sobota, 17 listopada 2012

XLVII


Epizod XLVI.


- Co Ci? - zapytał Kubiak.

- Nic.

- Bartman, przecież widzę. - westchnął  Michał.

- Zejdź ze mnie, dobra? – warknął ZB9.

Kubiak uniósł jedną brew i uważnie się przyjrzał swojemu przyjacielowi.

- Pokłóciliście się? – zapytał Misiek.

- Aneta i Zbyszek? – zapiszczał Ignaczak. – Nie wierzę.

- O co poszło? – zapytał rozbawiony Łukasz. – Nie wypuściła do baru z Michałem?

Bartman zmierzył wzrokiem wszystkich przypatrujących mu się siatkarzy.

- ZB9 pantoflarz. – zachichotał Ruciak.

- Nie łam się. – powiedział Zagumny nie odrywając wzroku od swojej gazety. – Każdy z nas musi przez to przejść.

- Ja się swojej nie dałem! – powiedział wesoło Krzysiek.

Możdżonek spojrzał na niego z politowaniem.

- Nie macie nic lepszego do roboty? – zapytał ostro Bartman.

Zawodnicy widząc, że Zbyszek nie ma humoru dali mu spokój i wrócili do swoich wcześniejszych zadań.

- Więc? – zapytał Kubiak szturchając swojego przyjaciela.

- Chyba zerwaliśmy. – powiedział niemalże szeptem.

- Coo? – Ignaczak wrzasnął co zwróciło uwagę wszystkich.

- Krzysiek! – krzyknął zirytowany Kubiak. – Zamilcz.

- Żądam wyjaśnień. – powiedział libero zmieniając miejsce w samolocie.

Bartman westchnął głośno i wbił wzrok w podłogę. Reszta siatkarzy odwróciła się w jego stronę. Każdy był pewien, że atakujący żartuje.

- Jakim cudem? – zapytał Nowakowski otwierając szeroko oczy. – Czemu?

- Wy? – wyszczerzył oczy Żygadło.  – Nie wierzę.

- Dyszka, że Zbychu nas wkręca. – powiedział z uśmiechem Winiarski.

-Czy ja wyglądam, kurwa, jakbym żartował? – krzyknął Bartman.

Michał otworzył szeroko oczy i kiwnął przecząco głową.

- Rozejść się. – powiedział Kubiak machając ręką. – Już.

Siatkarze posłusznie wrócili na swoje miejsca. Bartman założył słuchawki, odpalił odtwarzacz  w telefonie i zamknął oczy. Wylądowali kilka godzin później. Po zakwaterowaniu się mieli czas wolny.

- Rozmawiałeś z nią? – zapytał niepewnie Michał rozkładając się na swoim łóżku.

Zbyszek kiwnął przecząco głową.

- Nie odbiera. – odpowiedział. – Dzwoniłem z milion razy.

- O co poszło?

Bartman rzucił swoją torbę na podłogę i usiadł na łóżku, które stało naprzeciw Kubiaka.

- Sam nie wiem. – wzruszył ramionami.

- Ja tym bardziej. – powiedział zirytowany Misiek. – Musisz mi powiedzieć, żebym mógł Ci jakoś pomóc.

- Chcę założyć rodzinę. Zasadzić drzewo, zbudować dom, spłodzić syna. Chcę iść do przodu.

Kubiak kiwnął głową.

- Aneta nie chce? – zapytał.

Bartman spojrzał na niego zdezorientowany.

- Nie. Chyba nie. Nie wiem. – westchnął. – Patrzę na nią i wiem, że to jest dziewczyna, z którą chcę spędzać każdą możliwą chwilę.

- Ona też tak na ciebie patrzy. – Michał wyszczerzył się.

Zbyszek uśmiechnął się lekko.

- Źle się z tym wszystkim czuję. – powiedział nagle. – Chcę być w Rzeszowie, z nią, teraz.

- Jako kolega z drużyny powiem, że musisz zostać i zagrać mecz, ale jako najlepszy przyjaciel mówię wskakuj w najbliższy samolot.

- Andrea mnie zabije. Aneta też.

- Nie chce żebyś wrócił? – spytał Kubiak otwierając szeroko oczy.

- Chce, żebym pokonał Włochów.

Misiek zamyślił się analizując każde słowa Zbyszka.

- Rozwalimy Włochów, pędzimy na lotnisko i odstawiamy cię do Rzeszowa.

Bartman rozpromienił się.

- Co jej powiesz? – zapytał Michał opierając się o ramę łóżka.

- Cokolwiek. – rzucił ZB9. – Wszystko, byleby podziałało.

- Co z drzewem, domem i dzieckiem?

Zibi wzruszył ramionami.

- Aneta zrezygnowała dla mnie z wielu rzeczy, ja zrobię dla niej to samo.

Kubiak spojrzał niepewnie na Bartmana.

- Zrezygnujesz z dziecka? Z syna,  córki? Z małego siebie?

ZB9 zacisnął wargi zamyślając się.

- Mam inne wyjście? – zapytał.

- Musisz ją naprawdę kochać. - powiedział Kubiak kręcąc głową z uśmiechem.

- Jak nikogo innego na świecie.

- Wiesz, to głupie – zaśmiał się nagle Michał. – Zawsze myślałem, ze ożenimy się w tym samym czasie, oboje będziemy mieć synów. Wspólne wyjazdy, święta…

- Będę musiał się zadowolić Twoim dzieciakiem. – uśmiechnął się blado Zbyszek.

- Do mojego potomstwa jeszcze daleka droga. – zaśmiał się Misiek. – Ja mam czas.

Zawodnicy rozmawiali jeszcze przez dłuższą chwilę po czym każdy zajął się swoimi sprawami.






- Nie mogę na niego patrzeć. – westchnął Ignaczak.

- Siedzi tam sam z telefonem w ręce od kilku godzin. – powiedział Kosok.

- Rozmawiałeś z nim w ogóle? – zapytał Możdżonek Kubiaka.

Michał potwierdził kiwając twierdząco głową.

- Jak on w takim stanie wyjdzie na boisko to nie wróżę nam zwycięstwa. Jarosz został w Polsce, a Bartman nam usycha.

- Da radę. – powiedział pewnie Piotrek.

Po dwudziestej drugiej wszyscy udali się do swoich pokojów.

- Już miałem cię szukać. – powiedział Michał do mocno spóźnionego współlokatora.

- Zadzwonisz do Zośki? – zapytał ZB9. – Niech się tylko upewni, że Aneta jest cała i zdrowa. Błagam.

Misiek kiwnął głową i zadzwonił do Zosi. Ta obiecała spełnić prośbę Zbyszka. Kubiak odłożył telefon na nocną szafkę i ruszył w kierunku swojej torby. Nagle komórka zaczęła dzwonić. Bartman rzucił się na  telefon i natychmiast odebrał.

- I jak?

- Zero. Wyłączyła komórkę.

Zbyszek głośno westchnął.

- Pojadę do niej z samego rana. Mam nockę, o szóstej kończę zmianę.

- Dzięki wielkie. – odpowiedział szczerze.

- Pozdrów Miśka. Powodzenia jutro, odezwę się.

Bartman rozłączył się i rzucił telefon na łóżko.

- Nie dodzwoniła się? – zapytał Kubiak.

Zbyszek zaprzeczył kiwając głową.

- Dobra, jutro się wszystko wyjaśni, zobaczysz.

Atakujący skrzywił się i ruszył pod prysznic. Po wyjściu z łazienki położył się w swoim łóżku i zaczął przeglądać swój telefon.

- Oddzwoni. Jutro załatwimy Włochów. Później wrócimy do domu, wszystko sobie wyjaśnicie i będzie jak przedtem. Jasne?

- Mam nadzieję.- odparł nie wierząc w słowa Kubiaka.

Kiedy Michał wyszedł z łazienki wyłączył światło i położył się spać.

- Misiek?

- Hm? – mruknął Kubiak nie otwierając oczu.

- Czuję, że coś jest nie tak. – powiedział cicho Bartman.

- Idź spać.

Bartman przewrócił się na bok, przykrył się pościelą i zamknął oczy.

- Będzie dobrze. - stwierdził Kubiak i zasnął.

________________________________________________________________________

Bum, nie ma epilogu. Pomęczę Was jeszcze trochę. :)

Kilku czytelników słusznie zauważyło, że pisałam, że mam sporo materiału na zapas. Epizody są napisane i czekają na swój dzień. :>

Kochani, z racji tego, że wywołałam wczoraj niemałe zamieszanie dziś jako rekompensatę wrzucam epizod trochę wcześniej.  :) 

152 komentarze:

  1. Super , super i jeszcze raz super !!!! Czekam na następny. Wrzuć je trochę szybciej . Prosimy !!! Jesteś super, że nie zakończyłaś tego blogu !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;)

      To Wy jesteście super, że to czytacie. ;>

      Usuń
  2. mam nadzieję, że zrozumieją, że nie mogą bez siebie żyć, wrócą do siebie i będą żyli długo i szczęśliwie, bo innej opcji nie ma :)

    OdpowiedzUsuń
  3. czemu taki krótki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzy strony w Wordzie, norma - wydaje się krótki, bo przeważają dialogi. ;)

      Usuń
  4. Uf, mam nadzieję że wszystko się ułoży :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A może jako rekompensatę wrzucisz dziś jeszcze jeden, bo naprawdę nie mogę się doczekać następnego rozdziału, proszę. A tak w ogóle to rewelacyjnie piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No i dobrze ;dd Męcz nas jeszcze dłuugo ;dd
    Jak zwykle świetnie chociaż znowu łzy mi poleciały :DD

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie chociaż strasznie krótki ? No to może jeszcze jeden dzisiaj ? Za to co nam wczoraj zrobiłaś :DD No prosze nie bądź taka ;dd
    Najlepsze opowiadanie jakie czytam o innych to już w sumie zapomniałam ;dd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Epilog to była tylko propozycja. ;>

      Przykro mi, jeden dziennie. :)

      Usuń
  8. ciesze się, że nie skończyłaś pisać.. Dziękuję !!

    OdpowiedzUsuń
  9. genialny , ale smuttny , bardzo smutny rozdział ! ; ] . Będa jeszcze razem ( w sensie , że Aneta i Zbychu ) ?

    OdpowiedzUsuń
  10. Nawet, że smutny epizod to i tak się uśmiechałam podczas czytania :) A dlaczego? Dlatego, że nie ma epilogu! :333 Ja cię błagam.. Pisz dalej! :D Się tak zastanawiałam i ułożyłam sobie c.d :D Zbyszek pojedzie do niej, okaże się że ona jest w ciąży i będą żyć długo i szczęśliwie :) Buahhahaa :D Czekam już na następny :>
    Pozdrawiam :3
    P.S Jakbyś chciała, to u mnie dodałam nowy rozdział ;)) http://wielcypotrzebujaczasu.blogspot.com/ ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem ciekawa co się dzieje z Anetą, mam nadzieję, że już jutro się dowiemy :D

    OdpowiedzUsuń
  12. dziewczyno ale mnie wczoraj postraszyłaś tym epilogiem... w zamian za to powinno być kilka rozdziałów dzisiaj a nie :P pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam. :)

      Wybaczcie, ale twardo trzymam się zasady jednego postu na jeden dzień. :>

      Usuń
    2. szkoooda :<

      Usuń
  13. No, ma farta, ze sie ogarnal:) a jak na rekompentaste to troche krotki ten rozdzial:(
    P,
    G

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Objętość ta sama, mniej tekstu ze względu na przewagę dialogów. :)

      Usuń
  14. Nie Ma Epilogu, Mądra dezyzja :) Onii muszą być razem <3

    OdpowiedzUsuń
  15. :* :)
    Hmm ale dlaczego Zibi nie miałby mieć dzieci? Aneta nie chce teraz, ale za kilka lat? ;)
    Tak jakoś smutno mi się zrobiło, że miałby nie mieć tylko zadowoli się Miśka dziećmi ;>

    OdpowiedzUsuń
  16. Po wczorajszej "burzy", nastała tęcza, czyli kolejny epizod (ale smutny, aż ściskało mnie w gardle). Trochę namieszałaś poprzedniego dnia. Właśnie coś pisałaś, że masz kilka w zapasie epizodów. :) Ciekawi mnie co z Anetą??? Hhmmm... Może się dowiem jutro. :)

    Pozdrawiam z Makowa. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, że zapomnieliście o tym, ale jak zwykle mnie zaskoczyliście! :)

      Pozdrawiam również. :>

      Usuń
    2. Szczerze mówią trudno o tym nie zapomnieć :)

      Usuń
  17. No mam nadzieję,że nam tego nie zrobisz i nie zakończysz nam blogu bo co my wtedy poczniemy hmmm...?:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co mam sporo materiału i pomysłów, ale nic nie trwa wiecznie - niestety. :)

      Usuń
  18. Dodaj jeszcze jeden dzisiaj, proszę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. bardzo się cieszę , że to nie koniec . ; ) jak zawsze świetnie .;> zapraszam do mnie na nowy rozdział : http://volleyball-my-lifee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Dobrze zrobiłaś kochana! Dziękuję, że kontynuujesz pisanie tej historii. Masz więcej czytelników niż Ci się wydaje. Ilość komentarzy pod wczorajszym wpisem świadczy o tym doskonale. Uwielbia Twoje opowiadanie. Jest jak dobra książka na chłodny wieczór :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję, że to czytacie. ;)

      Cieszę się, że mój blog jest czytany - kiedy widzę statystyki, liczbę wejść na stronę jestem wniebowzięta. ;>

      Usuń
  21. Masz szczęście! ;)
    wydaje mi się, że Bartman wyczuwa coś złego, co ma związek z Przemkiem... jejciu, jejciu, jejciu! żądam happy endu ze ślubem! ;p
    http://na-zawsze-do-konca.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie może byc nic z Przemkiem, ona za bardzo kocha ZB9...

      Usuń
    2. Też tak sądzę :) Myślę i mam nadzieję, że Aneta z ZB9 się jeszcze zejdę :)

      Usuń
    3. Nic nie mogę powiedzieć. ;>

      Usuń
    4. Czyli musi być coś na rzeczy :)

      Usuń
    5. Nie zaprzeczam, nie potwierdzam. :)

      Usuń
  22. Możesz nas męczyć do końca świata i jeden dzień dłużej :D
    Dobrze, że nie ma epilogu jeszcze ;) Oby nigdy nie było :D
    Pokonają Włochów, Zibi pojedzie do Rzeszowa i będzie jak dawniej, skoro powiedział, że może zrezygnować dla niej z czegoś. Chyba, że jeszcze wydarzy się coś nieprzewidywalnego xd
    Pozdrawiam ^^

    B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli do grudnia tego roku? :)

      Pozdrawiam również. ;>

      Usuń
  23. Bo ten Przemek to gwałciciel był. ;_;
    Szkoda że rozdział taki krótki, już nie mogę doczekać się jutra! :)
    K.

    OdpowiedzUsuń
  24. Jesteś cudowna.
    Mam nadzieję, że będą razem.
    Nie mogę się jutra doczekać. ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;) To Wy jesteście cudowni, że znajdujecie czas na te moje wypociny. ;>

      Usuń
  25. dodaj dziś jeszcze jeden, błagam ! ;3333

    świetny wpis! Piszesz cudownie, nie kończ z tym, proszę !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem zaaaa!

      Usuń
    2. Jak najbardziej za! Prosiiiiimyyyyyy c:

      Usuń
    3. Dziękuję Wam bardzo, ale z przykrością informuję, że nadal trzymam się zasady: jeden dzień - jeden post. :)

      Usuń
  26. Boooooże, dziękuję Ci, że nie zakończyłaś <3

    To by bylo nie możliwe, żeby było coś z tym Przemkiem, przecież Aneta za bardzo kocha ZB9,żeby coś z nim było, to musi byc coś innego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję Wam, że to czytacie. :)

      Nic nie mogę powiedzieć. ;>

      Usuń
  27. Kamień z serca. Nie spisz się z tym epilogiem :)
    Czekam na wyjaśnienie sprawy, mam nadzieje, że wszystko się poukłada :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co mam mnóstwo pomysłów i materiału - do końca jeszcze daleko, chyba. :)

      Pozdrawiam również. ;>

      Usuń
  28. Viva la Vesper! :D Jesteś wielka, rozdział prześwietny. Mam nadzieję, że chociaż jeszcze przez jakiś czas będziesz nas uskrzydlać :) Gorące uściski i pozdrowienia z mojej strony ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo. ;>

      Również pozdrawiam, udanego wieczoru. :)

      Usuń
  29. Moje życie stało się piękniejsze wiedząc, że nie kończysz tego opowiadania dzisiaj <333 Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  30. No i dobrze się dowiedzieć w swoje urodziny, że jednak nie kończysz tego opowiadania. <3 Czekam na następny rozdział. Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  31. Robi się coraz ciekawiej ... ale można przewidzieć jak się skończy. Będzie miód, będzie ślub, będą dzieci :D
    Zapraszam do mnie http://beenoughopowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Traktuj mój komentarz jako ten pozytywny, a nie negatywny. Bo niestety ludzie często nie wiedzą czy to co mówię jest na + czy na -

      Usuń
    2. Nie odebrałam tego komentarza negatywnie. :)

      Usuń
    3. Tak sobie przeglądałam twój profil i lubimy podobną muzykę i książki. Najbardziej ucieszył mnie fakt że lubisz "My dzieci z dworca Zoo" po przeczytaniu tej właśnie historii powstało moje pierwsze opowiadanie o narkomanii.
      Zauważyłam również, że lubisz książki historyczne, duży plus za to. Sama w mojej skromnej biblioteczce posiadam kilka książek o II wojnie i jedną wojnie secesyjnej.
      Muzykę lubisz bardzo, bardzo fajną. Ja osobiście wolę polski punk rock, rock, metal .. ogólnie muzykę lat 80-tych.

      Usuń
    4. Cieszę się, że lubimy podobne rzeczy. ;) Kto wie, może kiedyś spotkałyśmy się na jakimś koncercie i nawet o tym nie wiemy.:>

      Usuń
    5. Być może, a może dopiero się spotkamy,kto wie...

      Usuń
    6. Chyba nigdy się nie dowiemy. :>

      Usuń
    7. No raczej nie, a szkoda...

      Usuń
    8. Chyba, że gdzieś Cię rozpoznam i skojarzę. Znam Twoje imię, nazwisko i kolor włosów. ;>

      Usuń
    9. Ty moje tak, ja twojego nie. :)

      Usuń
    10. Czyli jeśli się kiedyś spotkamy, będę wiedziała z kim rozmawiam. :)

      Usuń
    11. no mam nadzieję, że się spotkamy.
      Jak nie na koncercie to może na jakimś meczu :)

      Usuń
    12. Dokładnie. ;)

      Jak minęła Ci sobota? :>

      Usuń
    13. Nudno.. siostra cioteczna pojechała do babci, druga była na andrzejkach i nie miałam z kogo się śmiać.
      Pomagałam siostrze w przygotowaniu jej imprezy i nosiłam ciężkie kartony ( mam nadzieję, że przypakowałam trochę i będę mieć lepszą zagrywkę).
      Cały dzień spędziłam sama pisząc opowiadanie i oswajając się z myślą, że jak nie napisze scenariusza na projekt to mogę nie zdać.
      Ogólnie monotonia i samotność.
      A jak tobie? :D

      Usuń
    14. Ćwiczenia z pewnością pomogły. :)

      Hm... Umyłam Chryslera, byłam w bibliotece, posprzątałam dom i poszłam na spacer ze znajomą. Bardzo udana sobota. ;>

      Usuń
    15. Z pewnością masz bogatsze życie towarzyskie niż ja.
      Po tak spędzonej sobocie zapewne też spaliłaś trochę kalorii.
      nie ma to jak łączyć przyjemne z pożytecznym :D.

      Usuń
    16. Dlaczego tak uważasz? Moje życie towarzyskie jest chyba przeciętne. :)

      Dokładnie. ;> Za godzinkę lecę na jogging - to jest dopiero łączenie przyjemnego z pożytecznym. :)

      Usuń
    17. W porównaniu z moim nie za bardzo.
      O ja pierdzielę dziewczyno, szacun .. od paru minut jesteś moim kolejnym wzorem do naśladowania. :D

      Usuń
    18. Jakie jest Twoje, skoro moje nie jest przy nim przeciętne?

      Polecam bieganie, zwłaszcza późnym wieczorem - to daje mnóstwo energii. :)

      Usuń
    19. Ja jestem typem indywidualisty, od dziecka wszystko sama. Otaczam się grupką ludzi, ale staram się ograniczać kontakty.
      Jak byłam młodsza lubiłam spacery nocą. Ale teraz się boję, że ktoś mnie napadnie, zgwałci, pobije, lu, że znowu spotkam pijanego człowieka w rowie.
      A bieganie próbowałam uskutecznić w moim życiu, ale nigdy nie mm czasu mimo, że nic nie robię

      Usuń
    20. W takim razie nie mam pojęcia dlaczego uważasz, że moje życie towarzyskie jest bogatsze od Twojego. :)

      Ja na odwrót. Uwielbiam nocne spacery. Poznań po dwudziestej drugiej to cholernie niebezpiecznie miasto, ale ubóstwiam ten przypływ adrenaliny, kiedy widzę podejrzanych typów rzucających głupimi tekstami. To jest takie porządne kopnięcie w tyłek. ;>

      Kiedy nie biegam po ulicach, osiedlach wybieram odwrotny kierunek i decyduję się na parki, lasy - tam to się dopiero biega nocą! :)

      Usuń
    21. Przypływ adrenaliny to ja też lubię :D
      ale takie nocne życie nie dla mnie, zwłaszcza, że jestem niepełnoletnia :/
      A wyprawy do lasu źle mi się kojarzą, mrówki i inne insekty, a tym bardziej nocą.
      Wiesz, kiedyś jak byłam mała, razem z siostrami ciotecznymi ( wymienionymi wcześniej) poszłyśmy szukać do lasu zboczeńców, bo nasze genialne siostry nam wmówiły, że tam są.
      Nie wiem czemu ci to napisałam, ale tak jakoś m się przypomniało :D

      Usuń
    22. Pełnoletniość nie ma nic do rzeczy. Biegam od kilku lat, a z domu wieczorami "uciekałam" już w gimnazjum. :)

      Moja siostra kazała mi kiedyś zerwać taką ładną roślinę. Miałam wtedy sześć lat, więc niewiele myśląc złapałam krzaczek. Pokrzywę. :>

      Co do zboczeńców w lesie - u mnie to by się sprawdziło, kiedyś jednego spotkałam.

      Usuń
    23. Ja nie mam gdzie "uciekać" chyba, że do siostry.
      Fajna siostra, pozdrów ją.
      I co było dalej?
      Moja koleżanka kiedyś w zimę była z rodzicami na grzybach i się rozdzielili i ona natchnęła się na parę uprawiającą seks.

      Usuń
    24. Zawsze znajdzie się jakieś miejsce i powód. ;)

      Moja siostra jest wspaniała, pozdrowię ją. ;>

      Szłam z przyjaciółką laskiem. Planowałyśmy iść do Maca, więc musiałyśmy przejść jakieś sto metrów lasem, a potem przeskoczyć przez przejazd i miałyśmy być na miejscu. Idziemy, idziemy a zza drzewa wyskakuje ekshibicjonista. Przyjaciółka była przerażona, więc szarpnęłam ją i przyspieszyłam kroku - nie można okazywać jakiegokolwiek przejawu strachu czy zaskoczenia, bo na to liczą ci ludzie.

      Usuń
    25. Łooo.. ale fajnie też tka chcę. A szedł za wami?

      Usuń
    26. Nie szedł. Byłyśmy już niedaleko ulicy, pewnie dlatego dał sobie spokój.

      Oj, fakt. Starsza siostra bardzo się przydaje. :)

      Usuń
    27. Jejku, on mógł wam coś zrobić..
      Ja mam dwie starszą i młodszą. Obie się do czegoś przydają. Młodsza do służenia a starsza do reszty :D

      Usuń
    28. Mój najlepszy przyjaciel mnie wyszkolił, wiem co robić w razie napaści. :)

      Oj, mam tylko straszą, więc to ja jestem tą młodszą, do służenia - ale to się akurat zgadza. ;>

      Okej, mamy dwa stopnie Celsjusza na plusie, dość silny wiatr i za jakieś dwadzieścia minut zacznie padać. Idealna pogoda na bieganie. ^^

      Wracam za godzinę, dwie. Dobrej nocy. :)

      Usuń
    29. A mnie sąsiad :D
      Życzę miłego biegania i także dobrej nocy. :D :*

      Usuń
    30. Dziękuję, było bardzo miłe. :)

      Usuń
  32. Odetchnęłam...
    Męczyć to Ty nas możesz jeszcze długo, długo, dłuuuugo . ;-))
    Bardzo spodobało mi się zdanie Miśka : "Zrezygnujesz z dziecka? Z syna, córki? Z małego siebie?" . Normalnie aż... ojeeej. *-*
    Serdecznie pozdrawiam! ;-*

    OdpowiedzUsuń
  33. uffff. szkoda, że nie widziałaś mojej miny jak zobaczyłam, że nie kończysz tego :D

    Hiena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj mi ją jakoś opisać. :)

      Usuń
    2. uwierz mi nie potrafię :D najpierw było niedowierzanie z miną "o.O" a potem ogromny uśmiech na twarzy :D

      Hiena

      Usuń
    3. czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)
      a teraz niestety muszę się uczyć, bo jutro zaliczam masaż stopy :)

      Hiena

      Usuń
    4. Dzisiaj pojawi się znowu troszkę wcześniej, za co przepraszam. :)

      Mam nadzieję, że zadasz. ;> Trzymam kciuki.

      Usuń
    5. zdążę, zdążę :)
      gdybym nie zadzwoniła do koleżanki, uczyłabym się stopy, a jutro mam staw ramienny do zaliczenia :D
      coś z moją głową dziś nie tak :D za dużo alkoholu wczoraj wypiłam i mam :D

      Hiena

      Usuń
    6. Błąd w moim komentarzu, powinno być "zdasz" . :)

      Oj, wczoraj była sobota, każdemu może się zdarzyć. ;>

      Usuń
    7. mi nie powinno się zdarzyć :D
      ostatnio często wychodzę na piwo, trzeba z tym skończyć :D
      Chyba odłożę naukę na wieczór, bo mam ochotę na długą, gorącą kąpiel :D

      Hiena

      Usuń
    8. Mam podobnie, tak jak kiedyś piłam rzadko tak teraz znajomi mnie wyciągają dwa, trzy razy w tygodniu. Masakra. :)

      Aaa, nic mi nie mów! :> Ja musiałam się zadowolić pięciominutowym, zimnym prysznicem. Mam dziś tyle rzeczy do roboty, że minuta relaksu to dla mnie luksus. ;>

      Usuń
    9. u mnie jest tak, że wychodzimy po zajęciach i ktoś rzuci "idziemy na piwo" odpowiedź jest błyskawiczna: "tak, kierunek WARKA" i lecimy :D

      ja dziś się opierdzielam po całej linii :)
      wyciszam się dziś.

      ale jestem z siebie dumna bo wypaliłam dziś tylko 2 papierosy jak na razie i mam na dzieje, że na dwóch się skończy :)

      Hiena

      Usuń
    10. Też mam taką nadzieję. ;> Rzucaj to. Wielu moich znajomych pali i staram się ich tego oduczyć. :)

      Usuń
    11. ja mając prawie 20 lat palę już 4 lata :|
      ciężko, ciężko, ciężko .

      Kąpiel była nieziemska :>

      Hiena

      Usuń
    12. O cztery za dużo! Moja znajoma zaczęła palić w wieku czternastu lat. Teraz ma dwadzieścia jeden i nie potrafi przebiec kilkunastu metrów bez zadyszki. Gdybym nie wiedziała ile liczy wiosen dałabym jej trzydzieści lat.

      Przestań. ;< Ty się relaksujesz, a ja za kilkanaście minut wychodzę. Ale chociaż pogoda jest świetna. Zimno, wieje, pada i jest ciemno. ^^

      Usuń
    13. ja aż tak źle nie mam. skoro gram w siatke i jest ok to nie jest tak źle :)

      u mnie nie pada :D jest troche chłodno bo wiatr wieje, ale ogólnie jest ładnie :)

      Hiena

      Usuń
    14. A ja uwielbiam taką jesienną pogodę. Ok, nowy epizod jest, uciekam z domu. Udanego wieczoru. ;)

      Usuń
    15. dzięki, wzajemnie :)

      a ja biorę się za czytanie :)

      Hiena

      Usuń
  34. Rozdział bardzo mi się podoba. Wydaje się krótki, bo szybko się go czyta, ale ja już z niecierpliwością czekam na następny. Co do twojej odpowiedzi do mojego komentarza : To uważam, że właśnie powinnam przeprosić Cię, że nie komentowałam. Komentarz to jest wyraz szacunku i potwierdzenie, że czytam to opowiadanie.
    Pozdrawiam
    Vivianna ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krótki, bo przeważają w nim dialogi. :)

      Naprawdę, nie musisz mnie przepraszać. Dziękuję serdecznie i również pozdrawiam. :>

      Usuń
  35. To okropne z Twojej strony było, tak biednych czytelników wkręcać! :D
    Cieszę się niesamowicie, że to jeszcze nie koniec i mam nadzieję, że z Anetą wszystko w porządku. I że pogodzą się ze Zbyszkiem. Bo muszą, o! Innej opcji nie biorę pod uwagę :D
    VE.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wkręcałam, proponowałam. ;>

      Pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
  36. Męcz nas ile się da kochana ! :)
    Od dłuższego czasu intryguje mnie wygląd jednej z bohaterek opowiadania czyli Zośki, bo albo mi się zdaje albo nigdzie nie było napisane jak wygląda.
    Często jak nie ma w opowiadaniu wzmianki o wizerunku kogoś to próbuję to sobie wyobrazić, a w tym przypadku nie potrafię niestety :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się. :)

      Słuszna uwaga. ;> Nie chcę podawać konkretów, dlatego nie opisałam jej za bardzo - wolę, żeby każdy z Was wyobrażał ją sobie inaczej. To samo tyczy się ubioru i tak dalej. Na wielu blogach są podane linki z rzeczami, które nosi bohaterka, albo z piosenkami, których właśnie słucha. Ja wolę działać na Waszą wyobraźnię jak tylko się da. To Wasza historia, ja ją tylko piszę. :)

      Usuń
  37. Powiem ci, że podczas opisywania ubioru Anety niekiedy jesteś niezłą inspiracją dla mnie :)
    Dokładnie, spotkałyśmy się chyba z podobnym blogiem bo też w którymś tam zwróciłam na to uwagę i szczerze mówiąc w niektórych momentach mi to przeszkadzało bo zupełnie inaczej sobie coś wyobrażałam.
    Może jakoś uda mi się zobrazować Zosię w swojej głowie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poważnie? Bardzo mi miło, bo najczęściej wzoruję się na własnej garderobie. ;>

      Postaram się wrzucić między wiersze kilka słów na temat jej wyglądu, ale tak, żeby nie zakłócić swojego pomysłu. :)

      Usuń
    2. Poważnie ! Skoro wzorujesz się na własnej garderobie to duży plus dla Ciebie bo bardzo mi odpowiada taki styl.
      Bardzo fajnie by było gdybyś coś wrzuciła :)

      Usuń
    3. Dziękuję. ;)

      Postaram się, obiecuję. ;>

      Usuń
  38. DZIĘKUJE DZIĘKUJE DZIĘKUJE ! <3 Męcz ile chcesz :D

    OdpowiedzUsuń
  39. SUPERR!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <3 Rozdzial smutny ale znakomity!! Juz nie moge sie doczekac jutra!!!!!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  40. jeny, jeny, jeny, popłakałam się na dwóch ostatnich epizodach, bo dziś dopiero przeczytałam je. na serio roniłam łzy niczym bóbr. jak dobrze, że nie ma dziś epiloguu. męcz tak długo jak chcesz, tylko nie tak jak przez ostatnie dwa dni ,nie aż tak!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Jak będziesz mnie tak straszyć to się zabiję! Ale błagam zrób coś dla mnie. Jak będziesz chciała skończyć tę historię, skończą ci się pomysły czy cokolwiek, to zacznij pisać co innego. Niekoniecznie o siatkarzach, niekoniecznie o miłości. Po prostu, pisz dla nas dalej coś innego. Ja na pewno będę czytać <3

    Dzisiejszy epizod.. lepszy od wczorajszego. Nie tyle, że bardziej pozytywny czy coś, tylko chyba lepiej napisany, bardziej mnie poruszył. Ale to może dlatego, że uspokoiłam się bo nie było zakazanego słowa „EPILOG” :)

    Miałam jeszcze wspomnieć o meczach. O ile mecz AZS Politechnika Warszawska – Lotos Trefl Gdańsk mnie nie poruszył (pewnie dlatego, że moja politechnika ostatecznie przegrała), o tyle mecz PGE Skra Bełchatów – Dynamo Moskwa…. Niesamowity. Nie umiem znaleźć słów, żeby opisać jak się czułam będąc na hali. Weszliśmy troszkę spóźnieni – jak stadion kończył „Zawsze tam gdzie ty”. Jak dziękowali Kurkowi i wręczali mu zdjęcie, byliśmy przy szatni, a jak 15 tysięcy ludzi zaczęło bić brawo to przeszły mnie ciarki. Przed pierwszą piłką siedzieliśmy już na miejscach, a do mnie nie trafiał ogrom żółto-czarnych kibiców. 15 000 osób. W tym ja. Niesamowite. Cała hala, 15 tys. kibiców, jedno serce – SKRA. Emocje nie do opisania. Chociaż ty pewnie ubrałabyś to w piękne słowa :D Ja niestety nie potrafię, ale jeśli miałaś okazję obejrzeć ten mecz w telewizji w środę, lub jakąś powtórkę, to powiem, że to jak kibicowanie pokazane jest w telewizji, nie jest nawet namiastką tego, jak cała hala wspierała Skrę Bełchatów.

    Gorąco pozdrawiam (z prośbą o kontynuowanie pisania ;) )
    Malin. xoxo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co mam mnóstwo materiału i rzeczy do opisania - do zakończenia chyba daleko. ;)

      Jeśli skończę to opowiadanie, pomyślę o kolejnym - obiecuję. ;>

      Cieszę się, że epizod Ci się spodobał. :)

      Fakt, krzyczenie i kibicowanie w takim tłumie to zawsze niezwykłe doświadczenie - wystarczy porównać to z koncertami lub strefą kibica na Euro. ;>

      Również pozdrawiam, dziękuję za relację. :)

      Usuń
    2. Zawsze do usług :) Ja po raz pierwszy byłam na takim wydarzeniu, a raczej po raz drugi, ale wcześniej nie na taką skalę :P I oczywiście zapomniałam napisać o młodym Winiarskim, który cały mecz wyczyniał cuda. Jak nie biegał przy trybunach wzdłuż boiska, to ganiał się z kolegami, a jak się z nimi nie ganiał to bił się z pszczołą :) Wariat jak nic. Aż miło było popatrzeć na takiego słodkiego malucha przepełnionego energią.
      Buziaki, Malin.

      Usuń
    3. Rośnie kolejny dobry siatkarz. ;)

      Usuń
    4. Kiedyś będę jeździć ze swoim dzieckiem na mecze, pokazywać na młodego i opowiadać swojemu szkrabowi jakim zajebistym siatkarzem był Michał Winiarski i po kim młody odziedziczył talent :)

      Usuń
  42. jak masz mnie tak męczyć , to ja chcę tak codziennie :D

    OdpowiedzUsuń
  43. nawet, nie wiesz, jaką miałam ulgę, jak się dowiedziałam, że to nie epilog . ! możesz nas męczyć do końca życia! hah, rozdział fajny, ale na nim jak i na poprzednim płakałam . no, no, no bo oni muszą być razem, noo ! :D
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się. :)

      Nie płacz, bo robi mi się smutno. ;<

      Pozdrawiam również. ;>

      Usuń
    2. niech ci sie smutno nie robi, prooszę ;) ja się zawsze tak rozklejam, jak jest coś smutnego :D

      Usuń
    3. Mi jest smutno, jeśli Wam jest smutno. :)

      Usuń
  44. fajnie, że to jednak nie koniec :)
    możesz nas tak męczyć i męczyć :p

    OdpowiedzUsuń
  45. Uzależniłam sie od twojego bloga; D . Mam nadzieje , że dodasz szybko nową notkę . Świetnie piszesz, pozdrawiam ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowy post pojawi się wyjątkowo po siedemnastej ;>

      Dziękuję, również pozdrawiam. ;)

      Usuń