wtorek, 4 grudnia 2012

LXIV



Epizod LXIII.






- Może pani chciałaby jakąś przymierzyć? – zapytała jedna z ekspedientek.

- Nie, dziękuję. – uśmiechnęłam się lekko i schowałam telefon do torby.

- Aneta, załóż jakąś. – krzyknęła wesoło Zośka.

Kiwnęłam przecząco głową.

- Przygotuję coś specjalnego. – wyszczerzyła  się jedna z pracownic sklepu i ruszyła w kierunku wystawy.

Po kilkunastu minutach wróciła z suknią.

- Będzie idealnie na pani wyglądała. – stwierdziła.

- Wątpię. – uśmiechnęłam się krzywo.

- Aneta, zrób to dla mnie. – zaśmiała się Zocha.

Głośno westchnęłam i wzięłam suknię. Weszłam do przebieralni i zrzuciłam z siebie ubrania. Po kilki minutach szamotania się udało mi się założyć białą kreację.

- Wyłaź, chcę cię zobaczyć. – zachichotała.

- Wyglądam jak kretynka. – westchnęłam.

Zośka otworzyła drzwi przebieralni i wskoczyła do niej z moim telefonem.

- Uśmiech! – krzyknęła robiąc mi zdjęcie.

Zakryłam twarz rękoma.

- Wariatka. – zaśmiałam się.

Stanęła za mną i przytuliła mnie.

- Patrz. – wskazała palcem na lustro. – Pięknie wyglądasz.

Wywróciłam oczami.

- Co ty robisz z moim telefonem? – zapytałam, kiedy zdejmowałam sukienkę.

- Nic. - wyszczerzyła się i podała mi komórkę.

Przyjrzałam jej się uważnie i wzięłam telefon. Weszłam w skrzynkę nadawczą. Zośka wysłała zrobione mi zdjęcie Zbyszkowi z podpisem „Co ty na to?”.

- Zwariowałaś? – krzyknęłam i szybko zaczęłam pisać kolejnego smsa.

Nie zdążyłam wysłać  wiadomości, kiedy przyszła odpowiedź Bartmana.

„Jestem na tak!” – odczytałam głośno treść smsa.

Zocha wyszczerzyła się i wbiegła do przymierzalni.

- Jak wyjdziesz to cię uduszę. – warknęłam i usiadłam na pufie.

Napisałam Zbyszkowi, że zdjęcie wysłała Zosia. Siedzieliśmy w tym sklepie do dwudziestej drugiej – później galeria miała zostać zamknięta, więc musiałyśmy opuścić budynek.

- Przymierzyłaś trzydzieści siedem sukienek i nie znalazłaś nic odpowiedniego? – zapytałam rozbawiona.

- Tylko się rozglądałam. – wyszczerzyła się.

- Wracasz do Warszawy? – zapytałam.

Kiwnęła twierdząco głową.

- Wezmę taksówkę. – uśmiechnęłam się.

- Mogę cię podrzucić, jeśli chcesz.

Machnęłam ręką.

- Kubiak się pewnie stęsknił. Wracaj. – powiedziałam.

Pocałowała mnie w policzek i wsiadła do auta. Wyjęłam telefon, jednak zrezygnowałam ze swojego pomysłu i postanowiłam wrócić do domu pieszo. Droga z galerii do mieszkania zajmowała mniej więcej trzydzieści minut. Przeszłam przez pasy i powoli szłam chodnikiem. Wyjęłam iPoda i założyłam słuchawki. Kiedyś nie potrafiłam funkcjonować bez muzyki, teraz słuchałam czegoś raz na tydzień, a nawet rzadziej. Wybrałam z listy utwór Bitelsów i zwiększyłam głośność do maksimum. Po drugiej stronie ulicy zauważyłam grupkę mężczyzn. Nie słyszałam ich, ale widziałam, że się śmieją i krzyczą coś do mnie. Zignorowałam ich i przyspieszyłam kroku. Przeszłam na czerwonym świetle i pognałam w stronę mieszkania. Minęły mnie dwie kobiety od których czuć było alkohol na kilometr. Zataczały się, ledwo stały na nogach. Zdezorientowana spojrzałam na nie – były młodsze ode mnie o kilka lat. Pokręciłam głową i skręciłam w lewo. Kilkanaście metrów przede mną zobaczyłam wieżowiec. W mieszkaniu na najwyższym piętrze świeciło się światło. Uśmiechnęłam się i przyspieszyłam. Przebiegłam na drugą stronę i skierowałam się w stronę wejścia. Po kilku minutach byłam na miejscu. Wsiadłam do windy i wjechałam na najwyższe piętro. Z mieszkania właśnie wybiegał Zbyszek.

- A ty gdzie? – zaśmiałam się i zerknęłam na zegarek. – Za kilka minut jedenasta.

- Miałem zamiar zacząć cię szukać. – powiedział z wyrzutem. – Nie odbierasz telefonu.

- Słuchałam muzyki. – wyszczerzyłam się machając słuchawkami.

- Myślałem, że Zośka cię podrzuci.

- Kazałam jej wracać do Warszawy. – uśmiechnęłam się. – I zrobiłam sobie spacer.

- Rekwiruję tego iPoda. – stwierdził zabierając mi urządzenie.

-  Nie ma mowy. – zaśmiałam się i weszłam do mieszkania.

Skierowałam się w stronę kuchni, byłam strasznie głodna. Na stole czekały gotowe kanapki. Pocałowałam Zbyszka w policzek i wzięłam talerz do salonu.

- Bardzo ładne zdjęcie. – zachichotał pokazując wiadomość, którą wysłała mu Zosia.

- Przepraszam. – jęknęłam. – Zabrała mi telefon.

- Po co przymierzałaś sukienkę? – zapytał wesoło.

Wzruszyłam ramionami.

- Zośka mnie namawiała, więc ubrałam jedną dla świętego spokoju. – powiedziałam. – Wyglądałam strasznie.

- Mnie się podoba. – stwierdził. – Kubiak dzwonił z pytaniem, czy będziemy ich świadkami.

Kiwnęłam głową.

- Zgodziłem się.

- Poszaleli z tym ślubem. – westchnęłam. – Przecież nawet nie wiadomo kiedy się pobiorą.

- Michał był dziś załatwiać wszystko. – powiedział. – Wstępnie ustalili, że ślub będzie w kwietniu.

Machnęłam ręką.

- Jeszcze rok czasu.

- Zanim zorganizują wesele i wszystkie inne sprawy będzie już marzec. – zaśmiał się. – Zobaczysz.

- Może namówmy ich na szybki ślub w Vegas? – zapytałam. – Elvis ich pobłogosławi, dziesięć minut i będzie po wszystkim.

- Chciałabyś tak wziąć ślub? – zapytał zaskoczony.

- Nie. – zaśmiałam się. – Ale mam już dość oceniania kreacji Zośki.

- Pojedziemy jutro na działkę?

Wzruszyłam ramionami.

- Czemu nie? – uśmiechnęłam się.

- Weźmiemy plany, o szesnastej ma tam być architekt.

- Zatrudniłeś architekta? – jęknęłam. – Kiedy zamierzałeś mi o tym powiedzieć?

- Skontaktowałem się z dzisiaj. – wyszczerzył się. – Przejrzy twoje projekty, zrobi właściwy i zabieramy się za budowę.

- Nie stać mnie na budowę domu. – zaśmiałam się. – Taki architekt za sam projekt kasuje kilkanaście tysięcy.

Wzruszył ramionami.

- To jest zadanie faceta. – odpowiedział. – Utrzymać swoją rodzinę.

- A kobieta ma ładnie wyglądać i siedzieć w kuchni? – zapytałam rozbawiona.

- Mniej więcej. – uśmiechnął się.

- Nie myślałam, że tak szybko weźmiemy się za ten dom. – westchnęłam.

- Na co czekać? – zapytał wesoło. – Środki mamy, więc czemu z nich nie skorzystać?

- Źle się czuję z tym, że za wszystko zapłacisz. Budowa domu to nie jest kilka tysięcy, tylko kilkaset.

- Aneta, na tym to wszystko polega. Myślisz, że ludzie dzielą wszystkie koszty na pół, nawet jeśli jedna strona zarabia trzy razy więcej od drugiej.

- Trzy? Chyba dziesięć… - westchnęłam. – Tak chyba powinno być? Wszystkie koszty na pół.

Pokiwał przecząco głową.

- Poczekaj z czterdzieści lat, może uzbieram. – wyszczerzyłam  się.

- Czterdzieści lat? – zaśmiał się. – Będę po sześćdziesiątce.

- Chcę pokryć chociaż część wydatków, zgoda? – zapytałam.

- Niech będzie. – powiedział i pocałował mnie. 

________________________________________________________________________

No i zaczynam urlop. :)

Mam obowiązek Was poinformować, że po długich, dokładnych przemyśleniach wstępnie podjęłam decyzję o zakończeniu tej historii. Niedługo się z Wami pożegnam - myślę, że koniec roku będzie jednoznaczny z końcem mojej działalności. 

125 komentarzy:

  1. Nie pozwalam Ci kończyć! Nie! Chyba, że zaczniesz coś nowego to wtedy może Ci wybaczę!

    OdpowiedzUsuń
  2. będzie wielka szkoda jak zakończysz..naprawdę ;(

    OdpowiedzUsuń
  3. Epizod napisany świetnie jak zawsze :)
    Cóż, szkoda, że już kończyć tę historię ale mam nadzieję, że nie skończysz z bloggowaniem?
    Myślałaś nad jakimś kolejnym opowiadaniem czy to definitywny koniec twojej "działalności" ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      W sumie nie napisałam jeszcze końca, mam jeszcze trochę rzeczy do opisania, ale myślę, że całość zakończy się przed styczniem. Nie zastanawiałam się nad tym, co będzie dalej. :)

      Usuń
  4. Zostało mam tylko 27 rozdziałów? :< Szkoda, kocham Twoje opowiadanie! Jesteś niesamowita ;) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie 27. :) Nie napisałam, że kończę 31 grudnia. Równie dobrze może to być 18, 26 czy 30. :>

      Usuń
    2. Źle zinterpretowałam Twoje słowa. :c Ta myśl, że może być mniej niż 27 mnie nie pociesza :c

      Usuń
  5. no chyba sobie żartujesz..
    Vesper, nie odchodź.
    Kochamy Cię ! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. świetnie. ale nie kończ. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak skoczysz pisać to ja Cię znajdę i uduszę! Chcesz tego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem za młoda, żeby umierać. :>

      Usuń
    2. Dlatego pisz a będzisz żywa :)

      Usuń
    3. Podjęłam już decyzję, niedługo kończę działalność.

      Mam dobrą ochronę. :>

      Usuń
  8. Świetny rozdział heh ten tekst ,,trzydzieści siedem sukienek " od razu mi się z filmem skojarzył;p

    Przyznam że od samego początku bardzo mnie wciągnął twój blog no ale nie ukrywajmy przecież nie będziesz pisała jednej historii całe życie;p Mam nadzieje że będzie happy end i że wkrótce powstanie jakiś nowy blog ;] na to liczę ;>

    Pozdrawiam ciepło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;> Film miał tytuł "27 sukienek". Nie oglądałam go, ale pamiętam różowe plakaty wiszące w Poznaniu, kiedy była jego premiera. Ile to już lat w tył...

      Całe życie na pewno bym nie dała rady. ;) Pozdrawiam ciepło. ^^

      Usuń
    2. Ale mam nadzieje ze ten koniec nie nastąpi jednak tak szybko tzn było by miło przeczytać sobie w święta w wolnej chwili kolejny rozdział :D No ale ja tylko głośno myślę :] mam nadzieje że chociaż w święta dasz nam się nacieszyć tym fantastycznym blogiem ;]

      Usuń
    3. Nie mam pojęcia kiedy konkretnie pojawi się ostatni post. Cieszę się, że mój blog tak bardzo przypadł Ci do gustu. :)

      Usuń
    4. No rozumiem rozumiem :D

      Tak już dawno nie czytałam tak dobrego i tak precyzyjnego bloga tzn że rozdziały są dodawane codziennie i że odpisujesz na każdy komentarz to się rzadko zdarza :D

      Usuń
    5. Miło mi słyszeć takie słowa. ;)

      Są lepsze blogi, z pewnością je wkrótce odkryjesz. ;>

      Usuń
    6. Z pewnością są dobre ale jak dla mnie twój to nr 1 ;]

      Ja mam w głowie milion histori na minute ale jakoś nigdy nie umiałam ich przedstawic w postaci bloga a próbowałam ;p no ale nie kazdy potrafi ;p

      Usuń
    7. :)

      Z pewnością potrafisz. ;> Chętnie przeczytałabym jakieś Twoje dzieło, podeślesz mi coś? ^^

      Usuń
    8. Jeszcze nic nie powstało to były tylko próby i to nie udane ;p może jeszcze kiedyś spróbuje ;p

      Usuń
  9. to twoja decyzja i jeśli skończysz pisać, ja to szanuję, ale wszyscy wiedz, że wszyscy będziemy tęsknić!

    OdpowiedzUsuń
  10. Epizod świetny. :)

    Szkoda, że już za nie długo kończysz. ;< Masz jakiś pomysł na kolejne opowiadanie? Czy będziesz robiła "drugi tom" Zibiego i Anety??

    Pozdrawiam ;>

    PS. Choć wiem, że to tylko wstępne przemyślenia. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      Nie myślałam nad tym co będzie dalej, nie umiem odpowiedzieć na Twoje pytanie.

      Pozdrawiam. ;)

      Usuń
    2. Rozumiem :)

      Usuń
  11. Że co ?! O.o Ja juz sobie wyobrazalam ze w ferie bede w cieplych kapciach i z kakaukiem siedziala i czytala twoje opowiadania wygladajac za okno i widzac mase sniegu :) prosze nie koncz tego , przeciezjeszcze slub zbyszka i Anety musi byc , oni musze miec dzici ! Ja chuba nie przezyje !?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do ferii jeszcze mnóstwo czasu. :) Męczę Was już od października, strasznie szybko minęły mi te miesiące. ;>

      Usuń
    2. My mamy ferie najwczesniej wiec spoko :) ale mam pytanie czy jesli zakonczysz ta opowiesc (nad czym ubolewam) zaczniesz pisac jakas inna moze z innymi bohaterami ? :)

      Usuń
    3. Nie mam pojęcia co ze mną będzie po zakończeniu tej historii, nie myślałam nad tym. :)

      Usuń
  12. Przyjemny rozdział:)

    Rozumiem, że kiedyś musi się to skończyć. Chociaż tego nie chcę:) Tylko może nie psuj świąt wiernym czytelnikom np. kończąc blog kilka dni przed świętami lub w same święta^^ haha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;)

      Nic nie mogę obiecać, sama nie znam dokładniej daty. :>

      Usuń
    2. Rozumiem:)

      Twój blog i tak na zawsze pozostanie w mojej głowie:) Jako systematyczny, konsekwentnie dodawany każdego dnia, o stałej długości i wręcz zawsze stałej porze:) (każdy ma jakieś sprawy do załatwienia i nie jest w stanie dzień w dzień przez ponad 2 miesiące być o tej samej porze na komputerze)

      Usuń
    3. Dziękuję, cieszę się, że blog Ci się spodobał. :)

      No cóż... kilka(naście) wpadek było. :>

      Usuń
  13. Epizod swietny!!!!!! :)
    A co????????!!!!!!!!!!! Nieeeeeeee, dlaczego?? Przeciez mowilas ze piszesz 40-sty ktorys. Nie koncz!! Co ja bez Ciebie zrobie?! :( A dlaczego chcesz juz zakonczy?? :'(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :)

      40-któryś, a dzisiaj wrzuciłam 63 epizod. :>

      Dasz sobie radę, to tylko blog. Dlaczego kończę? Oh, jest mnóstwo powodów.

      Usuń
    2. Nie ma za co :)
      Aha no tak...
      Szkoda, bedzie mi Cie brakowalo..::(

      Usuń
    3. Mi Ciebie również, ale do końca jeszcze jest miesiąc - nie żegnajmy się teraz. :)

      Usuń
    4. No dobra!!! :) Mam nadzieje ze ten miesiac sie wydluzy :)

      Usuń
    5. Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta... ^^

      Usuń
  14. Tylko nie to. Przemyśl to jeszcze raz , szkoda to od tak zakończyć bo masz talent do pisania i w ogóle nie wyobrażam sobie dnia bez przeczytania twojego bloga ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam talentu, jestem zwykłą amatorką. Nie spodziewałam się, że historia tak Wam się spodoba. :)

      Usuń
  15. będe płakać jak skończysz no cóż nie można mieć w życiu wszyskiego ale skoro jesteś (moim zdaniem) takim świetnym pisarzem to napisz inny blog plis :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakazuję wylewania łez z takiego powodu. :)

      Usuń
  16. A może coś się zmieni ? :> No prosze to jest naprawdę świetne opowiadanie, nie możesz tego tak szybko skończyć! :D Tak bardzo ci z nami źle? :)Nie chcesz już pisać czy po prostu nie masz na to czasu ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś? Tzn.? Nie za bardzo wiem co masz na myśli. :)

      Cieszę się, że opowiadanie Ci się podoba. :> Szybko? Pod koniec grudnia miną trzy miesiące!

      Źle? Nie żartuj tak nawet. Jesteście kochani, uwielbiam Was. ^^

      Usuń
    2. 'Coś' chodziło mi, że jeszcze zminisz swoją decyzję i nie zakończysz tego ? :)

      Usuń
    3. Myślę, że to już postanowione. :)

      Usuń
  17. Świetny epizod. Szkoda, że chcesz kończyć, mnie też te 3 miesiące straasznie szybko zleciały :). Ale może zrobisz sobie przerwę i będzie 2-część ?
    Nie dawno mówiłaś, że jesteś strasznie do prszodu z tymi epizodami i jakim cudem tak szybko koniec ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      Strasznie do przodu - mam napisanych osiem epizodów do przodu. Czyli jakieś 24 strony w Wordzie, to naprawdę dużo. :)

      Usuń
    2. W sumie masz racje, ale do końca roku jeszcze troche zostało, więc nie jest tak źle , no chyba, że zakończysz szybciej.

      Usuń
    3. Pożyjemy, zobaczymy :)

      Usuń
  18. nie kończ, ja umrę bez Ciebie, ale obiecaj, że zaczniesz jakieś nowe opowiadanie, bo świetnie piszesz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przesadzajmy, dasz sobie radę. ;)

      Nie składam obietnic, których nie mogę dotrzymać - nie wiem, czy jeszcze coś napiszę. ;>

      Usuń
  19. Nieeeeeeee.....!!!!!!
    A zaczniesz pisać jakieś inne? Proszę :*
    Od tamtego rozdziału wiedziałam, że ona przymierzy jakąś kieckę.
    Pozdrawiam :* :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia co będę robiła później.

      Pozdrawiam. ;)

      Usuń
  20. Świetnie, świetnie, świetnie ! Szkoda, będzie mi bardzo przykro no, ale coś się kończy, a coś zaczyna :)

    Jakoś nigdy nie spytałam, a często sie nad tym zastanawiałam, na avatarze to jesteś ty ? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      Nie, to pierwsze lepsze zdjęcie z wyszukiwarki grafik Google. :)

      Usuń
  21. proszę nieeeeeeeee :( nie rób mi tego ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moje życie legło w gruzach, gdy przeczytałam, że chcesz skończyć opowiadanie . :(

      Usuń
  22. w sumie moze i masz racje z zakonczeniem opowiadania, przyanjmniej nie zrobi sie z tego telenowela ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mój pomysł Ci się podoba. :)

      Usuń
  23. smutno będzie bez Ciebie ;'( mam nadzieje, że coś jeszcze napiszesz (koniecznie), bo wychodzi Ci to wspaniale :)

    pozdrawiam ;)

    blue

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi bez Ciebie również będzie smutno. :(

      Nie mam pojęcia czy napiszę cokolwiek.

      Pozdrawiam. ;>

      Usuń
    2. no to trzymam kciuki abyś miała wenę do tworzenia takich świetnych opowiadań ;)


      blue

      Usuń
  24. nie kończ jeszcze, proszę! WSZYSTKIE PROSIMY! :)

    OdpowiedzUsuń
  25. zdolowalas mnie troszke ta wiadomoscia :c wiem, ze to Twoja decyzja, ale musisz wiedziec, ze bez Ciebie bedzie inaczej, smutno, pusto...
    Mam jednak nadzieje, ze z pisaniem nie skonczysz na dobre i zaczniesz na nowo cos tworzyc :)
    Pamietaj, ze wszyscy Cie kochamy i bedzie nam bardzo smutno jak juz nie bedziesz dla nas pisac :c
    mimo wszystko ja i tak dziekuje za wszystko ;*
    jestes cudowna, Vesper ;*
    sciskam Cie mocno,
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia co będzie ze mną dalej.

      Też Was kocham. :> Jesteście cudowni, nie wiem jak będzie wyglądał mój dzień bez Waszych komentarzy.

      Pozdrawiam ciepło. :)

      Usuń
  26. kuuuurcze.. Szkoda, że chcesz już powoli kończyć.. Chciałabym jeszcze przeczytać o ślubie Zbyszka i Anety chociaż.. Jak się pobiorą możesz kończyć.. W sumie to po co kończyć? :P Opowiadanie jest świetne, jakbym czytała książkę. Ostatnio znowu wzięłam się za czytanie tego od początku i towarzyszyły mi takie same emocje, jakbym czytała opowiadanie po raz pierwszy. Mam nadzieję, że jeśli już naprawdę zakończysz bloga, to nie będziesz go usuwać, żeby każdy mógł go przeczytać. Sama też zabieram się za pisanie. Jeszcze nie wiem, o czym ten blog będzie, ale zainspirowałaś mnie do pisania. :) Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że opowiadanie Ci się podoba. ;>

      Nie czytaj tego od nowa! Ostatnio sama zajrzałam do kilku pierwszych rozdziałów i znalazłam mnóstwo błędów, porażka. :c

      Powodzenia z pisaniem, czekam na link! :)

      Usuń
    2. Ja żadnych błędów nie zauważyłam :) I Naprawdę mam szczerą nadzieję, że nie skończysz tak szybko tego opowiadania :) Pozdrawiam :)

      Usuń
    3. Jest ich pełno, poważnie. :)

      Pozdrawiam. :>

      Usuń
  27. opowiadanie cudowne, jak zwykle :)
    szkoda, że będziesz kończyć. :(
    codziennie z niecierpliwością czekałam na nowy rozdział, teraz to będzie taka pustka, ale szanuje Cię za twój ewidentny talent <3
    KOCHAMY CIĘ !
    może nie zostawisz nas tak kompletnie ? ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;)

      Nie mam żadnego talentu. Też będę za Wami tęskniła, nie wiem co będę robiła wieczorami bez Was. :<

      Ja też Was kocham. :) Jeśli masz na myśli kontakt - to nie, nie zostawię. Zawsze będziecie mogły do mnie napisać. Na e-mail albo na blogu, będę się starała często zaglądać i sprawdzać pocztę. :>

      Usuń
    2. możesz podać swojego emaila? :)

      Usuń
    3. vesperdreams@interia.pl

      Usuń
  28. O NIE! Tak mało czasu! Tylko do końca roku... Nie przeżyję tego :(
    Moje życie traci sens :/

    OdpowiedzUsuń
  29. Epizod jak zawsze bardzo fajny :)
    Wielka szkoda,że postanowiłaś skończyć to opowiadanie :( Myślałam, że jeszcze troche to pociągniesz...
    Ale rozumiemy Twoją decyzje, pamiętaj o nas zawsze. Kochamy Cię Vesper!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      Jeszcze miesiąc czasu, nie chcę się teraz z Wami żegnać, kochani. :)

      Usuń
  30. Ale skończysz z tym opowiadaniem i zaczniesz coś innego czy w ogóle skończysz?:(
    Coś się boję, że ze ślubem Zochy i Miśka coś się skomplikuje...
    p,
    G

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia co będzie po zakończeniu tej historii, nie myślałam jeszcze o tym. :)

      Usuń
  31. Ale mam nadzieję, że chociaż koniec będzie wesoły........ taki ślub Zosi i Kubiaczka na przykład... albo samych głównych bohaterów? ;>
    Rozdział świetny. ♥ Z tym zdjęciem wysłanym do Zbyszka to świetny pomysł! :D
    Pozdrawiam. ;-*

    OdpowiedzUsuń
  32. Rozdział jak zawsze świetny . :)
    Ale koniec . ?! Mogłabym czytać twoje opowiadanie bez końca.
    A skoro chcesz zakończyć opowiadanie to niech już chociaż skończy się szczęśliwie . :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      Cieszę się, że opowiadanie Ci się podoba. :)

      Usuń
  33. Szkoda, że skonczysz pisać :( no ale... dużo już napisałaś i ogólnie ;) Całe życia się nie da pisać :D wiesz, że będziemy teskili, nie? :(
    Pozdrawiam i baaardzo Ci dziękuje za to opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też będę za Wami tęskniła. :>

      Nie żegnajmy się jeszcze - mamy jeszcze miesiąc czasu. :)

      To ja dziękuję Tobie, że je czytasz. ^^

      Usuń
  34. oj ta Zośka :D

    nieeee kooończ! Proszę Cię Vesper, nie kończ! ;s

    OdpowiedzUsuń
  35. Nie zgadzam się ! Nie rób nam tego :(
    Już teraz wiem że będę tęsknić :( : *

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja się zaraz popłaczę... Ale dobrze, skoro tak zdecydowałaś... Cieszę się, że poinformowałaś nas wcześniej :) Będę mogła się psychicznie przygotować. Czy jest szansa, że do nas wrócisz? Zaczniesz pisać coś jeszcze?

    Epizod bardzo mi się podobał - Zocha jest naprawdę trzepnięta (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) :). Ale potem przeczytałam co napisałaś pod rozdziałem i się zasmuciłam :cc Ale trudno, rozumiem, że masz już dość.

    Jak u Cb?? jakie plany na najbliższe dni?

    Buziaki,
    Malin. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie płacz. Nie mam pojęcia czy znowu cokolwiek napiszę.

      Cieszę się, że epizod Ci się podoba. :)

      Nie mam dość! Broń Boże :> Prowadzenie bloga sprawia mi mnóstwo radości.

      Pozdrawiam. ^^

      Usuń
  37. I co ja będę robić każdego wieczoru ? Będzie mi brakować kolejnych epizodów, Anety, Zbyszka, Zośki wszyyystkich. Mam nadzieję, że chociaż nie usuniesz bloga i będę mogła do niego wrócić :) Jednak dobrze, że nie kończysz tego teraz czy jutro. Jeszcze trochę będę mogła się nacieszyć. Pozdrawiam ! :)

    B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blog cały czas będzie istnieć - chcę być z Wami w stałym kontakcie. ;)

      Pozdrawiam. ;>

      Usuń
  38. Nie kończ nie kończ nie kończ nie kończ nie kończ nie kończ nie kończ nie kończ nie kończ nie kończ nie kończ nie kończ

    nie możesz mi tego zrobić ;(

    OdpowiedzUsuń
  39. hej,słuchaj,
    niewiem jak ludzi zachęcić do czytania mojego bloga :( chyba go usunę go, tylko zaśmiecam internet...:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mów tak. :c Internet jest wielki, miejsca jest wiele. :)

      Usuń
  40. dziś nadrobiłam wszystkie zaległe epizody i nie chce, żebyś o kończyła, jak ja będę żyć bez tego ?:(

    Hiena

    OdpowiedzUsuń
  41. Nie, nie, nie i jeszcze raz nie! Nie możesz przestać pisać tego bloga. Ja tu czekam aż Aneta i Zbyszek wybudują dom, wezmą ślub i będą mieć gromadkę dzieci. Wtedy będziesz mogła skończyć, no a nie teraz. ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie kończę teraz, za minutę. Jeszcze mamy miesiąc czasu na pożegnanie. :)

      Usuń
  42. kiedy będzie? :D

    OdpowiedzUsuń
  43. Nawet Titanic mnie tak nie wzruszył jak wiadomość pod tym epizodem... Poważnie się zastanów nad pisaniem nowego opowiadania :D Nawet mam takie jedno rozpoczęte o Uli i Bartku Kurku :) Jeśli byś chciała, to mogę ci podesłać. Wiedz, że będziemy ogromnie tęsknić ;[
    Pozdrawiam i do jutra :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam jak oglądałam Titanica pierwszy raz. Mama i siostra wylewały łzy, ja się cały czas śmiałam z głupoty niektórych osób na pokładzie. :)

      Koniecznie mi podeślij! ;> vesperdreams@interia.pl

      Pozdrawiam, do jutra. ^^

      Usuń
  44. Ejjj no! Bez jaj! :D
    Może to głupie ale strasznie się zżyłam z tym opowiadaniem, można by powiedzieć że to już taki rytuał. Wieczorem od 18 do 19 Pogromcy Mitów a potem Twój blog. :D Mam nadzieję że jeszcze coś napiszesz (zdaję sobie sprawę z tego że mówisz poważnie i to koniec) i dasz nam oczywiście o tym znać. :) Cieszę się że jeszcze mamy trochę czasu do zakończenia (chociaż 14 epizodów, plisss (plissss, tak po gimbusiarsku :D)).
    K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogromcy Mitów! Uwielbiam. :)

      Będę z Wami w stałym kontakcie - przynajmniej mam taką nadzieję. ;>

      Nie mam pojęcia co będzie ze mną dalej, pożyjemy, zobaczymy.

      Gimbaza jest fajna, ostatnio miałam przyjemność spędzić kilka godzin w swojej dawnej szkole z uczniami. :>

      Usuń
  45. I kiedy bedzie ?

    OdpowiedzUsuń