła, wszyscy ruszyli do drugiej sali.

________________________________________________________________________

Dziś znowu trochę wcześniej, przepraszam Was. Gotowi na poniedziałek? :)

Kiedy marzenia stają się rzeczywistością. 

76 komentarzy:

  1. oczywiście, że nie :D
    zadania posłusznie czekają aż je ruszę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. jeszcze tak dobrego wpisu nie było. uśmiałam się jak nigdy :D

      Usuń
  2. Rozdział jak zwykle pierwsza klasa !

    Na poniedziałek spędzony cały w domu jestem jak najbardziej przygotowana :)

    PS najedzona rogalikami ?
    Ja niestety nie zdążyłam ich kupić, czego bardzo żałuję ale może jutro jeszcze gdzieś dostanę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! ;>

      Oj, zazdroszczę. Ja mam pełne ręce roboty jutro. :)

      Najedzona? Błagam. Patrzeć już na nie nie mogę, a mam ich pełno w domu. Zapraszam. ;)

      Usuń
    2. hehe, bardzo chętnie wpadnę zwłaszcza, że do Poznania aż tak daleko nie mam :)

      Usuń
    3. O. ;) Nauczycielka, która mnie uczyła w gimnazjum tam mieszka. ;>

      Usuń
  3. No bo kto inny mógłby dostać statuetkę jako drużyna roku ? ;D

    poniedziałek ? Nieee, jeszcze się psychicznie nie przygotowałam. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również, cały czas mam nadzieję, że dziś jest sobota. ;>

      Usuń
  4. 'Panowie cały czas się wygłupiali czym rozbawili znaczną część widowni. ' Jak zawsze xd
    Rozdział rewelacja :)

    B.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahaha dobre "Putin Ci załatwi" albo "Kurek wygra, z ruskami się dogaduję". Jesteś niezwykła :D Jak zawsze świetnie. Miłego wieczoru :))

    OdpowiedzUsuń
  6. ja tam zawsze jestem gotowa na poniedziałek i prace plus naukę ;p
    ciekawe co się będzie działo na bankiecie ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przepraszaj :) Na poniedziałek raczej jestem przygotowana :P A co do rozdziału fantastyczny ;D Też jestem ciekawa jak anula co będzie się działo na bankiecie i co z Przemkiem?? ;] Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. "Putin Ci załatwi" hahahaha :D
    Doobre ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. jak zawsze świetne . ; )
    a co do poniedziałku , niezbyt gotowa . ;>

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział bardzo zabawny :D Ciekawa jestem czy Zośka i Aneta zdobędą te autografy ^^
    A co do poniedziałku, nigdy nie jestem na niego gotowa :/

    OdpowiedzUsuń
  11. Ooo, lubie odcinki, w ktorych duzo sie dzieje:) cos czuje, ze Przemek cos namiesza, a Bartman na pewno go nie polubi;)
    Weny zycze.
    P,
    G

    OdpowiedzUsuń
  12. na poniedziałek nigdy nie jest się gotowym :)
    rozdział jak zwykle fantastyczny.
    pozdrawiam i czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  13. oczywiście, zajęcia na 15.15 do 16 :D miodzio :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Putin ci załatwi - kocham cie ♥ :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wyobrażam sobie siatkarzy w smokingach.. pewnie dziwny widok, oni najlepiej wyglądają w strojach reprezentacyjnych.
    Nie jestem gotowa, cały tydzień sprawdziany :/ nie dam rady, ale pochoruję sobie za tydzień :D.
    Pozdrawiam :*:)

    OdpowiedzUsuń
  16. - Nie martw się Bartek, za rok Ty wygrasz. – zaśmiał się Nowakowski szturchając Kurka.
    - Putin Ci załatwi. – wyszczerzył się Jarosz.
    hahahahahaha :D

    Ehh już czekam co się będzie jutro działo na balu:D

    Co do jutra? Mam kilka spraw do załatwienia na mieście i to każda w innym miejscu z dużą odległością. Ale później planuje zakupy co mnie bardzo cieszy! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)

      Udanych zakupów! ;> Zdaj później relację co kupiłaś. ;3

      Usuń
  17. Heh ten tekst o Putinie najlepszy haha ;p
    I ogólnie cały rozdział świetny jakoś udało mi się go przeczytać bo jestem tak wymęczona po wczorajszym balecie że ledwo na oczy widzę heh Ale koncert jak najbardziej udany ! ;D A Tobie jak sobota minęła?:>

    A co do poniedziałku to ja nigdy nie jestem gotowa heh dobrze że chociaż jutro mam wf to pogram w siatkę i ożyję trochę heh ;p A Ty gotowa?;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyi koncert? :)

      W sobotę piekłam rogaliki, byłam na turniej i spacerze. No i przegrałam zakład, więc musiałam robić obiad. ;>

      Fizycznie tak, psychicznie nie. ;)

      Usuń
    2. Koncert zespołu Weekend w klubie do którego praktycznie co sobotę jeżdżę i dodatkowo grał mój ulubiony DJ;D

      Ja ani fizycznie ani psychicznie heh :D

      Usuń
    3. O. ;) Czyli sobota jak najbardziej udana. ;>

      Narobiłaś mi ochoty na koncert. Ja muszę czekać do pierwszego grudnia. ;)

      Usuń
    4. Oczywiście jak najbardziej udana ;D

      Wytrzymasz :D Jakiś melanż w ostatki i sobie odbijesz heh :D

      Usuń
    5. A jakie plany na kończący się weekend ?;>

      Usuń
    6. Aktualnie śpiewam z tatą. :) Resztę wieczoru spędzę pewnie na obijaniu się, nic konkretnego.

      A Ty masz jakieś plany? ;>

      Usuń
    7. Ja aktualnie błądzę bezsensownie po necie ale nic ciekawego nie ma :D

      A po 21 oczywiście Czas honoru ;] Jutro o 5.30 trzeba wstać ale ja jestem tak zmęczona że nie mogę zasnąć to normalne ? ;?

      Usuń
    8. 5.30? Matko, co Wy tak wcześnie wstajecie? :o

      Też tak czasem mam. Ledwo stoję na nogach, oczy same mi się zamykają a jak się położę to nie mogę zasnąć. ;>

      Usuń
    9. No tak codziennie muszę wstawać bo mam tak wcześnie autobus ;/ mogłabym jeździć swoim samochodem ale drogo by mnie to wyniosło :D Szkoła każe uczeń musi ;]

      Ja ostatnio coś w ogóle nie mogę w nocy spać zasypiam a tu już muszę wstawać ;]Muszę ograniczyć kawę co u mnie będzie trudne bo będę chodzić jak zoombie no ale czego się nie robi dla zdrowia :D

      Usuń
    10. Współczuję Ci z całego serca. Nie wytrzymałabym tak.

      Ja na szczęście piję ją bardzo rzadko, także nie mam takiego problemu. :)

      Usuń
    11. Dziękuję jakoś trzeba żyć :D
      Czasem próbuję się przespać ze 2 godzinki w dzień po szkole i to trochę pomaga ;]

      Usuń
    12. Ja bym poważnie myślała nad jakimś napadem na bank, żeby skołować pieniądze na benzynę. Za cholerę bym nie wstała o tej 5:30. ;)

      Usuń
  18. HAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHHAHA, Cudowny epizod!!! Banan na twarzy przez cały czas czytania. A wyobrażenie siatkarzy w smokingach, mrrrr :P No po prostu cudowny, oby tak dalej :)
    "Putin ci załatwi" :D " niż ręce polskiej reprezentacji mężczyzn w piłce siatkowej! – krzyknął Kosok razem z Pawłem Zatorskim" :D "Jarosz i Krzysiek co chwilę rzucali takimi tekstami, że z trudem potrafiliśmy się opanować" i jeszcze kilka innych rozbawiło mnie do łez.
    Do poniedziałku trochę przygotowana (w końcu dziś nie było żadnego meczu:P ). Co sądzisz o wczorajszym meczu Resovii??? Ja sie poważnie zastanawiam co się z nimi stało. Nie im kibicuję w Pluslidze, ale to nie powinno się zdarzyć!
    Pozdrawiam,
    Malin. xoxo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo. ;)

      Kiedy wychodziłam było 2:0 dla Resovii. Po powrocie ze spaceru odpalam laptopa a tam 3:2 w plecy. :o Szok.

      Pozdrawiam również. ;>

      Usuń
    2. miałam podobnie. poszłam do przyjaciółki przy stanie 2:0 i sobie myślę, że będzie spokojne 3:0 a tu takie coś!!!
      Miłego poniedziałku :)
      Malin.

      Usuń
    3. Dziękuję, wzajemnie. ;>

      Usuń
  19. Hahaha kolejny raz Vesper doprowadziłaś do tego, że leżałam na podłodze :)) Widzę, że znów pojawił się Przemek...ciekawe co też on wniesie do fabuły i czy cokolwiek wniesie ;) Zachowanie siatkarzy podczas gali strasznie mnie rozbawiło. Z takimi wariatami to zawsze i wszędzie! A najbardziej rozśmieszyło mnie to zdanie, co wszystkich :D Po prostu majstersztyk. Nie wiem, co mogę jeszcze napisać. Czekam na dalszy ciąg relacji z balu. Na poniedziałek jestem kompletnie nieprzygotowana mimo, że miałam długi weekend. Nie przepadam za poniedziałkami z tego względu, że zawsze tego dnia jestem nieprzygotowana, a wyglądam jakbym przed chwilą wstała... Wyglądam tak przez cały dzień. Pozdrawiam blueberrysmile <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;)

      Nic nie mogę zdradzić. ;>

      Mam to samo. Wstaję i wyglądam jak po zderzeniu czołowym z intercity.

      Pozdrawiam również. ;)

      Usuń
    2. To cierpliwie O.o czekam na rozwój akcji. No i muszę dodać, że w poniedziałki ciężko jest mi wstać(5:20) a zazwyczaj jestem potem nie do życia :P

      Usuń
    3. 5:20? :o

      Dziewczyno, Ty żyjesz? Ja przed ósmą nie potrafię wstać. ;)

      Usuń
    4. Żyję :) Póki, co daje radę. Poniedziałek odsypiam w tygodniu albo w weekend :D Na szczęście wstaje o tej godzinie tylko w poniedziałki ;)

      Usuń
    5. Uff. Dobrze, że nie cały tydzień. ;)

      Usuń
    6. Dzięki za swego rodzaju troskę (przynajmniej ja tak odebrała Twoje słowa) :)) Też się cieszę. Kończę na dziś. Odezwę się jutro. Życzę dobrej nocy i oby jutrzejszy dzień mimo, że nie jest zbyt lubiany, dał nam powody do radości. :*

      Usuń
    7. Dobrze je odebrałaś. ;)

      Dziękuję, wzajemnie. ;> Udanego poniedziałku!

      Usuń
  20. Dziewczyno, REWELACJA !!! Skończyłam czytać, a nadal śmieję się jak głupia do monitora :D A na jutro muszę skończyć jeszcze matematykę no i moją ukochaną chemię :/ Gorrrąco pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!

      Chemia? Brr... Nienawidziłam tego przedmiotu. :>

      Usuń
  21. Hahaha "Putin Ci załatwi" ! Nie no nie mogę ! Zajebiste teksy walisz :D

    OdpowiedzUsuń
  22. No, fajnie, jak zawsze, co tu dużo pisać :p
    Absolutnie nie jestem przygotowana do poniedziałku, tym bardziej, że przez cały weekend był 'melanż' ,oczywiście ja, jako grzeczna dziewczynka nic nie piłam, bo trzeba było innych do domu poodprowadzać xd
    Niewyspana jestem.
    Daj rogalika, proszę xd
    I oczywiście pozdrawiam :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;)

      Ci niepijący mają najmniej udane melanże. ;>

      Zapraszam, zapraszam na rogalika. :)

      Pozdrawiam. ;>

      Usuń
  23. śmieszny rozdział. jak zwykle czekam na nexta :3

    OdpowiedzUsuń
  24. dziś tez będzie wcześniej rozdział?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam nic zaplanowane, dlatego dziś powinien pojawić się ok. 18-19. ;)

      Usuń
  25. czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny powinien pojawić się za kilkanaście minut. ;)

      Usuń
  26. Nie martw się Bartek za rok wygrasz..... Putin Ci załatwi <3 Kocham ten blooog :) <3 Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  27. Super rozdział.
    " niż ręce polskiej reprezentacji mężczyzn w piłce siatkowej! – krzyknął Kosok razem z Pawłem Zatorskim" - to było najlepsze.

    OdpowiedzUsuń
  28. Putin ci załatwi Jezu najlepsze co mogłaś wymyślić :)

    OdpowiedzUsuń