Epizod LXXXI.
Leon
wyszedł ze szpitala półtora tygodnia później. Zaczął się marzec, śnieg zniknął
a na dworze zaczynało się robić cieplej. Wszyscy byli optymistycznie nastawieni
na nadchodzące miesiące. Nasz ślub zbliżał się wielkimi krokami. Udało nam się
zmienić księdza przygotowującego nas do sakramentu – teraz uczył nas porządny
duchowny, z którym nie było żadnych problemów. W czerwcu wszystko było już
gotowe. Znalazłam piękną sukienkę, Zosia była nią zachwycona. Była w czwartym miesiącu ciąży, wyglądała
cudownie. Wspólnie z Michałem odliczali dni do porodu. Zaproszenia otrzymali
już wszyscy – koledzy z klubu oraz reprezentacji byli podekscytowani. Na
początku lipca reprezentacja miała grać w Rzeszowie mecz towarzyski z Kubą.
Postanowiłam pójść na ich trening – tak dawno nie widziałam ich w akcji.
Wstałam dość późno, Zbyszek był już w drodze na trening. Ubrałam dżinsowe
szorty, białe conversy i czarny T-shirt z logo Led Zeppelin. Włożyłam telefon
do kieszeni spodni i wbiegłam do łazienki. Włosy zebrałam i związałam w
wysokiego kucyka. Zrobiłam sobie delikatny makijaż i zbiegłam na dół. Skierowałam
się od razu do kuchni.
„
Będę o piętnastej. Zjedz coś porządnego.”
Wywróciłam
oczami. Bartmanowi nie podobał się mój pomysł na śniadanie – szklanka soku i
garść musli to według niego za mało. Chwyciłam kanapkę którą mi przygotował i
pochłonęłam ją popijając wodą. Zerknęłam na zegarek. Dziewiąta trzynaście.
Wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi. Przywitały mnie ciepłe, słoneczne
promienie. Wyciągnęłam twarz ku niebu chcąc nacieszyć się tą przyjemną chwilą.
Rozejrzałam się po okolicy. O każdej porze roku było tu przepięknie. Zadowolona
ruszyłam do garażu i wyjechałam z posesji swoim Chryslerem. Po przejechaniu
kilkudziesięciu kilometrów byłam już na miejscu. Na parkingu rozpoznałam znajome
auta innych zawodników. Wysiadłam z auta, zatrzasnęłam drzwi i wbiegłam do
hali. W drodze na salę kupiłam w automacie butelkę soku grejpfrutowego.
Odkręciłam ją i opróżniłam ją prawie w połowie. Dochodząc do wejścia na salę
słychać było znajomy pisk butów i uderzenia piłek o podłogę. Pewnym krokiem
wbiegłam na trybuny. Zauważyłam Zosię siedzącą w pierwszym rzędzie, od razu do
niej podbiegłam. Pocałowałam ją w policzek na powitanie i zajęłam miejsce obok.
Wyglądała kwitnąco, ciąża jej służyła. Po krótkiej rozmowie postanowiłam pójść
przywitać się z chłopakami. Tak dawno ich nie widziałam.
-
Kurek! – krzyknęłam widząc siatkarza.
-
Pani Bartman. – powiedział z uznaniem i zaśmiał się. – Nie ma mnie chwilę a ty
już zaręczona?
Mocno
go przytuliłam.
- Na chwilę? - zapytałam. - Nie widziałam cię rok albo lepiej.
- Trzeba to nadrobić. - wyszczerzył się.
Bartek pognał do trenera a ja podeszłam do Zibiego.
- A
ty co? – wyszczerzył się.
Był
zaskoczony widząc mnie na hali.
- Mam
sprawę do Pawła. – odparłam uśmiechając się.
Odwróciłam
się i zauważyłam Nowakowskiego. Rozpędziłam się i wskoczyłam mu na plecy.
Złapał moje nogi i nie chciał mnie puścić. Owinęłam ręce wokół jego szyi i
zaśmiałam się.
- Jak
tam na dole? – zapytałam.
-
Aneta, złaź z niego. – usłyszałam gniewny głos trenera reprezentacji.
Wyszczerzyłam
się i pocałowałam Piotrka w policzek. Zeskoczyłam z jego pleców i podbiegłam do
grupy zawodników.
-
Brałaś ty coś? – zaśmiał się Jarosz. – Nadpobudliwa jakaś jesteś.
Pokazałam
mu język. Cieszyłam się jak dziecko, że ich widzę. Siatkarze podziękowali za
zaproszenia na ślub i zgodnie z nakazem trenera weszli na boisko. Wróciłam do
Zośki, która właśnie skończyła pić mój sok.
- Mój
ulubiony. – wyszczerzyła się machając pustą butelką.
-
Odkąd jesteś w ciąży pochłaniasz wszystko niczym odkurzacz. – mruknęłam.
- Jak
będziesz miała dzieci to zobaczysz jak to jest. – powiedziała z uśmiechem.
-
Dzieci? Chyba w Simsach. – odparłam i podbiegłam do kosza.
Nakrętkę
schowałam w kieszeni spodni, a butelkę zgniotłam i wyrzuciłam. Wyszłam na
korytarz i kupiłam kolejny sok. Wróciłam na trybuny i rozłożyłam się na ławce.
-
Byliście już na jakichś wakacjach? – zapytała nagle.
Kiwnęłam
przecząco głową.
-
Musimy być na miejscu, co chwilę trzeba coś załatwiać na sierpień. Odpoczniemy
po weselu.
-
Podróż poślubna?
Wzruszyłam
ramionami.
-
Zero planów. – odparłam. – Nie mamy kiedy jechać.
Kiwnęła
głową. Doskonale pamiętała jak bardzo
musieli się natrudzić z Michałem, żeby dostał kilka dni urlopu. Po
zagraniu trzech setów Andrea zarządził małą przerwę. Od razu podeszłam do
rudowłosego zawodnika, który usiadł na boisku i łapczywie opróżniał butelkę.
Usiadłam przed nim po turecku i wyszczerzyłam się.
- O
co chodzi? – zapytał z uśmiechem kiwając głową.
- Mam
prośbę. – wyszczerzyłam się. – I nie przyjmuję odmowy.
Paweł
przyjrzał mi się uważnie. Miał dobry humor.
-
Dawaj.
-
Obiecaj, że się zgodzisz. – poprosiłam śmiejąc się.
-
Obiecuję. – westchnął.
Klasnęłam
w dłonie.
-
Powiesz mi o co chodzi? – zapytał rozbawiony.
-
Zbyszek wymyślił sobie tę olbrzymią katedrę. Chciałam brać ślub gdzie indziej,
ale marudził i narzekał, więc…
-
Aneta, do rzeczy. – zaśmiał się. – Zaraz muszę wracać na boisko.
-
Przepraszam. – zachichotałam.
Paweł uśmiechnął się i kiwnął głową.
- Nie
chcę iść sama, więc wymyśliłam sobie, że poprowadzisz mnie do ołtarza. –
wyszczerzyłam się. – Dziękuję. Dobranoc.
Chciałam
wstać, ale Zagumny mnie powstrzymał.
- Ja
ciebie mam zaprowadzić do ołtarza? – zaśmiał się. – Dlaczego ja?
- Nie
ma kto ze mną iść. – skrzywiłam się. – Sama nie dam rady.
- Co
z twoim ojcem?
Prychnęłam.
-
Ojciec nie istnieje. – odpowiedziałam krótko.- No błagaaaaam.
- Nie
lepiej wziąć Igłę albo Piotrka? – zapytał niepewnie.
Pokiwałam
przecząco głową. Uwielbiałam Pawła. Zawsze był spokojny, rozważny, opanowany.
Cholernie inteligentny facet, mój wzór do naśladowania od zawsze. To nie mógł
być nikt inny.
-
Zgoda. – odparł widząc moją minę.
-
Dziękuję, dziękuję, dziękuję! – zapiszczałam i mocno go przytuliłam.
Inni
zawodnicy, którzy właśnie wchodzili na boisku spojrzeli na nas zaskoczeni.
-
Paweł kogoś przytula? – zaśmiał się Łukasz.
- Idę
po kamerę! – wrzasnął Krzysiek.
Uciekłam
z boiska i wleciałam na trybuny.
- Na
boisko. - szturchnęłam Michała, który siedział przy Zośce.
- Coś
czuję, że na jednym się nie skończy. – powiedział Bartman zerkając na Kubiaka.
- Ja
chcę trójkę. – wyszczerzyła się Zocha.
Pokiwałam
z niedowierzaniem głową.
- A
Bartmany ile? – zapytał Jarosz czochrając włosy Zbyszka.
-
Ósemkę przecież. – mruknęłam. – Naraz.
- To
nie jest głupi pomysł. – stwierdził wesoło ZB9.
-
Panowie! – Andrea najwyraźniej nie miał dzisiaj humoru.
-
Lećcie na boisko. – poleciłam im i zajęłam miejsce Kubiaka.
Zośka
zerknęła na moją butelkę soku.
-
Masz. – niechętnie oddałam jej swój napój.
Pochłonęła
go w rekordowym tempie.
- Już
wiem kto poprowadzi mnie do ołtarza. – wyszczerzyłam się.
-
Adam? – zapytała zaskoczona.
- Nie
Adam. – skrzywiłam się. – Paweł.
-
Paweł?
- Ty
mnie w ogóle słuchasz? – zapytałam rozbawiona.
-
Dlaczego Paweł? Zibi wie?
-
Powiem mu po treningu. – odparłam. – Nie chcę Adama na ślubie.
- Nie
zaprosisz własnego ojca? – była zdziwiona.
-
Jakoś nie czuł potrzeby uczestniczenia w moich najważniejszych chwilach, po co
mu zawracać głowę? – zapytałam z ironią w głosie.
- On
wie w ogóle o zaręczynach?
-
Zbyszek prosił go o moją rękę. – odparłam obserwując atak mojego narzeczonego.
-
Poważnie? – zapiszczała. – Jak słodko!
Wywróciłam
oczami. Przez tę ciążę traci rozum. Tęskniłam za beztroską Zośką. Zostałyśmy
obie do końca treningów. Później wszyscy wrócili do siebie. Większość
zawodników nocowała w hotelach. Kiedy byliśmy w domu zabrałam się za robienie
obiadu.
- Za
równy miesiąc będziemy małżeństwem. – stwierdziłam zerkając na kalendarz
wiszący w kuchni.
Zbyszek
wziął czerwony marker i przekreślił dzisiejszy dzień – szósty lipca. Wspólnie
odliczaliśmy do dnia ślubu.
-
Zibi?
- Hm?
-
Masz coś przeciwko, żebym nie szła sama do ołtarza? – zapytałam.
Uśmiechnął
się szeroko.
-
Skąd. – odparł. – Adam jednak będzie?
-
Nie. – odpowiedziałam. – Ale Paweł będzie.
-
Zagumny? – Bartman zaśmiał się. – Guma cię będzie prowadził do ołtarza?
-
Poprosiłam go o to. – powiedziałam uśmiechając się.
Zbyszek
wyszczerzył się i skończył jeść swoją porcję.
- Co
z twoim wieczorem kawalerskim? – zapytałam przypominając sobie o czym
rozmawiali zawodnicy na treningu.
-
Wyskoczę z kilkoma chłopakami na piwo, nic wielkiego. – odparł. – Nie mam
ochoty na balowanie.
Kiwnęłam
głową. Miałam podobne plany na spędzenie ostatniego wieczoru wolności.
________________________________________________________________________
Jaka jest Wasza ulubiona piosenka świąteczna? :>
formspring.
________________________________________________________________________
Jaka jest Wasza ulubiona piosenka świąteczna? :>
formspring.
Coraz bliżej święta <333 Kocham to <33
OdpowiedzUsuńja także uwielbiam Zagumnego :) zawsze był dla mnie przykładem :) fajnie, że poprowadzi Anetę do ołtarza :)
Ja także lubię święta. ;)
UsuńZagumny był, jest i będzie najlepszy! ;>
`Coraz bliżej święta` :) chodziło mi o piosenkę ulubioną :)
UsuńAaa. ;) Nie skojarzyłam, przepraszam. ;>
Usuńnic nie szkodzi :)
Usuń:)
UsuńZagumny ! mam nadzieje że jak najszybciej wróci do gry chcę go zobaczyć już za tydzień na meczu:>
OdpowiedzUsuńNie mam jakiejś ulubionej piosenki ..lubię wszystkie które mi się kojarzą ze świętami :] a jak u Cb?;D
Również czekam na jego powrót na boisko. ;)
UsuńTakże lubię większość, ponieważ uwielbiam święta ale zdecydowanie najwięcej odtworzeń mają u mnie dwa utwory . "Do They Know It's Christmas?" (Band Aid) oraz "Christmas Time" (Bryan Adams). :>
Świetny rozdział!! ♥
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona piosenka świąteczna to "The Little Drummer Boy" uwielbiam ją ;] A jaka jest Twoja?
Pozdrawiam
Dziękuję. ;)
UsuńNie umiem wybrać między "Christmas Time" w wykonaniu B.Adamsa a "Do They Know It's Christmas?" :>
Pozdrawiam. :)
już nie mogę doczekać się ślubu ;D
OdpowiedzUsuńA ulubionej nie mam ;)
Rozdział cudowny, z resztą jak zawsze :) Nie mogę się doczekać tego jak opiszesz ich ślub :D
OdpowiedzUsuńA moją ulubioną piosenką świąteczną jest Santa Claus is coming to town :)
Pozdrawiam :*
VE.
Dziękuję. ;)
UsuńPozdrawiam. ;>
Fajny rozdzialik :D Moja ulubiona piosenka :) Mariah Carey - All I Want For Christmas Is You ;D nie będę się mogła z Tobą pożegnać. Szkoda mi, że jeszcze kilka rozdziałów i koniec :( jakbyś mogła, to zajrzyj do mnie, bo nie wiem, czy mam coś poprawić w swoim blogu :) http://zagrywka-jest-tylko-jedna.blogspot.com/ jak się dobrze "zareklamować" :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;)
UsuńSkoro Ty tego nie wiesz to ja również nie będę miała pojęcia - nie jestem znawcą czy specjalistą. ;>
no wiesz, ja Ciebie za specjalistę uznaję :)wiesz może w takim razie, jak się dobrze "zareklamować"? :)
UsuńJa siebie w ogóle tak nie traktuję, więc wolę nie mówić o rzeczach o których nie mam pojęcia. ;)
UsuńCóż. Ja miałam to szczęście, że link do mojego bloga regularnie pojawiał się na "Igłą Szyte" na facebook'u. To pomogło zyskać takie grono odbiorców. Jestem dozgonnie wdzięczna dziewczynie, która prowadzi tamtą stronę. ;>
Czekam z niecierpliwością na ich ślub ! Z pewnością świetnie to opiszesz :)
OdpowiedzUsuńA co do twojego pytania to ciężko mi się zdecydować, która jest moją ulubioną ale powiedzmy, że Driving Home For Christmas.
Poza tym super wymyśliłaś żeby to Paweł zaprowadził Anetę do ołtarza.
PS miłych przygotowań do świąt, bo na życzenia to jeszcze przyjdzie czas :)
Cieszę się, że tak uważasz. ;)
UsuńDziękuję, wzajemnie. ;>
Super epizod! Nie mogę się doczekać tego ślubu i wesela :)
OdpowiedzUsuńCo do piosenki: nie mam ulubionej. Według mnie wszystkie są przepiękne.Przykładowe zagraniczne: Wonderful Christmas time, Mistletoe and wine, Last Christmas, When a Child is born, Let it snow, White Christmas, Little drummer boy, Mary's Boy Child, The twelve days of Christmas, We wish You a Merry Christmas, Santa Claus is comin' to town, Deck the halls, Auld lang syne i wiele wiele innych.
Dziękuję. ;)
UsuńSporo tego. ;>
Jak myślisz czy wyrażenie '' siedziałam na przystanku'' jest poprawne? Przepraszam, że odbiegłam od tematu. Świetny epizod. ;)
OdpowiedzUsuńTo często używany zwrot, nie jest on jednak do końca poprawny. ;)
UsuńNie ma sprawy, dziękuję. ;>
A jaki jest twoim zdaniem poprawny?
UsuńNie jestem polonistką, dlatego nie chcę Ci tutaj mieszać. ;)
UsuńNajlepiej jest sięgnąć po słownik, nie jestem wiarygodnym źródłem. ;>
Papcio Paweł :). Uwielbiam Pawła, momentami już go sobie wyobrażam prowadzącego do ołtarza ;D. Oby szybko wyleczył tego palca i wracał na boisko, bo mi go brakuje, choć dają sobie radę bez niego.
OdpowiedzUsuńCzyżby Adam miał się nagle pojawić i namieszać? Coś czuję, że tego tak nie zostawisz.
POng
Również czekam na jego powrót na boisko. ;)
UsuńUwielbiam Pawła. Pamiętam, że mając kilka lat oglądałam mecze z rodzicami i siostrą. Zawsze mówiłam, że rudowłosy rozgrywający będzie moim mężem. ;>
Ulubiona? - Daj im znak, Christmas(baby please come home) w wersji Michaela Buble, Cold December Night też w wersji Michaela Buble i Wonderful dream - Melanie Thornton ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź na pytanie. ;>
UsuńŚwietny rozdział. :) Paweł prowadzi Anetę do ołtarza. :)
OdpowiedzUsuńUlubiona piosenka świąteczna... hmmm... zapewne Last Christmas, Happy Xmas (Way is over) John Lennona i kilka jeszcze innych. :) A twoja ulubiona??
Pozdrawiam. :)
Dziękuję. ;)
UsuńTam powinno być chyba "War" a nie "Way". ;> Mam dwie, które są na szczycie listy : "Do They Know It's Christmas?" i "Christmas Time". ;>
Pozdrawiam. :)
Oj przepraszam... Szybko pisałam.Musiałam mamie pomóc w kuchni. :)
UsuńŚwietny rozdział ;D
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas http://milosc-na-boisku-siatkowka.blogspot.com
ulubiona: Shakin' Stevens - Merry Christmas Everyone;
OdpowiedzUsuńrozdział jak zawsze przegenialny :D mam nadzieję, że Zibi nie zaprosił Adama na ślub... bo jak tak to mam złe przeczucia...
Dziękuję. ;)
Usuńzdecydowanie wygrywa Chris Rea - Driving Home For Christmas. Chris ma niesamowicie charyzmatyczny głos:)
OdpowiedzUsuńVesper - jesteś niesamowita w tym jak piszesz. Odnoszę wrażenie, że wymyślanie tego wszystkiego i przelewanie tego na 'papier' przychodzi Ci z taką lekkością. To naprawdę rzecz godna pozazdroszczenia ;)
Pozdrawiam ciepło z Pyrlandii :*
Uwielbiam go! ;) Świetny facet, mam jego płytę. Oj, fakt. Ma charyzmatyczny, seksowny głos. ;>
UsuńDziękuję! Chyba tak właśnie jest. Pomysły przychodzą same, nie mam problemu z przelaniem ich na "papier". :)
Pozdrawiam. :>
Świetny : P
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona kolęda to - ,,Kolęda Dla Nieobecnych ''
Piękna kolęda która wyciska łzy od każdego wrażliwego człowieka, i nie tylko :)
Dziękuję. ;>
UsuńW takich momentach żałuję, że nie jestem wrażliwa. :)
świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńpiosenka - All I want for Christmas is You <3
świetny rozdział . :)
OdpowiedzUsuńa ulubione piosenki to : Last Christmas i All I want for Christmas is You ; ))
A twoje . ?
Dziękuję. ;>
Usuń"Do They Know It's Christmas?" w wykonaniu Band Aid i "Christmas Time" B. Adamsa;)
Świetny rozdział. Piosenkę świątecznej nie mam jakoś zbytnio nie przepadam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jeden z moich ulubionych rozdziałów! ♥ Ten pomysł z odprowadzaniem do ołtarza-świetny! ;-)
OdpowiedzUsuńA co do ulubionej piosenki to : Merry Christmas Everyone - Shakin Stevens . ♥
Pozdrawiam serdecznie! ;-*
Dziękuję, pozdrawiam. ;>
Usuńwszystkie świąteczne piosenki są świetne ;D
OdpowiedzUsuń6 lipca - moje urodziny ^^
Świetny rozdział jak zawsze ;p
Oo. ;) Moja siostra miała się urodzić tego dnia.
UsuńDziękuję. ;>
Rozdział świetny, ale to już chyba wiesz. :)
OdpowiedzUsuńMoje ulubione piosenki świąteczne wykonuje Michael Buble. Szczególnie covery. Jego ciepły głos pobudza moje serduszko jeszcze bardziej. :)
Pozdrawiam
Dzisiaj krótko -rozdział b.dobry :)
OdpowiedzUsuńPiosenka? So this is Christmas -Celine Dion
Dziękuję. :>
UsuńSwietny jak zawsze!! :)
OdpowiedzUsuńA hmm....moja ulubiona polska piosenka swiateczna to: http://www.youtube.com/watch?v=-NJBbb7zcY4
A angielska piosenka swiateczna to: Feliz Navida, Last Christmas oraz Jingle Bells :)
A twoje?
Pozdrawiam ;*
Dziękuję. ;>
UsuńLubię "Do They Know It's Christmas?" Band Aid i "Christmas Time" B. Adamsa. ;)
Pozdrawiam. :>
:)
OdpowiedzUsuńOh te tez sa fajne, poza tym, ja lubie wszystkie piosenki oraz koledy :)
Przez tydzień nie zaglądałam i miałam spore zaległości :/
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać ślubu. :D
Ulubiona piosenka, hmm... Kolędy Alternatywne w wykonaniu Pary Wino. Polecam, naprawdę fajne.
Pozdrawiam i czekam na ten ostatni rozdział :* :D
Jak Ty znajdziesz czas na przeczytanie w tym świątecznym szaleństwie? :o Od rana jestem na nogach. Mam 20 min. przerwy i zaraz znowu wracam do kuchni. :>
UsuńPozdrawiam. ;)
Nie wyobrażamy sobie wieczoru bez zaglądania na Twojego bloga...Będzie nam go brakować...:( :* Myślałaś może nad założeniem kolejnego bloga? :)
OdpowiedzUsuńPiosenka? Hmmmm..zdecydowanie Last Christmas Wham'u oraz Santa Claus is coming to town :)
Zapraszamy do siebie, dzisiaj kolejny rozdział! :D
http://milosc-na-boisku-siatkowka.blogspot.com/
Wesołych Świat :*
Mi będzie brakować Waszych komentarzy, uwag, propozycji. Ogólnie rozmów z Wami. ;)
UsuńWzajemnie! ;>