środa, 5 grudnia 2012

LXV


Epizod LXIV.





- Wstawaj. – zaśmiałam się potrząsając jego ramieniem. – Już ósma.

Jęknął i głośno ziewnął.

- Za pięć minut widzę cię w kuchni na śniadaniu, jasne? – zapytałam mierzwiąc jego włosy.

Kiwnął głową i przeciągnął się. Wyszłam z sypialni i poszłam do kuchni. Pokroiłam ciepłą bagietkę i wyjęłam z lodówki twaróg. Wycisnęłam sok z pomarańczy i wlałam go do dwóch szklanek.

- Zbyszek! – krzyknęłam.

Cisza. Wytarłam ręce w kuchenną ściereczkę i poszłam do sypialni.

- Miałeś wstać. – powiedziałam widząc, że nadal leży w łóżku.

- Nie chce mi się. – westchnął.

Podeszłam do niego i usiadłam na łóżku.

- Zjemy śniadanie, pojedziesz na trening a później spotykamy się z architektem, pamiętasz? – zapytałam.

Kiwnął głową, złapał mnie w pasie i rzucił na łóżko.

- Naprawdę musimy wstać. – zaśmiałam się próbując usiąść.

- Nic się nie stanie, jeśli się trochę spóźnimy. – powiedział całując moją szyję.

- Wykładowca mnie zabije. – stwierdziłam i szybko wstałam z łóżka. – A ciebie trener, wstawaj.

Wywrócił oczami i odrzucił pościel. Jeszcze raz się przeciągnął i powoli wstał z łóżka. Zadowolona poszłam do kuchni. Wzięłam gazetę i zaczęłam czytać artykuł na ostatniej stronie.

- Ile trwa budowa takiego domu? – zapytałam, kiedy Bartman usiadł przy stole.

- Rok, dwa. – wzruszył ramionami. – Zależy. Chcę go wybudować jak najszybciej.

Uśmiechnęłam się i wypiłam szklankę soku. Zerknęłam na zegarek.

- Muszę lecieć. – powiedziałam biorąc torbę z blatu.

- Już? – zapytał zaskoczony.

- Obiecałam, że pomogę Marcie w bibliotece. – pocałowałam go w policzek. – Widzimy się tutaj, o piętnastej?

Kiwnął głową. Ubrałam płaszcz i wybiegłam z mieszkania. Nie chciało mi się czekać na windę, więc zbiegłam po schodach. Wyszłam z budynku i pognałam na parking. Wsiadłam do Chryslera, odpaliłam silnik i radio, a później wyjechałam z parkingu. Włączyłam się do ruchu i ruszyłam w stronę uczelni. Nie miałam najmniejszej ochoty na te zajęcia. Kilka minut przed dziewiątą byłam na miejscu. Wbiegłam do budynku i skierowałam się w stronę biblioteki.

- Przepraszam, miałam być wcześniej. – powiedziałam widząc Martę.

Machnęła ręką i uśmiechnęła się.

- Jesteśmy zwolnione z dwóch pierwszych godzin, ze spokojem zdążymy.

Wyszczerzyłam się i położyłam torbę na stolik.

- Czym się zajmiemy?

- Muszę znaleźć trochę materiałów do pracy.

- Jakiej pracy? – zapytałam zaskoczona.

- Tej, którą ty oddałaś dwa tygodnie temu. – zaśmiała się. – Zapomniałam o niej.

Kiwnęłam głową i podeszłam do regału. Przyniosłam jej kilka książek, z których korzystałam podczas tworzenia swojej pracy.

- Dzień dobry. – przywitałam się z bibliotekarzem.

- Pomóc w czymś? – uśmiechnął się.

- Nie trzeba. – wyszczerzyłam się i usiadłam obok Marty.

Przez dwie godziny pracowałyśmy nad jej spóźnionym projektem. Tuż przed jedenastą wyszłyśmy z biblioteki.

- Jeszcze raz dzięki za pomoc. – przytuliła mnie.

- Nie ma za co. – uśmiechnęłam się.

Do czternastej siedziałyśmy na wykładach, kilka minut po drugiej wyszłam z uczelni. O piętnastej miałam być w mieszkaniu. Wsiadłam do Chryslera. Stałam kilkanaście minut w korku, więc w domu byłam dopiero za dwadzieścia trzecia.

- Jedziemy? – zapytałam wchodząc do mieszkania.

Kiwnął głową i wziął kluczyki od Audi. Zabrałam swoje rysunki i wyszliśmy z mieszkania. Zjechaliśmy windą na dół i ruszyliśmy na parking.

- Zatrzymasz się przed galerią? – zapytałam wsiadając do auta. – Umieram z głodu.

- Ja też. – zaśmiał się i odpalił silnik.

Około trzeciej byliśmy w centrum. Wzięłam szybko coś na wynos i wróciłam do auta.

- Zjemy na miejscu. – stwierdziłam i zapięłam pas.

Po jakichś 40 minutach byliśmy już na działce. Usiadłam na trawie i zaczęłam jeść swoją porcję spaghetti. Bartman wziął ze mnie przykład i również zaczął jeść.

- Twoje lepsze. – powiedział, kiedy skończył pochłaniać swoją porcję.

Wyszczerzyłam się i zabrałam plastikowe pudełka. Władowałam je do reklamówki i wrzuciłam do auta.

- O której będzie ten architekt? – zapytałam rozglądając się.

- Za pięć minut powinien się pojawić.

- Trafi tutaj? – zaśmiałam się.

- Chyba tak. – uśmiechnął się. – Nie mogę się doczekać, kiedy się tutaj przeprowadzimy.

- Zibi, zanim wszystko będzie gotowe minie rok albo jeszcze więcej. – westchnęłam.

- Damy radę. – stwierdził.

- Po co nam dach, czy fundamenty. Przeprowadźmy się za tydzień. – wyszczerzyłam się.

Usłyszałam jakiś hałas.

- Trafił. – powiedział zadowolony Bartman wstając z trawy.

Między drzewami zauważyłam nadjeżdżające auto. Granatowy Fiat zaparkował tuż obok białego Audi. Z samochodu wysiadł wysoki mężczyzna, wyglądający na jakieś czterdzieści lat.

- Dzień dobry. – przywitał się grzecznie.

Uścisnął nam dłonie i od razu przeszedł do rzeczy.

- Bardzo ładne miejsce. – powiedział rozglądając się. – Muszę jednak od razu powiedzieć, że ciężko będzie tu z wodą, prądem i tak dalej. Załatwienie tego wszystkiego będzie sporo kosztowało.

Bartman machnął ręką  a ja się załamałam. Kolejne wydatki. Zbyszek wyjął z auta teczkę z moimi rysunkami i pokazał je architektowi.

- Pani je zrobiła? – zapytał.

Kiwnęłam nieśmiało głową.

- To bardzo ułatwia sprawę. – uśmiechnął się. – Lubię takich klientów. Konkretnych i zdecydowanych.

Bartman wyjaśniał mu co i jak pokazując każdy rysunek.

- Mogę je zabrać? Przydałyby mi się.

- Pewnie. – wyszczerzył się Zbyszek.

- Oddam je razem z projektem. – obiecał. – Dom ma stanąć tutaj, tak?

- Tam. – wskazał miejsce na działce ZB9. – Tutaj będzie garaż. Tam zagospodarujemy trochę miejsca na ogród i rośliny a na końcu się wszystko ogrodzi.

- Pokoje mają być rozmieszczone tak jak na rysunkach?

Wzruszyłam ramionami.

- Ważne, żeby okno sypialni wychodziło na tą stronę. – wyszczerzyłam się wskazując palcem łąki.

- Okej. – zanotował coś na kartce.

- Na dole kuchnia, salon, łazienka, jadalnia, korytarz i biuro, tak? – zapytał.

Kiwnęłam głową.

- A góra? Sypialnia, łazienka, korytarz… Planujecie dzieci?

- Ósemkę. – powiedziałam rozbawiona.

- Trzeba będzie w takim razie powiększyć trochę wymiary.

- Żartowałam. – zaśmiałam się.

- Muszę wiedzieć, żeby w środku budowy nie było zmiany planów. – wyszczerzył się.

- Niech pan da dwa, trzy pokoje dodatkowo. – powiedział wesoło Bartman.

- No i jeszcze garderoba. – uśmiechnęłam się. – Duża.

- Na kiedy jest pan wstanie przygotować ten projekt? – zapytał ZB9.

Facet wzruszył ramionami.

- Zależy państwu na czasie?

- Tak. – odpowiedzieliśmy jednocześnie.

- Myślę, że w sobotę będzie gotowy. – uśmiechnął się.

-  Idealnie. – wyszczerzył się Bartman. – Dziękuję.

Uścisnęliśmy dłoń architektowi. Po kilku minutach granatowy Fiat odjechał.

- Dwa, trzy pokoje dodatkowo? – zapytałam uśmiechając się.

- Ósemka dzieci musi się gdzieś zmieścić, nie? – głośno się zaśmiał.

________________________________________________________________________

Jak Wam minęła środa? :)

82 komentarze:

  1. Łał :)Chciałabym taki dom :) U mnie niezbyt-chora jestem :( A Tobie jak minęła ?? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kuruj się. :)

      Cały dzień piekłam pierniki. Miały być na święta, ale już ich prawie nie ma... :>

      Życzę szybkiego powrotu do zdrowia! ^^

      Usuń
    2. Dziękuje :* Ja zawsze mam tak z ciastkami :D Ale nie narzekam bo lubię :D Jak na razie mam to szczęście że o figurę nie muszę się martwić (to mam po tacie) :)

      Usuń
    3. Szczęściara. :)

      Ja w sumie też tak chyba mam, bo patrząc na to ile jem a ile ważę... :> Mimo to regularnie ćwiczę i uprawiam wiele sportów, żeby wyrzeźbić sylwetkę. ;)

      Usuń
    4. Ja również uprawiam sporty najczęściej gram w siatkówkę, Ale raczej dla przyjemności :) Uwielbiam sport <333

      Usuń
    5. Hm.. u mnie różnie. Co dzień biegam, dwa razy w tygodniu mam siatkówkę, raz na tydzień rzut oszczepem i raz na jakiś czas basen. :)

      Usuń
    6. To Ty tak bardziej zaangażowana jesteś :)

      Usuń
    7. Można tak powiedzieć. :)

      Usuń
  2. Świetny epizod ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak czytam twoje wpisy to aż mi się gęba sama cieszy :)
    Dziewczyno masz taki talent że ja moge tylko o takim śnić :D
    POZDRAWIAM <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że opowiadanie Ci się podoba. :)

      Nie przesadzajmy, nie mam talentu. :>

      Pozdrawiam ciepło. ^^

      Usuń
  4. uwielbiam twoje opowiadanie, od samego rana siedze i czytam od samego początku, szczególnie uwielbiam epizody z Londynu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że opowiadanie przypadło Ci do gustu. ;)

      Usuń
  5. Fajne takie planowanie domu ja też ostatnio tak planowałam tyle że z rodzicami heh ale tez fajnie;p
    Ja się dopiero dziś obudziłam że nie mam żadnych planów na sylwestra i to mnie przeraża ;p

    Środa minęła mi na 2 godzinnym wypracowaniu z Chłopów na polskim a potem to już z górki jakoś zleciało ;p teraz tylko meczyk Skry i spać;p a jak u Cb? :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bardzo lubię planować takie rzeczy. :)

      Zapraszam do mnie. ;> Jedyne co zaplanowałam to impreza ze znajomymi, a później o północy wychodzimy na ulice i oglądamy fajerwerki - to taka nasza tradycja. Zawsze jest pełno pijanych osób, które rzucają Ci się na szyję i składają Ci życzenia. To chyba najlepsza część wieczoru - nie znają Cię, są wstawieni, więc ich słowa są naprawdę szczere. :>

      Usuń
    2. Jade!! hehe ;p

      No u mnie tak jest zawsze z tymi pijanymi ludźmi zawsze jest śmiesznie ;p i obowiązkowo z przyjaciółmi;p No impreze to ja też planowałam ale miejscówki brak ;p

      Usuń
    3. Koniecznie :)

      Dokładnie. W zeszłym roku jakiś facet przez dwadzieścia minut składał mi życzenia. Prawie mnie udusił ściskając mnie i całując, ale bardzo sympatyczny człowiek. ;> Jeśli w tym roku go spotkam podejdę pierwsza. ;)

      Usuń
    4. oooo to ciekawie a przystojny ?;p heh

      U mnie na sylwku to zawsze pełno jakichś nieznajomych ...ale to tym bardziej ciekawie jest;p

      Usuń
    5. Nawet, nawet ale facet był po czterdziestce - tata by mnie zabił, gdybym przyprowadziła do domu jego rówieśnika. :>

      Dokładnie, zawsze wydarzy się coś ciekawego. ;)

      Usuń
    6. a To takie buty...no rozumiem heh;p

      A meczyk dzisiaj oglądasz?;p

      Usuń
    7. "Cześć tato, to jest Zdzisław. Jest starszy od Ciebie o dwa lata, bardzo się kochamy." :D

      Meczyk? Chyba się nie wyrobię. :<

      Usuń
    8. Haha dobre z tym Zdzisławem ;p moja przyjaciółka ma taką ksywkę hehe;p

      Zawsze można obejrzeć powtórkę ;p ja jednak wole live :D to w takim razie miłego wieczoru ;]

      Usuń
    9. Zdzisław? Nazywają ją tak z jakiegoś konkretnego powodu? :)

      Dziękuję, wzajemnie. ;>

      Usuń
    10. Heh jej tata ma tak na imię ;p

      Dziekuję ;p

      Usuń
  6. lubię to . :) a środa całkiem ok . a jak u ciebie . ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)

      Środę spędziłam w kuchni. Upiekłam mnóstwo pierników. :>

      Usuń
  7. środę spędziłam na dyżurze :D i skończyłam książkę czytać, więc jestem zadowolona mimo iż jest środa :D
    chciałabym taką działkę :D
    i mam prośbo-pytanie: czy po skończeniu historii nie usuwałabyś bloga, bo naprawdę chciałabym przeczytać historię od początku, bo teraz jestem tak zalatana, że już regularnie nie czytam ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaką książkę? :)

      Nie usuwam bloga. Będzie cały czas istniał, bo chcę być z Wami w stałym kontakcie. Poza tym nie wiadomo - kto wie, może wkrótce pojawi się coś nowego. ;>

      Usuń
  8. Fajny rozdział. Lekki, a ja takie lubię najbardziej ;) Teraz nic tylko czekać na jakieś MAGICZNE oświadczyny, liczę na Ciebie ;)pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  9. dajesz czadu :)) ósemka dzieci... xD jak zwykle świetny rozdział, czekam na następny :) całuski ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. super epizod;)
    środa? całkiem, całkiem:D

    PS. wbij w wolnym czasie na pocztę !;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      Cieszę się, że środa Ci się udała. ;)

      Już wbijam! ^^

      Usuń
  11. woahoo! wreszcie komentuje, skończył się jeden wielki zapieprz w szkole :D
    8 dzieci o matko! Bardzo mi się podoba, że Zibi z Anetą mają jakieś większe plany, jednak czy na prawdę Zibi myśli, że zostanie w Rzeszowie już na zawsze ? Może to i da się zrobić, ale jednak zawsze nie wiadomo jak to wyjdzie w życiu.
    Pozdrawiam i czekam niecierpliwie na następny
    Vivianna ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zapieprz w Twojej szkole dobiegł końca. :)

      Pozdrawiam. ;>

      Usuń
  12. awww :3
    tyle dzieci :D
    Jak zwykle epizod za dobry i za krótki!

    Środa minęła wręcz cudownie! Z racji, iż jestem okropnie chora (ostre zapalenie gardła + zapalenie oskrzeli), lekarz przepisał mi wór leków, które teraz muszę zażywać aby wyzdrowieć. W przyszłą sobotę jest mecz, także muszę być zdrowa, chociaż i tak pojadę 'no matter what' :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      Kuruj się! Brr, nie lubię leków. :c

      Zdaj mi później relację z meczu. ;)

      Usuń
    2. Oczywiście :)
      A żeby było śmieszniej prosto z meczu wpadam na 18-stkę przyjaciółki :D
      coś mi się wydaję, że dostanie kilka autografów od siatkarzy ^^

      Usuń
    3. Czyli wieczór pełen wrażeń się zapowiada. ;)

      Szczęściara. :>

      Usuń
  13. -Epizod jak zwykle genialny. :) Tylko jak pomieszczą ósemkę dzieci w trzech pokojach. :)

    A co do środy całkiem przyjemna. :) Najpierw trochę ogarnęłam w moim pokoju i siostry, a potem leniuchowałam. ;> Między czasie przeczytałam kilka stron lektury, obejrzałam kilka odcinków "Zaklinaczki dusz" i oczywiście przeczytałam kolejny epizod :)

    A tobie jak minęła środa?? I jakieś plany na jutro??

    Pozdrawiam :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ;>

      Większość dnia piekłam pierniki. ;) Jutro rano jadę po zakupy spożywcze ( nie znoszę tego ;< ), a później jadę pomóc kuzynce w projekcie, który musi zrobić do szkoły.

      Pozdrawiam. :)

      Usuń
    2. Dziękuję :)

      Ja jutro mam praktyki :) Na 10, wrócę ok. 20 do domu.

      A jaki projekt?? jak można wiedzieć??

      Usuń
    3. Dziękuję. ;>

      Oj, zapowiada się męczący dzień u Ciebie.

      Ma zrobić prezentacje na temat stanu wojennego w Polsce. :) Mam sporą wiedzę na ten temat, więc jadę pomóc. ^^

      Usuń
    4. Fajnie mieć taką kuzynkę. :)

      Usuń
    5. Jest świetna. Pomagam jej zawsze kiedy tylko mam czas - zazdroszczę jej tego wosu. :)

      Usuń
  14. Świetnie.. trochę za dużo szkoły, ale idzie wytrzymać. :)
    Parę dni temu dowiedziałam się, że mam kuzyna siatkarza i nie mogłam uwierzyć, póki nie sprawdziłam u najlepszego źródła, czyli babci.. :) Jestem tak przeogromnie szczęśliwa.. Tylko szkoda, że go nie znam.. :(

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znasz kuzyna? :o Zorganizujcie jakieś spotkanie rodzinne, czy coś. ;)

      Mój kuzyn również jej sportowcem, tylko, że jest piłkarzem. Jest fenomenalny, czuję, że daleko zajdzie. :>

      Pozdrawiam. ^^

      Usuń
    2. No nie za bardzo spotkanie rodzinne, bo mó kuzyn w rosyjskim klubie teraz gra. A poza tym to jest tak, że nie mamy do niego kontaktu, bo urwał się on, kiedy moja ciocia, a jego babcia zmarła... Szkoda.. :( Tak go lubię, że nawet na urodziny dostałam koszulkę z jego nazwiskiem i numerem reprezentacyjnym z tyłu :)

      Usuń
    3. Parę dni temu dowiedziałaś się o jego istnieniu, ale na urodziny dostałaś jego koszulkę? :)

      W jakim klubie gra? :>

      Usuń
    4. Tak, bo już wcześniej go lubiłam.. A jak się dowiedziałam, że on jest moim kuzynem, to prawe zawału dostałam. Od tego sezonu w Fakieł Nowy Urengoj. Wcześniej grał w Trentino..

      Usuń
    5. WIedziałam o jego istnieniu, ale nie wiedziałam, że łączą nas więzy krwi... :)

      Usuń
    6. Rozumiem, rozumiem. :)

      Usuń
    7. A tak w ogóle to właśnie piszę pierwszy rozdział do mojego pierwszego bloga :) To co napisałam wcześniej musiałam wywalić, bo było do kitu. Teraz mam nadzieję będzie lepsze. Koncepcję mam, bohaterów też i to nawet wszystkich główniejszych, ale jak mam się do tego wziąć nie mam pojęcia. :)

      Usuń
    8. Dasz radę. ;>

      Czekam na link. :)

      Usuń
    9. mam pytanie. Jak zrobić, żebym miała pod rozdziałem tą kreskę i później pod nią jeszcze tekst? bo nie mogę ogarnąć :)

      Usuń
    10. Ta kreska to zwykła pauza. :) Masz ją na klawiaturze ( klawisz : myślnik i dywiz )

      Usuń
    11. http://przeciezwieszgdziejestsiatkowka.blogspot.com/ mam nadzieję, że jakieś to wyszło :)

      Usuń
    12. Dziękuję za link. :)

      Usuń
  15. Ósemka :D

    Dobrze minął :) Jutro Mikołajki, więc pracę fotografa mam załatwioną z parafii :D
    A jak u Ciebie ze środą? ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetne napisane ;D . A środa mi jakoś szybko minęła a Ci ? ; ))

    OdpowiedzUsuń
  17. Ósemkę. Padłam <3 Kocham to jak piszesz (będę ci przypominać jak długo będę mogła) :) Epizodzik super, bardzo pozytywny :)

    Odpisałaś mi, że nie jesteś znudzona ani zmęczona tym blogiem... Więc, pytam z czystej ciekawości, dlaczego chcesz to skończyć??

    Środa wspaniale - dziś miałam SKS'y <3<3<3 A tobie jak minął przyjemny, mroźny dzionek?

    Buziaczki,
    Malin. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :)

      Mam tyle zajęć, że zaczyna brakować mi czasu. Myślę, że mała przerwa jest konieczna. :>

      Bardzo dobrze mi minął, upiekłam mnóstwo pierników. ^^

      Pozdrawiam. ;)

      Usuń
    2. ojejku . jakim cudem nie przyszła mi do głowy opcja raku czasu -.- przecież sama się z niczym ostatnio nie wyrabiam :oo nie wiem gdzie mam głowę! :)
      Malin.
      ps. z niecierpliwością czekam na dzisiejszy epizod! :D

      Usuń
    3. Kiedy pozbędę się nadmiaru obowiązków być może jeszcze coś naskrobię, kto wie. :)

      :>

      Usuń
    4. mam nadzieję, że jeszcze znajdziesz kiedyś chwilę :)
      Malin.

      Usuń
    5. Również mam taką nadzieję. :)

      Usuń
  18. Rozdzial jak zawze swietny! :) A sroda minela szybko, choc mam tone nauki.....Lepiej sie musze za to zabrac! Dozobaczenia jutro :)

    OdpowiedzUsuń
  19. kiedy nastepny?

    OdpowiedzUsuń