Epizod LXIII.
- Może pani chciałaby jakąś przymierzyć?
– zapytała jedna z ekspedientek.
- Nie, dziękuję. – uśmiechnęłam się
lekko i schowałam telefon do torby.
- Aneta, załóż jakąś. – krzyknęła wesoło
Zośka.
Kiwnęłam przecząco głową.
- Przygotuję coś specjalnego. – wyszczerzyła się jedna z pracownic sklepu i ruszyła w
kierunku wystawy.
Po kilkunastu minutach wróciła z suknią.
- Będzie idealnie na pani wyglądała. –
stwierdziła.
- Wątpię. – uśmiechnęłam się krzywo.
- Aneta, zrób to dla mnie. – zaśmiała
się Zocha.
Głośno westchnęłam i wzięłam suknię.
Weszłam do przebieralni i zrzuciłam z siebie ubrania. Po kilki minutach
szamotania się udało mi się założyć białą kreację.
- Wyłaź, chcę cię zobaczyć. –
zachichotała.
- Wyglądam jak kretynka. – westchnęłam.
Zośka otworzyła drzwi przebieralni i
wskoczyła do niej z moim telefonem.
- Uśmiech! – krzyknęła robiąc mi
zdjęcie.
Zakryłam twarz rękoma.
- Wariatka. – zaśmiałam się.
Stanęła za mną i przytuliła mnie.
- Patrz. – wskazała palcem na lustro. –
Pięknie wyglądasz.
Wywróciłam oczami.
- Co ty robisz z moim telefonem? –
zapytałam, kiedy zdejmowałam sukienkę.
- Nic. - wyszczerzyła się i podała mi
komórkę.
Przyjrzałam jej się uważnie i wzięłam
telefon. Weszłam w skrzynkę nadawczą. Zośka wysłała zrobione mi zdjęcie
Zbyszkowi z podpisem „Co ty na to?”.
- Zwariowałaś? – krzyknęłam i szybko
zaczęłam pisać kolejnego smsa.
Nie zdążyłam wysłać wiadomości, kiedy przyszła odpowiedź
Bartmana.
„Jestem na tak!” – odczytałam głośno
treść smsa.
Zocha wyszczerzyła się i wbiegła do
przymierzalni.
- Jak wyjdziesz to cię uduszę. –
warknęłam i usiadłam na pufie.
Napisałam Zbyszkowi, że zdjęcie wysłała
Zosia. Siedzieliśmy w tym sklepie do dwudziestej drugiej – później galeria
miała zostać zamknięta, więc musiałyśmy opuścić budynek.
- Przymierzyłaś trzydzieści siedem
sukienek i nie znalazłaś nic odpowiedniego? – zapytałam rozbawiona.
- Tylko się rozglądałam. – wyszczerzyła się.
- Wracasz do Warszawy? – zapytałam.
Kiwnęła twierdząco głową.
- Wezmę taksówkę. – uśmiechnęłam się.
- Mogę cię podrzucić, jeśli chcesz.
Machnęłam ręką.
- Kubiak się pewnie stęsknił. Wracaj. –
powiedziałam.
Pocałowała mnie w policzek i wsiadła do
auta. Wyjęłam telefon, jednak zrezygnowałam ze swojego pomysłu i postanowiłam
wrócić do domu pieszo. Droga z galerii do mieszkania zajmowała mniej więcej
trzydzieści minut. Przeszłam przez pasy i powoli szłam chodnikiem. Wyjęłam
iPoda i założyłam słuchawki. Kiedyś nie potrafiłam funkcjonować bez muzyki, teraz
słuchałam czegoś raz na tydzień, a nawet rzadziej. Wybrałam z listy utwór
Bitelsów i zwiększyłam głośność do maksimum. Po drugiej stronie ulicy
zauważyłam grupkę mężczyzn. Nie słyszałam ich, ale widziałam, że się śmieją i
krzyczą coś do mnie. Zignorowałam ich i przyspieszyłam kroku. Przeszłam na
czerwonym świetle i pognałam w stronę mieszkania. Minęły mnie dwie kobiety od
których czuć było alkohol na kilometr. Zataczały się, ledwo stały na nogach.
Zdezorientowana spojrzałam na nie – były młodsze ode mnie o kilka lat.
Pokręciłam głową i skręciłam w lewo. Kilkanaście metrów przede mną zobaczyłam
wieżowiec. W mieszkaniu na najwyższym piętrze świeciło się światło. Uśmiechnęłam
się i przyspieszyłam. Przebiegłam na drugą stronę i skierowałam się w stronę
wejścia. Po kilku minutach byłam na miejscu. Wsiadłam do windy i wjechałam na
najwyższe piętro. Z mieszkania właśnie wybiegał Zbyszek.
- A ty gdzie? – zaśmiałam się i
zerknęłam na zegarek. – Za kilka minut jedenasta.
- Miałem zamiar zacząć cię szukać. –
powiedział z wyrzutem. – Nie odbierasz telefonu.
- Słuchałam muzyki. – wyszczerzyłam się
machając słuchawkami.
- Myślałem, że Zośka cię podrzuci.
- Kazałam jej wracać do Warszawy. –
uśmiechnęłam się. – I zrobiłam sobie spacer.
- Rekwiruję tego iPoda. – stwierdził zabierając
mi urządzenie.
-
Nie ma mowy. – zaśmiałam się i weszłam do mieszkania.
Skierowałam się w stronę kuchni, byłam
strasznie głodna. Na stole czekały gotowe kanapki. Pocałowałam Zbyszka w
policzek i wzięłam talerz do salonu.
- Bardzo ładne zdjęcie. – zachichotał pokazując
wiadomość, którą wysłała mu Zosia.
- Przepraszam. – jęknęłam. – Zabrała mi
telefon.
- Po co przymierzałaś sukienkę? –
zapytał wesoło.
Wzruszyłam ramionami.
- Zośka mnie namawiała, więc ubrałam
jedną dla świętego spokoju. – powiedziałam. – Wyglądałam strasznie.
- Mnie się podoba. – stwierdził. –
Kubiak dzwonił z pytaniem, czy będziemy ich świadkami.
Kiwnęłam głową.
- Zgodziłem się.
- Poszaleli z tym ślubem. – westchnęłam.
– Przecież nawet nie wiadomo kiedy się pobiorą.
- Michał był dziś załatwiać wszystko. –
powiedział. – Wstępnie ustalili, że ślub będzie w kwietniu.
Machnęłam ręką.
- Jeszcze rok czasu.
- Zanim zorganizują wesele i wszystkie
inne sprawy będzie już marzec. – zaśmiał się. – Zobaczysz.
- Może namówmy ich na szybki ślub w
Vegas? – zapytałam. – Elvis ich pobłogosławi, dziesięć minut i będzie po
wszystkim.
- Chciałabyś tak wziąć ślub? – zapytał zaskoczony.
- Nie. – zaśmiałam się. – Ale mam już
dość oceniania kreacji Zośki.
- Pojedziemy jutro na działkę?
Wzruszyłam ramionami.
- Czemu nie? – uśmiechnęłam się.
- Weźmiemy plany, o szesnastej ma tam
być architekt.
- Zatrudniłeś architekta? – jęknęłam. –
Kiedy zamierzałeś mi o tym powiedzieć?
- Skontaktowałem się z dzisiaj. –
wyszczerzył się. – Przejrzy twoje projekty, zrobi właściwy i zabieramy się za
budowę.
- Nie stać mnie na budowę domu. –
zaśmiałam się. – Taki architekt za sam projekt kasuje kilkanaście tysięcy.
Wzruszył ramionami.
- To jest zadanie faceta. –
odpowiedział. – Utrzymać swoją rodzinę.
- A kobieta ma ładnie wyglądać i
siedzieć w kuchni? – zapytałam rozbawiona.
- Mniej więcej. – uśmiechnął się.
- Nie myślałam, że tak szybko weźmiemy
się za ten dom. – westchnęłam.
- Na co czekać? – zapytał wesoło. –
Środki mamy, więc czemu z nich nie skorzystać?
- Źle się czuję z tym, że za wszystko
zapłacisz. Budowa domu to nie jest kilka tysięcy, tylko kilkaset.
- Aneta, na tym to wszystko polega.
Myślisz, że ludzie dzielą wszystkie koszty na pół, nawet jeśli jedna strona
zarabia trzy razy więcej od drugiej.
- Trzy? Chyba dziesięć… - westchnęłam. –
Tak chyba powinno być? Wszystkie koszty na pół.
Pokiwał przecząco głową.
- Poczekaj z czterdzieści lat, może
uzbieram. – wyszczerzyłam się.
- Czterdzieści lat? – zaśmiał się. –
Będę po sześćdziesiątce.
- Chcę pokryć chociaż część wydatków,
zgoda? – zapytałam.
- Niech będzie. – powiedział i pocałował
mnie.
________________________________________________________________________
No i zaczynam urlop. :)
Mam obowiązek Was poinformować, że po długich, dokładnych przemyśleniach wstępnie podjęłam decyzję o zakończeniu tej historii. Niedługo się z Wami pożegnam - myślę, że koniec roku będzie jednoznaczny z końcem mojej działalności.
________________________________________________________________________
No i zaczynam urlop. :)
Mam obowiązek Was poinformować, że po długich, dokładnych przemyśleniach wstępnie podjęłam decyzję o zakończeniu tej historii. Niedługo się z Wami pożegnam - myślę, że koniec roku będzie jednoznaczny z końcem mojej działalności.
Nie pozwalam Ci kończyć! Nie! Chyba, że zaczniesz coś nowego to wtedy może Ci wybaczę!
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, emerytura nadchodzi. :)
UsuńŻe co nadeszło? Nie, nie, nie! Marnujesz talent Kobito! :)
UsuńNie mam talentu :)
Usuńbędzie wielka szkoda jak zakończysz..naprawdę ;(
OdpowiedzUsuń:)
UsuńEpizod napisany świetnie jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńCóż, szkoda, że już kończyć tę historię ale mam nadzieję, że nie skończysz z bloggowaniem?
Myślałaś nad jakimś kolejnym opowiadaniem czy to definitywny koniec twojej "działalności" ?
Dziękuję. ;>
UsuńW sumie nie napisałam jeszcze końca, mam jeszcze trochę rzeczy do opisania, ale myślę, że całość zakończy się przed styczniem. Nie zastanawiałam się nad tym, co będzie dalej. :)
Zostało mam tylko 27 rozdziałów? :< Szkoda, kocham Twoje opowiadanie! Jesteś niesamowita ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie 27. :) Nie napisałam, że kończę 31 grudnia. Równie dobrze może to być 18, 26 czy 30. :>
UsuńŹle zinterpretowałam Twoje słowa. :c Ta myśl, że może być mniej niż 27 mnie nie pociesza :c
Usuń:c
Usuńno chyba sobie żartujesz..
OdpowiedzUsuńVesper, nie odchodź.
Kochamy Cię ! <3
Też Was kocham. :) Bardzo, bardzo mocno! :>
Usuńświetnie. ale nie kończ. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;>
UsuńJak skoczysz pisać to ja Cię znajdę i uduszę! Chcesz tego?
OdpowiedzUsuńJestem za młoda, żeby umierać. :>
UsuńDlatego pisz a będzisz żywa :)
UsuńPodjęłam już decyzję, niedługo kończę działalność.
UsuńMam dobrą ochronę. :>
Świetny rozdział heh ten tekst ,,trzydzieści siedem sukienek " od razu mi się z filmem skojarzył;p
OdpowiedzUsuńPrzyznam że od samego początku bardzo mnie wciągnął twój blog no ale nie ukrywajmy przecież nie będziesz pisała jednej historii całe życie;p Mam nadzieje że będzie happy end i że wkrótce powstanie jakiś nowy blog ;] na to liczę ;>
Pozdrawiam ciepło ;)
Dziękuję. ;> Film miał tytuł "27 sukienek". Nie oglądałam go, ale pamiętam różowe plakaty wiszące w Poznaniu, kiedy była jego premiera. Ile to już lat w tył...
UsuńCałe życie na pewno bym nie dała rady. ;) Pozdrawiam ciepło. ^^
Ale mam nadzieje ze ten koniec nie nastąpi jednak tak szybko tzn było by miło przeczytać sobie w święta w wolnej chwili kolejny rozdział :D No ale ja tylko głośno myślę :] mam nadzieje że chociaż w święta dasz nam się nacieszyć tym fantastycznym blogiem ;]
UsuńNie mam pojęcia kiedy konkretnie pojawi się ostatni post. Cieszę się, że mój blog tak bardzo przypadł Ci do gustu. :)
UsuńNo rozumiem rozumiem :D
UsuńTak już dawno nie czytałam tak dobrego i tak precyzyjnego bloga tzn że rozdziały są dodawane codziennie i że odpisujesz na każdy komentarz to się rzadko zdarza :D
Miło mi słyszeć takie słowa. ;)
UsuńSą lepsze blogi, z pewnością je wkrótce odkryjesz. ;>
Z pewnością są dobre ale jak dla mnie twój to nr 1 ;]
UsuńJa mam w głowie milion histori na minute ale jakoś nigdy nie umiałam ich przedstawic w postaci bloga a próbowałam ;p no ale nie kazdy potrafi ;p
:)
UsuńZ pewnością potrafisz. ;> Chętnie przeczytałabym jakieś Twoje dzieło, podeślesz mi coś? ^^
Jeszcze nic nie powstało to były tylko próby i to nie udane ;p może jeszcze kiedyś spróbuje ;p
UsuńPróbuj! :)
Usuńto twoja decyzja i jeśli skończysz pisać, ja to szanuję, ale wszyscy wiedz, że wszyscy będziemy tęsknić!
OdpowiedzUsuńTeż będę za Wami tęsknić!
UsuńEpizod świetny. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że już za nie długo kończysz. ;< Masz jakiś pomysł na kolejne opowiadanie? Czy będziesz robiła "drugi tom" Zibiego i Anety??
Pozdrawiam ;>
PS. Choć wiem, że to tylko wstępne przemyślenia. ;)
Dziękuję. ;>
UsuńNie myślałam nad tym co będzie dalej, nie umiem odpowiedzieć na Twoje pytanie.
Pozdrawiam. ;)
Rozumiem :)
Usuń:)
UsuńŻe co ?! O.o Ja juz sobie wyobrazalam ze w ferie bede w cieplych kapciach i z kakaukiem siedziala i czytala twoje opowiadania wygladajac za okno i widzac mase sniegu :) prosze nie koncz tego , przeciezjeszcze slub zbyszka i Anety musi byc , oni musze miec dzici ! Ja chuba nie przezyje !?
OdpowiedzUsuńDo ferii jeszcze mnóstwo czasu. :) Męczę Was już od października, strasznie szybko minęły mi te miesiące. ;>
UsuńMy mamy ferie najwczesniej wiec spoko :) ale mam pytanie czy jesli zakonczysz ta opowiesc (nad czym ubolewam) zaczniesz pisac jakas inna moze z innymi bohaterami ? :)
UsuńNie mam pojęcia co ze mną będzie po zakończeniu tej historii, nie myślałam nad tym. :)
UsuńPrzyjemny rozdział:)
OdpowiedzUsuńRozumiem, że kiedyś musi się to skończyć. Chociaż tego nie chcę:) Tylko może nie psuj świąt wiernym czytelnikom np. kończąc blog kilka dni przed świętami lub w same święta^^ haha
Dziękuję. ;)
UsuńNic nie mogę obiecać, sama nie znam dokładniej daty. :>
Rozumiem:)
UsuńTwój blog i tak na zawsze pozostanie w mojej głowie:) Jako systematyczny, konsekwentnie dodawany każdego dnia, o stałej długości i wręcz zawsze stałej porze:) (każdy ma jakieś sprawy do załatwienia i nie jest w stanie dzień w dzień przez ponad 2 miesiące być o tej samej porze na komputerze)
Dziękuję, cieszę się, że blog Ci się spodobał. :)
UsuńNo cóż... kilka(naście) wpadek było. :>
Epizod swietny!!!!!! :)
OdpowiedzUsuńA co????????!!!!!!!!!!! Nieeeeeeee, dlaczego?? Przeciez mowilas ze piszesz 40-sty ktorys. Nie koncz!! Co ja bez Ciebie zrobie?! :( A dlaczego chcesz juz zakonczy?? :'(
Dziękuję! :)
Usuń40-któryś, a dzisiaj wrzuciłam 63 epizod. :>
Dasz sobie radę, to tylko blog. Dlaczego kończę? Oh, jest mnóstwo powodów.
Nie ma za co :)
UsuńAha no tak...
Szkoda, bedzie mi Cie brakowalo..::(
Mi Ciebie również, ale do końca jeszcze jest miesiąc - nie żegnajmy się teraz. :)
UsuńNo dobra!!! :) Mam nadzieje ze ten miesiac sie wydluzy :)
UsuńCoraz bliżej święta, coraz bliżej święta... ^^
UsuńTylko nie to. Przemyśl to jeszcze raz , szkoda to od tak zakończyć bo masz talent do pisania i w ogóle nie wyobrażam sobie dnia bez przeczytania twojego bloga ; )
OdpowiedzUsuńNie mam talentu, jestem zwykłą amatorką. Nie spodziewałam się, że historia tak Wam się spodoba. :)
Usuńbęde płakać jak skończysz no cóż nie można mieć w życiu wszyskiego ale skoro jesteś (moim zdaniem) takim świetnym pisarzem to napisz inny blog plis :)
OdpowiedzUsuńZakazuję wylewania łez z takiego powodu. :)
UsuńA może coś się zmieni ? :> No prosze to jest naprawdę świetne opowiadanie, nie możesz tego tak szybko skończyć! :D Tak bardzo ci z nami źle? :)Nie chcesz już pisać czy po prostu nie masz na to czasu ?
OdpowiedzUsuńCoś? Tzn.? Nie za bardzo wiem co masz na myśli. :)
UsuńCieszę się, że opowiadanie Ci się podoba. :> Szybko? Pod koniec grudnia miną trzy miesiące!
Źle? Nie żartuj tak nawet. Jesteście kochani, uwielbiam Was. ^^
'Coś' chodziło mi, że jeszcze zminisz swoją decyzję i nie zakończysz tego ? :)
UsuńMyślę, że to już postanowione. :)
UsuńŚwietny epizod. Szkoda, że chcesz kończyć, mnie też te 3 miesiące straasznie szybko zleciały :). Ale może zrobisz sobie przerwę i będzie 2-część ?
OdpowiedzUsuńNie dawno mówiłaś, że jesteś strasznie do prszodu z tymi epizodami i jakim cudem tak szybko koniec ?
Dziękuję. ;>
UsuńStrasznie do przodu - mam napisanych osiem epizodów do przodu. Czyli jakieś 24 strony w Wordzie, to naprawdę dużo. :)
W sumie masz racje, ale do końca roku jeszcze troche zostało, więc nie jest tak źle , no chyba, że zakończysz szybciej.
UsuńPożyjemy, zobaczymy :)
Usuńnie kończ, ja umrę bez Ciebie, ale obiecaj, że zaczniesz jakieś nowe opowiadanie, bo świetnie piszesz!
OdpowiedzUsuńNie przesadzajmy, dasz sobie radę. ;)
UsuńNie składam obietnic, których nie mogę dotrzymać - nie wiem, czy jeszcze coś napiszę. ;>
Nieeeeeeee.....!!!!!!
OdpowiedzUsuńA zaczniesz pisać jakieś inne? Proszę :*
Od tamtego rozdziału wiedziałam, że ona przymierzy jakąś kieckę.
Pozdrawiam :* :D
Nie mam pojęcia co będę robiła później.
UsuńPozdrawiam. ;)
Świetnie, świetnie, świetnie ! Szkoda, będzie mi bardzo przykro no, ale coś się kończy, a coś zaczyna :)
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie spytałam, a często sie nad tym zastanawiałam, na avatarze to jesteś ty ? :D
Dziękuję. ;>
UsuńNie, to pierwsze lepsze zdjęcie z wyszukiwarki grafik Google. :)
proszę nieeeeeeeee :( nie rób mi tego ;(
OdpowiedzUsuńNie smuć się. :c
Usuńmoje życie legło w gruzach, gdy przeczytałam, że chcesz skończyć opowiadanie . :(
UsuńNie przesadzajmy. :)
Usuńw sumie moze i masz racje z zakonczeniem opowiadania, przyanjmniej nie zrobi sie z tego telenowela ^^
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mój pomysł Ci się podoba. :)
Usuńsmutno będzie bez Ciebie ;'( mam nadzieje, że coś jeszcze napiszesz (koniecznie), bo wychodzi Ci to wspaniale :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;)
blue
Mi bez Ciebie również będzie smutno. :(
UsuńNie mam pojęcia czy napiszę cokolwiek.
Pozdrawiam. ;>
no to trzymam kciuki abyś miała wenę do tworzenia takich świetnych opowiadań ;)
Usuńblue
:)
Usuńnie kończ jeszcze, proszę! WSZYSTKIE PROSIMY! :)
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, to już raczej postanowione. :)
Usuńzdolowalas mnie troszke ta wiadomoscia :c wiem, ze to Twoja decyzja, ale musisz wiedziec, ze bez Ciebie bedzie inaczej, smutno, pusto...
OdpowiedzUsuńMam jednak nadzieje, ze z pisaniem nie skonczysz na dobre i zaczniesz na nowo cos tworzyc :)
Pamietaj, ze wszyscy Cie kochamy i bedzie nam bardzo smutno jak juz nie bedziesz dla nas pisac :c
mimo wszystko ja i tak dziekuje za wszystko ;*
jestes cudowna, Vesper ;*
sciskam Cie mocno,
M.
Nie mam pojęcia co będzie ze mną dalej.
UsuńTeż Was kocham. :> Jesteście cudowni, nie wiem jak będzie wyglądał mój dzień bez Waszych komentarzy.
Pozdrawiam ciepło. :)
kuuuurcze.. Szkoda, że chcesz już powoli kończyć.. Chciałabym jeszcze przeczytać o ślubie Zbyszka i Anety chociaż.. Jak się pobiorą możesz kończyć.. W sumie to po co kończyć? :P Opowiadanie jest świetne, jakbym czytała książkę. Ostatnio znowu wzięłam się za czytanie tego od początku i towarzyszyły mi takie same emocje, jakbym czytała opowiadanie po raz pierwszy. Mam nadzieję, że jeśli już naprawdę zakończysz bloga, to nie będziesz go usuwać, żeby każdy mógł go przeczytać. Sama też zabieram się za pisanie. Jeszcze nie wiem, o czym ten blog będzie, ale zainspirowałaś mnie do pisania. :) Buziaki :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że opowiadanie Ci się podoba. ;>
UsuńNie czytaj tego od nowa! Ostatnio sama zajrzałam do kilku pierwszych rozdziałów i znalazłam mnóstwo błędów, porażka. :c
Powodzenia z pisaniem, czekam na link! :)
Ja żadnych błędów nie zauważyłam :) I Naprawdę mam szczerą nadzieję, że nie skończysz tak szybko tego opowiadania :) Pozdrawiam :)
UsuńJest ich pełno, poważnie. :)
UsuńPozdrawiam. :>
opowiadanie cudowne, jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że będziesz kończyć. :(
codziennie z niecierpliwością czekałam na nowy rozdział, teraz to będzie taka pustka, ale szanuje Cię za twój ewidentny talent <3
KOCHAMY CIĘ !
może nie zostawisz nas tak kompletnie ? ;>
Dziękuję. ;)
UsuńNie mam żadnego talentu. Też będę za Wami tęskniła, nie wiem co będę robiła wieczorami bez Was. :<
Ja też Was kocham. :) Jeśli masz na myśli kontakt - to nie, nie zostawię. Zawsze będziecie mogły do mnie napisać. Na e-mail albo na blogu, będę się starała często zaglądać i sprawdzać pocztę. :>
możesz podać swojego emaila? :)
Usuńvesperdreams@interia.pl
UsuńO NIE! Tak mało czasu! Tylko do końca roku... Nie przeżyję tego :(
OdpowiedzUsuńMoje życie traci sens :/
Nie przesadzajmy. :)
UsuńEpizod jak zawsze bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńWielka szkoda,że postanowiłaś skończyć to opowiadanie :( Myślałam, że jeszcze troche to pociągniesz...
Ale rozumiemy Twoją decyzje, pamiętaj o nas zawsze. Kochamy Cię Vesper!
Dziękuję. ;>
UsuńJeszcze miesiąc czasu, nie chcę się teraz z Wami żegnać, kochani. :)
Ale skończysz z tym opowiadaniem i zaczniesz coś innego czy w ogóle skończysz?:(
OdpowiedzUsuńCoś się boję, że ze ślubem Zochy i Miśka coś się skomplikuje...
p,
G
Nie mam pojęcia co będzie po zakończeniu tej historii, nie myślałam jeszcze o tym. :)
UsuńAle mam nadzieję, że chociaż koniec będzie wesoły........ taki ślub Zosi i Kubiaczka na przykład... albo samych głównych bohaterów? ;>
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. ♥ Z tym zdjęciem wysłanym do Zbyszka to świetny pomysł! :D
Pozdrawiam. ;-*
Dziękuję, pozdrawiam. ;)
UsuńRozdział jak zawsze świetny . :)
OdpowiedzUsuńAle koniec . ?! Mogłabym czytać twoje opowiadanie bez końca.
A skoro chcesz zakończyć opowiadanie to niech już chociaż skończy się szczęśliwie . :D
Dziękuję. ;>
UsuńCieszę się, że opowiadanie Ci się podoba. :)
Szkoda, że skonczysz pisać :( no ale... dużo już napisałaś i ogólnie ;) Całe życia się nie da pisać :D wiesz, że będziemy teskili, nie? :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i baaardzo Ci dziękuje za to opowiadanie :)
Też będę za Wami tęskniła. :>
UsuńNie żegnajmy się jeszcze - mamy jeszcze miesiąc czasu. :)
To ja dziękuję Tobie, że je czytasz. ^^
oj ta Zośka :D
OdpowiedzUsuńnieeee kooończ! Proszę Cię Vesper, nie kończ! ;s
:)
UsuńNie zgadzam się ! Nie rób nam tego :(
OdpowiedzUsuńJuż teraz wiem że będę tęsknić :( : *
Też będę za Wami tęsknić.
UsuńJa się zaraz popłaczę... Ale dobrze, skoro tak zdecydowałaś... Cieszę się, że poinformowałaś nas wcześniej :) Będę mogła się psychicznie przygotować. Czy jest szansa, że do nas wrócisz? Zaczniesz pisać coś jeszcze?
OdpowiedzUsuńEpizod bardzo mi się podobał - Zocha jest naprawdę trzepnięta (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) :). Ale potem przeczytałam co napisałaś pod rozdziałem i się zasmuciłam :cc Ale trudno, rozumiem, że masz już dość.
Jak u Cb?? jakie plany na najbliższe dni?
Buziaki,
Malin. <3
Nie płacz. Nie mam pojęcia czy znowu cokolwiek napiszę.
UsuńCieszę się, że epizod Ci się podoba. :)
Nie mam dość! Broń Boże :> Prowadzenie bloga sprawia mi mnóstwo radości.
Pozdrawiam. ^^
I co ja będę robić każdego wieczoru ? Będzie mi brakować kolejnych epizodów, Anety, Zbyszka, Zośki wszyyystkich. Mam nadzieję, że chociaż nie usuniesz bloga i będę mogła do niego wrócić :) Jednak dobrze, że nie kończysz tego teraz czy jutro. Jeszcze trochę będę mogła się nacieszyć. Pozdrawiam ! :)
OdpowiedzUsuńB.
Blog cały czas będzie istnieć - chcę być z Wami w stałym kontakcie. ;)
UsuńPozdrawiam. ;>
Nie kończ nie kończ nie kończ nie kończ nie kończ nie kończ nie kończ nie kończ nie kończ nie kończ nie kończ nie kończ
OdpowiedzUsuńnie możesz mi tego zrobić ;(
hej,słuchaj,
OdpowiedzUsuńniewiem jak ludzi zachęcić do czytania mojego bloga :( chyba go usunę go, tylko zaśmiecam internet...:(
Nie mów tak. :c Internet jest wielki, miejsca jest wiele. :)
Usuńdziś nadrobiłam wszystkie zaległe epizody i nie chce, żebyś o kończyła, jak ja będę żyć bez tego ?:(
OdpowiedzUsuńHiena
Doskonale dasz sobie radę. :)
UsuńNie, nie, nie i jeszcze raz nie! Nie możesz przestać pisać tego bloga. Ja tu czekam aż Aneta i Zbyszek wybudują dom, wezmą ślub i będą mieć gromadkę dzieci. Wtedy będziesz mogła skończyć, no a nie teraz. ;(
OdpowiedzUsuńNie kończę teraz, za minutę. Jeszcze mamy miesiąc czasu na pożegnanie. :)
Usuńkiedy będzie? :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że tradycyjnie, między 18 a 19. :)
UsuńNawet Titanic mnie tak nie wzruszył jak wiadomość pod tym epizodem... Poważnie się zastanów nad pisaniem nowego opowiadania :D Nawet mam takie jedno rozpoczęte o Uli i Bartku Kurku :) Jeśli byś chciała, to mogę ci podesłać. Wiedz, że będziemy ogromnie tęsknić ;[
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i do jutra :>
Pamiętam jak oglądałam Titanica pierwszy raz. Mama i siostra wylewały łzy, ja się cały czas śmiałam z głupoty niektórych osób na pokładzie. :)
UsuńKoniecznie mi podeślij! ;> vesperdreams@interia.pl
Pozdrawiam, do jutra. ^^
Ejjj no! Bez jaj! :D
OdpowiedzUsuńMoże to głupie ale strasznie się zżyłam z tym opowiadaniem, można by powiedzieć że to już taki rytuał. Wieczorem od 18 do 19 Pogromcy Mitów a potem Twój blog. :D Mam nadzieję że jeszcze coś napiszesz (zdaję sobie sprawę z tego że mówisz poważnie i to koniec) i dasz nam oczywiście o tym znać. :) Cieszę się że jeszcze mamy trochę czasu do zakończenia (chociaż 14 epizodów, plisss (plissss, tak po gimbusiarsku :D)).
K.
Pogromcy Mitów! Uwielbiam. :)
UsuńBędę z Wami w stałym kontakcie - przynajmniej mam taką nadzieję. ;>
Nie mam pojęcia co będzie ze mną dalej, pożyjemy, zobaczymy.
Gimbaza jest fajna, ostatnio miałam przyjemność spędzić kilka godzin w swojej dawnej szkole z uczniami. :>
I kiedy bedzie ?
OdpowiedzUsuńJuż za chwilę. :)
Usuń