Epizod XL.
Wstałam kilka minut po dziesiątej. W
Warszawie mieliśmy stawić się o dziewiętnastej. Postanowiliśmy więc, że z
Rzeszowa wyjedziemy po piętnastej.
- Pomóc? – zapytał Zbyszek i pocałował mnie
w policzek.
Poczułam jego dłonie na swoich biodrach.
- Zajmij się ciastem. – powiedziałam i
otrzepałam ręce z mąki.
Bartman posłusznie zajął moje miejsce a
ja zaczęłam kroić jabłka. Po kilkunastu minutach naleśniki z jabłkami i
cynamonem były gotowe. Usiedliśmy do stołu i pochłonęliśmy przygotowany posiłek
dyskutując o dzisiejszym wieczorze.
- Czyli jest kilkanaście kategorii, tak?
– zapytałam chcąc się upewnić.
Potwierdził kiwając głową.
- Większość wieczoru polega na siedzeniu
i patrzeniu jak inni przyjmują nagrody. Później pozuje się do kilku zdjęć
dziennikarzom i idzie się na wyżerkę. – zaśmiał się.
- Macie jakieś nominacje? – zapytałam
połykając kawałek naleśnika.
- My, siatkarze jesteśmy nominowani do
„Drużyna roku”. – powiedział uśmiechając. – A potem indywidualnie.
- Z piłkarzami raczej nie przegracie. –
zaśmiałam się. – Chociaż ostatnio się
poprawili. Zbigniew Bartman nominowany w kategorii…?
- Siatkarz roku! – wyszczerzył się.
Dokończyliśmy posiłek i posprzątaliśmy
kuchnię. Obejrzeliśmy serwis informacyjny i przesiedzieliśmy sporo czasu na
kanapie.
- Nie no, ja tego nie założę. –
usłyszałam jego głos.
Weszłam do garderoby i oparłam się o
framugę.
- Co znowu? – zapytałam rozbawiona.
- Nie mogę założyć garnituru?
Pokręciłam przecząco głową. Wyglądał
niesamowicie w tym smokingu.
- Wszyscy mężczyźni przyjdą tak ubrani.
– westchnęłam.
Bartman poprawił muszkę i stanął przed
lustrem.
- Wyglądam jak idiota. – powiedział
marszcząc brwi.
- Nie prawda. – odparłam z uśmiechem.
- Nie ubierasz się? – zapytał i odwrócił
się w moją stronę. – Za pół godziny musimy wyjeżdżać.
Skrzywiłam się, wyjęłam torby z szafki i
ruszyłam do łazienki. Podkręciłam lekko swoje fale, ale rozczesałam je, żeby
wyglądały naturalnie. Po ułożeniu włosów zabrałam się za makijaż. Nie chciałam
wyglądać jak figura woskowa, więc umalowałam się prawie tak samo jak na co
dzień. Jedyne co zmieniłam to makijaż oczu – podkreśliłam je kredką i ciemnym
cieniem. Podkręciłam rzęsy zalotką i dokładnie je wytuszowałam. Wyjęłam
sukienkę z torby i odcięłam metkę. Założyłam ją i przez kilka minut męczyłam
się z zapięciem zamka. Założyłam koturny i stanęłam przed lustrem.
- Aneta! Za dziesięć minut musimy wyjść.
– usłyszałam głos Zbyszka.
Użyłam perfum, które dostałam od mamy i wyszłam z łazienki. ZB9 siedział
gotowy do wyjścia na kanapie.
- I jak? – zapytałam okręcając się wokół
własnej osi.
Bartman wstał i podszedł do mnie z
szerokim uśmiechem na twarzy.
- Fantastycznie. – powiedział i
delikatnie mnie pocałował.
- Naprawdę? – zapytałam oplatając swoje
ręce wokół jego szyi.
Przytaknął i po raz kolejny mnie
pocałował.
- Wiesz, moglibyśmy zostać w
mieszkaniu… - zaczęłam i poprawiłam jego
muszkę. – Mogłabym wtedy zdjąć tę sukienkę.
- Zrobisz wszystko, żeby tam nie jechać,
prawda? – roześmiał się i pocałował mnie w policzek.
Kiwnęłam twierdząco głową. Założyłam
zegarek i ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych.
- O zdjęciu sukienki pomyślimy po
powrocie. – powiedział całując moją szyję.
- Czuję, że będę wtedy zmęczona. –
zaśmiałam się i założyłam swój trencz.
Wyszliśmy z mieszkania dokładnie je
zamykając. Wcisnęłam przycisk i cierpliwie poczekałam na windę. Nie miałam
zamiaru biegać po schodach w tych butach. Po chwili winda wjechała na nasze
piętro. Wsiedliśmy i powoli zjeżdżaliśmy na parter. Na trzecim piętrze do windy
wsiadł Przemek.
- Cześć Aneta. – uśmiechnął się szeroko.
Również chciał się dostać na parter bo
nie wdusił żadnego innego przycisku w windzie. Przywitałam się z sąsiadem i
wróciłam do rozmowy ze Zbyszkiem. Po wyjściu z budynku ruszyliśmy w stronę
Audi.
- Jaki błysk. – zaśmiałam się widząc
auto Bartmana.
- Wczoraj wróciło z czyszczenia. –
odpowiedział z dumą i otworzył drzwi po
mojej stronie.
Wsiadłam
i odebrałam telefon.
- Właśnie wyjeżdżamy. – odpowiedziałam
trzymając komórkę tuż przy uchu.
Po kilku minutach rozłączyłam się i
włożyłam telefon do kieszeni.
- Zosia? – zapytał Bartman uważnie
rozglądając się po jezdni.
- Zosia. – potwierdziłam.
Podkręciłam głośność radia. Jedna ze
stacji mówiła o dzisiejszym balu. Nawet nie chciałam sobie wyobrażać ile
sportowych sław tam będzie.
- Co to był za facet? – zapytał nagle
ZB9.
- Który?
- Ten w windzie.
- To Przemek. – odpowiedziałam
spokojnie.
- Skąd go znasz? – zapytał podejrzliwie.
- Z windy. – zaśmiałam się. – To nasz
sąsiad, mieszka na trzecim piętrze.
- Nigdy go nie widziałem. – stwierdził
nie odrywając wzroku z jezdni.
- Ja w sumie też. – odpowiedziałam
rozbawiona.
Mieszkaliśmy tam już sporo czasu a ja do
tej pory widziałam tylko kilku sąsiadów.
- Wpadłam na niego wczoraj, jak wracałam
do domu. – powiedziałam przypominając sobie to zdarzenie.
- I od tak postanowiliście przejść „na
Ty”?
- Sam zaproponował. – wyszczerzyłam się
i jeszcze bardziej podkręciłam głośność.
Droga do Warszawy minęła w miarę szybko
i bezproblemowo. Zaparkowaliśmy przed budynkiem, którego adres podany był na
zaproszeniu i weszliśmy do środka. Wewnątrz było już mnóstwo ludzi –
sportowców, dziennikarzy i osób towarzyszących takich jak ja. Kiedy zobaczyłam
prawie całą reprezentację w smokingach niemalże odpłynęłam. Panowie
niesamowicie wyglądali w tych wieczorowych strojach. Przywitaliśmy się i
dołączyliśmy do nich. Po chwili dołączyło do nas dwóch spóźnionych zawodników –
Bartek i Piotrek.
- Cześć, przystojniaku. – zaśmiałam się
i przywitałam z Nowakowskim.
Kilka minut przed dziewiętnastą
zostaliśmy wpuszczeni na salę. Wewnątrz wszystko wyglądało jak teatr. Ogromna
scena i rzędy siedzeń. Zajęliśmy miejsce w centralnej części sali. Przez cały
czas rozglądałam się poszukując znanych mi sportowców. W pierwszych rzędach
siedziało spore grono piłkarzy – rozpoznałam Piszczka. Przed wejściem na salę
widziałam również kilku trenerów polskich klubów. Na sali zauważyłam również
siatkarki, grupę tenisistów i lekkoatletów. Większość gwiazd polskiego sportu
znajdowała się tam razem ze mną.
- Patrz to! – usłyszałam pisk Zośki.
Obróciłam się w jej stronę. Dyskretnie
wskazała mi dwóch mężczyzn siedzących w trzecim rzędzie.
- Bez jaj. – powiedziałam uważnie
przyglądając się dwóm postaciom.
- Kozakiewicz i Boniek! – szepnęła.
- Idziemy po autografy? – zachichotałam
widząc jej minę.
- Nie mam kartki ani nic. – zaczęła
grzebać w swojej torebce.
- Ta dwójka może mi się podpisać
gdziekolwiek chce. – powiedziałam.
Siatkarze wybuchli głośnym śmiechem,
nawet Zbyszek co zwróciło na nas uwagę większości sali. Po kilku minutach na
scenie pojawiła się dwójka prowadzących. Głośne rozmowy ustały, widzowie
skupili się na tym co działo się przed nimi. Kobieta z mikrofonem powitała
wszystkich zgromadzonych, a towarzyszący jej mężczyzna wymienił chyba ze setkę
sponsorów. Podziękowaliśmy im oklaskami. Na scenę weszło kilku prezesów różnych związków i
klubów. Każdy z nich wygłosił długą, nużącą przemowę. Kiedy ostatni z nich
skończył dostali niemalże owacje na stojąco. Gdyby nie komentujący zawodnicy za
mną umarłabym z nudów. Jarosz i Krzysiek co chwilę rzucali takimi tekstami, że
z trudem potrafiliśmy się opanować. Po ogólnej prezentacji i powitaniu nadszedł
czas na wspomnienie sportowców, którzy zmarli w ciągu ostatnich trzystu
sześćdziesięciu pięciu dni. Po tej nostalgicznej prezentacji rozpoczęło się
rozdanie nagród. Pierwsze kategorie nie dotyczyły chłopaków, więc
przyglądaliśmy się tylko i klaskaliśmy za każdym razem, gdy ktoś wygrał.
-
Czas na kategorię „Siatkarz roku”! – krzyknęła prowadząca i na ogromnym
ekranie za nią zaczęli się wyświetlać nominowani.
- Bartosz Kurek. – powiedział mężczyzna
na scenie.
Pokazano zagrywkę Bartka w meczu z
Iranem.
- Jakub Jarosz.
Na ekranie wyświetlił się atak Kuby z
meczu z marca ubiegłego roku.
- Zbigniew Bartman.
W tle zaprezentowano efektowny atak
Zbyszka w meczu z Brazylią.
- Piotr Nowakowski.
Za prowadzącymi ukazał się Piter
wyskakujący do bloku w meczu z Włochami.
Prowadząca opowiedziała w skrócie o każdym zawodniku i ich sukcesach.
- Tylko tylu? – zapytałam zirytowana,
kiedy przemawiała.
- Kurek wygra. – zaśmiał się Marcin. – Z
Ruskami się dogaduje.
- A kogo byś jeszcze chciała? – zwrócił
się do mnie Ruciak.
- Aneta by chciała żeby Guma był
nominowany. – powiedział rozbawiony Krzysiek.
- No ba. – odpowiedziałam wesoło i
odwróciłam się w stronę sceny.
Nagle zapanowała cisza.
- Statuetka „Siatkarz roku” wędruje do…
- zaczął prowadzący.
- Zbigniewa Bartmana! – krzyknęła
prowadząca.
Siatkarze dali Zbyszkowi owacje na
stojąco. Pogratulowałam mu. Szczęśliwy zawodnik ruszył na scenę odebrać statuetkę. ZB9 przyjął gratulacje od
prowadzących i podszedł do mównicy.
- Tego się obawiałem. – powiedział podchodząc do mikrofonu.
Sala roześmiała się.
- Nie chcę was, zanudzać, więc powiem
tylko, że chcę podziękować wszystkim, dzięki którym osiągnąłem tak wiele –
rodzicom, znajomym, przyjaciołom, trenerom, ale przede wszystkim pragnę
podziękować tym, którzy są tutaj ze mną.
Bartman zerknął w naszą stronę i
wyszczerzył się.
- Zbychu, Zbychu! – Jarosz i Kubiak
zaczęli głośno krzyczeć imię zwycięzcy
- Dobrze Ci idzie! – krzyknął Ignaczak
kręcąc wszystko kamerą.
- Właśnie o tej bandzie mówiłem. –
zaśmiał się Bartman. – Jeszcze raz dziękuję. Udanego wieczoru.
Zbyszek zszedł ze sceny i szedł powoli w
naszym kierunku. Wszyscy siatkarze głośno wiwatowali klaskając, krzycząc i
gwiżdżąc.
- Wariaci. – roześmiałam się.
Po chwili ZB9 był już na swoim miejscu.
Jeszcze raz mu pogratulowałam, a zawodnicy zabrali jego statuetkę i dokładnie
ją oglądali.
- Czas na kolejną kategorię. –
powiedziała rozbawiona prowadząca.
- Drużyna roku.
W tle wyświetlono wszystkich
nominowanych.
- Panowie, zaraz schodzimy. – zaśmiał
się Winiarski i poprawił swoją muszkę.
Wzięłam statuetkę Zbyszka i uważnie się jej przyjrzałam.
- Nagroda nie może dostać się w inne
ręce niż… - zaczął spokojnie prowadzący.
Irytowało mnie to przeciąganie.
- niż ręce polskiej reprezentacji
mężczyzn w piłce siatkowej! – krzyknął Kosok razem z Pawłem Zatorskim.
Możdżonek i Zagumny pokręcili głowami.
- Dokładnie tak! – odpowiedziała
rozbawiona prowadząca. – Zapraszamy na scenę.
Wszyscy siatkarze weszli na scenę
zgarniając po drodze trenera i kilka osób ze sztabu. Krótką przemowę wygłosił
trener, a później kapitan drużyny. Panowie cały czas się wygłupiali czym rozbawili
znaczną część widowni. Na koniec ukłonili się wszyscy i wrócili na swoje
miejsca. Statuetkę podarowali Andrei.
- Nie martw się Bartek, za rok Ty
wygrasz. – zaśmiał się Nowakowski szturchając Kurka.
- Putin Ci załatwi. – wyszczerzył się
Jarosz.
Po rozdaniu wszystkich nagród prowadzący
podziękowali za przybycie i po raz kolejny wymienili sponsorów. Część oficjalna
się zakończyła, wszyscy ruszyli do drugiej sali.
________________________________________________________________________
Dziś znowu trochę wcześniej, przepraszam Was. Gotowi na poniedziałek? :)
Kiedy marzenia stają się rzeczywistością.
Dziś znowu trochę wcześniej, przepraszam Was. Gotowi na poniedziałek? :)
Kiedy marzenia stają się rzeczywistością.
oczywiście, że nie :D
OdpowiedzUsuńzadania posłusznie czekają aż je ruszę :D
PS. jeszcze tak dobrego wpisu nie było. uśmiałam się jak nigdy :D
UsuńRozdział jak zwykle pierwsza klasa !
OdpowiedzUsuńNa poniedziałek spędzony cały w domu jestem jak najbardziej przygotowana :)
PS najedzona rogalikami ?
Ja niestety nie zdążyłam ich kupić, czego bardzo żałuję ale może jutro jeszcze gdzieś dostanę.
Dziękuję! ;>
UsuńOj, zazdroszczę. Ja mam pełne ręce roboty jutro. :)
Najedzona? Błagam. Patrzeć już na nie nie mogę, a mam ich pełno w domu. Zapraszam. ;)
hehe, bardzo chętnie wpadnę zwłaszcza, że do Poznania aż tak daleko nie mam :)
UsuńO! :) Skąd jesteś?
Usuńz Konina :)
UsuńO. ;) Nauczycielka, która mnie uczyła w gimnazjum tam mieszka. ;>
UsuńNo bo kto inny mógłby dostać statuetkę jako drużyna roku ? ;D
OdpowiedzUsuńponiedziałek ? Nieee, jeszcze się psychicznie nie przygotowałam. ^^
Ja również, cały czas mam nadzieję, że dziś jest sobota. ;>
Usuń'Panowie cały czas się wygłupiali czym rozbawili znaczną część widowni. ' Jak zawsze xd
OdpowiedzUsuńRozdział rewelacja :)
B.
Hahaha dobre "Putin Ci załatwi" albo "Kurek wygra, z ruskami się dogaduję". Jesteś niezwykła :D Jak zawsze świetnie. Miłego wieczoru :))
OdpowiedzUsuńDziękuję, wzajemnie. ;)
Usuńja tam zawsze jestem gotowa na poniedziałek i prace plus naukę ;p
OdpowiedzUsuńciekawe co się będzie działo na bankiecie ^^
Też chciałabym być taka zorganizowana. ;>
UsuńNie przepraszaj :) Na poniedziałek raczej jestem przygotowana :P A co do rozdziału fantastyczny ;D Też jestem ciekawa jak anula co będzie się działo na bankiecie i co z Przemkiem?? ;] Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńPozdrawiam również. ;>
świetny :)
OdpowiedzUsuń"Putin Ci załatwi" hahahaha :D
OdpowiedzUsuńDoobre ^^
Dzięki. ;)
Usuńjak zawsze świetne . ; )
OdpowiedzUsuńa co do poniedziałku , niezbyt gotowa . ;>
Dziękuję.
UsuńOj ta też, ja też... :C
Rozdział bardzo zabawny :D Ciekawa jestem czy Zośka i Aneta zdobędą te autografy ^^
OdpowiedzUsuńA co do poniedziałku, nigdy nie jestem na niego gotowa :/
Dziękuję. ;)
UsuńMam ten sam problem. :c
Ooo, lubie odcinki, w ktorych duzo sie dzieje:) cos czuje, ze Przemek cos namiesza, a Bartman na pewno go nie polubi;)
OdpowiedzUsuńWeny zycze.
P,
G
Dziękuję. ;>
Usuńna poniedziałek nigdy nie jest się gotowym :)
OdpowiedzUsuńrozdział jak zwykle fantastyczny.
pozdrawiam i czekam na następny
Fakt. :)
UsuńDziękuję, pozdrawiam. ;>
oczywiście, zajęcia na 15.15 do 16 :D miodzio :D
OdpowiedzUsuńAaa, zamień się. ;>
UsuńPutin ci załatwi - kocham cie ♥ :D
OdpowiedzUsuńJa Ciebie też! :)
UsuńNie wyobrażam sobie siatkarzy w smokingach.. pewnie dziwny widok, oni najlepiej wyglądają w strojach reprezentacyjnych.
OdpowiedzUsuńNie jestem gotowa, cały tydzień sprawdziany :/ nie dam rady, ale pochoruję sobie za tydzień :D.
Pozdrawiam :*:)
Również pozdrawiam. ;)
Usuń- Nie martw się Bartek, za rok Ty wygrasz. – zaśmiał się Nowakowski szturchając Kurka.
OdpowiedzUsuń- Putin Ci załatwi. – wyszczerzył się Jarosz.
hahahahahaha :D
Ehh już czekam co się będzie jutro działo na balu:D
Co do jutra? Mam kilka spraw do załatwienia na mieście i to każda w innym miejscu z dużą odległością. Ale później planuje zakupy co mnie bardzo cieszy! :D
:)
UsuńUdanych zakupów! ;> Zdaj później relację co kupiłaś. ;3
Heh ten tekst o Putinie najlepszy haha ;p
OdpowiedzUsuńI ogólnie cały rozdział świetny jakoś udało mi się go przeczytać bo jestem tak wymęczona po wczorajszym balecie że ledwo na oczy widzę heh Ale koncert jak najbardziej udany ! ;D A Tobie jak sobota minęła?:>
A co do poniedziałku to ja nigdy nie jestem gotowa heh dobrze że chociaż jutro mam wf to pogram w siatkę i ożyję trochę heh ;p A Ty gotowa?;]
Czyi koncert? :)
UsuńW sobotę piekłam rogaliki, byłam na turniej i spacerze. No i przegrałam zakład, więc musiałam robić obiad. ;>
Fizycznie tak, psychicznie nie. ;)
Koncert zespołu Weekend w klubie do którego praktycznie co sobotę jeżdżę i dodatkowo grał mój ulubiony DJ;D
UsuńJa ani fizycznie ani psychicznie heh :D
O. ;) Czyli sobota jak najbardziej udana. ;>
UsuńNarobiłaś mi ochoty na koncert. Ja muszę czekać do pierwszego grudnia. ;)
Oczywiście jak najbardziej udana ;D
UsuńWytrzymasz :D Jakiś melanż w ostatki i sobie odbijesz heh :D
Mam nadzieję. ;>
UsuńA jakie plany na kończący się weekend ?;>
UsuńAktualnie śpiewam z tatą. :) Resztę wieczoru spędzę pewnie na obijaniu się, nic konkretnego.
UsuńA Ty masz jakieś plany? ;>
Ja aktualnie błądzę bezsensownie po necie ale nic ciekawego nie ma :D
UsuńA po 21 oczywiście Czas honoru ;] Jutro o 5.30 trzeba wstać ale ja jestem tak zmęczona że nie mogę zasnąć to normalne ? ;?
5.30? Matko, co Wy tak wcześnie wstajecie? :o
UsuńTeż tak czasem mam. Ledwo stoję na nogach, oczy same mi się zamykają a jak się położę to nie mogę zasnąć. ;>
No tak codziennie muszę wstawać bo mam tak wcześnie autobus ;/ mogłabym jeździć swoim samochodem ale drogo by mnie to wyniosło :D Szkoła każe uczeń musi ;]
UsuńJa ostatnio coś w ogóle nie mogę w nocy spać zasypiam a tu już muszę wstawać ;]Muszę ograniczyć kawę co u mnie będzie trudne bo będę chodzić jak zoombie no ale czego się nie robi dla zdrowia :D
Współczuję Ci z całego serca. Nie wytrzymałabym tak.
UsuńJa na szczęście piję ją bardzo rzadko, także nie mam takiego problemu. :)
Dziękuję jakoś trzeba żyć :D
UsuńCzasem próbuję się przespać ze 2 godzinki w dzień po szkole i to trochę pomaga ;]
Ja bym poważnie myślała nad jakimś napadem na bank, żeby skołować pieniądze na benzynę. Za cholerę bym nie wstała o tej 5:30. ;)
UsuńHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHHAHA, Cudowny epizod!!! Banan na twarzy przez cały czas czytania. A wyobrażenie siatkarzy w smokingach, mrrrr :P No po prostu cudowny, oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuń"Putin ci załatwi" :D " niż ręce polskiej reprezentacji mężczyzn w piłce siatkowej! – krzyknął Kosok razem z Pawłem Zatorskim" :D "Jarosz i Krzysiek co chwilę rzucali takimi tekstami, że z trudem potrafiliśmy się opanować" i jeszcze kilka innych rozbawiło mnie do łez.
Do poniedziałku trochę przygotowana (w końcu dziś nie było żadnego meczu:P ). Co sądzisz o wczorajszym meczu Resovii??? Ja sie poważnie zastanawiam co się z nimi stało. Nie im kibicuję w Pluslidze, ale to nie powinno się zdarzyć!
Pozdrawiam,
Malin. xoxo.
Dziękuję Ci bardzo. ;)
UsuńKiedy wychodziłam było 2:0 dla Resovii. Po powrocie ze spaceru odpalam laptopa a tam 3:2 w plecy. :o Szok.
Pozdrawiam również. ;>
miałam podobnie. poszłam do przyjaciółki przy stanie 2:0 i sobie myślę, że będzie spokojne 3:0 a tu takie coś!!!
UsuńMiłego poniedziałku :)
Malin.
Dziękuję, wzajemnie. ;>
UsuńHahaha kolejny raz Vesper doprowadziłaś do tego, że leżałam na podłodze :)) Widzę, że znów pojawił się Przemek...ciekawe co też on wniesie do fabuły i czy cokolwiek wniesie ;) Zachowanie siatkarzy podczas gali strasznie mnie rozbawiło. Z takimi wariatami to zawsze i wszędzie! A najbardziej rozśmieszyło mnie to zdanie, co wszystkich :D Po prostu majstersztyk. Nie wiem, co mogę jeszcze napisać. Czekam na dalszy ciąg relacji z balu. Na poniedziałek jestem kompletnie nieprzygotowana mimo, że miałam długi weekend. Nie przepadam za poniedziałkami z tego względu, że zawsze tego dnia jestem nieprzygotowana, a wyglądam jakbym przed chwilą wstała... Wyglądam tak przez cały dzień. Pozdrawiam blueberrysmile <3
OdpowiedzUsuń;)
UsuńNic nie mogę zdradzić. ;>
Mam to samo. Wstaję i wyglądam jak po zderzeniu czołowym z intercity.
Pozdrawiam również. ;)
To cierpliwie O.o czekam na rozwój akcji. No i muszę dodać, że w poniedziałki ciężko jest mi wstać(5:20) a zazwyczaj jestem potem nie do życia :P
Usuń5:20? :o
UsuńDziewczyno, Ty żyjesz? Ja przed ósmą nie potrafię wstać. ;)
Żyję :) Póki, co daje radę. Poniedziałek odsypiam w tygodniu albo w weekend :D Na szczęście wstaje o tej godzinie tylko w poniedziałki ;)
UsuńUff. Dobrze, że nie cały tydzień. ;)
UsuńDzięki za swego rodzaju troskę (przynajmniej ja tak odebrała Twoje słowa) :)) Też się cieszę. Kończę na dziś. Odezwę się jutro. Życzę dobrej nocy i oby jutrzejszy dzień mimo, że nie jest zbyt lubiany, dał nam powody do radości. :*
UsuńDobrze je odebrałaś. ;)
UsuńDziękuję, wzajemnie. ;> Udanego poniedziałku!
Dziewczyno, REWELACJA !!! Skończyłam czytać, a nadal śmieję się jak głupia do monitora :D A na jutro muszę skończyć jeszcze matematykę no i moją ukochaną chemię :/ Gorrrąco pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńChemia? Brr... Nienawidziłam tego przedmiotu. :>
Hahaha "Putin Ci załatwi" ! Nie no nie mogę ! Zajebiste teksy walisz :D
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;)
UsuńNo, fajnie, jak zawsze, co tu dużo pisać :p
OdpowiedzUsuńAbsolutnie nie jestem przygotowana do poniedziałku, tym bardziej, że przez cały weekend był 'melanż' ,oczywiście ja, jako grzeczna dziewczynka nic nie piłam, bo trzeba było innych do domu poodprowadzać xd
Niewyspana jestem.
Daj rogalika, proszę xd
I oczywiście pozdrawiam :p
Dziękuję. ;)
UsuńCi niepijący mają najmniej udane melanże. ;>
Zapraszam, zapraszam na rogalika. :)
Pozdrawiam. ;>
śmieszny rozdział. jak zwykle czekam na nexta :3
OdpowiedzUsuńdziś tez będzie wcześniej rozdział?
OdpowiedzUsuńNie mam nic zaplanowane, dlatego dziś powinien pojawić się ok. 18-19. ;)
Usuńczekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńKolejny powinien pojawić się za kilkanaście minut. ;)
UsuńNie martw się Bartek za rok wygrasz..... Putin Ci załatwi <3 Kocham ten blooog :) <3 Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńSuper rozdział.
OdpowiedzUsuń" niż ręce polskiej reprezentacji mężczyzn w piłce siatkowej! – krzyknął Kosok razem z Pawłem Zatorskim" - to było najlepsze.
Putin ci załatwi Jezu najlepsze co mogłaś wymyślić :)
OdpowiedzUsuń