środa, 12 grudnia 2012

LXXII


Epizod LXXI.




W sobotę przyjechali do nas siatkarze. Wszyscy byli zachwyceni domem i okolicą. Nie chciałam jeszcze ogłaszać zaręczyn, ale Zbyszek i Kubiakowie mieli inny plan. Przez cały wieczór wszyscy nam  gratulowali. Byliśmy w centrum uwagi, Bartman był zachwycony. Większość kobiet w domu była strasznie podekscytowana. Już zaczęły planować ślub, wesele i stroje. Przyznam, że byłam przerażona. Nie spieszyło mi się – nie miała ochoty stawać przy ołtarzu za dwa czy trzy miesiące. Zośka obiecała wpaść do mnie ze wszystkimi katalogami, których używała kiedy sama wychodziła za Michała. Zbyszkowi udzielił się weselny nastrój – stwierdził, że musimy ustalić datę i zacząć planować całą uroczystość. Nie chciałam tego omawiać na naszej parapetówce. Widziałam się z tymi ludźmi naprawdę rzadko – sukienki i reszty mogłam poszukać przez Internet, wieczorem. Teraz  wolałam się skupić na gościach.

- Michał, czekamy na dzieci. – krzyknął Jarosz trzymając Kamila na swoich rękach.

- Właśnie. – szturchnęłam Zośkę. – Co z wami?

Zocha uśmiechnęła się blado i zaczęła rozmawiać z Krzyśkiem.

- Musisz mi go dać. – powiedziałam z uśmiechem podchodząc do Kuby.

Wyszczerzył się i posłusznie podał mi Kamila. Mały rósł jak na drożdżach.

- Miał być rudzielec. – zaśmiałam się głaszcząc dziecko po głowie.

Kamil miał ciemne włosy, dokładnie takie same jakie miała żona Jarosza.

- Mamy prawie wrzesień. – westchnęłam. – Szybko leci. Pamiętam, jak się rodził.

- To prawda. – odpowiedział wlepiając wzrok w dziecko.

- Nie chciałabyś takiego? – zapytałam przechodzącą obok mnie Zosię.

Podeszła do nas i złapała Kamila za rączkę.

- Chyba nie dałabym sobie rady. – uśmiechnęła się lekko i odeszła.

Wymieniliśmy z Kubą zdziwione spojrzenia i wróciliśmy do rozmowy.

- Musimy częściej do was przyjeżdżać. – zaśmiała się żona Jarosza. – Kamil nie płacze.

- To przez Zbyszka. – odpowiedziałam. – Uwielbia dzieci.

Jak na zawołanie Bartman pojawił się obok mnie i wziął ode mnie dziecko. Kiedy tylko mógł spędzał czas z Kamilem. Jaroszowie z uśmiechem przyglądali się, jak atakujący reprezentacji bawił się z ich maluchem.

- Pamiętasz jak zajmowaliśmy się Karolem? – zapytał z uśmiechem. – To taka mniejsza wersja.

Zaśmiałam się przypominając sobie jak ukradłam Karola z przedszkola i zabrałam go na gofry.

- Chyba już będziemy się zbierać. – westchnął Jarosz. – Zaraz zaśnie.

Kiwnęłam twierdząco głową. Bartman mocno przytulił Kamila i podał go mnie. Pocałowałam  dziecko w główkę i podałam je żonie Kuby. Ta pokiwała nami wyszła przez balkon na ogród.

- Pożegnam się z resztą. – westchnął Jarosz i odszedł do innych.

- Z Zośką wszystko w porządku? – zapytał Zbyszek stając za mną i przytulając mnie.

Rozejrzałam się po sali i wzrokiem odszukałam Zosię. Rozmawiała z Łukaszem. Wzruszyłam ramionami.

- Chyba tak. – westchnęłam. – Dziwnie zareagowała na pytania o dzieci. Powiedziała, że chyba nie dałaby sobie rady.

- Może nie chce ich jak ty?

Odwróciłam się przodem do niego i uważnie mu się przyjrzałam.

- Też tak na mnie patrzą? – zapytałam. – Jak na kogoś nienormalnego? Tylko dlatego, że nie myślę o dzieciach?

- Nie patrzą tak. – zaśmiał się. – Nie  teraz.

- Okej, my już się zbieramy. – Jarosz szybko do nas wrócił. – Widzimy się na treningu.

Bartman kiwnął, ścisnął jego dłoń a drugą ręką poklepał go po plecach.  

- Pani Bartman. – Kuba przeniósł wzrok na mnie.

Uśmiechnęłam się i mocno go przytuliłam. Rudowłosy atakujący pocałował mnie w policzek.

- Też sobie radzisz z dziećmi. – szepnął i uśmiechnął się.

Oderwałam  się od niego i pokiwałam ręką. Wyszedł i dołączył do swojej żony, która właśnie wkładała do fotelika Kamila. Pocałowałam Zbyszka w policzek i podeszłam do grupy siatkarzy.

- Co jest, panowie? – zapytałam z uśmiechem.

- Nasza stażystka się zaręczyła. – skrzywił się Krzysiek.

- Powinienem się teraz obrazić. – stwierdził Nowakowski. – Zostawiasz mnie samego.

Przytuliłam go na pocieszenie i roześmiałam się.

- Na wesele masz sobie znaleźć dziewczynę. – powiedział rozbawiony Winiarski.

- Z kim ja będę piła? – zapytałam.

- Na weselu Kubiaków wykończyłaś go w dwadzieścia minut. – przypomniał mi Zbyszek.

- Ja się wtedy źle czułem! – bronił się Piotrek.

- Zawsze odpadasz pierwszy, pogódź się z tym. – powiedział dobitnie Paweł.

- Padniemy razem. – zachichotałam.

- Na własnym weselu? – zapytał Zbyszek.

- Ty padniesz? – Kurek był rozbawiony. – U Michała przepiłaś prawie wszystkich.

Wzruszyłam ramionami. To chyba jedyna, dobra cecha którą odziedziczyłam po Adamie. Mama nigdy nie radziła sobie z alkoholem.

- Nie podpytasz Zośki o e-mail?

Całkiem zapomniałam o tej sprawie.

- Zofia Kubiak! – wrzasnęłam. – Do mnie!

Panowie roześmiali się. Podeszłam do Zośki i odciągnęłam ją na bok.

- Co ty sobie wyobrażasz? – zapytałam.

- Chcieli się z tobą skontaktować, nie chciałam, żeby wam przeszkadzali na Kostaryce.

- Trzeba było odmówić. – powiedziałam głośno. – Dobrze wiesz, że nie lubię takich akcji.

- Nie chcę być tam sama. – jęknęła.

- Posiedzisz sobie z dziewczyną Lewandowskiego. – prychnęłam. – Żona Ruciaka też idzie.

- Potwierdziłam twoją obecność. – powiedziała.

Wzruszyłam ramionami.

- To już twój problem. Ja tam nie pójdę.

- Co ci szkodzi? – jęknęła. – Będzie fajnie, zobaczysz.

Spojrzałam na nią z politowaniem.

- Będę siedziała  wokół celebrytek i narzekała na ciężkie życie ze sportowcem. Ubóstwiam takie rozrywki.

- Narzekała? – zapytała.

- A myślisz, że o co będą pytać? – westchnęłam. – „Jak to jest mieszkać z siatkarzem reprezentacji?”

- Musisz tam być. – powiedziała cicho.

- Nic nie muszę. – odpowiedziałam z uśmiechem.

Zośka odeszła i przyprowadziła Zbyszka oraz żonę Ruciaka.

- Ona  nie chce iść. – stwierdziła wskazując mnie palcem jak kilkuletnie dziecko.

- Donosicielka. – mruknęłam i  złożyłam ręce na piersi.

- Jeśli nie chce, to po co ma tam siedzieć na siłę? – zapytał Bartman.

- Panu dziękujemy. – Zośka zmierzyła go wzrokiem.

Zbyszek pocałował mnie w policzek i odszedł.

- Też tego nie lubię, jakoś damy radę. – powiedziała żona Michała uśmiechając się. – W zasadzie idę tam tylko ze względu na dziewczyny piłkarzy.

Spojrzałam na nią pytająco.

- Uwielbiam ich wyraz twarzy, kiedy wszyscy mówią o sukcesach chłopaków. A później zaczyna się temat porażek naszej reprezentacji w nożnej.

Roześmiałam się.

- Kto tam w ogóle będzie? – zapytałam.

Zośka już zaczęła się cieszyć, widząc, że zaczynam się łamać.

- Nasza trójka. – wzruszyła ramionami. – I trzy dziewczyny od piłkarzy.

- Proszęęę. – jęknęła Zosia składając ręce jak do modlitwy.

- Dobra, pójdę. – krzyknęłam kiedy uwiesiła mi się na szyi. – Kiedy to?

- W sobotę rano musimy być w studiu w Warszawie.

- Za tydzień? – jęknęłam.

Kiedy zaprosimy naszych rodziców? Za niedługo miało odbyć się spotkanie klasowe, o którym mówił Stefan w wiadomości.

- Dostałaś e-mail od Stefana? – zapytałam, kiedy żona Ruciaka wróciła do salonu.

- Jedziemy? – była wyraźnie podekscytowana.

Przytaknęłam głową. Ledwo wróciłam do domu, a już zaplanowałam kolejne wyjazdy. Nie mogłam się doczekać, kiedy będzie już po wszystkim.

- Wypadałoby wynająć coś w Warszawie z piątku na sobotę. Nie dam rady jechać całą noc. – powiedziała.

- Zajmę się tym. – wolałam sama zająć się noclegiem. – Muszę się napić.

Podeszłam do barku i nalałam sobie whisky. Ignaczak podszedł do mnie i podstawił swoją szklankę. Wyszczerzyłam się i wlałam mu resztę czerwonego Johnny’ego Walkera. 

________________________________________________________________________

Napisałyście już list do Św. Mikołaja? ;) 

46 komentarzy:

  1. Taaak już dawno!
    Prezent już w sobotę o 19 30 w Częstochowie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny :)

    A co do listu to nie napisałam i nie napiszę. ;/ Ja już dostałam prezent trochę przy wczesny, ale... :)

    A ty napisałaś??

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      Można tak powiedzieć. :)

      Pozdrawiam. ^^

      Usuń
    2. Dziękuję. :)
      Co byś chciała dostać??

      Usuń
    3. Ostatnio zastanawiałam się nad tym i stwierdziłam, że mam wszystko, co potrzebne mi do szczęścia. ;)

      Najprawdopodobniej dostanę bilet na koncert. ;>

      Usuń
    4. Ja bym chciała dostać bilet na mecz. :)

      Usuń
    5. Mam nadzieję, że go dostaniesz. :)

      Usuń
  3. Listu nie piszę, bo i tak moje prośby nie będą wysłuchane. Rozdział super. U mnie tez już nowy. Pozdrawiam, no_princess

    OdpowiedzUsuń
  4. Uuuu, dziwi mnie zachowanie Zosi... ;>
    I fajnie szykuje się to spotkanie z żonami piłkarzy! :D CZuję, że będzie zabawnie. ;-)
    Pozdrawiam. ;-*

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny rozdział. :D Ciekawa jestem co wydarzy się na tym spotkaniu klasowym oraz tym drugim :D
    Oglądałaś dzisiaj mecze ? Resovia przeszła do Ligi Mistrzów jako druga no pierwsza SKRA, :D a i jeszcze dzisiaj Zaksa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szybko dzisiaj poszło Resoviakom. :)

      Zaksa też da radę, będzie dobrze. :>

      Usuń
    2. No ! musi być :) Pozdrawiam ;>

      Usuń
    3. Pozdrawiam również. :)

      Usuń
  6. Aneta Bartman... Fajnie brzmi xD
    Te miny muszą świetnie wyglądać xD
    Pozdrawiam : 3

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieję, że Zosia nie jest bezpłodna, ani Michał. Szkoda by było :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Mikołaj wysyła mnie w tym roku na święta do Anglii. Wreszcie wysłuchał moich próśb. Mam nadzieję, że Zośka może mieć dzieci, bo smutno by było jakoś tak :< Gorąco pozdrawiam z już całkiem zasypanej Małopolski :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam kiedyś w Anglii, właśnie w okresie przed świątecznym - wszystko wygląda u nich tak pięknie, czuć magię świąt. :)

      Pozdrawiam z równie zasypanej Wielkopolski. :>

      Usuń
    2. Właśnie na to liczę! Co prawda ze śniegiem u nich gorzej, ale dla mnie to lepiej. Nie wywinę tyle gleb :P

      Usuń
    3. Gleby to nieodłączna część zimy. :>

      Usuń
  9. Jesteś cholernie dobra w pisaniu. Masz do ego talent. Sprawiasz, ze codziennie z niecierpliwością czekam na nowy epizod. Jesteś jedną z nielicznych osób których opowiadania na prawde baardzo mi się podobają. Żyze dalszych ciekawych pomysłów na to oraz na inne historie pisane przez ciebie c;
    A co do pytania to mój prezent również czeka na mnie w Częstochowie o 19:30 *.*
    A twój list juz napisany? ;)
    Pozdrawiam gorąco. Zuzia ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo. :)

      Rozumiem, że jesteś zachwycona swoim prezentem. :>

      Można tak powiedzieć. ;)

      Pozdrawiam, Zuzanno. ;>

      Usuń
  10. dziś się powstrzymuję od pisania komentarza odnośnie rozdziału, bo bym musiała znowu to samo napisać. no tak listy do mikołaja, oczywiście, haha! pozdrawiam cieplutko!:)-Lulu

    OdpowiedzUsuń
  11. Proszę nie kończ ! Uwielbiam tego bloga, bez niego uschnę !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dasz dobie doskonale radę. ;)

      Cieszę się, że blog Ci się podoba. ;>

      Usuń
  12. Jesteś niesamowita. Przeczytałam wszystkie epizody w kilka dni, zawalając zawodowe sprawy, ale było warto:)
    Masz rewelacyjne wyczucie w dawkowaniu nam emocji:) Czekam na jutro!
    Cieplutkie pozdrowienia z Pyrlandii!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      Pyrlandia. <3

      Usuń
    2. taa, Pyrladnia :) Ogromnie się cieszę że tu mieszkasz i mamy taką utalentowaną kobietę :)
      buziole :*

      Usuń
    3. Dziękuję serdecznie. ;)

      Pozdrawiam. ;>

      Usuń
  13. Mój Mikołaj też już był:p i zostawił mi bilet na niedzielę w częstochowie:D super rozdział...jak zwykle zresztą:D pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny :D
    Lajknijcie jeśli możecie
    http://www.facebook.com/RozwalaszSystem
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudo :)

    Ja jeszcze nie, haha :)

    A czy pomyslalas sobie o zyczeniu o 12:12? :) Ja gadalam o tym przez caly tydzien, i przegapilam!! Bylam najpierw zla na siebie, ale oj tam. Nigdy mi sie takie cos nie spelnia.

    Co tam u ciebie??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;)

      Jedno małe życzenie było, ale wątpię, żeby się spełniło. Zobaczymy jutro. :>

      U mnie w porządku. Dzisiejszy dzień był dość męczący, ale na szczęście od jutra będzie już tylko lepiej! :)

      Co u Ciebie?

      Usuń
    2. :)

      No to fajnie. A u mnie nic takiego ciekawego sie nie dzieje. Nie moge sie doczekac Swiat! :)

      Pozdrawiam i do jutra :)

      Usuń
    3. Ja również. ;>

      Pozdrawiam. ;)

      Usuń
  16. List napisany, grzeje się na kominku :)

    Zawsze (lub prawie zawsze:P) rozpisuję się strasznie na temat każdego epizodu pisząc właściwie to samo, że jest wspaniały, że masz super pomysły, że uwielbiasz nas trzymać w niepewności... Napisałabym to jeszcze raz, ale po co się powtarzać, to już wiesz <3

    Jednak nie byłabym sobą, gdybym nie zachwyciła się tą konferencją/programem z dziewczynami/żonami sportowców. To musi być super sprawa, a że już troszkę wiem, jak piszesz, to nie mogę się doczekać epizodu z tym pomysłem, będzie po prostu genialny :) No i oczywiście czekam na big white wedding :)

    Jak u Ciebie?

    Buziaaki,
    Malin.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;)

      Nieźle, nieźle. Dzisiaj było niezbyt fajnie, ale mam nadzieję, że od jutra będzie już tylko lepiej. ;>

      Co u Ciebie? :)

      Pozdrawiam. :>

      Usuń
  17. Hej! Mam pytanie do Ciebie, przeczytałam, że dobrze posługujesz się j.angielskim. Czy byś mogła napisac dla mnie list po angielsku, bo potrzebne mi na lekcje??
    Kam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć. Język angielski znam bardzo dobrze, jednak nie zajmuje się odrabianiem zadań domowych. Jestem pewna, że skoro Wasza nauczycielka poleciła Wam wykonać taką pracę, to znaczy, że powinniście to umieć. ;)

      Usuń
  18. o której kolejny ? :D

    OdpowiedzUsuń