Epizod LXVIII.
W piątek wstawaliśmy o czwartej rano.
- Zbyszek, dalej! – krzyknęłam waląc w
drzwi łazienki. – Muszę jeszcze wziąć
prysznic.
- Zapraszam. – zaśmiał się.
Mieliśmy wyjechać za pół godziny, a
trzeba było zrobić jeszcze mnóstwo rzeczy. Budzik zadzwonił o dwadzieścia minut
za późno. Zdenerwowana pewnym krokiem weszłam do łazienki. Umyłam zęby i twarz.
- Zibi, wypad. – powiedziałam pukając w
drzwi kabiny.
- Mówiłaś coś? – wyszczerzył się
otwierając kabinę.
Z niedowierzaniem pokręciłam głową.
- Uważaj, bo naprawdę tam wejdę. –
zagroziłam. - Będziesz musiał jeść
śniadanie w samolocie.
Prychnął rozbawiony i uważnie mi się
przyjrzał. Wzruszyłam ramionami.
- Ostrzegałam. – powiedziałam głośno i
zrzuciłam z siebie koszulkę w której spałam.
Bartman otworzył szeroko oczy. Był
pewien, że tego nie zrobię. Zadowolona weszłam do kabiny i zaczęłam się myć.
- Pomóc? – zapytał przyciągając mnie do
siebie.
Odkręciłam kurek z niebieskim znaczkiem.
Z prysznicowej słuchawki zaczęła lecieć lodowata woda. Zibi wyskoczył z kabiny
i szybko owinął się ręcznikiem.
- Tu już się umyłeś. – pokazałam mu
język i zamknęłam kabinę.
Zimny prysznic zawsze działał na mnie
orzeźwiająco. Był jak duża dawna potrzebnej energii. Po kilku minutach
wybiegłam z łazienki. Szybko się ubrałam i zbiegłam na dół. Zabrałam się za
robienie jajecznicy.
- Nie jemy w samolocie? – zapytał zdziwiony,
kiedy zniósł nasze walizki na dół.
- Nie lubisz jedzenia w samolocie. –
przypomniałam mu i napełniłam jego talerz.
W ekspresowym tempie zjedliśmy śniadanie
i wyjechaliśmy do Warszawy. Na lotnisku pojawiliśmy się przed dziewiątą. Lot
zaplanowano na jedenastą trzynaście.
- Szkoda, że Kuraś z nami nie jedzie. –
westchnął Kubiak.
- Przestań. – zaśmiałam się. – Miałam okazję
siedzieć obok niego w trakcie lotu.
- Bartman, umiesz pływać? – zapytała nagle
Zocha.
- Phelps się chowa. – prychnął.
- Phelps ma złoto olimpijskie. –
zachichotał Kubiak. – I to nie jedno.
- A nurkować? – dopytywała.
Wzruszył ramionami. Wyrwałam ulotkę,
którą trzymała w ręce.
- Ponurkujemy? – poprosiłam pokazując mu
broszurę.
- Pewnie. – wyszczerzył się.
Kilka minut przed jedenastą byliśmy już
na pokładzie samolotu. Lot przebiegł spokojnie, bez żadnych komplikacji. Bezpiecznie
wylądowaliśmy w Kostaryce. Weekend mieliśmy spędzić w czteroosobowym domku na
jednej z licznych plaż nad zatoką Golfo Dulce. Widoki powalały na kolana.
Piękna, czysta woda i piaszczysta plaża. Słońce wisiało wysoko nad nami, było
naprawdę gorąco. Po zakwaterowaniu się od razu ruszyliśmy nad wodę. Rozłożyliśmy
się z dala od innych ludzi.
- Boże, jak dobrze. – westchnęła Zośka,
kiedy położyła się na kocu.
- A woda? – jęknęłam widząc, że wciera w
siebie jakiś krem.
- Niektórzy muszą leżeć godzinami na
słońcu żeby być tak opalonym jak ty. – westchnęła.
Bartman położył się obok niej. Uwielbiał
wylegiwać się na słońcu.
- Misiek? – zerknęłam na Kubiaka.
- Z tobą zawsze i wszędzie. – zaśmiał się.
– Będę pierwszy.
Zaczął biec w kierunku brzegu.
- Nigdy! – krzyknęłam i wskoczyłam mu na
plecy.
Zośka i Zbyszek parsknęli śmiechem.
Michał szybko wbiegł do wody zrzucając mnie z pleców. Kiedy się wynurzyłam
ochlapałam go. Zaczęliśmy się podtapiać jak uczniowie gimnazjum na wycieczce
szkolnej na basenie. Po kilkunastu minutach wyszłam na brzeg. Byłam wykończona
walką z Miśkiem.
- Cienias. – prychnął zerkając w moją
stronę.
- Jesteś silniejszy, to nie fair. –
pokazałam mu język i położyłam się na kocu.
- Przystojniak na szóstej. – Zośka
szturchnęła mnie i wskazała palcem faceta.
Zerknęłam na niego, to samo zrobili
siatkarze.
- Ujdzie. – stwierdziłam. – Sześć na
dziesięć.
- My tutaj jesteśmy. – zaśmiał się
Kubiak.
- No mówię, że sześć. – wyszczerzyłam się.
– Jak wy porównywaliście stewardessy w samolocie to było dobrze.
- On jest szóstką? – Bartman wskazał mężczyznę
wchodzącego teraz do wody.
Kiwnęłam twierdząco głową.
- A ja? – zapytał rozbawiony Misiek.
- Dziesiątką! – powiedziała Zośka i
pocałowała go w policzek.
- A według ciebie? – przeniósł wzrok na
mnie.
Wzruszyłam ramionami.
- Dwadzieścia. – wyszczerzyłam się.
- No nawet. – zaśmiał się i położył się
obok Zosi.
- Idziemy na podryw. – zerwała się nagle
Zocha.
Zaśmiałam się.
- Nie wiem czy wiesz, ale obok leży twój
mąż.
Zachichotała i pomogła mi wstać.
- Chcecie coś z baru? – zapytałam.
Kiwnęli twierdząco głową. Wzięłam Zosię
pod rękę i skierowałam się w odpowiednią stronę. Kiedy dotarłyśmy na miejsce
zamówiłyśmy cztery drinki i usiadłyśmy na wysokich krzesłach stojących przed
ladą. Barman znał angielski, jednak co chwilę mieszał go z hiszpańskim i trudno
było go zrozumieć. Porozmawialiśmy chwilę o Hiszpanii. Oboje kibicowaliśmy
Barcelonie. Zosia pochwaliła się podróżą
poślubną. Mężczyzna mieszkał na Kostaryce od trzech lat. Po otrzymaniu
zamówienia pożegnałyśmy się z barmanem i wróciłyśmy do zawodników.
- Czemu zawsze lecą na ciebie? – powiedziała
krzywiąc się.
- Nowego męża szukasz? – zachichotał Zibi.
Kubiak obrzucił go piaskiem.
- Nie szukam, ten jest idealny. –
zaśmiała się. – Ale od czasu ślubu faceci w ogóle się mną nie interesują.
- I bardzo dobrze. - powiedział dumnie Michał.
- I bardzo dobrze. - powiedział dumnie Michał.
-
Przez to żelastwo na twoim palcu. – wskazałam jej dłoń. – Widzą, że
jesteś zajęta i dają sobie spokój.
- Żelastwo? – prychnął Kubiak. – Toż to
najczystsze złoto.
Zośka przyjrzała się swojemu
pierścionkowi zaręczynowemu i obrączce.
- Nie waż się zdejmować. – wyszczerzył się
Michał.
- To jest nawet przydatne. – mruknął Zbyszek.
– Jak obroża.
- Porównałeś mnie do psa, Bartman? –
zapytała Zośka.
- Do takiego małego, szczekającego
yorka. – zachichotał.
- Yorki są fajne. – stwierdziła i
zaśmiała się.
- Ja byłbym… - Kubiak zamyślił się.
- Pekińczykiem. – dokończył Zibi.
Michał spojrzał na niego z politowaniem.
- Owczarkiem jakimś a nie pekińczykiem. –
prychnął.
- A ja bym byłam dogiem niemieckim. –
stwierdziłam. – Albo nowofundlandem!
- O czym my w ogóle rozmawiamy? –
zaśmiała się Zosia. – Za dużo siedzimy na tym słońcu.
Po kilku godzinach leżenia na plaży
wróciliśmy do domku letniskowego. Zbyszek zasnął na kanapie, Kubiak oglądał
film na swoim laptopie, ja zajęłam się książką a Zosia poszła rozejrzeć się po
okolicy.
- Idziemy na spacer? – zaproponował Zibi,
kiedy się ocknął.
Chętnie się zgodziłam. Zostawiliśmy
Kubiaków samych i ruszyliśmy wzdłuż brzegu. Zachód słońca był naprawdę
przepiękny. Usiedliśmy na piasku i obserwowaliśmy słońce chowające się za
morze.
- Cieszę się, że tu przyjechaliśmy. –
stwierdziłam z uśmiechem opierając głowę o jego ramię.
- Ja też.
Bartman objął mnie ramieniem i
przyciągnął do siebie.
- Myślisz, że Zośka jest w ciąży? –
zapytałam nagle.
- Nic mi na ten temat nie wiadomo. –
odpowiedział uważnie mi się przyglądając.
- Wzięła dziś bezalkoholowego drinka. –
skrzywiłam się. - Obrzydlistwo.
- Są już prawie pół roku po ślubie, może…
- uśmiechnął się lekko.
- Mi i tak pewnie nie powie. –
prychnęłam przypominając sobie jak ukrywała przede mną zaręczyny.
- Ty byś jej powiedziała? – zapytał.
- Byłaby drugą osobą, która by wiedziała
o mojej ciąży.
- Pierwsza Natalia?
- Pierwszy byłbyś ty. – zaśmiałam się.
Machnął ręką.
- Ja od razu bym się domyślił. – pocałował mnie
w policzek.
- Jak? – zapytałam zaciekawiona.
Przecież przez jakiś czas ciąża jest
praktycznie niezauważalna.
- Też wzięłabyś bezalkoholowego drinka. –
powiedział i mocno mnie przytulił.
________________________________________________________________________
Trzy rzeczy, które zabrałabyś ze sobą na bezludną wyspę to...? :)
Formspring. :>
Dzisiaj znowu wcześniej, przepraszam.
________________________________________________________________________
Trzy rzeczy, które zabrałabyś ze sobą na bezludną wyspę to...? :)
Formspring. :>
Dzisiaj znowu wcześniej, przepraszam.
Plińskiego, chociaż nie wiem czy mogę go zaliczyć do rzeczy, laptopa i ładowarkę do niego.
OdpowiedzUsuńZuza prawdopodobnie w ciąży, a Aneta?? :D
Zuza? Zosia! :)
UsuńPierwsza rzecz, to Reprezentacja nazych siatkarzy (jeśli uznać ich jako jedną rzecz), komputer z ładowarką (jako jedna rzecz) i książkę. :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Zośka jest w ciąży. I mam nadzieję także na to, że Bartman się wkrótce oświadczy.
Pozdrawiam.
Uznaję tę odpowiedź. :>
UsuńPozdrawiam. ;)
Dziękuję :D
UsuńJa wzięłabym.... nie wiem XD Ale jak bym mogła to jakiegoś pożytecznego człowieka oo tak np. Igłę, ZB9 czy jakiegoś innego siatkarza :D
OdpowiedzUsuńDość długo nic nie pisałam, ale to wynika z braku wolnego czasu. Nauka, turnieje, mecze ;) Ale oczywiście każdy post czytałam w dany dzień :D
OdpowiedzUsuńWedług mnie to trochę jest za kolorowo. Nowy dom. ogród, wakacje itp. Też jest według mnie dziwne to, że wybudowali dom nawet nie zaręczając się.
Jak wchodzę na Twojego bloga codziennie, to zawsze mam nadzieję, że w tym rozdziale się Bartman oświadczy Anecie. ;D
Ale generalnie jest świetnie ;D
Co bym zabrała na bezludną wyspę?
1. Najbliższą mi osobę / osoby
2. Piłkę do kosza
3. Kosz ( do koszykówki )
Oczywiście zakładając, że tam będzie woda i pożywienie ;D
A ty? ;)
POZDRAWIAM :D
Dziękuję. ;)
UsuńHm... wzięłabym dobre towarzystwo, iPoda na baterię słoneczną i piłkę do siatkówki. :>
mm... świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńhmm :
1) osobę, z którą bym się nie nudziła (pewnie przyjaciółkę)
2) piłkę do siatkówki <3
3) żeeeelki :D
pozdrawiam blue :*
Dziękuję. ;>
UsuńPozdrawiam. ;)
Nowy rozdział! Zapraszam :
OdpowiedzUsuńhttp://przeciezwieszgdziejestsiatkowka.blogspot.com/
pozdrawiam :D
Nic nie szkodzi :)
OdpowiedzUsuńNIe zapomniane wakacje na Kostaryce. :) Ciąże u Zochy?! Ciekawe co z tego wyjdzie :)
3 rzeczy na bezludną wyspę: zapewne komórka, laptop z ładowarką i Simasmi (jako jedno) i siatkarzy z reprezentacji z mikasami (też jako jedno) :)
Pozdrawiam :>
PS A ty jakie rzeczy byś zabrała ze sobą??
Pozdrawiam. ;>
UsuńWzięłabym dobre towarzystwo, telefon z baterią słoneczną i piłkę do siatkówki. ;)
Dziękuję :)
Usuń:)
UsuńZocha w ciąży..? A może Aneta.. :D
OdpowiedzUsuńHmm... trudne pytanie, na pewno laptop, telefon, nóż.
Pozdrawiam :D :*
Pozdrawiam. ;>
UsuńŚwietny rozdział...
OdpowiedzUsuńhmmm tylko trzy rzeczy?
1. Oczywiście siatkarzy Skry i Reprezentacji(liczy się jako jedno)
2. Zapas Mikas
3. Zwariowanych przyjaciół (jest ich ok. 12 ale też się liczy jako jedno)
Pozdrawiam Smileee...
Dziękuję. ;)
UsuńPozdrawiam. ;>
na bezludną wyspę wzięłabym piłkę do siatkówki, zestaw komputerowy i Internet :)
OdpowiedzUsuńpięknie, pięknie muszę Ci powiedzieć i smutek mnie ogarnia, że zbliżamy się końca... I się zastanawiam, czy moje podejrzenie dotyczące zakończenia się sprawdzą :D
http://strefykibica.blogspot.com/
Dziękuję. ;)
UsuńRozdział jak zwykle świetny ;)
OdpowiedzUsuńMam do ciebie pytanie. Jak sprawiłaś, że twój blog jest tak popularny?
Na bezludną wyspę zabrałabym:
1.Mikasę
2.Siatkę
3.Autobus pełen siatkarzy :D
Dziękuję. ;>
UsuńTo zasługa strony "Igłą Szyte" na facebook'u. Dzięki administratorowi tej strony dużo osób poznało mojego bloga za co dziękuję z całego serca. ;)
Zośka w ciąży . ? Czemu nie . :) Wciąż czekam na ślub Anety i Zbyszka .
OdpowiedzUsuńWzięłabym :
- reprezentację Polski w siatkówce (oczywiście mężczyzn)i do tego siatkarzy Resovi
-zapas żelków
-bomboxa .
A ty co byś ze sobą wzięła ? :)
Zabrałabym dobre towarzystwo, telefon z baterią słoneczną i piłkę do siatkówki. ;)
Usuńaaa i zapraszam na nowy rozdział na : http://life-is-brutalll.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAhhhh super! Juz chce wakacje!! :) Musze iedys sie wybrac na ta Kastaryke! :) Czekam, na jutro!!
OdpowiedzUsuń3 rzeczzy, hmm....pilke do siatkowki, kurcze to trudne, no bo elektroniki to nie, bo gdzie podlaczysz......nie mam pojecia....hahahha a ty?? ;D
Wzięłabym dobre towarzystwo, telefon z baterią słoneczną i piłkę do siatkówki. ;)
Usuńno tak, hahaha :)
UsuńBardzo fajny rozdział :]
OdpowiedzUsuńJeśli nie mogłabym wziąć siatkarzy to zapewne byłby to telewizor z polsatem sport żebym mogła ich oglądać 24h na dobę.
Oprócz tego piłka do siatkówki i przyjaciółka bądź wybranek serca, no bo w końcu z kimś tą piłką trzeba grać :P
A Ty co byś wzięła?
Dziękuję. ;)
UsuńZabrałabym ze sobą dobre towarzystwo, telefon z baterią słoneczną i piłkę do siatkówki. ;)
Taki dzisiaj ziąb, a ty nas raczysz opisem ciepłego kraju.... Haha ich prysznic. Myślałam, że razem się wykąpią :P Zosia patrzę ciągle o podrywaniu. Oni są tak zabawni, że aż genialni ;D No, to ciekawe czy faktycznie Kubiakowa jest w ciąży...dowiemy się z czasem. Ich porównania siebie nawzajem do psów hym dość niecodzienne. Co bym wzięła? Na pewno moja ulubioną serię książek, gdyby była możliwość to również mp3, oraz moją przyjaciółkę :)) lub paru skoczków narciarskich, siatkarzy oraz piłkę i siatkę byśmy całymi dniami grali :D Ściskam mocno blueberrysmile ;*
OdpowiedzUsuńprąd, komputer i... pewnego osobnika ;) Fajnie, że zgodzili się na ten wyjazd. Ja teraz tylko czekam na zaręczyny... :) pozdrawiam gooorąco i zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńŁadnie napisane <3 Yyy.. laptopa , ładowarke do niego i wode ;D
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńPrąd, komputer i internet <3
OdpowiedzUsuń:)
UsuńAch, wreszcie po tylu rozdziałach postanowiłam się odezwać. Czytam codziennie od 10 rozdziału i jestem zachwycona. Jednakże chcę byś znała moje pełne zdanie, nie po to by Cię obrazić, a jedynie może jakoś naprowadzić na moją wizję.
OdpowiedzUsuńOtóż od kilku rozdziałów mam wrażenie, że kończą Ci się pomysły, nic nowego w sumie się nie dzieje w sprawie Anety i Zbyszka. Był ślub Zośki i Miśka, było dziecko Jaroszów, wybudowanie domu.. Ale nic konkretnego. Oczywiście jest to moje wrażenie i zgadzam się, że nie każdy rozdział musi być jakiś pełen akcji, ale kiedyś zawsze była jakaś akcja, coś się działo, a tu tak szybko, ale swobodnie beztrosko i miło płynie czas.. Postaraj się jeszcze jakoś to podkręcić, żeby czytało się jak kiedyś, z zapartym tchem. Mam nadzieję, że jeszcze zdąży się wiele wydarzyć zanim zakończysz tego bloga, choć bardzo tego nie chcę.. :c
Plus mam pytanie.. Mogłabyś mniej więcej opisać jak wygląda Zośka? Bo może przeoczyłam, a lubię sobie wyobrażać wszystkie historie. Pomyśleć jak wyglądała podczas ślubu i w ogóle. Jeśli nie byłby to problem. Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę miłego wieczoru - kliik :-)
A co do rzeczy, zabrałabym:
Piłkę do siatki
Tableta z internetem i niekończącą się baterią
Przyjaciół :-)
Cieszę się, że wyrażasz swoją opinię. :)
UsuńPostaram się ją trochę opisać w przyszłych epizod, dzięki za sugestie. ;>
no tak wakacje na bogato, bodajże się powtarzam, ale co tam.
OdpowiedzUsuńczekam ja jakąś akcję, bo ostatnio u nich spokojnie, czuję, że coś się wydarzy, ale mogę się mylić. pozdrawiam cieplutko:)-Lulu
Pozdrawiam serdecznie. :)
Usuńbaaardzo dobry epizod !;)
OdpowiedzUsuńna bezludną wyspę? ;) bliskich, piłkę do siatkówki i wodę:D
jak minął weekend?;d
Dziękuję. ;)
UsuńWeekend bardzo dobrze. ;> Wystroiłam dom, pojeździłam konno, przygotowałam wszystko na akcję charytatywną. Jak tam Twój weekend? :)
jeździsz konno?;)
UsuńSobota: konkurs, odwiedziny kilkudniowego maleństwa ;*
Niedziela: projekt domu na technikę, gra w gry komputerowe z bratem, kościół, relaks:D
Znajomy pracuje w stadninie koni, więc od czasu do czasu... :) W dzieciństwie sporo jeździłam. Piękne okolice, jezioro, lasy. Uwielbiam to. :>
UsuńBardzo miły rozdział:)
OdpowiedzUsuńAż poczułam słońce na sobie:)
Weekend? Szybko bardzo minał:/
Co bym zabrała na bezludna wyspę?
Hmm
1 odtwarzacz z muzyką (na baterie słoneczna najlepiej:P)
2 mimo, że BEZLUDNA ale zabrałabym najbliższa dla mnie osobę bo nie lubię samotności (jeśli byśmy się pokłócili z pewnością byłoby na tyle miejsca że oddalilibyśmy się od siebie na jakiś czas a potem zatęsknili za sobą)
3 ? szczerze? nie wiem? gdyby się okazało, że jest taka sytuacja wtedy bym pewnie na szybko w ostatniej chwili coś wzięła :)
A się rozpisałam:)
Pozdrawiam:*
Dziękuję. ;)
UsuńPozdrawiam. :>
Haha ;D
OdpowiedzUsuńBardzo dobre pytanie. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam :D
Świetny moment z prysznicem i ogólnie rozdział :D <3
Zapraszamy do nas http://milosc-na-boisku-siatkowka.blogspot.com
Dziękuję. ;>
Usuńepizod jak zawsze świetny m mówiłam już , ze masz talent? tak, chyba z 1000000000 razy :D
OdpowiedzUsuńmam wielka prośbe do Ciebie, biorę udział w konkursie i bardzo mi na nim zalezy, czy byłaby możliwość aby na tym blogu umieściła linka i poprosiła w moim imieniu o kliknięcie "LUBIE TO" pod zdjęciem na fb? dla mnie bardzo wazne..jeśli nie, to okey ;)
Patrycja ;)
Dziękuję. ;)
UsuńPrzykro mi, nic nie reklamuję, nie wrzucam linków itd. Mam nadzieję, że wygrasz ten konkurs. :>
"- Porównałeś mnie do psa, Bartman? – zapytała Zośka.
OdpowiedzUsuń- Do takiego małego, szczekającego yorka. – zachichotał."
hahahahahaha <3
Aż zatęskniłam za wakacjami :)
Bartman, oświadczaj się, ALE JUŻ!;)
p,
G.
:)
UsuńPozdrawiam. ;>
o której dziś mozna sie spodziewać? :D
OdpowiedzUsuńMiędzy 18 a 19. :)
Usuń