Epizod LXXI.
W sobotę przyjechali do nas siatkarze.
Wszyscy byli zachwyceni domem i okolicą. Nie chciałam jeszcze ogłaszać
zaręczyn, ale Zbyszek i Kubiakowie mieli inny plan. Przez cały wieczór wszyscy
nam gratulowali. Byliśmy w centrum
uwagi, Bartman był zachwycony. Większość kobiet w domu była strasznie
podekscytowana. Już zaczęły planować ślub, wesele i stroje. Przyznam, że byłam
przerażona. Nie spieszyło mi się – nie miała ochoty stawać przy ołtarzu za dwa
czy trzy miesiące. Zośka obiecała wpaść do mnie ze wszystkimi katalogami,
których używała kiedy sama wychodziła za Michała. Zbyszkowi udzielił się
weselny nastrój – stwierdził, że musimy ustalić datę i zacząć planować całą
uroczystość. Nie chciałam tego omawiać na naszej parapetówce. Widziałam się z
tymi ludźmi naprawdę rzadko – sukienki i reszty mogłam poszukać przez Internet,
wieczorem. Teraz wolałam się skupić na
gościach.
- Michał, czekamy na dzieci. – krzyknął Jarosz
trzymając Kamila na swoich rękach.
- Właśnie. – szturchnęłam Zośkę. – Co z
wami?
Zocha uśmiechnęła się blado i zaczęła
rozmawiać z Krzyśkiem.
- Musisz mi go dać. – powiedziałam z
uśmiechem podchodząc do Kuby.
Wyszczerzył się i posłusznie podał mi
Kamila. Mały rósł jak na drożdżach.
- Miał być rudzielec. – zaśmiałam się
głaszcząc dziecko po głowie.
Kamil miał ciemne włosy, dokładnie takie
same jakie miała żona Jarosza.
- Mamy prawie wrzesień. – westchnęłam. –
Szybko leci. Pamiętam, jak się rodził.
- To prawda. – odpowiedział wlepiając
wzrok w dziecko.
- Nie chciałabyś takiego? – zapytałam przechodzącą
obok mnie Zosię.
Podeszła do nas i złapała Kamila za
rączkę.
- Chyba nie dałabym sobie rady. –
uśmiechnęła się lekko i odeszła.
Wymieniliśmy z Kubą zdziwione spojrzenia
i wróciliśmy do rozmowy.
- Musimy częściej do was przyjeżdżać. –
zaśmiała się żona Jarosza. – Kamil nie płacze.
- To przez Zbyszka. – odpowiedziałam. –
Uwielbia dzieci.
Jak na zawołanie Bartman pojawił się
obok mnie i wziął ode mnie dziecko. Kiedy tylko mógł spędzał czas z Kamilem.
Jaroszowie z uśmiechem przyglądali się, jak atakujący reprezentacji bawił się z
ich maluchem.
- Pamiętasz jak zajmowaliśmy się
Karolem? – zapytał z uśmiechem. – To taka mniejsza wersja.
Zaśmiałam się przypominając sobie jak
ukradłam Karola z przedszkola i zabrałam go na gofry.
- Chyba już będziemy się zbierać. –
westchnął Jarosz. – Zaraz zaśnie.
Kiwnęłam twierdząco głową. Bartman mocno
przytulił Kamila i podał go mnie. Pocałowałam
dziecko w główkę i podałam je żonie Kuby. Ta pokiwała nami wyszła przez
balkon na ogród.
- Pożegnam się z resztą. – westchnął Jarosz
i odszedł do innych.
- Z Zośką wszystko w porządku? – zapytał
Zbyszek stając za mną i przytulając mnie.
Rozejrzałam się po sali i wzrokiem odszukałam
Zosię. Rozmawiała z Łukaszem. Wzruszyłam ramionami.
- Chyba tak. – westchnęłam. – Dziwnie zareagowała
na pytania o dzieci. Powiedziała, że chyba nie dałaby sobie rady.
- Może nie chce ich jak ty?
Odwróciłam się przodem do niego i
uważnie mu się przyjrzałam.
- Też tak na mnie patrzą? – zapytałam. –
Jak na kogoś nienormalnego? Tylko dlatego, że nie myślę o dzieciach?
- Nie patrzą tak. – zaśmiał się. – Nie teraz.
- Okej, my już się zbieramy. – Jarosz szybko
do nas wrócił. – Widzimy się na treningu.
Bartman kiwnął, ścisnął jego dłoń a
drugą ręką poklepał go po plecach.
- Pani Bartman. – Kuba przeniósł wzrok
na mnie.
Uśmiechnęłam się i mocno go przytuliłam.
Rudowłosy atakujący pocałował mnie w policzek.
- Też sobie radzisz z dziećmi. – szepnął
i uśmiechnął się.
Oderwałam się od niego i pokiwałam ręką. Wyszedł i
dołączył do swojej żony, która właśnie wkładała do fotelika Kamila. Pocałowałam
Zbyszka w policzek i podeszłam do grupy siatkarzy.
- Co jest, panowie? – zapytałam z
uśmiechem.
- Nasza stażystka się zaręczyła. –
skrzywił się Krzysiek.
- Powinienem się teraz obrazić. –
stwierdził Nowakowski. – Zostawiasz mnie samego.
Przytuliłam go na pocieszenie i
roześmiałam się.
- Na wesele masz sobie znaleźć
dziewczynę. – powiedział rozbawiony Winiarski.
- Z kim ja będę piła? – zapytałam.
- Na weselu Kubiaków wykończyłaś go w
dwadzieścia minut. – przypomniał mi Zbyszek.
- Ja się wtedy źle czułem! – bronił się
Piotrek.
- Zawsze odpadasz pierwszy, pogódź się z
tym. – powiedział dobitnie Paweł.
- Padniemy razem. – zachichotałam.
- Na własnym weselu? – zapytał Zbyszek.
- Ty padniesz? – Kurek był rozbawiony. –
U Michała przepiłaś prawie wszystkich.
Wzruszyłam ramionami. To chyba jedyna,
dobra cecha którą odziedziczyłam po Adamie. Mama nigdy nie radziła sobie z
alkoholem.
- Nie podpytasz Zośki o e-mail?
Całkiem zapomniałam o tej sprawie.
- Zofia Kubiak! – wrzasnęłam. – Do mnie!
Panowie roześmiali się. Podeszłam do
Zośki i odciągnęłam ją na bok.
- Co ty sobie wyobrażasz? – zapytałam.
- Chcieli się z tobą skontaktować, nie
chciałam, żeby wam przeszkadzali na Kostaryce.
- Trzeba było odmówić. – powiedziałam głośno.
– Dobrze wiesz, że nie lubię takich akcji.
- Nie chcę być tam sama. – jęknęła.
- Posiedzisz sobie z dziewczyną
Lewandowskiego. – prychnęłam. – Żona Ruciaka też idzie.
- Potwierdziłam twoją obecność. –
powiedziała.
Wzruszyłam ramionami.
- To już twój problem. Ja tam nie pójdę.
- Co ci szkodzi? – jęknęła. – Będzie fajnie,
zobaczysz.
Spojrzałam na nią z politowaniem.
- Będę siedziała wokół celebrytek i narzekała na ciężkie życie
ze sportowcem. Ubóstwiam takie rozrywki.
- Narzekała? – zapytała.
- A myślisz, że o co będą pytać? –
westchnęłam. – „Jak to jest mieszkać z siatkarzem reprezentacji?”
- Musisz tam być. – powiedziała cicho.
- Nic nie muszę. – odpowiedziałam z
uśmiechem.
Zośka odeszła i przyprowadziła Zbyszka
oraz żonę Ruciaka.
- Ona
nie chce iść. – stwierdziła wskazując mnie palcem jak kilkuletnie
dziecko.
- Donosicielka. – mruknęłam i złożyłam ręce na piersi.
- Jeśli nie chce, to po co ma tam
siedzieć na siłę? – zapytał Bartman.
- Panu dziękujemy. – Zośka zmierzyła go
wzrokiem.
Zbyszek pocałował mnie w policzek i
odszedł.
- Też tego nie lubię, jakoś damy radę. –
powiedziała żona Michała uśmiechając się. – W zasadzie idę tam tylko ze względu
na dziewczyny piłkarzy.
Spojrzałam na nią pytająco.
- Uwielbiam ich wyraz twarzy, kiedy
wszyscy mówią o sukcesach chłopaków. A później zaczyna się temat porażek naszej
reprezentacji w nożnej.
Roześmiałam się.
- Kto tam w ogóle będzie? – zapytałam.
Zośka już zaczęła się cieszyć, widząc,
że zaczynam się łamać.
- Nasza trójka. – wzruszyła ramionami. –
I trzy dziewczyny od piłkarzy.
- Proszęęę. – jęknęła Zosia składając
ręce jak do modlitwy.
- Dobra, pójdę. – krzyknęłam kiedy uwiesiła
mi się na szyi. – Kiedy to?
- W sobotę rano musimy być w studiu w
Warszawie.
- Za tydzień? – jęknęłam.
Kiedy zaprosimy naszych rodziców? Za
niedługo miało odbyć się spotkanie klasowe, o którym mówił Stefan w wiadomości.
- Dostałaś e-mail od Stefana? –
zapytałam, kiedy żona Ruciaka wróciła do salonu.
- Jedziemy? – była wyraźnie podekscytowana.
Przytaknęłam głową. Ledwo wróciłam do
domu, a już zaplanowałam kolejne wyjazdy. Nie mogłam się doczekać, kiedy będzie
już po wszystkim.
- Wypadałoby wynająć coś w Warszawie z
piątku na sobotę. Nie dam rady jechać całą noc. – powiedziała.
- Zajmę się tym. – wolałam sama zająć
się noclegiem. – Muszę się napić.
Podeszłam do barku i nalałam sobie
whisky. Ignaczak podszedł do mnie i podstawił swoją szklankę. Wyszczerzyłam się
i wlałam mu resztę czerwonego Johnny’ego Walkera.
________________________________________________________________________
Napisałyście już list do Św. Mikołaja? ;)
________________________________________________________________________
Napisałyście już list do Św. Mikołaja? ;)
Taaak już dawno!
OdpowiedzUsuńPrezent już w sobotę o 19 30 w Częstochowie :D
Bardzo fajny ten prezent. ;)
Usuńwyśmienity wręcz :D
Usuń:)
UsuńRozdział świetny :)
OdpowiedzUsuńA co do listu to nie napisałam i nie napiszę. ;/ Ja już dostałam prezent trochę przy wczesny, ale... :)
A ty napisałaś??
Pozdrawiam :)
Dziękuję. ;>
UsuńMożna tak powiedzieć. :)
Pozdrawiam. ^^
Dziękuję. :)
UsuńCo byś chciała dostać??
Ostatnio zastanawiałam się nad tym i stwierdziłam, że mam wszystko, co potrzebne mi do szczęścia. ;)
UsuńNajprawdopodobniej dostanę bilet na koncert. ;>
Ja bym chciała dostać bilet na mecz. :)
UsuńMam nadzieję, że go dostaniesz. :)
UsuńListu nie piszę, bo i tak moje prośby nie będą wysłuchane. Rozdział super. U mnie tez już nowy. Pozdrawiam, no_princess
OdpowiedzUsuńUuuu, dziwi mnie zachowanie Zosi... ;>
OdpowiedzUsuńI fajnie szykuje się to spotkanie z żonami piłkarzy! :D CZuję, że będzie zabawnie. ;-)
Pozdrawiam. ;-*
Bardzo fajny rozdział. :D Ciekawa jestem co wydarzy się na tym spotkaniu klasowym oraz tym drugim :D
OdpowiedzUsuńOglądałaś dzisiaj mecze ? Resovia przeszła do Ligi Mistrzów jako druga no pierwsza SKRA, :D a i jeszcze dzisiaj Zaksa :D
Szybko dzisiaj poszło Resoviakom. :)
UsuńZaksa też da radę, będzie dobrze. :>
No ! musi być :) Pozdrawiam ;>
UsuńPozdrawiam również. :)
UsuńAneta Bartman... Fajnie brzmi xD
OdpowiedzUsuńTe miny muszą świetnie wyglądać xD
Pozdrawiam : 3
Pozdrawiam. ;)
UsuńMam nadzieję, że Zosia nie jest bezpłodna, ani Michał. Szkoda by było :(
OdpowiedzUsuńMikołaj wysyła mnie w tym roku na święta do Anglii. Wreszcie wysłuchał moich próśb. Mam nadzieję, że Zośka może mieć dzieci, bo smutno by było jakoś tak :< Gorąco pozdrawiam z już całkiem zasypanej Małopolski :P
OdpowiedzUsuńByłam kiedyś w Anglii, właśnie w okresie przed świątecznym - wszystko wygląda u nich tak pięknie, czuć magię świąt. :)
UsuńPozdrawiam z równie zasypanej Wielkopolski. :>
Właśnie na to liczę! Co prawda ze śniegiem u nich gorzej, ale dla mnie to lepiej. Nie wywinę tyle gleb :P
UsuńGleby to nieodłączna część zimy. :>
UsuńJesteś cholernie dobra w pisaniu. Masz do ego talent. Sprawiasz, ze codziennie z niecierpliwością czekam na nowy epizod. Jesteś jedną z nielicznych osób których opowiadania na prawde baardzo mi się podobają. Żyze dalszych ciekawych pomysłów na to oraz na inne historie pisane przez ciebie c;
OdpowiedzUsuńA co do pytania to mój prezent również czeka na mnie w Częstochowie o 19:30 *.*
A twój list juz napisany? ;)
Pozdrawiam gorąco. Zuzia ;D
Dziękuję Ci bardzo. :)
UsuńRozumiem, że jesteś zachwycona swoim prezentem. :>
Można tak powiedzieć. ;)
Pozdrawiam, Zuzanno. ;>
dziś się powstrzymuję od pisania komentarza odnośnie rozdziału, bo bym musiała znowu to samo napisać. no tak listy do mikołaja, oczywiście, haha! pozdrawiam cieplutko!:)-Lulu
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. ;>
UsuńProszę nie kończ ! Uwielbiam tego bloga, bez niego uschnę !
OdpowiedzUsuńDasz dobie doskonale radę. ;)
UsuńCieszę się, że blog Ci się podoba. ;>
Jesteś niesamowita. Przeczytałam wszystkie epizody w kilka dni, zawalając zawodowe sprawy, ale było warto:)
OdpowiedzUsuńMasz rewelacyjne wyczucie w dawkowaniu nam emocji:) Czekam na jutro!
Cieplutkie pozdrowienia z Pyrlandii!!
Dziękuję. ;>
UsuńPyrlandia. <3
taa, Pyrladnia :) Ogromnie się cieszę że tu mieszkasz i mamy taką utalentowaną kobietę :)
Usuńbuziole :*
Dziękuję serdecznie. ;)
UsuńPozdrawiam. ;>
Mój Mikołaj też już był:p i zostawił mi bilet na niedzielę w częstochowie:D super rozdział...jak zwykle zresztą:D pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚwietny :D
OdpowiedzUsuńLajknijcie jeśli możecie
http://www.facebook.com/RozwalaszSystem
Pozdrawiam :D
Dziękuję, pozdrawiam. ;)
UsuńCudo :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie, haha :)
A czy pomyslalas sobie o zyczeniu o 12:12? :) Ja gadalam o tym przez caly tydzien, i przegapilam!! Bylam najpierw zla na siebie, ale oj tam. Nigdy mi sie takie cos nie spelnia.
Co tam u ciebie??
Dziękuję. ;)
UsuńJedno małe życzenie było, ale wątpię, żeby się spełniło. Zobaczymy jutro. :>
U mnie w porządku. Dzisiejszy dzień był dość męczący, ale na szczęście od jutra będzie już tylko lepiej! :)
Co u Ciebie?
:)
UsuńNo to fajnie. A u mnie nic takiego ciekawego sie nie dzieje. Nie moge sie doczekac Swiat! :)
Pozdrawiam i do jutra :)
Ja również. ;>
UsuńPozdrawiam. ;)
List napisany, grzeje się na kominku :)
OdpowiedzUsuńZawsze (lub prawie zawsze:P) rozpisuję się strasznie na temat każdego epizodu pisząc właściwie to samo, że jest wspaniały, że masz super pomysły, że uwielbiasz nas trzymać w niepewności... Napisałabym to jeszcze raz, ale po co się powtarzać, to już wiesz <3
Jednak nie byłabym sobą, gdybym nie zachwyciła się tą konferencją/programem z dziewczynami/żonami sportowców. To musi być super sprawa, a że już troszkę wiem, jak piszesz, to nie mogę się doczekać epizodu z tym pomysłem, będzie po prostu genialny :) No i oczywiście czekam na big white wedding :)
Jak u Ciebie?
Buziaaki,
Malin.
Dziękuję. ;)
UsuńNieźle, nieźle. Dzisiaj było niezbyt fajnie, ale mam nadzieję, że od jutra będzie już tylko lepiej. ;>
Co u Ciebie? :)
Pozdrawiam. :>
Hej! Mam pytanie do Ciebie, przeczytałam, że dobrze posługujesz się j.angielskim. Czy byś mogła napisac dla mnie list po angielsku, bo potrzebne mi na lekcje??
OdpowiedzUsuńKam.
Cześć. Język angielski znam bardzo dobrze, jednak nie zajmuje się odrabianiem zadań domowych. Jestem pewna, że skoro Wasza nauczycielka poleciła Wam wykonać taką pracę, to znaczy, że powinniście to umieć. ;)
Usuńo której kolejny ? :D
OdpowiedzUsuńNie zmieniałam ustalonej godziny. :)
Usuń