sobota, 22 grudnia 2012

LXXXII


Epizod LXXXI.







Leon wyszedł ze szpitala półtora tygodnia później. Zaczął się marzec, śnieg zniknął a na dworze zaczynało się robić cieplej. Wszyscy byli optymistycznie nastawieni na nadchodzące miesiące. Nasz ślub zbliżał się wielkimi krokami. Udało nam się zmienić księdza przygotowującego nas do sakramentu – teraz uczył nas porządny duchowny, z którym nie było żadnych problemów. W czerwcu wszystko było już gotowe. Znalazłam piękną sukienkę, Zosia była nią zachwycona. Była  w czwartym miesiącu ciąży, wyglądała cudownie. Wspólnie z Michałem odliczali dni do porodu. Zaproszenia otrzymali już wszyscy – koledzy z klubu oraz reprezentacji byli podekscytowani. Na początku lipca reprezentacja miała grać w Rzeszowie mecz towarzyski z Kubą. Postanowiłam pójść na ich trening – tak dawno nie widziałam ich w akcji. Wstałam dość późno, Zbyszek był już w drodze na trening. Ubrałam dżinsowe szorty, białe conversy i czarny T-shirt z logo Led Zeppelin. Włożyłam telefon do kieszeni spodni i wbiegłam do łazienki. Włosy zebrałam i związałam w wysokiego kucyka. Zrobiłam sobie delikatny makijaż i zbiegłam na dół. Skierowałam się od razu do kuchni.

„ Będę o piętnastej. Zjedz coś porządnego.”

Wywróciłam oczami. Bartmanowi nie podobał się mój pomysł na śniadanie – szklanka soku i garść musli to według niego za mało. Chwyciłam kanapkę którą mi przygotował i pochłonęłam ją popijając wodą. Zerknęłam na zegarek. Dziewiąta trzynaście. Wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi. Przywitały mnie ciepłe, słoneczne promienie. Wyciągnęłam twarz ku niebu chcąc nacieszyć się tą przyjemną chwilą. Rozejrzałam się po okolicy. O każdej porze roku było tu przepięknie. Zadowolona ruszyłam do garażu i wyjechałam z posesji swoim Chryslerem. Po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów byłam już na miejscu. Na parkingu rozpoznałam znajome auta innych zawodników. Wysiadłam z auta, zatrzasnęłam drzwi i wbiegłam do hali. W drodze na salę kupiłam w automacie butelkę soku grejpfrutowego. Odkręciłam ją i opróżniłam ją prawie w połowie. Dochodząc do wejścia na salę słychać było znajomy pisk butów i uderzenia piłek o podłogę. Pewnym krokiem wbiegłam na trybuny. Zauważyłam Zosię siedzącą w pierwszym rzędzie, od razu do niej podbiegłam. Pocałowałam ją w policzek na powitanie i zajęłam miejsce obok. Wyglądała kwitnąco, ciąża jej służyła. Po krótkiej rozmowie postanowiłam pójść przywitać się z chłopakami. Tak dawno ich nie widziałam.

- Kurek! – krzyknęłam widząc siatkarza.

- Pani Bartman. – powiedział z uznaniem i zaśmiał się. – Nie ma mnie chwilę a ty już zaręczona?

Mocno go przytuliłam.

- Na chwilę? - zapytałam. - Nie widziałam cię rok albo lepiej.

- Trzeba to nadrobić. - wyszczerzył się.

Bartek pognał do trenera a ja podeszłam do Zibiego. 

- A ty co? – wyszczerzył się.

Był zaskoczony widząc mnie na hali.

- Mam sprawę do Pawła. – odparłam uśmiechając się.

Odwróciłam się i zauważyłam Nowakowskiego. Rozpędziłam się i wskoczyłam mu na plecy. 
Złapał moje nogi i nie chciał mnie puścić. Owinęłam ręce wokół jego szyi i zaśmiałam się.

- Jak tam na dole? – zapytałam.

- Aneta, złaź z niego. – usłyszałam gniewny głos trenera reprezentacji.

Wyszczerzyłam się i pocałowałam Piotrka w policzek. Zeskoczyłam z jego pleców i podbiegłam do grupy zawodników.

- Brałaś ty coś? – zaśmiał się Jarosz. – Nadpobudliwa jakaś jesteś.

Pokazałam mu język. Cieszyłam się jak dziecko, że ich widzę. Siatkarze podziękowali za zaproszenia na ślub i zgodnie z nakazem trenera weszli na boisko. Wróciłam do Zośki, która właśnie skończyła pić mój sok.

- Mój ulubiony. – wyszczerzyła się machając pustą butelką.

- Odkąd jesteś w ciąży pochłaniasz wszystko niczym odkurzacz. – mruknęłam.

- Jak będziesz miała dzieci to zobaczysz jak to jest. – powiedziała z uśmiechem.

- Dzieci? Chyba w Simsach. – odparłam i podbiegłam do kosza.

Nakrętkę schowałam w kieszeni spodni, a butelkę zgniotłam i wyrzuciłam. Wyszłam na korytarz i kupiłam kolejny sok. Wróciłam na trybuny i rozłożyłam się na ławce.

- Byliście już na jakichś wakacjach? – zapytała nagle.

Kiwnęłam przecząco głową.

- Musimy być na miejscu, co chwilę trzeba coś załatwiać na sierpień. Odpoczniemy po weselu.

- Podróż poślubna?

Wzruszyłam ramionami.

- Zero planów. – odparłam. – Nie mamy kiedy jechać.

Kiwnęła głową. Doskonale pamiętała jak bardzo  musieli się natrudzić z Michałem, żeby dostał kilka dni urlopu. Po zagraniu trzech setów Andrea zarządził małą przerwę. Od razu podeszłam do rudowłosego zawodnika, który usiadł na boisku i łapczywie opróżniał butelkę. Usiadłam przed nim po turecku i wyszczerzyłam się.

- O co chodzi? – zapytał z uśmiechem kiwając głową.

- Mam prośbę. – wyszczerzyłam się. – I nie przyjmuję odmowy.

Paweł przyjrzał mi się uważnie. Miał dobry humor.

- Dawaj.

- Obiecaj, że się zgodzisz. – poprosiłam śmiejąc się.

- Obiecuję. – westchnął.

Klasnęłam w dłonie.

- Powiesz mi o co chodzi? – zapytał rozbawiony.

- Zbyszek wymyślił sobie tę olbrzymią katedrę. Chciałam brać ślub gdzie indziej, ale marudził i narzekał, więc…

- Aneta, do rzeczy. – zaśmiał się. – Zaraz muszę wracać na boisko.

- Przepraszam. – zachichotałam.

Paweł uśmiechnął się i kiwnął głową.

- Nie chcę iść sama, więc wymyśliłam sobie, że poprowadzisz mnie do ołtarza. – wyszczerzyłam się. – Dziękuję. Dobranoc.

Chciałam wstać, ale Zagumny mnie powstrzymał.

- Ja ciebie mam zaprowadzić do ołtarza? – zaśmiał się. – Dlaczego ja?

- Nie ma kto ze mną iść. – skrzywiłam się. – Sama nie dam rady.

- Co z twoim ojcem?

Prychnęłam.

- Ojciec nie istnieje. – odpowiedziałam krótko.- No błagaaaaam.

- Nie lepiej wziąć Igłę albo Piotrka? – zapytał niepewnie.

Pokiwałam przecząco głową. Uwielbiałam Pawła. Zawsze był spokojny, rozważny, opanowany. Cholernie inteligentny facet, mój wzór do naśladowania od zawsze. To nie mógł być nikt inny.

- Zgoda. – odparł widząc moją minę.

- Dziękuję, dziękuję, dziękuję! – zapiszczałam i mocno go przytuliłam.

Inni zawodnicy, którzy właśnie wchodzili na boisku spojrzeli na nas zaskoczeni.

- Paweł kogoś przytula? – zaśmiał się Łukasz.

- Idę po kamerę! – wrzasnął Krzysiek.

Uciekłam z boiska i wleciałam na trybuny.

- Na boisko. - szturchnęłam Michała, który siedział przy Zośce.

- Coś czuję, że na jednym się nie skończy. – powiedział Bartman zerkając na Kubiaka.

- Ja chcę trójkę. – wyszczerzyła się Zocha.

Pokiwałam z niedowierzaniem głową.

- A Bartmany ile? – zapytał Jarosz czochrając włosy Zbyszka.

- Ósemkę przecież. – mruknęłam. – Naraz.

- To nie jest głupi pomysł. – stwierdził wesoło ZB9.

- Panowie! – Andrea najwyraźniej nie miał dzisiaj humoru.

- Lećcie na boisko. – poleciłam im i zajęłam miejsce Kubiaka.

Zośka zerknęła na moją butelkę soku.

- Masz. – niechętnie oddałam jej swój napój.

Pochłonęła go w rekordowym tempie.

- Już wiem kto poprowadzi mnie do ołtarza. – wyszczerzyłam się.

- Adam? – zapytała zaskoczona.

- Nie Adam. – skrzywiłam się. – Paweł.

- Paweł?

- Ty mnie w ogóle słuchasz? – zapytałam rozbawiona.

- Dlaczego Paweł? Zibi wie?

- Powiem mu po treningu. – odparłam. – Nie chcę Adama na ślubie.

- Nie zaprosisz własnego ojca? – była zdziwiona.

- Jakoś nie czuł potrzeby uczestniczenia w moich najważniejszych chwilach, po co mu zawracać głowę? – zapytałam z ironią w głosie.

- On wie w ogóle o zaręczynach?

- Zbyszek prosił go o moją rękę. – odparłam obserwując atak mojego narzeczonego.

- Poważnie? – zapiszczała. – Jak słodko!

Wywróciłam oczami. Przez tę ciążę traci rozum. Tęskniłam za beztroską Zośką. Zostałyśmy obie do końca treningów. Później wszyscy wrócili do siebie. Większość zawodników nocowała w hotelach. Kiedy byliśmy w domu zabrałam się za robienie obiadu.

- Za równy miesiąc będziemy małżeństwem. – stwierdziłam zerkając na kalendarz wiszący w kuchni.

Zbyszek wziął czerwony marker i przekreślił dzisiejszy dzień – szósty lipca. Wspólnie odliczaliśmy do dnia ślubu.

- Zibi?

- Hm?

- Masz coś przeciwko, żebym nie szła sama do ołtarza? – zapytałam.

Uśmiechnął się szeroko.

- Skąd. – odparł. – Adam jednak będzie?

- Nie. – odpowiedziałam. – Ale Paweł będzie.

- Zagumny? – Bartman zaśmiał się. – Guma cię będzie prowadził do ołtarza?

- Poprosiłam go o to. – powiedziałam uśmiechając się.

Zbyszek wyszczerzył się i skończył jeść swoją porcję.

- Co z twoim wieczorem kawalerskim? – zapytałam przypominając sobie o czym rozmawiali zawodnicy na treningu.

- Wyskoczę z kilkoma chłopakami na piwo, nic wielkiego. – odparł. – Nie mam ochoty na balowanie.

Kiwnęłam głową. Miałam podobne plany na spędzenie ostatniego wieczoru wolności.

________________________________________________________________________

Jaka jest Wasza ulubiona piosenka świąteczna? :>

formspring.

58 komentarzy:

  1. Coraz bliżej święta <333 Kocham to <33
    ja także uwielbiam Zagumnego :) zawsze był dla mnie przykładem :) fajnie, że poprowadzi Anetę do ołtarza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także lubię święta. ;)

      Zagumny był, jest i będzie najlepszy! ;>

      Usuń
    2. `Coraz bliżej święta` :) chodziło mi o piosenkę ulubioną :)

      Usuń
    3. Aaa. ;) Nie skojarzyłam, przepraszam. ;>

      Usuń
    4. nic nie szkodzi :)

      Usuń
  2. Zagumny ! mam nadzieje że jak najszybciej wróci do gry chcę go zobaczyć już za tydzień na meczu:>

    Nie mam jakiejś ulubionej piosenki ..lubię wszystkie które mi się kojarzą ze świętami :] a jak u Cb?;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również czekam na jego powrót na boisko. ;)

      Także lubię większość, ponieważ uwielbiam święta ale zdecydowanie najwięcej odtworzeń mają u mnie dwa utwory . "Do They Know It's Christmas?" (Band Aid) oraz "Christmas Time" (Bryan Adams). :>

      Usuń
  3. Świetny rozdział!! ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny rozdział :)
    Moja ulubiona piosenka świąteczna to "The Little Drummer Boy" uwielbiam ją ;] A jaka jest Twoja?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;)

      Nie umiem wybrać między "Christmas Time" w wykonaniu B.Adamsa a "Do They Know It's Christmas?" :>

      Pozdrawiam. :)

      Usuń
  5. już nie mogę doczekać się ślubu ;D

    A ulubionej nie mam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział cudowny, z resztą jak zawsze :) Nie mogę się doczekać tego jak opiszesz ich ślub :D
    A moją ulubioną piosenką świąteczną jest Santa Claus is coming to town :)
    Pozdrawiam :*
    VE.

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny rozdzialik :D Moja ulubiona piosenka :) Mariah Carey - All I Want For Christmas Is You ;D nie będę się mogła z Tobą pożegnać. Szkoda mi, że jeszcze kilka rozdziałów i koniec :( jakbyś mogła, to zajrzyj do mnie, bo nie wiem, czy mam coś poprawić w swoim blogu :) http://zagrywka-jest-tylko-jedna.blogspot.com/ jak się dobrze "zareklamować" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;)

      Skoro Ty tego nie wiesz to ja również nie będę miała pojęcia - nie jestem znawcą czy specjalistą. ;>

      Usuń
    2. no wiesz, ja Ciebie za specjalistę uznaję :)wiesz może w takim razie, jak się dobrze "zareklamować"? :)

      Usuń
    3. Ja siebie w ogóle tak nie traktuję, więc wolę nie mówić o rzeczach o których nie mam pojęcia. ;)

      Cóż. Ja miałam to szczęście, że link do mojego bloga regularnie pojawiał się na "Igłą Szyte" na facebook'u. To pomogło zyskać takie grono odbiorców. Jestem dozgonnie wdzięczna dziewczynie, która prowadzi tamtą stronę. ;>

      Usuń
  8. Czekam z niecierpliwością na ich ślub ! Z pewnością świetnie to opiszesz :)
    A co do twojego pytania to ciężko mi się zdecydować, która jest moją ulubioną ale powiedzmy, że Driving Home For Christmas.
    Poza tym super wymyśliłaś żeby to Paweł zaprowadził Anetę do ołtarza.

    PS miłych przygotowań do świąt, bo na życzenia to jeszcze przyjdzie czas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tak uważasz. ;)

      Dziękuję, wzajemnie. ;>

      Usuń
  9. Super epizod! Nie mogę się doczekać tego ślubu i wesela :)

    Co do piosenki: nie mam ulubionej. Według mnie wszystkie są przepiękne.Przykładowe zagraniczne: Wonderful Christmas time, Mistletoe and wine, Last Christmas, When a Child is born, Let it snow, White Christmas, Little drummer boy, Mary's Boy Child, The twelve days of Christmas, We wish You a Merry Christmas, Santa Claus is comin' to town, Deck the halls, Auld lang syne i wiele wiele innych.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak myślisz czy wyrażenie '' siedziałam na przystanku'' jest poprawne? Przepraszam, że odbiegłam od tematu. Świetny epizod. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To często używany zwrot, nie jest on jednak do końca poprawny. ;)

      Nie ma sprawy, dziękuję. ;>

      Usuń
    2. A jaki jest twoim zdaniem poprawny?

      Usuń
    3. Nie jestem polonistką, dlatego nie chcę Ci tutaj mieszać. ;)

      Najlepiej jest sięgnąć po słownik, nie jestem wiarygodnym źródłem. ;>

      Usuń
  11. Papcio Paweł :). Uwielbiam Pawła, momentami już go sobie wyobrażam prowadzącego do ołtarza ;D. Oby szybko wyleczył tego palca i wracał na boisko, bo mi go brakuje, choć dają sobie radę bez niego.
    Czyżby Adam miał się nagle pojawić i namieszać? Coś czuję, że tego tak nie zostawisz.
    POng

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również czekam na jego powrót na boisko. ;)

      Uwielbiam Pawła. Pamiętam, że mając kilka lat oglądałam mecze z rodzicami i siostrą. Zawsze mówiłam, że rudowłosy rozgrywający będzie moim mężem. ;>

      Usuń
  12. Ulubiona? - Daj im znak, Christmas(baby please come home) w wersji Michaela Buble, Cold December Night też w wersji Michaela Buble i Wonderful dream - Melanie Thornton ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział. :) Paweł prowadzi Anetę do ołtarza. :)

    Ulubiona piosenka świąteczna... hmmm... zapewne Last Christmas, Happy Xmas (Way is over) John Lennona i kilka jeszcze innych. :) A twoja ulubiona??

    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;)

      Tam powinno być chyba "War" a nie "Way". ;> Mam dwie, które są na szczycie listy : "Do They Know It's Christmas?" i "Christmas Time". ;>

      Pozdrawiam. :)

      Usuń
    2. Oj przepraszam... Szybko pisałam.Musiałam mamie pomóc w kuchni. :)

      Usuń
  14. Świetny rozdział ;D

    Zapraszamy do nas http://milosc-na-boisku-siatkowka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. ulubiona: Shakin' Stevens - Merry Christmas Everyone;
    rozdział jak zawsze przegenialny :D mam nadzieję, że Zibi nie zaprosił Adama na ślub... bo jak tak to mam złe przeczucia...

    OdpowiedzUsuń
  16. zdecydowanie wygrywa Chris Rea - Driving Home For Christmas. Chris ma niesamowicie charyzmatyczny głos:)
    Vesper - jesteś niesamowita w tym jak piszesz. Odnoszę wrażenie, że wymyślanie tego wszystkiego i przelewanie tego na 'papier' przychodzi Ci z taką lekkością. To naprawdę rzecz godna pozazdroszczenia ;)
    Pozdrawiam ciepło z Pyrlandii :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam go! ;) Świetny facet, mam jego płytę. Oj, fakt. Ma charyzmatyczny, seksowny głos. ;>

      Dziękuję! Chyba tak właśnie jest. Pomysły przychodzą same, nie mam problemu z przelaniem ich na "papier". :)

      Pozdrawiam. :>

      Usuń
  17. Świetny : P

    Moja ulubiona kolęda to - ,,Kolęda Dla Nieobecnych ''
    Piękna kolęda która wyciska łzy od każdego wrażliwego człowieka, i nie tylko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      W takich momentach żałuję, że nie jestem wrażliwa. :)

      Usuń
  18. świetny rozdział :)
    piosenka - All I want for Christmas is You <3

    OdpowiedzUsuń
  19. świetny rozdział . :)
    a ulubione piosenki to : Last Christmas i All I want for Christmas is You ; ))
    A twoje . ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      "Do They Know It's Christmas?" w wykonaniu Band Aid i "Christmas Time" B. Adamsa;)

      Usuń
  20. Świetny rozdział. Piosenkę świątecznej nie mam jakoś zbytnio nie przepadam.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Jeden z moich ulubionych rozdziałów! ♥ Ten pomysł z odprowadzaniem do ołtarza-świetny! ;-)

    A co do ulubionej piosenki to : Merry Christmas Everyone - Shakin Stevens . ♥
    Pozdrawiam serdecznie! ;-*

    OdpowiedzUsuń
  22. wszystkie świąteczne piosenki są świetne ;D

    6 lipca - moje urodziny ^^

    Świetny rozdział jak zawsze ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo. ;) Moja siostra miała się urodzić tego dnia.

      Dziękuję. ;>

      Usuń
  23. Rozdział świetny, ale to już chyba wiesz. :)

    Moje ulubione piosenki świąteczne wykonuje Michael Buble. Szczególnie covery. Jego ciepły głos pobudza moje serduszko jeszcze bardziej. :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Dzisiaj krótko -rozdział b.dobry :)
    Piosenka? So this is Christmas -Celine Dion

    OdpowiedzUsuń
  25. Swietny jak zawsze!! :)

    A hmm....moja ulubiona polska piosenka swiateczna to: http://www.youtube.com/watch?v=-NJBbb7zcY4

    A angielska piosenka swiateczna to: Feliz Navida, Last Christmas oraz Jingle Bells :)

    A twoje?

    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      Lubię "Do They Know It's Christmas?" Band Aid i "Christmas Time" B. Adamsa. ;)

      Pozdrawiam. :>

      Usuń
  26. :)

    Oh te tez sa fajne, poza tym, ja lubie wszystkie piosenki oraz koledy :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Przez tydzień nie zaglądałam i miałam spore zaległości :/
    Już się nie mogę doczekać ślubu. :D
    Ulubiona piosenka, hmm... Kolędy Alternatywne w wykonaniu Pary Wino. Polecam, naprawdę fajne.
    Pozdrawiam i czekam na ten ostatni rozdział :* :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Ty znajdziesz czas na przeczytanie w tym świątecznym szaleństwie? :o Od rana jestem na nogach. Mam 20 min. przerwy i zaraz znowu wracam do kuchni. :>

      Pozdrawiam. ;)

      Usuń
  28. Nie wyobrażamy sobie wieczoru bez zaglądania na Twojego bloga...Będzie nam go brakować...:( :* Myślałaś może nad założeniem kolejnego bloga? :)
    Piosenka? Hmmmm..zdecydowanie Last Christmas Wham'u oraz Santa Claus is coming to town :)
    Zapraszamy do siebie, dzisiaj kolejny rozdział! :D
    http://milosc-na-boisku-siatkowka.blogspot.com/
    Wesołych Świat :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi będzie brakować Waszych komentarzy, uwag, propozycji. Ogólnie rozmów z Wami. ;)

      Wzajemnie! ;>

      Usuń