Epizod LXX.
Obudziły mnie silne, ciepłe promienie
wpadające do pokoju przez otwarte okno.
- Dzień dobry. – usłyszałam wesoły głos
Zbyszka.
Uśmiechnęłam się i pocałowałam go. Złapał
moją rękę i z uśmiechem jej się przyglądał.
- Masz pudełko? – zapytałam kładąc się
na brzuchu.
Kiwnął twierdząco głową. Wyjął je ze
swoich spodni leżących na podłodze i mi je podał. Obróciłam kilkakrotnie
pierścionek na swoim palcu i zdjęłam go.
- Nie podoba ci się? – był zaskoczony.
- Jest piękny. – odpowiedziałam szeroko
się uśmiechając.
- Więc dlaczego go zdjęłaś? – zapytał wbijając
wzrok w pudełko.
- Boję się go nosić. – odparłam cicho. –
Co jeśli go zgubię albo zniszczę?
Wzruszył ramionami.
-
Masz go nosić, jasne? – zabrał i pudełko i wyjął z niego pierścionek.
Głośno westchnęłam i kiwnęłam twierdząco
głową. Wsunął pierścionek na mój palec mocno ścisnął moją dłoń.
- Wiesz, że już jutro wracamy? –
skrzywiłam się.
Niechciany wyjazd zamienił się w coś
cudownego. Nie miałam ochoty stąd wyjeżdżać, jednak z drugiej strony stęskniłam
się na nowym domem. Całą niedzielę spędziliśmy na zwiedzaniu i wylegiwaniu się
na plaży. W poniedziałek, o czwartej rano wsiadaliśmy do samolotu lecącego do
stolicy. Kiedy wróciliśmy do Polski od razu zatęskniłam za Kostaryką. Tutaj
również było ciepło, ale zdążyłam się już przyzwyczaić do
trzydziestostopniowych upałów. Przed godziną szesnastą byliśmy już u siebie.
- Nareszcie. – jęknął Bartman i rzucił
się na kanapę.
Usiadłam obok niego i położyłam nogi na
stole. Nasz domowy telefon zaczął dzwonić.
- Już? – zaśmiałam się.
Nie miałam nawet siły wstać. Chwyciłam
poduszkę i rzuciłam nią w telefon. Słuchawka wypadła z podstawy. Usłyszałam
głos Zośki. Zdziwiona swoją celnością klasnęłam w dłonie.
- Jesteś na głośnomówiącym. –
powiedziałam nadal siedząc na kanapie.
Cisza.
- Jak Kostaryka? – zapytała głupio.
- Wakacje udane, dziękuję. – parsknęłam śmiechem.
– Zbyszek mówił, że Kubiak musiał wracać do Polski. Szkoda…
Bartman spojrzał na mnie i
wyszczerzył się.
- Co robiliście?
- Po nurkowaniu poszliśmy na spacer. W
niedzielę trochę pozwiedzaliśmy.
- Masz coś nowego? – dopytywała.
- Kupiłam Natalii pocztówkę, z Kostaryki
jeszcze nie ma. – odparłam próbując przestać się śmiać.
- Jest tam gdzieś Zibi?
- Siedzi tuż obok. – odpowiedziałam przeczesując
jego włosy ręką.
Przyciągnął mnie do siebie i posadził
mnie na swoich kolanach.
- Podobało ci się nurkowanie? –
zapytała.
- Było idealnie. – odparł atakujący
Resovii. – Wszystko zgodnie z planem.
Usłyszeliśmy pisk Zośki i Michała.
Zignorowaliśmy ich. Bartman przyciągnął moją twarz do swojej i zaczął mnie
całować. Wplotłam ręce w jego włosy i odwzajemniłam pocałunek. Zosia zadawała
jakieś pytania, ale zupełnie nie zwracaliśmy na nią uwagi. Zbyszek rzucił mnie
na siedzenie tak, że leżałam na plecach. Szybkim ruchem zdjął swoją koszulkę i
ponownie mnie pocałował.
- Haloo. – Zocha nie odpuszczała.
- Dlaczego wy nie świętujecie? –
usłyszałam śmiech Michała.
- Właściwie to my… - zaczęłam, jednak
przerwał mi Zbyszek.
- Tak jakby teraz. – dokończył głośno.
Poczułam jego ciepły język na swojej
szyi. Odchyliłam głowę do tyłu i przymknęłam oczy.
- Teraz? – jęknęła Zośka. – Jesteście obrzydliwi.
Zaśmiałam się i zaczęłam rozpinać
spodnie Zibiego.
- Udanej zabawy. – Kubiak jak zwykle
trafnie skomentował sytuację.
- Jak skończysz wejdź na pocztę. – burknęła Zosia i rozłączyła się.
- Od razu wiedziałem, że się z tobą
ożenię. – powiedział Zbyszek nie przerywając mnie całować. – Już na praktykach
byłem pewny.
Zaskoczył mnie.
- Dlaczego?
Wzruszył ramionami.
- Byłaś taka wesoła i sympatyczna. Wszyscy
cię od razu polubili, skupiłaś na sobie ich całą uwagę. – odpowiedział. – Wtedy
pierwszy raz o tym pomyślałem.
- Po zamienieniu ze mną kilku zdań? –
zapytałam rozbawiona.
- Od tamtej pory tylko się
przekonywałem, że pomysł jest dobry. – wyszczerzył się. – Natalia może nie jest
do mnie przekonana…
- Lubi cię. – dźgnęłam go w klatkę
piersiową palcem.
- Adam mnie lubi.
Usiadłam na kanapie i zmarszczyłam brwi.
Poprawiłam swoją bluzkę i zmierzyłam wzrokiem Zbyszka.
- Kiedy go poznałeś? – zapytałam.
- Postanowiłem go znaleźć, kiedy kupiłem
pierścionek. – westchnął. – Nie bądź zła…
- Kiedy?
- Pamiętasz jak pierwszy raz pokazałem
ci to miejsce? – zapytał.
Kiwnęłam twierdząco głowo. Pamiętam, że
było zimno, śnieg pokrywał całą działkę.
- Poznałem go jakiś tydzień przed tym. –
powiedział.- Zadzwoniłem do Natalii i
dostałem jego numer.
- Natalia ci go dała? – zacisnęłam dłonie
w pięści. – Mówiłam ci, że nie chcę go więcej widzieć.
- Widzisz go gdzieś tutaj? – zapytał zirytowany.
– Poznałem go, porozmawialiśmy i tyle.
- O czym rozmawialiście? – nie odrywałam
od niego wzroku.
- O tobie… i sporcie. – zaśmiał się.
Widząc jego uśmiech sama zaczęłam się
śmiać.
- Właściwie po co go szukałeś? –
zapytałam.
Nie byłam już tak zła, jak przed chwilą.
Cwaniak wszystko potrafił zdziałać uśmiechem.
- Chciałem go poznać. – wzruszył ramionami.
– No i musiałem zdobyć zezwolenie.
- Na co? – nadal byłam rozbawiona.
- Na oświadczyny. – wyszczerzył się.
- Prosiłeś go o moją rękę? – zapytałam niedowierzając.
Kto tak jeszcze robi?
- Go i Natalię. – odpowiedział mocno
mnie przytulając.
- Gdyby się nie zgodzili nie
oświadczyłbyś się?
- Nie interesuje mnie ich opinia. –
uśmiechnął się. – Ale to fajna tradycja.
- W sumie to lepiej, że Adama mamy już
za sobą. – wzruszyłam ramionami.
- Powiedziałaś już Natalii? – zapytał.
Zaprzeczyłam.
- Nie było kiedy. – uśmiechnęłam się
oplatając swoje ręce wokół jego szyi.
- Możemy zaprosić ją i moich rodziców w
przyszłym tygodniu. – zaproponował.
- Przypominam, że w sobotę zjeżdża tu
się mnóstwo ludzi. – powiedziałam delikatnie go całując.
- Mamy co świętować. – stwierdził z
uśmiechem. – Miałaś sprawdzić pocztę.
Kiwnęłam twierdząco głową i wzięłam
laptopa ze stolika. Odpaliłam go i szybko włączyłam skrzynkę. Kilka reklam,
jedna wiadomość od Zośki i jedna od Stefana. Usunęłam reklamy nawet ich nie
otwierając.
- Kto to jest Stefan? – zapytał Zbyszek
zerkając na ekran.
- Zero prywatności. – zaśmiałam się
odsuwając od niego komputer.
- Nie znam żadnego Stefana. – powiedział
marszcząc brwi.
Wyłączyłam wiadomość od kolegi z liceum
i zabrałam się za czytanie tej od Zośki. Jak zwykle pisała chaotycznie.
Zaczynała jedno zdanie nie kończąc drugiego. Wywróciłam oczami starając się
rozumieć sens tego tekstu. Wstałam i wzięłam telefon leżący na blacie. Wybrałam
numer Kubiaków i czekałam na połączenie. Bartman przechwycił laptopa i
wybuchnął głośnym śmiechem po odczytaniu wiadomości Zosi. Usiadłam obok niego i
rozłączyłam się. Ponownie wybrałam numer w nadziei, że ktoś odbierze. Zbyszek
otworzył e-mail Stefana. Spojrzałam na niego z politowaniem.
- Tak? – usłyszałam w słuchawce.
- Zośka, w co ty mnie wrabiasz? –
krzyknęłam.
- Wszystko już potwierdziłam. – zaśmiała
się. – Nie masz wyjścia, zostałaś zaproszona.
Usłyszałam jakiś szum w słuchawce.
- Tak szybko? – zapytał Kubiak. – Co z
wami?
Wywróciłam oczami.
- To była rozgrzewka. – zaśmiałam się. –
Oddaj Zosię.
Właśnie wychodzili, więc musiałam
zakończyć rozmowę.
- Uduszę ją. – warknęłam i odłożyłam
słuchawkę na miejsce. – I ciebie też. Ja w twoje e-maile nie zaglądam.
Pokazał mi język i roześmiał się.
________________________________________________________________________
Przepraszam za to spóźnienie, dopiero wróciłam z akcji charytatywnej na rzecz schroniska. :)
formspring
________________________________________________________________________
Przepraszam za to spóźnienie, dopiero wróciłam z akcji charytatywnej na rzecz schroniska. :)
formspring
Świetny ;D Wybaczamy, wybaczamy. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńOczywiście że wybaczamy :)
OdpowiedzUsuńBardzo krótki dzisiejszy epizod ;(
Dziękuję. ;)
UsuńNie zmieniam długości epizodów. :>
Ciekawa jestem, co Zośka wymyśliła :) a za akcję z Adamem straasznie bym się wkurzyła na miejscu Anety :)
OdpowiedzUsuńp,
G.
eeh, ja chcę takiego Zbyszka kiedyś! świetny epizod, pozdrawiam cieplutko:) -Lulu
OdpowiedzUsuńDziękuję, pozdrawiam. :)
UsuńNic się nie stało. :) Nie przepraszaj. Wybaczamy.
OdpowiedzUsuńEpizod fantastyczny. Co Zośka wymyśliła??
Pozdrawiam :)
Dziękuję za zrozumienie. ;)
UsuńPozdrawiam. ;>
Rozdział ekstra. Zastanawia mnie, co kombinuje Zośka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
no_princess
Dziękuję. :>
UsuńPozdrawiam. :)
Tym razem będę myślała cały czas co wymyśliła Zośka. Zawsze kończysz w takich momentach! :< Fajnie, że Aneta nie zrobiła Zbyszkowi akcji o Adama :) Gooorąco pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
UsuńU mnie jeszcze cieplutki rozdział. Zapraszam.
OdpowiedzUsuńhttp://przeciezwieszgdziejestsiatkowka.blogspot.com/
Vesper, sorry, że Ci tak spamuję tu, ale umieszczanie linku w komentarzach na Twoim blogu to świetna reklama :*
No cóż, przynajmniej jesteś szczera co do spamowania. :)
Usuń:D tak, szczerość w końcu to podstawa :)
Usuń:)
UsuńPo takim rozdziale nie można się gniewać.:)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że Adam nie wparuje do życia Zbyszka i Anety...
:)
UsuńDlaczego Ty zawsze kończysz w takim momencie...
OdpowiedzUsuńMogłabyś chociaż raz wziąć pod uwagę fakt iż ja mam koniec semestru teram i muszę się skupić na nauce a nie gdybaniu 'co wymyśliła Zośka'! ;p
Żartuję oczywiście ;>
Superhiperfajny epizod - jak zawsze! :)
Oj tam, koniec semestru. Kończę pisać pod koniec grudnia, więc w II semestrze będziesz miała czas na naukę. ;>
UsuńDziękuję. :)
Fragment o promieniach słońca wywołał na mej twarzy uśmiech :) Najlepiej jest potraktować telefon poduszką ;D Szczerze to tylko w ten przedmiot nie rzuciłam jeszcze poduszką :P Jejku tacy szczęśliwi...coś co uwielbiam i za to Ci dziękuję Vesper ;* Tak przeczuwał, że pewnie ZB9 skontaktuje się z Adamem. Ładnie z jego strony, że zaręczyny zrobił według tradycji, mało kto tak robi ;)) Ciekawe co też było w mailu od Stefana i co knuje Zosia :D jak tam u Ciebie? blueberrysmile <3
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;)
UsuńMnóstwo roboty, ledwo wiążę koniec z końcem ale muszę jakoś wytrzymać do końca grudnia. :>
Co u Ciebie?:)
Akcja charytatywna? ;-) Miło wiedzieć, że ktoś ma jeszcze wieeelkie serducho! ;-)
OdpowiedzUsuńA rozdział jak zwykle przeeeecudowny! *___* Kubiakowie... jak to fajnie brzmi. Pozdrawiam! ;-*
Uwielbiam takie akcje. ;)
UsuńDziękuję, pozdrawiam. ;>
Ciekawe co tam Zośka wymyśliła :D No to zostaje mi czekanie do jutra :) A jutro mam egzaminy próbne. Trzymajcie kciuki ! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :) http://my-volleyball-dream.blogspot.com/
Powodzenia! :)
UsuńPozdrawiam. ;>
U mnie tylko WOŚP w styczniu... Ale fajne są takie akcje, ja uwielbiam to ciepłe uczucie, kiedy wiem, że komuś pomagam :D
OdpowiedzUsuńOj poleciałabym do takich ciepłych krajów. Na tydzień, może dwa, ewentualnie 6 m-cy :P
Rozdział przesiąknięty erotyką powiedziałabym :)
Uściski, i do jutra ;>
WOŚP zbiera mnóstwo pieniędzy, a o małych schroniskach w miasteczkach mało kto pomyśli - dlatego organizujemy ze znajomymi takie akcje. ;)
UsuńPozdrawiam. ;>
Jesteś okropna teraz do jutra będę się zastanawiała o co chodzi :D A rozdział jak zwykle świetny.
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;>
UsuńTajemniczy Stefan i Szalona Zosia... Jest się czego bać. Epizod spokojny, bardzo fajny :) Fajnie, że Zbyszek pomyślał o proszeniu o rękę najpierw rodziców... Jednak byłabym wściekła jakby po to znalazł Adama... On właściwie nawet Anety nie zna, więc wg mnie nie ma nic do gadania :)
OdpowiedzUsuńNie masz po co przepraszać za opóźnienia, akcja charytatywna zdecydowanie ważniejsza niż nasze zapotrzebowanie na nowy epizod :) Fajnie, że udzielasz się w takich organizacjach :) Tak się znowu zastanawiam, ile godzin ma twoja doba... Bo 24 to na pewno za mało :)
Buziaczki,
Malin. <3
Czasem mam wrażenie, że moja doba to zaledwie kilka godzin. :c
UsuńPozdrawiam. ;>
Swietny..ciekawe kto to Stefan?? :)
OdpowiedzUsuńA jak tam akcja??
Pozdrawiam :)
Dziękuję. ;)
UsuńBardzo dobrze, zebraliśmy o wiele więcej niż się spodziewaliśmy. ;> W przyszłym tygodniu kupujemy karmę i zawozimy jedzenie zwierzakom. :)
Pozdrawiam. :>
:)
UsuńNo to gratuluje!! :)
W imieniu całej grupy : dziękuję. :)
UsuńPrzepraszam, że się spóźniłam, ale byłam zajęta spełnianiem marzenia :*
OdpowiedzUsuńPomysł z oświadczynami fajny.. taki oryginalny.
Myślałam, ze przez Adama się pokłócą.
Pozdrawiam :* :D
Dziękuję, pozdrawiam. :)
Usuń