Epizod XLV.
Obudził nas budzik nastawiony na
czwartą. Wstałam i szybko się ubrałam. Wzięłam pierwsze rzeczy, na które spojrzałam
– trampki, dżinsy i czarny T-shirt. Włosy związałam w byle jakiego kucyka.
Kiedy Zbyszek brał prysznic zrobiłam mu tosty. Porządne śniadanie to podstawa –
ZB9 często narzekał na jedzenie w samolocie.
- Dziękuję! – usłyszałam jego krzyk z
kuchni, kiedy wyszedł z łazienki.
Nie odpowiedziałam. Pościeliłam łóżko i
poszłam się napić.
- Jest szansa, że zmieniłaś zdanie? –
zapytał niepewnie.
Kiwnęłam przecząco głową. Oczy zaszły mi
łzami. Odwróciłam się i włożyłam szklankę do zlewu. Bartman skończył posiłek i
poszedł po swoje walizki.
- Jechać z Tobą czy zostawiasz auto na
parkingu?
- Możesz pojechać. – powiedział i wziął
walizki.
Narzuciłam na siebie bluzę i wyszłam za
nim zamykając mieszkanie.
- To koniec? – zapytał, kiedy
zjeżdżaliśmy windą na dół.
Wzruszyłam ramionami jak dziecko. Nie miałam pojęcia
co odpowiedzieć.
- To koniec? – zadałam mu dokładnie to
samo pytanie.
Zjechaliśmy na dół i ruszyliśmy w
milczeniu na parking.
- Mogę? – zapytałam patrząc na Audi.
Zdziwiony dał mi kluczyki i zapakował
bagaże. Po chwili pędziliśmy w stronę Warszawy. Nie patrzyłam na znaki,
jechałam dokładnie tak jak on – szybko i niebezpiecznie. Sama nie wiedziałam
czemu, ale to w jakiś sposób mi wtedy pomogło. Na miejscu byliśmy przed czasem.
Było praktycznie pusto, w budynku kręciło się kilka osób.
- Nie wracasz? – zapytał, kiedy
wysiadłam.
- Chcę się pożegnać z chłopakami.
Kto wie, czy jeszcze ich zobaczę. Miałam
ochotę krzyczeć i płakać jednocześnie. Nie chciałam go stracić, nikt nigdy nie
był dla mnie tak ważny jak on. Stojąc tam przypominałam sobie każdy dzień od
pierwszego spotkania. Poznanie w Spodku, treningi, Londyn… Tyle rzeczy
przeżyliśmy wspólnie. Zawdzięczam mu najwspanialsze miesiące życia. Byliśmy ze
sobą mimo wszystkich rzeczy, które działały przeciwko nam. Nie wierzyłam, że to
wszystko się kończy. Nie wyobrażałam sobie tego, że obudzę się sama w pustym
mieszkaniu. Staliśmy naprzeciwko siebie. Każdy z nas zbierał myśli. Patrzeliśmy
się na siebie jak dzieci na pierwszej randce, które nie wiedzą co robić. W
końcu Bartman podszedł do mnie i mocno mnie przytulił.
- Nie chcę cię stracić. – szepnął i
pocałował moją głowę.
Jeszcze mocniej go przytuliłam próbując
się opanować.
- Nie chcę, żebyś przeze mnie rezygnował
z tego, czego pragniesz. – powiedziałam słabym głosem. - Tak nie można.
Usłyszeliśmy kroki innych siatkarzy
wchodzących do budynku.
- Nie rób mi tego. – powiedział i
spojrzał mi głęboko w oczy . – Błagam.
Delikatnie mnie pocałował, jednak
przerwał po chwili, bo na horyzoncie pojawili się zawodnicy.
- A moja nie chciała wstać. – prychnął
Ignaczak.
Uśmiechnęłam się lekko i przywitałam z
nimi.
- Co wy tacy nie w humorze? – zapytał
Winiarski.
- Zibi się nie wyspał. – odpowiedziałam
szybko i zmieniłam temat.
Porozmawialiśmy jakiś czas, później,
kiedy wszyscy byli na miejscu panowie szykowali się do odlotu. Pożegnałam się
ze wszystkimi życząc im powodzenia, i oczywiście wygranej. Serce mnie bolało na
samą myśl, że mogę więcej ich nie zobaczyć. Podeszłam do Zbyszka a ten po raz
kolejny mnie przytulił.
- Aneta, ja…
- Obiecaj mi coś. – powiedziałam
łamiącym się głosem.
- Cokolwiek zechcesz. – stwierdził
patrząc na mnie.
- Zmiażdż Włochów. – poprosiłam próbując
się uśmiechnąć.
Kiwnął tylko głową i pocałował mnie. Nie
tak jak zazwyczaj. Tak jak nigdy przedtem. Wiedziałam, że to nieuniknione. Że
właśnie się żegnamy.
- Wróci za tydzień, nie bój się. –
powiedział wesoło Łukasz i podbiegł do trenera.
Zbierało mi się na płacz. Mocno go
przytuliłam.
- Nie jadę. Nie chcę. Nie zostawię cię.– stwierdził
nagle.
- Obiecałeś. – powiedziałam niemalże
szeptem.
Siatkarze zaczęli kierować się tunelem w
stronę samolotu.
- Zbyszek, idź. Proszę cię.
- Nie idę.
- Proszę cię, idź. – szepnęłam.
Chłopacy podeszli do Zibiego i zaczęli
go ciągnąć w stronę w stronę reszty. Widziałam, jak szarpie się z
Możdżonkiem i Ruciakiem, oni jednak byli pewni, że się wygłupia. Głośno się
śmiali podając bilety kobiecie wpuszczającej ich na pokład. Poczułam, jak łzy
lecą strumieniami po moich policzkach. Szybko je wytarłam, odwróciłam się i
ruszyłam w stronę parkingu. Odstawię auto do Rzeszowa, zbiorę swoje rzeczy i
znikam z życia Zbigniewa Bartmana. Nie mogłam uwierzyć, że to po prostu się tak
skończyło. Że w ogóle się skończyło. Wydawało mi się, że zawsze sonie
poradzimy. Wróciłam na parking i wsiadłam do auta. Nie wytrzymałam i
rozpłakałam się jak dziecko. Nigdy w życiu tak niczego nie przeżywałam. Miałam
ochotę tam wrócić, powiedzieć cokolwiek – ale co by to dało? On chce
dzieci, ja nie. On chce założyć rodzinę,
ja nie. Czułam się, jakbym zrobiła mu wielką krzywdę. Zraniłam go. Usłyszałam
przeraźliwy hałas. Samolot właśnie startował. Po kilku minutach wzbił się w
powietrze. Obserwowałam jego lot tak długo, jak tylko mogłam. Odpaliłam Audi i
odjechałam w stronę Rzeszowa. Każde miejsce, które mijałam przypominało mi o
chwilach spędzonych ze Zbyszkiem. Wszystko mi go przypominało. Każdy kierowca,
którego mijałam był do niego podobny. Popadałam w paranoję. W Rzeszowie byłam
kilka godzin po wyjeździe z Warszawy. Zaparkowałam pod mieszkaniem i wyłączyłam
silnik. Nagle to Audi, którego się bałam stało się czymś, za czym będę
cholernie tęsknić. Za zamartwianiem się za każdym razem, kiedy ZB9 się
spóźniał. Za wspólnymi spacerami, wieczorami i nocami. Za treningami i za całą
kadrą. Nawet, za Leonem i Stefcią. Po raz ostatni przyjrzałam się wnętrzu auta
i wyszłam z niego. Dokładnie je zamknęłam i ruszyłam do mieszkania. Wsiadłam do
windy. Tuż przed jej zamknięciem do środka wskoczył Przemek.
- Cześć. – uśmiechnął się i wcisnął
przycisk z numerem trzy.
Kiwnęłam głową.
- O tej porze na nogach? W sobotę?
- Zbyszek wylatywał z Warszawy na mecz.
– powiedziałam.
Wyszczerzył się i czekał na otwarcie
drzwi na jego piętrze. Pożegnał się i wysiadł. Kiedy winda zatrzymała się na
ostatnim piętrze od razu weszłam do mieszkania. W środku czuć było jeszcze
zapach dzisiejszego śniadania Zbyszka. Otworzyłam okno i wzięłam się za
pakowanie. Nie miałam pojęcia gdzie pojadę i co zrobię dalej, ale nie mogłam
tam zostać, mimo, że cholernie chciałam. Wyjęłam walizkę i zaczęłam wrzucać do niej ubrania. Zabrałam
kilka swoich książek i płyt. Spakowałam wszystkie rzeczy, zmieściłam się w
dwóch walizkach i jednej torbie. Usiadłam na kanapie i rozejrzałam się po
mieszkaniu. Podeszłam do komody i patrzyłam na zdjęcia. Jedno ze świąt Bożego
Narodzenia, kiedy całowaliśmy się pod jemiołą. Kolejne to pamiątka z wyjazdu do
Londynu, na fotografii byli wszyscy siatkarze i cała kadra. Na trzecim zdjęciu
byliśmy we czwórkę – Zosia, Michał, Zibi i ja. Na ostatnim siedziałam z
Nowakowskim i Winiarskim na trybunach w Spodku. Przez chwilę chciałam je wziąć,
ale postanowiłam, że zostaną na swoim miejscu. Ostatni raz zwiedziłam całe
mieszkanie i wróciłam do salonu. Na stoliku zostawiłam wiadomość, kluczyki od
Audi i klucze od mieszkania. Wzięłam bagaże i zatrzasnęłam drzwi. Wsiadłam do
winy i zjechałam na sam dół.
- Pomóc? – usłyszałam głos, kiedy byłam
na parterze.
Odwróciłam się i zobaczyłam Przemka.
- Poradzę sobie. – odparłam i ruszyłam w
stronę wyjścia.
- Nie będziemy już sąsiadami? – zapytał
biorąc jedną walizkę.
- Dzięki. – uśmiechnęłam się lekko. – Na
to wygląda.
- Nawet nie zdążyliśmy się dobrze
poznać. – powiedział. – Może pożegnalna kawa?
Zaprzeczyłam kiwając głową.
- Wybacz, ale naprawdę nie mam ochoty na takie spotkania.
Podeszłam do Chryslera i wpakowałam do
niego bagaże.
- To chociaż na herbatę. – namawiał.
- Przykro mi. – uśmiechnęłam się i
wsiadłam do auta.
Wsiadł i zajął miejsce pasażera.
Zdezorientowana nie wiedziałam co zrobić.
- Muszę jechać, naprawdę. – powiedziałam zirytowana.
- Pół godziny Cię nie zbawi. –
odpowiedział spokojnie.
Był w wyśmienitym humorze, zaczął nucić
jakąś piosenkę.
- Wysiadaj.
Kiwnął głową dając znak, że nie ma
zamiaru opuścić auta.
- Jadę zatankować. Wypijemy tam tę
cholerną herbatę i dasz mi spokój, jasne?
- Pasuje. - odpowiedział uśmiechając się.
Naprawdę dziwnie się zachowywał. Był uprzejmy i miły, ale jednak było w nim coś niepokojącego. Podjechałam do najbliższej stacji.
Kupiliśmy po herbacie i wróciliśmy z kubkami do auta.
- Czemu wyjeżdżasz? – zapytał.
Wzięłam spory łyk napoju.
- Nie wyjeżdżam. Studiuję tu.
- Więc czemu zerwałaś z Bartmanem?
- Kto powiedział, że to ja z nim
zerwałam? – zapytałam zirytowana. – Nie powinno cię to interesować i nie
zamierzam z tobą o tym rozmawiać.
- Można Ci jakoś pomóc? - zapytał rozbawiony.
Spojrzałam na niego zdezorientowana.
Spojrzałam na niego zdezorientowana.
- Znasz kogoś, kto wynajmie mi tanio
małe mieszkanie?
Kiwnął głową i zapisał mi kilka adresów.
Podziękowałam mu i dopiłam resztę herbaty.
- Pożegnanie zaliczone? Mogę jechać?
Wzruszył ramionami i zaczął wysiadać z
auta.
- Z tym siatkarzem to już wszystko
skończone? Tak na zawsze? – zapytał.
Zatrzasnęłam z hukiem drzwi i wcisnęłam
gaz. Pojechałam pod pierwszy wskazany adres. Właściciel był na miejscu. Bez
wahania wynajęłam mieszkanie. Nie mogło
się ono równać z poprzednim, ale ważne, że było. Nawet się nie
rozpakowywałam. Rzuciłam walizki na podłogę, położyłam się na kanapie i
zasnęłam.
________________________________________________________________________
To jak, jutro epilog? Macie jakieś plany na weekend? :)
Kiedy marzenia stają się rzeczywistością.
To jak, jutro epilog? Macie jakieś plany na weekend? :)
Kiedy marzenia stają się rzeczywistością.
Jak to epilog ?!
OdpowiedzUsuńTaka tam propozycja. :)
UsuńJak propozycja to... ja się nie zgadzam. Proooszę zrób coś (dokładniej napisz) żeby oni do siebie wrócili! Please!!
UsuńRozumiem Twoje zdanie, cieszę się, że oceniłaś mój pomysł. :)
UsuńEPILOG?! Żartujesz ? :o
OdpowiedzUsuńProponuję. ;>
Usuńnieeeeeeeeeeeeeeeee to nie może być koniec :/ Plany na weekend? Wyleczyć się z choroby :/
OdpowiedzUsuńKuruj się w takim razie. :) Zdrowia! :>
UsuńEpilog .?
OdpowiedzUsuńNie weź proszę .
Rozdział cudny . Tak popłakałam się . ;c
Piszesz świetnie . ;D
Dziękuję. ;) Nie płacz. ;<
UsuńNie możliwe, nie możez tego skończyć! Proszę, rozważ to jeszcze, może nie wiem niech ona zmieni zdanie, niech poczekję jeszcze troche, ale błagam nie kończ tego, niech to opowiadanie ma szczęśliwe zakończenie, niech to nie będzie tak
OdpowiedzUsuńRozważam każdą Waszą propozycję. Zawsze. ;)
Usuńzrób tak prosze :*********
UsuńProszę nie kończ tego ! Proszę przemyśl to jeszcze...;(
OdpowiedzUsuńCenię Wasze zdanie i Wasze propozycje. ;)
UsuńEpilog???? no coś ty...a ja tu widziałam szczęśliwe zakończenie....pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam. ;>
UsuńEpilog ?! Nie wieze dlaczego to koniec :( Juz wyobrazalam sobie Anete w bialej sukni z bialym welonem a zbyszka w garniturze ze beda miali dzieci :( Nie koncz pisac prosze !
OdpowiedzUsuńKażda Wasza opinia ma dla mnie znaczenie. :)
UsuńWiec nie koncz go :) Ten blog jest czescia mojego zycia, zawsze wrcajac ze szkoly mysle o tym zeby wejsc na kompa i zobaczc czy juz jest nowy epizod , albo zastanawiem sie co moze byc dalej . Prosze pisz daklej C: Pozdrawiem
UsuńCiesze się, że blog Ci się podoba. :)
UsuńNie mozesz tego tak skonczyc i w ogole skonczyc pisac tego bloga, ktory stal sie czescia mojego zycia. Mam nadzieje, ze jest to jakis zart.
OdpowiedzUsuńCiesze się, że mój blog tak Ci się spodobał. :)
UsuńOj bardzo się spodobał. <3 I proszę Cię tylko go nie kończ. ;)
Usuń;)
Usuńja błagam o to samo ja się zawsze poświęcam żeby wejść na kompa i zobaczyć czy jest nowy rozdział twój blog jest częścią mego życia nie kończ tego tak błagam :)
UsuńCieszę się, że blog Ci się podoba. :)
UsuńCo to ma być przepraszam bardzo? Jaja sobie ze mnie robisz??? To już koniec? Boże jedyny mam nadzieje że to przejściowe... Prosze Cię dziewczyno przemyśl to jeszcze!!!!
OdpowiedzUsuńRozważam każdą Waszą opinię. :)
UsuńBoże nie !!!!!!! nie koncz tego !!! błagam i oni nie mogą sie roztać ! pisz dalej pisz !
OdpowiedzUsuńIleż znaków interpunkcyjnych. :)
UsuńWasze komentarze zawsze traktuję bardzo poważnie. :>
;O
OdpowiedzUsuńjaki epilog?! przecież mówiłaś, że 21 do stolicy jedziesz i nie jesteś pewna czy w ten dzień dodasz rozdział...
21 listopada jadę do Warszawy, fakt. :)
UsuńTy, ty, ty niedobra :P Patrz jaką burzę wywołałaś;p
UsuńMyślę, że to był taki żarcik z końcem, takie pytanie retoryczne:D
Julita pojechała przed chwilą. Została ucałowana, uśmiechnęła się także ten uśmiech dla Ciebie :)
Nie spodziewałam się tego. :) Epilog to propozycja. ;>
Usuńok, rozumiem:) Ja w pierwszym momencie też być może naskoczyłam... przepraszam ;c
UsuńA kiedyś i tak będzie koniec, wszystko się kiedyś kończy. Chyba, że Twoja historia będzie trwała jak "Moda na sukces" :D Byłabym prze szczęśliwa :) haha
Nic się nie stało, nie naskoczyłaś. :)
UsuńModa na sukces? Czyli ciągle nowe epizody, których nikt nie obserwuje? ;>
Ojj ja będę zawsze!:)
UsuńA co do Mody... to nie oglądam obecnie;D kilka lat temu był epizod, że oglądałam. :)
:)
UsuńSzacunek, dziewczyno. ;> Nie widziałam ani jednego odcinka. ;)
haha ale przyszłam po rozum do głowy:D
UsuńAle popatrz jak to jest niby nikt nie ogląda Mody... a każdy wie o co kaman:) Oczywiście nie mam pojęcia kto z kim teraz jest, ale fabułę wszyscy chyba znają:D Albo ja jestem jakaś inna:)
Oczywiście, że tak. Brooke i Ridge. <3
Usuńhttp://pl.wikipedia.org/wiki/Moda_na_sukces#.C5.9Aluby_w_serialu Lista ślubów, związków i drzewo genealogiczne tej fikcyjnej rodziny mnie przeraża. ;)
haha Vesper chciało ci się szukać:D
Usuńale wolę na ta stronę chyba nie zaglądać:)
Internet to potęga. :)
UsuńJak zobaczyłam tę listę od razu zamknęłam kartę. Podziwiam reżysera tego tasiemca. ;>
ciągle ten sam jest?;>
Usuńhaha widzę, że nam rozmowa trochę zeszła nt Mody... :D ale nawet nt Mody uwielbiam z tobą rozmawiać ;* szkoda, że publicznie bo czasem muszę się kontrolować no ale, dobrze że w ogóle :)
Chyba tak, nie? :) Kto inny by się tego później podjął? Pewnie on sam już się pogubił. ;>
UsuńZawsze możesz wysłać mi wiadomość na e-mail, jeśli masz taką ochotę. ;) Również lubię z Tobą rozmawiać. :>
Ale Ci co scenariusze piszą to też muszą być nieźle obeznani kto był z kim:D
UsuńAle nie mam twojego maila ;c
vesperdreams@interia.pl :)
UsuńSami pewnie korzystają z Wikipedii. ;>
oO dzięki zapiszę sobie adres :)
Usuńhahahaha rozwaliłaś mnie "pomocami" scenarzystów :)
;)
UsuńJAK TO EPILOG .?!
OdpowiedzUsuńOd tak, propozycja ode mnie. ;)
UsuńNie kończ prosze..
OdpowiedzUsuńLiczę się z Waszym zdaniem, rozważam każdy przeczytany komentarz. :)
Usuńnieee! Proszę nie!
OdpowiedzUsuńRozważam każdą Waszą opinię. ;)
UsuńEpilog? Are you kidding me? ;O
OdpowiedzUsuńTaka jest moja propozycja. ;>
UsuńTyle ludzi na zawał prawie padło od Twojej propozycji ;D Miłego wieczoru życzę :))
UsuńWzajemnie! ;)
Usuńnie podoba mi się taki rozwój sytuacji :(
OdpowiedzUsuńplany? jutro uczelnia, potem nauka i wolna niedziela czytaj trening i obijanie się ;p
Bardzo fajna ta niedziela. :)
UsuńKocham cię za ten rozdział :* Nawet nie wiesz ile na to czekałam :*:* :)
OdpowiedzUsuńNieeeeeeee...... nie rób tego, proszę pisz dalej.!
Dziękuję, cieszę się, że Ci się podoba. ;>
UsuńChyba żartujesz ?! Nie możesz tego skończyć, nie teraz! Aneta i Zbyszek mają być razem, ma być szczęśliwe zakończenie ! Proszę Cię !
OdpowiedzUsuńBiorę pod uwagę każdą opinię. :)
UsuńEpilog?!
OdpowiedzUsuńOszalałaś?!?!
Ja myślałam że to opowiadanie zakończy się happy endem! ;c
Od urodzenia podobno jest ze mną coś nie tak. ;)
UsuńNie!! Nie możesz tego tak skończyć! Kocham twoje opowiadanie!! Nie wyobrażam sobie że to może być koniec!! Musisz jeszcze pisać:) ♥ BŁAGAM!;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że Ci się podoba. ;)
Usuńtylko nie koniec :<
OdpowiedzUsuńWszystko ma koniec. ;>
UsuńEPILOG?????? Chyba sobie żartujesz .?! Uzależniłam się od twojego opowiadania , a zerwać z nałogiem nie jest łatwo. ;P
OdpowiedzUsuńZ jednej strony wszystkie czytelniczki chciały , aby coś się tu zadziało , ale HELOO !! nie , aż tak . !! ale mam nadzieję , że oni do siebie wrócą i w końcu wszystko będzie ok . ; ))
Cieszę się, że moje opowiadanie Ci się podoba. ;)
Usuńyyy, Epilog?
OdpowiedzUsuńżartujesz?
W takim razie liczę na happy end :)
:)
UsuńSzczerze mówiąc mogłam nie zaczynać tego czytać. Chciałam żeby Epilog był radosny nie taki że zły mi poleca weź napisz jeszcze. Nie rób mi tego a w ogóle wszystkim czytelnikom ! Proszę napisz nie rób tego. Zawsze czytam opowiadania z smutnym zakończeniem chce jedno wspaniałe ! Takie jest Twoje i mam nadzieję że będziesz kontynuować.
OdpowiedzUsuńCenię sobie Twoje zdanie. ;)
UsuńJaki epilog, dziewczyno?! Chybaś oszalałaś!!! Broń Cię Panie Boże kończyć w takim momencie. ;/ A co do planów na weekend to żadnych.
OdpowiedzUsuńWszyscy zawsze mi mówią, że jestem szalona. ;)
UsuńLeniwy weekend to najlepszy weekend. ;>
Właśnie widzimy jaka jesteś szalona, żeby rzucać takimi propozycjami :) I podzielam zdanie koleżanki wyżej, żeby chociaż jedno opowiadanie przeczytać z happy endem :)
UsuńWeekend... :) Każdy chociaż jeden musi przeżyć nic nie robiąc ;] No może w niedziele będę miała jazdę, choć nie jest jeszcze pewne. (Bo 21 mam egzamin)
Happy end to marzenie każdego w realnym życiu. ;)
UsuńO, będę trzymać kciuki. ;>
:)
UsuńBłagam, błagam, tylko nie kończ! Ten blog stał się częścią mojego życia! błagam cię ;c popłakałam się przy tym zakończeniu....prosze cię...:(
OdpowiedzUsuńNie płacz. ;<
UsuńNawet o tym nie myśl !
OdpowiedzUsuńJak tam dzień minął gotowa na weekend?
Ja właśnie wróciłam z kina była na ostatnej części Zmierzchu i powiem że najlepsza część szkoda że ostatnia ;] a zaraz jade z siostrą i koleżankami do klubu trzeba troche wyluzować :D
Dzień minął mi szybko i przyjemnie. :) Jak najbardziej, w pełni gotowa a Ty? ;>
UsuńWidziałam tylko dziesięć minut pierwszej części, więc nie mam prawa się wypowiadać na temat tego filmu. ;> Udanej zabawy! :)
Jeśli mogę się wtrącić, film to zupełny niewypał :) Szczególnie 1 część - kompletne nieporozumienie, kolejne części znośne, chociaż tej najnowszej jeszcze nie oglądałam :)
UsuńJa z filmami dałam sobie spokój. Przeczytałam książki, ale nie zachwyciły mnie. Takie proste teksty dla zabicia nudy, o. ;>
UsuńAleż my nie chcemy epilogu ! Proszę nie kończ !
OdpowiedzUsuńWiesz co bym chciała zobaczyć w następnym rodziale ? Rozmowę Zbyszka z chłopakami jak mówi im że z Anetą to koniec. Tak bardzo chciałabym móc przeczytać taki rozdział. xd
Powodzenia w dalszych rozdziałach, bo nie wierzę, że to już koniec..
Cenię sobie każdy Wasz pomysł, komentarz, każdą opinię. ;>
Usuńjak to tak?! jak?! nie rób mi tego! płakać mi się chce, nie może to tak się skończyć!
OdpowiedzUsuńplany na weekend to nauka+ja i aparat+ja :)
wracając do rozdziału: to nie może się tak skończyć, gdzie happy end z gromadką dzieci? nie, ja się nie zgadzam :D
Bardzo fajny pomysł na weekend. ;)
UsuńEj weź dziewczyno nie żartuj!!! Żadnego epilogu!! ja się nie zgadzam i pewnie inni czytelnicy też :)
OdpowiedzUsuńWasze zdanie jest podobne, fakt. ;>
UsuńEpilog?! dziewczyno nie kończ tego jeszcze. niech to się rozwija i rozwija :)
OdpowiedzUsuńHiena
Dziękuję bardzo za opinię. :)
Usuńjeżeli oni nie będą razem załamię się :( przecież to nie może się tak skończyć :( tylko nie to ;( w najgorszych snach tego nie miałam :(
OdpowiedzUsuńNie lubię koszmarów. ;>
UsuńJaki epilog ?! Dziewczyno, zwariowałaś ?! To opowiadanie jest superowe i zawsze wyobrażałam sobie w nim szczęśliwe zakończenie ! błaaaagam, nie rób tego mnie i innym czytelnikom ! ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że opowiadanie Ci się podoba. ;)
UsuńEPILOG?! Haha niezły żart...
OdpowiedzUsuń:)
Usuńnieee!!!!! jak ja to przeżyję?? bez tego opowiadania moje życie nie ma sensu proszę nie!!!!!!!!!!!!!!!!! nie rób nam tego proszę nie!! jesteś cudowną pisarką wydaj książkę pt."kiedy marzenia stają się rzeczywistością" i opisz w niej całą tę historyjkę tylko trochę dłuższa niech będzie a nie. epilog??? chyba śnisz proszę nie!!prrooossszzzzęęę..... :(
OdpowiedzUsuńNie przesadzajmy z tym sensem życia. Masz rodzinę, przyjaciół, marzenia... Z pewnością je masz. ;>
UsuńNIEEE! Żaden epilog! Miało być długo i szczęśliwie, nie psuj wszystkiego :( Płakałam jak głupia :P I to beznadziejnie w sumie. To nie jest powód do rozstawania się, to sprawa kilku lat. Zbyszek to kretyn :D
OdpowiedzUsuńp,
G.
Często głupoty decydują o tych najważniejszych sprawach. Tak bywa, niestety. :)
UsuńNie masz prawa! W ogóle jak ty możesz tak mówić. Dla mnie pewnie jak i dla większości z nas twoje opowiadanie stało się elementem naszego życia, ja nie wyobrażam sobie wieczora bez tego niecierpliwego oczekiwania na kolejny rozdział. A ty teraz chcesz kończyć ?! Jeśli przestaniesz pisać, będzie to znaczyło, że olewasz swoich czytelników, którzy nie chcą abyś kończyła opowiadanie.
OdpowiedzUsuńMyślę, że jednak mam - jako autorka bloga. :)
UsuńCieszę się, że moje opowiadanie przypadło Ci do gustu. ;>
Nigdy Was nie olewam. Jesteście dla mnie bardzo ważni, darzę Was wielkim szacunkiem.
ale Vesper, nie kończ tego...
OdpowiedzUsuńRozważam Wasze opinie. :)
Usuńżadne rozważam tylko nie kończę i już ;p
Usuń;)
Usuńże co? jaki epilog?! nie,nie,nie.
OdpowiedzUsuńDefinicja : Końcowa część utworu dramatycznego lub epickiego, w której informuje się odbiorcę o dalszych losach bohaterów po zakończeniu wypadków opisanych we właściwej części fabuły. Niekiedy w epilogu autor umieszcza wyjaśnienia dotyczące zamysłu twórczego oraz istotnych elementów znaczeniowych dzieła. :)
UsuńHalo dzisiaj nie prima aprilis ! Nie kończ tego błagam Cię. Normalnie aż mi łzy napłynęły do oczu jak czytałam ten epizod.
OdpowiedzUsuńProtestuje ! Nie chcę końca.
B.
Prima Aprilis jest pierwszego kwietnia, mój pupil się urodził tego dnia. :)
UsuńNie płacz. :<
JAK TO EPILOG ?!
OdpowiedzUsuńPOWIEDZ MI, ŻE ŹLE PRZECZYTAŁAM!
Na sam widok tego słowa, aż mi się gorąco zrobiło! : o
nie wierzę.
Nie może się tak skończyć! ;'(((((((((((((
Masz bardzo dobry wzrok. :)
UsuńDlaczego epilog ? Dlaczego ? ; (((
OdpowiedzUsuńTo taka propozycja ode mnie. ;)
Usuńnawet sobie nie wyobrazam dnia bez tego opowiadania.
OdpowiedzUsuńnie mozesz go juz zakonczyc !!! :(
czytajac ten epizod bardzo sie wzruszylam
ale jak zobaczylam ze na koncu wspominasz o epilogu juz sie nie powstrzymalam i nadal rycze Vesper...
Cieszę się, że opowiadanie Ci się spodobało. ;)
UsuńNie płacz. ;<
Nie kończ tego , proszę Cię . To jest część spędzania mojego czasu wieczorem przy komuterze . Popłakałam sie nad laptopem jak to cztyałam ,błagam cie , nie ró tego . Kocham Twoje opowiadanie ;( . Prosimy , my to kochamy ♥♥
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mój blog umila Ci czas. :)
UsuńA ja kocham Was. ;>
Akurat w moje urodziny chcesz zakończyć?! Nie rób mi i nam tego!! Prooooooooooosimy! To opowiadanie jest rewelacyjne i nie kończ go! My to opowiadanie po prostu KOCHAMY ! ♥ A co do weekendu, to jak wspomniałam jutro mam urodzinki, więc może jakaś mała imprezka będzie rodzinna, a w niedziele nauka na sprawdzian niemca i angielskiego. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO! W takim razie z okazji Twoich jutrzejszych urodzin życzę Ci zdrowia, szczęścia, miłości, sukcesów i spełniania marzeń! ;)
UsuńPozdrawiam również. ;>
Dziękuję bardzo! :)
UsuńNie mam pojęcia dlaczego, ale cieszę się z takiego obrotu spaw :) Może później będę tego żałować, ale brakowało takich porządnych problemów głównych bohaterów :)
OdpowiedzUsuńJutro epilog, a kolejna część kiedy? :)
po epilogu opowiadanie się kończy...
UsuńCieszę się, że epizod Ci się podoba. ;)
UsuńAnonimowy - po epilogu opowiadanie wcale się nie kończy, część owszem, ale losy Anety nie :)
Usuń:)
UsuńAż łzy mi spłynęły . Proszę nie rób tego epilogu . Proszę !!!!
OdpowiedzUsuńNie płacz. ;<
UsuńJa tu płacze przy czytaniu a ty mi mówiśz że już epilog ?? nieee no prosze !! Jesteś cudowna i wywołujesz tyle emocji to naprawdę świetnie ;>
OdpowiedzUsuńNie płacz. :C
UsuńDziękuję. :)
weź dziewczyno, nie kończ tego w ten sposób!! :(
OdpowiedzUsuńBiorę. :)
UsuńBłagam tylko nie epilog!! Niech ZB9 wróci z wyjazdu i niech ona zmieni zdanie niech znowu będą razem!!
OdpowiedzUsuńEpilog to moja propozycja, taki pomysł. ;)
Usuńnie kończ tego - to uzależnia :D
OdpowiedzUsuńMoże podkręć trochę atomosfere, niech Aneta np będzie z Pitem ,ale jednak potem znowu wróci do Zibiego :P
Cieszę się, że Ci się spodobało. :)
UsuńJa myślę, że albo Vesper chce nas podpuścić, albo coś. Ale mimo wszystko, to Twoje opowiadanie i od Ciebie zależy jak się zakończy. Życzę weny, chociażby na epilog. :)
OdpowiedzUsuń;>
UsuńDziękuję bardzo. :)
NIE KOŃCZ TEJ HISTORII !!! Ja nią żyję i każdego dnia sprawdzam czy jest nowy rozdział, za każdym razem czekam na kolejne część..
OdpowiedzUsuńProsimy Cię z całego serca, abyś tego nie kończyła, bo to jest świetne opowiadanie <3 <3 <3
Dziękuję bardzo, cieszę się, że ta historia Ci się spodobała. ;)
UsuńNie możesz napisać epilogu... ;C
OdpowiedzUsuńTo taka propozycja. ;>
UsuńMam wrażenie, że niektórzy mają słownik z definicją
OdpowiedzUsuń"epilog - koniec świata".
Epilog to zakończenie pewnej części (np. książki) z wyraźnym zaznaczeniem, że powstanie kolejna. Tak więc ludzie jeśli nie będzie przerwy między kolejnymi częściami to jaką to wam robi różnicę? No chyba, że Vesper ją planuje :)
Epilog to propozycja, pomysł, idea. :)
UsuńRozumiem, ale jeśli napisałabyś ten epilog, na kiedy planowałabyś nową część? :)
UsuńNie zaplanowałam tego, więc nie jestem w stanie powiedzieć Ci nic konkretnego. ;)
UsuńJeśli o mnie chodzi epilog może być, nawet przydałby się żeby w jakiś sposób podsumować to opowiadanie, no bo całkiem spore wyszło, byle nie robić żadnych przerw :)
UsuńW sensie, że podzielić je na kilka części? :)
UsuńMuszę nad tym pomyśleć, chociaż nie wiem czy dałabym radę to wszystko podsumować. ;>
Nie musis ztego podumowywac wystarczy ze bedziesz pisala dalej :) Mimo tego ze juz tyle epizodow przeczytalam znam cala historie na pamiec :) Mam taki pomysł nie wiem czy przypadnie ci do gustu ale mozna jakby skonczyc ta czesc i zaczac nowa o dalszych losach Zbyszka i Anety. O ich relacjach, moze troche o studiach Anety . O związku Miska i Zoski bo dawno o nich nie slyszelismy a poza tym nie wyjasnilismy sprawy z dzieckiem Jaroszów. Pozdrawiem :>
UsuńDziękuję za przedstawienie swojego pomysłu, pomyślę nad tym.
UsuńRównież pozdrawiam. ;>
NIE! Błagam, tylko nie kończ tego opowiadania! To się nie może tak skończyć.. Niech Aneta ze Zbyszkiem wszystko sobie wyjaśnią i niech wszystko wróci do normy, błagam.
OdpowiedzUsuńJestem w szoku :(
Co ja będę robić w każdy wieczór?! To nie może być koniec. Nie, nie, nie i jeszcze raz nie.
Błagam, przecież oni się kochają!
Wieczory można bardzo fajnie spożytkować, jest wiele możliwości. :)
UsuńAle żadna nie równa się z czytaniem tak świetnego opowiadania jakim jest historia Zbyszka i Anety.
UsuńCieszę się, że historia przypadła Wam do gustu. ;)
UsuńDokładnie, to opowiadanie stało się częścią mojej codzienności. Bez niego czegoś będzie mi brakowało :(
UsuńNie miałam pojęcia, że aż tak polubiliście ten blog. :)
UsuńSzczerze to myślałam, że to opowiadanie się nie skończy, a przynajmniej nie tak szybko :(
OdpowiedzUsuńProszę, pisz dalej, uwielbiam Twoje opowiadanie, tylko niech oni do siebie wrócą.. :(
Nic nie trwa wiecznie. :)
UsuńCieszę się, że opowiadanie Ci się podoba. ;>
jejuś ale się spłakałam na tym opowiadaniu.
OdpowiedzUsuńto była druga historia w życiu po której tak płakałam.
nie możesz tego skończyć
Jaka historia była tą pierwszą? :)
Usuńżaden koniec !!
OdpowiedzUsuńno i teraz nie zasnę myśląc co będzie dalej :/
pozdrawiam
Również pozdrawiam. ;>
Usuńnie, ja się nie zgadzam na epilog i na koniec!
OdpowiedzUsuńKażda Wasza opinia ma dla mnie ogromne znaczenie. :)
UsuńUwielbiam tego blooga ! Liczę, że skończy się to trochę inaczej ; )
OdpowiedzUsuńŻADEN EPILOG! NIE MA TAKIEJ OPCJI! Lasia masz pisać dalej bo jesteś genialna! :D jutro wchodzę i widzę tu KONTYNUACJĘ opowiadania a nie jakiś tam epilog... :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;>
UsuńZobaczę co da się zrobić. :)
Trafiłam na nie przypadkowo dzisiaj i przeczytałam z zapartym tchem. Suuuuuuuuper, naprawdę już jest jednym z moich ulubionych :> Szkoda trochę, że już się kończy :< Bajecznie piszesz. Jestem naprawdę szczęśliwa, że dane mi jest czytać tak dobre opowiadanie, i poznać tak ogromnie utalentowaną pisarkę jaką jesteś bez wątpienia. Piszesz w taki sposób, że czytelnikami (przynajmniej mną) targają różne uczucia - czasami byłam wściekła, czasami szczęśliwa a czasami nawet płakałam. Gratuluję, i czekam z niecierpliwiąc na następny rozdział :* Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba. :)
UsuńDziękuję bardzo, ale myślę, że na miano pisarki nie zasługuję. ;>
ojj ja uważam inaczej naprawdę :>
UsuńPochlebiasz mi, ale pisarka to zbyt duże, znaczące słowo jak na mnie i moje wypociny. :)
UsuńWiem, dla mnie będziesz jedną z najlepszych wg mnie pisarek blogowych, a Ty będziesz uważać jak uważasz ? Mały kompromis ? :))
UsuńZazwyczaj jestem uparta, ale że jest już po dwudziestej trzeciej a ja jestem wykończona - niech będzie. ;)
UsuńVesper, myślę że nie jeden pisarz z kilkoma- kilkunastoma wydanymi książkami nie powstydziłby się Twojej opowieści :) Nie mówię oczywiście o światowej sławy King'u, ale wielu wielu tych 'przeciętnych' są gorsi od Ciebie i to bez dwóch zdań. :)
UsuńPrzeciętny pisarz nie wydaje kilku-kilkunastu książek. :)
UsuńPorównywać mnie do Kinga to obraza dla tego geniusza. ;>
Jaki epilog?..Nie..Twoje opowiadanie jest naprawdę swietne:)..proszę nie kończ jeszcze:P
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie. :)
UsuńSzkoda kończyć tej historii. ;<
OdpowiedzUsuńA z drugiej strony, jeśli chodzi o epilog to było by to coś naprawdę fajnego, wzruszającego, niesamowitego. Nie potrafię wyrazić tego słowami.
:)
Usuńże co, ale jak to?
OdpowiedzUsuńCzekam na epilog, jestem ciekawa co stworzyłaś :))
VE.
Epilog to propozycja, idea, pomysł - nic konkretnego ani pewnego. :)
UsuńEpilog jak najbardziej Geniuszu ;))
OdpowiedzUsuńEpilog?? Nie!!!!!! Ale chyba zartujesz, bo ostatnio mowilas ze teraz piszesz rozdzial 44 czy ktorys tam :) Ale smutny ten rozdzial....mam nadzieje ze sie wszystko jakos ulozy i Aneta i Zibi wroca do siebie, bo nie moga tak po prostu zwiac! :P A co dzieje sie z rodzina Jaroszow??
OdpowiedzUsuń-Nareszcie weekend, jestem wniebowzieta, bo mialam bardzo ciezki tydzien...ale nareszcie odpoczynek, no tylko jutro polska szkola >_< no ale jakos bedzie! :) A u Ciebie jak tam? Pozdrawiam z Kanady. :D
Nie kończ jeszcze! proszę!
OdpowiedzUsuńNo teraz to mi tak szkoda Bartmana ,że ojej.;C
Epilog to taka idea, propozycja. :)
UsuńEpilog? Zależy jak to sobie wyobrażasz, co zrobisz po epilogu?
OdpowiedzUsuńJeśli to nie byłoby zbyt osobiste, chciałabym Cię prosić o wysłanie screen'a Twoich statystyk na blogu, po prostu jestem ciekawa jak wyglądają takie statystyki blogerki, która dodaje codziennie posty i ma tyle fanów :) Jeśli nie byłby to problem to mój e-mail izzy15@interia.pl :)
Żaden problem. ;) Zrobię screeny i później wyślę Ci je na e-mail. ;>
UsuńNie kończ, proszę! To jest najlepsze opowiadanie siatkarskie jakie czytałam. Mam nadzieję, że napiszesz jeszcze trochę i Aneta ze Zbyszkiem do siebie wrócą :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że blog Ci się podoba. :)
UsuńVesper, jaki epilog, co ty odwalasz??? Nie rób mi tego :cccc
OdpowiedzUsuńProszę proszę proszę!!!
Malin.
Vesper błagam! Nie kończ tego! Nie teraz i nie tak! Daj się ludziom psychicznie przygotować!!!
UsuńMalin.
Epilog to taka propozycja. ;>
UsuńNie ! Tylko nie Epilog! Kontynuuj to dalej ! Nie kończ tego ! To jest piękne opowiadanie ! Błagam nie kończ tego !
OdpowiedzUsuńCieszę się, że historia Zbyszka i Anety Ci się spodobała. ;>
Usuń