Epizod LXVII.
Po niecałych dwóch tygodniach ogród
prezentował się świetnie. Po lewej stronie pojawiło się wielkie oczko wodne z
drewnianym mostkiem. Dalej posadziłam żółtą magnolię. Za garażem usadziłam rząd
sosen. Przy tarasie z tylnej strony domu pojawiły się tulipany – moje ulubione
kwiaty. Idealnie skoszony trawnik prezentował się pięknie. W piątek pogoda była
idealna. Był środek sierpnia, a na dworze było zaledwie dwadzieścia siedem
stopni Celsjusza. Właśnie dotarły do
mnie dwie nowe rośliny, które postanowiłam zasadzić.
- Ktoś przyjechał? – zapytałam klęcząc
na trawniku.
Na nosie miałam czarne, klasyczne
Ray-Bany. Włosy związałam w kucyka. Dzisiaj ubrałam dżinsowe szorty i szeroki,
biały T-shirt ze sporym dekoltem i kieszonką na lewej piersi.
- Zbyszek! – krzyknęłam.
Bartman rozłożył się na leżaku.
Uwielbiał słońce i odpoczynek. Miał na sobie jedynie luźne, sportowe spodenki.
Ocknął się i założył okulary przeciwsłoneczne leżące obok niego. Niechętnie
wstał i ruszył ścieżką w kierunku uliczki. Usiadłam na trawie po turecku i
przyjrzałam mu się uważnie. Spodenki luźno zwisały z jego bioder. Opalenizna mu
służyła. Uśmiechnęłam się i wyciągnęłam twarz ku słońcu. Jeszcze kilka tygodni
i powita nas kolorowa, chłodna jesień. Odsunęłam od siebie tę myśl i wróciłam
do sadzenia roślin. Na szczęście zostały już tylko dwie sztuki. Grzebiąc w
glebie usłyszałam, że Zbyszek z kimś rozmawia.
- Aleście się urządzili! – krzyknął z
uznaniem Krzysiek.
Uśmiechnęłam się i powoli wstałam z
ziemi. Otrzepałam się z trawy i podbiegłam do nich przywitać się.
- My ciężko trenujemy a Bartman
leżakuje. – zaśmiał się Nowakowski.
Mocno go przytuliłam, dawno go nie
widziałam.
- Miałeś swój urlop, teraz czas na mój.
– Zbyszek pokazał język środkowemu. – Nareszcie.
Fakt. Nowakowski dopiero co wrócił z
wakacji, Zibi zaczynał je dopiero dzisiaj.
- Macie jakieś plany? – zapytał Ignaczak
siadając na drewnianej ławce stojącej na tarasie.
- Nic. – odparł wesoło Zbyszek. – Siedzę
w domu i odpoczywam.
W ostatnich miesiącach tyle się działo,
że jedyne czego nam było trzeba, to chwila odpoczynku, minuta dla siebie.
Weszłam do domu przez otwarte drzwi tarasu i skierowałam się do kuchni. Umyłam
ręce i przygotowałam sok dla naszej czwórki. Do każdego napoju wrzuciłam dwie
kostki lodu. Wróciłam z tacą i usiadłam obok Piotrka. Panowie od razu rzucili
się na przyniesione przeze mnie szklanki.
- Aneta gospodyni. – wyszczerzył się
Krzysiek pijąc sok pomarańczowy.
Wzruszyłam ramionami. W Rzeszowie pełniłam tę samą rolę – zmieniło się tylko miejsce zamieszkania. Wypiłam swój
sok i zostawiłam zawodników samych. Uklękłam i zajęłam się roślinami.
- Co to jest? – zapytał Krzysiek
wskazując na doniczkę stojącą tuż obok mojej nogi.
Uniosłam ją i zaprezentowałam kwiatek
siatkarzom.
- Szachownica cesarska. – powiedziałam z
uśmiechem.
Ignaczak pierwszy raz spotkał się z taką
nazwą. Wsadziłam roślinę do ziemi, a zaraz po niej zajęłam się orlikiem
mieszańcowym.
- O czym rozmawiacie? – zapytałam
zerkając na nich.
- Mówię im o tej parapetówce za tydzień.
– odpowiedział szybko Zibi szczerząc się.
- Zapowiada się niezłe zakończenie lata.
– powiedział wesoło Krzysztof.
Uśmiechnęłam się i położyłam na leżaku,
który wcześniej zajmował Bartman. Wyciągnęłam nogi prostując je jak tylko
mogłam. Przymknęłam oczy. Słyszałam tylko rozmowę chłopaków, szum drzew, śpiew
ptaków i... dzwonek mojego telefonu. Niechętnie wstałam i weszłam do
domu. Zibi odprowadził mnie wzrokiem szeroko się uśmiechając. Podbiegłam do
komórki i odebrałam ją nie zerkając na ekran.
- Chyba macie słaby zasięg na tym
zadupiu. – od razu rozpoznałam rozbawiony głos Zośki.
- Przepraszam, byliśmy zajęci. –
odparłam opierając się o kuchenną wyspę.
- Już ja wiem czym. – zaśmiała się.
Miała naprawdę dobry humor. Uśmiechnęłam
się i opowiedziałam jej o odwiedzinach Piotra i Krzyśka. Ruszyłam w kierunku
tarasu chcąc jej udowodnić, że mówię prawdę. Podałam telefon Ignaczakowi i
usiadłam obok Zbyszka.
- Potwierdzam, są ubrani. Ledwo, ale są.
– powiedział szczerząc się.
Zibi prychnął rozbawiony a ja kiwnęłam
ręką dając gest, że ma mi oddać telefon. Porozmawiał jeszcze chwilę z Zosią i
rozłączył się.
- Zbieramy się, młody. – szturchnął
Nowakowskiego i wstał.
- Już? – zapytałam zaskoczona.
- Zaraz będziecie mieli kolejnych gości.
– wyszczerzył się Krzysiek.
Kiwnęłam z niedowierzaniem głową.
Przecież mieszkają tak daleko. Mieliśmy się spotkać dopiero na parapetówce.
- Człowiek raz na rok ma tydzień wolnego
i nikt tego nie uszanuje. – westchnął rozbawiony Bartman.
- Ja to uszanuję. - powiedziałam całując
go w policzek.
- Lubię
jak mnie męczysz… - westchnął szeroko się uśmiechając.
Nowakowski głośno chrząknął.
- Odprowadzicie nas czy zamierzacie
korzystać z pięciu minut wolności? – zapytał z ironią w głosie Ignaczak.
- Uliczka jest tam. – zaśmiałam się i
wskazałam drogę do wyjścia z posiadłości.
Zbyszek posadził mnie na swoich kolanach
i zachichotał.
- Widzimy się za tydzień. – rzucił
Piotrek i ruszył ścieżką do wyjścia.
Krzysiek pognał za nim kiwając nam ręką.
- Po co tu przyjeżdżają? – jęknął
Bartman kiedy dwaj siatkarze zniknęli z zasięgu naszego wzroku.
Wzruszyłam ramionami.
- Nie mam pojęcia. – odparłam. – Nie
widzieliśmy się wieki, może dlatego.
- Widziałem się z Kubiakiem dwa tygodnie
temu. – powiedział.
- Mecz się nie liczy. – westchnęłam i
przeczesałam ręką jego włosy. – Chyba przyjechali.
Chciałam wstać, jednak Zibi nie chciał
mnie puścić. Pocałowałam go delikatnie i wyrwałam mu się. Kiwnęłam ręką Kubiakom
pokazując im gdzie mają się kierować.
- No, no… - westchnęła Zośka. – Szwagier
na bogato.
Zaśmiałam się. Nasz dom naprawdę
jej się podobał, rozglądała się wszędzie
z szeroko otwartymi oczami. Michał głośno zagwizdał – był pod wrażeniem.
- Co was do nas sprowadza? – zapytałam
siadając obok Zbyszka.
Objął mnie ramieniem i uważnie
przyjrzał się naszym gościom. Wyglądali
na naprawdę szczęśliwych.
- Co robicie w weekend? – zapytał wesoło
Michał.
- O nie, nie, nie. – Bartman nie miał
ochoty psuć sobie urlopu. – Parapetówka jest w następnym tygodniu, teraz
odpoczywamy.
- Zocha wykupiła weekend na Kostaryce.
Pomylili się i zamiast dwóch miejsc mamy cztery. Zero opłat. – uśmiechnął się Kubiak.
- Nieee. – skrzywił się Zbyszek. – Nie
dam rady kolejny raz się pakować i wyjeżdżać.
Zosia
przeniosła wzrok na mnie i złożyła ręce jak do modlitwy.
- Ma rację. – westchnęłam. – Rzadko
kiedy mamy okazję po prostu nic nie robić.
- To Kostaryka! – krzyknęła. – Jesteście
niemożliwi!
- Może, plaża, wchody i zachody słońca,
drinki… - wymieniał Kubiak.
- Idealny zestaw dla świeżo upieczonych
małżonków. – stwierdziłam. – Bawcie się dobrze.
- Ale jesteście… - pokazała nam język.
- Jesteśmy naprawdę zmęczeni. –
powiedziałam zirytowana.
- To są wakacje. Tam się odpoczywa. –
burknęła.
- Z tobą się nie da odpoczywać. –
wyszczerzyłam się.
- Błagam was. – jęknęła. – Macie cztery
dni na odpoczynek. W piątek wylecimy, w poniedziałek rano jesteśmy z powrotem.
- Wybacz. – zachichotał Zibi mocno mnie obejmując. – Mamy inne plany.
- Po co ja się tutaj tłukłam tyle
kilometrów? – jęknęła.
Zmieniliśmy temat nie chcąc psuć sobie
humoru. Kubiakowie byli wyraźnie zawiedzeni. Postanowiliśmy oprowadzić ich po
okolicy. Las otaczający nasz dom bardzo im się spodobał.
- Dzik. – zaśmiałam się widząc Michała
ścigającego się ze Zbyszkiem. – Już wiem dlaczego jesteś Dzik.
Po odjeździe Kubiaków zjedliśmy kolację
na tarasie i siedzieliśmy na dworze.
- Co robisz? – zapytałam stając za nim.
Siedział na leżaku z laptopem na
kolanach. Na ekranie zobaczyłam pełno zdjęć jakiegoś cudownego miejsca.
- Kostaryka? – zaśmiałam się poznając
państwo zaznaczone na mapie.
- Ładnie tam. – stwierdził przyglądając
się.
Przytaknęłam i położyłam ręce na jego
ramionach.
- Zadzwonisz do Zośki? – wyszczerzył się.
- Naprawdę chcesz tam jechać? – zachichotałam.
- Chcę. – chwycił moją dłoń i pocałował
ją.
Objęłam jego szyję ramionami i
pocałowałam go w policzek. Wzięłam swój telefon i wybrałam numer do Zosi.
________________________________________________________________________
Mam do Was małe, ale dziwne pytanie. :) Czy istnieje osoba, którą potrafiłybyście pozbawić życia bez wyrzutów sumienia?
Niedługo się rozstaniemy, więc pomyślałam, że możecie mieć do mnie kilka pytań : formspring. :)
Mam do Was małe, ale dziwne pytanie. :) Czy istnieje osoba, którą potrafiłybyście pozbawić życia bez wyrzutów sumienia?
Niedługo się rozstaniemy, więc pomyślałam, że możecie mieć do mnie kilka pytań : formspring. :)
Rozdział jak zwykle świetny :) Szkoda, że za niedługo koniec tego opowiadania. Przed końcem mam jednak nadzieję, że "coś" zajdzie między Piotrkiem i Anetą. Jak na razie jest za idealnie ;)
OdpowiedzUsuńA co do pytania to chyba nikogo nie potrafiłabym zabić bez wyrzutów sumienia. Ja w ogóle nikogo bym nie potrafiła zabić...
Dziękuję. ;)
UsuńDzięki za odpowiedź na pytanie. ;>
świetnie jak zawsze ♥
OdpowiedzUsuńHej :) Świetnie jak zwykle :) Mam pytanko : Czy jak skończysz tego bloga, jest szansa, że zaczniesz pisać nowego ?? Uwielbiam Twój styl pisania, Każdy rozdział ocieka zajebi-stością i trudno mi będzie się pogodzić że to koniec z Vesper :)
OdpowiedzUsuńCześć. ;)
UsuńDziękuję. ;>
Nie myślałam o tym. Jeśli zacznę coś pisać i będę chciała to udostępnić - pojawi się to na tym samym blogu. :)
Cieszę się :) Jak będzie taka możliwość poinformuj mnie o tym na e-mailu :***
UsuńPozdrawiam :**
Pozdrawiam również. :)
UsuńŚwietny wpis :) Już myślałam, że Kubiakowi przyjechali powiadomić o powiększeniu rodziny :D
OdpowiedzUsuńCo do pytania: Oczywiście, że istnieje.
Dziękuję. ;)
UsuńMogę wiedzieć kto to? ;>
Koleżanka z klasy. Taka nienormalna. Już nie raz zabijałam ją w myślach na tysiąc sposobów :)
UsuńNiech lepiej będzie ostrożna. :)
UsuńJa bym bardziej zajęła się osobami publicznymi. :>
Nic jej złego nie zrobię :)
UsuńPo prostu po maturach wygarnę jej wszystko prosto w twarz.
Zrobiłam tak kiedyś, ale nie wygarnęłam koleżance, tylko nauczycielce. :)
UsuńŚwietny ten rozdział;p
OdpowiedzUsuńCo do twojego pytania to jak na razie nie ma takiej osoby i może Cię to zdziwi ale ja byłabym w stanie zabić.... osobę która by skrzywdziła kogoś z moich bliskich nie zawahałabym się. Ale wyrzuty sumienia na pewno bym miała nawet w takiej sytuacji.
Jak tam sobota mija?;p oglądałaś może dzisiejszy mecz Skry z Resovią ?;]
Dziękuję. ;)
UsuńRozumiem, dzięki za odpowiedź. ;>
Sobota? Bardzo dobrze. Rano zrobiłam małe zakupy, później zrobiłam chińszczyznę na obiad. Miałam odwiedzić znajomą, ale miałam dość stania w korku. Zrezygnowałam i pojechałam do znajomego, który pracuje w stadninie koni niedaleko Poznania. Pojeździłam sobie trochę. :)
Meczu niestety nie oglądałam, ale słyszałam, że panowie z Resovii się nie popisali.
To chyba miło spędziłaś dzień?;p a co do tych koni to coś o tym mówili dzisiaj w teleexpressie że w Poznaniu były jakieś zawody jeździeckie czy coś w tym stylu i o jakichś rzeźbach lodowych ;]
UsuńGrali dobrze ale dziś to Skra była lepsza i ja się z tego ciesze bo stawiałam na nich ;p moja siostra była na meczu więc mi wszystko opowie :>
Raczej tak. :)
UsuńRzeźby lodowe co roku zdobią Stary Rynek, coś pięknego. :> ( Teleexpress rządzi! ^^ )
Muszę koniecznie obejrzeć powtórkę. Wynik mnie trochę dołuje. Liczyłam, że Sovia zdobędzie chociaż jednego seta.
Mieli szanse ugrać drugiego seta mieli duże prowadzenie ale coś nie pykło i Skra bez trudności odrobiła straty i wygrała seta;] Bąkiewicz i Cupko dziś szaleli na parkiecie ;p ciekawy mecz warty obejrzenia ;> Jak to pisali na fejsie ,,hit kolejki"...może i tak bo kibiców było jak ,,mrówków" a biletów nie było już od miesiąca ;]
UsuńNie dziwię się. Kiedy na boisku spotykają się dwie, fenomenalne drużyny zawsze jest gorąco. :>
UsuńTsaa... a Zaksa właśnie przegrała z Treflem Gdańsk 3:1 nie za ciekawie ;/ Ja bym raczej to nazwała hitem kolejki albo raczej zaskoczeniem ...:o
UsuńZaskoczenie to odpowiednie słowo.
UsuńNie było transmisji oczywiście..ale zapewne w Zaksie lekko okrojony skład...no ale i tak z tym niepełnym składem dawali rade nie wiem co się dzisiaj stało. Widać nawet najlepsi maja swoje gorsze chwile .
UsuńJestem pewna, że następnym razem pójdzie im zdecydowanie lepiej. :)
UsuńFantastyczny rozdział :D Uwielbiam to opowiadanie, ciężko będzie mi się z nim i z Tobą rozstać :c
OdpowiedzUsuńA co do Twojego pytania to... myślę, że nie ma takiej osoby. Myślę, że nie dałabym rady pozbawić kogoś życia. Nie, zdecydowanie nie.
Ciekawi mnie skąd to pytanie? :]
Dziękuję. ;> Nie mówmy "Żegnaj", mówmy "Do zobaczenia".
UsuńDzięki za odpowiedź. ;)
Ostatnio sama się nad tym zastanawiałam i stwierdziłam, że byłabym wstanie zabić kilka osób. Zapytałam Was o to samo bo byłam ciekawa Waszych odpowiedzi. :>
Świetny rozdział, zresztą jak zawsze. :D
OdpowiedzUsuńNie ma osoby którą mogłabym pozbawić życia, jednak jeśli ktoś zrobiłby coś mojej rodzinie czy innym bliskim mi osobom myślę że byłabym w stanie, a skończyło by się to pewnie pokojem bez klamek. Wyrzuty sumienia zapewne doprowadziły by mnie do obłędu.
K.
Dziękuję. ;)
UsuńDzięki za odpowiedź. ;>
Powiedzmy że są takie osoby i na prawdę większość osób chce ich pozbawić życia. Czy dałabym radę? Myślę że w formie obrony i akcie desperacji tak. Wyrzuty sumienia? Jeśli i w akcie obrony NIE
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź. ;)
UsuńOjj bez żadnych skrupułów ma ochotę ukatrupić taką jedną. Myśli że jak sobie znalazła lovelasa i ma markowe ciuchy to jest pępkiem świata...
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że na tej Kostaryce będzie gorrrąco :D I to nie tylko z powody temperatury ^^
Uściski i do następnego ;>
Czyli wybór padł na nieciekawą koleżankę. ;>
UsuńPozdrawiam. :)
kolejny świetny rozdział! musisz się już z nami żegnać? :<
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;)
UsuńNie mogę Was tak ciągle zamęczać. Przyda się mała przerwa w 2013. :> Jeszcze mamy miesiąc, spokojnie. :)
łoo aż mi się zamarzyły wakacje! Plaża, słońce, festiwale... a tutaj początek zimy. ;/
OdpowiedzUsuńCo do pytania to nie wiem szczerze mówiąc. Ale są tacy ludzie, którzy zasługują na śmierć, czy sama potrafiłabym zabić ? Chyba nie i nawet w akcje obrony, próbowałabym "uratować" ich życie i miałabym ogromne wyrzuty sumienia. Ale jest to czyste teoretyzowanie, tak na prawdę nie wiem jak bym się zachowywała w sytuacji obrony własnej, albo obrony osób mi bliskich i czy miałabym wyrzuty sumienia.
pozdrawiam,
Vivianna ♥
Damy radę, jeszcze kilka miesięcy i znowu będzie ciepło. :)
UsuńDziękuję za odpowiedź, pozdrawiam. ;>
Mmm... Kostaryka. :)
OdpowiedzUsuńCo do pytania myślę, że potrafiłabym kogoś zabić. Ale tylko w nadzwyczajnych sytuacjach.
Właściwie to chyba nikt nie pytał Cię o to, więc jak masz na imię? ;)
Dziękuję. ;)
UsuńKilka osób już pytało, ale żadna z nich nie uzyskała odpowiedzi. :>
Oj szkoda. ;)
UsuńMoje pierwsze imię owiane jest tajemnicą, przykro mi. ;)
Usuńszkoda, że kończysz, ale z drugiej strony to może nawet lepiej. jakbyś pisała to opowiadanie strasznie długo to mogłoby być nudne, bo powtarzałyby się zdarzenia np. zdrada itp itd. jednak mogłabyś zacząć pisać nowe . ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam. ;dd
Dziękuję, pomyślę nad tym. ;)
UsuńPozdrawiam. ;>
jak zawsze świetny rozdział :0
OdpowiedzUsuńVesper mam takie głupie pytanie, ale polecasz jakieś dobre LO gdzie przyjmują tak od ok. 130 punktów, profil biologiczno-chemiczny, w Poznaniu :) ?
Dziękuję. ;)
UsuńPunktów masz sporo, więc myślę, że możesz uderzać w te najlepsze szkoły. I LO, II LO ( minimum u nich to 129,5 pkt z tego co pamiętam )itd. :>
Do I LO potrzeba 155 punktów ;/ Własnie nad II myślę. A co sądzisz o VI i V ? Do jakiego ty chodzisz/chodziłaś ?
UsuńII polecam ja i mój przyjaciel. ;) Oboje tam chodziliśmy i jesteśmy zadowoleni. :>
UsuńV LO jest podobno dość dobre, ale słyszałam, że nauczyciele lubią zamęczać uczniów. ( ale to chyba w każdej szkole) :P
Paderek też jest dość dobrą szkołą, ale musiałabym popytać wśród znajomych - może znam jakichś absolwentów tej szkoły,. ;)
Pod żadnym pozorem nie idź do III LO. :)
Czemu nie do III ? Ponoć dobre :) No ja własnie myśle nad Paderkiem, ale języki trochę zgubne, bo ja umiem świetnie hiszpański, a tam mam od podstaw na biol-chemie ;/
UsuńWykańczają psychicznie uczniów, mnóstwo ludzi się skarży na tę szkołę. W tym roku chyba trzech uczniów popełniło samobójstwo, właśnie z III LO.
UsuńTo ciężka decyzja, dlatego musisz wszystko dokładnie przemyśleć. Ja zawsze i wszędzie będę chwaliła II. CO prawda nie byłam na tym profilu o którym Ty myślisz, ale nie mogę powiedzieć złego słowa o tej szkole. :)
jaki profil ? Ja własnie myślę tez trochę nad mat-fizem, ale rozszerzona fizyka mnie odpycha i informatyka rozszerzona.
UsuńByłam w klasie medialnej. :)
UsuńWSNHiD teraz ? Gdybym była dobra z polskiego to bym poszła, ale to tworzy mi 'barierę', bo historia i WOS nawet dobrze :)
UsuńNie byłam jakaś wybitna, bardziej przeciętna. :)
UsuńAle ja nawet przeciętna nie jestem...
UsuńZ pewnością lepiej Ci idzie z innymi przedmiotami. ;) Idziesz na bio-chem, więc musisz być dobra z tych przedmiotów - a ja np. chemii nienawidziłam i nie rozumiałam.
UsuńTylko u mnie jeszcze jest problem z jezykiem obcym. Marny wybór jest ;/ W tych lepszych klasach biologiczno-chemicznych, jest kontynuacja niemieckiego, albo np. francuski, który nie jest łatwy. ten hiszpański mi wszystko skopał ;/
UsuńNiemiecki to dość prosty język, łatwo go opanować. Francuski podobno jest trudny, ale ten akcent. ^^
UsuńNie mów tak. Warto znać każdy język. Wiele bym oddała, żeby mówić biegle po hiszpańsku. :>
Tak, ale ja teraz mam problem z klasami przez te języki ;/
UsuńFakt, ostatnio szaleją z tymi językami. Może zapisz się na korepetycje? Do września daleko, dasz radę. :)
UsuńZobaczymy, ale znając życie wyladuję w jakieś zawodówce, albo coś :D
UsuńWierzę w Ciebie, dasz radę. ;>
UsuńAle ja w siebie nie wierzę :D
UsuńJeśli Ty nie wierzysz to dlaczego inni mają wierzyć? Trzeba byś świadomym swoich zalet, atutów, możliwości i umiejętności! :)
UsuńNie posiadam żadnej z wyzej wymienionych :D
UsuńKażdy posiada coś takiego. ;)
UsuńSwietny blog ;) Mam nadzieje , że pojawi się jakieś dziecko Anety i Zbyszka :D
OdpowiedzUsuńDziękuję. :>
UsuńRozdział świetny. Wakacje na Kostaryce są super pomysłem. :D
OdpowiedzUsuńA co do Twojego pytania, to tak, jest osobą, którą mogłabym pozbawić życia bez wyrzutów sumienia. :)
Nowy rozdział:
http://przeciezwieszgdziejestsiatkowka.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
Dziękuję. ;>
UsuńDzięki za odpowiedź na pytanie i link. Pozdrawiam. ;)
Świetny rozdział !!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że już kończysz ;(
Zapraszamy do nas http://milosc-na-boisku-siatkowka.blogspot.com
Dziękuję. ;>
UsuńŚwietny avatar. ;)
Dzięki :D
Usuń:)
UsuńMuszę Ci powiedzieć, że byłaś jedną z osób, które zainspirowały nas do zaczęcia pisania bloga :)
UsuńNawet nie wiesz ile dla mnie znaczą takie słowa. ;)
UsuńCieszę się, że zaczęłaś pisać bloga. :>
Zobaczymy czy coś fajnego nam wyjdzie :D
UsuńPozdrawiamy! <3
Mam nadzieję, że tak. ;)
UsuńRównież pozdrawiam. ;>
Świetny rozdział, niestety mam małe tyły w twoim blogu ale jako postanowienie adwentowe postanowiłam sobie przeczytać wszystko od przysłowiowej deski do deski. Co do twojego pytania to oczywiście, ze jest taka osoba, którą mogła bym zabić bez nawet najmniejszych wyrzutów sumienia i każdy sąd by mnie za to uniewinnił. Po głębszym zastanowieniu stwierdzam, że są dwie takie osoby...
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;)
UsuńMogę wiedzieć o kim myślisz? :>
Są osoby, których w żaden sposób polubić nie potrafię, chociaż się starałam i czasem mam ochotę zrobić im krzywdę, ale chyba jednak wyrzuty sumienia w końcu bym miała. :)
OdpowiedzUsuńNie chcę końca tego opowiadania, bo strasznie mi się podoba. Zbyszek i Aneta są szczęśliwi i lubię o tym czytać, bo jest świetnie to opisane :)
VE.
Cieszę się, że opowiadanie Ci się podoba. :)
UsuńŚwietne jak zawsze. A ile jeszcze opowiadań napiszesz zanim skończysz.?
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;) Opowiadań? Chyba epizodów. ;> Nie mam pojęcia ile.
UsuńOpowiadanie jak zawsze super. A co do pytania. To nie potrafiłabym kogoś w ogóle pozbawić życia. Nawet gdyby był moim największym wrogiem.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: sisidreams.blog.pl
Mam nadzieję, że się spodoba.
Pozdrowionka, Sisi
Dziękuję za odpowiedź.
UsuńDzięki za link, pozdrawiam. ;)
Sisi? Skojarzyło mi się z Sissi i jej blogiem "Siatkarskie sny". :>
Znajomi mówią mi, że jestem podobna z charakteru do Sisi z "Taniec rządzi". I tak na mnie mówią. ;>
UsuńNie kojarzę ani Sisi ani "Taniec rządzi". :)
UsuńJakie rozstaniemy, jakie rozstaniemy się pytam?! :D Epizod jak zwykle udany! I proszę nie opuszczaj nas! ;*
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak w ogóle komentarz nie związany z rozdziałem, ale jesteś z Poznania, a ja ostatnio dużo myśłałam o studiach i czy mogłabyś mi powiedzieć, jak stoi AWF w Poznaniu ? Jakieś opinie czy warto tam iść ? Konkretnie chodzi mi o kierunek fizjoterapia. Nie znam nikogo z Poznania, dlatego mam nadzieje, że coś słyszałaś o tej uczelni, a nie ukrywam, że pomogła by mi to, bo ma niezły mętlik w głowie.
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy, służę pomocą. AWF w Poznaniu stoi i ma się świetnie. Moja znajoma tam się uczy, wybrała właśnie fizjoterapię i jest bardzo zadowolona.
UsuńNie za bardzo wiem co chcesz wiedzieć o tej uczelni. :)
Szczerze to ja też nie xD Raczej chodziło mi o opinie, więc w sumie jak znajoma jest zadowolona to mi wystarczy :) A jeszcze może trochę dziwne pytanie czy Poznań jest dla studenta raczej drogim czy tanim miastem ? Niestety ja przy wybieraniu miasta studiów muszę się kierować po części finansami i z góry wiem, że nie mogę studiować w takich miastach jak Warszawa, Kraków czy Wrocław.
UsuńJeśli mam być szczera to nie. ;) Tzn. ja mam na tyle dobrze, że zarabiam dość sporo jak na studentkę a nic nie wynajmuję - więc koszty mam mniejsze.
UsuńAle moi znajomi sobie bez problemu radzą. :> Najlepiej, gdybyś wynajęła coś ze znajomymi - koszty sie dzielą na kilka osób, więc jest o niebo lepiej.
W razie czego zawsze mogę Cię poratować. ^^
Coraz bardziej przekonuje się do Poznania mimo, że jest daleko :D Dziękuję Ci bardzo :*
UsuńNie ma sprawy. ;) Poznań jest cudowny, zapraszam.
UsuńKto wie, może gdzieś się kiedyś spotkamy. ;>
Nawet jak się spotkamy, to i tak nie będę wiedzieć, że ty to ty, ale mam nadzieje, że kiedyś się poznamy :)
UsuńMyślę, że jak zaczniemy dyskutować o siatkówce to wszystko będzie jasne. ;)
UsuńOj tak o siatkówce i moim ukochanym zespole muzycznym potrafię gadać godzinami! xD
Usuń30stm? :)
UsuńOk, jeśli przez godziny będziemy dyskutować o sporcie i muzyce będę wiedziała z kim mam do czynienia. :>
Owszem :) Mam tylko nadzieje, że uda mi się przekonać rodziców na Poznań, bo niby moja decyzja, ale jednak studentowi trudno dorobić, a oni będą dawali mi pieniądze na studia :) Jakby co to zawsze zostaje opcja Katowic, wiec w sumie też nie tak źle, do Spodka blisko :)
UsuńFakt, student nie ma łatwo. ;)
UsuńMam nadzieję, że podejmiesz właściwą decyzję i wybierzesz dobrą uczelnię, która da Ci wiele możliwości - nieważne, czy będzie ona w Poznaniu czy w Katowicach. ;>
Z pewnością są. :) Rozdział fantastyczny.
OdpowiedzUsuńMyślała dużo o studiach i chciałam wiedzieć jak stoi "Bezpieczeństwo wewnętrzne" oraz "Turystyka i rekreacja" w Poznaniu?? (Jeśli oczywiście są) ;)
Dziękuję. ;>
UsuńIle studentów się zjeżdża. :o Zapraszamy do Poznania! :)
Bezpieczeństwo wewnętrzne : Wyższa Szkoła Zarządzania i Bankowości, Wyższa Szkoła Bezpieczeństwa i Wyższa Szkoła Zdrowia, Urody i Edukacji.
Turystyka : Poznańska Wyższa Szkoła Biznesu, Wielkopolska Wyższa Szkoła Turystyki i Zarządzania, Wyższa Szkoła Hotelarstwa i Gastronomii, Uniwersytet Przyrodniczy, Wyższa Szkoła Zawodowa „Kadry dla Europy”, UAM i AWF.
Rekreacja : Wielkopolska Wyższa Szkoła Turystyki i Zarządzania, Wyższa Szkoła Hotelarstwa i Gastronomii, Uniwersytet Przyrodniczy, Wyższa Szkoła Zawodowa „Kadry dla Europy”, UAM I AWF.
Musiałabym popytać wśród znajomych, bo nigdy nie rozglądałam się za takimi kierunkami. W sieci jest też sporo przydatnych opinii. :)
Dziękuję :)
UsuńJeszcze dokładnie nie zdecydowałam, ale dziękuję.:)
Nie ma za co. ;)
UsuńDaj znać, jeśli już się zdecydujesz - Poznań jest cudowny, warto tutaj studiować. ;>
:> Myślałam jeszcze nad Rzeszowem, Wrocławiem i Olsztynem.
UsuńMusze się zastanowić. Mam jeszcze czas matura za rok. :)
Czeka Cię niezły stres. Matura. :>
Usuń:)
UsuńJest! Nareszcie jestem. Tyle się działo a ja dopiero teraz komentuję :/ Czuję się jakbym była pierwszy raz na Twoim blogu. Szkoda, że kończysz, ale wydaje mi się, że to właściwy moment. Wiem,że będę tęsknić za wpisami. Cieszę się, że im się wszystko układa. Dom jest naprawdę świetny. Zosia i Misiek są szczęśliwym małżeństwem...czego chcieć więcej? Te wspólne wakacje, to dobry pomysł. Czyżby coś tam miało się wydarzyć? Mam nadzieję, że tak :) Pięknie opisałaś ich dom, ogródek i okolicę, że aż się rozmarzyłam. Coś wspaniałego. Vesper jesteś wielka i mam nadzieję, że zakończysz z wielkim "przytupem" :)) Pozdrawiam blueberrysmile ;*
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;)
UsuńPozdrawiam ciepło. ;>
Kostaryka, na bogato.:) mam nadzieję, że nie zamierzasz nikogo zabić na zakończenie... ja nikogo bym nie potrafiła zabić bez wyrzutów sumienia. mam zbyt miękkie serce. nie mogę się pogodzić z tym, że chcesz już zakończyć, ale fakt, nie możesz tego wiecznie pisać. pozdrawiam cieplutko i przesyłam buziaki:)- Lulu
OdpowiedzUsuńA co! ;>
UsuńPozdrawiam ciepło. ;)
rozdział jak zawsze świetny . ; ) szkoda , że za niedługo twoja historia się zakończy . ;(
OdpowiedzUsuńproszę nie uśmiercaj żadnego siatkarza, jeśli o to chodzi :C i nie odchodź. kocham tego bloga :C
OdpowiedzUsuńPod koniec grudnia kończę, wszystkim przyda się mała przerwa. :)
UsuńSwietne! :D Odpowiedz do Twojego pytania jak dla mnie jest taka, ze ja bym zawsze czula nienawisc sama do siebie. Bym bardzo zalowala...wiec jak dla mnie to nnie. A czemu pytasz?? Tylko prosze nie mow, ze bedziesz usmiercala Anete lub Zibiego..
OdpowiedzUsuńP.S. A jak tam wypieki??
Pozdrawiam i do jutra, a nie u was to juz dzis :)
Dziękuję za odpowiedź na pytanie. ;>
UsuńMamy już sporo łakoci do sprzedania. ;) Oprócz tego musiałam w ten weekend zająć się obiadem, więc wczoraj robiłam makaron po chińsku z warzywami a dzisiaj zrobiłam kurczaka w pergaminie z pieczonymi ziemniakami. :>
Pozdrawiam. ;)
Nie ma za co ;)
UsuńMmmmmm...juz jestem glodna! :D
Przepraszam, że dopiero teraz, ale wczoraj nie miałam jak.
OdpowiedzUsuńCo do pytania, to raczej tak, byłabym w stanie.
Bardzo fajny rozdział.
Potrafiłabym zabić bez najmniejszych wyrzutów sumienia.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź napytanie. :)
UsuńDziękuję za link. :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetny rozdział:D..sądzę, że nie potrafiłabym w ogóle zabić człowieka, a jeśli nawet to miałabym wyrzuty sumienia i nie potrafiłabym żyć wiedząc,że odebrałam życie innej osobie..
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź na pytanie. :)
UsuńO ktorej dzis bedzie ?.
OdpowiedzUsuńZa kilka minut wrzucam. :)
UsuńBożeeee dziewczyno masz talenttt :D
OdpowiedzUsuń