Epizod XLIII.
- Albo nie. Zapomnij.
- Śmiało. – powiedział
rozbawiony.
- Nie było tematu. –
odparłam machając rękami. – Cofam to.
Głośno ziewnęłam zamykając
drzwi. Byłam zmęczona, mimo, że nie robiłam dziś nic konkretnego.
- Pozowanie musi być
wyczerpujące… - westchnął ironicznie Piotrek.
- Powinnam pozwolić ci spać
w tym aucie. – zaśmiałam się.
Wyciągnęłam z torby butelkę
wody i upiłam połowę zawartości.
- Mogę iść pierwszy? –
zapytał wskazując drzwi łazienki.
- Śmiało. – machnęłam ręką i
rozłożyłam się na łóżku.
Odpaliłam telewizor stojący
naprzeciwko i zaczęłam skakać po kanałach. Po chwili znudzona zdecydowałam się
na kanał informacyjny i obserwowałam kłócących się polityków. Po kilkunastu
minutach z łazienki wyszedł Piotrek. Miał na sobie tylko bokserki. Wstałam i
podeszłam do swojej walizki. Wyjęłam kosmetyczkę i poszłam do toalety. Szybko
zmyłam makijaż i umyłam zęby. Rozebrałam się i wskoczyłam pod prysznic. Po
kilkuminutowej kąpieli cała łazienka parowała. Nie widziałam swojego odbicia,
więc przetarłam lustro ręką. Wysuszyłam włosy i wtarłam w siebie sporą ilość
balsamu. Związałam włosy w kitkę i zadowolona zdjęłam z siebie mokry ręcznik.
Rozejrzałam się po łazience w poszukiwaniu swojej piżamy. Zapomniałam ją
wyciągnąć z walizki. Jeszcze raz owinęłam się ręcznikiem i wróciłam do pokoju.
Wyszczerzyłam się widząc Piotra oglądającego ten sam program co ja i zabrałam
ze sobą do łazienki figi i koszulkę Barcelony. Przebrałam się i szybko poszłam
do Nowakowskiego.
- Nadal bezsensownie
bełkoczą? – zapytałam siadając na łóżku.
- Bez zmian. – odparł
rozbawiony.
Głośno ziewnęłam i zerknęłam
na zegar wiszący nad łóżkiem. Była prawie dwudziesta trzecia.
- Idziemy spać? – Piotrek
wyłączył telewizor i zerknął na mnie.
Kiwnęłam twierdząco głową i
wstałam, żeby wyłączyć światło.
- Przypominam, że śpisz na
podłodze. – zaśmiał się, kiedy władował się do łóżka.
- Okej. – odparłam podnosząc
obie ręce.
Chcąc mu zrobić na złość
podeszłam do łóżka i zerknęłam na niego. Zamierzałam położyć się na tej
podłodze, ale złapał mnie i pociągnął tak, że wylądowałam na łóżku obok niego.
- Wariatka. – powiedział
wesoło.
Pokazałam mu język i
odwróciłam się do niego plecami. Rozbawiony przykrył mnie i przytulił się do
moich pleców.
- Łóżko jest jednak
wygodniejsze, prawda? – zapytał.
- Nie miałam okazji
przetestować podłogi. – mruknęłam z zamkniętymi oczami.
Nowakowski objął mnie
ramieniem i pocałował moją szyję.
- Mieliśmy iść spać. –
przypomniałam mu rozbawiona.
- Naprawdę? – zapytał nie
przestając mnie całować.
- Zaraz ja pójdę do tego
auta. – zaśmiałam się. – Jutro dostanę niezły wycisk, muszę się wyspać.
- Postawię cię jutro na nogi
dużą kawą. – stwierdził.
- Kawa też się przyda. –
pocałowałam go i znów zamknęłam oczy.
Piotrek przytulił mnie
jeszcze mocniej. Położył głowę tuż obok mojej, czułam jego oddech na karku.
- Dobranoc. – powiedział po
chwili.
- Dobranoc. – uśmiechnęłam
się i ścisnęłam jego rękę.
Zasnęłam niemalże od razu.
Ocknęłam się dopiero nad ranem. Byłam przekonana, że zaspałam. Chwyciłam
telefon leżący na stoliku obok łóżka i zerknęłam na ekran. Piąta pięćdziesiąt
siedem. Szybko wyłączyłam budzik, który ustawiłam na szóstą i zerknęłam na
Piotrka. Wciąż spał. Chciałam wstać, ale przygniotło mnie ramię Nowakowskiego.
Nie chciałam go obudzić, więc nieźle się nagimnastykowałam, zanim udało mi się
wydostać. Zabrałam ubrania i poszłam do łazienki. Zawsze, kiedy próbuję być
cicho wszystko na złość wypada mi z rąk. Zrzuciłam z półek milion rzeczy, a
mimo to Piotr wciąż spał. Kiedy wyszłam z toalety było kilka minut po szóstej.
Wyjęłam z torebki notes i nabazgrałam kilka słów na kartce. Zostawiałam ją na
stoliku razem z kluczem od pokoju i poszłam na śniadanie. Po posiłku pojechałam
na siłownię. Po długich ćwiczeniach i bieganiu pojechałam do studia. Wzięłam
tam szybki prysznic i „ubrałam się”. Owinięta szlafrokiem poznałam mnóstwo
kobiet, które zawsze podziwiałam. To niesamowite, że ja, zwykła dziewczyna
biorę udział w tej samej sesji co one. Przez dwie godziny fryzjerzy i reszta
ekipy przygotowywali nas do zdjęcia na okładkę. Byłam jedną z wyższych
dziewczyn, więc stałam w drugim rzędzie. Dziewczyna przede mną zasłaniała mnie
prawie całkowicie, więc czułam się jeszcze lepiej niż dzień wcześniej. Po
zakończeniu zdjęć wszyscy razem wypiliśmy kawę. Później przebrałam się i
spakowałam. Podziękowałam prawie wszystkim – nie mogłam znaleźć fotografa. Po
kilkunastu minutach w końcu się na niego natknęłam.
- Edyta! – krzyknął widząc
mnie.
- Mam małe pytanie. –
uśmiechnęłam się.
Facet kiwnął głową.
- Nie dałoby się usunąć tych
blizn? – zapytałam. – Zdjęcie jest świetne, ale to paskudztwo…
- Są świetne. – powiedział
machając ręką. – Idealnie do ciebie pasują, podkreślają…
- Co? – zapytałam
jednocześnie rozbawiona i zdezorientowana.
- Blizny zostają. – odparł.
Skrzywiłam się i wyjęłam
telefon. Było już po czternastej.
- Masz czas wieczorem? –
zerknął na mnie. – Trzeba uczcić nas sukces.
- Świętujcie beze mnie.
Wracam do treningów.
Facet nie wyglądał na
zadowolonego. Podziękowałam, pożegnałam się i ruszyłam ku wyjściu. Przy
drzwiach natknęłam się na sporą grupę dziewczyn.
- Udanej zabawy. – wyszczerzyłam
się otwierając drzwi.
- Jakiej zabawy? – zapytała
jedna z nich.
Usłyszałam dźwięk swojego
telefonu.
- Może mi się coś pomyliło.
– zmarszczyłam brwi, pokiwałam dziewczynom i szybko wyjęłam swoją komórką.
Dzwonił Marek, który czekał
zniecierpliwiony na parkingu. Po kilku minutach siedziałam już w aucie trenera.
Pokój w hotelu był wynajęty do godziny szesnastej, więc szybko pojechaliśmy na
miejsce. Wjechaliśmy na ósme piętro i każde z nas weszło do swojego pokoju.
- Nie wierzę. – zaśmiałam
się widząc Piotra, który wciąż wstał.
Podeszłam do niego i
próbowałam go obudzić – zero reakcji. Dopiero po kilku minutach się ocknął.
- Już rano? – zapytał z
trudem otwierając oczy.
- Już południe. - zaśmiałam
się. – Wstawaj, wracamy do Spały.
_____________________________________________________________________________
Dzisiaj kolejny mecz Realu z Borussią. Jaki wynik obstawiacie? :)