Epizod LXIV.
- Wstawaj. – zaśmiałam się potrząsając
jego ramieniem. – Już ósma.
Jęknął i głośno ziewnął.
- Za pięć minut widzę cię w kuchni na
śniadaniu, jasne? – zapytałam mierzwiąc jego włosy.
Kiwnął głową i przeciągnął się. Wyszłam
z sypialni i poszłam do kuchni. Pokroiłam ciepłą bagietkę i wyjęłam z lodówki
twaróg. Wycisnęłam sok z pomarańczy i wlałam go do dwóch szklanek.
- Zbyszek! – krzyknęłam.
Cisza. Wytarłam ręce w kuchenną
ściereczkę i poszłam do sypialni.
- Miałeś wstać. – powiedziałam widząc,
że nadal leży w łóżku.
- Nie chce mi się. – westchnął.
Podeszłam do niego i usiadłam na łóżku.
- Zjemy śniadanie, pojedziesz na trening
a później spotykamy się z architektem, pamiętasz? – zapytałam.
Kiwnął głową, złapał mnie w pasie i
rzucił na łóżko.
- Naprawdę musimy wstać. – zaśmiałam się
próbując usiąść.
- Nic się nie stanie, jeśli się trochę
spóźnimy. – powiedział całując moją szyję.
- Wykładowca mnie zabije. – stwierdziłam
i szybko wstałam z łóżka. – A ciebie trener, wstawaj.
Wywrócił oczami i odrzucił pościel.
Jeszcze raz się przeciągnął i powoli wstał z łóżka. Zadowolona poszłam do
kuchni. Wzięłam gazetę i zaczęłam czytać artykuł na ostatniej stronie.
- Ile trwa budowa takiego domu? –
zapytałam, kiedy Bartman usiadł przy stole.
- Rok, dwa. – wzruszył ramionami. –
Zależy. Chcę go wybudować jak najszybciej.
Uśmiechnęłam się i wypiłam szklankę
soku. Zerknęłam na zegarek.
- Muszę lecieć. – powiedziałam biorąc
torbę z blatu.
- Już? – zapytał zaskoczony.
- Obiecałam, że pomogę Marcie w
bibliotece. – pocałowałam go w policzek. – Widzimy się tutaj, o piętnastej?
Kiwnął głową. Ubrałam płaszcz i
wybiegłam z mieszkania. Nie chciało mi się czekać na windę, więc zbiegłam po
schodach. Wyszłam z budynku i pognałam na parking. Wsiadłam do Chryslera, odpaliłam silnik i radio, a później wyjechałam z parkingu. Włączyłam się do ruchu
i ruszyłam w stronę uczelni. Nie miałam najmniejszej ochoty na te zajęcia.
Kilka minut przed dziewiątą byłam na miejscu. Wbiegłam do budynku i skierowałam
się w stronę biblioteki.
- Przepraszam, miałam być wcześniej. –
powiedziałam widząc Martę.
Machnęła ręką i uśmiechnęła się.
- Jesteśmy zwolnione z dwóch pierwszych
godzin, ze spokojem zdążymy.
Wyszczerzyłam się i położyłam torbę na
stolik.
- Czym się zajmiemy?
- Muszę znaleźć trochę materiałów do
pracy.
- Jakiej pracy? – zapytałam zaskoczona.
- Tej, którą ty oddałaś dwa tygodnie
temu. – zaśmiała się. – Zapomniałam o niej.
Kiwnęłam głową i podeszłam do regału.
Przyniosłam jej kilka książek, z których korzystałam podczas tworzenia swojej
pracy.
- Dzień dobry. – przywitałam się z
bibliotekarzem.
- Pomóc w czymś? – uśmiechnął się.
- Nie trzeba. – wyszczerzyłam się i
usiadłam obok Marty.
Przez dwie godziny pracowałyśmy nad jej
spóźnionym projektem. Tuż przed jedenastą wyszłyśmy z biblioteki.
- Jeszcze raz dzięki za pomoc. –
przytuliła mnie.
- Nie ma za co. – uśmiechnęłam się.
Do czternastej siedziałyśmy na
wykładach, kilka minut po drugiej wyszłam z uczelni. O piętnastej miałam być w
mieszkaniu. Wsiadłam do Chryslera. Stałam kilkanaście minut w korku, więc w
domu byłam dopiero za dwadzieścia trzecia.
- Jedziemy? – zapytałam wchodząc do
mieszkania.
Kiwnął głową i wziął kluczyki od Audi. Zabrałam swoje rysunki i wyszliśmy z mieszkania. Zjechaliśmy windą na dół i
ruszyliśmy na parking.
- Zatrzymasz się przed galerią? –
zapytałam wsiadając do auta. – Umieram z głodu.
- Ja też. – zaśmiał się i odpalił
silnik.
Około trzeciej byliśmy w centrum.
Wzięłam szybko coś na wynos i wróciłam do auta.
- Zjemy na miejscu. – stwierdziłam i
zapięłam pas.
Po jakichś 40 minutach byliśmy już na
działce. Usiadłam na trawie i zaczęłam jeść swoją porcję spaghetti. Bartman
wziął ze mnie przykład i również zaczął jeść.
- Twoje lepsze. – powiedział, kiedy
skończył pochłaniać swoją porcję.
Wyszczerzyłam się i zabrałam plastikowe
pudełka. Władowałam je do reklamówki i wrzuciłam do auta.
- O której będzie ten architekt? –
zapytałam rozglądając się.
- Za pięć minut powinien się pojawić.
- Trafi tutaj? – zaśmiałam się.
- Chyba tak. – uśmiechnął się. – Nie mogę
się doczekać, kiedy się tutaj przeprowadzimy.
- Zibi, zanim wszystko będzie gotowe minie
rok albo jeszcze więcej. – westchnęłam.
- Damy radę. – stwierdził.
- Po co nam dach, czy fundamenty.
Przeprowadźmy się za tydzień. – wyszczerzyłam się.
Usłyszałam jakiś hałas.
- Trafił. – powiedział zadowolony
Bartman wstając z trawy.
Między drzewami zauważyłam nadjeżdżające
auto. Granatowy Fiat zaparkował tuż obok białego Audi. Z samochodu wysiadł
wysoki mężczyzna, wyglądający na jakieś czterdzieści lat.
- Dzień dobry. – przywitał się
grzecznie.
Uścisnął nam dłonie i od razu przeszedł
do rzeczy.
- Bardzo ładne miejsce. – powiedział rozglądając
się. – Muszę jednak od razu powiedzieć, że ciężko będzie tu z wodą, prądem i
tak dalej. Załatwienie tego wszystkiego będzie sporo kosztowało.
Bartman machnął ręką a ja się załamałam. Kolejne wydatki. Zbyszek
wyjął z auta teczkę z moimi rysunkami i pokazał je architektowi.
- Pani je zrobiła? – zapytał.
Kiwnęłam nieśmiało głową.
- To bardzo ułatwia sprawę. – uśmiechnął
się. – Lubię takich klientów. Konkretnych i zdecydowanych.
Bartman wyjaśniał mu co i jak pokazując
każdy rysunek.
- Mogę je zabrać? Przydałyby mi się.
- Pewnie. – wyszczerzył się Zbyszek.
- Oddam je razem z projektem. – obiecał.
– Dom ma stanąć tutaj, tak?
- Tam. – wskazał miejsce na działce ZB9.
– Tutaj będzie garaż. Tam zagospodarujemy trochę miejsca na ogród i rośliny a
na końcu się wszystko ogrodzi.
- Pokoje mają być rozmieszczone tak jak
na rysunkach?
Wzruszyłam ramionami.
- Ważne, żeby okno sypialni wychodziło
na tą stronę. – wyszczerzyłam się wskazując palcem łąki.
- Okej. – zanotował coś na kartce.
- Na dole kuchnia, salon, łazienka,
jadalnia, korytarz i biuro, tak? – zapytał.
Kiwnęłam głową.
- A góra? Sypialnia, łazienka, korytarz…
Planujecie dzieci?
- Ósemkę. – powiedziałam rozbawiona.
- Trzeba będzie w takim razie powiększyć
trochę wymiary.
- Żartowałam. – zaśmiałam się.
- Muszę wiedzieć, żeby w środku budowy
nie było zmiany planów. – wyszczerzył się.
- Niech pan da dwa, trzy pokoje
dodatkowo. – powiedział wesoło Bartman.
- No i jeszcze garderoba. – uśmiechnęłam
się. – Duża.
- Na kiedy jest pan wstanie przygotować
ten projekt? – zapytał ZB9.
Facet wzruszył ramionami.
- Zależy państwu na czasie?
- Tak. – odpowiedzieliśmy jednocześnie.
- Myślę, że w sobotę będzie gotowy. –
uśmiechnął się.
-
Idealnie. – wyszczerzył się Bartman. – Dziękuję.
Uścisnęliśmy dłoń architektowi. Po kilku minutach
granatowy Fiat odjechał.
- Dwa, trzy pokoje dodatkowo? –
zapytałam uśmiechając się.
- Ósemka dzieci musi się gdzieś
zmieścić, nie? – głośno się zaśmiał.
________________________________________________________________________
Jak Wam minęła środa? :)
________________________________________________________________________
Jak Wam minęła środa? :)
Łał :)Chciałabym taki dom :) U mnie niezbyt-chora jestem :( A Tobie jak minęła ?? :)
OdpowiedzUsuńKuruj się. :)
UsuńCały dzień piekłam pierniki. Miały być na święta, ale już ich prawie nie ma... :>
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia! ^^
Dziękuje :* Ja zawsze mam tak z ciastkami :D Ale nie narzekam bo lubię :D Jak na razie mam to szczęście że o figurę nie muszę się martwić (to mam po tacie) :)
UsuńSzczęściara. :)
UsuńJa w sumie też tak chyba mam, bo patrząc na to ile jem a ile ważę... :> Mimo to regularnie ćwiczę i uprawiam wiele sportów, żeby wyrzeźbić sylwetkę. ;)
Ja również uprawiam sporty najczęściej gram w siatkówkę, Ale raczej dla przyjemności :) Uwielbiam sport <333
UsuńHm.. u mnie różnie. Co dzień biegam, dwa razy w tygodniu mam siatkówkę, raz na tydzień rzut oszczepem i raz na jakiś czas basen. :)
UsuńTo Ty tak bardziej zaangażowana jesteś :)
UsuńMożna tak powiedzieć. :)
UsuńŚwietny epizod ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńJak czytam twoje wpisy to aż mi się gęba sama cieszy :)
OdpowiedzUsuńDziewczyno masz taki talent że ja moge tylko o takim śnić :D
POZDRAWIAM <3
Cieszę się, że opowiadanie Ci się podoba. :)
UsuńNie przesadzajmy, nie mam talentu. :>
Pozdrawiam ciepło. ^^
uwielbiam twoje opowiadanie, od samego rana siedze i czytam od samego początku, szczególnie uwielbiam epizody z Londynu ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że opowiadanie przypadło Ci do gustu. ;)
UsuńFajne takie planowanie domu ja też ostatnio tak planowałam tyle że z rodzicami heh ale tez fajnie;p
OdpowiedzUsuńJa się dopiero dziś obudziłam że nie mam żadnych planów na sylwestra i to mnie przeraża ;p
Środa minęła mi na 2 godzinnym wypracowaniu z Chłopów na polskim a potem to już z górki jakoś zleciało ;p teraz tylko meczyk Skry i spać;p a jak u Cb? :>
Też bardzo lubię planować takie rzeczy. :)
UsuńZapraszam do mnie. ;> Jedyne co zaplanowałam to impreza ze znajomymi, a później o północy wychodzimy na ulice i oglądamy fajerwerki - to taka nasza tradycja. Zawsze jest pełno pijanych osób, które rzucają Ci się na szyję i składają Ci życzenia. To chyba najlepsza część wieczoru - nie znają Cię, są wstawieni, więc ich słowa są naprawdę szczere. :>
Jade!! hehe ;p
UsuńNo u mnie tak jest zawsze z tymi pijanymi ludźmi zawsze jest śmiesznie ;p i obowiązkowo z przyjaciółmi;p No impreze to ja też planowałam ale miejscówki brak ;p
Koniecznie :)
UsuńDokładnie. W zeszłym roku jakiś facet przez dwadzieścia minut składał mi życzenia. Prawie mnie udusił ściskając mnie i całując, ale bardzo sympatyczny człowiek. ;> Jeśli w tym roku go spotkam podejdę pierwsza. ;)
oooo to ciekawie a przystojny ?;p heh
UsuńU mnie na sylwku to zawsze pełno jakichś nieznajomych ...ale to tym bardziej ciekawie jest;p
Nawet, nawet ale facet był po czterdziestce - tata by mnie zabił, gdybym przyprowadziła do domu jego rówieśnika. :>
UsuńDokładnie, zawsze wydarzy się coś ciekawego. ;)
a To takie buty...no rozumiem heh;p
UsuńA meczyk dzisiaj oglądasz?;p
"Cześć tato, to jest Zdzisław. Jest starszy od Ciebie o dwa lata, bardzo się kochamy." :D
UsuńMeczyk? Chyba się nie wyrobię. :<
Haha dobre z tym Zdzisławem ;p moja przyjaciółka ma taką ksywkę hehe;p
UsuńZawsze można obejrzeć powtórkę ;p ja jednak wole live :D to w takim razie miłego wieczoru ;]
Zdzisław? Nazywają ją tak z jakiegoś konkretnego powodu? :)
UsuńDziękuję, wzajemnie. ;>
Heh jej tata ma tak na imię ;p
UsuńDziekuję ;p
:)
Usuńlubię to . :) a środa całkiem ok . a jak u ciebie . ?
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŚrodę spędziłam w kuchni. Upiekłam mnóstwo pierników. :>
środę spędziłam na dyżurze :D i skończyłam książkę czytać, więc jestem zadowolona mimo iż jest środa :D
OdpowiedzUsuńchciałabym taką działkę :D
i mam prośbo-pytanie: czy po skończeniu historii nie usuwałabyś bloga, bo naprawdę chciałabym przeczytać historię od początku, bo teraz jestem tak zalatana, że już regularnie nie czytam ;/
Jaką książkę? :)
UsuńNie usuwam bloga. Będzie cały czas istniał, bo chcę być z Wami w stałym kontakcie. Poza tym nie wiadomo - kto wie, może wkrótce pojawi się coś nowego. ;>
a great part;)
OdpowiedzUsuńI like it ^ ^
Thank You, Honey. :)
UsuńFajny rozdział. Lekki, a ja takie lubię najbardziej ;) Teraz nic tylko czekać na jakieś MAGICZNE oświadczyny, liczę na Ciebie ;)pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńdajesz czadu :)) ósemka dzieci... xD jak zwykle świetny rozdział, czekam na następny :) całuski ;*
OdpowiedzUsuńDziękuję, pozdrawiam. ;>
Usuńsuper epizod;)
OdpowiedzUsuńśroda? całkiem, całkiem:D
PS. wbij w wolnym czasie na pocztę !;)
Dziękuję. ;>
UsuńCieszę się, że środa Ci się udała. ;)
Już wbijam! ^^
woahoo! wreszcie komentuje, skończył się jeden wielki zapieprz w szkole :D
OdpowiedzUsuń8 dzieci o matko! Bardzo mi się podoba, że Zibi z Anetą mają jakieś większe plany, jednak czy na prawdę Zibi myśli, że zostanie w Rzeszowie już na zawsze ? Może to i da się zrobić, ale jednak zawsze nie wiadomo jak to wyjdzie w życiu.
Pozdrawiam i czekam niecierpliwie na następny
Vivianna ♥
Cieszę się, że zapieprz w Twojej szkole dobiegł końca. :)
UsuńPozdrawiam. ;>
awww :3
OdpowiedzUsuńtyle dzieci :D
Jak zwykle epizod za dobry i za krótki!
Środa minęła wręcz cudownie! Z racji, iż jestem okropnie chora (ostre zapalenie gardła + zapalenie oskrzeli), lekarz przepisał mi wór leków, które teraz muszę zażywać aby wyzdrowieć. W przyszłą sobotę jest mecz, także muszę być zdrowa, chociaż i tak pojadę 'no matter what' :)
Dziękuję. ;>
UsuńKuruj się! Brr, nie lubię leków. :c
Zdaj mi później relację z meczu. ;)
Oczywiście :)
UsuńA żeby było śmieszniej prosto z meczu wpadam na 18-stkę przyjaciółki :D
coś mi się wydaję, że dostanie kilka autografów od siatkarzy ^^
Czyli wieczór pełen wrażeń się zapowiada. ;)
UsuńSzczęściara. :>
-Epizod jak zwykle genialny. :) Tylko jak pomieszczą ósemkę dzieci w trzech pokojach. :)
OdpowiedzUsuńA co do środy całkiem przyjemna. :) Najpierw trochę ogarnęłam w moim pokoju i siostry, a potem leniuchowałam. ;> Między czasie przeczytałam kilka stron lektury, obejrzałam kilka odcinków "Zaklinaczki dusz" i oczywiście przeczytałam kolejny epizod :)
A tobie jak minęła środa?? I jakieś plany na jutro??
Pozdrawiam :>
Dziękuję. ;>
UsuńWiększość dnia piekłam pierniki. ;) Jutro rano jadę po zakupy spożywcze ( nie znoszę tego ;< ), a później jadę pomóc kuzynce w projekcie, który musi zrobić do szkoły.
Pozdrawiam. :)
Dziękuję :)
UsuńJa jutro mam praktyki :) Na 10, wrócę ok. 20 do domu.
A jaki projekt?? jak można wiedzieć??
Dziękuję. ;>
UsuńOj, zapowiada się męczący dzień u Ciebie.
Ma zrobić prezentacje na temat stanu wojennego w Polsce. :) Mam sporą wiedzę na ten temat, więc jadę pomóc. ^^
Fajnie mieć taką kuzynkę. :)
UsuńJest świetna. Pomagam jej zawsze kiedy tylko mam czas - zazdroszczę jej tego wosu. :)
Usuń;)
Usuń:)
UsuńŚwietnie.. trochę za dużo szkoły, ale idzie wytrzymać. :)
OdpowiedzUsuńParę dni temu dowiedziałam się, że mam kuzyna siatkarza i nie mogłam uwierzyć, póki nie sprawdziłam u najlepszego źródła, czyli babci.. :) Jestem tak przeogromnie szczęśliwa.. Tylko szkoda, że go nie znam.. :(
Pozdrawiam
Nie znasz kuzyna? :o Zorganizujcie jakieś spotkanie rodzinne, czy coś. ;)
UsuńMój kuzyn również jej sportowcem, tylko, że jest piłkarzem. Jest fenomenalny, czuję, że daleko zajdzie. :>
Pozdrawiam. ^^
No nie za bardzo spotkanie rodzinne, bo mó kuzyn w rosyjskim klubie teraz gra. A poza tym to jest tak, że nie mamy do niego kontaktu, bo urwał się on, kiedy moja ciocia, a jego babcia zmarła... Szkoda.. :( Tak go lubię, że nawet na urodziny dostałam koszulkę z jego nazwiskiem i numerem reprezentacyjnym z tyłu :)
UsuńParę dni temu dowiedziałaś się o jego istnieniu, ale na urodziny dostałaś jego koszulkę? :)
UsuńW jakim klubie gra? :>
Tak, bo już wcześniej go lubiłam.. A jak się dowiedziałam, że on jest moim kuzynem, to prawe zawału dostałam. Od tego sezonu w Fakieł Nowy Urengoj. Wcześniej grał w Trentino..
UsuńWIedziałam o jego istnieniu, ale nie wiedziałam, że łączą nas więzy krwi... :)
UsuńRozumiem, rozumiem. :)
UsuńA tak w ogóle to właśnie piszę pierwszy rozdział do mojego pierwszego bloga :) To co napisałam wcześniej musiałam wywalić, bo było do kitu. Teraz mam nadzieję będzie lepsze. Koncepcję mam, bohaterów też i to nawet wszystkich główniejszych, ale jak mam się do tego wziąć nie mam pojęcia. :)
UsuńDasz radę. ;>
UsuńCzekam na link. :)
mam pytanie. Jak zrobić, żebym miała pod rozdziałem tą kreskę i później pod nią jeszcze tekst? bo nie mogę ogarnąć :)
UsuńTa kreska to zwykła pauza. :) Masz ją na klawiaturze ( klawisz : myślnik i dywiz )
Usuńdzięki :)
Usuńhttp://przeciezwieszgdziejestsiatkowka.blogspot.com/ mam nadzieję, że jakieś to wyszło :)
UsuńDziękuję za link. :)
UsuńÓsemka :D
OdpowiedzUsuńDobrze minął :) Jutro Mikołajki, więc pracę fotografa mam załatwioną z parafii :D
A jak u Ciebie ze środą? ;)
Większość dnia piekłam pierniki. :)
Usuńpierniczki, mniami :)
UsuńŚwietne napisane ;D . A środa mi jakoś szybko minęła a Ci ? ; ))
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;>
UsuńRównież szybko. :)
Ósemkę. Padłam <3 Kocham to jak piszesz (będę ci przypominać jak długo będę mogła) :) Epizodzik super, bardzo pozytywny :)
OdpowiedzUsuńOdpisałaś mi, że nie jesteś znudzona ani zmęczona tym blogiem... Więc, pytam z czystej ciekawości, dlaczego chcesz to skończyć??
Środa wspaniale - dziś miałam SKS'y <3<3<3 A tobie jak minął przyjemny, mroźny dzionek?
Buziaczki,
Malin. :D
Dziękuję. :)
UsuńMam tyle zajęć, że zaczyna brakować mi czasu. Myślę, że mała przerwa jest konieczna. :>
Bardzo dobrze mi minął, upiekłam mnóstwo pierników. ^^
Pozdrawiam. ;)
ojejku . jakim cudem nie przyszła mi do głowy opcja raku czasu -.- przecież sama się z niczym ostatnio nie wyrabiam :oo nie wiem gdzie mam głowę! :)
UsuńMalin.
ps. z niecierpliwością czekam na dzisiejszy epizod! :D
Kiedy pozbędę się nadmiaru obowiązków być może jeszcze coś naskrobię, kto wie. :)
Usuń:>
mam nadzieję, że jeszcze znajdziesz kiedyś chwilę :)
UsuńMalin.
Również mam taką nadzieję. :)
UsuńRozdzial jak zawze swietny! :) A sroda minela szybko, choc mam tone nauki.....Lepiej sie musze za to zabrac! Dozobaczenia jutro :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;>
UsuńDo zobaczenia. ;)
kiedy nastepny?
OdpowiedzUsuńDzisiaj. :>
UsuńDługo ?
UsuńPost pojawi się między 18 a 19. :)
Usuń